Jeszcze w piątek, gdy uczestniczyłem w uroczystym zakończeniu roku szkolnego w Zespole Szkół Techniczno – Informatycznych, postanowiłem najbliższy felieton poświęcić konieczności całkowitego zrewolucjonizowania nieomal odwiecznej liturgii tego wydarzenia, interesującego przede wszystkim dyrekcje szkół i nieliczną kategorią uczniów-odbiorców nagród – głównie książkowych –  kupowanych zwyczajowo przez szkolną bibliotekarkę za pieniądze zebrane przez komitet rodzicielski (szkolną radę rodziców)…

 

Nagrody przyznawane są, decyzją rady pedagogicznej, w kilku „żelaznych” kategoriach: Za bardzo dobre wyniki w nauce i zachowaniu”, bywa, że także „Za stuprocentową frekwencję”, „Za aktywną działalność w samorządzie uczniowskim”, a ostatnio pojawiły się także nagrody „Za działalność w wolontariacie”! Nie wiem jak Was, Czytelnicy, ale mnie ten rytuał nagradzania, starszy od wszystkich dzisiejszych jego reżyserów, od dawna zastanawia, a ostatnio nawet śmieszy.

 

Czy nie wydaje się Wam, że nagradzanie uczniów za te wszystkie „osiągnięcia”, to powtarzanie tego samego błędu wychowawczego, jaki popełniają rodzice nagradzający dziecko za to, że zjadło obiadek, albo – przenosząc to, z pewnym przerysowaniem, na powszechnie znane sytuacje „z życia ludzi dorosłych”  – jakby nagradzać hobbystę – że klei modele, strażaka za to, że ugasił pożar a pracownika firmy – że przychodził do pracy.

 

A najbardziej paradoksalne w tej całej sytuacji, której  idealistycznym założeniem jest przecież nagłośnienie zasług nagradzanych na forum całej społeczności uczniowskiej i dostarczenie im w ten sposób dodatkowego „pozytywnego wzmocnienia”, jest kwitowanie tych wyróżnień – bardzo często towarzyszącymi temu – prześmiewczym buczeniem i przesadnie owacyjnymi, kpiarskimi oklaskami. W konsekwencji tego owi prymusi stają się adresatami nie tyle aprobaty i uznania, płynących od  koleżanek i kolegów, ile swoistego napiętnowania, lub co najmniej „obśmiania” przez tychże…

 

Czy możliwe jest zorganizowanie uroczystości wieńczącej wspólną, całoroczną pracę uczniów i nauczycieli w inny sposób?  Jestem przekonany, że tak, ale pod warunkiem, że wcześniej uda się zmienić cały paradygmat procesu edukacji. Uczeń nie może robić „grzeczności” komukolwiek: swoim rodzicom, nauczycielom, że się uczy! Nie może jego główną, a często jedyną motywacją tego co robi w szkole być ocena w dzienniku, liczba punktów na teście, sprawdzianie, egzaminie. Wtedy kiedy samo uczenie się i satysfakcja z owoców tego procesu będzie sprawiała mu radość, nie będzie potrzebował nagród zewnętrznych, i do tego przyznawanych gównie tym, którzy osiągnęli ów wynik bez większego wkładu własnej pracy. Bo są genetycznie zdolniejsi od innych, bo urodzili się w bogatszym kulturowo środowisku, bo…  bo są „tacy sympatyczni, mili i uczynni”A ci, którym wszystko przychodzi z trudem, którzy nie maja szans na dorównanie owym „szczęściarzom losu”, którzy ciężko pracowali cały rok, aby na świadectwie dostać oceny dostateczne, z rzadka dobre, jak maja się czuć, patrząc na nagradzanie tamtych? Oczywistym jest, że uruchamia się u nich mechanizm obronny, że  starają się zdeprecjonować „sukcesy” nagradzanych kolegów.

 

Wiem, że już teraz są szkoły, w których ten ostatni dzień pobytu uczniów przed wakacjami w ich murach ma zupełnie inny przebieg. Są to właśnie szkoły, które już dokonały rewolucji i przeszły „od nauczania do uczenia się”.

 

Wysłuchałem wczoraj opowieści pani Bożeny Będzińskiej-Wosik – dyrektorki łódzkiej SP nr 81, że w tej „obudzonej już szkole”  sumowali ten rok szkolny, już tradycyjnie, inaczej. Po pierwsze – „na raty”, aby każdemu uczniowi roczne świadectwo, z kilkoma słowami osobistej, „mówionej” dedykacji, mogła osobiście wręczyć Pani Dyrektor. Już w czwartek otrzymali świadectwa trzecioklasiści – uhonorowani oddzielnie, bo wszak skończyli pierwszy etap szkolnej kariery – etap edukacji zintegrowanej. W piątek, podczas oddzielnie zorganizowanych spotkań, kolejno, świadectwa odbierali uczniowie, którzy ten rok szkolny przeżyli w klasach: I i II, po nich – uczniowie klas IV i V, a jako ostatni – z klas VI i VII.  Nowym elementem tych uroczystości było uhonorowanie czwórki uczniów statuetkami „Skrzydła Roku” – przyznanymi nie za „wyniki w nauce i zachowaniu”, a za dokonany, najbardziej znaczący skok w ich rozwoju osobistym. Dwie statuetki „Skrzydeł Roku” powędrowały także do uczniów, którzy wyróżnili się w  „naprawdę wolontaryjnym” wolontariacie…

 

 

 Na fejsbukowym profilu dr Marzeny Żylińskiej znalazłem taką informację:

 

 

 

Gdy tylko obietnica ta zostanie zrealizowana – niezwłocznie udostępnię tę relację na stronie OE.

 

 

Mam także narastającą potrzebę podjęcia polemiki z prof. B. Śliwerskim, który na swym blogu zamieścił w czwartek post, zatytułowany „Najgorszy tydzień szkolnej edukacji”, ale odraczam tę wymianę poglądów do następnego tygodnia…

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

WAŻNY KOMUNIKAT

Korzystając  z okazji, że czytają to wszyscy stali czytelnicy OE informuję, że od poniedziałku 25 czerwca do niedzieli 19 sierpnia  w „Obserwatorium Edukacji”  także obowiązywać będzie wakacyjny rytm aktywności publicystycznej. Oznacza to, że zawieszony zostaje system „dwa materiały dziennie”  – w tym pierwszy, to „ciekawa lektura”. Zamieszczane będą tylko  informacje o naprawdę wartych odnotowania wydarzeniach, oraz powstające „z potrzeby serca” redaktora eseje i – oczywiście – niedzielne felietony. [WK]



Foto: www.google.pl

 

Alkoholomierz precyzyjny 0-100% z termometrem. Gdyby można było go przerobić i stosować do procentowego pomiaru kryteriów przy ocenie pracy nauczyciela…

 

 

W środę, 20 czerwca, na stronie Serwisu Samorządowego PAP pojawiła się optymistyczna  wiadomość, że grupa posłów PO złożyła w Sejmie projekt ustawy, który, n.in. zawierał zapis o wykreśleniu wprowadzonego niedawno do Karty Nauczyciela [absurdalnego – WK] obowiązku opracowania  w każdej szkole regulaminu określającego  wskaźniki oceny pracy nauczycieli. Oto fragment tego tekstu:

 

1 września wejdą w życie przepisy, zgodnie z którymi na poziomie każdej szkoły powinny zostać ustalone regulaminy określające wskaźniki oceny pracy nauczycieli, a na poziomie organów nadzoru pedagogicznego – regulaminy oceny pracy dyrektorów szkół. Poselski projekt zakłada wykreślenie tego obowiązku z Karty nauczyciela.

 

„Sposób oraz kryteria oceny pracy nauczyciela i dyrektora powinny mieć charakter jednolity i obowiązywać we wszystkich placówkach polskiego systemu oświaty, w których stosuje się procedurę oceny pracy. Tę jednolitość gwarantować będzie skreślenie delegacji do regulaminów i pełna regulacja procedury oraz szczegółowych kryteriów oceny w rozporządzeniu wydanym na podstawie art. 6a ust. 12 ustawy” – uważają projektodawcy. „W przeciwnym wypadku usankcjonowane zostaną nierówne i niesprawiedliwe zasady kształtujące stosunki pracownicze sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.”   Inicjatorem projektu jest Związek Nauczycielstwa Polskiego. […]

 

Cały komunikat „Regulamin centralny. W Sejmie projekt nowelizacji Karty nauczyciela”  –  TUTAJ

 

 

Niestety! Już w czwartek okazało się, że podczas odbytego tego dnia posiedzenia połączonych Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej wchodzący w ich składy i stanowiący ich większość posłowie  PiS, w obecności minister Anny Zalewskiej, przegłosowali wniosek o przeprowadzenie pierwszego czytania ww. projektu w innym terminie. Oto treść komunikatu, jaki o tym posiedzeniu zamieszczono na oficjalnej stronie Sejmu:

 

 

Czytaj dalej »



Ostatnie zakończenie roku szkolnego dla dyr. Kolata. Po 35 latach.

