Archiwum kategorii 'Artykuły i multimedia'

Po przerwie wakacyjnej (akademickiej) wracamy do tradycji zamieszczania w czwartkowe przedpołudnia informacji o środowych spotkaniach w „Akademickim Zaciszu”. Czynimy to już dzisiaj – 28 września – gdyż już wczoraj prof. Roman Leppert – gospodarz tych spotkań – poprowadził rozmowę z zaproszonymi gośćmi na temat Pytanie o sens edukacji”.

 

W rozmowie, nie tylko na ten temat, uczestniczyli:

 

 

Dr Lidia Bielinis z Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie,

 

Monika Eilmes reprezentująca Fundację Orange,

 

Prof. AMW Piotr Zamojski z Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.

 

 

Wszystkim, którzy wczoraj nie oglądali i nie mogli usłyszeć tej rozmowy zapraszamy do nadrobienia tej straty:

 

 

Pytanie o sens edukacji”  –  TUTAJ

 

 



Ewa Przybysz- Gardyza prowadzi bloga „Dla nauczycieli”.  Do dzisiaj nie trafiliśmy na niego, ale los  uśmiechnął się do nas  tego ranka. Poniżej prezentujemy obszerne fragmenty jej najnowszego wpisu:

 

 

                                                                  Alfabetyzm cyfrowy na miękko

 

Podczas panelu dyskusyjnego na konferencji ART.DATA prowadzący zapytał mnie o przyszłość edukacji. Bez wahania odpowiedziałam, że marzę o tym, aby kompetencje cyfrowe przestały być celem samym w sobie, a stały się naszym zasobem służącym do odbierania, ale i współtworzenia otaczającego nas świata. Teraz, kiedy o tym myślę, dodałabym jeszcze jedną rzecz: marzę o tym, aby kompetencje cyfrowe zaczęły być powszechnie rozumiane nie tylko jako techniczna umiejętność korzystania z urządzeń cyfrowych, ale też jako umiejętność krytycznego myślenia przy wyszukiwaniu informacji, ich ocenie oraz tworzeniu treści, a także umiejętność komunikacji i zachowania bezpieczeństwa (swojego i innych). Taka zresztą jest ich definicja

 

Według UNESCO alfabetyzm cyfrowy to umiejętność wyszukiwania, zarządzania, rozumienia, włączania, komunikowania, oceniania i tworzenia informacji w sposób bezpieczny i właściwy za pomocą urządzeń cyfrowych oraz w sieci w celu uczestniczenia w życiu ekonomicznym i społecznym. Składają się na to pojęcie kompetencje określane jako alfabetyzm komputerowy, informatyczny, informacyjny oraz medialny.* I chociaż alfabetyzm to nie do końca to samo, co kompetencje, bardzo często pojęcia te stosowane są zamiennie. Ja też pozwolę sobie w tym artykule postawić między nimi znak równości.

 

Oczywiście, aby rozwijać kompetencje cyfrowe potrzebujemy dostępu do technologii. Tak, jak ucząc się czytać potrzebujemy tekstów czy ucząc się pisać korzystamy z kartki i ołówka. A jednak różnica jest widoczna – kiedy w pierwszych klasach w szkole rozwijamy umiejętności czytania i pisania, nie zatrzymujemy się na składaniu liter, ale analizujemy teksty, szukając tego, czego wprost w tekście nie napisano, poznajemy różne rodzaje zdań oraz tworzymy coraz dłuższe wypracowania skupiając się na poprawności i spójności. Jest to zapisane w podstawie programowej, znajduje się w podręcznikach i stanowi wręcz trzon edukacji językowej każdego ucznia i uczennicy.

 

Tymczasem w zakresie kompetencji cyfrowych często zatrzymujemy się na dostępie do sprzętu i umiejętnościach technicznych (obsługa hardware i software). W podstawie programowej do informatyki znajdziemy przede wszystkim kompetencje twarde, a te miękkie – jak rozumienie przekazu reklamowego czy rozumienie tekstu czytanego – zawarte są w podstawach programowych innych przedmiotów (głownie język polski, wos) i zwykle kształtowane są za pomocą podręczników, a nie mediów cyfrowych. Zagadnieniom tym poświęca się zdecydowanie zbyt mało uwagi.

 

Nie przekłada się to na życie codzienne, które w dużej mierze spędzamy w sieci. 66,3% Polaków korzysta z social mediów, spędzając tam średnio 2 godz. dziennie. Przeciętnie Polacy każdego dnia oglądają telewizję przez ok. 3,5 godz., słuchają radia przez 2 godz., a niecałe 1,5 godz. spędzają na czytaniu prasy (online i w wersji papierowej).** Algorytmy projektowane przez wielkie światowe firmy wrzucają nas do baniek i podpowiadają, co mamy czytać lub oglądać. Nie każdy rozumie, jak to działa. Zaledwie niektórzy próbują wyjść poza tę bańkę, sprawdzają różne źródła informacji czy zastanawiają się, zanim poślą wiadomość dalej w świat.

 

Kolejną trudność stanowi komunikacja online. Ze świecą szukać lekcji, na których dzieci i młodzież uczą się tworzenia treści online, poznają zasady działania dezinformacji i trenują prawidłowe reakcje na nią, rozwijają umiejętność rozpoznawania swoich emocji i komunikowania się w zgodzie ze sobą i z szacunkiem dla innych osób. Uczniowie i uczennice uczą się o prawie autorskim (mam nadzieję), ale poprzestają najczęściej na „wiedzy o” zamiast „wiedzy jak” i ćwiczeniom praktycznym w pisaniu w oparciu o materiały znalezione w sieci.

 

Wiedza o sieci i nowoczesnych technologiach jest nadal celem samym w sobie. Tymczasem należy skupić się na tym, jak wykorzystywać technologie do innych celów, np. do rozwijania kompetencji współpracy (dobrą praktyką są tu np. projekty eTwinning), organizacji pracy czy rozwiązywania problemów.

 

Być może jest jeszcze za wcześnie. […]

 

Być może dorośli zbyt mało potrafią, aby kształtować umiejętności młodszych. […]

 

Być może nauczyciele i nauczycielki za bardzo skupiają się na urozmaicaniu lekcji z wykorzystaniem różnych aplikacji. […]

 

Być może za bardzo polegamy na podręcznikach. […]

 

Być może za bardzo polegamy na szkole. […]

 

Być może zbyt wiele wolności dajemy firmom dostarczającym informacje. […]

 

Nie znam przepisu na idealną edukację cyfrową. Niestety, jest to proces tak skomplikowany i uwarunkowany wieloma czynnikami, że trudno przewidzieć z pewnością, jakie rozwiązania przyniosą zamierzony efekt. Możemy jednak próbować, uważnie obserwując, badając efekty i reagując w razie potrzeby. Ja przetestowałam odejście od podręczników i pracę projektową z wykorzystaniem zasobów sieci. Widziałam, że moim uczniom dało to dużo. Jednak aby efekt był trwały, potrzebne są działania kompleksowe – szkolne i systemowe.

 

Zacznijmy od zmiany myślenia – alfabetyzm cyfrowy to nie tylko obsługa komputera. To szereg kompetencji miękkich, których trzeba nie tylko nauczyć, ale też wytrenować na tyle, aby stały się nawykami.

 

 

Cały tekst „Alfabetyzm cyfrowy na miękko”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.dlanauczycieli.blogspot.com

 



 

Na fejsbukowej  stronie „Istota Rzeczy” trafiliśmy na informacje Borysa Binkowskiego o jego serii podcastów, zamieszczanych od miesiąca na YoyTube. Dla „posmakowania” tej oferty proponujemy wysłuchanie trzeciej części tej serii:

 

 

 

Czym jest wiedza? Jak sprawić, żeby uczyć się sprawniej i dłużej zapamiętywać.

 

W trzecim odcinku podcastu „ Istota Rzeczy”  odpowiem na te pytania, będzie więc masa praktycznej wiedzy o tym… jak gromadzić wiedzę, w tym:

>znaczenie mistrza/nauczyciela/trenera,

>efekt wczesnej ekspozycji,

>motywacja wewnętrzna, wewnątrzsterowność,

>krzywa zapominania/zapamiętywania,

>natychmiastowy feedback,

>wielozmysłowość, angażowanie zmysłów,

>znaczenie emocji (rola dopaminy),

>nawyki i samokontrola,

>środowisko sprzyjające nauce,

>porady sprzyjające nauczaniu (czyli mini poradnik dla edukatorów).

