Foto:. Radosław Jóźwiak [uml.lodz.pl/]

 

10-letni Przemek Wędzel przez trzy godziny rządził dziś Łodzią.

 

 

Przemek Wędzel miał marzenie, by zostać prezydentem. We wrześniu zapisał je na kartce i wrzucił do urny. Wkrótce okazało się, że dzięki fundacji „Swim For a Dream”, która jest organizatorem „Dnia Marzyciela” pragnienie dziesięcioletniego chłopca zostało spełnione. Dziś (6 grudnia) Przemek przybył do łódzkiego magistratu i rozpoczął urzędowanie w gabinecie prezydent Hanny Zdanowskiej. Z rąk wiceprezydenta Tomasza Treli otrzymał pióro do podpisywania dokumentów oraz piłkę, która pomoże mu po południu w relaksie po pracy.

 

W Mikołajki spełniamy marzenia. My dziś spełniamy marzenie Przemka. Mam nadzieję, że przez trzy godziny będzie godnie zarządzał miastem i zobaczy, jak wygląda urząd, gabinet prezydenta, jak pracuje gospodarz miasta i jakie decyzje podejmuje mówił wiceprezydent Tomasz Trela.

 

Przemek w prezydenckim fotelu od razu poczuł się dobrze i do picia zażyczył sobie gorącą pokrzywę, od razu podpisał też pierwsze zarządzenie. Teraz już całkiem oficjalnie 8 września jest w Łodzi Dniem Marzyciela. Potem było spotkanie z rzecznikiem prasowym i omówienie najważniejszych informacji prasowych z dzisiejszych mediów.

 

Na życzenie Pana Prezydenta złożymy też wizytę w bibliotece miejskiej przy ul. Narutowicza, by osobiście mógł ocenić atrakcje przygotowane dla dzieci i młodzieży. Następnie wrócimy na ul. Piotrkowską na spotkanie z Piotrem Kurzawą, by omówić akcję świąteczną dla łodzian. Będzie również spacer po Jarmarku Bożonarodzeniowym. Raportować o budowie placów zabaw będą przedstawiciele Wydziału Gospodarki Komunalnej – poinformowała (jeszcze przed przejęciem urzędu przez „mikołajkowego” prezydenta) Jolanta Baranowska, asystentka prezydenta Przemysława Wędzla. […]

 

Przemek chodzi do czwartej klasy szkoły podstawowej i jest kibicem piłki nożnej. – Mój syn zawsze miał niestandardowe marzenia. Także to na początku wydawało się irracjonalne, jednak kilka dni temu zostaliśmy zaskoczeni telefonem i jest nam bardzo miło, że zostaliśmy tutaj zaproszeni. Ale muszę przyznać, że jestem zestresowana bardziej niż mój syn prezydent mówiła Patrycja Wędzel, mama Przemka. – Warto marzyć, jak widać – dodał Adam Jerzykowski, prezes fundacji „Swim For a Dream”.

 

Źródło: www.uml.lodz.pl/aktualnosci/



W ubiegły piątek, 30 listopada, Witold Kołodziejczyk na swoim blogu Edukacja Przyszłości zamieścił tekst, którego tytuł „Początek końca szkoły?” opatrzył znakiem zapytania, ale którego treść – naszym zdaniem – jest zapowiedzią nieuchronności procesu, jaki już od pewnego czasu toczy się, nie tylko w Polsce, ale i w różnych, nawet bardzo odległych od siebie krajach.

 

Jak zwykle – poniżej zamieszczamy fragmenty (pogrubienia – redakcja OE) i link do całego tekstu:

 

 

Foto: www.edukacjaprzyszlosci.blogspot.com/

 

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 6 w Słupsku podczas zajęć programu „Budząca się szkoła”

 

 

[…] W kontekście nieskuteczności modelu edukacji coraz częściej pojawiają się postulaty uwolnienia szkoły z niewygodnego i krępującego gorsetu przymusu, masowości i macdonaldyzacji ukrytej pod hasłami standaryzacji.  Nie tylko w opinii rodziców, ale też nauczycieli i wreszcie samych uczniów to system nieefektywny i archaiczny. Coraz więcej rodziców nie widzi sensu w tak funkcjonującej szkole i szuka dla swoich dzieci alternatywnej edukacji, domagając się w często trudny do akceptacji sposób, zrozumienia dla swoich dzieci i zorganizowania edukacji na nowo. To po pierwsze. Po drugie, apel o nieobowiązkową edukację to głos przede wszystkim nauczycieli, którzy są zmęczeni nie tylko coraz bardziej biurokratycznymi oczekiwaniami władz, ale przede wszystkim zniechęceni niskimi zarobkami, obniżającym się prestiżem zawodu, a także brakiem zaangażowania samych uczniów, bylejakością ich pracy, ale też wymaganiami podstawy programowej. Ta frustracja przejawia się w coraz to bardziej radykalnych wezwaniach. To często bezsilność wobec coraz większych wyzwań, jakie stawia pokolenie dzisiejszych uczniów znudzone szkołą w dotychczasowym formacie, zniechęcone, obojętne, często też roszczeniowe i domagające się specjalnego traktowania.

