Foto: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/

 

Amelia Nowińska – 16-letnia autorka książki „Przekroczyć granice”,

od roku uczennica liceum w „Szkole w Chmurze”.

 

 

Dzisiaj publikujemy obszerne fragmenty tekstu znalezionego na stronie wyborcza.pl/lodz/. Jego bohaterką jest szesnastoletnia uczennica Szkoły w Chmurze, której książka została 26 czerwca br. wydana przez „Wydawnictwo Romantyczne:

 

 

Amelia w szkole miała ataki paniki. Przeszła do Szkoły w Chmurze. Dzisiaj jej książkę sprzedaje Empik

 

Amelia ma 16 lat. Rok temu przeniosła się do Szkoły w Chmurze. Jak mówi, w publicznym liceum nie czuła się komfortowo.

 

Przez ostatnie trzy lata Amelia pisała opowieści, które publikowała na platformie internetowej Wattpad. Zyskiwały zainteresowanie czytelników. Postanowiła zaryzykować i odezwać się do kilku wydawnictw. Szybko dostała odpowiedź od Wydawnictwa Romantycznego. W czerwcu napisana przez nią powieść „Przekroczyć granicę” trafiła na półki w Empiku.

 

Źródło: www.empik.com

 

Wydawnictwo nie dowierzało, że autorka książki ma 16 lat

 

Na początku nie dowierzali, ile mam lat, ale zdecydowali się mnie wydać. W grudniu podpisaliśmy umowę. Nawet nie liczę, ile razy w trakcie całego procesu wydawniczego przeczytałam moją książkę. Dopiero gdy dostałam do ręki egzemplarz, dotarło do mnie, że ja to zrobiłam. Osiągnęłam swój cel. To uczucie nie do opisania. Jestem z siebie dumna – przyznaje.   „

Przekroczyć granicę” to historia osób dorosłych. Amelia, która jest ponadprzeciętnie dojrzała jak na nastolatkę, podkreśla, że dużo łatwiej jest się jej wcielić w takie postacie niż pisać o rówieśnikach. – Wydaje mi się, że gdybym pisała to z perspektywy bohaterów, którzy byliby w moim wieku, nie wyszłoby to tak dobrze – mówi. […]

 

W szkole miała ataki paniki. Jej życie zmieniła Szkoła w Chmurze

 

Amelia nie ukrywa, że przeszłość bohaterki opisana w „Przekroczyć granicę” to jej własna historia. – Pisanie jej było dla mnie pewną formą terapii. Ta książka była mi bardzo potrzebna w pewnym momencie i stwierdziłam, że zaczerpnę coś ze swojego życia i dam bohaterce moją przeszłość. Jej dorosłe życie to już fikcyjna opowieść. Prolog jest wspomnieniem. Historia zaczyna się, kiedy Venus trafia do szpitala po zwichnięciu rzepki kolanowej. Budzi się po trudnej operacji, która trwała ponad dziewięć godzin. Widzi całe zakrwawione prześcieradło, które powinno zostać wymienione, ale nikt tego nie zrobił – opowiada. […]

 

Bohaterka „Przekroczyć granicę” we fragmentach, które są wspomnieniem, porusza się na wózku inwalidzkim. To także historia Amelii. […]

 

Nie było dla mnie warunków. Nie każdy chciał pomóc. Z nauczycielami też bywało różnie. Mama musiała siedzieć ze mną w szkole, bo nie było w niej opiekunki, która by mi pomagała, a powinna taka być. Tata pracuje, ale zmieniał mamę w dni wolne, żeby ją odciążyć. To było dla nich męczące – opowiada. – Z czasem w szkole przestałam się czuć komfortowo, co odbiło się na mojej psychice. Były ataki paniki. Źle znosiłam krzyki nauczycieli i pretensje. Z klasą też bywało różnie, nie wszystkie żarty mnie bawiły. Porozmawiałam z rodzicami o przeniesieniu do Szkoły w Chmurze. Zgodzili się. Po przejściu na edukację domową poczułam się lepiej psychicznie i dokończyłam moją książkę. […]

 

 

 

 

Cały tekst: „Amelia w szkole miała ataki paniki. Przeszła do Szkoły w Chmurze. Dzisiaj jej książkę sprzedaje Empik”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www lodz.wyborcza.pl/lodz/https://

 

 



Foto: www.allegrolokalnie.pl

 

 

Oto obszerne fragmenty tekstu zamieszczonego 20 lipca br. na portalu „Portalu Samorządowym”:

 

 

W całej Polsce brakuje prawie 23 tys. nauczycieli. Dominują trzy specjalizacje

 

Według zestawienia przygotowanego przez internetowy serwis Dealerzy Wiedzy liczba wakatów nauczycielskich to obecnie 22867. Największe zapotrzebowanie jest na nauczycieli wychowania przedszkolnego, psychologów pedagogów. […]

 

Z aktualnego zestawienia wynika, że w całej Polsce brakuje 22867 nauczycieli.  Najwięcej ofert pracy jest w województwie mazowieckim. To 4 372. Zważywszy, że wszystkich nauczycieli jest tam 109 335, to liczba wakatów stanowi 4 proc.

 

Drugie pod względem liczby wakatów jest województwo małopolskie. Brakuje tam 3064 nauczycieli. To 4,67 proc. z liczby 65 617 istniejących etatów.  Na trzecim miejscu w zestawieniu jest województwo śląskie – tam brakuje 2 296 nauczycieli – 2,95 procent (ich liczba to 77 905).

 

Wakaty powyżej 4 procent liczby nauczycieli są też w województwach: dolnośląskim, lubuskim i opolskim. W lubuskim to aż 4,72 proc.  6730 wakatów przypada na stolice województw. Najwięcej jest ich w Warszawie (2095) i Krakowie (1094).

 

Jakich nauczycieli najbardziej brakuje w szkołach? 

 

Z zestawienia wynika, że największe braki dotyczą:

 

-wychowania przedszkolnego – 2950 wakatów,

 

-psychologów – 2900 wakatów,

 

-pedagogów – 3300 wakatów (w tym pedagogów specjalnych – 1506 wakatów).

 

Na kolejnym miejscu są nauczyciele języka angielskiego – praca czeka na 1300 osób, przedmiotów zawodowych (1082 wakaty) i matematyki (1074 wakaty). Brakuje też 854 polonistów.

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

x          x          x

 

 

Dzisiaj (2 sierpnia 2023 r.) portal Oświata.pl zamieścił tekst, którego fragmenty publikujemy poniżej;

 

 

Nauczyciele liceów* bez limitu godzin ponadwymiarowych

 

Ustawa znosząca limit godzin ponadwymiarowych w liceach czeka na podpis prezydenta. Zmiana to postulat samorządowców motywowany zbyt dużą liczbą uczniów w szkołach ponadpodstawowych w związku ze zwiększonym rocznikiem i kształceniem uczniów z Ukrainy. Jednak ma to być rozwiązanie, póki co, tylko na najbliższy rok szkolny. […]

 

Z inicjatywą wystąpiła Unia Metropolii Polskich, argumentem była zwiększona liczba uczniów w liceach (półtora rocznika i uczniowie z Ukrainy). Zmiana umożliwi nauczycielom szkół ponadpodstawowych, za ich zgodą, wypełnianie godzin ponadwymiarowych w wymiarze wyższym niż określony w art. 35 ust. 1 ustawy – Karta Nauczyciela. Rozwiązanie to jest zgodne z oczekiwaniami jednostek samorządu terytorialnego przedstawionymi w ramach prac Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Limit godzin ponadwymiarowych ma zostać zniesiony, póki co, tylko na najbliższy rok szkolny. […]

 

W kontekście planowanych zmian należy zauważyć, że liczba uczniów w szkołach ponadpodstawowych w roku szkolnym 2024/2025 będzie porównywalna z liczbą uczniów w roku szkolnym 2021/2022. Wprowadzenie proponowanych rozwiązań ma zatem na celu poprawę warunków kształcenia tylko na rok szkolny 2023/2024.

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/

 

*I z tego tekstu nie wiemy, czy to dotyczy tylko nauczycieli liceów, czy wszystkich szkół ponadpodstawowych.

 

 

x           x           x

 

 

Ale my dostrzegamy problem w czym innym – pisała o tym już 7 czerwca Joanna Ćwiek na portalu dziennika „Rzeczpospolita”:

 

 

Nauczyciele nie chcą pracować ponad limit godzin

 

[…]

 

Po nowelizacji o wymiarze czasu pracy nauczyciela będzie decydował dyrektor szkoły. Przepisy na razie mają obowiązywać przez rok.

 

Problem jednak w tym, że nauczyciele nie chcą już pracować więcej. Portal Głos Nauczycielski ruszył z ankietą, w której zapytano nauczycieli, czy zgodzą się na kolejne godziny ponadwymiarowe. Jak dotąd odpowiedziało na nią prawie tysiąc osób. Najwięcej, bo 59 proc., ankietowanych podkreśla, że są już maksymalnie obłożeni pracą i nie zgodzą się na kolejne godziny. Dodatkowe godziny ponadwymiarowe chce wziąć 17 proc. pedagogów. […]

 

Nie chcemy, ale musimy. Organy prowadzące chcą zatrudniać ponad limit, bo nie mają innego wyjścia. Nauczycieli dramatycznie brakujemówi prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. Jak tłumaczy, pedagodzy prawdopodobnie się na to zgodzą, bo dyrekcje szkół mówią wprost, że nie chcą zatrudniać dodatkowych osób, bo za dwa–trzy lata, kiedy uczniów w szkołach będzie mniej (z uwagi na wcześniejsze reformy i sytuację demograficzną), musieliby ciąć etaty. A tak to „pod nóż” pójdą godziny ponadwymiarowe. – Niestety, większe obciążenie pracą przy tablicy odbije się na jakości edukacji. Nie będziemy mieć też czasu na problemy dzieci – mówi Broniarz. […]

 

 

 

Źródło: www.edukacja.rp.pl



 

Na portalu Prawo.pl zamieszczono informację o tegorocznym – już dziesiątym – Kongresie Edukacja i Rozwój. Kongres Edukacja i Rozwój to wydarzenie z wieloletnią tradycją, którego organizatorem jest Wolters Kluwer Polska. Kongres jest świetną okazją do spotkania w celu wymiany wiedzy i doświadczeń oraz pozyskania nowych informacji z zakresu zarządzania oświatą.

 

Oto fragmenty tego tekstu i link do pełnej wersji:

 

 

AI i wyzwania dla kadry zarządzającej oświatą tematami X Kongresu Edukacja i Rozwój

 

 

Ruszyły zapisy na tegoroczny Kongres Edukacja i Rozwój. Jubileuszowa, dziesiąta edycja wydarzenia odbędzie się w dniach 19 i 20 października 2023 r. w Kazimierzu Dolnym. Uczestnicy poznają wyzwania związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji w szkole, aspekty prawne konkursów na dyrektora szkoły oraz tajniki funkcjonowania centrów usług wspólnych.

 

Celem Kongresu Edukacja i Rozwój 2023 jest integracja przedstawicieli JST i oświatowych centrów usług wspólnych oraz dyrektorów placówek oświatowych, wokół kluczowych wyzwań, które stoją przed nimi w bieżącym roku szkolnym oraz latach najbliższych. Kongres jest świetną okazją do spotkania w celu wymiany wiedzy i doświadczeń oraz pozyskania nowych informacji z zakresu zarządzania oświatą. Zapraszamy przedstawicieli środowiska oświatowego do dialogu i spojrzenia na nadchodzące wyzwania z różnych perspektyw. […]

 

Podczas Kongresu Edukacja i Rozwój 2023:

 

-zastanowimy się nad zagadnieniem finansowania oświaty i optymalizacji finansów w JST

 

-omówimy kluczowe wyzwania z zakresu zarządzania oświatą na najbliższe lata (w tym wpływ sztucznej inteligencji)

 

-przedstawimy bieżące i projektowane zmiany w prawie (np. zmiany w składzie komisji konkursowej w konkursie na dyrektora szkoły, propozycje zmian w KN, wcześniejsze emerytury nauczycieli, etc.)

 

-podpowiemy, w jaki sposób wdrażać najnowsze zmiany w prawie w jednostkach do tego zobowiązanych

 

-poruszymy tematykę zmian w demografii, podwójnych roczników i skutków tego zjawiska

 

-skupimy się na współpracy organu prowadzącego z dyrektorem placówki oświatowej

 

 -przedstawimy rozwiązania technologiczne, które ułatwiają i usprawniają procesy zarządzania oświatą

 

[…]

 

Wydarzenia towarzyszące:

 

> IX Konferencja Edukacja w Samorządach

 

 

> XXV Krajowa Konferencja Dyrektorów Szkół i Przedszkoli

 

 

> Rozstrzygnięcie X edycji Konkursu Super Dyrektor Szkoły i Super Dyrektor Przedszkola.

 

 


Zarejestruj się i weź udział w X edycji Kongresu Edukacja i Rozwój  –  TUTAJ

 

 

 

Cały tekst „AI i wyzwania dla kadry zarządzającej oświatą tematami X Kongresu Edukacja i Rozwój”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/

 

 

 

 

 



 

Na stronie „Gazety Wyborczej” zamieszczono dzisiaj (31 lipca 2023 r.) obszerny tekst, informujący o zmianach w rekrutacji do Szkoły w Chmurze”. Oto jego fragmenty:

 

 

Zmiana zasad rekrutacji do Szkoły w Chmurze. Żadne liceum nie miało tylu chętnych, czy teraz to się zmieni?” 

 

[…]

 

Szkoła w Chmurze znowu większa

 

Rekrutacja do zarejestrowanej w Warszawie placówki miała trwać do końca lipca. Jak nam przekazała Anna Bondarzewska ze Szkoły w Chmurze, dotychczas zgłosiło się do niej aż 8 tys. uczniów. Większość z nich to licealiści, ta grupa liczy 6 tys. osób. Do tego 2 tys. dzieci, które będą się uczyć na poziomie szkoły podstawowej.

 

W czerwcu szkoła informowała, że ma ponad 19 tys. uczniów. Liceum w Chmurze ukończyło ponad 700 osób, podstawówkę – ok. 1,5 tys. Szacunkowo szkoła liczy więc ok. 25-26 tys. uczniów. To ogromny wzrost. Zaledwie dwa lata temu, we wrześniu 2021 r. Szkoła w Chmurze miała nieco ponad 900 uczniów, jesienią kolejnego roku już ok. 10 tys.

 

Ale nie tylko ta szkoła przyciąga uczniów do edukacji domowej. Z tradycyjnych szkół uciekło już ponad 42 tys. uczniów. To dane resortu edukacji z czerwca 2023 r.

 

Szkoła w Chmurze przyjmuje dzieci z całej Polski: można „uciec” do niej z podstawówki, liceum, technikum lub szkoły branżowej. Chmura rekrutuje wszystkich. Jedynym ograniczeniem są 18. urodziny, pełnoletnich do edukacji domowej przyjąć nie można.

 

Rosnąca w trakcie roku szkolnego liczba uczniów to problem dla Warszawy. Pisaliśmy o tym niejeden raz. Samorząd jest przekaźnikiem subwencji oświatowej do szkół niepublicznych, również tych, które prowadzą edukację domową. Wypłaca pieniądze w formie dotacji, które co miesiąc należą się szkole na każdego ucznia. – Samorząd otrzymuje subwencję z Ministerstwa Edukacji i Nauki według stanu na koniec września. Uczniów było wtedy niecałe 9 tys. – mówiła w czerwcu „Wyborczej” wiceprezydent Warszawy odpowiedzialna za edukację, Renata Kaznowska. – Już z założenia podziału subwencji widać, że ministerstwo ignoruje fakt wzrostu liczby uczniów w trakcie roku szkolnego. Koszt ten przerzucany jest na samorządy.

 

A kwoty za uczniów puchnącej w ciągu roku szkolnego Szkoły w Chmurze były ogromne. Płacić za nich musiało miasto.

 

Zmiana zasad rekrutacji Szkoły w Chmurze

 

Dlatego Warszawa apelowała do ministerstwa Przemysława Czarnka o zmianę przepisów. Nie doczekała się tego. Dlatego teraz Szkoła w Chmurze sama zmienia taktykę, która ma być korzystna dla samorządu.

 

Podjęliśmy ważną decyzję dotyczącą kolejnego roku szkolnego: nie będziemy w trakcie roku przyjmować uczniów do naszych szkół, nie będzie otwartej rekrutacji. To dlatego, że ostatni rok był obciążający i nie chcemy dłużej działać na tak dużym zmęczeniu (w zespole). Zdecydowaliśmy, że zmniejszymy liczbę wyzwań. Wciąż najprawdopodobniej czekają nas perypetie z Urzędem Miasta Warszawy i z ministrem Czarnkiem. Wciąż chcemy intensywnie rozwijać zakres wsparcia, jaki oferujemy uczniom i rodzicom. I chcemy przy tym wszystkim sami odczuwać więcej wolności (np. do wzięcia urlopu bez wrażenia, że zostawiasz towarzyszy na placu boju), piękna (np. w kontakcie z naturą), bycia razem i z naszymi bliskimi, a mniej destruktywnego poświęcania się i działania pod presją” – informuje Szkoła w Chmurze na swoim profilu na Facebooku. […]

 

Wiceprezydent Kaznowska mówi, że z punktu widzenia miasta to korzystna zmiana. Ale przypomina też, że nie rozwiązuje wszystkich problemów związanych z finansowaniem edukacji domowej: Szkoła w Chmurze nie jest przecież jedyna. Dlatego Warszawa nadal liczy na spełnienie postulatu, by Ministerstwo Edukacji naliczało środki na uczniów w edukacji domowej co miesiąc, a nie raz do roku. To możliwe, taki sposób sprawdził się w przypadku dzieci z Ukrainy, które zmieniają miejsca pobytu i szkoły w ciągu roku szkolnego.

 

 

 

Cały tekst „Zmiana zasad rekrutacji do Szkoły w Chmurze. Żadne liceum nie miało tylu chętnych, czy teraz to się zmieni?”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.warszawa.wyborcza.pl

 

 

 

 

 

 



 

Dzisiejszy felieton będzie miał charakter retrospektywny – nie będę wyszukiwał  jakiegoś aktualnego wydarzenia, aby – tak trochę „na siłę” – uczynić go wiodącym tematem. Jako że  dzisiejsza niedziela wypada mniej więcej w połowie wakacji, uznałem iż jest dobry czas na snucie refleksji wokół tematów, które nie są jedynie newsem medialnym, a towarzyszą naszej codziennej pracy w obszarze oświaty od lat….

 

I przypomniałem sobie, że – także podczas wakacyjnej przerwy w pracy szkół – przed sześcioma laty napisałem cykl felietonów pod wspólnym tytułem „Refleksji starego praktyka o szkole, która ma szansę na przebudzenie”.

 

Był to czas zmiany na stanowiskach ministerialnych w resorcie edukacji. 4 czerwca 2019 roku, w konsekwencji wybrania jej na posłankę PiS do Parlamentu Europejskiego, została odwołana minister Anna Zalewska (pełniła urząd ministra edukacji od 16 listopada 2015 roku) a na jej miejsce prezydent Duda powołał wcześniej nieznanego poza Podlasiem, byłego nauczyciela historii w I LO w Białymstoku –  Dariusza Piontkowskiego.

 

Pierwszy tekst, opublikowany już 25 czerwca, zawierał moją autorską typologię nauczycieli i propozycję przeprowadzenia autodiagnozy: „Który z powyższych, skrótowo zaprezentowanych, typów nauczyciela najbardziej opisuje mój styl i sposób działania?” A do wyboru było tam scharakteryzowanych sześć typów  –  zobacz TUTAJ

 

Kontynuacją tego wątku o typach nauczycieli był kolejny odcinek, w którymposługując się metodologicznym schematem procedury diagnozy rozwiniętej starałem się poprowadzić czytelnika po ścieżce autodiagnozy,  czyli samopoznania.

 

W kolejnych dwu tygodniach zaproponowałem czytelnikom rozważanie o tym, że wbrew medialnemu szumowi, przepisy nowego prawa oświatowego (nie dotyczy to szczegółowej treści załączników do rozporządzeń o podstawach programowych) nie tylko nie stanowią przeszkody w działaniach nauczycieli pragnących zmiany w sposobach edukowania młodych Polaków, ale w niektórych ich fragmentach (zacytowałem konkretne zapisy) dają oręż do ręki „rewolucjonistów”. Takim „kałasznikowem”, który może przesądzić o wygranej w tej wojnie o szkołę aktywnego ucznia, może okazać się – zalecana tam – metoda projektów!

 

W kolejnym felietonie, zatytułowanym „Panorama edukacyjnych środowisk progresyjnych”, chciałem czytelników, zwłaszcza tych wahających się jeszcze, którzy być może nie mają rozeznania o skali ruchów drążących skałę tradycyjnej (czytaj – dziewiętnastowiecznej w swym podstawowym modelu) szkoły, wzmocnić świadomością faktu, że nie będą osamotnieni w tej „rewolucji”, że jest  wiele „adresów”, pod którymi będą mogli znaleźć nie tylko wsparcie duchowe, ale i konkretne porady w sytuacjach dla nich nowych i trudnych.

 

Kolejne dwa felietony o numerach 180 i 181, choć każdy z innego powodu, uważam za niezwykle ważne dla podstawowych założeń całej tej serii. Pierwszy z nichO budowaniu gmachu nowej szkoły ze starych cegieł napisałem po to, aby uświadomić wszystkim, że w swych głównych założeniach współcześnie tworzone wizje szkoły przyszłości zawierają idee, które głosili, często także wdrażali je do praktyki edukacyjnej, liczni poprzednicy. Konkluzją tego tekstu, zawierającego swoisty imienny wykaz owych buntowników wobec modelu pruskiej szkoły „urabiania”, były te zdania:

 

Rzecz w tym, aby nie tkwić w złudnym przekonaniu, że tworząc ten model szkoły przyszłości  jest się „odkrywcą Ameryki”. […] Nie wstydźmy się tego, że będziemy budowali gmach nowej szkoły ze starych, ale wypalanych z dobrej gliny, cegieł dorobku wielu prekursorów…

 

Felieton nr 181 miał tytuł, który mówi wszystko: Rodzice uczniów najważniejszym sojusznikiem zmiany. Podsumowaniem tego cyklu był, zamieszczony 13 sierpnia, Felieton nr 182. Podsumowanie moich refleksji: po co to było + marzenie autora

 

Jeśli pomyśleliście, że wszystko co powyżej napisałem to dowód na mój brak pomysłu na nowy, oryginalny tekst, to jesteście w błędzie. Bo prawda jest taka: Chciałem uświadomić wszystkim jak zmieniła się, niestety – na gorsze, sytuacja w polskiej oświacie przez tych sześć lat. Tym bardziej, że  człowiek, który od 19 października 2020 roku –  dr hab. Przemysław Czarnek, prawnik, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego – nie tylko że nie stworzył lepszych warunków do zmiany na lepsze, ale wręcz przeciwnie – swoimi kolejnym pomysłami jeszcze te warunki pogorszył.

 

Gdy do tego dołożył się COVID z jego ograniczeniami bezpośrednich kontaktów  społecznych oraz niskie płace nauczycieli – sytuacja „eduzmieniaczy” stała się jeszcze trudniejsza. Tym bardziej, że wiele/u dotychczasowych liderek/ów zmiany, najczęściej dyrektorek/ów „budzących się” szkół zdecydowało się przejść na emeryturę, a ich następcy nie zawsze kontynuują proces zmian w tych „osieroconych” szkołach.

 

Cała nadzieja w jesiennych wyborach do parlamentu. Piszę to, przyznając się do upadku mojej wiary w sukces „oddolnej rewolucji”, która miałaby dokonywać się na przekór konserwatywnej władzy państwowej. Oby do tego, czyli do wygranej partii opozycyjnych, doszło – na przekór aktualnym wynikom  sondaży opinii, które nadal są korzystne dla obecnie rządzących.

 

 

Włodzisław Kuitowicz



Uzupełniamy wczorajszą informację o pierwszym czytaniu projektu zmian w Ustawie Prawo oświatowe, zwanym Lex Czarnek  3.0. Oto fragmenty teksu ze strony TVN24::

 

Źródło: www.sejm.gov.pl/sejm9.nsf/agent

 

 

Sejm w piątek odrzucił wniosek opozycji o odrzucenie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe określanego przez większość rządzącą jako „Chrońmy dzieci”, a przez opozycję jako „lex Czarnek 3.0”. Tym samym opowiedział się za dalszymi pracami nad tym projektem. Trafi on teraz do komisji edukacji, nauki i młodzieży.

 

Za odrzuceniem projektu głosowało 207 posłów, 242 było przeciw, a 1 wstrzymał się od głosu.

 

Podczas pierwszego czytania za odrzuceniem projektu ustawy […] opowiedziały się kluby KO, Polska 2050 i Lewica. Projekt poparły kluby PiS, Kukiz’15 i Konfederacja. […]

 

 

 

Cały tekst „Sejm zagłosował nad sprzeciwem opozycji wobec „lex Czarnek”. Wniosek odrzucony”  –  TUTAJ

 

Źródło: tvn24.pl/polska/

 



Źródło: Screen z relacji filmowej[www.tvn24.pl/polska]

 

Minister Przemysław Czarnek  podczas wystąpienia w Sejmie 28 lipca 2023 roku

 

 

Oto fragmenty tekstu zamieszczonego dzisiaj (28 lipca 202 r.) na stronie „Głosu Nauczycielskiego”:

 

 

Lex Czarnek 3.0 w Sejmie. Odrzucić w pierwszym czytaniu? Rozszerzyć o kościoły i związki wyznaniowe działające w szkole? Posłowie dyskutowali nad projektem

 

[…]

 

W Sejmie odbyło się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe. To prawdopodobnie najszybciej procedowany w parlamencie projekt obywatelski w historii. Dokument wpłynął do Sejmu 19 lipca br., a już 21 lipca br. został skierowany do pierwszego czytania (druk nr 3520).

 

Źródło: www.sejm.gov.pl

 

 

Nie bez powodu. Inicjatywa cieszy się poparciem czołowych polityków PiS, w tym prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i marszałek Sejmu Elżbiety Witek. Przedstawiciele partii rządzącej nie ukrywają, że zależy im na szybkim procedowaniu tej ustawy, szczególnie, że ma ona wejść w życie już od 1 września br.

 

Ustawa, podobnie jak dwie poprzednie wersje lex Czarnek, w sposób znaczący ogranicza możliwość współpracy szkół z organizacjami pozarządowymi oraz blokuje rodzicom prawo do decydowania, w jakich zajęciach dodatkowych będą brały udział ich dzieci.

 

Karolina Paleń (PiS, przedstawicielka wnioskodawców): – Projekt zawiera propozycje zmian w zakresie działalności prowadzonej przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzenie i wzbogacenie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły. Zawarte w ustawie rozwiązania, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom społecznym, mają na celu wzmocnienie pozycji i głosu rodziców. Obecny stan powoduje wystąpienie znacznej luki prawnej polegającej na tym, że rodzice dzieci, których prawa są naruszane, bądź narażone na naruszenie, mają bardzo ograniczoną ścieżkę prawną, aby móc skutecznie, bezpośrednio im zapobiegać.

 

Mirosława Stachowiak-Różecka (PiS): – To projekt rodziców. Rodzice wzięli w końcu sprawy w swoje ręce. Uznali, że muszą z tym przyjść do Sejmu, bo my nie byliśmy w stanie dojść do porozumienia. Edukacja seksualna jest i będzie. Jest w podstawach programowych do szkoły podstawowej i średniej.

 

Katarzyna Lubnauer (KO):To nie jest projekt obywatelski. Zamiast rozwiązywać realne programy szkoly, chcecie pogrążyć szkołę w wojnie ideologicznej. Nikt z nas nie chce seksualizacji, tego, by ich dzieci były postrzegane jako obiekty seksualne. Dlatego nasze oburzenie wywołała ankieta skierowana przez posła PiS-u Jacka Kurzępę do dzieci 13- i 14-letnich ze szkoły podstawowej na temat ich partnerów seksualnych i masturbacji. To badania sfinansowane przez ministerstwo edukacji bez żadnego konkursu. I bez kontroli kuratora, który wysłał do dyrektorów szkół zachęcające maile, żeby dzieci wzięły udział w ankiecie. Gdzie był wtedy nadzór kuratora? Chcecie przy pomocy tej ustawy zabronić rzetelnej edukacji seksualnej. Nie mam wątpliwości, że o to właśnie chodzi w tej ustawie. Mamy do czynienia z utrudnianiem rodzicom decydowania o swoich dzieciach. To rodzice mają prawo decydować, na jakie zajęcia chcą posyłać dziecko. A wy chcecie im tego zabronić. Złożymy wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.

 

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica): – Wykorzystywanie dzieci dla spełnienia ideologicznych fantazji o władzy i kontroli – tak najkrócej można podsumować trzecią już próbę przepchnięcia przez Sejm lex Czarnek. Tym razem jako projekt obywatelski. Oczywiste jest dla nas, że ten projekt, podobnie jak poprzednie wersje, powstał przy Al. Szucha w Warszawie (mieści tam się siedziba MEiN – przyp.red.). A teraz jest przepychany przez pisowską większość w trybie, na jaki nie mogą liczyć naprawdę obywatelskie projekty. Tak jak projekt ten nie ma nic wspólnego z obywatelskością, tak samo nie ma nic wspólnego z ochroną dzieci i młodzieży. Seksualne obsesje, skryte fantazje i wyobrażenia prawicowych polityków nie powinny mieć wpływu na bezpieczeństwo dzieci i młodzieży. Złożymy poprawki o obowiązku informowania przed wejściem do szkoły i pod groźbą kary za składanie fałszywych oświadczeń, czy w danej organizacji, stowarzyszeniu, związku wyznaniowym albo kościele są osoby prawomocnie skazane za przestępstwa seksualne i pedofilskie. Takie podmioty od polskiej szkoły i polskich dzieci powinny trzymać się jak najdalej.

 

Katarzyna Kretkowska (Lewica):Minister Czarnek po raz kolejny prowadzi krucjatę rugowania z placówek oświatowych edukacji seksualnej napędzany przez opętanych obsesją seksualną polskich hierarchów kościelnych usiłujących kontrolować tę sferę życia Polek i Polaków.

 

Dariusz Klimczak (Koalicja Polska):Nikt w Polsce nie chce, by nasze dzieci były, mówiąc językiem PiS-u, seksualizowane. Główny błąd leżący u fundamentów waszego myślenia to pomylenie edukacji seksualnej z tzw. seksualizacją. Właściwa edukacja seksualna to bezpieczeństwo naszych dzieci i młodzieży, a w konsekwencji – ludzi dorosłych. Z punktu widzenia organizacji pracy szkoły ta ustawa dokłada masę, w większości nikomu niepotrzebnej, ciężkiej, roboty. Jakby w szkołach było mało papierologii. Nie wiem, czy twórcy ustawy zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo chcą utrudniać życie szkole, zwłaszcza, że liczba organizacji podejrzewanych o tzw. seksualizację stanowi nikły promil. Zawarta w ustawie procedura będzie drogą przez mękę dla każdej organizacji współpracującej ze szkołą. Nastąpi odpływ organizacji społecznych od współpracy ze szkołami. […]

 

 

 

Cały tekst „Lex Czarnek 3.0 w Sejmie. Odrzucić w pierwszym czytaniu? Rozszerzyć o kościoły i związki wyznaniowe działające w szkole? Posłowie dyskutowali nad projektem” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.glos.pl

 

 

x          x          x

 

 

Także inne media i portale informowały o tym fragmencie dzisiejszych prac w Sejmie. Poniżaj zamieszczamy fragmenty tekstu z portalu OKO.press:

 

Czytaj dalej »



 

„Serwis Samorządowy PAP” zamieścił dzisiaj wart zapoznania się z nim tekst, informujący o wyniku ankiety przeprowadzonej przez tygodnik ”Głos Nauczycielski”:

 

Dwie trzecie nauczycieli często lub bardzo często myśli o odejściu ze szkoły i zmianie zawodu

 

Dwie trzecie nauczycieli często lub bardzo często myśli o odejściu ze szkoły i zmianie zawodu, a 16 proc. deklaruje, że już podjęło taką decyzję – wynika z ankiety przeprowadzonej przez tygodnik „Głos Nauczycielski”.

 

Zdecydowana większość uczestników ankiety odpowiadając na zadane przez redakcję „Głosu Nauczycielskiego” pytanie „Nauczycielu, jak często myślisz o odejściu ze szkoły i zmianie zawodu?”, zadeklarowała, że robi to „często lub bardzo często”. Taką odpowiedź wskazało 4550 głosujących, czyli 63 proc. ogółu.

 

 

Wyniki ankiety „Głosu Nauczycielskiego”

 

Źródło: www.glos.pl/ankieta

 

Drugą co do popularności odpowiedzią była deklaracja „decyzja już podjęta – odchodzę”. Zagłosowało tak ponad 1100 uczestników ankiety (16 proc.).

 

„Od czasu do czasu” myśli o odejściu z zawodu 15 proc. ankietowanych, natomiast jedynie 6 proc. spośród nich deklaruje, że nie myśli o tym wcale.

 

W ankiecie prowadzonej na stronie internetowej tygodnika społeczno-oświatowego „Głos Nauczycielski” do czwartku 27 lipca br. głos oddało ponad 7,2 tys. osób (głosowanie wciąż trwa).

 

Źródło: www.samorzad.pap.pl

 



Wczoraj (25 lipca 2023 r.) na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji” zamieszczono obszerny tekst o powracającym postulacie bonu edukacyjnego. Ciekawa w nim jest informacja które z opozycyjnych partii opowiadają się za takim sposobem finansowania edukacji. Oto fragmenty tego materiału:

 

Foto: Adobestock

 

 

Bon edukacyjny. Partie powracają do pomysłu na poprawę finansowania oświaty

 

Zwiększenie wydatków na oświatę deklarują wszystkie ugrupowania planujące start w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Ale tylko dwie partie – Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy – zapowiadają rewolucję w tym zakresie, czyli wprowadzenie bonu edukacyjnego.

 

>Większość ugrupowań politycznych opowiada się przeciwko wprowadzeniu do systemu finansowania oświaty tzw. bonu edukacyjnego. Zwolennikami takiego rozwiązania są natomiast Bezpartyjni Samorządowcy oraz Konfederacja.

 

>Zdaniem liderów Konfederacji bon edukacyjny pozwoli na „oddanie decyzji w sprawie finansowania oświaty tym, którym najbardziej zależy na jak najlepszym kształceniu dzieci, czyli ich rodzicom”.

 

>Bezpartyjni Samorządowcy proponują wprowadzenie Edukacyjnego Bonu Rozwojowego. Jego głównym celem ma być „polepszenie warunków płacowych najbardziej efektywnych nauczycieli”.

 

>Przeciwnicy bonu edukacyjnego przestrzegają, że jego wprowadzenie oznaczałoby „prywatyzację usług publicznych i ich dostępności wyłącznie dla bogatszej części społeczeństwa”.

 

[…]

 

Pomysł na radykalną zmianę zasad finansowania szkół podstawowych i średnich w postaci wprowadzenia bonu edukacyjnego (zwanego też oświatowym) ma już w Polsce swoją historię.

 

 

W 2007 roku będąca wówczas u sterów władzy Platforma Obywatelska (w koalicyjnym rządzie z Polskim Stronnictwem Ludowym) proponowała, by w 2009 r. weszła w życie regulacja wdrażająca bon edukacyjny. Zwolenniczką tej formy finansowania oświaty była ówczesna minister edukacji Katarzyna Hall.

 

Takie rozwiązanie – w największym skrócie – po pierwsze miało oznaczać finansową władzę rodziców nad nauczycielami i szkołami. – Po drugie pieniądze będą trafiały do szkoły za uczniem, a placówka, która przyciągnie do siebie więcej uczniów, będzie też miała więcej środków na prowadzenie zajęć – przekonywali w 2007 r. zwolennicy bonu.

 

Ostatecznie rząd PO-PSL bonu edukacyjnego nie wprowadził, między innymi dlatego, że zdaniem ludowców takie rozwiązanie oznaczałoby „zbyt liberalne podejście do finansowania oświaty, mogące doprowadzić do upadku wiejskich szkół, bo okaże się, że są nierentowne”.[…]

 

Większość sił politycznych nie popiera dziś takiego pomysłu. Koalicja Obywatelska (w tym PO) nie chce wracać do koncepcji bonu edukacyjnego z 2007 r., zastrzegając jednocześnie, że istotnie musi wzrosnąć subwencja oświatowa. […]

 

Natomiast za wprowadzeniem takiego bonu zdecydowanie opowiadają się dwa ugrupowania: Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy.- Jesteśmy za znacznym podniesieniem płac nauczycieli, ale w drodze systemowej reformy edukacji polegającej na wprowadzeniu bonu edukacyjnego, a nie poprzez zwiększanie wydatków budżetowych – podkreśla Konfederacja w przesłanej do nas odpowiedzi.[…]

 

 

 

Cały tekstBon edukacyjny. Partie powracają do pomysłu na poprawę finansowania oświaty”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 

 

  Więcej o bonie edukacyjnym  –  TUTAJ

 

 



Wczoraj na internetowej stronie Rzecznika Praw Obywatelskich zamieszczono informację, która jest przykładem dwu różnych punktów widzenia obu panów rzeczników: RPO i RPD na sposób rozumienia przez nich praw dziecka i obywatela:

 

 

Kontrole Rzecznika Praw Dziecka w szkołach przyjaznych osobom LGBT+.

Pismo Marcina Wiącka do Mikołaja Pawlaka

 

 

>Media podały, że Rzecznik Praw Dziecka kontrolował placówki oświatowe, które zajęły wysokie miejsca w rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT+

 

>Rzecznik Praw Obywatelskich pyta RPD Mikołaja Pawlaka o zakres i podstawę prawną przeprowadzonych kontroli

 

 

Do RPO wpłynął wniosek dotyczący kontroli przeprowadzanych przez RPD  w placówkach, które zajęły wysokie miejsca w rankingu szkół przyjaznych osobom LGBT+. Sam ranking, ale też planowane przez RPD kontrole, były  przedmiotem doniesień medialnych.

 

Jak wskazano w jednym z wniosków, kontrole RPD miały polegać na sprawdzeniu, czy dyrektorzy szkół z rankingu korzystają z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym z dostępem ograniczonym. W skardze wyrażono obawę, że takie działania – zwłaszcza biorąc pod uwagę szerokie zainteresowanie mediów – są próbą powiązania społeczności LGBT+ z przestępcami na tle seksualnym. A to jest nieuprawnionym powielaniem krzywdzących stereotypów.

 

Mając na uwadze, że w sprawach dotyczących dzieci przepisy zobowiązują RPO do współpracy z RPD, Marcin Wiącek zwraca się do Mikołaja Pawlaka o informację, jaki był zakres – w tym zwłaszcza kryterium doboru placówek – i podstawa prawna przeprowadzonych kontroli. Prosi też o przekazanie jego ustaleń, w tym o wskazanie czy i w jakich szkołach stwierdzono nieprawidłowości.

 

 

Doniesienie medialne o kontroli RPD  –  TUTAJ

 

List Marcina Wiącka do Mikołaja Pawlaka  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło:  www.bip.brpo.gov.pl