31 sierpnia 2019 roku – III Spotkanie Grupy FB „Ocenianie Kształtujące” – Dolnośląska Szkoła Wyższa – Wrocław

 

 

Podczas spotkania będzie można uczestniczyć w wielu warsztatach. Jednym z nich jest warsztat, który poprowadzi dobrze nam znana dyrektorka łódzkiej Szkoły Podstawowej nr 137 im. A. Kamińskiego – Ewa Morzyszek-Banaszczyk:

 

Daltońskie inspiracje, czyli dlaczego i jak zacząć w kontekście respektowania praw dziecka”.

 

Będzie to wprowadzenie do strategii pracy planem daltońskim. Strategia planu daltońskiego jest alternatywą wobec transmisyjnego procesu nauczania. Wprowadza w realizację działań w zgodzie z konstruktywizmem rozwojowym i społecznym. Uczestnicy znajdą tam odpowiedzi na następujące pytania:

 

Jak w warunkach szkoły publicznej wspierać w uczniów w rozwoju samodzielności, współpracy i odpowiedzialności za proces uczenia się?

 

-Jak zwiększyć motywację wewnętrzną ucznia i jego zaangażowanie w proces ucznia się?

 

 

Organizatorzy proszą wszystkich, którzy chcieliby uczestniczyć w III Spotkaniu Grupy FB Ocenianie Kształtujące o wypełnienie formularza zgłoszeniowego. Osoba, która zamierza poprowadzić warsztat lub wykład proszona jest o poinformowanie o tym. Po wysłaniu formularza, oczekujcie Państwo na maila od Pauliny Hawrylewicz.

 

Formularz zgłoszeniowy   –   TUTAJ

 

 

Źródło:www.facebook.com/beata.agnieszka.zet?



Ostatni tydzień przyniósł sporo okazji do przeżywania zaskoczeń dla tych z nas, którzy śledzili rozwój afery samolotowej z marszałkiem Sejmu Markiem Kuchcińskim w roli głównej. Po dniach publikowanie kolejnych kłamliwych wersji o liczbie dysponowanych przez niego lotów na stałej trasie Warszawa – Rzeszów, o zbieżności ich terminów z wydarzeniami kampanii wyborczej do Parlamentu UE, o tym kto mu towarzyszył, czy była tam jego rodzina, czy zdarzyło się, że samolotem leciała tylko żona, bez Marszałka… Później był dzień tajnych narad w siedzibie PiS na Nowogrodzkiej, spekulacje dziennikarzy: „odwoła czy nie odwoła” (prezes Kaczyński Marszałka), a na końcu niespodzianka. Ale nie ta, że odwołał, ale na kogo wskazał „Palec Prezesa”… Nie na wicemarszałka Ryszarda Terleckiego, nie na którąś z funkcjonujących na dziennikarskiej „ giełdzie” posłanek: Małgorzatę Gosiewską, ani Małgorzatę Wassermann.

 

Prezes Kaczyński wybrał Elżbietę Witek, w swoim czasie „panią od historii i WOS” w Szkole Podstawowej nr 2 w Jaworze na Dolnym Śląsku. Po kilku latach została ona jej dyrektorką, a po tym jak – z inicjatywy dyrektor Witek– połączono tę szkołę z powstałym gimnazjum, także dyrektorką utworzonego tam Zespołu Szkół Ogólnokształcących.

 

Zaprawdę, niezbadane są wyroki – nie tylko Opatrzności Bożej, ale także Prezesa z Nowogrodzkiej! Dlaczego tak uważam? Już śpieszę uzasadnić

 

. Czytaj dalej »



Foto: www.gov.pl/web/edukacja/

 

Minister Zalewska na konferencji o szkolnictwie zawodowym w Chełmie 7 lutego 2019 roku chwaliła reformę i rozwój szkół branżowych.

 

 

Miało być tak dobrze, a wyszło jak zawsze! Wbrew wszelkim zapewnieniom pani minister Zalewskiej w tak świetnie przygotowanym i unowocześnionym systemie kształcenia zawodowego, jak to głosiła na licznych konferencjach, kończąca się powoli rekrutacja absolwentów gimnazjów i ośmioklasowych szkół podstawowych do szkół zawodowych, w tym zwłaszcza szkół branżowych, udowodniła, że nie wystarczy mieć wizję.

 

Oto obraz rzeczywistego zainteresowania szkolnictwem zawodowym – w opublikowanym wczoraj na łamach „Gazety Prawnej” artykule Klary Klinger i Patrycji Otto, zatytułowanym „Nie ma chętnych do nauki w zawodówkach. Trwa boom na licea ogólnokształcące”. Poniżej przytaczamy jego fragmenty i zamieszczamy link do jego pełnej wersji:

 

 

[…] Zainteresowanie nowymi zawodówkami jest na poziomie błędu statystycznego – sięga najczęściej 2, 3 proc. Tak wynika z sondy DGP przeprowadzonej w miastach wojewódzkich.

 

Eksperci wskazują kilka przyczyn. Po pierwsze, nie udało się odbudować prestiżu szkoły zawodowej, wręcz odwrotnie – pojawia się tu coraz więcej problemów z zapewnieniem m.in. odpowiedniej kadry. Po drugie, powodem mogą też być coraz bardziej rozbudzone aspiracje bogacącego się społeczeństwa, m.in. dzięki zmniejszającemu się bezrobociu i 500 plus. […]

 

Łódź to przykład miasta, w którym odsetek aplikujących do liceum zwiększył się najbardziej. W 2017 r. do tego rodzaju szkoły chciało pójść 58,5 proc. uczniów; w tym roku już 62,06 proc. Stało się tak pomimo trwającego od pięciu lat programu „Ucz się Łodzi” promującego szkolnictwo zawodowe.

 

Czytaj dalej »



 

Artykuł Patrycji Otto: „Szkoły nie są z gumy. Podwójny rocznik oznacza większe ryzyko wypadków” w „Gazecie Prawnej”

 

 

[…] W ocenie Artura Murgrabi, eksperta Koalicji Bezpieczni w Pracy, choć dyrektorzy są świadomi odpowiedzialności za kadrę oraz uczniów i z pewnością zrobią wszystko, by zagrożenie zminimalizować, to z większą wypadkowością w szkołach należy się liczyć.

 

Przepisy oświatowe bowiem nie określają np., ile osób może przebywać w salach lekcyjnych w liceum czy technikum ani jaka odległość powinna być między ławkami czy krzesłami. A w sytuacji zagrożenia i konieczności szybkiej ewakuacji może to mieć niebagatelne znaczenie. Jeśli nałożymy na to powszechną wiedzę, że w wielu szkołach o bhp się zapomina, bo są ważniejsze problemy, a na konieczne remonty ciągle brakuje pieniędzy, to sytuacja wygląda naprawdę niewesoło. […]

 

Cały artykuł „Szkoły nie są z gumy. Podwójny rocznik oznacza większe ryzyko wypadków”   –   TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl

 



Dziś proponuję Czytelnikom kolejny odcinek moich wspomnień – tym razem z roku 1989. Nie będzie to jednak, jak miało to miejsce w trzech poprzednich esejach, wspomnienie z wakacji. Tym razem nie wakacje były czasem, w którym rozegrały się wydarzenia, które uznałem za godne wspomnienia, ważne nie tylko dla mnie, ale – mam takie przekonanie – także dla tych, w których interesie były przeze mnie spowodowane.

 

Przypominam, że był to rok, który rozpoczął się obradami „Okrągłego Stołu”, które zaowocowały czerwcowymi wyborami do Sejmu i pierwszymi po II Wojnie Światowej wyborami do Senatu, których konsekwencją było utworzenie pierwszego „niekomunistycznego” rządu z premierem Tadeuszem Mazowieckim, a który to rok zakończył się ustawą przyjętą przez tenże Parlament, która przywróciła naszemu państwu nazwę „Rzeczpospolita Polska” i orła w koronie na Godle Państwowym. I zapis w znowelizowanej, jeszcze starej Konstytucji, że Polska jest „demokratycznym państwem prawnym”.

 

Zanim przejdę do opowieści o tym, co wtedy (dziś tak samo uważam) było dla mnie najważniejszym wydarzeniem roku, muszę – tradycyjnie – poinformować, że także i ta dekada, dzieląca czas studenckiego obozu naukowego w Bieszczadach od „roku przełomu” obfitowała w kilka zwrotów w mojej biografii zawodowej. Zacznę od tego, że po kilku latach mojej pracy w charakterze nauczyciela akademickiego utraciłem zapał do dalszego uprawiania nauki pedagogiki w tej formule, którą miałem czas poznać „od podszewki” i – na własne życzenie, świadomie rezygnując dwa lata wcześniej z pisania pracy doktorskiej – rozstałem się 31 sierpnia 1983 roku z Uniwersytetem Łódzkim. W latach 1983 – 1987 pracowałem jako wychowawca w internacie III Państwowego Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łodzi, kończąc w 1986 roku podyplomowe studia pedagogiki specjalnej w zakresie resocjalizacji w Instytucie Pedagogiki Specjalnej im. M. Grzegorzewskiej w Warszawie (dziś to APS w Warszawie). Od 1 września 1987 do 31 sierpnia 1988 byłem zatrudniony w łódzkim ODN na stanowisku nauczyciela-metodyka przedmiotu „przysposobienie do życia w rodzinie”, z równoległą pracą na pół etatu jako wykładowca przedmiotów pedagogicznych na kursach kwalifikacyjnych dla nauczycieli. 1 Września 1988 roku, niespodziewanie dla mnie, zostałem powołany przez ówczesną kurator oświaty i wychowania – Iwonę Bartosik na stanowisko dyrektora Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej w Łodzi. Okoliczności tego powołania to temat na oddzielne opowiadanie.

 

I właśnie w tej nowej roli przyszło mi działać w tym burzliwym roku. Także dlatego, że tyle ważnych rzeczy wydarzyło się wtedy zupełnie nie pamiętam gdzie i jak spędziłem tamte wakacje. Ale dokładnie pamiętam, że już w pierwszych dniach września zacząłem myśleć o ponownym podjęciu tematu samorządności młodzieży. Tym razem nie jako przedmiotu badań, a jako realnej rzeczywistości – formie wpłynięcia na postrzeganie i realizowanie w szkołach samorządów uczniowskich. Krótko mówiąc – powstał w mojej głowie projekt kilkudniowego seminarium dla nowowybranych przewodniczących samorządów w liceach i szkołach zawodowych ówczesnego województwa łódzkiego, w którego skład, obok Miasta Łodzi, wchodziły także miasta i gminy: Pabianice, Zgierz, Aleksandrów, Konstantynów, ale także Stryków, Ozorków i Głowno.

 

Idea takiego przedsięwzięcia zrodziła się u mnie podczas pełnienia cotygodniowych dyżurów przy Młodzieżowym Telefonie Zaufania, jaki od kilku lat funkcjonował przy poradni wojewódzkiej. Te dyżury to było moje dyrektorskie pensum, i stały się one niezastąpionym źródłem wiedzy o problemach i trudnościach, z jakimi borykali się wówczas młodzi ludzie – uczniowie szkół. To od dzwoniących tam anonimowo rozmówców dowiadywałem się, że obok problemów rodzących się młodzieńczych uczuć i dojrzewania, oraz mających swoje korzenie w ich rodzinach, najczęściej powodem stresów, a czasami nawet stanów depresyjnych, było środowisko szkolne, gdzie uczeń traktowany był przedmiotowo, gdzie w zasadzie miał tylko obowiązki i żadnych praw. Praw, o których, że je ma, nawet nie wiedział…

 

Pomysł był – należało teraz go zrealizować. W tym celu musiałem pozyskać niezbędne środki finansowe (trzy dni pobytu poza Łodzią, a więc noclegi, wyżywienie, dojazdy) i znaleźć odpowiedni obiekt, który będzie gotów w dogodnej porze nas przyjąć.

 

Czytaj dalej »



Na stronie Radia TOK FM zamieszczono informację o tym jak w Ministerstwie Edukacji Narodowej zlekceważono delegację Unii Metropolii Polskich, która przybyła tam na rozmowę z ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim. Oto jej obszerne fragmenty:

 

Spotkanie przedstawicieli Unii Metropolii Polskich z ministrem edukacji się nie odbyło. Miało się rozpocząć w południe. Przedstawiciele władz największych miast wyszli jednak z gmachu, zanim się ono rozpoczęło.

 

Na spotkanie zaprosił samorządowców sam minister Dariusz Piontkowski. Jednak po 20 minutach oczekiwania w holu – zaproszeni goście po prostu wyszli, wsiedli do samochodów i odjechali. Bo szef MEN się nie pojawił..

 

Nikt nas poinformował, że spotkanie się nie odbędzie czy też, że będzie w godzinie późniejszej – nie kryła zaskoczenia wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. Na spotkaniu przedstawiciele Unii Metropolii liczyli na rozmowę ws. finansowania oświaty – w tym także konsultowanego rozporządzenia ws. podziału subwencji. Jak wyliczyli, obiecany dodatkowy miliard złotych na wrześniowe podwyżki dla nauczycieli nie wystarczy i samorządy znowu będą musiały dołożyć ze swoich.[…]

 

 

Foto: www.twitter.com/horwatk

 

Minister Piontkowski na briefingu stwierdził, że za sytuację odpowiada „błąd sekretariatu”. Przeprosił i wyjaśnił, że samorządowcy byli proszeni o powrót, ale nie chcieli.

 

 

 

Źródło: www. www.tokfm.pl



Foto: www.psbgdansk.pl

 

Czy od nowego roku szkolnego będzie miał kto uczyć zawodu?

 

Dziś wracamy do problemu braków kadrowych w szkołach. Tym razem fragmentami artykułu z „Gazety Prawnej”, autorstwa Klary Klinger i Patrycji Otto, „Nauczyciele uciekają z zawodu. W polskich szkołach brakuje już ponad 7 tys. pedagogów”. Oto jego fragmenty:

 

[…] Jak wynika z sondy DGP, w ośmiu województwach (łódzkim, mazowieckim, małopolskim, zachodniopomorskim, lubelskim, opolskim, wielkopolskim i świętokrzyskim) brakuje ponad 7 tys. nauczycieli. Najwięcej na Mazowszu: niemal 3 tys. pedagogów, z czego 1,3 tys. w samej stolicy. W Małopolsce dyrektorzy przedstawili oferty pracy dla prawie 1,3 tys. nauczycieli, w łódzkim dla ponad pół tysiąca, a w lubelskim dla ponad 400. […]

 

Jednym z powodów jest podwójny rocznik. Jolanta Basaj, dyrektorka technikum TEB w Radomiu, jeszcze w maju zakładała, że będzie miała 100 pierwszoklasistów. To i tak o 30 więcej niż w poprzednich latach. Ale po zakończeniu pierwszego etapu rekrutacji w połowie lipca zdecydowała się na to, żeby otworzyć jeszcze kolejne klasy, co w sumie oznaczało przyjęcie kolejnych 50 uczniów. – Nie chciałam zostawiać uczniów na lodzie. Szczególnie że dla większości moja szkoła była placówką pierwszego wyboru. Uznałam, że warunki lokalowe pozwalają na utworzenie dodatkowych klas, dlatego się na to zdecydowałam. Nie przypuszczałam jednak, że przyjdzie mi się mierzyć z innym problemem. Chodzi o znalezienie nauczycieli – mówi Basaj. W tej chwili szuka ich kilku. […]

 

Przedmiotowcy w cenie

 

Czytaj dalej »



 

Na portalu Prawo.pl zamieszczono informację o zmianach w prawie oświatowym, które wchodzą w życie z dniem 1 września 2019 roku. Są to zmiany, które Parlament uchwalił już wiele miesięcy temu, lecz warto wiedzieć, że stają się one właśnie z tym dniem obowiązującym prawem. Oto fragmenty tego tekstu:’

 

Znika obowiązek oceniania nauczyciela raz na pięć lat, a system awansu zawodowego wraca do stanu sprzed września 2018 r. Wchodzą w życie również przepisy wprowadzające reformę szkolnictwa zawodowego oraz zmiany w wielu rozporządzeniach – zarówno związanych z awansem, jak i z dokumentacją szkolną.

 

Koniec stażu będzie się wiązał z oceną dorobku zawodowego, przy czym tu pozostawiono konieczność zasięgania opinii rady rodziców.  W związku z powrotem do poprzednich zasad oceniania zniknie dodatek za wyróżniającą pracę, który od września 2020 r. mieli otrzymywać najlepiej oceniani pedagodzy. Na nowe świadczenie mogą natomiast liczyć nauczyciele stażyści – do końca września dostaną tzw. dodatek na start, czyli jednorazowe świadczenie w wysokości 1000 zł.

 

 

Łatwiej o dyscyplinarkę

 

[…] Od września, jeżeli nauczycielowi orzeczono karę porządkową z kodeksu pracy, postępowanie nie będzie automatycznie umarzane, co ma zapobiegać nakładaniu sankcji z Kodeksu pracy na nauczycieli, którzy naruszyli dobro dziecka.

 

Czytaj dalej »



Dzisiaj nie będę pisał o rekrutacji do szkół średnich, nie będę poszukiwał powodów braku chętnych na dziesiątki tysięcy wakujących nauczycielskich etatów. Odpuszczę sobie także ministra z Podlasia oraz kuratorów oświaty i biskupów (także arcy…) – „obrońców naszych dzieci przed ideologią LGBT”.

 

Postanowiłem spojrzeć na otaczającą nas społeczno-polityczną rzeczywistość naszego kraju, jak na trądzik na twarzy dojrzewającego młodzieńca. To musi przejść wraz z wiekiem. Oby jak najprędzej, ale tymczasem trzeba wziąć na przetrzymanie i wierzyć, że „jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie...

 

I z tą wiarą postanowiłem podzielić się moimi refleksjami, powstałymi po przeczytaniu tego, co napisała wczoraj pani dyrektor Ewa Radanowicz na swym facebook’owym blogu. Jest to, przy okazji, sposób na ocalenie tych przemyśleń, gdyż z nieznanych mi powodów dzisiejsza próba otwarcia całego postu skończyła się na odczytaniu komunikatu „Ups! Nie udało się znaleźć pożądanej strony”. Ale ja skopiowałem cały ten tekst już wczoraj. Oto on – TUTAJ

 

Wskazówkę, jak należy odczytywać to co napisała, dała nam sama autorka, tytułując ów post: „Edukacja? Wiem co zrobić, by ją uzdrowić! Hmmmm….” Bo właśnie owo powątpiewanie w słuszność i skuteczność pojawiających się jak grzyby po deszczu pomysłów i projektów, dotyczących uzdrowienia polskiej edukacji, zwłaszcza mających swe źródło w kręgach takich czy innych partii politycznych, jest sednem tego tekstu.

 

Piszę taki właśnie dzisiejszy felieton, gdyż mam podobny pogląd, do poglądów koleżanki Radanowicz:

 

O zmianie, jej trwałości i o tym co trzeba zrobić, zmienić! wypowiadają się ci sami co do tej pory niewiele zrobili dla zmiany i innowacji w szkołach, przedszkolach w skali mikro i makro …

 

Dodam, że spostrzeżenie to nie dotyczy tylko polityków i urzędników z obozu aktualnie sprawującego władzę. Także ich poprzednicy, a także poprzednicy poprzedników, mają wiele na sumieniu jeśli chodzi o grzechy zaniedbania. Mam prawo aby dziś to napisać – wystarczy sprawdzić jak komentowałem niektóre decyzje i działania MEN, gdy rządziła koalicja PO – PSL. Wszak moje felietony piszę od 2013 roku.

 

Czytaj dalej »



Foto:www.facebook.com/Collegium.Futurum

 

Witold Kołodziejczyk w swoim Collegium Futurum

 

Dawno nie proponowaliśmy tekstu Witolda Kołodziejczyka. Ale dziś, na progu drugiego miesiąca wakacji, gdy już coraz bliżej kolejnego rozdania w edukacyjnej loterii szans i zagrożeń jakie nie tylko uczniom przyniesie nowy rok szkolny, postanowiliśmy zamieścić fragmenty najnowszego posta z jego bloga „Edukacja przyszłości”, zamieszczonego tam w minioną środę, 31 lipca, który autor zatytułował „O wychowaniu raz jeszcze” – wyraźnie prowokując czytelnika, aby przypomniał sobie co na ten temat pisał on wcześniej. [Zobacz TUTAJ]

 

Oto fragmenty tego tekstu i link do pełnej jego wersji:

 

Czy wychowanie w dzisiejszej szkole jest priorytetem? Od postaw uczniów, ich nawyków, cech charakteru, przekonań i osobistych wartości, zależy sposób, w jaki traktują swój rozwój. Ich motywacja, zaangażowanie, aspiracje, jasne cele – to przecież wynik oddziaływań wychowawczych zarówno domu jak i szkoły. Sformułowanie spójnej koncepcji i odwołanie się do konkretnej filozofii wychowania, jest kluczem do indywidualnych sukcesów uczniów i wyrazem wysokiej kultury organizacyjnej szkoły. To świadoma troska o jej wymierne efekty oraz jakość pracy wszystkich zaangażowanych w tworzenie skutecznej edukacji.

 

Jakakolwiek praca nad transformacją dzisiejszej szkoły powinna rozpocząć się od sformułowania wartości, wokół których będzie skupiać się program oddziaływań wychowawczych. Pilnym zadaniem jest więc koncentracja na budowaniu w uczniach odpowiednich postaw, praca nad właściwymi nawykami, rozbudzanie aspiracji do lepszego życia, tworzenie warunków do budowania pozytywnego obrazu samego siebie, wyzwalanie w uczniach jego najlepszych cech charakteru, dostrzeganie wartości w pracy nad własnym rozwojem.


Oczywistym jest, że ważnym zadanie szkoły jest harmonijny rozwój uczniów. Tak, ale najczęściej kończy się to na deklaracjach i powielaniu w kolejnych latach tych samych zapisów w szkolnych programach oddziaływań wychowawczych. Skupiamy się na obszarze intelektualnym, fizycznym, a zaniedbujemy sferą rozwoju emocjonalnego uczniów i całkowicie ignorujemy duchowy aspekt wzrastania. Nie rozumiemy, nie doceniamy, a może nie chcemy przyznać, że również duchowość jest ważnym elementem ich życia. A przecież bez zachowania równowagi między wszystkimi obszarami funkcjonowania człowieka, nie jest możliwy jego integralny rozwój. Dlatego warto przypomnieć to, o czym pisałem już wcześniej. […] 

 

[Patrz na blogu: 15 marca 2009, 6 kwietnia, 2010, 22 lutego 2014, 23 kwietnia 2014, 30 listopada 2014, 29 grudnia 2016, 28 grudnia 2017, 30 września 2018 i 28 lutego 2019 (OE)]

 

Czytaj dalej »