Wczoraj na portalu JUNIOROWO został zamieszczony tekst Elżbiety Manthey o bardzo długim, lecz wyjaśniającym jego zawartość tytule: „Potrzebujemy szkoły, która będzie rozwijać kompetencje dzieci – Daniel Hunziker o tym jaka powinna być współczesna szkoła – Daniel Hunziker o tym jaka powinna być współczesna szkoła.” Poniżej zamieszczamy fragmenty tego streszczenia wykładu Daniela Hunzikera i link do pełnej wersji tekstu Elżbiety Manthey”:

 

 

Foto: www.juniorowo.pl

 

Daniel Hunziker

 

 

W szkole nie chodzi o to, żeby rodzice mieli gdzie podrzucić dzieci, kiedy idą do pracy. Szkoła nie jest też po to, żeby przekazywać wiedzę z podręczników. Nie jest po to, by realizować podstawę programową (co wielu może zdziwić). Ani po to, by wystawiać oceny i sprawdzać umiejętności. Ani nawet po to, żeby dzieci miały kontakt z rówieśnikami – choć to ważny element rozwoju. Misja szkoły jest znacznie szersza i bardziej fundamentalna.

 

Edukacja ma przygotowywać młodych ludzi do życia w społeczeństwie, w świecie – takim, jaki jest i jaki będzie w kolejnych dziesięcioleciach, kiedy to dzisiejsi uczniowie osiągną etap dorosłości. To czego i jak uczymy dzieci w szkole musi zatem odpowiadać temu, czego potrzebują, by w takim właśnie świecie się odnaleźć, by się realizować, by odnajdować swoje miejsce w spoleczeństwie. […]

 

Daniel Hunziker, autor książki „Kompetencje bez tajemnic”, wyjaśniał istotę koniecznych zmian w edukacji podczas wykładu w Warszawie w listopadzie 2018. Żeby wiedzieć, jaka ma być edukacja, musimy wiedzieć CZEGO uczyć dzieci oraz JAK je uczyć. Na pierwsze pytanie odpowiemy patrząc na to, jakie jest dziś społeczeństwo, jakich ludzi potrzebuje, jakie kompetencje są potrzebne dziś światu i jego obywatelom. Na pytanie drugie znajdziemy odpowiedź, kiedy przyjrzymy się dokładnie potrzebom dzieci – czego one potrzebują, by się rozwijać i uczyć.

 

JAK uczyć, czyli szkoła wobec dzieci

Podstawowe pytanie, jakie musimy sobie zadać, chcąc tworzyć efektywną i dobrą edukację to: czego potrzebują dzieci w szkole? Nie jest to pytanie o to, czego dzieci chcą. Być może chcą grać w piłkę, albo na komputerze. Nasze zadanie to dostrzec czego potrzebują od szkoły, by efektywnie się uczyć, czego potrzebują, by zdobyć wiedzę i kompetencje ważne w dorosłym życiu. Co im sprzyja w procesie rozwoju. […]

 

Dzieci do rozwoju potrzebują wielu doświadczeń, przestrzeni do generowania i realizowania pomysłów, poczucia bezpieczeństwa, by mogły swoje pomysły sprawdzać, bez lęku popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski.

 

Potrzebują warunków do rozwoju uwzględniających sposób funkcjonowania mózgu i różnice indywidualne. Odwołując się do badań, wniosków i postulatów neurobiologa Geralda Huthera, Daniel Hunziker określił potrzeby dzieci w szkole następująco:

 

Dzieci potrzebują zadań, dzięki którym mogą się rozwijać. Zadań dostosowanych do indywidualnego stopnia rozwoju, możliwości i do treści, jakie dziecko zna. […]

 

W szkole dzieci, które tak bardzo różnią się od siebie grupujemy według najmniej miarodajnego dla edukacji kryterium: wieku metrykalnego. Zadaniem nauczyciela w jednorodnej rocznikowo lecz zróżnicowanej rozwojowo klasie jest realizacja jednej podstawy programowej. Nie da się jednak zniwelować tych różnic„równaniem do średniej”. Ignorowanie ich jest jak wędrowka pod wiatr. Jedynym efektywnym sposobem wsparcia rozwoju uczniów jest uwzględnienie różnic pomiędzy nimi w sposobie i treści nauczania.

 

Dzieci ucząc się nowych rzeczy potrzebują bezpiecznej przestrzeni, by je ćwiczyć, próbować i oswajać. Potrzebują poczucia bezpieczeństwa w eksperymentowaniu, próbowaniu, ćwiczeniu i popełnianiu błędów. Jeśli tej bezpiecznej strefy nie ma, jeśli każde ich działanie jest oceniane, a blędy piętnowane, pojawia się lęk, stres. Naturalną, instynktowną reakcją na lęk i stres jest agresja, ucieczka, albo „zamrożenie”, czyli otępienie, brak reakcji, schowanie się w siebie. Jeżeli chcemy, żeby uczenie się było efektywne, powinniśmy ze szkoły wyeliminować lęk, stres i presję, bo one bardzo ograniczają rozwój dzieci.

 

Czytaj dalej »



JEDNO SPOTKANIE – DWA KOMUNIKATY

 

10 grudnia w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” odbyło się spotkanie minister edukacji Anny Zalewskiej z przedstawicielami oświatowych związków zawodowych. Głównym tematem była ocena pracy nauczycieli oraz potrzeba odbiurokratyzowania pracy szkoły.

 

Poniżej zamieszczamy fragmenty dwu informacji: „Ważne! Rozmowy w sprawie oceny pracy nauczycieli”, zamieszczonej na stronie ZG ZNP oraz „Komunikat z 10 grudnia 2018 r. Ocena i awans do kosza” – ze strony KSOiW NSZZ „Solidarność”:

 

 

 

Ważne! Rozmowy w sprawie oceny pracy nauczycieli

 

[…] Na dzisiejszym spotkaniu ZNP zgłosił postulaty dotyczące potrzeby modyfikacji pozostałych rozwiązań. Dotyczą one w szczególności wymagań podlegających ocenie (kryteria).

 

Ponadto rozważony zostanie podnoszony przez ZNP postulat w sprawie doprecyzowania art. 42 ust. 2 pkt 2 Karty Nauczyciela dotyczącego tzw. zajęć i czynności statutowych.

 

ZNP zgłosił również potrzebę nowelizacji Karty Nauczyciela w celu objęcia dodatkiem za wyróżniającą pracę nauczycieli na wszystkich stopniach awansu.

 

Nasze propozycje spotkały się z dużym zainteresowaniem ministra. Ustalono, że prace w tym zakresie zakończą się do 30 kwietnia 2019 roku – tak, aby zmiany weszły w życie z dniem 1 września 2019 r.

 

Związek po raz kolejny przypomniał też o postulacie dotyczącym wzrostu nakładów na oświatę, w tym wzrostu wynagrodzeń nauczycieli.

 

 

Cały komunikat „Ważne! Rozmowy w sprawie oceny pracy nauczycieli”    –    TUTAJ

 

Źródło:znp.edu.pl

 

 

Dzień później – 11 grudnia, na stronie KSOiW NSZZ „Solidarność” także zamieszczono komunikat o tym spotkaniu:

 

 

 

Komunikat z 10 grudnia 2018 r. Ocena i awans do kosza.

 

Czytaj dalej »



Na portalu EDUNEWS zamieszczono 10 grudnia tekst Danuty Sterny, zaczerpnięty z jej bloga „Oś Świata” (zamieszczony tam 3 grudnia), którego tytuł ma jednoznaczny wydźwięk: „Przeciwko podręcznikom”.

 

Oto jego obszerne fragmenty – pogrubienia cytowanego tekstu – redakcja OE:

 

Na całym świecie podręczniki towarzyszą edukacji. Czy zastanawialiście się dlaczego? Czy podręczniki pomagają nauczycielom i uczniom, czy przeszkadzają? Skłaniam się do opinii, że lepiej i łatwiej byłoby bez nich. Przytoczę sześć argumentów za tą opinią.

 

Rysunek: Danuta Sterna

 

 

1.Każda klasa jest inna, a podręczniki są pisane dla średnio statystycznej klasy, czyli dla takiej, która w rzeczywistości nie istnieje. Często nie pasują do uczniów i nie realizują ich potrzeb.

 

Jeśli nauczyciel stara się wybrać tylko odpowiednie treści z podręcznika, to wtedy „nie przerabia” go w całości i rodzice zaczynają być zaniepokojeni. Z drugiej strony zdarza się, że tych odpowiednich treści, które są nauczycielowi potrzebne, jest w podręczniku za mało, że trzeba sięgnąć do innych źródeł i podręcznik przestaje być używany.

 

2.Dobry nauczyciel chciałby podać uczniom cele lekcji i kryteria sukcesu. Rzadko są one określone w podręcznikach, a jak są, to nie są to te cele, które nauczyciel chciałby ze swoją klasa zrealizować.

 

Jeśli nauczyciel chce korzystać z podręcznika, to układa cele do aktywności i zadań z podręcznika, co jest odwróceniem „kota ogonem”, bo nauczyciel powinien najpierw określić cel, a potem do niego dopasować treści, którymi chciałby ten cel realizować.

 

Czytaj dalej »



W sobotnim „Dzienniku Łódzkim” zamieszczono artykuł Macieja Kałacha, zatytułowany „Łódzki kurator oświaty wyliczał, że nie ma problemu podwójnego rocznika”. Przytoczymy kilka fragmentów tej publikacji, aby nikt nie miał wątpliwości, że pan Grzegorz Wierzchowski jest wiernym realizatorem linii swego rządu, a w szczególności jego ministry edukacji.

 

Foto:Krzysztof Szymczak [www.dzienniklodzki.pl]

 

Dr Grzegorz Wierzchowski – Łódzki Kurator Oświaty

 

[…] W piątek głos zabrał Grzegorz Wierzchowski. Kurator oświaty najpierw się powołał na dane ogólnopolskie, np. w 1983 r. urodziło się w kraju 723 tys. dzieci, zatem więcej niż łącznie w 2003 r. (351 tys.) i w 2004 r. (356 tys.) ­– a właśnie oba te roczniki składają się na obecny podwójny. […]

 

Z oceną poczekajmy na wyniki rekrutacji, na dane, czy wzrosły progi punktowe – zalecał kurator. I przedstawił uzyskane od dyrektorów plany rekrutacyjne niektórych szkół, w tym „topowych”. Także najlepszego, według większości ostatnich rankingów, Publicznego LO Politechniki Łódzkiej. Ta szkoła oferowała w minionej rekrutacji 5 oddziałów pierwszych, wiosną zaoferuje 8 (po 4 dla absolwentów gimnazjów i dla wychowanków podstawówek). Zatem poziom trudności potencjalnie rośnie – chociaż wcale nie dwukrotnie. Ale tak (niemal) stanie się w przypadku świetnego I LO w Łodzi (5 zaoferowanych klas w minionej rekrutacji) ­– wiosną 6 (po 3 dla obu części podwójnego rocznika). […]

 

 

 

Cały artykuł „Łódzki kurator oświaty wyliczał, że nie ma problemu podwójnego rocznika”    –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.dzienniklodzki.pl

 

 

Przy okazji informowania o przekonaniach Łódzkiego Kuratora Oświaty przekazujemy, zamieszczony 30 listopada na stronie ŁKO, Ważny komunikat„:

 

Czytaj dalej »



W dzisiejszych „wypisach z obcych tekstów” proponujemy najnowszy post z bloga Jarosława Pytlaka, zamieszczony tym razem, wyjątkowo, w sobotę, o jednoznacznie oceniającym tytule: „O tym, jak Anna Zalewska po raz kolejny zrobiła nauczycieli w trąbę”.

 

Jako że, tradycyjnie, nie jest to tekst krótki – proponujemy na początek lekturę jego fragmentów:

 

Otrzymałem właśnie w ramach Społecznego Towarzystwa Oświatowego do zaopiniowania projekt rozporządzenia zmieniającego rozporządzenie w sprawie szczegółowych kryteriów i trybu dokonywania oceny pracy nauczycieli. Świadomy zmiany wprowadzonej niedawno w stosownych zapisach Karty Nauczyciela z ciekawością zajrzałem do tego dokumentu, aby zobaczyć, jak wielki sukces osiągnęły związki zawodowe. […]

 

 

 

Już był w ogródku, już witał się z gąską…

 

 

Jakież więc było ogromne moje zdziwienie, gdy zobaczyłem, że cała zmiana rozporządzenia zmieściła się na niespełna dwóch stronach, a w jej efekcie – co za chwilę wykażę – system lada moment stanie się jeszcze bardziej niekorzystny dla nauczycieli.

 

Czytaj dalej »



Już po Mikołajkach, za nieco ponad dwa tygodnie Święta, za następny tydzień – Nowy, 2019 Rok! Jak ten czas szybko płynie… Tak niedawno tematem mojego felietonu – 2 września – było polityczne wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy podczas inauguracji nowego roku szkolnego w III LO w Gdyni… Kto dziś o tym pamięta?

 

A jak długo pozostanie w społecznej pamięci to o czym dziś napiszę? Panta Rhei – jak głosił Heraklit prawie dwa i pół tysiąca lat temu. Przeto i ja nie powinienem się przeciw temu buntować. I zapewne nie usprawiedliwiła by mnie ta sentencja przed Wami, Szanowni Czytelnicy, gdybym nagle uznał, że to całe moje coniedzielne pisanie „psu na budę”.

 

A jeśli nawet, to budy psom też są potrzebne…

 

Dość tych demotywujących tekstów – na przekór dzisiejszej niżowej i deszczowej pogodzie biorę się do pisania. A będzie o inteligencjach wielorakich i o tym, że to nie jest tylko wydumana w 1983 roku przez profesora Uniwersytetu Harvarda niejakiego Howarda Gardnera teoria, a po prostu trafne uogólnienie empirycznych prawidłowości, znanych nam wszystkim nie tylko z zawodowych, nauczycielskich doświadczeń. I to – jak za chwilę wykażę – od dawna.

 

Mając świadomość, że o inteligencjach wielorakich nie jest już tak głośno, jak to było jeszcze przed kilkunastoma laty, Czytelników młodszego pokolenia, którzy nie „załapali się” na ówczesny boom medialny wokół postaci i teorii Gardnera odsyłam do tekstu Małgorzaty Szustakiewicz Inteligencje Wielorakie wg Howarda Gardnera

 

Dla potrzeb mojego dalszego wywodu przypomnę tu, że teoria ta wyróżnia 8 typów inteligencji: językową,matematyczno-logiczną, ruchową,wizualno-przestrzenną, muzyczną (słuchowo-rytmiczną), przyrodniczą (środowiskową), intrapersonalną (intuicyjną), interpersonalną (społeczną). Dla porządku dodam jeszcze, że – według tej teorii – inteligencja, jako cecha naszej psycho-fizycznej osobowości, jest dynamiczna i wielopłaszczyznowa, wykraczająca poza zdolności lingwistyczno-logiczne, które tradycyjnie testujemy i oceniamy w nauczaniu.

 

Każdy człowiek posiada wszystkie rodzaje inteligencji, rozwinięte w różnym stopniu, które współpracują ze sobą i tworzą profil niepowtarzalny – w porównaniu z profilami innych ludzi. Takie specyficzne dla każdego człowieka profile są dynamiczne i zmieniają się w trakcie rozwoju człowieka.

 

Ale ja przecież piszę felieton, a nie esej na temat zapomnianej teorii Gardnera i jej przydatności dla współczesnych reformatorów modelu polskiej szkoły. Przypomniałem sobie o tych ośmiu inteligencjach [nie jest to kanon zamknięty, sam jego autor uzupełnił go jeszcze o kolejne: inteligencję egzystencjalną (mistyczną) i moralno-etyczną] pod wpływem lektury pewnego tekstu w „Gazecie Wyborczej”. Tym tekstem jest artykuł Piotra Głuchowskiego pt. „Skąd się wziął ojciec Rydzyk”.

 

Czytaj dalej »



Wczoraj „Obserwatorium Edukacji„, w osobie Waszego reportera, uczestniczyło w niecodziennym wydarzeniu, jakim była premiera pierwszego spektaklu, inaugurującego swą działalność Teatru Szkolnego w XXI Liceum Ogólnokształcącym im. B. Prusa w Łodzi. Jeszcze przed wejściem na widownię, zapytaliśmy panią Małgorzatę Zaradzką-Cisek – dyrektorkę tego liceum o genezę tego wydarzenia. Oto streszczenie jej wypowiedzi:

 

Teatr towarzyszy naszej szkole od początku jej istnienia. Szczególnie rozwinął się w okresie, kiedy jej dyrektorem został Janusz Bąk (1992 – 2010), który kochał teatr. A ponieważ ja byłam wówczas Jego zastępcą, a teraz jestem następcą – pomyślałam, że ponowne stworzenie uczniom możliwości próbowania swych sił w takiej formie wyrazu będzie czymś wspaniałym – tym bardziej, że od lat jest to liceum, określane jako humanistyczne. Na razie , formalnie, to jeszcze nie „pełną gębą” teatr szkolny, a koło teatralne, prowadzone przez panią profesor Katarzynę Józefczyk – nauczycielkę języka polskiego. Wokół niej skupiła się grupa uczniów, nie tylko klas o profilu humanistycznym, która nazwała się „Bez znieczulenia”. Uczniowskie talenty w przygotowaniu dzisiejszego przedstawienia wspierała pani Jowita Popow – nauczycielka, instruktorka, aktorka, wkrótce reżyser, od 15 lat pracująca w Pałacu Młodzieży im. J. Tuwima w Łodzi.

 

 

 

Aby spektakl mógł się rozpocząć, należało dokonać uroczystego otwarcia drzwi szkolnej auli, która na tę uroczystość stała się teatrem. Przecięcia symbolicznej wstęgi dokonała pani dyr. Zaradzka-Cisek w towarzystwie przewodniczącej Szkolnej Rady Rodziców i przedstawicielki Rady Osiedla „Stare Polesie” – których to instytucji (materialne) wsparcie znakomicie przyczyniło się do realizacji tego projektu.

 

 

 

„Pierwszym daniem” tej teatralnej uczty był monodram „Liss” – według tekstów Sławomira Mrożka, w wykonaniu ucznia tego liceum – Macieja Waltera, w reżyserii pani Jowity Popow.

 

Czytaj dalej »



Foto: www.edunews.pl

 

Przyznajemy się – przeoczyliśmy tekst Tomasza Tokarza, zatytułowany „Dziesięć blokad w pracy nauczyciela”, który zamieszczony został na portalu EDUNEWS przed prawie dwoma tygodniami – 25 listopada. Ale to o czym jego autor napisał tam nic nie straciło na aktualności, a przy tym jest tak poważną próbą syntezy problemów przed jakimi stoi środowisko polskich nauczycieli, że uznaliśmy, iż zasługuje na jego upowszechnienie – także na naszej stronie.

 

Z przyczyn redakcyjnych dokonaliśmy skrótów w pierwszej części tego artykułu, ale każdy może zapoznać się z jego pełną wersją – podajemy do niej link. Pogrubienia w cytowanym y tekście – redakcja OE:

 

Dziesięć blokad w pracy nauczyciela

 

Jakość edukacji zależy od nauczycieli. To truizm. Wymaga się od tej grupy zawodowej bardzo dużo. Jednocześnie nauczyciele na swojej drodze napotykają wiele przeszkód i blokach, utrudniających realizowanie zadań. Coraz częściej słyszę o rezygnacjach, odejściach ze szkoły. Jakie są tego przyczyny? Z moich rozmów z nauczycielami oraz obserwacji poczynionych w szkołach wyłoniła się mapa wyzwań, z jakimi się mierzą. Oto kilka najbardziej charakterystycznych.

 

Postawa ministerstwa. Władze traktują szkoły instrumentalnie – jako miejsca realizacji własnych wizji. Jednocześnie stosują model nakazowo-rozdzielczy. Efektem są nieprzemyślane reformy robione dla celów propagandowych, by zademonstrować rzekomą troskę o chowanie najmłodszych pokoleń. Odwołują się przy tym do stereotypowych wyobrażeń społecznych. Modyfikacje dotyczą kwestii drugorzędnych (z punktu widzenia dobra ucznia), jednak mocno dezorganizują pracę szkoły. Sztandarowym przykładem jest ostatnio likwidacja gimnazjów (właściwie bez szerszych konsultacji), czy wprowadzanie skomplikowanych standardów oceny nauczycieli.

 

Czytaj dalej »



Foto:www.facebook.com/SenatRP/

 

Sala Senatu RP. Już we wtorek, 12 grudnia, rozpocznie się tam 68 posiedzenie…

 

 

Drugą pozycją porządku obrad 68 posiedzenia Senatu, zaplanowanego na trzy dni: 12, 13 i 14 grudnia 2018 r. jest wyrażenie zgody na powołanie Rzecznika Praw Dziecka”. Trudno dziś przewidzieć jak marszałek Karczewski zarządzi – czy rzeczywiście senatorowie „przyklepią” decyzję Sejmu już pierwszego dnia, czy… czy jednak ta wyższa izba polskiego parlamentu, jeszcze nie tak dawno na poważnie nazywana „izbą refleksji”, pozwoli na to, aby senatorowie zapoznali się z apelem jaki 29 listopada do senatorów skierowało 16 polskich organizacji pozarządowych i podjęli tę decyzję z uwzględnieniem przedstawionych tam argumentów.

 

 

Oto fragmenty tego apelu:

 

 

Senatorowie Rzeczpospolitej Polskiej
SENAT RZECZPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Warszawa, 29 listopada 2018 r.

 

Szanowne Panie, Szanowni Panowie, Senatorowie Rzeczpospolitej Polskiej,

 

reprezentujemy Stowarzyszenia, Fundacje oraz Organizacje, zajmujące się na co dzień pracą na rzecz Dzieci. Posiadamy doświadczenie, wiedzę i serce do pracy, które upoważniają nas do zwrócenia się do Państwa z apelem oraz prośbą o wnikliwe przeanalizowanie kandydatury Pana Mikołaja Pawlaka na stanowisko Rzecznika Praw Dziecka.

 

Każdego dnia spotykamy się z problemami dotyczącymi Najmłodszych, które muszą być rozwiązywane wspólnie oraz przy wykorzystaniu niezbędnego doświadczenia i wiedzy. Mamy przecież do czynienia z niezwykle ważną i kruchą materią jaką są Dzieci – najmłodsi obywatele naszego kraju. Kandydat przedstawiany Państwu Senatorom przez Sejm, mimo swojej wiedzy zawodowej, nie legitymuje się doświadczeniem w pracy z Dziećmi i na ich rzecz, co w konsekwencji nie daje rękojmi właściwego przygotowania do pracy w obszarze ochrony praw najmłodszych – Przyszłych Pokoleń Polaków. Ta kandydatura stoi w jawnej sprzeczności z obowiązującymi przepisami, jasno wskazującymi jakim doświadczeniem zawodowym musi legitymować się Rzecznik Praw Dziecka.

 

Jesteście Państwo przedstawicielami „Izby Refleksji” i niejednokrotnie pokazaliście mądrość zbiorową ponad podziałami i barwami politycznymi. To właśnie dlatego Państwu zgłaszamy nasze głębokie zaniepokojenie oraz zwracamy się ze zdecydowaną prośbą o odrzucenie kandydatury Pana Mikołaja Pawlaka.

 

Środowisko organizacji pozarządowych, które reprezentujemy, uważa, że zaszczytne stanowisko Rzecznika Praw Dziecka powinna piastować osoba będąca uznanym autorytetem, a nie nominat środowiskowo obcy i nie gwarantujący wsparcia, inicjowania oraz koordynacji działań na rzecz Dzieci.[..]

 

Apelujemy o pomoc i wsparcie nas w walce o najwyższej jakości działania zabezpieczające na rzecz Dzieci w postaci merytorycznie najlepszego wyboru Rzecznika Praw Dziecka ponad podziałami i przy udziale organizacji pozarządowych.* Pozwolimy sobie przypomnieć, że dotychczasowa praktyka działania tego urzędu opierała się na współpracy pomiędzy Rzecznikiem Praw Dziecka, podmiotami społecznymi. W trakcie aktualnej procedury wyboru, blisko sto organizacji wyraziło gotowość współpracy z nowym Rzecznikiem, który spełniałby formalne, merytoryczne wymogi oraz pozostawał gwarantem dalszego prestiżu tego urzędu.

 

Apel podpisało 16 organizacji pozarządowych

Wykaz sygnatariuszy

 

 

Źródło: Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej

 

 

*Pogrubienie fragmentów apelu – redakcja OE



Dzisiejszą „pracę domową” spisaliśmy z profilu Marzeny Żylińskiej – bo bardzo nam się spodobało to co czym zamieściła tam 5 grudnia. Nie mamy poczucia „grzechu”, gdyż tak naprawdę są to także nie jej pomysły, a poznanego już wcześniej młodego nauczyciela fizyki z gdańskiej podstawówki – Marcina Stiburskiego:

 

 

Przed Świętami zwolnijmy i pozwólmy również uczniom przeżyć ten czas bez presji, stresu i ciągle towarzyszącej nam gonitwy. Niech to będzie czas refleksji, rozmów, zastanowienia, bez testów, ocen, stopni i stresu.

 

To pomysły Marcina Stiburskiego na przedświąteczne lekcje fizyki:

 

 

Czy pień, gałęzie, gałązki igły w choince stanowią elementy szeregu? Jaką ogniskową ma bombka? Czy zapach choinki jest intensywniejszy w suchym czy wilgotnym pomieszczeniu? Czy łańcuch lampek o dużej mocy mogą doprowadzić do samozapłonu choinki? Ile choinka ma igieł? Można zważyć wszystkie igły po spadnięciu i 1000 sztuk.

 

Może i Wy macie jakieś pomysły?

 

Źródło: www.facebook.com/marzena.zylinska