 

Dzisiejsza uroczystość uczniowskiego  zakończenia roku szkolnego 2017/2018 w Zespole Szkół Techniczno -Informatycznych im. J. Nowaka-Jeziorańskiego przy Al. Politechniki w Łodzi, obok stałego elementu, jakim jest wręczanie przy tej okazji nagród najlepszym uczennicom i uczniom, zwieńczona została uroczystym pożegnaniem dyrektora tej szkoły – mgr inż. Józefa Kolata – nie tylko na okres wakacyjnej przerwy, a na stałe.  Dyr. Kolat żegnał się z uczniami po 35 latach nieprzerwanego pełnienia obowiązków dyrektora szkoły, gdyż podjął decyzję  o przejściu z dniem 31 sierpnia tego roku – po 49 latach pracy nauczycielskiej – na emeryturę.

 

 

Uroczystość zakończenia roku szkolnego w ZST- I  odbyła się „pod chmurka”

 

 

 

Dyr. J. Kolat wręcza uczniowi nagrodę za bardzo dobre wyniki w nauce.

 

 

 

Dyr. J.Kolat informuje uczniów o swojej decyzji przejścia na emeryturę.

 

 

 

Dyr. J.Kolat  – uściskiem dłoni przewodniczącego szkolnego samorządu uczniowskiego symbolicznie żegna się z uczniami szkoły. Ów młody człowiek przed chwilą odczytał tekst pożegnania:

 

„Chcielibyśmy Panu Dyrektorowi z całego serca podziękować za jego wieloletnią pracę, za wkład włożony w rozwój naszej szkoły, za kształtowanie charakterów młodzieży podczas całej pracy pedagoga i dyrektora naszej placówki. Dziękujemy za poświęcony nam czas, za życzliwość , za uśmiech, za wsparcie jakie otrzymaliśmy. Życzymy wielu lat radości, zdrowia i spełnienia marzeń, oraz realizacji pasji, na które wcześniej nie było czasu.[…]”

 

 

Czytaj dalej »



Z okazji zbliżającego się zakończenia uczniowskiego roku szkolnego liderzy Platformy Obywatelskiej postanowili zademonstrować jak bardzo bliskie są im problemy edukacji i zorganizowali terenie Sejmu debatępod hasłem „Stracone szanse – pierwszy rok deformy edukacji”. Zaproszenia na nią otrzymał nasz znajomy dyrektor szkoły STO na Bemowie – Jarosław Pytlak. Oto jego wrażenia i refleksje, spisane na blogu (fragmenty):

 

19 czerwca wziąłem udział w debacie, którą zorganizował na terenie Sejmu klub parlamentarny Platformy Obywatelskiej pod hasłem „Stracone szanse – pierwszy rok deformy edukacji”. Pognała mnie tam ciekawość, co w tak bardzo interesującej mnie dziedzinie mają do powiedzenia przedstawiciele władz największej partii opozycyjnej oraz zaproszeni przez nich goście.

 

 

Foto: klub.platforma.org

 

Konferencja prasowa posłów POz okazji konferencji „Stracone szanse – pierwszy rok deformy edukacji”.

 

 

Obsada wydarzenia była ze wszech miar godna. W prezydium zasiadł przewodniczący PO Grzegorz Schetyna w towarzystwie szefa klubu parlamentarnego Platformy Sławomira Neumanna oraz posłanki Urszuli Augustyn, zajmującej się w partii sferą edukacji. Z kolei czteroosobowa grupa panelistów reprezentowała pospołu władze samorządowe, Związek Nauczycielstwa Polskiego, rodziców oraz działaczy oświatowych. Czyli szerokie spektrum interesariuszy systemu oświaty.

 

Jeśli chodzi o zaspokojenie mojej ciekawości, to mogę z czystym sumieniem napisać, że w debacie padło wszystko, co paść w tym miejscu musiało. […] Choć nie usłyszałem niczego nowego, to uważam, że ta konferencja musiała się odbyć. Póki nie ma żadnej nadziei na porozumienie władzy z opozycją, niezachwianemu samozadowoleniu pani minister trzeba przeciwstawiać powtarzaną równie wytrwale informację, jak wyglądają realia. Jednakże to nie ta prosta konstatacja skłoniła mnie, aby usiąść do klawiatury. Nieładnie wytykać coś gospodarzom, ale dla dobra sprawy muszę.

 

Otóż konferencja zaczęła się od kilkuminutowego wystąpienia pana przewodniczącego Schetyny. Mówił on okrągłymi zdaniami, które znam na pamięć od lat trzydziestu, o tym, jak bardzo ważna jest edukacja. Zdaniami, które nigdy za mojej pamięci (a padały z najróżniejszych politycznych ust) nie przyoblekły się w ciało. Tyle jeśli chodzi o słowa. Natomiast w kwestii czynów, po wysłuchaniu trójki panelistów, w połowie imprezy pan przewodniczący wraz z panem Neumannem opuścili zgromadzenie. Nie wątpię, że z przyczyn bardzo ważnych, ale…

 

Boże, jak ja chciałbym doczekać czasów, w których najważniejsi politycy dotrwają do końca jakiejś debaty na temat edukacji…! Kiedy swoim zachowaniem pokażą, że to jest naprawdę ważny temat. Kiedy wpiszą stosowne hasła na sztandary wyborcze.

 

Czytaj dalej »



 Foto: www.google.pl

 

Wiele mediów podało dziś na swych stronach internetowych informacje, którą w OKO PRESS zatytułowano: „Zalewska musi ujawnić autorów podstaw programowych. Wyrok NSA”.  Oto początek tego obszernego materiału:

 

Wyrok NSA oznacza, że niebawem poznamy ponad 170 nazwisk ekspertów, którym MEN w 2017 r. zapłacił w sumie przynajmniej 825 tys. zł przygotowanie nowych podstaw programowych dla szkół podstawowych.

21 czerwca 2018 r. Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną Ministerstwa Edukacji Narodowej na wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który we wrześniu 2017 r. nakazał MEN ujawnienia nazwisk autorów nowych podstaw programowych. Sądy zajęły się sprawą po skardze Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.

 

Oznacza to, że MEN nie może dłużej chronić personaliów tych, którzy przygotowali dokumenty (…) Niedługo dowiemy się, kto pracował nad podstawami, o których z całą pewnością możemy powiedzieć, że są niedopracowane” – napisała na Facebooku tuż po ogłoszeniu wyroku Iga Kazimierczyk z Fundacji Przestrzeń dla Edukacji.[…]   [Źródło: www. oko.press]

 

 

Na stronie RMf24 znaleźliśmy informację o reakcji MEN oraz wypowiedź „strony skarżącej postępowanie MEN” (podane tam za PAP):

 

 

[…] Rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska w komentarzu przesłanym PAP napisała, że „wykonanie wyroku może nastąpić po jego doręczeniu. Oczekujemy na przesłanie wyroku wraz z uzasadnieniem. Właściwe wykonanie orzeczenia wymaga zapoznania się z oceną Sądu wyrażoną w uzasadnieniu„.

 

Do sprawy odniosła się również prezeska Fundacji Przestrzeń dla Edukacji Iga Kazimierczyk. W rozmowie z PAP powiedziała, że orzeczenie NSA ją cieszy, ponieważ „jako rodzice, nauczyciele, obywatelki i obywatele chcemy wiedzieć, kto nam ten ustrój szkolny przygotował, bo podstawa programowa jest bardzo ważną częścią polskiego ustroju szkolnego”. Dodała, że ujawnienie nazwisk osób, które przygotowały podstawy programowe, pozwoli „zmierzyć się z (ich) dorobkiem merytorycznym”, a także zobaczyć, na co zostały wydane publiczne pieniądze. […]   [Źródło: www.rmf24.pl]

 

 

 

 

 