 

Czy nieobowiązkowa edukacja sprawi, że znikną dotychczasowe problemy? Czy rzeczywiście do zorganizowanej „na nowo” szkoły zaczną przychodzić jedynie zmotywowani, świadomi i odpowiedzialni za swój rozwój uczniowie? Czy problemem nie staną się właśnie ci, którzy dziś są powodem apeli i postulatów o zniesieniu obowiązku szkolnego? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć skutki takiej decyzji? Co z uczniami, którzy przestaną przychodzić do szkoły? Co z tymi, którzy nie widzą sensu uczęszczania do niej? Taka decyzja niesie za sobą konkretne konsekwencje społeczno-ekonomiczne. Czy znamy je? Czy grozi nam wzrost populacji osób wykluczonych, powiększą się grupy defaworyzowane, pojawi się nowa kategoria bezrobotnych? Na ile myślenie o nieobowiązkowej edukacji jest odpowiedzialne i uzasadnione z punktu funkcjonowania państwa i społeczeństwa? Czy grozi nam masowa rezygnacja z formalnej edukacji i uczniowie zaczną inaczej organizować własne uczenie – sami się zorganizują i skupią na rozwijaniu własnych pasji. Wystarczy im wewnętrzna motywacja, a nie zewnętrzny przymus i angażowanie w cudze, często niezrozumiałe cele. Czy jest to realny scenariusz? Utopia, czy raczej możliwy scenariusz? Idealizacja czy naiwność? Czy mamy system wsparcie, który sprosta nowej społecznej sytuacji? Czy jest możliwy efekt odwrotny? Nieobowiązkowość wymusi zmiany w samej szkole – w modelu organizacji środowiska edukacyjnego i w konsekwencji funkcji i roli nauczycieli. Pojawią się rynkowe mechanizmy, które obejmą formalną edukację. Który ze scenariuszy jest najbardziej prawdopodobny: reorganizacja czy dezorganizacja instytucji szkoły? […] Jak powinien wyglądać proces transformacji dzisiejszej szkoły? W tym kontekście pojawiają się doniesienia z dwóch krajów, które re-definiują swoją edukacją, jako odpowiedź na współczesne wyzwania.

 

Czytaj dalej »



Foto: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

Z obowiązku, acz bez entuzjazmu, odnotowujemy fakt wczorajszej konferencji prasowej minister Anny Zalewskiej, która w towarzystwie swoich podwładnych: wiceministra Macieja Kopcia i dyrektora CKE Marcina Smolika przekonywała „suwerena”, że niepotrzebnie opozycja straszy widmem „kumulacji roczników” w szkołach ponadpodstawowych 1 września 2019 roku, bo „szkoły są przygotowane na przyjęcie zwiększonej liczby uczniów, dysponują odpowiednią liczbą sal dydaktycznych i przygotowują większą liczbę klas (oddziałów).

 

Urzędnicy odpowiedzialni w resorcie za „propagandę sukcesu” zadbali nie tylko o udostępnienie linku na Yoy Tube, gdzie można ten briefing obejrzeć, ale także zamieścili baaardzo obszerny komunikat, zawierający treści wystąpień wszystkich trojga aktorów tego przedstawienia.

 

Mając na uwadze dobrze pojęty interes naszych Czytelników (zdobycie niezbędnych informacji bez niepotrzebnej straty czasu) zamieszczamy poniżej fragmenty owego komunikatu, które – naszym zdaniem – w wystarczającym stopniu przekażą to co było sednem owego przedsięwzięcia medialnego pani minister:

 

 

Rekrutacja do szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych na rok szkolny 2019/2020

 

Każdy absolwent szkoły podstawowej i gimnazjum będzie miał miejsce w szkole od 1 września 2019 roku – poinformowała dziś minister Anna Zalewska […] Szkoły są przygotowane na przyjęcie zwiększonej liczby uczniów, dysponują odpowiednią liczbą sal dydaktycznych i przygotowują większą liczbę klas (oddziałów). Centralna Komisja Egzaminacyjna jest przygotowana do przeprowadzenia egzaminów. Na bieżąco monitorujemy sytuację i wzmacniamy działania informacyjne. […]