 

 

Podcast: „Czym jest wiedza. Jak się uczyć sprawnie i szybko” – TUTAJ  

 

x          x          x

 

 

Wszystkie zamieszczone dotąd na YouTube części serii podcastów  „ISTOTA RZECZY”  – TUTAJ

 



Foto: Bastek Czernek[www.plus.polskanews.pl]

 

Jakub Tylman, dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej im. Kawalerów orderu Uśmiechu w Śremie, autor edukacyjnych książek dla dzieci i nie tylko

 

 

Dzisiaj prezentujemy obszerne fragmenty wywiadu z Jakubem Tylmanem, zamieszczonego na stronie CEO:

 

 

Szkoła, do której każdy chce przyjść

 

Jak powinna być nowoczesna szkoła i jak ją zbudować? Przeczytaj wywiad z nauczycielem Jakubem Tylmanem, laureatem Nagrody im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata” za rok 2022. Zgłoś siebie lub inną osobę do nowej edycji Nagrody.

 

 

Bartosz Marzec: W 2022 roku otrzymałeś Nagrodę im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”. Ciekawi mnie, jakim nauczycielem jesteś na co dzień.

 

Jakub Tylman: Stawiam na budowanie relacji z młodymi ludźmi. One są kluczowe. Staram się przy tym pokazać, że można uczyć w sposób inny niż standardowy, na przykład zastąpić książki działaniem i doświadczaniem. Jasne, trzeba realizować podstawę programową, ale warto robić to w sposób przyjazny dzieciom. Reżim, który panuje w szkołach prowadzonych według archaicznego, pruskiego modelu, powinien już dawno przejść do historii.

 

Nagroda im. Ireny Sendlerowej jest przyznawana nauczycielom i osobom pracującym z młodzieżą, którzy rozbudzają wrażliwość i empatię u swoich uczniów. Do nagrody można zgłosić siebie lub inna osobę – zgłoszenie musi zawierać opis dwóch działań na rzecz młodzieży. Wiem, że Ty zgłosiłeś się między innymi z kampanią społeczną „Szkoły bez zadań domowych”.

 

Tak, w 2018 roku byłem jednym z inicjatorów tej kampanii. Są badania, które udowodniły, że zadania domowe nie wpływają na poziom edukacji. By nie przytłaczały one dzieci i ich rodziców, wystarczy przemodelować lekcję. Nie twierdzę jednak, że powinniśmy całkiem odejść od zadań domowych. Warto jednak wykorzystać ich inne formy, na przykład długoterminowe zadanie domowe. Uczeń ma wtedy możliwość znaleźć czas i nabrać ochoty na wykonanie zadania. Inna forma to zadania dla chętnych. Jeśli dzieci znajdą przestrzeń i zechcą je wykonać, powinny być wynagradzane ocenami lub punktami. Jest dużo podobnych rozwiązań, które się sprawdziły. Niestety korzysta z nich tylko ułamek procenta szkół. Smuci mnie to jako inicjatora kampanii, która nie wyrządza krzywdy, ale pomaga wielu polskim rodzinom. […]

 

Jak rodzice reagują na Twoje podejście do uczenia? Spotykasz się z oporem czy raczej entuzjazmem?

 

Czytaj dalej »



Na stronie „Rozmowy o szczęściu” znaleźliśmy, zamieszczone tam wieczorem w sobotę 23 września 2023 r. zaproszenie na rozmowy o szczęściu właśnie. Mając w pamięci zakończony właśnie „Tydzień szczęścia w szkole” postanowiliśmy zamieścić informację o tej zapowiadanej rozmowie także na naszej stronie:

 

 

Wyjątkowe, powakacyjne spotkanie z samym współprowadzącym Rozmowy o Szczęściu czyli Piotrem Michoniem. O książce, podróżach i szczęściu, samym w sobie.

 

Jak pięknie napisano o Piotra najnowszej książce: Życzę szczęścia! Paradoksy, dzięki którym zastanowisz się, co w życiu ważne i pożądane” w Wydawnictwie Znak:

 

Od czasów Sokratesa filozofowie dociekają natury szczęścia. Zastanawiają się, czym jest i skąd się bierze. Badają to, jaką rolę w osiąganiu szczęścia odgrywają przypadkowe zdarzenia i dlaczego niektórzy mają w życiu większy fart niż inni. A dzisiaj zadają sobie pytanie, dlaczego w świecie, w którym – jak nigdy wcześniej w historii – możemy wybierać, co jest dla nas najlepsze, tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych”.

 

Piotr Michoń ukazuje, co tak naprawdę kryje się pod hasłem „szczęście”. Dostarcza naukowych dowodów na to, że powszechne przekonania na temat szczęścia okazują się wgranym w nasze umysły złudzeniem. Odkrywa przed czytelnikami swoisty paradoks: choć zdajemy sobie sprawę z tego, że wybrane przez nas drogi do szczęścia nigdy nas do niego nie doprowadzą, nie przestajemy nimi podążać.

 

Bogactwo, sukces zawodowy, małżeństwo, rodzicielstwo, atrakcyjny wygląd, sława czy spełnienie marzeń o wejściu na Mount Everest nie tylko nie dają nam szczęścia, ale mogą wręcz powodować, że czujemy się nieszczęśliwi.

 

Może więc – paradoksalnie – szczęście nie jest tym, do czego powinniśmy dążyć?

 

Piotr Michoń bywa szufladkowany jako ekonomista, ale w swoich pracach łączy ekonomię z psychologią, socjologią, historią i filozofią. Stara się zrozumieć. Uwielbia się dowiadywać. Wątpi. Uważa, że nauka jest zbyt ciekawa, by pozostawiać ją naukowcom. To, o czym czyta, i to, co bada, opisuje na blogu i w podcaście Ekonomia Szczęścia. Na co dzień profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu i członek zarządu International Society for Quality-of-Life Studies. Zapalony maratończyk. Fotograf amator. Czyta wszystko poza instrukcjami obsługi. W dzieciństwie zbierał plakaty z Madonną i marzył o byciu marynarzem. Zamierza wyruszyć w podróż dookoła świata.

 

Zapraszamy wraz z Piotrem Michoniem na spotkanie już w najbliższy wtorek, 26 września o 20.00 na naszym kanale Youtube  –  TUTAJ

 

Jak widzicie, pretekstów do rozmowy jest wiele…

 

Pozdrawiamy!

 

Anna Hildebrandt-Mrozek Happiness at School

 

Piotr Michoń Ekonomia szczęścia

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/permalink.php?story

 

 

 

 



Na sobotnią lekturę przygotowaliśmy tekst, który Dorota Sterna zamieściła wczoraj (22 września 2023 r.) na swoim blogu „Oś Świata”:

 

     Rys. Danuta Sterna

 

 

                                                             Nauczanie przez dociekanie

 

Czy uczenie się oparte na dociekaniu jest skuteczniejsze niż bezpośrednie nauczanie? Debata toczy się od lat i nadal budzi wiele emocji. Ja również mam pewne wątpliwości.

 

Patrząc na tematy w matematyce, zastanawiam się, czy ma sens na przykład pozostawienie uczniom możliwości odkrywania własności logarytmów, gdy jeszcze nie wiedzą czym są logarytmy i czemu służą.

 

Nauczanie przez dociekanie staje się frazesem, który jest używany, aby skrytykować nauczycieli, którzy nie stosują zbyt często tej metody. W tym krótkim wpisie chciałabym zaapelować, aby tego nie robić.

 

Według badania przeprowadzonego w 2023 r . nauczanie oparte na dociekaniu skuteczniej pomaga uczniom w zdobywaniu wiedzy koncepcyjnej i wpływa na procesy głębokiego uczenia się.

 

Jednak krytycy często twierdzą, że przypomina to wysyłanie dzieci na pustynię bez narzędzi umożliwiających przetrwanie, wrzucanie uczniów na głęboką wodę w nadziei, że odkryją to, co naukowcom zajęło lata.

 

Być może jest to – wiele hałasu o nic.

 

W rzeczywistości uczenie się oparte na dociekaniu jest zwykle poprzedzone bezpośrednim nauczaniem. Nauczyciele mogą rozpocząć lekcję przekazując uczniom potrzebne informacje (np. wzór chemiczny wody) lub przedstawiając wyniki badań lub wyjaśniając koncepcję. Również pod koniec nauki opartej na dociekaniu mogą podsumować prace uczniów i dodać to, do czego uczniowie sami nie doszli.

 

Pewne jest, że uczniowie mogą mieć trudności z samodzielną pracą, potrzebują wielu bezpośrednich instrukcji.

 

Nie powinno się wykluczać żadnej z metod, a raczej łączyć to, co najlepsze z obu podejść.

 

Dla mnie ważne jest, aby nie zachłystywać się nauczaniem przez dociekanie i nie próbować go stosować w każdej sytuacji i do każdego tematu.

 

Bardzo ciekawa jestem waszej opinii.

 

 

 

Źródło: www.osswiata.ceo.org.pl

 



 

Dzisiejsza propozycja lektury dotyczy tekstu, podejmującego problematykę rzadko goszczącą nie tylko na stronie OE – Młodzieżowych Ośrodków Socjoterapii i Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych. Oto obszerne fragmenty publikacji autorstwa Anny Mitura – koordynatorki programów edukacyjnych, mentorki  i  trenerki, zamieszczonego na  stronie Centrum Edukacji Obywatelskiej:

 

 

Co kryje się pod hasłem „zagrać w gałę i poznać dziewczyny”? O współpracy międzyośrodkowej

 

Współpraca Młodzieżowych Ośrodków Socjoterapii i Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych może przynieść wiele korzyści młodym ludziom i ich nauczycielom. Jak sprawić, by młode osoby chętniej angażowały się w działania projektowe? Poznaj nasze doświadczenia z projektu „Oby Młodzież”. Tekst jest częścią bezpłatnej publikacji „Oby Młodzież. Poradnik”.

 

Z naszych doświadczeń wynika, że jednym z największych motywatorów dla młodzieży z Młodzieżowych Ośrodków Socjoterapii i Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych do zaangażowania się w działania projektowe jest możliwość zapoznania się z innymi młodymi ludźmi, zwłaszcza płci przeciwnej. Taka współpraca może przynieść wiele korzyści zarówno młodym ludziom, jak i ich nauczycielom i nauczycielkom.

 

Inspirującym przykładem takiej współpracy jest historia chłopców oraz ich wspaniałej opiekunki, Żakliny Popiel z Młodzieżowego Ośrodka Socjoterapii w Dobrodzieniu w województwie opolskim. Na wstępnie warto zaznaczyć, że udział w programie „Oby Młodzież” był dla tego zespołu pierwszym doświadczeniem pracy metodą projektu oraz w ogóle pierwszym doświadczeniem udziału w ogólnopolskim programie edukacyjnym. Jednak, co istotne, Żaklina jako ośrodkowy psycholog świetnie znała swoich podopiecznych i wiedziała, w jakim stopniu może im zaufać. Dlatego kiedy na pytanie, co zamierzają zrobić w ramach projektu, chłopcy odpowiedzieli, że chcieliby „zagrać w gałę i poznać jakieś dziewczyny”, Żaklina nie tylko nie zignorowała ich propozycji, ale wręcz zachęciła ich, aby przekuć ją w działanie.

 

Pracę projektową zaczęliśmy od przeanalizowania, co tak naprawdę kryje się pod hasłem „zagrać w gałę i poznać dziewczyny”. Spojrzeliśmy również na mapę, aby sprawdzić, gdzie znajdują się inne ośrodki biorące udział w programie „Oby Młodzież”. Szybko wytypowaliśmy męskie MOS-y i MOW-y, z którymi chłopcy z Dobrodzienia mogliby się zmierzyć na boisku. Ustaliliśmy, że w pierwszej kolejności zaproszenie zostanie wysłane do najbliższego z nich: oddalonego o zaledwie czterdzieści kilometrów MOW-u w Krupskim Młynie. Zaproszenie zostało przyjęte i już kilka tygodni później odbył się mecz, który zintegrował nie tylko wychowanków, ale także ich opiekunów i opiekunki, a całe spotkanie zakończyło się grillowaniem w radosnej atmosferze. Co ciekawe, ten pierwszy mecz stał się zaczątkiem międzyośrodkowej ligi piłkarskiej dla MOW-ów i MOS-ów z tej części Polski.

 

„Granie w gałę” okazało się bardzo atrakcyjne, ale dopiero „poznawanie dziewczyn” wzbudziło prawdziwe emocje

 

Czytaj dalej »



Dzisiaj (21 września 2023 r.) udostępniamy tekst oraz plik  filmowy, zamieszczone 18 września przez Krystiana Ostrowskiego na jego Fb profilu:

 

 

 

LIST DO RODZICA

 

Jeśli jesteś rodzicem, to znaczy, że masz wspaniałe dziecko. Że masz wyjątkowe szczęście, bo nie każdy je ma. Jeśli Twoje dziecko chodzi do szkoły, to znaczy, że masz podwójne szczęście bo, nie dość, że jest w miarę zdrowe, to jeszcze chce do niej chodzić. Bo pewnego dnia możesz usłyszeć, że nie chce, i choćby skały srały nic nie zrobisz.