Tak oto, „rzutem na taśmę”, po ponad miesięcznym oczekiwaniu, tuż przed zakończeniem zajęć lekcyjnych, bo wczoraj – 20 czerwca, na stronie blogosfery „Budzącej się Szkoły” pojawił się nowy post: Oczekiwania”. Zamieściła go Zofia Wrześniewska – nauczycielka łódzkiego „Gastronomika”.*

 

Foto: www.budzacasieszkola.pl

 

Zofia Wrześniewska

 

Zapraszamy do lektury, prezentowanego bez skrótów tekstu, który jest doskonałą okazją dla czytającego nauczyciela do dokonania własnego podsumowania kończącego się roku szkolnego – w sferze jego relacji z uczniami:

 

 

Zbliża się koniec roku szkolnego. Tradycyjnie o tej porze pytam moich uczniów, co im pomagało w nauce w tym roku, co przeszkadzało, co chcieliby zmienić na lekcjach, co im się najbardziej podobało. Mam nadzieję, że o taką informację zwrotną proszą wszyscy nauczyciele albo przynajmniej większość. Taki feedback jest przecież gotowym materiałem do tego, jak lepiej przygotować się do swojej pracy, co zmienić, co ulepszyć, co rozwijać.

 

W tym roku zapytałam jeszcze dodatkowo uczniów o to, czego oczekują od dyrektora szkoły. Byłam ciekawa, jak w ich oczach powinno wyglądać kierowanie szkołą. W zasadzie w większości odpowiedzi przewijało się jedno pragnienie: większy (lepszy, częstszy) kontakt dyrektora z uczniami. Bardzo cieszy mnie fakt, że uczniowie go potrzebują, że relacje są dla nich tak ważnie i dostrzegają potrzebę tego, by dyrektor szkoły był obecny w ich szkolnym życiu.

 

Uwagę na to zwraca także Joachim Bauer, pisząc: „Z neurobiologicznego punktu widzenia dzieci dla rozwoju systemu motywacji potrzebują silnych więzi z bliskimi osobami. (…) Relacje międzyludzkie to dla dzieci rodzaj podstawowych witamin, równie ważnych jak prawidłowe odżywianie i odpowiednia ilość snu” (J. Bauer, Co z tą szkoła, Słupsk 2015, s. 136-137).

 

Niestety boję się, że potrzeba ta może być spowodowana dużym niedosytem. Dyrektorzy często są tak pochłonięci sprawami administracyjno – urzędowymi, że to, czym powinni zajmować się przede wszystkim, czyli: sprawowanie opieki nad uczniami i stwarzanie warunków do harmonijnego rozwoju psychofizycznego poprzez aktywne działania prozdrowotne (Prawo oświatowe, Art. 68.1, Dz. U. z 2018, poz. 996 1000), schodzi niestety na dalszy plan. Moi uczniowie wskazali też na to, że oczekują, by dyrektor był zawsze: „po stronie uczniów”. Potrzebują poczucia, że w sytuacjach konfliktowych, trudnych wysłucha ich racji, pochyli nad ich punktem widzenia.To oczywiście cenna wskazówka nie tylko dla dyrektorów, ale dla wszystkich dorosłych: nauczycieli, wychowawców, rodziców, opiekunów.

 

My, dorośli mamy niestety tendencję do „wiedzenia lepiej”, często zakładamy, że nasza wersja wydarzeń jest jedyna i słuszna. Oczywiście jest to założenie błędne. W pamięć wryły mi się słowa dr Marka Kaczmarzyka, który na jednym ze swoich wykładów, tłumacząc różnice w postrzeganiu rzeczywistości przez nastolatka i dorosłego, powiedział, że zakończenie konfliktu między nastolatkiem a dorosłym zawsze należy do osoby starszej. To po naszej stronie leży wyjaśnianie, łagodzenie. Pamiętajmy o tym! A dla moich uczniów tym katalizatorem w szkole powinien być dyrektor.

 

Czego jeszcze oczekują moi uczniowie:

– wyrozumiałości
– empatii
– ożywienia szkolnego życia (imprez, warsztatów, ciekawych projektów)
– kącika relaksu

 

Jestem dumna, że ich przemyślenia są tak dojrzałe i dostrzegają potrzebę wprowadzania zmian i to zmian bardzo rozsądnych, służących całej szkolnej społeczności. Mam też nadzieję, że uda mi się sprostać tym oczekiwaniom. Na pewno przede mną pracowite wakacje, pełne wiary, że efektami będę mogła podzielić się w kolejnym roku szkolnym.

 

Źródło: www.budzacasieszkola.pl

 

 

*Czytelnikom należy się dodatkowa informacja, która pozwoli  lepiej zrozumieć zainteresowanie koleżanki Wrześniewskiej poglądami uczniów na temat sposoby „bycia dyrektorem”. Otóż po kilkunastu latach pracy w charakterze nauczyciela historii i WOS, po doświadczeniach zdobytych w roli opiekuna samorządu uczniowskiego, w wyniku wygranego konkursu, pani Zofia Wrześniewska z dniem 1 września 2018 roku obejmie funkcje dyrektora Zespołu Szkół Gastronomicznych w Łodzi.

 

 



Na stronie „Dziennika Łódzkiego” znaleźliśmy dziś bardzo aktualną informację  o przeprowadzonym dzisiaj rano na dziedzińcu Szkoły Podstawowej (specjalnej) nr 128 w Łodzi proteście jej rodziców jej uczniów, której autorem jest niezawodny redaktor Maciej Kałach.

 

Zebrani protestowali przeciw realnemu zagrożeniu nauką ich dzieci w nowym roku szkolnym na dwie zmiany –  co może być efektem sporu miedzy organem prowadzącym szkołę (UMŁ), a organem nadzoru – Łódzkim Kuratorem Oświaty.

 

Foto: Maciek Kałach [www.dzienniklodzki.pl]

 

 

Protestujący rodzice na dziedzińcu Szkoły Podstawowej nr 128 przy ul. Niciarnianej w Łodzi

 

 

 

Oto fragmenty artykułu, przybliżające istotę tego sporu:

 

[…] Władze Łodzi podjęły decyzję o przekazaniu budynku po Gimnazjum nr 30 na drugą siedzibę SP nr 128. Ale, zdaniem Grzegorza Wierzchowskiego, łódzkiego kuratora oświaty, oba adresy placówki powinny zostać wpisane przez radę miejską w jej uchwale przekształcającej akt założycielski SP nr 128. Jak tłumaczył w środę Grzegorz Wierzchowski, w dokumentach szkoły jej adres pozostał jeden – to tylko ul. Niciarniana. Dlatego kurator twierdzi, że musiał wydać negatywną opinię na temat decyzji władz Łodzi – nie dały mu one wyboru. Według kuratora, tymczasowym rozwiązaniem, które pozwoli na uniknięcie dwuzmianowości w szkole specjalnej byłoby szybkie podjęcie uchwały Rady Miejskiej w Łodzi o połączeniu SP nr 128 z Gimnazjum nr 30.

 

Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi odpowiedzialny za oświatę, jest przekonany, że władze miasta prawidłowo przekazały drugi gmach SP nr 128, a opinia kuratora jest błędna. – Zgodnie z prawem musimy mieć pozytywną opinię kuratora, aby szkołom „dać” dodatkowy budynek, mamy negatywną, nie zgadzamy się z tym, sprawa czeka na rozstrzygnięcie przez Wojewódzki Sąd Administracyjny – mówił w środę Tomasz Trela. Wiceprezydent Łodzi uważa również, że tymczasowe rozwiązanie proponowane przez Grzegorza Wierzchowskiego nie mieści się w prawie, jednak obiecuje znaleźć inną „furtkę” – tak, aby od września szkoła zyskała drugą siedzibę.[…]

 

Rodzice gorąco proszą o porozumienie. – Kadra szkoły bardzo się stara, warunki są i tak lepsze niż w podstawówkach powszechnych, ale w takim ścisku nie ma mowy o znalezieniu przez ucznia wyciszenia, tak potrzebnego naszym dzieciom – mówiła wczoraj Monika Czubaczyńska-Szram, mama Kajetana, chłopca z zespołem Aspergera.

 

Cały artykuł „Protest rodziców uczniów Szkoły Podstawowej nr 128 w Łodzi. Szkoła specjalna na dwie zmiany? Absurdalny spór urzędników”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.dzienniklodzki.pl

 

 

 

Polecamy także „jeszcze gorącą” informację (dane z 20 czerwca – ostatniego dnia elektronicznej rekrutacji do łódzkich szkół ponadgimnazjalnych), także autorstwa red. Macieja Kałacha:

 

 

Najpopularniejsze licea ogólnokształcące i technika w Łodzi 2018 [TOP 15] na koniec rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych  –   TUTAJ

 

 

 



Wczoraj, na portalu „Edukacja, Internet, Dialog”, jego redaktor – Witold Kołodziejczyk zamieścił tekst, zatytułowany „Funkcja technologii cyfrowych w szkolnej dydaktyce”. Powrócił w nim do wielokrotnie i przez różnych autorów podejmowanego tematu swoistej schizofrenii nauczycielskiej, która  – jak to napisał – przejawia się w tym, że „kupujemy kolejne interaktywne tablice i jednocześnie zakazujemy korzystania z wielofunkcyjnych telefonów”.

 

Foto: www.www.google.pl

 

 

Oto fragmenty tego postu i link do pełnej jego wersji:

 

To paradoks. Z jednej strony wydajemy pieniądze na szkolną infrastrukturę IT, z drugiej zaś nie wykorzystujemy w wystarczający sposób tej, którą mają już uczniowie. Inwestujemy w zakupy nowych technologii, a moglibyśmy od zaraz zmieniać środowisko uczenia, wspierając się osobistymi urządzeniami. Kupujemy kolejne interaktywne tablice i jednocześnie zakazujemy korzystania z wielofunkcyjnych telefonów.[…]

 

To jaką funkcję nadamy technologiom w szkole, zależy w dużej mierze od koncepcji kształcenia, do której odwołujemy się w naszej pracy. Czy jest ona spójna, zdefiniowana, powszechnie znana i podzielana przez szkolną społeczność? Funkcja i rola w codziennej praktyce technologii informacyjno-komunikacyjnej jest wynikiem naszej filozofii w podejściu do uczenia się i nauczania. Z tego powodu nie ma jednego modelu, który można rekomendować nauczycielom. Niestety, niezadowalające i niewystarczające wykorzystanie przez nauczycieli technologii, rzadko jest pochodną teorii, które powinny stanowić integralną część wizji pracy szkoły – wizji jej liderów.

 

Zupełnie inaczej narzędzia cyfrowe będą obecne w szkole, gdy przeważa w uczeniu encyklopedyzm dydaktyczny. Celem staje się przekazanie uczniom jak największego zasobu informacji z możliwie różnych źródeł. Jego zwolennicy uważają, że posiadanie dużej wiedzy wiąże się z lepszym rozumieniem i odniesieniem do otaczającego świata. Wielu twierdzi, że takie podejście to efekt systemu nastawianego na rywalizację. Im wyższy etap kształcenia, tym częściej nauczyciele odwołują się do tej koncepcji kształcenia. Technologia służy wówczas do wyszukiwania i zbierania danych, tworzenia repozytoriów, raportów i cyfrowych katalogów. Nauczyciel sprowadza ją do funkcji dostarczania i udostępniania „wiedzy na żądanie”. […]

 

Czytaj dalej »



Foto: www.google.pl

 

Siedziba Ośrodka Rozwoju Edukacji w Warszawie

 

 

Wczoraj na oficjalnej stronie MEN zamieszczono komunikat:

 

Konkurs na stanowisko dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji

 

Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska ogłasza konkurs na stanowisko dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji z siedzibą w Warszawie, Aleje Ujazdowskie 28

 

A pod tym dwa linki, z których nas interesuje ten drugi: Ogłoszenie na stanowisko dyrektora OR. Poniżej zamieszczamy jego fragment

 

1.Wymagania wobec kandydata na stanowisko dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji

 

Do konkursu może przystąpić osoba, która spełnia następujące wymagania:

 

1) posiada wykształcenie wyższe i tytuł zawodowy magistra, magistra inżyniera lub równorzędny;

 

2) posiada co najmniej pięcioletni staż pracy pedagogicznej * na stanowisku nauczyciela lub pięcioletni staż pracy dydaktycznej na stanowisku nauczyciela akademickiego lub co najmniej pięcioletni staż pracy obejmujący co najmniej dwuletni staż pracy na stanowisku kierowniczym;

 

3) posiada doświadczenie związane z prowadzeniem działań na rzecz rozwoju szkół i placówek lub doświadczenie na stanowisku kierowniczym;

4) spełnia warunki zdrowotne niezbędne do wykonywania pracy na stanowisku kierowniczym;

 

5) ma pełną zdolność do czynności prawnych i korzysta z pełni praw publicznych;

 

6) nie była karana karą dyscyplinarną oraz nie toczy się przeciwko niej postępowanie dyscyplinarne;

 

7) nie była skazana prawomocnym wyrokiem za umyślne przestępstwo lub umyślne przestępstwo skarbowe;

 

8) nie toczy się przeciwko niej postępowanie o przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego;

 

 9) nie była karana zakazem pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi, o którym mowa w art. 31 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 17 grudnia 2004 r. o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansów publicznych (Dz. U. z 2017 r. poz. 1311 j.t. oraz poz. 2110);

 

10) nie była karana karą porządkową, o której mowa w art. 108 Kodeksu pracy;

 

11) posiada znajomość regulacji prawnych z zakresu oświaty, zamówień publicznych, finansów publicznych i zarządzania projektami współfinansowanymi ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego; […]

 

 

Pełny tekst ogłoszenia     –     TUTAJ

 

 

Źródło: www.men.gov.pl

 

 

*Czy należy rozumieć, że szansę (formalnie) na to stanowisko ma nauczyciel kontraktowy, który po studiach pracowal dwa lata jako kierownik zmiany w LIDLU?   [Podkreślenia i pogrubienia fragmentów tego tekstu – redakcja OE]

 

 

Komentarz redakcji:

 

Nie wszyscy czytelnicy orientuję się w sytuacji kadrowej na poziomie dyrekcji ORE za czasóe rządów minister Zalewskiej. Przeto – przypominamy:

 

 

Czytaj dalej »



Wczoraj na portalu EDUNEWS zamieszczono tekst Joanny Stockiej, dyrektorki warszawskiego XXI LO, zatytułowany „Bądźmy odważni wobec wyzwań XXI wieku”. Jego autorka, bazując na materiale pozyskanym z ankiety, którą wypełniali uczniowie kierowanej przez nią szkoły, dzieli się z czytelnikami swoimi refleksjami i propozycjami, dotyczącymi modelu współczesnej szkoły i realistycznymi postulatami „co w tej sytuacji można zrobić”.

 

Foto: www.facebook.com/people/Joanna-Alicja-Stocka/

 

Joanna Stockadyrektorka XXI Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja w Warszawie.

 

 

Zapraszamy do lektury – najpierw fragmentów, potem całego tekstu, a na koniec zamieściliśmy link do książki, z której  on pochodzi:

 

 

Jaka obecnie jest rzeczywistość naszych dzieci? Czym się zadziwiają i zachwycają, a czego boją? Rzeczywistość XXI wieku zdaniem zapytanych przeze mnie licealistów najczęściej definiowana była przy użyciu słów: zmiana, szybki rozwój technologii i nauki, świat wirtualny, zaburzenia komunikacji międzyludzkiej, wielopłaszczyznowe interakcje, rozwiązłość i nieskrępowanie, wolność wyrażania samego siebie, demokracja, powszechny dostęp do informacji, indywidualizm, wyścig szczurów, brak wyobraźni, zaburzony światopogląd, kapitalizm, konflikty.

 

W ich odpowiedziach znalazłam wszystkie lęki i nadzieje nas, osób dorosłych. Jeśli zatem postrzegamy świat podobnie, to czy w jakikolwiek sposób możemy ułatwić młodym ludziom funkcjonowanie w owej zmiennej rzeczywistości, czy potrafimy przygotować ich do zmierzenia się z nią i wyrobić gotowość do kreowania nowego demokratycznego społeczeństwa, zgodnie z potrzebami nowoczesności? Kto może spełnić to zadanie? Rodzina, instytucje społeczne, szkoła?

 

Czy szkoła mieści się w rzeczywistości XXI wieku, czy jest „izolowaną wyspą”? Moim zdaniem szkoła tkwi jeszcze, formalnie i mentalnie, w „ramówkach programowych” poprzedniego wieku, a nauczyciele, być może nawet w dobrej wierze, nadal wdrażają transmisyjny model nauczania. Często sprowadza się to do zachowania status quo i gry pozorów oraz utrwalania fikcyjnego podziału – „my” Ich nauczymy „wiedzy ogólnej”, a Oni się nauczą „głównie” i „najlepiej” w szkole.

 

 

Czytaj dalej »