 

Ministerstwo edukacji od wielu miesięcy podejmuje szereg działań zmierzających do tego, aby rekrutacja do szkół przebiegła bez problemów. W tym celu Zespół do spraw wdrażania drugiego etapu reformy edukacji, powołany przez Ministra Edukacji Narodowej, na bieżąco analizuje sytuację. […]

 

 

Egzamin ósmoklasisty

 

[…] 1 września 2017 roku na stronie internetowej CKE został opublikowany informator o egzaminie, a w grudniu umieszczono pokazowe arkusze egzaminacyjne. Od 18 do 20 grudnia 2018 roku wszystkie szkoły podstawowe będą mogły przeprowadzić próbny egzamin ósmoklasisty, wykorzystując do tego materiały egzaminacyjne opracowane przez CKE i okręgowe komisje egzaminacyjne (OKE). […] W marcu 2019 roku OKE udostępnią dodatkową pulę zadań z języka polskiego, matematyki oraz języków obcych nowożytnych, które będzie można wykorzystać podczas ostatnich powtórek przed egzaminem w kwietniu 2019 roku.

 

Prace egzaminu ósmoklasisty sprawdzą i ocenią w maju 2019 roku przeszkoleni egzaminatorzy. Do sprawdzania prac do końca bieżącego roku zostanie przygotowanych w sumie 13 429 osób. […]

 

 

Liczba uczniów w I klasach szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych

 

W roku szkolnym 2018/2019 mamy 376 606 uczniów w VIII klasach szkoły podstawowej i 350 564 uczniów w III klasach gimnazjum. W sumie 727 170 absolwentów szkoły podstawowej i gimnazjum wiosną 2019 r. przystąpi do oddzielnej rekrutacji. Prognozujemy, że o miejsce do I klas liceów ogólnokształcących będzie ubiegać się ok. 45 proc. absolwentów (327 227), do I klas technikum ok. 40 proc. absolwentów (290 868), a do I klasy branżowej szkoły I stopnia – ok. 15 proc. (109 076).[…]

 

Należy zauważyć, że roczniki uczniów urodzonych w 2003 i 2004 roku, czyli te, które rozpoczną edukację w szkole ponadpodstawowej i ponadgimnazjalnej od 1 września 2019/2020 to roczniki z najniższego punktu niżu demograficznego. W tych latach rodziło się tylko ok. 350 tys. dzieci rocznie. Te dwa roczniki odpowiadają jednemu rocznikowi z wyżu demograficznego z lat 80. […]

 

 

Zjawisko zmianowości będzie marginalne

 

Od 2000 roku liczba uczniów spadła o 35 proc. Szkoły mają niewykorzystany potencjał sal dydaktycznych. Ponadto może być on zwiększony przez zaadoptowanie pomieszczeń po gimnazjach. Biorąc pod uwagę decyzje samorządów dotyczące przekształcenia gimnazjów, liczba miejsc w szkołach ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych może zostać zwiększona o około 80 tys.

 

Samorządy, podejmując w 2017 r. uchwały dostosowujące sieć szkół do nowego systemu, musiały uwzględniać demografię i spodziewaną liczbę uczniów szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych. […]

 

 

Sytuacja w wybranych szkołach tzw. najbardziej konkurencyjnych

 

 

Czytaj dalej »



 

W sposób nie do końca zamierzony, ale współgrający z trwającym właśnie Świętem Chanuki, będzie zamieszczenie dzisiejszego przedpołudnia tekstu Zyty Czechowskiej – nauczycielki ZSS w Kowanówku, zatytułowanego „Jak można uczyć tolerancji?”

 

Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:

 

Osoby niepełnosprawne, z innego kręgu kulturowego, wyznające inną religię każdego dnia zmagają się z trudną, a nawet bezwzględną rzeczywistością. Funkcjonowanie w społeczeństwie jest dla nich nie lada wyzwaniem i nie chodzi tutaj tylko o bariery architektoniczne, brak odpowiedniej opieki medycznej, właściwie zorganizowanej edukacji dla osób z SPE, ale o problemy z ich akceptacją i tolerancją. Osoby z różnorodnymi niepełnosprawnościami, odmienne kulturowo, mające inny kolor skóry, czy mówiące w innym języku potrzebują naszej permanentnej pomocy, opieki i wskazówek, by móc swobodnie funkcjonować.

 

My nauczyciele, rodzice, starsi koledzy stajemy się dla nich przewodnikami i pomocnikami. Nierzadko ich „inność” staje się jeszcze niestety pretekstem do niemiłych rozmów, kpin, niepożądanych zachowań, a nawet wykluczenia.

 

Dlatego każda nawet najmniejsza akcja społeczna, rozmowa, artykuł, lekcja czy nawet najmniejszy gest, które nakierowane są na uświadamianie, edukację i przybliżenie tematu braku akceptacji powoduje zwiększenie naszej wiedzy, a tym samym wzrost tolerancji.

 

Czytaj dalej »



Foto: www.zsp2.piotrkow.pl

 

Najwyższy czas abyśmy zwrócili uwagę naszych czytelników, zainteresowanych finałem prac legislacyjnych nad projektem ustawy nowelizującej ustawę Prawo Oświatowe w obszarze szkolnictwa zawodowego, jako że minęło już trochę czasu od dnia, gdy Prezydent podpisał ją (29 listopada) i kiedy ogłoszona została w Dzienniku Urzędowym (30 listopada).

 

Poniżej zamieszczamy początkowy fragment informacji „Zmiany w szkolnictwie branżowym stały się faktem – nowelizacja ustawy – Prawo oświatowe podpisana przez Prezydenta RP”, jaką Departament Informacji i Promocji MEN zamieścił na oficjalnej (znowelizowanej) stronie ministerstwa:

 

Wzmocnienie udziału pracodawców w kształceniu zawodowym, cykliczna prognoza zapotrzebowania na zawody, wprowadzenie stażu uczniowskiego, zmiany w egzaminie zawodowym, w organizacji szkół i placówek, obowiązkowe szkolenia branżowe dla nauczycieli kształcenia zawodowego, nowe zasady finansowania szkół kształcących w zawodach, dofinansowanie pracodawcom kosztów kształcenia uczniów w zawodach deficytowych – to najważniejsze zmiany, które wprowadza podpisana przez Prezydenta RP ustawa.

 

W czwartek, 29 listopada br. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał przyjętą 22 listopada br. przez Sejm RP ustawę o zmianie ustawy – Prawo oświatowe, ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Dz.U. z 2018 r. poz. 2245).

 

Wprowadzone w ustawie rozwiązania dotyczą przede wszystkim:
[w obszarze kształcenia zawodowego (OE)]

 

>organizacji kształcenia w branżowej szkole II stopnia oraz szkole policealnej, a także warunków uruchamiania przez szkołę kształcenia w zawodzie;

>modyfikacji warunków wprowadzania zawodów do klasyfikacji zawodów szkolnictwa branżowego;
>wzmocnienia udziału pracodawców w kształceniu zawodowym, w tym w realizacji praktycznej nauki zawodu dla uczniów szkół;
>wzmocnienia nadzoru dyrektora szkoły nad jakością kształcenia prowadzonego u pracodawców;
>umożliwienia szkołom organizacji krótszych form kursowych;
>wprowadzenia obowiązku przystępowania przez uczniów do egzaminu zawodowego jako warunku ukończenia szkoły;
>możliwości realizacji dodatkowych umiejętności w zawodach w celu zwiększenia szansy na zatrudnienie;
>wprowadzenia obowiązkowych szkoleń branżowych dla nauczycieli kształcenia zawodowego;
>zasad dotowania publicznych szkół ponadpodstawowych prowadzących kwalifikacyjne kursy zawodowe oraz branżowych szkół II stopnia;
>zwiększenia dofinansowania pracodawcom kosztów kształcenia uczniów w zawodach deficytowych;
>ujednolicenia pensum nauczycieli praktycznej nauki zawodu (20 godzin tygodniowo);
>organizacji i funkcjonowania szkół i placówek prowadzących kształcenie zawodowe;
>zmiany zasad udzielania akredytacji na kształcenie ustawiczne w formach pozaszkolnych.[…]

 

 

Cały komunikat „Zmiany w szkolnictwie branżowym stały się faktem – nowelizacja ustawy – Prawo oświatowe podpisana przez Prezydenta RP”   –   TUTAJ

 

 

Źródło:www.gov.pl/web/edukacja/

 

Ustawa z dnia 22 listopada 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo oświatowe, ustawy o systemie oświaty oraz niektórych innych ustaw (Tekst z uwzględniający zatwierdzone przez Sejm poprawki wniesione przez Senat)   –   TUTAJ

 

 

Wszystkich zainteresowanych informacjami jak przebiegał proces legislacyjny tej ustawy w Parlamencie odsyłamy do artykułów w „Dzienniku Gazeta Prawna” – podajemy chronologicznie:

 

9 listopada – Kształcenie zawodowe na nowych zasadach. Sejm znowelizował przepisy   –  TUTAJ

 

21 listopada – Senat za nowelizacją ustawy dotyczącą szkolnictwa zawodowego   –   TUTAJ

 

30 listopada – Prezydent podpisał nowelizację dotyczącą szkolnictwa zawodowego   –   TUTAJ

 



 

Z dwudniowym opóźnieniem (wczoraj daliśmy pierwszeństwo młodości) multiplikujemy najnowszy tekst Jarosława Pytlaka – tym razem zatytułowany nieomal jak homilia: „Prawda nas wyzwoli”. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej jego wersji:

 

Prawda nas wyzwoli!

 

Zacznę od pieca. Ciekawe, czy ktoś zwrócił uwagę, że jesteśmy świadkami bezprecedensowej liberalizacji w systemie oświaty. Otóż w najnowszym rozporządzeniu o BHP poluzowano gorset przepisów! Co prawda, na maleńkim tylko odcinku – postępowania podczas opadów śniegu, ale jednak. W dotychczasowej wersji tego dokumentu dyspozycja była jednoznaczna – przejścia na terenie szkoły lub placówki należało oczyszczać ze śniegu i lodu oraz posypywać piaskiem. Teraz natomiast piasek wykreślono, wstawiając w zamian bardziej ogólny obowiązek zabezpieczenia przed poślizgiem. Możemy zatem posypać czymkolwiek (nawet, o zgrozo, solą), albo zgoła nie posypać, jeśli z jakiegoś powodu uznamy, że nie jest ślisko. Uczynić, co rozum podyktuje. Po prostu orgia wolności dla dyrektora, który odpowiada przecież za wszystko.

 

Chciałoby się rzec – mały krok (w myśleniu) ministerialnych urzędników, a wielki krok ludzkości!

 

Odkładając żarty na bok przyznam, że nie wierzę już, by za mojej kadencji na Ziemi społeczeństwo dostrzegło w absurdalnie drobiazgowych przepisach źródło wtórnej bezmyślności, per saldo groźniejszej dla ludzi, niż chociażby oblodzenie chodników. Nie tylko zresztą w oświacie tendencja panuje zgoła odwrotna – kodyfikowania wszystkiego. Czy czujemy się przez to bezpieczniej? Przypuszczam, że wątpię. Owszem, zdecydowanie łatwiej jest znaleźć winnego, bo przecież w dzisiejszym świecie 2.0 wszystko, co nieprzewidziane, niekorzystne, a nawet losowe, musi mieć przypisanego winowajcę. Osobiście jednak nie cenię sobie tego luksusu.[…]

 

Jest ogromna sprzeczność pomiędzy wizją nowoczesnej edukacji, opartej na indywidualnym rozwoju, stawiającej na piedestale świadomość i kreatywność uczniów, a niewolniczą mentalnością nauczycieli. Oczywiście nie spędza to snu z powiek pani Zalewskiej, która z pełnym oddaniem i bez cienia wątpliwości – w końcu jest z zawodu nauczycielką – realizuje chore koncepcje swoich mocodawców, ale powinno stanowić przedmiot refleksji dla wszystkich ludzi myślących o tym, jak działać, żeby było lepiej. Także w kontekście akcji protestacyjnej, która powinna przecież doprowadzić do jakiejś pozytywnej odmiany.[…]

 

Dalej autor powraca do tematu, któremu poświęcił dwa poprzednie teksty – do ewentualnego protestu nauczycieli i jego formy. Przypomniał o wysuniętym przez siebie pomyśle zasypania ministerstwa listami od nauczycieli, po czym cytuje jeden z komentarzy, zamieszczonych pod tekstem na ten temat:

 

Widmo pisania listów do osoby, którą uważam za bezrefleksyjną, posłuszną wykonawczynię rozkazów z góry, nie odpowiada mi, przy całym szacunku dla inwencji proponenta. Byłoby to działanie słuszne w normalnej rzeczywistości, w kraju rządzonym uczciwie. Z przykrością (bo chciałabym w takim kraju żyć) wolę tę odrobinę czasu przeznaczyć choćby na „realizację PP”.

 

Czytaj dalej »



22 listopada – na stronie ZNP

 

Przyłapaliśmy oświatową „S”

 

Niestety, przykro nam to pisać, bo to przecież nauczyciele, ale oświatowa „Solidarność” mija się z faktami!

 

Wbrew twierdzeniom zawartym w komunikacie KSOiW NSZZ „Solidarność” z 16.11.2018 nie jest prawdą, że jej przewodniczący Ryszard Proksa „ostro skrytykował” regulaminy oceny na posiedzeniu zespołu trójstronnego 7 listopada br. Co więcej, w trakcie tego posiedzenia nie poparł on wniosku ZNP o rozszerzenie porządku obrad zespołu o punkt dotyczący problemów związanych z nową formułą oceniania nauczycieli. […]

 

Po ataku ze strony oświatowej „S” z przykrością musimy stwierdzić, że w czasie trwających wiele miesięcy prac legislacyjnych w Sejmie i Senacie głos oświatowej „S” nie istniał: albo jej przedstawicieli nie było, albo nie zabierali głosu – vide: transmisje z posiedzeń Sejmu, Senatu oraz ich komisji dostępne na oficjalnej stronie   –  TUTAJ

 

Oświatowa „Solidarność” domaga się poważnego traktowania m.in. przez MEN i pozostałe związki, ale organizacja, która tak postępuje, która markuje działania, zbojkotowała protest i strajk szkolny nauczycieli i pracowników oświaty, nie może być poważnie traktowana. [Źródło: www.znp.edu.pl]

 

 

 

 

22 listopada – na stronie KSOiW NSZZ „Solidarność”

 

Komunikat Prezydium KSOiW

 

W związku z nieprawdziwymi informacjami, które zamieszcza na różnych polach eksploatacji ZNP, informujemy, że propagowane przez tę organizacje treści dotyczące „Solidarności” są nierzetelne, a w niektórych przypadkach mają znamiona pomówień.

 

Uważamy, że każdy związek zawodowy ma prawo do niezależnego funkcjonowania. Niemniej jednak nieetyczne jest oskarżanie innych, kiedy nie można pochwalić się własnymi sukcesami. Życzymy ZNP efektywności w działaniu, aby członkowie tej organizacji mogli w końcu wykazać się własnymi sukcesami w walce o dobro oświaty. Związki zawodowe powinny współpracować ze sobą, a jeśli to jest niemożliwe, przynajmniej sobie nie przeszkadzać.

Ryszard Proksa
Przewodniczący KSOiW
NSZZ „Solidarność”

 

Źródło: www.www.solidarnosc.org.pl/oswiata/

 

 

 

3 grudnia, na stronie ZNP

 

Nieobecna Solidarność

 

Czytaj dalej »



Dzisiejszego przedpołudnia, tradycyjnie, także zaprezentujemy tekst „z innego źródła”. Ta publikacja stała się możliwa dzięki mejlowi, jaki na adres „Obserwatorium Edukacji” nadszedł w sobotę od… ucznia XII Liceum Ogólnokształcącego.

 

Foto: www.facebook.com/bartek0121

 

Bartek Rosiak prezentuje projekt uchwały XXIII Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży – 1 czerwca 2017 r.

 

 

Jednak jego nadawcą nie jest „statystyczny” uczeń tej szkoły, ale Bartek Rosiak. Uważni czytelnicy naszego informatora zapewne już skojarzyli naszą informację o inauguracji prac III kadencji Rasy Dzieci i Młodzieży RP przy MEN, w której poinformowaliśmy, że jej członkiem z województwa łódzkiego jest właśnie Bartek Rosiak. Jako że pamięć ludzka bywa ułomna pozwalamy sobie dziś przypomnieć notkę biograficzną tam zamieszczoną:

 

Absolwent Szkoły Podstawowej nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi i Publicznego Gimnazjum nr 18 w Łodzi, aktualnie uczeń XII Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Wyspiańskiego w Łodzi.Był przewodniczącym komisji przygotowującej projekt uchwały XXIII Sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży (2017r.).

 

 

A teraz „wyjątki” z tekstu owego listu, wysłanego późnym wieczorem 1 grudnia:

 

Piszę do Pana w sprawie artykułu „Dlaczego głosicie że jest źle, skoro jest tak dobrze?”

 

W pierwszym akapicie Bartek, zakładając, że nic o nim nie wiemy, przedstawił treściwie „kto on taki”. A dalej napisał:.

 

Poza tym wszystkim, najważniejsze dla mnie są moje dwie życiowe pasje – chemia oraz nauczanie chemii. Od pięciu lat udzielam korepetycji z tego przedmiotu, ucząc do egzaminów zewnętrznych- gimnazjalnego i maturalnego oraz do konkursów przedmiotowych – mam już laureatów.

 

Dzięki doświadczeniu w uczeniu innych oraz własnych sukcesów w obszarze chemii (laureat Wojewódzkiego Konkursu Przedmiotowego z Chemii dla uczniów gimnazjów- 1 miejsce w województwie, finalista Wojewódzkiego Konkursu Chemicznego dla Licealistów ŁCDNiKP oraz Konkursu Chemicznego Uniwersytetu Łódzkiego), pani Bożena Będzińska Wosik zaproponowała mi prowadzenie zajęć w SP 81 i tak od półtora roku prowadzę zajęcia wyrównawcze oraz koło chemiczne[na zasadach wolontariatu – OE], przygotowujące do Wojewódzkiego Konkursu Przedmiotowego z Chemii dla uczniów szkół podstawowych, którego kurator w tym roku nie zorganizował, niszcząc roczną ciężką pracę moich uczniów oraz moją samą. […]

 

Pisałem o tym wszystkim (…) aby uzasadnić, dlaczego zabieram głos w sprawie reformy oświaty. Na co dzień stykam się z nią i pracuję z jej ofiarami- uczniami gimnazjów i klas siódmych, ósmych. Widzę i słyszę emocje nauczycieli w pokoju nauczycielskim. Uważam, że będąc na tak zaszczytnym stanowisku, jak radny z województwa łódzkiego w Ministerstwie Edukacji Narodowej [w RDiM przy MEN – OE], nie mogę milczeć, gdy dzieje się krzywda mojej najbliższej grupie zawodowej, do której sam wkrótce będę należał, a już po części mentalnie należę. Dlatego na moim profilu na Facebook’u odniosłem się do reformy i opinii Pani Minister Anny Zalewskiej odnośnie przeprowadzenia zmian w polskiej oświacie. Zachęcam do zapoznana się z nią.[…]

 

Z poważaniem,
Bartłomiej Rosiak

 

 

Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko udostępnić ów krótki wpis, zamieszczony przez Bartka na jego fejsbukowym profilu 30 listopada:

 

Zwalnianie nauczycieli, nauczyciele objazdowi-chemicy, fizycy, biolodzy uczą w kilku szkołach, więc jak mają indywidualizować program nauczania, ucząc czasami nawet do tysiąca uczniów? A sytuacja się zaogni od września, kiedy do szkół średnich wejdzie podwójny rocznik. Na razie sukcesów brak, a na horyzoncie perspektywa braku nauczycieli. Dziś nie wychowamy kolejnych Siłaczek, które za 1750 zł po pięciu latach ciężkich studiów, będą stać przy tablicy. Quo Vadis polska oświato? [Źródło: www.facebook.com/bartek0121 ]

 

Uwaga: Pogrubienia fragmentów cytowanych tekstów – redakcja OE. Fragmenty tekstu e-maila przytoczono za zgodą Autora.



Jeszcze w czwartek, zamieszczając informację o konferencji prasowej min. Zalewskiej, byłem przekonany, że gdy tylko dożyję do niedzieli, to muszę koniecznie uczynić z tego właśnie wydarzenia temat mojego felietonu. Ale minęło kilka dni, pojawiło się już kilka komentaży na ten temat, moje emocje ostygły… Niech mówią i piszą o tym ci, którzy są na pierwszej linii tego boju o normalność w polskiej szkole.

 

A temat na dzisiejszy felieton narodził się wczoraj – z chwilą zapoznania się z postem prof. Śliwerskiego „Nareszcie jest rozprawa o paradygmatach współczesnej dydaktyki”. Pierwszym sygnałem, że tego tematu już nie odpuszczę był tytuł, pod którym zamieściłem informację o tym tekście: „Nie ma nic bardziej praktycznego niż DOBRA teoria”.

 

Nie było także przypadkiem, że w notce biograficznej o autorce recenzowanej przez prof. Śliwerskiego książki – Doroty Klus-Stańskiej, „wytłuściłem” ten właśnie fragment: „Założyła i w latach 1994-2002 prowadziła eksperymentalną Autorską Szkołę Podstawową „Żak” w Olsztynie.

 

Nie ukrywam, że bardzo ucieszyła mnie wiadomość o tej publikacji – wydanej przez PWN nie przypadkowo, bo wszak jest to praca naukowa, której autorką jest nie tylko wysokiej klasy naukowcem (teoretykiem), ale przede wszystkim osobą, która to co dziś bada i o czym pisze, wcześniej praktykowała, doświadczała dzień po dniu wszystkich realiów szkoły, rzekłbym „organoleptycznie” poznawała warsztat pracy nauczyciela.

 

Ci, którzy znają mnie dłużej i bliżej wiedzą, że problem uprawiania nauki w obszarze pedagogiki przez osoby, które wiedzą o nauczaniu i wychowaniu tyle tylko, ile pamiętają z czasu, kiedy sami w młodości byli „przedmiotem” oddziaływań jako uczniowie i (lub) podopieczni-wychowankowie innych niż szkoła placówek, jest moim „bolesnym doświadczeniem”, rzekłbym nawet traumą, wyniesioną z czasów, kiedy los dał mi szansę bycia „pracownikiem naukowo-dydaktycznym” w Zakładzie (później już Katedrze) Pedagogiki Społecznej na Uniwersytecie Łódzkim. To tam, trafiwszy do „świata nauki” po kilku latach pracy w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, zobaczyłem ten bolesny (dla mnie) dysonans między teoriami tworzonymi i publikowanymi przez utytułowane osoby z licznych zakładów, katedr i instytutów, uprawiających pedagogikę w uczelniach wyższych, a ich rzeczywistymi kompetencjami w obszarze dydaktyki, wychowania, pracy opiekuńczej…

 

To wtedy dostrzegłem tę zasadniczą różnicę między pedagogiką a medycyną. Obie należą do rodziny nauk praktycznych, ale – podobnie jak profesorowie w akademiach muzycznych, wyższych szkołach sztuk plastycznych lub teatralnych czy filmowych – nie wyobrażamy ich sobie wyłącznie jako wygłaszających porywające wykłady. Bo nie do pomyślenia jest kariera naukowa profesora medycyny – szefa katedry chirurgii, który nie przeprowadziłby (pokazowej) operacji na najwyższym poziomie sprawności, stając się tym samym dla swych studentów wzorem i przykładem. Niestety – w gronie profesorów i doktorów habilitowanych pedagogiki, pracujących w polskich uczelniach, miałem okazję poznać bardzo wielu takich, którzy NIGDY nie skalali się pracą w szkole lub innej placówce, a których widoczne braki niezbędnych do tej pracy kompetencji powodują, że – jak to „palnąłem” w 1983 roku do kierowniczki mojej katedry – sprawiają, że bałbym się posłać mojego syna na kolonię – z nimi jako wychowawcami.

 

Czytaj dalej »



 

Zgodnie z wczorajszą deklaracją – dziś prezentujemy relację z wczorajszego, czwartego już spotkania reprezentacji sześciu łódzkich liceów, które w ramach MILO rywalizowały wczoraj w kompetencjach z dziedziny biologii. Po sporcie (PLO UŁ), j. angielskim (LO PŁ), i matematyczne (XII LO) – gospodarze wczorajszego etapu tych igrzysk – XXXI LO im. L. Zamenhofa, wybrali dla siebie turniej z obszaru tej nauki.

 

Autorami zadań, które musiały rozwiązywać trzyosobowe zespoły – jak należy zakładać – skompletowane z najlepszych uczniów tego przedmiotu, reprezentujących wszystkich „udziałowców” MILO, byli nauczyciele XXXI LO, a jurorami oceniającymi odpowiedzi – szkolni eksperci wszystkich szkół uczestniczących w tym turnieju.

 

Oto drużyny gotowe do rywalizacji:

 

 

 

 

 

Konferansjerkę – także zespołową – całej imprezy poprowadzili uczniowie XXXI LO. Od lewej (dla patrzącego): Jakub Smakowski, Maria Pikala i Cezary Lasota.

 

 

Po powitaniu gości i wstępnej informacji o programie i zasadach przebiegu tego wydarzenia oddali głos pani Ewa Łoś – dyrektorce szkoły-gospodarza, która w krótkim inauguracyjnym wystąpieniu powitała obecnych na sali dyrektorów szkół współtworzących MILO, a uczestnikom zawodów złożyła życzenia, aby przebiegały one w duchu szlachetnej rywalizacji, ale i w atmosferze integracji, która także jest jednym z głównych celów projektu MILO.

 

 

Na początek, jak u Hitchcocka, organizatorzy przygotowali występ szkolnego zespołu „mocnego uderzenia” o nazwie „NATION OF WILD” (Naród Dzikich), po czym mogło być już…tylko lepiej.

 

 

Rozpoczęła się pierwsza część konkursu, w której zawodnicy odpowiadali na pytania z zoologii i ewolucji. Oto ilustracje przebiegu tych konkurencji:

 

Czytaj dalej »