Jako twórca i redaktor „Obserwatorium Edukacji” nie miałem dzisiaj wątpliwości komu poświęcę wspomnienie w dniu, w którym odwiedzamy groby naszych Bliskich Zmarłych i kiedy nasza pamięć przywołuje tych, na których grobie nie możemy zapalić znicza, ale o których zapomnieć nie wolno.

 

Taką Postacią o której winniśmy pamiętać, zwłaszcza teraz, gdy zagrożenie likwidacją gimnazjów wydaje się nie tylko realne, ale wysoce prawdopodobne, jest faktyczna ich twórczyni – tego wielkiego projektu ostatnich dekad, zwanego – nie do końca słusznie* – „Reformą Handkego”. Jest Nią Irena Dzierzgowska – sekretarz stanu w MEN w latach 1997-2000, która odeszła na zawsze 5 marca 2009roku.|

 

Warszawa. 31.01.2001r. Kandydatka na Rzecznika Praw Dziecka b.wiceminister oświaty Irena Dzierzgowska. PAP-Tomasz Gzell /bp/

Foto: www.google.pl

Irena Dzierzgowska. Taką Ją pamiętam…

 

 

Nie było mi dane zaliczać się do grona Jej przyjaciół, nawet nie mogę mówić, że byliśmy znajomymi. Jednak nasze drogi edukacyjne spotkały się właśnie w tym czasie, kiedy Ona stała się twarzą reformy, której najbardziej znanym elementem była zmiana struktury naszego systemu szkolnego na: 6 + 3 + 3.To wtedy, w konsekwencji takich a nie innych wyników wyborów do Sejmu z 21 września 1997 roku,  powstała koalicja AWS – UW i Irena Dzierzgowska, jako posłanka Unii Wolności, została pierwszym zastępcą ministra edukacji, którym  z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność został prof. Mirosław Handke – były rektor (1993–1997) Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie.

 

To wtedy, gdy rodził się dopiero projekt tamtej reformy, Irena Dzierzgowska, razem z posłanką UW Grażyną Staniszewską – ówczesna przewodniczącą sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży – organizowała w Sali Kolumnowej Sejmu, co kilka miesięcy, spotkania dyrektorów szkół i nauczycieli z całej Polski, którzy byli pierwszymi recenzentami początkowych wersji tworzonej reformy. Miałem to szczęście, że byłem jednym z uczestników tych spotkań, które odbywały się przez cały 2008 rok i do wakacji roku 2009. Dlatego mam prawo napisać, że to były PRAWDZIWE KONSULTACJE SPOŁECZNE, że bez żadnej reżyserii i „ustawianych mówców” odbywał się tam rzeczywisty dialog rządzących ze środowiskiem edukacyjnym.

 

Pozostał mi  w oczach z tamtych wizyt w Sejmie taki obraz: Pani wiceminister Irena Dzierzgowska rozmawiająca z nami jak jedna z nas – praktyków nauczycielskiego warsztatu pracy. Jej wystąpienia, to nie były reżyserowane spektakle „teatru jednego aktora”, jak te w wykonaniu minister Zalewskiej. Ona nie tylko mówiła naszym językiem, Ona  tak myślała jak my, odwoływała się do wspólnych doświadczeń w pracy z uczniami, nie atakowała nikogo, kto wyraził swój inny niż prezentowany przez Nią pogląd. Ale też nie pozostawiała takiej opinii bez odpowiedzi: jak każdy ideowiec, głęboko zaangażowany w to co robi, podejmowała „rzucona rękawicę” i starała się, owszem – z dużą dozą emocji – przekonać mówcę rzeczowymi argumentami do swojego punktu widzenia.

 

 

Po latach, w 2009 roku spotkałem Jej córkę Annę. Realizowałem wtedy, razem z Piotrem Sobczakiem, film o Zespole Szkół „Bednarska” – w ramach projektu o szkołach demokratycznych. Nie mogliśmy nie trafić do Wielokulturowego Liceum im. J. Kuronia przy ul. Kłopotowskiego na warszawskiej Pradze. Jedną z nauczycielek tej szkoły była właśnie Anna Dzierzgowska. Było to wkrótce  po śmierci Pani Ireny. Dowiedziałem się wtedy od Anny, że stworzony i prowadzony dotąd przez jej Mamę „Społeczny Monitor Edukacji” będzie przez nią redagowany nadal.

 

 

To właśnie tamten Monitor stał się inspiracja dla mnie, gdy latem 2013 roku poszukiwałem nazwy dla mojego nowego forum wypowiedzi. „Obserwatorium” od początku miało nawiązywać do tamtego „Monitora” – zwłaszcza w aspekcie całkowitej niezależności od kogokolwiek i czegokolwiek, co mogłoby wpływać na punkt widzenia prezentowanych w „Obserwatorium” wydarzeń i problemów. Można powiedzieć, że Irena Dzierzgowska jest taką cichą patronką „Obserwatorium Edukacji”.

 

 

I to jest drugi, po Jej zasługach dla powstania w Polsce gimnazjów, powód, że zapalam „wirtualny znicz” dla uczczenia Jej pamięci….

 

 

znicz-1

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

*Pamiętam scenę, gdy prof. Mirosław Handke, zapytany podczas sprawowania urzędu ministra edukacji przez dziennikarkę, jaka jest jego wiedza o szkolnictwie odpowiedział: „Wiem, bo moja siostra jest nauczycielką…”  Bez wątpienia rzeczywistym spiritus movens  tamtej reformy była Irena Dzierzgowska – osoba, która przez kilkanaście lat pracowała jako nauczycielka chemii i fizyki w Liceum Medycznym nr 3 w Warszawie, następnie do 1995 r. zajmowała stanowisko wicekuratora oświaty województwa warszawskiego.

 

 

 

 

 



Zostaw odpowiedź