
24 marca o godz. 8 rozpoczynają się e-Targi Edukacyjne 2021. Organizatorem jest Urząd Miasta Łodzi i Wydział Edukacji a współorganizatorem – Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego. Ofertę prezentuje – z konieczności wirtualnie – 46 szkół średnich prowadzonych przez samorząd oraz placówki niepubliczne.
Obok klasycznych prezentacji poszczególnych szkół będą wirtualne spacery po szkołach, prezentacje poszczególnych zawodów, spotkania w sieci z nauczycielami oraz uczniami, pokazy barberskie i wiele innych atrakcji.
Specjalną ofertę ma dla uczniów oraz nauczycieli Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego.
e-Targi Edukacyjne to odpowiedź miasta na obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Ze względów bezpieczeństwa niemożliwa jest organizacja Targów Edukacyjnych jakie uczniowie znają z lat poprzednich dlatego spotkają się w sieci.
Prezentacje szkół średnich są dedykowane uczniom klas 8, którzy niebawem będą wybierać dalszy kierunek nauki, ale zachęcamy do odwiedzania e-Targów także młodsze roczniki ze szkół podstawowych, rodziców oraz nauczycieli.
e-Targi Edukacyjne będą dostępne od jutra (śr, 24.03.21) od godz. 8:00 oraz w czwartek 25 marca na stronie: www.targi.wckp.lodz.pl
Źródło: www.uml.lodz.pl
Na stronie lokalnego portalu <halo Ursynów> zamieszczono w sobotę (20 marca 2021r.) informację, zatytułowaną „W tym roku bez egzaminów i matur? Petycja rodziców z największej warszawskiej podstawówki”. Oto jej najistotniejsze fragmenty. Pogrubienia i podkreślania cytowanego tekstu – redakcja OE:
Foto: www.sp340.pl
Gmach Szkoły Podstawowej nr 340 im. Profesora Bogusława Molskiego w Warszawie
Rada Rodziców Szkoły Podstawowej nr 340 na Ursynowie wystosowała petycję, w której domaga się odwołania tegorocznych egzaminów ósmoklasisty i maturalnych. Jej autorzy proponują, by uczniów punktować według ocen. Pomysł nie wszystkim się podoba.
Adresatem petycji jest minister edukacji Przemysław Czarnek. Propozycja, jaką złożyła Rada Rodziców SP 340 z ul. Lokajskiego, podyktowana jest przeciągającą się pandemią koronawirusa. Zdaniem rodziców uczniowie, ucząc się zdalnie przez niemal już rok, nie są przygotowani, by podejść do egzaminów, które mogą zaważyć na ich przyszłości.
-Młodzież nie ma możliwości udziału w zajęciach wyrównujących ich wiedzę. Bezpośredni dostęp do nauczyciela jest także ograniczony w porównaniu do tego, jak miało to miejsce w edukacji stacjonarnej. Dodatkowo powyższe potęguje w uczniach poczucie stresu i napięcia psychicznego, a także lęku przed egzaminami – czytamy w uzasadnieniu petycji.
Poparcie dla petycji cały czas rośnie. W sobotę rano licznik podpisów przekroczył 200 osób. Zaczynają się podpisywać pod nią rodzice nie tylko ze stolicy, ale z całej Polski. […]
Wczoraj (22 marca 2021r.) Robert Raczyński – anglista, tutor, nauczyciel chyba nie tylko angielskiego, ale z dystansem do misji, metodyki i nauczania masowego, dydaktyczny oportunista, jak przedstawiono go na portalu EDUNEWS, po trzech tygodniach pauzowania, zamieścił na swoim blogu „Eduopticon” nowy tekst, zatytułowany „(Nie)oczywistości”.
Jako że post ten ma 13 127 znaków – zaprezentujemy tylko, jako „rozbiegówkę”, czyli jego początkowe fragmenty, gdyż nie chcemy być posądzeni, że prezentowane „kawałki” zostały, stronniczo, wyrwane z kontekstu. Ale gorąco namawiamy każdego, kto po przeczytaniu tego co zamieściliśmy poniżej zainteresował się/zdenerwował/oburzył (odpowiednie wybrać), aby kliknął w link jaki na dole tego materiału zamieściliśmy i dał prawo autorowi zaprezentowania całości jego poglądów.
Pogrubienia i podkreślenia fragmentów przytoczonego tekstu – redakcja OE. Zapraszamy:
Muszę przyznać, że gdyby nie było to niestosowne, a temat poważny, ryczałbym ze śmiechu, czytając doniesienia o klęsce zdalnej edukacji. Najzabawniejsze wydaje mi się ogólne zdziwienie i zaskoczenie obserwowaną rzeczywistością. Do znudzenia powtarzam wszystkim zdumionym, że to, co wreszcie widzą, nie zaistniało rok temu i nie jest konsekwencją spożywania mięsa nietoperzy. Zamiast się irytować i ciskać gromy na Microsoft i lekcje on-line, powinni raczej być wdzięczni wirusowi, że pozwolił im na wgląd w coś, co działało, jak widać, poza ich świadomością. Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego nie rozumieją, że niezależnie od swej niedoskonałości, kształcenie zdalne ma tę zaletę, że skupia jak w soczewce całą prawdę o szkole, która na co dzień w ogóle nikomu nie przeszkadza. Wszystkie detale, które raptem ich bulwersują, są emanacją bardziej podstawowych i przyjętych za ogólną (bierną) zgodą zasad funkcjonowania całej oświaty.
Niestety, jestem głęboko przeświadczony, że, jak zwykle, na olśnieniu i oburzeniu się skończy, bo do naprawy sytuacji potrzebne jest rozumienie przyczyn problemu, a na dodatek pogodzenie się z ich pochodzeniem. Z doświadczenia wiem, że akceptacja prawd z różnych przyczyn niewygodnych przychodzi większości bardzo ciężko i z reguły łatwiej jej jest znaleźć kozła ofiarnego, niż jakiś problem rozwiązywać.* Gwałtowne olśnienie, bez zrozumienia stało się znakiem firmowym współczesności, więc wiem, że to, co piszę i tak spłynie po owej większości, jak po przysłowiowej kaczce, a mniejszość i tak nic nie może z tym fantem zrobić, poza wołaniem na puszczy. Właśnie takie wołanie usłyszałem ostatnio od redaktora naczelnego edunews.pl, którego wpis wywołał wśród czytelników portalu spore poruszenie.
Zacznę od zacytowania jego apelu, który, po przeczytaniu tego bardzo potrzebnego tekstu, wszystkim czytelnikom jeszcze dźwięczy w uszach:
„Ten tekst powstał też z tego powodu, że takich nauczycieli [dających radę nauczaniu on-line] jest ciągle za mało. A może być ich więcej!”
Bardzo mi przykro, ale nie może i nie będzie. Przynajmniej tak wielu i tak szybko, aby zaradzić problemom, trapiącym obecnie edukację zdalną. Podkreślę tu także z całą mocą, że to nie medium jest złe, a jedynie ich użytkownicy niedojrzali i mam tu na myśli ludzi po obydwu stronach łącza. Zgodnie z diagnozą red. Polaka, obydwu stronom brakuje kompetencji. Diagnozę należy jednak rozszerzyć o etiologię. Uczniom (całym ich pokoleniom) brakuje kompetencji, bo ktoś im od lat wmawia, że niewiele muszą, żadna wiedza nie jest dość praktyczna, by się nią kalać, a nauczyciel ma im zastąpić grę komputerową, której jak na złość na lekcji nie wolno im odpalić (na marginesie, warto zastanowić się, czy nie czas już wreszcie zagospodarować to medium). Nauczycielom, bo… Tu lista przyczyn jest długa, ale przytoczę tylko te najbardziej (nie)oczywiste:
Po pierwsze, nikt nie wie, a jak wie, to nie określił (w postaci oficjalnych i, co jasne, stale uaktualnianych wymagań), jakie to mają być kompetencje. Nie, że miękkie, albo lekko pół-twarde, ale konkretnie jakie. Wszystkie rozwodnione zapisy z KN i innych przewodników dla niewidomych dzieci we mgle nadają się do chrzanu tarcia i sprawozdawczych tabelek „nadzoru pedagogicznego”, bo mają więcej wspólnego z chciejstwem i ad hoc przyjętymi założeniami ideologicznymi, niż z rzeczywistością. Nie wystarczy napisać, że „nauczyciel posiada umiejętność posługiwania się komputerem”, bo ukończył szkolenie z umieszczania folderu na pulpicie. Tam ma stać, jak wół, że ktoś chcący uczyć w szkole musi w tym konkretnym roku szkolnym umieć posługiwać się takimi, a takimi programami i takim, a nie innym sprzętem. A jeśli powinien znać język obcy, to w mowie i w piśmie, na poziomie określonym ogólnie przyjętym certyfikatem, a nie świadectwem szkółki niedzielnej. Itd., itp.
Po drugie, precyzyjnie już określone kwalifikacje, przyszły nauczyciel powinien w większości wynosić ze studiów, a nie z przygodnych dokształtów, za które płaci odciskami na tyłku, wysiedzianymi po fajrancie. Z oczywistości uczenia się przez całe życie, uczyniono w tym kraju parodię zdobywania kompetencji, uwiarygodnianą dyplomami niewartymi na ogół papieru, na którym je wydrukowano. Jest oczywiste, że nauczyciel zawsze będzie miał się czego uczyć, bo kiedyś studia skończyć musi – problem w tym, że szkolenia później mu oferowane muszą mieć realną, wymierną i weryfikowalną wartość merytoryczną, odróżnialną od papki na poziomie śp. gimnazjum, którą wszyscy doskonale znamy z wypełniaczy czasu pracy (bo przecież wszyscy wiedzą, że nauczyciel pracuje za mało). Poza tym, owo zdobywanie kwalifikacji musi kończyć się egzekwowaniem ich w praktyce, a nie wpisem w sprawozdaniu z realizacji planu rozwoju zawodowego. […]
Cały tekst „(Nie)oczywistości” – TUTAJ
Źródło: www.eduopticum.wordpress.com
Foto:Łukasz Kaczanowski/Polska Press[www.dzienniklodzki.pl]
Przemysław Czarnek – Minister Edukacji i Nauki
Dzisiaj (22 marca 22021r.) portal ONET zamieścił zapis wywiadu, jaki z ministrem Przemysławem Czarnkiem przeprowadził Stanisław Białach. Materiał ten został zatytułowany „Przemysław Czarnek: W szkołach jest bezpiecznie. Nie ma tam wysokiej transmisji wirusa”. Oto jego fragmenty:
[…]
Sebastian Białach, Onet: – Rozmawiamy dzień po ogłoszeniu przez ministra zdrowia kolejnego lockdownu. Zamknięte będą obiekty sportowe, teatry, kina oraz szkoły. Klasy I–III szkoły podstawowej ponownie wracają do nauki zdalnej.
Przemysław Czarnek, Minister Edukacji i Nauki: – To była bardzo trudna i odpowiedzialna dyskusja na rządowym zespole zarządzania kryzysowego. Wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że dzieci, zwłaszcza z klas I–III, muszą chodzić do szkoły. Przecież nauka zdalna jest najmniej efektywna w najmłodszych rocznikach. Z drugiej strony wszyscy wiemy, że ta trzecia fala, wywołana głównie wariantem brytyjskim, wyrządza ogromne straty i trzeba było podjąć stanowcze kroki.
Wyłączenie nauczania stacjonarnego dotyczy ogromnej liczby osób. Mówimy o 1,2 mln dzieci, a do tego trzeba dodać przemieszczających się rodziców i opiekunów, przewoźników oraz przedsiębiorców, którzy dostarczają posiłki. To codziennie kilka milionów osób w ruchu. Kiedy się wyłączy ten ruch na trzy tygodnie z uwzględnieniem, po drodze, przerwy świątecznej, to powinniśmy zauważyć radykalną zmianę w statystykach zakażeń.
-Wierzy pan, że po świętach wielkanocnych dzieci wrócą do szkół?
-Po to właśnie to robimy, aby dzieci mogły jak najszybciej wrócić do szkół. Chociaż pan Sławomir Broniarz mówi, że nauka zdalna powinna trwać do końca roku, moim zdaniem nauka zdalna jest przykrą koniecznością. Jeśli tylko pojawi się taka możliwość, to choćby na kilka czy kilkanaście tygodni, dzieci powinny wrócić do szkoły. Po to właśnie było włączenie nauczycieli do szczepień w grupie priorytetowej, by wrócić do nauczania stacjonarnego najszybciej, jak to będzie możliwe, także na uczelniach wyższych.
-Skoro jesteśmy przy szczepionkach to proszę mi coś wyjaśnić. Jak podaje MEiN, we wszystkich trzech turach do szczepień łącznie zarejestrowało się 590 tys. osób z szeroko pojętej oświaty. W poniedziałek poinformował pan, że zaszczepionych zostało około 500 tys. nauczycieli.
-Dokładnie tak.
-Wcześniej słyszeliśmy, że nauczyciele muszą być szybko zaszczepieni, by dzieci mogły wrócić do szkół. Tymczasem kiedy mamy zaszczepionych niemal pół miliona nauczycieli, to pierwsze co słyszymy przy kolejnym lockdownie – zamykamy szkoły.
-Powtarzam. Nie chodzi tylko o środowisko nauczycielskie, ale o tzw. ruch okołooświatowy i powstrzymanie trzeciej fali koronawirusa. W szkołach jest bezpiecznie. Nie ma tam szczególnie wiele ognisk zakaźnych i wysokiej transmisji wirusa. Statystyki pokazują, że problem pojawia się w niewielkiej liczbie placówek. Od 18 stycznia br. ponad 90 proc. szkół w całym kraju (od 99 do około 95 proc. z nich) pracowało w trybie stacjonarnym z uwzględnieniem zasad reżimu sanitarnego.[…]
-Wszyscy zastanawiają się, jakie zmiany w podręcznikach wprowadzi Przemysław Czarnek.
Screen z pliku na You Tube „Lekcja:Enter – Świat nowej edukacji”
W ubiegłym tygodniu, na portalu „Wirtualna Polska” zamieszczono tekst Agnieszki Jarosz zatytułowany „Lekcja: Enter, czyli o nauczycielach, którzy zmieniają lekcje w ciekawą przygodę”. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
[…] Ubiegłoroczny lockdown zaskoczył wszystkich – w tym uczniów, rodziców i nauczycieli. Tych ostatnich postawił wręcz pod ścianą. No bo jak w ciągu kilku dni zamienić czarną tablicę, kredę i zwykły zeszyt – w wirtualne zajęcia prowadzone za pośrednictwem komputera? Był więc i strach, i setki dylematów. Skutek był taki, że lekcje ograniczały się do wysyłania przez nauczycieli zadań i tematów do przeczytania. Robiło tak aż 70 proc. z nich. Ci bardziej obeznani z technologiami, spotykali się z uczniami za pośrednictwem komunikatorów lub programów do wideokonferencji. Wychodziło to różnie, bo i uczniowie niespecjalnie spieszyli się do takich lekcji.
Szkoła nie była przygotowana na zmiany nauczania. Przyspieszyła to w ekspresowym tempie zupełnie nieoczekiwana pandemia. I nie chodzi tylko o samą technologię, ale zmiany systemowe w edukacji. Okazało się, że lekcje od wielu lat prowadzone były i są w ten sam sposób. Brakuje wciąż nowoczesności, za dużo jest teorii, za mało doświadczeń. A i uczeń nie stoi w samym centrum nauczania, bo najważniejsza staje się podstawa programowa. Istotą nie jest to, że nauczyciel potrafi przeprowadzić lekcję onliNudne lekcje? Trzeba to zmienić. Istotne jest to, żeby nauczyciel potrafił przeprowadzić w taki sposób lekcję ciekawą. Pandemia uwypukliła i spotęgowała te problemy. Bo choć z wykorzystaniem nowoczesnych technologii lekcje wciąż mogą pozostać nudne.
Nudne lekcje? Trzeba to zmienić
Pomogą w tym zajęcia z wykorzystaniem cyfrowych narzędzi i e-zasobów. Celem „Lekcji:Enter” jest dostosowanie lekcji do potrzeb młodych ludzi i tego, jak uczą się w czasach, kiedy dostęp do informacji jest tak szybki. Bez umiejętności korzystania z technologii, wykorzystywania ich w procesie nauczania nic się nie zmieni. Ba! Będzie jeszcze gorzej. A przecież, bez względu na to czy pandemia trwać będzie krótko, czy długo – nie uciekniemy przez cyfrową rewolucją*.
Rozważając jaki problem stanie się wiodącym tematem mojego dzisiejszego felietonu, tradycyjnie, przejrzałem co z aktualności minionego tygodnia zainteresowało mnie na tyle, że poinformowałem o tym na stronie „Obserwatorium Edukacji”. Po dłuższym zastanowieniu uznałem, że „nie zasłużyły sobie na to” takie wydarzenia jak wydanie przez Borysa Bińkowskiego książki „Szkoła od nowa” czy egzamin ósmoklasisty oraz kolejne zamknięcie szkół i przejście klas I -III na nauczanie zdalne. Także umowa Łódzkiego Kuratora Oświaty z OTK, a nawet ogłoszenie raportu przez „zespół ekspertów do spraw podręczników” nie rozgrzały mnie na tyle, abym chciał jeszcze w felietonie wrócić do tych paranoi.
I zdecydowałem, że ze skomentowaniem konferencji „Edukacja w pandemii”, jaka odbyła się w Wyższej Szkole Policyjnej w Szczytnie, poczekam – bo może jest jeszcze szansa na informację o treści wykładu, jaki wygłosił tam prof. Śliwerski…
Postanowiłem poszukać tematu, który nie wynika z „bieżączki” oświatowego zycia.
Pod wpływem obfitości ofert e-konferencji dla nauczycieli, oferowanych nieomal codziennie przez licznych organizatorów – nazwę ich „nieformalnymi” – jak choćby dzisiejsza – na fanpage EDU-klaster „Jak nauczyć się dbać o dobrostan nauczyciela?”, czy niedawna debata: „Konsekwencje pandemii COVID 19 dla zdrowia psychicznego oraz edukacji dzieci i młodzieży”, zorganizowana 11 marca przez Fundację „Dajemy Dzieciom Siłę”, myśl moja pobiegła w stronę starych, dobrych, zinstytucjonalizowanych ośrodków doskonalenia nauczycieli. Postanowiłem sprawdzić co w czasie pandemii dzieje się w tak wiodącym w urozmaiconych ofertach skierowanych do nauczycieli ośrodku, jak Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego.
Po wejściu na stronę ŁCDNiKP pierwsze co wpadało mi w oczy, to informacja, zatytułowana XI Weekend z Technologią Informacyjną „Edukacja na wirtualnej ścieżce”. Trochę niżej przeczytałem informację, zatytułowaną „Szanowni Dyrektorzy i Nauczyciele łódzkich szkół i placówek oświatowych”, która zaczynała się od słów.
„W aktualnym, trudnym czasie pandemii Łódzkie Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego realizuje swoje zadania w zakresie doskonalenia zawodowego pracowników pedagogicznych przedszkoli, szkół, placówek oświatowych oraz wspierania ich w organizacji procesów kształcenia uczniów w nowych, niezwykłych warunkach, z wykorzystaniem możliwości prowadzenia form zdalnych. […] Więcej – TUTAJ
W trakcie tych poszukiwań moją uwagę zwróciła taka oto zapowiedź:
Foto:www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
Posiedzenie Zespołu ekspertów do spraw podręczników do języka polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie dla klasy I i II szkoły ponadpodstawowej liceum ogólnokształcącego oraz technikum.
Wczoraj na stronie MEiN zamieszczono komunikat: „Zakończenie prac Zespołu ekspertów do spraw podręczników”. Oto jego fragmenty:
Zakończyły się prace Zespołu ekspertów do spraw podręczników do języka polskiego, historii i wiedzy o społeczeństwie dla klasy I i II szkoły ponadpodstawowej liceum ogólnokształcącego oraz technikum. Efektem tych prac jest raport ze szczegółowymi opiniami na temat podręczników. Wnioski z raportu zostały przekazane wydawcom.
W raporcie podkreślono, że pomimo zgodności podręczników z podstawą programową, niektóre z nich zawierają nieścisłości, a nawet błędy merytoryczne. Według opinii zespołu ekspertów w podręcznikach prezentowane jest utylitarne podejście do literatury i sztuki, co powoduje, że uczniowie nie są w wystarczającym stopniu wprowadzani w podstawy kultury europejskiej. Takie podejście utrudnia zrozumienie tego, czym jest humanistyka. W raporcie wskazano także wiele elementów utrudniających osiąganie celów kształcenia ogólnego zawartych w podstawie programowej.
Autorzy raportu podkreślają, że kształcenie powinno przede wszystkim wprowadzać ucznia w określony kanon kulturowy i przybliżać mu główne wartości, na których ten kanon jest oparty: prawda, dobro i piękno.
Wnioski te wskazują również na potrzebę pewnych korekt w samych podstawach programowych oraz zmian w wykazie lektur szkolnych.
W dalszej części znalazły się akapity, w których przedstawiono lapidarne informacje dotyczące podręczników do trzech wybranych przedmiotów:
Wybrane uwagi z opinii na temat podręczników do języka polskiego. […]
Fragmenty opinii dotyczących podręczników do historii. […]
Fragmenty opinii o podręcznikach do wiedzy o społeczeństwie. […]
Informację kończy ten akapit:
Zespół ekspertów do spraw podręczników
Zespół ekspertów do spraw podręczników został powołany przez Ministra Edukacji i Nauki, a jego pierwsze spotkanie odbyło się 17 lutego br. Członkowie zespołu podkreślili wówczas, że istotną kwestią jest zwrócenie uwagi na to, czy treści zawarte w podręcznikach obejmują nie tylko wymagania szczegółowe określone w podstawie programowej, ale również sformułowane tam wymagania ogólne.
Cały komunikat „Zakończenie prac Zespołu ekspertów do spraw podręczników” –TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka
Raport Zespołu ekspertów do spraw podręczników – plik pdf – TUTAJ
Komentarz redakcji:
Przed tygodniem (13 marca 2021r.), w materiale zatytułowanym „Profesor Śliwerski krytycznie o raporcie „Poza horyzont – Kurs na edukację”, prezentowaliśmy opinię autora bloga PEDAGOG o publikacji, w której o przyszłości polskiej edukacji wypowiadali się uczeni, nie będący pedagogami. Dziś, po zapoznaniu się z informacją o pewnej konferencji online, która odbyła się z inicjatywy bardzo nietypowego organizatora, proponujemy lekturę kolejnych postów z bloga PEDAGOG – tym razem prezentujących wypowiedzi profesorów pedagogiki:
3 marca [2021r.] w auli biblioteki Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie odbyła się międzynarodowa konferencja online pt. „Edukacja w pandemii. Nowe zjawiska, zagrożenia i szanse. Perspektywa edukacji (nie tylko) służb państwowych”. Tym razem przedsięwzięcie zostało zorganizowane przez Instytut Nauk Społecznych Wydziału Bezpieczeństwa i Nauk Prawnych. Patronat honorowy nad konferencją objął Mariusz Kamiński — Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, natomiast Komendant Główny Policji, gen. insp. dr Jarosław Szymczyk, objął funkcję przewodniczącego komitetu honorowego.
Tematyka konferencji dotyczyła pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, który stał się jednym z zasadniczych zmiennych kształtujących różne wymiary egzystencji człowieka we współczesnym świecie, a jej wpływ na wszystkie sfery życia człowieka jest oczywisty i niepodważalny. Dostrzegane są jej następstwa w obszarze społecznym, prawnym, edukacyjnym i kulturowym. W dynamicznie zmieniającej się pandemicznej rzeczywistości, jedną z tych przestrzeni, która wymaga większego wysiłku adaptacyjnego i akomodacyjnego, jest przestrzeń edukacyjna podlegająca od wielu miesięcy dynamicznym przeobrażeniom. Pojawiają się jej nowe formy, ale również zagrożenia, ryzyko i – nie zawsze – pozytywne następstwa. Już w pierwszej fazie pandemii działalność edukacyjna konfrontowała się z wieloma ograniczeniami, później z niepewnością, aby następnie przejść do etapu podjęcia trudu wdrażania zmiany koniecznej dla utrzymania jakości m. in. takich procesów, jak: wychowania, uczenia się czy nauczania.
[…] Wśród prelegentów znaleźli się znani i cenieni w świecie nauki specjaliści z dziedziny pedagogiki, socjologii i resocjalizacji, z polskich i zagranicznych ośrodków naukowych m. in.: prof. dr hab. Bogusław Śliwerski z Uniwersytetu Łódzkiego, doktor h.c. multi; prof. dr hab. Zbyszko Melosik z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, doktor h.c. Uniwersytetu Szczecińskiego; prof. dr hab. Marek Konopczyński z Uniwersytetu w Białymstoku. W konferencji uczestniczyli także przedstawiciele uczelni zagranicznych m. in. prof. Zoryana Kovalczuk i dr Yuriy Nazar z Państwowego Uniwersytetu Spraw Wewnętrznych Ukrainy; Tille Maurer z Akademii Policyjnej Dolnej Saksonii (Niemcy); prof. Martins Sprindzas z Wyższej Szkoły Straży Granicznej Republiki Łotewskiej w Rezekne. […]
Celem konferencji była próba zdiagnozowania stanu współcześnie funkcjonującej w dobie pandemii edukacji, a w szczególności zmian w niej zachodzących czy nowych zjawisk pojawiających się w jej przestrzeni. Nie sposób nie zauważyć już zachodzących w jej zakresie przeobrażeń organizacyjnych czy wdrażania innych niż dotychczas sposobów pracy dydaktycznej, wychowawczej i resocjalizacyjnej — zazwyczaj powiązanych z narzędziami komunikacji elektronicznej. […]
Więcej – na stronie WSP w Szczytnie: „Edukacja w pandemii. Nowe zjawiska, zagrożenia i szanse” – TUTAJ
x x x
O konferencji tej nie wiedzielibyśmy, gdyby nie blog prof. Śliwerskiego. Treści dwóch wygłoszonych tam wykładów poświęcił on dwa posty na blogu PEDAGOG: „Edukacja w dobie pandemii” – 17 marca i „Edukacja w dobie pandemii – klęska czy szansa?” – 18 marca. Oto fragmenty obu tych tekstów wraz z linkami do ich pełnych wersji:
Edukacja w dobie pandemii
[…]
Inspirujące było wystąpienie prof. Zbyszko Melosika z UAM w Poznaniu, który mówił o pandemii, edukacji i tożsamościowych problemach współczesnej młodzieży. Każdy z nas mógł bowiem odnieść treść tego wystąpienia do różnych raportów z badań naukowych i własnych doświadczeń.
Prof. Z. Melosik zwrócił uwagę na następujące kwestie:
Foto: pexels.com[www.wiadomosci.gazeta.pl]
Wczoraj (18 marca 2021r.) na stronie MEiN zamieszczono komunikat „Wracamy czasowo do nauki zdalnej w szkołach”. Oto jego obszerne fragmenty:
Do 11 kwietnia uczniowie wszystkich klas szkół podstawowych będą uczyli się zdalnie – to najważniejsza zmiana w funkcjonowaniu szkół i placówek wprowadzona z powodu pogarszającej się sytuacji epidemicznej. Również uczniowie szkół podstawowych oraz ponadpodstawowych: sportowych, mistrzostwa sportowego, szkół z oddziałami sportowymi i oddziałami mistrzostwa sportowego będą realizowali wszystkie zajęcia z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość. W pozostałych przypadkach zostają utrzymane dotychczasowe zasady.
Nowe zmiany obowiązujące od 22 marca do 11 kwietnia
Z uwagi na wysoki wzrost zachorowalności w kraju, od 22 marca do 11 kwietnia, naukę w trybie zdalnym będą realizowali uczniowie wszystkich klas szkół podstawowych dla dzieci i młodzieży w całym kraju.
Ponadto w tym okresie, dla dzieci z klas I-III szkoły podstawowej, których rodzice pracują w podmiotach leczniczych lub wykonują zadania publiczne w związku ze zwalczaniem COVID-19, szkoła ma obowiązek zorganizować opiekę świetlicową oraz zajęcia zdalne na terenie szkoły. Warunkiem jest wniosek rodziców.
Co pozostaje bez zmian do 11 kwietnia
Placówki wychowania przedszkolnego nadal pracują bez zmian, przy zachowaniu zasad reżimu sanitarnego. Do 11 kwietnia zostaje przedłużone kształcenie na odległość dla szkół:
-ponadpodstawowych,
-szkół dla dorosłych,
-placówek kształcenia ustawicznego i centrów kształcenia zawodowego.
Zasady działania szkół i placówek specjalnych pozostają również bez zmian.
Organizacja praktycznej nauki zawodu, w tym nauki dla uczniów branżowych szkół I stopnia będących młodocianymi pracownikami, zostaje utrzymana na dotychczasowych zasadach.
Ponadto dyrektor szkoły nadal ma obowiązek organizowania nauczania zdalnego lub stacjonarnego na terenie szkoły ze względu na rodzaj niepełnosprawności ucznia lub – ma taką możliwość – ze względu na inne przyczyny uniemożliwiające uczniowi naukę zdalną w domu.
Dyrektorzy szkół nadal mogą organizować uczniom klas ósmych oraz klas maturalnych konsultacje indywidualne lub w małych grupach.
Dyrektor szkoły, centrum lub placówki może udostępnić pomieszczenia w szkole, centrum lub placówce do przeprowadzania poszczególnych stopni konkursów, olimpiad lub turniejów, o których mowa w przepisach wydanych na podstawie art. 22 ust. 2 pkt 8 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty. […]
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
Foto: www.pl.freepik.com
Wczoraj (18 marca 2021r.) na portalu EDUNEWS.PL zamieszczono obszerny artykuł Marcina Polaka, zatytułowany „Szkoła schodząca na manowce. Nowe wyzwanie dla nauczycieli”. Jego autor mówi o sobie: „Nie jestem nauczycielem […] Jako rodzic doświadczam właśnie silnego buntu nastolatki, która zmuszona jest siedzieć na tzw. lekcjach online i chłonąć tą wiedzę ogólną, która podobno jest tak bardzo nam wszystkim potrzebna do szczęścia w pełnym wymiarze ustalonym w podstawie programowej”.
Mając tego świadomość warto zapoznać się z jego spostrzeżeniami i poglądami. Poniżej prezentujemy pierwszą część tego tekstu i dwa końcowe jego akapity, odsyłając do pełnej wersji – do źródła – do portalu EDUNEWS.PL
Szkoła schodząca na manowce. Nowe wyzwanie dla nauczycieli
Czas pandemii dostarcza wiele dowodów na to, że duża część nauczycieli cały czas tkwi głęboko w pułapce pruskiego drylu (stylu) nauczania. I nawet tak wielka zmiana warunków uczenia się, jakiej doświadczamy w covidowej rzeczywistości, nie jest w stanie wyrwać ich z tych okowów. Zamiast pomyśleć, jak w tych warunkach uczyć inaczej, jak przewartościować swoje metody nauczania, powielamy masowo to, co najgorsze i najmniej efektywne. Głównymi poszkodowanymi są nasze dzieci, ale jak wiadomo, dla systemu oświaty mają one znaczenie tylko w tabelkach, z których wynika, że wszystko jest w porządku.
Ten post narodził się z codziennych obserwacji, ale i pewnej bezsilności (rodzica widzącego, jak dziecko „uczy się” zdalnie w szkole podstawowej).
Postawię dwie tezy:
1.Tak, polskie szkoły są coraz lepiej przygotowane do edukacji zdalnej, tj. mają środki, procedury i narzędzia do tego, żeby móc realizować swoje ustawowe i społeczne funkcje.
2.Bardzo duża część nauczycieli, z przyzwyczajenia albo wyrachowania, nadal uczy głównie metodą wykładu, tak, jak w szkolnej klasie, nie dostrzegając, że tryb edukacji zdalnej wymaga innej metodologii i rozłożenia innych akcentów, ba, nawet zupełnego przewartościowania dotychczasowej praktyki pedagogicznej.










