Foto: www.edunews.pl

 

Przyznajemy się – przeoczyliśmy tekst Tomasza Tokarza, zatytułowany „Dziesięć blokad w pracy nauczyciela”, który zamieszczony został na portalu EDUNEWS przed prawie dwoma tygodniami – 25 listopada. Ale to o czym jego autor napisał tam nic nie straciło na aktualności, a przy tym jest tak poważną próbą syntezy problemów przed jakimi stoi środowisko polskich nauczycieli, że uznaliśmy, iż zasługuje na jego upowszechnienie – także na naszej stronie.

 

Z przyczyn redakcyjnych dokonaliśmy skrótów w pierwszej części tego artykułu, ale każdy może zapoznać się z jego pełną wersją – podajemy do niej link. Pogrubienia w cytowanym y tekście – redakcja OE:

 

Dziesięć blokad w pracy nauczyciela

 

Jakość edukacji zależy od nauczycieli. To truizm. Wymaga się od tej grupy zawodowej bardzo dużo. Jednocześnie nauczyciele na swojej drodze napotykają wiele przeszkód i blokach, utrudniających realizowanie zadań. Coraz częściej słyszę o rezygnacjach, odejściach ze szkoły. Jakie są tego przyczyny? Z moich rozmów z nauczycielami oraz obserwacji poczynionych w szkołach wyłoniła się mapa wyzwań, z jakimi się mierzą. Oto kilka najbardziej charakterystycznych.

 

Postawa ministerstwa. Władze traktują szkoły instrumentalnie – jako miejsca realizacji własnych wizji. Jednocześnie stosują model nakazowo-rozdzielczy. Efektem są nieprzemyślane reformy robione dla celów propagandowych, by zademonstrować rzekomą troskę o chowanie najmłodszych pokoleń. Odwołują się przy tym do stereotypowych wyobrażeń społecznych. Modyfikacje dotyczą kwestii drugorzędnych (z punktu widzenia dobra ucznia), jednak mocno dezorganizują pracę szkoły. Sztandarowym przykładem jest ostatnio likwidacja gimnazjów (właściwie bez szerszych konsultacji), czy wprowadzanie skomplikowanych standardów oceny nauczycieli.

 

Nadmiar biurokracji. Mamy do czynienia z przerostem przepisów, niejednolitych, niezrozumiałych, wykluczających się, często zmieniających się, niedostosowanych do rzeczywistości. […]

 

Niskie zarobki. W porównaniu do stawianych wymagań, znaczenia jakie przypisuje się edukacji oraz biorąc nakład sił włożony w kształcenie i doskonalenie, nauczyciele zarabiają mało. […[

 

Brak możliwości realnego awansu (pionowego i poziomego). Po wejściu na poziom nauczyciela dyplomowanego (co większość nauczycieli osiąga po 10-15 latach pracy) właściwie nie ma dalszej drogi rozwojowej. […]

 

Naciski ze strony rodziców. Działania rodziców stanowią jeden z głównych punktów zapalnych. Zasypują nauczycieli oczekiwaniami, postulatami, wymaganiami. Można jednak odnieść wrażenie, że sami do końca nie wiedzą czego chcą. […]

 

Postawy uczniów. Młodzi są fantastyczni. Empatyczni, otwarci, komunikujący swe potrzeby. Niemniej nie da się ukryć, że nieco różnią się w działaniach od poprzednich generacji. Są bardziej rozproszeni, zdekoncentrowani, odlatujący myślami. Funkcjonują w świecie sieci, co powoduje przebodźcowanie. […]

 

Trudne warunki pracy. Nauczyciele pracują w hałasie, stresie, napięciu. Muszą być na pełnych obrotach. Prowadzenie lekcji wymaga ciągłego skupienia. Jednocześnie nauczyciele często nie dysponują własnym kątem w szkole. […]

 

Niefunkcjonalny system kształcenia. Studia w Polsce bardzo przeciętnie przygotowują do realiów pracy w szkole. Stosunkowo najlepiej to wygląda w przypadku edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej. Ta specjalizacja (na pedagogice) jest z założenia nauczycielska. Tymczasem kierunki przedmiotowe są nazbyt teoretyczne. […]

 

Nieprzemyślany system szkoleń. Szkolenia, w najczęściej stosowanej formie, nie odpowiadają na potrzeby nauczycieli. Najczęściej odbywają się po pracy, w sytuacji zmęczenia, z polecenia dyrektora. Nie zawsze nauczyciele mają wpływ na dobór tematów.[…]

 

Co w tej sytuacji można zrobić? Potrzebne jest znaczące wzmocnienie pozycji nauczyciela, jako dobrze opłacanego eksperta, obdarzonego dużą autonomią i zaufaniem społecznym. Potrzebne jest powiązanie zarobków z jakością pracy – mierzoną inaczej niż za pomocą papierków. Potrzebna jest zmiana modelu kształcenia i dostępu do zawodu.

 

Natomiast nie uda się to na pewno bez zaangażowania samych nauczycieli. Wiąże się z tym dodatkowa kwestia. Chodzi tu o brak solidarności zawodowej. Nauczyciele to wciąż raczej wolni strzelcy, samodzielnie działający, rzadko wspólnie rozwiązujący trudności. Rzadko zdarza się, że nauczyciele mówią jednym głosem – jeśli już, to po cichu. Narzekają, ale nie towarzyszy temu działania. Zamykają się w okopach i stosują mechanizmy obronne.

 

Tymczasem bez konsolidacji i bez wspólnego określenia celów, bez ustalenia środków do ich realizacji, bez przemyślenia strategii działania niewiele wyjdzie. I nie chodzi tu o walkę o etaty i utrzymanie Karty Nauczyciela. Chodzi o zbudowanie oraz wyartykułowanie programu realnie (i w perspektywie długofalowej) odpowiadającego na nauczycielskie potrzeby. Jak wiele czasu minie, zanim to się uda?

 

 

Pełna wersja artykułu „Dziesięć blokad w pracy nauczyciela”    –    TUTAJ

Źródło: www.edunews.pl



Zostaw odpowiedź