 

Może dla Ciebie to oczywiste, że Twoje dziecko codziennie rano często niewyspane zwleka się z ciepłego łóżka i z na wpół otwartymi oczami, na w pół przytomne wlecze swój kilkunastokilogramowy plecak do tego szarego budynku, w którym zgodnie z prawem musi spędzić kilka godzin. Czasem wartościowych, często nudnych i niczego nie wnoszących do życia. Nie oszukujmy się, że o ósmej rano, gdy za oknem jeszcze ciemno, jak w dupie, i nawet nauczyciel ledwo ogarnia rzeczywistość, mózg jest w stanie dobrze pracować: mądrzy naukowcy już dawno udowodnili, że nie.

 

Na szczęście Twoje dziecko spotyka w ciągu swego życia kilku wspaniałych nauczycieli, których obchodzi coś więcej, niż realizacja podstawy programowej i zapytają czasem, co słychać. Nie ukrywajmy jednak, że większość nie, bo nie ma nawet czasu, bo ma swoje życie, swoje rodziny, swoje problemy. Lub ma po prostu wylane.

 

Twoje dziecko to człowiek, nie uczeń. Tak, jak Ty jesteś człowiekiem, nie pracownikiem mimo, że musisz chodzić do pracy. Też wolisz, gdy inni traktują Cię najpierw jako człowieka, który ma życie, zainteresowania, poglądy, ulubiony sport.

 

Czy przyszło Ci do głowy, że Twoje dziecko staje się dorosłym człowiekiem, przechodzi milion zmian biologicznych i psychicznych, poznaje świat, życie i często nie wie o co w tym wszystkim chodzi? Nie rozumie, dlaczego rzuciła go dziewczyna, której wczoraj powiedział, że ją kocha. Nie rozumie, dlaczego ten chłopak, z którym była na imprezie nie odpowiada na jej wiadomości. Nie rozumie, dlaczego pani od matmy pieprzy ciągle o tych funkcjach podczas gdy jego ulubiony zespół wydał właśnie nową płytę. Nie rozumie, dlaczego musi wrócić do domu po szkole o czwartej po południu i zamiast odpocząć po tych serio ciężkich godzinach, w czasie których zdążył usłyszeć, że raczej niczego w życiu nie osiągnie, bo jest leniem śmierdzącym i nic nie robi, musi zjeść obiad i zapierdzielać z pracą domową tak, aby przygotować się na kolejny cudowny dzień w szkole. Dlaczego zamiast spotkać się z przyjaciółmi, pojeździć na rowerze czy obejrzeć serial musi siedzieć przy biurku i fundować swojemu kręgosłupowi skoliozę czy inny szajs. A już w ogóle nie rozumie, dlaczego wróciwszy do domu: do swojej życiowej oazy, do schronienia, do miejsca pełnego miłości i ciepła, od drzwi słyszy: ‘Co było w szkole? Dostałeś jakieś oceny?’ gdy jedyną rzeczą, o której wtedy marzy, jest o tej cholernej szkole choć na chwilę zapomnieć.

 

Czytaj dalej »



Foto: Oleksandr Poliakovsky[www.wroclaw.pl]

 

 

Ogólnopolski Dzień Przedszkolaka został uchwalony przez Sejm RP we wrześniu 2013 roku. Święto ma podkreślać ogromne znaczenie edukacji przedszkolnej w rozwoju dzieci oraz popularyzować nowoczesne wychowanie przedszkolne. Służy także integracji przedszkoli z różnych regionów kraju z osobami, instytucjami, które mają wpływ na wizerunek i jakość funkcjonowania placówek przedszkolnych. Dodatkowo dostarcza dzieciom okazji do świętowania, zabawy i czerpania radości z bycia przedszkolakiem.

 

Inicjatorami powstania Dnia Przedszkolaka byli dyrektorzy łódzkich przedszkoli. To im zawdzięczamy to wyjątkowe dla maluchów święto. Właśnie w Łodzi w 2010 odbyły się pierwsze obchody Dnia Przedszkolaka. Zorganizowano festyn, na którym dzieci posadziły pamiątkowe dęby oraz wypuściły w niebo mnóstwo baloników z marzeniami.

 

 

 

Więcej o Dniu Przedszkolaka  –  TUTAJ

 

 

x             x           x

 

 

Wierni tradycji zamieszczanie porannych propozycji wartościowych lektur, które mogą stać się inspiracją dla czytających, uzupełniamy powyższy materiał o taką oto propozycję – także w temacie dzisiejszego Dnia:

 

 

STEAM w przedszkolu 21 wieku

 

 

Dzisiejszy przedszkolak będzie żył oraz pracował w zupełnie innym, bardziej złożonym i pełnym powiązań świecie. Nowe technologie szybko przeobrażają wiele sektorów gospodarki i ocenia się, że do końca tego stulecia dominować będą w większości zawody, które dopiero co powstają lub jeszcze ich nie znamy.

 

Czym jest metoda STEAM?

 

STEAM to nowe podejście do nauczania przy wykorzystaniu nauki (Science), technologii (Technology), inżynierii (Engineering), sztuki (Art.) i matematyki (Maths) do pobudzenia dziecka do krytycznego myślenia, poszukiwania, kreatywności i pracy w grupie. Ta metoda rozwija się dynamicznie na świecie i uważana jest za przyszłość edukacji 21 wieku!

 

Początkowo ten rodzaj nauczania koncentrował się na przedmiotach ścisłych i był określany jako STEM, ale aby zapewnić bardziej społeczny, zintegrowany i holistyczny model wychowania, szybko dodana została sztuka. Takie podejście potwierdzają m.in. badania opublikowane przez R. Inoa, G. Weltsek, C. Tabone w 2014 r., gdzie stwierdzają, że uczniowie w których programie nauczania włączone zostały zajęcia teatralne i sztuki, mają lepsze wyniki z matematyki.

 

W artykule A. Harris L. R. de Bruin w Journal of Educational Change w 2017 r. autorzy podkreślają, że według przeprowadzonych badań dla rozwoju kreatywności, krytycznego myślenia i innych kompetencji przyszłości konieczne jest interdyscyplinarne nauczanie, bliska interakcja pedagoga i dialog z wychowankami. W ich ocenie metoda STEAM zapewnia lepsze wyniki edukacyjne. Coraz częściej używa się też pojęcia STREAM poprzez dodanie zagadnień związanych z robotyką (Robotics). […]

 

 

 

 

Cały artykuł „STEAM w przedszkolu 21 wieku”  –  TUTAJ

 



 

Kolejny tydzień nowego roku szkolnego proponujemy rozpocząć od lektury tekstu, jaki Wiesława Mitulska zamieściła wczoraj (17 września 2023 r.) na swoim Fb profilu:

 

Właśnie pracuję nad tekstem o środowisku edukacyjnym, które może wspierać rozwój dziecka i proces nabywania przez nie rozmaitych umiejętności, rozmaitych kompetencji.

 

Przypominam sobie sytuacje, w których stawiałam przed dziećmi wyzwania, z pozoru trudne, ale w jakiś sposób inspirujące do zanurzenia się w nowe, nieznane obszary.

 

Zawsze z zaciekawieniem przyglądałam się dzieciom podejmującym wyzwania pod hasłem – „Sprawdź, czy potrafisz!”

 

Czy poradzą sobie?

 

Czy zainteresowanie wywołane zadaniem jest na tyle silne, by pokonać ewentualne trudności, jeśli pojawią się w trakcie?

 

Czy będą szukać nowych, oryginalnych rozwiązań?

 

Czy doprowadzą zadanie do końca?

 

Takie zadania są ważnym elementem środowiska edukacyjnego. Muszą należeć do strefy najbliższego rozwoju, by dziecko miało szansę osiągnąć cel, ale nie mogą być zbyt łatwe, bo wtedy praca nad nimi będzie zniechęcająca i nieciekawa.

 

„Sprawdź, czy potrafisz” zakłada, że mogę nie potrafić. Może JESZCZE nie potrafię, ale będę próbować jeszcze raz i jeszcze raz…

Może jeszcze nie potrafię samodzielnie, ale z kolegą czy koleżanką dam radę?

 

Właśnie Facebook przypomniał mi wpis o zadaniu, które nam dorosłym może wydać się trudne, a jednak dzieci poradziły z nim sobie znakomicie.

 

I znów okazało się, że ograniczenia tkwią w naszych dorosłych głowach, a dzieci potrafią więcej, niż nam się wydaje.

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska/