
Foto: www.obrazydeco.pl
Przed rokiem, z tej samej co dzisiaj okazji, zamieściłem tekst zatytułowany „O tym, że świętujemy dziś początek końca niepodległości Polski”. Jego trzonem jest obszerny fragment, zamieszczonego 2 maja 2016 roku na portalu „Wirtualna Polska” artykułu Roberta Jurszo, zatytułowanego „Czy uchwalenie Konstytucji 3 Maja było błędem, który kosztował Polskę niepodległość
x x x
Źródło: www.cen.suwalki.pl
Twórcy Konstytucji 3 Maja – ilustracja pochodzi z materiałów, przygotowanych przez Centrum Edukacji Nauczycieli w Suwałkach
Dziś proponuję obszerny fragment opracowania „Prof. Piotr Ugniewski: Jak uchwalono Konstytucję 3 Maja”, opublikowanego 3. maja 2014 roku na portalu historycznym DZIEJE.PL.
Uchwalenie „Ustawy Rządowej” było możliwe dzięki dojściu do porozumienia pomiędzy częścią światłej opozycji a królem Stanisławem Augustem Poniatowskim.
Momentem przełomowym była długa rozmowa jej przywódcy Ignacego Potockiego z polskim monarchą na Zamku 4 grudnia 1790 roku. Ustalono wówczas, że projekt konstytucji przygotowany będzie w sekrecie pod kierunkiem króla, a następnie przedstawiony sejmowi w całości do zatwierdzenia. Prace toczyły się na Zamku w bardzo wąskim gronie, wymieniającym się kolejnymi wersjami projektu. Do grona tego należał Stanisław August i Ignacy Potocki; marszałek koronnej konfederacji sejmowej Stanisław Małachowski, wpływowy publicysta ksiądz Hugo Kołłątaj i zaufany króla – poseł krakowski Aleksander Linowski. Był też między nimi cudzoziemiec – Włoch Scipione Piattoli, pośredniczący pomiędzy liderem opozycji Potockim a królem.
Początkowo teksty proponowane pod dyskusję w tym składzie spisywane były po francusku. Dopiero pod koniec prac ostateczny projekt zredagował po polsku Kołłątaj. Był on gotowy już w marcu. Wtedy zaczęto go ujawniać także innym posłom i senatorom. Z tego względu nie udało się do końca zachować tajemnicy przed konserwatywną, staropolską opozycją. Trzeba było zatem przyspieszyć o dwa dni termin przedłożenia sejmowi „Ustawy Rządowej”, planowany pierwotnie na 5 maja. Celem odwrócenia uwagi większości, obradującego w podwójnym składzie, sejmu od toczących się w tajemnicy negocjacji konstytucyjnych, poddano pod głosowanie dwie ważne i kontrowersyjne ustawy: 24 marca prawo o sejmikach, a 18 kwietnia prawo o miastach. Termin przedstawienia sejmowi projektu Konstytucji wyznaczono zaraz po zakończeniu ferii wielkanocnych, mając nadzieję, że nie powrócą z nich jeszcze do stolicy opozycjoniści. Rachuby te sprawdziły się tylko częściowo, bo i tak znalazło się ich w izbie sejmowej ponad 60.
1 maja projekt został odczytany publicznie w Pałacu Radziwiłłowskim na Krakowskim Przedmieściu (obecnie Pałac Prezydencki). Następnego wieczoru lekturę powtórzono i zaczęto zbierać pod projektem podpisy popierających go posłów i senatorów. Pod tak zwaną „Asekuracją” zebrano 83 podpisy.
W dniu 3 maja 1791 roku we wtorek Zamek otoczony był wojskiem dowodzonym przez bratanka króla księcia Józefa Poniatowskiego i tłumami mieszczan. W sali wyjątkowo dopisali widzowie – tzw. arbitrzy. Przebieg sesji, rozpoczętej około południa, był wyreżyserowany. Na początku odczytano odpowiednio spreparowane depesze dyplomatyczne ukazujące zmieniającą się na niekorzyść Rzeczypospolitej koniunkturę relacji międzynarodowych. Sejmującym podsuwano niejako wniosek, że w tej sytuacji bezpieczeństwo państwu zapewnić może tylko jego wzmocnienie przez uchwalenie nowej formy rządu. Na polecenie króla odczytano jej projekt. Wzbudził on wiele głosów sprzeciwu. Jeden z oponentów – Jan Suchorzewski – groził nawet zabiciem szablą swego kilkuletniego synka, gdyby ustawa, w jego ocenie zagrażająca wolności, stała się prawem.
Sesja miała bardzo dramatyczny przebieg i trwała siedem godzin. Opozycjoniści przede wszystkim argumentowali, że tryb obrad nad projektem nie był zgodny z sejmowym regulaminem oraz, że zapisana w nim dziedziczność a nie elekcyjność tronu królewskiego jest niezgodna z zaprzysiężonymi przez Stanisława Augusta paktami conventami. Król przemawiał trzykrotnie, wskazując pilną konieczność naprawienia dawnego ustroju. W końcu, gdy podniósł rękę na znak chęci zabrania głosu po raz czwarty, odebrano ten gest przypadkiem jako wezwanie do przyjęcia projektu przez aklamację. Co rzeczywiście w następstwie tego nieporozumienia nastąpiło. Odezwały się wtedy okrzyki „Wiwat król! Wiwat Konstytucja!”. Stanisław August złożył od razu przysięgę na „Ustawę Rządową” na ręce biskupa krakowskiego, Feliksa Turskiego. Udano się wówczas gremialnie do kolegiaty Św. Jana na nabożeństwo dziękczynne, gdzie odśpiewano uroczyście „Te Deum laudamus”.
W sali sejmowej pozostali natomiast przywódcy opozycji, a wśród nich hetman wielki koronny Franciszek Ksawery Branicki. Postanowili oni wnieść manifest protestacyjny do ksiąg grodu warszawskiego, jak było to w staropolskim prawie i zwyczaju. Drzwi kancelarii grodzkiej zastali jednak zamknięte. W ten sposób uniemożliwiono im podważenie legalności swoistego zamachu stanu, który się tego dnia dokonał, aby „Ustawa Rządowa” stała się bazą nowego, bardziej odpowiadającego wyzwaniom epoki ustroju. W nocy miasto demonstrowało swoje poparcie dlatego, co się wydarzyło. […]
Ustawa Rządowa przetrwała zaledwie rok. Obaliła ją, wezwana przez konserwatywną opozycję w formie konfederacji targowickiej, rosyjska interwencja wojskowa latem 1792 roku. Zanim to się stało, była przedmiotem podziwu światłych środowisk europejskich jako druga ustawa tego rodzaju na świecie po konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, uchwalonej w roku 1787.
Dzisiejszy felieton, pisany jak zwykle w niedzielę, wypadło mi pisać w środeczku naszej polskiej, majowej, triady obchodów – w Dniu Flagi. Wczorajsze Święto Pracy uhonorowałem esejem okolicznościowym, jeszcze nie wiem czy tak samo postąpię jutro z dniem kolejnej – już 230. – rocznicy uchwalenia „pierwszej w Europie i drugiej w świecie Konstytucji”.
Ale wiem jedno: nie będę dmuchał w trąbkę fetowania dnia, który dopiero w 2004 roku, Sejm, zdominowany przez ugrupowania lewicowe, uchwalił, że właśnie 2 maja, dzień po wywieszaniu flagi państwowej z okazji 1 Maja, i dzień przed wywieszaniem flagi z okazji Święta Konstytucji 3 Maja będzie Dniem Flagi. Tak sobie myślę, że „lewaki”, mające w sercach pamięć żołnierzy w polskich mundurach, wywieszających biało-czerwoną na kolumnie Zwycięstwa (Siegessäule) oraz na Reichstagu w Berlinie, przemycili w ten sposób kultywowanie pamięci zwycięstwa komunizmu nad faszyzmem… No, w wersji lait – Słowian nad Germanami!
Tak na marginesie dwie refleksje o fladze:
Pierwsza – ja, przez dwa i pó roku, podczas odbywania służby wojskowej na okręcie, każdego dnia, stojąc na baczność, asystowałem przy wciąganiu polskiej bandery na maszt na rufie, będąc przez te dwa i pół roku indoktrynowanym do mało patriotycznych wartości…
Refleksja druga – w mojej okolicy od ponad dwu lat na jednym z balkonów sąsiedniego bloku i od ponad roku na jednym z nielicznych domków jednorodzinnych po parzystej stronie ulicy Pienistej, wiszą polskie flagi państwowe. Każdego dnia, świątek piątek… A przecież ta sama ustawa, która wprowadziła Dzień Flagi określa, że choć każdy obywatel ma prawo i może legalnie eksponować barwy narodowe nie tylko z okazji świąt państwowych, narodowych czy lokalnych, ale także z okazji uroczystości i wydarzeń z życia prywatnego, które chce uczcić w sposób wyjątkowy, nie znaczy, że upoważniła go do potraktowania flagi państwowej jak stałego elementu wystroju swojego miejsca zamieszkania… I co? I nic. Nikomu to nie przeszkadza…
x x x
Wracam do tradycji coniedzielnych felietonów, w których dzielę się moimi refleksjami, zrodzonymi pod wpływem wydarzeń minionego tygodnia.
Dziś będzie to kilkanaście myśli, jakie powstały po przeczytaniu apelu „Protestu Uczniowskiego” i rozporządzenia MEiN o powrocie uczniów do szkół.
Zacznę od zacytowania fragmentu tekstu z petycji „Protestu Uczniowskiego” :
„Nie widzimy sensu wracać do szkoły na ostatnie resztki roku szkolnego, nabawimy się tylko i wyłącznie stresu, a zwłaszcza ósmoklasiści i maturzyści”
Rzecz w tym, że maturzyści liceów i techników zakończyli swój rok szkolny i odebrali świadectwa ukończenia szkoły w piątek 30 maja, egzaminy maturalne rozpoczną się 4 maja, a zgodnie z podpisanym rozporządzeniem MEiN uczniowie szkół ponadpodstawowych mają rozpocząć naukę w trybie hybrydowym od 17 maja.
Bardziej skomplikowana sytuacja jest z ósmoklasistami.
Egzamin ósmoklasisty rozpocznie się 25 maja, więc w praktyce młodzież z ósmych klas ma szansę wrócić do szkół tylko na sześć dni lekcyjnych. A właściwie mniej, bo nauka hybrydowa zakłada, że mają uczyć się naprzemiennie, więc to, ile czasu faktycznie spędzą przed egzaminami w szkole, zależy od tego, jak ich dyrektor zorganizuje w niej pracę.
I tylko pozostaje do rozstrzygnięcia co mają zrobić ósmoklasiści w piątek 28 maja? Bo do 27 będą pisać testy. Mają tego dnia przyjść do szkoły, czy raczej odpocząć po egzaminacyjnym wysiłku?
Jednak najbardziej trudnym do zrozumienia jakie cele przyświecały kierownictwu MEiN przy podejmowaniu ich decyzji o powrocie uczniów do szkół, jest ta sekwencja faktów:
Od 31 maja br. wszyscy uczniowie i słuchacze uczą się już stacjonarnie w swych szkołach i placówkach.
„Po drodze” jest jeszcze w czwartek 3 czerwca – Boże Ciało.
Zakończenie roku szkolnego 2020/2021 odbędzie się w piątek 25 czerwca
W tygodniu od 17 do 21 czerwca w szkołach odbędą się rady klasyfikacyjne.a później plenarne. Jak świat światem nie tylko nauki, ale i sprawdzianów w te dni – od lat – już nie było. Co najwyżej poprawianie ocen.
Tak więc tak naprawdę na ewentualne zajęcia (dydaktyczne?) pozostanie 10 dni „roboczych”.
Mam nadzieję, że zwycięży rozsądek i w żadnej szkole, żadna nauczycielka i żaden nauczyciel nie zechce tych dni zamienić w horror. A wręcz przeciwnie – będą to dni radości ze spotkania „w realu” i odreagowywania stresów i izolacyjnych depresji.
Autor: thinkstockphotos.com
Włodzisław Kuzitowicz
Stało się tradycją, że w dni świąteczne nie zamieszczam żadnych „aktualności”, tylko życzenia świąteczne lub teksty „okolicznościowe”. Jednym z takich szczególnych dni jest dzień dzisiejszy – 1 Maja, którego oficjalna nazwa to „Międzynarodowe Święto Pracy”. W „czasach słusznie minionych” było powszechnie znane pod krótszą nazwą Święta Pracy. Wszyscy którzy mają więcej niż trzydzieści kilka lat, a już na pewno moi rówieśnicy, wszyscy starsi ode mnie, ale i ci z roczników młodszych o 10 – 20 lat, doskonale wiedzą, że z tym dniem nierozerwalnie łączą się wspomnienia pochodów pierwszomajowych.
Oto, dla przypomnienia, kilka zdjęć archiwalnych
Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe[www:dzienniklodzki.pl]
Pochód pierwszomajowy na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi. Rok nieznany
Foto: www.dziennikzachodni.
Sosnowiec. W pochodzie maszerują uczniowie
Foto: www.dziennikwschodni.pl
Uczniowie w pierwszomajowym pochodzie. Lublin
Źródło: www.isap.sejm.gov.pl
Oto fragmenty informacji, zatytułowanej „Wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli 2021. Ile zarabia nauczyciel?”, zamieszczonej dziś na stronie „Gazety Prawnej”:
W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra edukacji i nauki w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, jakie będą obowiązywać w 2021 r. Zgodnie z nim stawki te w tym roku nie wzrosną. […]
W ustawie budżetowej na 2021 r. kwota bazowa dla nauczycieli nie wzrosła w stosunku do kwoty bazowej obowiązującej od 1 września 2020 r. (wynosi 3537,80 zł).
Załącznikiem do rozporządzenia jest tabela, w której podanych jest 12 stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Uwzględnione są wszystkie cztery stopnie awansu zawodowego nauczycieli, tj. stażysta, nauczyciel kontraktowy, nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany, a także trzy poziomy wykształcenia.
Kwoty podane w niej są takie same jak w rozporządzeniu ministra edukacji obowiązującym od 1 września 2020 r. […]
Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl
Foto:www.gov.pl
Prezydium tego hybrydowego spotkania: reprezentujący kierownictwo MEiN – Marzena Machałek, Przemysław Czarnek i Dariusz Piontkowski.
Dzisiaj (30 kwietnia 2021r.) na oficjalnej stronie MEiN zamieszczono taką informację:
29 kwietnia br. w formie wideokonferencji odbyło się spotkanie Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. Posiedzeniu przewodniczył Minister Edukacji i Nauki Przemysław Czarnek. Uczestniczyli w nim przedstawiciele reprezentatywnych związków zawodowych zrzeszających nauczycieli oraz korporacji samorządowych, a także strona rządowa. Podczas spotkania omawiano zagadnienia związane z powrotem do nauki stacjonarnej oraz najważniejsze założenia programów MEiN dotyczących wsparcia uczniów po długotrwałym okresie nauki zdalnej.
Posiedzenie Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty – tematy spotkania
Jednym z głównych tematów spotkania Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty* był powrót do zajęć stacjonarnych. Minister Edukacji i Nauki omówił harmonogram sukcesywnego powrotu uczniów do nauki stacjonarnej w szkołach i placówkach. Minister Przemysław Czarnek przedstawił także przygotowane przez MEiN programy wspierające uczniów w powrocie do szkół po długotrwałym okresie nauki zdalnej. Dotyczą one 4 różnych obszarów. Są to:
>aktywny powrót uczniów do szkół, którego celem jest podniesienie poziomu sprawności fizycznej uczniów;
>wsparcie psychologiczno-pedagogiczne dzieci i młodzieży szkolnej;
>działania profilaktyczne dotyczące wad wzroku;
>pomoc w uzupełnianiu wiedzy – dodatkowe zajęcia wspomagające.
W spotkaniu uczestniczyli również pozostali członkowie kierownictwa MEiN Marzena Machałek, Dariusz Piontkowski, Tomasz Rzymkowski oraz Wojciech Murdzek. […]
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
x x x
Dzień wcześniej na ”Portalu Samorządowym” można było przeczytać tekst, zatytułowany „Związkowcy kontra MEiN: nie o ten zespół chyba chodziło”. Oto jego fragmenty:
Foto: www.3lo.lublin.pl
Antoni Antoszek przy pracy…
29 kwietnia 2021 na stronie „Krytyki Politycznej” zamieszczono tekst Antoniego Antoszka – lubelskiego licealisty (II klasa), stypendysty Krajowego Funduszu na rzecz Dzieci, uczestnika konkursu o Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki w 2020 roku tekstem „Egzamin z e-lekcji”. Jego najnowszy tekst został zatytułowany „Przeciążeni uczniowie – mit czy rzeczywistość?”
Oto jego wybrane fragmenty i link do pełnej wersji:
15 października odbyła się konferencja premiera, na której ten ogłosił zdalne nauczanie w strefach czerwonych oraz hybrydowe w strefach żółtych – decyzja ta obowiązuje zresztą do dziś. Choć mogło się zdawać, że to zwyczajna, niezaskakująca prezentacja nowych obostrzeń pandemicznych, uważni słuchacze mogli wychwycić moment co najmniej konfundujący – premier przyznał bowiem, że nauczanie zdalne nie może być tak samo efektywne jak stacjonarne, i − co więcej − zapowiedział możliwe rozwiązanie. „Minister edukacji będzie w najbliższym czasie prezentował informacje na temat lżejszego programu nauczania […] Postaramy się zmienić podstawy programowe tak, by mniej wymagać w związku z tym, że ta nauka jest inna” – powiedział Morawiecki.
Pisząc te słowa w kwietniu 2021, mogę zweryfikować rządowe deklaracje, porównując je z faktycznym stanem rzeczy. Jak można się domyślić, weryfikacja ta nie wypada dla przytoczonych zapewnień korzystnie – mimo upływu wielu miesięcy Ministerstwo Edukacji nie podjęło żadnych działań w celu deklarowanego „odchudzenia” podstawy programowej.
Sprawa jest niewątpliwie godna uwagi. Zresztą nie tylko dlatego, że stanowi reprezentatywny przykład coraz częściej kultywowanego, doraźnego podejścia instytucji publicznych do spraw ważnych, kiedy rozwiązanie problemów zaczyna się i kończy na kilku populistycznych zdaniach wtrąconych między chwytliwe hasła na konferencji prasowej. […]
W morzu zarzutów – skądinąd często słusznych – dotyczących współczesnego, „pruskiego” systemu edukacji, ten o przeładowanej, niedostosowanej do realiów szkolnictwa podstawie programowej pojawia się niezwykle często. Apologeci starego systemu – z biegiem czasu coraz mniej liczni – uznają często ów argument za populistyczny i niewiarygodny, bo i łatwy do zaaprobowania, i nieoparty na faktycznych badaniach. Dr hab. Maciej Jakubowski (były wiceminister edukacji) w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”, w którym stara się bronić „pruskiego systemu”, wypowiada się o podstawie programowej lakonicznie: „Nie wiem, czy jest przeładowana. […] Jednak stoję na stanowisku, że szeroka wiedza ogólna to podstawa dobrego wykształcenia i nie zastąpi jej wyszukiwarka internetowa”.
Obecna podstawa programowa to dokument wprowadzony w 2017 roku przez PiS w ramach reformy edukacji, znacząco zmodyfikowany w stosunku do poprzednich wersji. Samodzielnemu przeanalizowaniu podstawy mało kto by jednak podołał. Rozporządzenia ministra edukacji zawierające stosowne wymagania dla szkół podstawowych i ponadpodstawowych liczą sobie, kolejno, 313 i 454 stron.
Screen: Relacja z konferencji prasowej ministra Przemysława Czarnka w dn. 29 kwietnia 2021r. – TVP INFO [www.tvp.info]
Oto fragmenty artykuły z dziennika „Rzeczpospolita”, zatytułowanego „Czarnek o powrocie dzieci do szkół: będą zajęcia dodatkowe i wsparcie psychologiczne”. Pod kreślenia i pogrubienia czcionek fragmentów przytoczonego tekstu – redakcja OE:
To będzie radosny powrót do normalności – mówił w czwartek minister edukacji Przemysław Czarnek. Zaapelował do dyrektorów, aby tak zorganizowali pracę, żeby dzieci mogły wrócić do nauki stacjonarnej i nie planowali tzw. wolnych dni dyrektorskich na 4-7 maja.
–Możemy powiedzieć, że już w maju szkoły ruszą pełną parą, po miesiącach pracy zdalnej, zgodnie z naszymi zapowiedziami. I tutaj zachęcamy dyrektorów i nauczycieli, aby ten ostatni miesiąc w tym roku szkolnym był czasem odbudowy relacji z rówieśnikami, odbudowy poczucia wspólnoty. Czasem powrotu do normalności. Dla wielu uczniów, a także rodziców, ostatnie miesiące to trudny czas, wielu z nich musiało się zmierzyć ze skutkami pandemii, niektórzy stracili kogoś bliskiego. Dlatego tak ważne jest, aby pomóc uczniom – powiedział przed konferencją szef MEiN Przemysław Czarnek.[…]
–Mogę powiedzieć: take it easy. Stres towarzyszy w życiu, ale nikt nie będzie uczniów dodatkowo stresował. Wymagania dla uczniów są obowiązkowe w każdym roku szkolnym. Lepszy jest jeden dzień na lekcjach w szkole, niż kilka zajęć z domu – stwierdził minister Czarnek.
Jak poinformował, członkowie zespołu ds. statusu zawodowego rozmawiali dziś, w jaki sposób wesprzeć dzieci i młodzież po pandemii COVID19: merytorycznie, psychologicznie, w zakresie kondycji fizycznej, a także zbliżających się matur i egzaminu ósmoklasisty. […]
Cały artykuł „Czarnek o powrocie dzieci do szkół: będą zajęcia dodatkowe i wsparcie psychologiczne” – TUTAJ
Źródło: www.rp.pl
Komentarz redakcji:
Minister oświadczył: „nikt nie będzie uczniów dodatkowo stresował”. Na miejscu uczniów już zacząłbym się bać – wystarczy, że nauczyciele przystąpią do egzekwowania tego co „obowiązkowe w każdym roku szkolnym”…
Do końca maja wszyscy uczniowie mają wrócić do szkół – ogłosił rząd. Uczniowie nie tryskają jednak optymizmem. – Odwykli od relacji. Potrzebują czasu, żeby znowu wejść w grupę – oceniają eksperci. […]
Nadmiernej radości wśród uczniów, nauczycieli i rodziców jednak nie widać. „To nie ma sensu”, „nie wyobrażam sobie tego”, „Moja jedenastolatka mówi, że nie chce wracać” – piszą rodzice na forach. Skarżą się głównie ci, którzy mają starsze dzieci. Bo z koniecznością przywrócenia edukacji stacjonarnej dla najmłodszych mało kto dyskutuje. Iga Kazimierczyk, ekspertka i aktywistka oświatowa, prezeska fundacji Przestrzeń dla Edukacji, w prawie każdym swoim wystąpieniu podkreśla, że dla klas I-III nauka zdalna to fikcja. […]
Dyrektorzy narzekają, że trudno im wypełnić polecenia ministerstwa. – Słyszę od kolegów dyrektorów, jak się dwoją i troją, dzielą nawet jedną klasę na pół. Trudno się potem połapać, kto ma przyjść na lekcje, a kto siedzieć w domu. W takiej sytuacji tydzień w domu, tydzień w szkole wydaje się najbardziej przejrzystym i sensownym rozwiązaniem – mówiła krakowskiej „Wyborczej” Jolanta Gajęcka, dyrektorka w SP nr 2. […]
Uczniowie boją się, że nauczyciele po powrocie zasypią ich testami, sprawdzianami i nadrabianiem materiału przed wystawieniem ocen. Ponad 385 tys. podpisało apel Protestu Uczniowskiego, w którym domagają się powrotu do szkoły od następnego roku szkolnego. A podpisy urosły w lawinowym tempie – przed ogłoszeniem decyzji rządu było ich zaledwie 90 tys., w ciągu kilku godzin urosły ponad czterokrotnie.
„Powrót do nauki w szkole na ostatnie niecałe dwa miesiące (?) jest niepotrzebny i tylko zdezorientuje uczniów klas VII i VIII, którzy w tym czasie prowadzą intensywną naukę do egzaminu ósmoklasisty – czytamy w ich petycji. – Dodatkowo uczniowie są zestresowani sprawdzaniem zeszytów, notatek lub że po powrocie będą musieli od nowa pisać sprawdziany w niepokoju i stresie” – piszą. Podkreślają, że nie chcą się zakazić i chorować przez wakacje. „Powrót do szkół przed końcem roku nakręci IV falę koronawirusa akurat na wakacje, a chyba każdemu w wakacje należy się odpoczynek, a nie lockdown” – dodają
.
-Te kilkaset tys. z 4,5 miliona uczniów to nie większość – zaznacza prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. – Uczniowie nie chcą wracać z różnych powodów. Musimy jednak pamiętać, że nauka zdalna nie zastąpi stacjonarnej. Dobrze, że pojawia się jakikolwiek harmonogram, do którego nauczyciele, dyrektorzy i uczniowie mogą się przygotować i odnieść. Powrót nie powinien służyć nadganianiu materiału. Powinniśmy poświęcić ten czas na odbudowę relacji. Wracamy po traumie, inni, zmienieni – podkreśla.
Cały artykuł w „Gazecie Wyborczej” „Już 385 tys. uczniów protestuje przeciw otwarciu szkół. Jak powinien wyglądać powrót?” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Foto:Jacek Szydło/Forum[www.newsweek.pl]
Dr hab. nauk prawnych Przemysław Czarnek, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – jako poseł, przed powołaniem na stanowisko Ministra Edukacji i Nauki.
Dziennik „Rzeczpospolita” opublikował dzisiaj artykuł „Do odpowiedzialności może zostać pociągniętych 17 posłów, ale Sejm nie spieszy się z uchylaniem immunitetów”, który zaczyna się od informacji, dotyczącej ministra Przemysława Czarnka:
Minister edukacji może stracić poselską ochronę. Jednak nie nastąpi to szybko.
–Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy o jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją – mówił w czerwcu ubiegłego roku Przemysław Czarnek z PiS, dziś minister edukacji i nauki.* I za tę wypowiedź może stracić immunitet.Wniosek w jego sprawie wpłynął do Sejmu 16 lutego.
Jest związany z prywatnym aktem oskarżenia, wniesionym przez dwie osoby homoseksualne wspierane przez Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Ich zdaniem Czarnek dopuścił się pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania, za co grozi nawet rok więzienia. – Jego wypowiedź godzi w prawa człowieka, będące podstawą cywilizacji europejskiej w obecnym kształcie – komentuje prezes ośrodka Konrad Dulkowski.
Minister wniosek bagatelizuje. – Dwóch kompletnie nieznanych mi osobników, których w życiu na oczy nie widziałem, twierdzi, że znieważyłem ich wypowiedzią sprzed roku. Tani chwyt marketingowy. Tyle – mówi nam Czarnek.
A jeśli immunitet straci, to nieprędko. Kolejka takich spraw się wydłuża. […]
Cały artykuł „Do odpowiedzialności może zostać pociągniętych 17 posłów…” – TUTAJ
Źródło: www.rp.pl
*Zaznaczenie fragmentów przytoczonego tekstu pogrubioną czcionka – redakcja OE.
Dla przypomnienia:
14 czerwca 2020, portal TVN24: „Oburzenie po słowach posła Czarnka. ‚Homofobiczna mowa nienawiści‚ ”
– TUTAJ
>14 czerwca 2020r.. strona TVP INFO: „Czarnek o swojej wypowiedzi dot. LGBT: Żądam zaprzestania jej zniekształcenia” – TUTAJ
W miejsce komentarza redakcji:
Źródło: www.google.com
Fragment Pomnika Poległych Stoczniowców – Gdańsk
Źródło: www.facebook.com/razemlodz/
Wczoraj „Dziennik Łódzki” zamieścił ko/lejny artykuł Macieja Kalacha „Zwolnienia pracowników niepedagogicz- nych w Łodzi. „S” informuje, że UMŁ zmniejsza skalę cięć. Razem krytykuje sojuszników z Nowej Lewicy”. Oto jego najciekawsze fragmenty:
Działająca w oświacie „Solidarność” poinformowała w poniedziałek (26 kwietnia), iż Urząd Miasta Łodzi zmniejszył skalę planowanych cięć wśród pracowników niepedagogicznych w szkołach podlegających UMŁ. Magistrat – według „S” – dąży teraz do zwolnienia „blisko 200 osób” (z nowym rokiem szkolnym). […]
W poniedziałek oświatowa „S” wydała nowy komunikat z przebiegu negocjacji.:
„Miasto przekazało nową propozycję redukcji etatów pracowników administracji i obsługi.” Nadal jest to nie do przyjęcia – blisko 200 osób!” – wylicza profil w portalu społecznościowym Facebook prowadzony przez Międzyregionalną Sekcję Oświaty i Wychowania Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność”. […]
Małgorzatę Moskwa-Wodnicką (SLD-Nowa Lewica), wiceprezydent Łodzi odpowiedzialną w mieście za edukację, zaczynają krytykować w związku z łódzkim sporem sojusznicy z Partii Razem (Nowa Lewica i Razem mają wspólny klub na poziomie parlamentarnym).
„Zdajemy sobie sprawę z niewystarczających subwencji oświatowych przekazywanych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale szukanie oszczędności w szkołach jest decyzją absolutnie niezrozumiałą w kontekście obecnych obostrzeń i trwającej pandemii COVID” – brzmi sprzeciw łódzkiego Razem, zamieszczony w minionym tygodniu na jego facebookowym koncie.
Źródło: www.dzienniklodzki.pl














