Przed rokiem, 1 listopada, napisałem w okolicznościowym tekście takie zdanie:

 

Odwiedzając dzisiaj cmentarze, na których znajdują się groby naszych bliskich zmarłych: rodziców, krewnych, przyjaciół, wspomnijmy także naszych nauczycieli, tych, którzy byli dla nas przewodnikami w wędrówce od niewiedzy ku wiedzy, od nieodpowiedzialnego dzieciństwa do dojrzałości.”

 

Dziś postanowiłem wrócić do tradycji poprzednich lat i w tym szczególnym dniu przywołać z mej pamięci jedną konkretną osobę: nauczycielkę, dyrektorkę szkoły, ale przede wszystkim osobę – w dosłownym tych słów znaczeniu – całym życiem oddaną edukacji, swojej – też nie w potocznym tego znaczeniu – szkole, a przede wszystkim kilkudziesięciu rocznikom uczniów tej szkoły.

 

 

Foto: www.nk.pl/szkola/

 

Tą osobą jest, zmarła 30 grudnia 2005 roku, Danuta Falak – od 1954 roku uczennica, od ukończenia studiów w roku 1962 – nauczycielka języka polskiego, od 1974 roku wicedyrektorka, a od 1978 do 31 sierpnia 2005 roku, kiedy to przeszła na emeryturę, dyrektorka w  XXVI Liceum Ogólnokształcącym w Łodzi.

 

 

Nie jetem absolwentem tego liceum, nie byłem tam nauczycielem, nie należałem też do grona Jej bliskich znajomych. Jednak postanowiłem dziś przywołać właśnie Jej postać, jako niezwykle rzadko spotykany przypadek nauczycielskiej biografii, która nie pozostawia wątpliwości, że całym Jej życiem była szkoła: uczniowie, nauczyciele, dbałość o warunki pracy i nauki, ale też o jej rozwój – jako placówki edukacyjnej.

 

Na krótko oddam głos jednemu z Jej byłych uczniów, który tak pisał w dniu Jej pogrzebu, 6 stycznia 2006 roku we wspomnieniu, opublikowanym na portalu „naszemiasto.pl:

 

 

Na pogrzebie pojawiło się około dwóch tysięcy ludzi, którzy w ten sposób chcieli podziękować zmarłej za trud, który włożyła w ich wychowanie. Bo to właśnie głównie absolwenci i uczniowie towarzyszyli w ostatniej drodze pani Dyrektor. W homilii ks. Tomasz Falak – bratanek zmarłej – zwrócił uwagę, że dla pani Danuty w życiu najważniejsze były dwa słowa – Dom i Ojczyzna. I te dwa, pozornie różne, słowa były w całym życiu Jej bliskie bardzo ważne.

 

XXVI LO stało się dla zmarłej drugim domem. Tej szkole oddała całe swoje wielkie serce. […] W trakcie swojej pracy wykazywała wspaniałe cechy pedagogiczne i osobowościowe. Cechowała ją ogromna wrażliwość i troska o losy każdego ucznia i pracownika szkoły oraz niezwykła pracowitość. […] Przez te 47 (chyba to pomyłka – od 1962 do 2005 roku minęło 43! – WK) lat pracy Danuta Falak przygotowała ponad 10 000 maturzystów!”

 

 

Jej biografia zawodowa miała z moją w zasadzie jeden punkt wspólny: tego samego czerwcowego dnia 2005 roku, wraz czworgiem innych dyrektorów szkół odchodzących z ostatnim dniem wakacji na emeryturę, mieliśmy zaszczyt być gośćmi ówczesnego Łódzkiego Kuratora Oświaty – Pana Jerzego Posmyka, który z wielu tego roku kończących swą pracę dyrektorów szkół z całego terenu województwa łódzkiego zaprosił właśnie naszą szóstkę, aby wręczyć nam osobiście pisemne „serdeczne podziękowanie za serce i wieloletni trud” wkładane w kierowanie naszymi szkołami. Oprócz owych dyplomów wszyscy otrzymaliśmy „pożegnalne” prezenty – piękne albumy z dedykacją Pana Kuratora, każdy według jego zainteresowań…

 

I tylko zawsze, ilekroć przypominam sobie owe miłe chwile, pojawia się ta myśl że koleżanka Falakowa tak krótko miała możliwość smakowania emeryckiego życia. A może ona po prostu bez szkoły już nie umiała żyć?…

 

 

 

 

 

Pamiętajmy o Niej, a także o wszystkich koleżankach i kolegach nauczycielach, których już nie ma wśród nas, a którzy – oby jak najdłużej – żyli we wspomnieniach swych uczniów. Nie tylko dzisiejszego dnia...

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź