Foto: www.gov.pl/web/edukacja/

 

Minister Zalewska na konferencji o szkolnictwie zawodowym w Chełmie 7 lutego 2019 roku chwaliła reformę i rozwój szkół branżowych.

 

 

Miało być tak dobrze, a wyszło jak zawsze! Wbrew wszelkim zapewnieniom pani minister Zalewskiej w tak świetnie przygotowanym i unowocześnionym systemie kształcenia zawodowego, jak to głosiła na licznych konferencjach, kończąca się powoli rekrutacja absolwentów gimnazjów i ośmioklasowych szkół podstawowych do szkół zawodowych, w tym zwłaszcza szkół branżowych, udowodniła, że nie wystarczy mieć wizję.

 

Oto obraz rzeczywistego zainteresowania szkolnictwem zawodowym – w opublikowanym wczoraj na łamach „Gazety Prawnej” artykule Klary Klinger i Patrycji Otto, zatytułowanym „Nie ma chętnych do nauki w zawodówkach. Trwa boom na licea ogólnokształcące”. Poniżej przytaczamy jego fragmenty i zamieszczamy link do jego pełnej wersji:

 

 

[…] Zainteresowanie nowymi zawodówkami jest na poziomie błędu statystycznego – sięga najczęściej 2, 3 proc. Tak wynika z sondy DGP przeprowadzonej w miastach wojewódzkich.

 

Eksperci wskazują kilka przyczyn. Po pierwsze, nie udało się odbudować prestiżu szkoły zawodowej, wręcz odwrotnie – pojawia się tu coraz więcej problemów z zapewnieniem m.in. odpowiedniej kadry. Po drugie, powodem mogą też być coraz bardziej rozbudzone aspiracje bogacącego się społeczeństwa, m.in. dzięki zmniejszającemu się bezrobociu i 500 plus. […]

 

Łódź to przykład miasta, w którym odsetek aplikujących do liceum zwiększył się najbardziej. W 2017 r. do tego rodzaju szkoły chciało pójść 58,5 proc. uczniów; w tym roku już 62,06 proc. Stało się tak pomimo trwającego od pięciu lat programu „Ucz się Łodzi” promującego szkolnictwo zawodowe.

 

 

Ten rok jest wyjątkowy ze względu na podwójny rocznik. […] – tłumaczy Monika Pawlak z biura prasowego Urzędu Miasta Łodzi.I podkreśla, że program promujący zawodówki dotychczas przynosił efekty. Liczba osób w tych szkołach była z roku na rok coraz większa. W tym roku zgłosiło się jednak do nich 4,65 proc. uczniów. Dla porównania w 2017 r. odsetek ten wynosił 5,25 proc. Spadło też w tym mieście zainteresowanie technikami – z 36,3 do 33,3 proc. […]

 

O tym, że młodzi ludzie są nastawieni przede wszystkim na skończenie studiów i zdobycie dobrze płatnej pracy, jest też przekonany Andrzej Stępnikowski, zastępca dyrektora zespołu oświaty i problematyki społecznej Związku Rzemiosła Polskiego. – Kiedyś w domu mówiło się młodym ludziom, że najważniejszy jest zawód. Teraz liczy się zdobycie atrakcyjnej pracy, która pozwoli wygodnie żyć – przyznaje.

 

Ale to niejedyny powód, dla którego licea w tym roku były bardziej oblegane od techników i zawodówek, choć – przypomnijmy – to właśnie one miały być powodem do chwały Ministerstwa Edukacji po zakończeniu reformy szkolnictwa. Problem tkwi w tym, że tylko niektóre szkoły zawodowe i technika gwarantują przyjęcie absolwenta do pracy, do tego dobrze płatnej. To z reguły te, które mogą liczyć na współpracę z firmami, kształcącymi uczniów pod swoje potrzeby. Takich zawodówek i techników nie jest dużo. […]

 

Brak renomy powoduje, że uczniowie nie są nimi zainteresowani. Sami też przyznają, że szkoły takie nie dają szansy odbycia praktycznych zajęć w firmach oraz poznania z bliska interesującej ich branży. Skarży się na to ponad jedna czwarta uczniów szkół branżowych i techników – wynika z raportu Gumtree.pl pt. Współpraca szkół zawodowych z biznesem, przygotowanego w ramach V edycji programu Start do Kariery. […]

 

 

Cały artykuł „Nie ma chętnych do nauki w zawodówkach. Trwa boom na licea ogólnokształcące”    –    TUTAJ

 

 

Źródło: www.srwisy.gazetaprawna.pl/

 



Zostaw odpowiedź