
Esej wspomnieniowy: Lata 1959 – 1968 – od kandydata na murarza do marynarza. Cz. I
Poprzedni, pierwszy z cyklu „sumatywnych” odcinków mojej biografii,zakończyłem na wspomnieniu obozu harcerskiego nad jeziorem w pobliżu wsi Stężyca, w tamtym czasie noszącą dwuczłonową nazwę „Stężyca Królewska”, na takim stwierdzeniu: „Ten czas przeżyty na obozie złagodził mi rozczarowanie po nieudanym egzaminie do I LO, czyli sławnego „Kopra” i obawy, jakie budziła wizja rozpoczęcia następnego etapu edukacji w szkole dla murarzy.”
Jednak pisząc o tej dekadzie mojego życia (lata 1958 – 1968) – a był to okres bardzo ważki dla mojego młodzieńczego życia – podzielę ją na dwie „pięciolatki: „Od ukończenia podstawówki do matury” i „Od studenta polonistyki do rezerwisty po Mar-Wojce”. Dziś opublikuję tylko tę pierwszą część , drugą – za kilka dni:
Od ukończenia podstawówki do matury
Pierwsze lata po ukończeniu szkoły podstawowej spędziłem ubrany w granatowy mundurek z zielonymi lampasikami na spodniach i tarczą na rękawie – jako uczeń Szkoły Rzemiosł Budowlanych (SRB), która funkcjonowała przy Technikum Budowlanym nr 1 w Łodzi. Pisałem o tym w kilku tekstach. Przede wszystkim w okolicznościowej publikacji, wydanej z okazji 70-lecia tej szkoły, która w tym okresie kilkakrotnie zmieniała swą nazwę – i w roku jubileuszu nazywała się Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych nr 15. [Zobacz – TUTAJ]
Zawarte tam wspomnienia wzbogacę o kilka mniej „formalnych” sytuacji z okresu, kiedy byłem uczniem klas II i III. To wtedy, właśnie w szkole dla murarzy, ujawniły się moje predyspozycje rymotwórczo-poetyckie. Choć pierwszy wiersz (oczywiście miłosny) napisałem jeszcze w szkole podstawowej (skromnie nie przytoczę go tutaj), to właśnie w SRB zapisałem moimi „utworami” cały stukartkowy brulion. Oto wiersz (jego podmiotem lirycznym jest ta sama osoba, jak w owym pierwszym wierszu), którego nie wstydzę się zaprezentować i dzisiaj:
Ale powstawały wtedy także wierszyki, będące swoistymi ilustracjami szkolnej rzeczywistości. Oto dwa tego przykłady – TUTAJ i TUTAJ
Do wierszy powrócę jeszcze, gdy będę wspominał moje pół roku w I klasie 3-letniego Technikum Budowlanego, a teraz rozwinę wątek nauczycielski. Nawiązując do wierszyka „Lekcja matematyki” przywołam najbardziej wdrukowane w moją pamięć wspomnienie pierwszego kontaktu z panem dyrektorem mojej nowej szkoły – Mikołajem Hałłamejko, ale w roli nauczyciela matematyki, którą pełnił przez wszystkie lata mojego tam pobytu. Otóż tak się złożyło, że w pierwszym „roboczym” dniu naszej nauki w nowej szkole, czyli we wtorek 2 września 1958 roku, pierwszą lekcją była właśnie matematyka. Siedzimy wszyscy (jak pamiętam – było nas tam coś około trzydziestu zestresowanych młodzieniaszków), nie znając się jeszcze, w obszernej klasie z tzw. „katedrą”, czyli biurkiem nauczyciela, stojącym na podeście, za którym wisiała na ścianie duża, czarna tablica. Kilka minut po dzwonku otwierają się drzwi i wkracza (nie wchodzi) – Pan Dyrektor, z nowiutkim dziennikiem pod pachą. Wszyscy wstają i recytują „Dzień-do-bry pa-nie dy-rek-to-rze”. On, stanąwszy za stołem, bez słowa, rzucił dziennik na blat biurka, otworzył go na odpowiedniej stronie, odchylił „skrzydełko” z listą naszych nazwisk, a następnie potoczył wzrokiem po klasie i powiedział: „No to teraz zobaczymy czego was tam w tych podstawówkach nauczyli”. I wywołał pierwsze nazwisko. Jego posiadacz wstał i podszedł do tablicy. „Pisz!” – i dyrektor podyktował zadanie. „Oblicz!”. Chwilę trwało, uczeń coś napisał.. „Źle, Siadaj, dwa!”. I tak wywoływał kolejno kilku kolegów, w tym i mnie. Wszyscy „zaliczyliśmy” pierwszą w nowej szkole ocenę – niedostateczną. Ten fragment lekcji dyrektor podsumował: „To żeby się wam w głowach nie poprzewracało, Teraz ja nauczę was matematyki”.
I taka atmosfera na lekcjach z tym panem towarzyszyła nam przez następne lata.
A dla kontrastu – nie mogę nie wspomnieć nauczycielki, która odegrała w moim rozwoju „chłopaka z przedmieś- cia, z robotniczej rodziny” wiodącą w tamtym czasie rolę. Była nią nauczycielka języka polskiego Pani Wiktoria Kupiszowa. Pisałem już wcześniej o Jej wpływie nie tylko na mnie, ale i na kilku kolegów z mojej klasy. [W przywołanym już jubileuszowym wspomnieniu z okazji 70-lecia szkoły, a także w eseju „Mój rok 1960 – początek drogi ku wychowawstwu.” ] Teraz dodam, że zawsze będzie ona dla mnie wzorcem nauczyciela „ze świadomością swojej misji”, który niezależnie od systemu w jakim przyjdzie mu realizować ten zawód, zawsze ma na uwadze przede wszystkim OSOBĘ ucznia, a nie formalne procedury. I była ona taką właśnie nauczycielką, niezależnie od słów którymi, czasami, miała w zwyczaju określać uczniów. Jednak czyniła to w taki sposób, że nikt nie odbierał ich jako naprawdę ubliżające…
Najlepszą ilustracją naszych relacji z Panią Profesor jest wiersz, jaki napisałem z okazji Dnia Nauczyciela (który w tamtych czasach obchodzono 20 listopada) i wyrecytowałem, gdyśmy cała czwórka ”Klubu Kula” zameldowali się z kwiatami, dzień wcześniej, w sobotę 19 listopada 1960 roku, w jej mieszkaniu. [Zobacz TUTAJ ]
O „Klubie Kula” już pisałem w eseju o moim roku 1960-ym „Początek drogi ku wychowawstwu”, więc teraz czują się z tego zwolniony. A że esej ten – jak wskazuje jego tytuł „, w powiązaniu z esejem „Mój rok 1959, czyli zauroczenie Antonim Makarenką” – opisuje kolejne wydarzenia, zapowiadające to, czemu poświęciłem całe dorosłe życie, nie mogę pominąć jeszcze kolejnego wątku wspomnień. Tym wątkiem jest historia o tym, jak założyłem pierwszą na Nowym Złotnie drużynę zuchów. Jak to się zaczęło opisałem już w eseju „Mój rok 1960 – początek drogi ku wychowawstwu”. Jako że jest to tylko jeden jego fragment – proponuję przeczytać go w wersji pdf –TUTAJ
Dziś przypomnę jeszcze kilka wspomnień, jak z moimi zuchami (w wieku 8 – 11 lat) „pracowałem”. Zgodnie z metodyką tego odłamu harcerstwa – podstawową formą były cotygodniowe zbiórki, podczas których – przede wszystkim w cyklach po 6 – 8 spotkań – realizowaliśmy tzw. „sprawności zespołowe”, czyli cykliczne zabawy „w kogoś”. I tak, podczas cyklu „Kolejarz” wywiozłem moich zuszków (pociągiem – każdy z nich sam musiał kupić w kasie bilet) do Głowna, gdzie wcześniej dogadałem się z zawiadowcą stacji i moje zuchy najpierw zwiedziły dyżurkę zawiadowcy, później nastawnię – mogli zobaczyć jak przestawia się zwrotnicę i obsługuje semafory, a „na deser” (po trzech) mogli wejść do parowozu, tam gdzie pracuje maszynista i palacz. Zobaczyli na czym ta praca polega i każdy mógł pociągnąć za uchwyt, którym uruchamia się parowozowy gwizdek…
Natomiast kiedy realizowaliśmy cykl „Doktor Ojboli” – załatwiłem wizytę w aptece, wtedy przy ul. Obrońców Stalingradu (dziś Legionów), gdzie byli wpuszczeni „na zaplecze”. Tam pokazywano im jak przygotowuje się leki, w tym jak napełnia się proszkiem leku tabletki z opłatkowego ciasta. Dostaliśmy tych opłatkowych pustych pojemniczków na tyle dużo, iż później mogliśmy bawić się w laboranta-farmaceutę. A podczas sprawności „Aktor” – odbyliśmy wizytę w teatrze „Powszechnym” – przy tej samej ulicy. Wszyscy mogli wejść za kulisy, poznać nie tylko pracę aktorów podczas prób, ale także zobaczyć pracownię krawiecką, magazyny kostiumów i rekwizytów.
Ale jedną zbiórką, w ramach cyklu „Pan Twardowski”, muszę się tu pochwali szczególnie. Bo to była zbiórka, o której napisano w łódzkim „Expressie Ilustrowanym”:
Scan ze strony gazety „Express Ilustrowany”
Pomysł mój na tę sprawność był – dziś muszę to przyznać – dość przewrotny. Postanowiłem zainscenizować sytuację, w której zuchy uwierzą, że spotkały Pana Twardowskiego, z którym podpiszą swoisty cyrograf, na mocy którego on przekaże mi swą moc, a ja będę ich uczył „magicznych sztuczek”. Po kilku tygodniach spotkają się z nim w tym samym miejscu na egzaminie.
Dziś (15 stycznia 2021 r.) od godz. 13.00, na Facebooku i Twitterze, odbyła się kolejna sesja Q&A (ang. questions and answers – pytania i odpowiedzi), podczas której na pytania odpowidzi udzielali prezydent Andrzej Duda i minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Oto przykłady pytań:
Czy języka angielskiego będzie uczył wychowawca? Czy klasy nie będą mieszały się na świetlicy? Czy autokary rozwiozą do szkół dzieci w „bańkach”? Jak zapewnić jednego nauczyciela klasom, które mają również angielski, wf i religię, a wychowawca nie posiada kwalifikacji do nauki tych przedmiotów? Jak sprawić, by dzieci nie mieszały się ze sobą podczas zajęć na świetlicy? Jak sprawić, by nie spotykały się w toaletach i w szatniach? Jak oddzielić klasy od siebie podczas dojazdu do szkół gminnych, skoro autokar wozi po trzy klasy naraz?
Oto fragment informacji o tym wydarzeniu ze strony „Gazety Wyborczej:
[…] Spotkanie rozpoczęło się z lekkim falstartem. – Powiedzcie start, żebym wiedział, kiedy ruszą kamery – irytował się prezydent. Obecna jest też wiceminister edukacji Marzena Machałek, doradca prezydenta ds. edukacji prof. Andrzej Waśko oraz doradca prezydenta ds. młodzieży Łukasz Rzepecki. Spotkanie z prezydentem polega na tym, że Andrzej Duda odczytuje pytania internautów, a odpowiadają głównie jego goście.
Pytanie pani Anny prezydent odczytał jako pierwsze. Spytała, dlaczego akurat klasy I-III wracają do szkół.
Foto:Jordan Strauss/Getty Images[www.businessinsider.com.pl]
Elon Musk – najbogatszy człowiek na świecie – założyciel prywatnej szkoły Ad Astra
13 stycznia portal <mama:DU> zamieścił tekst Magdaleny Konczal, zatytułowany „Polacy pukają się w czoło, on wdraża w życie. 5 zasad edukacji według Elona Muska”. Oto jego fragmenty i link do jego pełnej wersji:
[…]
>Jak powinna wyglądać szkoła według najbogatszego człowieka świata?
>Elon Musk otworzył dla swoich dzieci własną szkołę „Ad Astra”, w której obowiązuje innowacyjne podejście do nauki.
>W szkole założonej przez Elona Muska dzieci nie dostają ocen, uczą się analitycznego myślenia, zdobywają wiedzę przez doświadczenie i dobrze się bawią.
[…]
Jego poglądy z pewnością nie spodobają się fanom pruskiego systemu edukacji, ale to właśnie dzięki śmiałym działaniom możemy sprawić, że nauka będzie przynosiła efekty. Oto 5 zasad, które w edukacji wyznaje Elon Musk.
1.Nauczmy dzieci myśleć
Ta zasada brzmi banalnie? A jednak w polskiej szkole wciąż uczy się konkretnych nazwisk czy dat. Typowa „pamięciówka” to standard w niejednej placówce. Elon Musk w swojej szkole „Ad Astra” („Do Gwiazd”) postanowił, że dzieci będą uczyły się logicznego i krytycznego myślenia, a także rozwiązywania problemów. Peter Diamandis – współpracownik Muska zdradził, że jednym z ważniejszych zadań, które czekają na dziecko w „Ad Astrze”, jest dyskusja o etyce i moralności.[…]
Na stronie Polsat News zamieszczono informację o dzisiejszej e-konferencji prasowej ministra Przemysława Czarnka, pt. „Testowanie nauczycieli przed powrotem do szkół. Ok. 1200 zakażonych”. Oto jej najważniejszy fragment:
Foto:Wojciech Olkuśnik/PAP[www.polsatnews.pl]
Przemysław Czarnek – Minister Edukacji i Nauki podczas konferencji prasowej 15 stycznia 2021 roku.
-Do środy przetestowano 80 tys. nauczycieli; wyniki dla 60 tys. osób wskazują, że koronawirusem zakaziło się zaledwie 2 proc. nauczycieli – powiedział w czwartek minister nauki i edukacji Przemysław Czarnek, Oznacza to, że zakażonych jest ok. 1200 nauczycieli. Resort uruchomił techniczną infolinię, która ma pomóc w nauczaniu zdalnym.
Czarnek powiedział, że od 18 stycznia – oprócz uczniów klas I-III szkół podstawowych – do szkół wracają praktyki zawodowe w kształceniu zawodowym, nauka stacjonarna dla uczniów klas I-III szkół podstawowych specjalnych, w tym funkcjonujących w specjalnych ośrodkach szkolno-wychowawczych oraz w podmiotach leczniczych oraz jednostkach pomocy społecznej.
–Ponadto dyrektorzy szkół – jak zaznaczył dalej Czarnek – nadal mogą organizować uczniom klas maturalnych i ósmych konsultacje stacjonarne w szkołach, w grupach do pięciu osób. […]
Źródło: www.polsatnews.pl
Komentarz redakcji:
Nie ma to jak statystyka w skali wielkich liczb: tylko 2% z 60 tysięcy. Ale to oznacza, że ok. 1200 testowanych osób (nie wiemy, czy wszyscy z tych z pozytywnym wynikiem to nauczyciele. Wszak mogą wśród nich byś pracownicy administracji i obsługi, może i dyrektorzy szkół. Ale – zachowując proporcje, to przynajmniej kilkaset klas nie będzie miało nauczycieli.
Łatwo powiedzieć ministrowi, że to niewielki problem, zastąpią ich inni nauczyciele. Tyle tylko, że muszą to być osoby o uprawnieniach do nauczania w klasach I – III, a tych, najczęściej, wolnych, bez przydziału do konkretnej klasy, w szkole nie ma. Nie może ich zastąpić, co prawda zdrowy matematyk, historyczka czy biolog. A poza tym oni nie byli testowani….
A jeśli podobny wskaźnik utrzyma się dla wszystkich 80-u tys. dotąd testowanych, to zakażonych COVID-19 może być 1600. Biorąc pod uwagę, że w całym kraju zgłosiło się ok. 165 tys. pracoemików szkół podstawowych, przy takim samym wskaźniku zakażeń byłoby to 3 300 osób wyłączonych z pracy na czas leczenia. A co z osobami, które były z nimi w bliskim kontakcie, a nie podlegały testowaniu? Kwarantanna… A mogli to być koledzy ze szkoły, uczący w klasach VIII-ych. Kto będzie z nimi prowadził konsultacje stacjonarne? [WK]
Screen początkowego fragmentu Uchwały Senatu RP z dnia12 stycznia 2021 r.w sprawie ustawy budżetowej na rok 2021
Na stronie Zarządu Głównego ZNP zamieszczono dziś (13 stycznia 2021 r.) informację, zatytułowaną „Senat za podwyżkami dla nauczycieli i propozycją ZNP!”. Oto jej najistotniejsze fragmenty:
Senatorowie przegłosowali poprawkę, o którą zabiegał ZNP – poprawkę do ustawy budżetowej na rok 2021, która zabezpiecza środki w wysokości 2,5 mld zł na wzrost wynagrodzeń nauczycieli w tym roku.
–Skierujemy teraz listy do wszystkich klubów w Sejmie, żeby poparli te zmiany. Chcemy też by nasi koledzy w Okręgach przekonywali posłów PiS do przyjęcia tej poprawki – Głos Krzysztof Baszczyński, wiceprezes ZG ZNP.
APEL DO PARLAMENTARZYSTÓW W SPRAWIE ZAGWARANTOWANIA W USTAWIE BUDŻETOWEJ ŚRODKÓW FINANSOWYCH NA WZROST WYNAGRODZEŃ NAUCZYCIELI
Szanowne Panie Posłanki,
Szanowni Panowie Posłowie,
w związku z zakończeniem prac Senatu Rzeczypospolitej Polskiej nad ustawą budżetową na rok 2021 Związek Nauczycielstwa Polskiego zwraca się o poparcie przyjętej poprawki dotyczącej zagwarantowania środków finansowych na wzrost wynagrodzeń nauczycieli. (…)
Pismo z Apelem do parlamentarzystów – TUTAJ
Źródło: www.znp.edu.pl
Przewidywany termin szczepienia nauczycieli
„Gazeta Prawna” zamieściła dziś materiał, z którego można dowiedzieć się o nieustającym „sukcesie” ministra od edukacji: „Czarnek: Testy przesiewowe nauczycieli przebiegają sprawnie”. Oto jego dwa fragmenty:
[…] „Na dziś mamy informację, że (badanie przesiewowe – PAP) przebiega bez zakłóceń. Jakieś drobne niedociągnięcia są na bieżąco korygowane. Nauczyciele rzeczywiście w zdecydowanej większości poddają się temu badaniu, bo są ludźmi odpowiedzialnymi i chcą przebadać się na obecność koronawirusa. Jeśli wykryją go u siebie, to nie wrócą w poniedziałek do szkoły, żeby nie narażać swoich kolegów i przede wszystkim uczniów na niebezpieczeństwo” – wyjaśnił. „To przebiega bardzo sprawnie” – dodał.
W dalszej części artykułu redakcja informuje:
Szczepienie nauczycieli, których zakwalifikowano w Narodowym Programie Szczepień do grupy pierwszej – według zapowiedzi rzecznika rządu Piotra Müllera – powinno rozpocząć się około kwietnia. Do tej grupy, oprócz nauczycieli, zaliczono seniorów powyżej 60 lat, pensjonariuszy Domów Opieki Społecznej, Zakładów Opiekuńczo-Leczniczych, pielęgnacyjno-opiekuńczych i innych miejsc stacjonarnego pobytu, jak również służby mundurowe.[…]
Cały artykuł: „Czarnek: Testy przesiewowe nauczycieli przebiegają sprawnie” – TUTAJ
Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl
Wczoraj (11 stycznia 2021 r.) portal Prawo.PL zamieścił artykuł Krzysztofa Sobczaka, zatytułowany „Od poniedziałku egzaminy zawodowe – MEN i GIS wydały wytyczne”. Zamieszczamy jego obszerne fragmenty, gdyż nie jest to wcale marginalne wydarzenie naszego systemu oświaty, choć w natłoku dyskusji „otwierać szkoły czy nie, i kiedy?”, oraz „kiedy szczepić nauczycieli i których?” media w ogóle nie zarejestrowały tego faktu.
[…] Egzaminy przeprowadzane są dla ponad 400 kwalifikacji w ponad 200 zawodach w sesji zimowej i letniej. Składają się z części pisemnej i części praktycznej. Egzamin potwierdzający kwalifikacje w Formule 2012 i Formule 2017 potrwa od 11 stycznia do 19 lutego 2021 r. Egzamin zawodowy w Formule 2019 zaplanowany jest od 11 do 24 stycznia 2021 r.
W rozporządzeniu Rady Ministrów z 21 grudnia 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii znalazły się zapisy dotyczące egzaminów zawodowych i potwierdzających kwalifikacje zawodowe. Zgodnie z nimi zdających i inne osoby uczestniczące w przeprowadzaniu egzaminów nie obejmują podczas egzaminów ograniczenia dotyczące zgromadzeń.
Ministerstwo Edukacji i Nauki i Główny Inspektorat Sanitarny wydały wytyczne w sprawie organizacji egzaminów zawodowych. Wskazano w nich, że na egzamin może przyjść wyłącznie osoba zdrowa, bez objawów chorobowych zbieżnych z objawami COVID-19. Dotyczy zdających, nauczycieli, egzaminatorów, obserwatorów i innych pracowników szkoły. W egzaminie nie może uczestniczyć osoba przebywająca w domu z osobą w izolacji albo gdy sama jest objęta kwarantanną lub izolacją w warunkach domowych. […]
W dalszej części artykułu autor informuje o wszystkich obowiązujących przepisach.
Cały artykuł „Od poniedziałku egzaminy zawodowe – MEN i GIS wydały wytyczne” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl
Więcej oficjalnych informacji o tych egzaminach na stronie MEiN – TUTAJ
Komentarz redakcji:
Nas niepokoi niedostrzeganie przez ministerstwo specyfiki kształcenia zawodowego, któte przede wszystkim polega na zajęciach praktycznych, w tym na wykazaniu nabycia, w formie praktycznej – nie testu – umiejętności zawodowych.
x x x
Swoistym komentarzem do powyższego materiału może być post, jaki dzisiaj zamieścił na swoim fb-profilu Marcin Józefaciuk – dyrektor Zespołu Szkół Rzemiosła im. Jana Kilińskiego w Łodzi:
Dzisiaj już środa, za 4 dni koniec ferii a jedyne co wiemy to to, że klasy 1-3 na I etapie edukacyjnym wracają do nauki stacjonarnej. Oczywiście brak rozporządzenia. Bo po co.
Egzaminy w szkołach zawodowych w pełni, a my wciąż nie wiemy co z nami za 4 dni. Bo „szkoły na z” są zapomniane.
Czy wszystko stacjonarnie? (obecne rozporządzenie mówi o zdalnej nauce do 3.01)
Czy wszystko zdalnie? (no bo przecież na konferencji było mówione że tylko 1-3 wraca)
Czy przedmioty praktyczne stacjonarnie? (na konferencji wspomniano że sytuacja z 1 semestru będzie przedłużona ale do kiedy?)
Czy konsultacje dla klas egzaminacyjnych? (bo ponoć można)
Osiem wersji planu lekcji na drugi semestr czeka aby móc zareagować na każdą ewentualność. Środki do dezynfekcji sal czekają aby nie zużyć bez potrzeby bo więcej pieniędzy nie dostaniemy.
Ale jest czas, spokojnie, przecież są ferie zimowe.
Ręce, nogi i inne części ciała opadają.
I tak stworzono nową kategorię w gramatyce polskiej – WYMIOTNIK
Źródło:https://www.facebook.com/marcin.jozefaciuk/
Portal ONET zamieścił wczoraj tekst, zatytułowany „Dyrektor liceum o powrocie dzieci do szkół: chodzi o to, by nie płacić rodzicom zasiłków”. Jednak pierwszą osobą, której wypowiedź przytacza redakcja portalu jest Prezes Okręgu Łódzkiego ZNP Marek Ćwiek:
–Nauczyciele powinni być jak najszybciej zaszczepieni. Akcja testowania ich jest zwykłym marnowaniem pieniędzy, żadne testy nikogo nie zabezpieczą przed koronawirusem – podkreśla szef ZNP w Łódzkiem. – Tyle że nas w harmonogramie szczepień nikt nie uwzględnił. Zaś to, co mówi minister edukacji o nauce dla klas I-III w „bańkach” to średnio realne. Nie da się utrzymać „bańki” przy zmianie nauczycieli tak na lekcjach wychowania fizycznego, jak języków obcych. To jakiś mit – ocenia Ćwiek.
Natomiast owym dyrektorem liceum jest Bogusław Olejniczak – dyrektor XI LO w Łodzi. Oto jego opinia o powrocie do szkół od najblizszego poniedziałku uczniów klas I – III szkół podstawowych:
[…] – W moim przekonaniu, dopóki nie otrzymamy zapewnienia, że akcja szczepień jest otwarta dla nauczycieli, żaden z pedagogów nie powinien wrócić do szkoły – mówi w rozmowie z Onetem dyrektor łódzkiego Liceum Ogólnokształcącego nr XI Bogusław Olejniczak.
-Ja wiem, że mnie te najnowsze decyzje rządu nie dotyczą, ale przyszłości nikt nie jest w stanie przewidzieć – mówi. – W mojej ocenie ta akcja testowania nauczycieli na koronawirusa to jest zwykłe mydlenie oczu, bo nikomu do niczego nie służy. Zamiast tego, nauczyciele powinni być masowo szczepieni, bo od ich zdrowia zależy poziom nauczania naszych dzieci i młodzieży – podkreśla dyrektor łódzkiego LO nr XI.
–Powiem szczerze, dla mnie ten pomysł z powrotem do szkół dzieci z klas I-III bez żadnego przygotowania ma tylko jeden powód. Chodzi o to, by nie płacić rodzicom zasiłków – mówi Olejniczak. – Te decyzje pokazują, że my mamy dziś państwo z papieru, nie ma co oczekiwać żadnych zdrowych decyzji. Ta najnowsza, o powrocie do szkół najmłodszych uczniów jest jedną z takich – niekoniecznie zdrowych – decyzji – kwituje dyrektor Olejniczak.
Źródło: www.www.onet.pl
W miniony piątek (8 stycznia 2021 r.) na portalu <mama:Du> zamieszczono obszerny tekst Agnieszki Miastowskiej, zatytułowany „Spis lektur szkolnych brzmi jak tortura? Oto nowa lista, dzięki której dzieci pokochają czytanie”. Oto jego wybrane fragmenty i link do pełnej wersji:
Alternatywna Lista Lektur to projekt stworzony przez Towarzystwo Inteligentnej Młodzieży, Buk Buk oraz Fundację Edico..
Celem projektu jest stworzenie mapy, która pozwoli dzieciom i młodzieży znaleźć znakomite książki dostosowane do ich wieku.
Dyrektorka Towarzystwa Inteligentnej Młodzieży Edyta Plich opowiada o korzyściach płynących z czytania i o tym, czym kierowano się przy tworzeniu Alternatywnej Listy Lektur.
[…]
O tym, że kanon lektur szkolnych jest przestarzały, wie już każdy. Dość mają go przede wszystkim uczniowie, ale także nauczyciele i rodzice, którzy nie wiedzą, jak przy tak feralnej podstawie zachęcić dzieci do czytania. Nie można jednak winić uczniów za nieczytanie, gdy książki, które proponuje im szkoła, były przestarzałe już w czasach, gdy w szkolnych ławkach siedzieli ich rodzice. Nauczyciele przyznają, że sami zmęczeni są ubieraniem nieprzystających do rzeczywistości lektur w dzisiejsze ramy, by choć minimalnie zainteresować nimi uczniów. […]
Rozmawiamy z Edytą Plich, dyrektorką TIM, która wyjaśnia, jak powstała Alternatywna Lista Lektur, i dlaczego czytanie dla przyjemności jest podstawą sukcesu edukacyjnego i potem życiowego młodzieży (jak udowodniły badania PISA).
-Skąd wziął się pomysł na stworzenie Alternatywnej Listy Lektur?
–Od lat zajmujemy się z edukacją i my poloniści widzimy, jak uczniowie reagują na lektury i jak niewiele czytają, co potwierdzają katastrofalne wyniki badań dotyczących poziomu czytelnictwa (wg badań Biblioteki Narodowej 62 proc. dorosłych Polaków nie czyta w ogóle książek).
Przekonanie o tym, że sprawność posługiwania się tekstem w znaczący sposób wpływa na osiągnięcia edukacyjne młodych ludzi i jest kluczową kompetencją życiową, zaowocowało współpracą z Fundacją Powszechnego Czytania. W gronie specjalistów – nauczycieli, pedagogów, bibliotekarzy, edukatorów i psychologów – pracujemy nad wdrażaniem nawyku czytania dla przyjemności.
Nasza inicjatywa spotkała się z misją BukBuka. Razem z Julią Skórzyńską, redaktorką, recenzentką i współprowadzącą BukBuka postanowiliśmy zaproponować zestaw wartościowych i ciekawych książek dla dzieci i młodzieży na miarę współczesności, tak stworzyliśmy Alternatywną Listę Lektur. […]
Dlatego listę lektur trzeba unowocześnić?
–Koncepcja zamkniętej listy lektur jest przestarzała. Wariantywny zestaw autorów i ich dział umożliwi pedagogom dokonanie własnych wyborów tekstów, co wywoła ich większe zaangażowanie i poczucie sprawstwa. Oprócz koniecznego kanonu związanego z przekazaniem kodu kulturowego pojawią się pozycje bliższe młodym ludziom. Słowo lektura kojarzy się im często z tekstem trudnym i
niezrozumiałym.
Niejednokrotnie obserwowałam reakcje uczniów na „Buszującego w zbożu” Salingera, pełną entuzjazmu i niedowierzania, że jest to lektura. Zaangażowanie i zrozumienie bohatera sprawiło, że nie „przerabialiśmy lektury”, tylko prowadzimy ważne rozmowy. Pora zaufać nauczycielom, mądrym i wykształconym ludziom, i pozwolić im na dobór tekstów. W ten sposób nauczyciele mają szansę uwzględnić potrzeby i możliwości swoich uczniów. Taki system sprawdza się m.in. w programie Matury Międzynarodowej (IB).[…]
Wielu rodziców powie jednak, że to z książek w kanonie dzieci będą zdawać egzaminy, młodzież maturę. Jak przekonać ich, że dzieci powinny czytać coś spoza szkolnej listy?
Dziś rano (11 stycznia 2021r) portal ONET zamieścił tekst zatytułowany „Minister Czarnek o nauczaniu seksualności na podstawie encyklik papieskich. Jest mocna odpowiedź”. Oto fragmenty tego tekstu:
O nauczaniu dzieci podstaw przedsiębiorczości i seksualności w oparciu o encykliki Jana Pawła II mówił w rozmowie z „Gościem Niedzielnym” minister edukacji Przemysław Czarnek. Jego pomysł szybko skrytykowała posłanka Lewicy.
W obszernej rozmowie minister podkreślił, że jego propozycja dotyczy „wykorzystania nauczania Jana Pawła II w różnych dziedzinach„.
–Nie jestem też przeciwnikiem postulatów, aby w najstarszych rocznikach szkół ponadpodstawowych wprowadzić elementy nauczania Jana Pawła II na temat ludzkiej seksualności, które zawarł np. w książce „Miłość i odpowiedzialność” – powiedział Czarnek. […]
Propozycję ministra nauczania seksualności dzieci w oparciu o encykliki papieskie szybko skomentowała posłanka Lewicy Beata Maciejewska.
„Zgadzam się z ministrem Czarnkiem: młodzież powinna przyswoić wiedzę #JPII na temat seksualności. Lekturą obowiązkową powinny być raporty dot. krycia pedofilii w Kościele katolickim” – oświadczyła. – „Mocne przesłanie, walory dydaktyczne i ochrona przed wykorzystywaniem seksualnym gwarantowane” – dodała parlamentarzystka.
Źródło: www.onet.pl
Oto oryginalny fragment wywiadu, jakiego min. Przemysław Czarnek udzielił Bogumiłowi Łozińskiemu – cytat pochodzi ze strony tygodnika „Gość Niedzielny”:










