
Wszystkich, którzy chcieliby dowiedzieć się jakie życzenia, poza minister Zalewską, składały inne VIP-y – odsyłamy do „klikania” poniższych linków:
Premier Beata Szydło – ale, jak podają liczne źródła – na Twitterze
Przewodniczący KSOiW NSZZ „Solidarność” Ryszard Proksa
Rzecznik Praw Dziecka Marek Michalak
Łódzki Kurator Oświaty Grzegorz Wierzchowski
Zakończymy tę paradę życzeniodawców pełnym cytatem życzeń, jakie znaleźliśmy na zaprzyjaźnionej stronie Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, Tego samego życzy swoim Czytelnikom „Obserwatorium Edukacji”:
Życzenia z okazji Dnia Edukacji Narodowej
Szanowni Nauczyciele
z okazji Dnia Edukacji Narodowej wszystkim nauczycielom, pedagogom i wychowawcom oraz pracownikom szkół i placówek oświatowych życzę zrealizowania planów i spełnienia marzeń. Składam również życzenia zdrowia, pomyślności, dalszych sukcesów w pracy zawodowej i szczęścia w życiu osobistym.[…]
Praca każdego nauczyciela zasługuje na najwyższe uznanie i wyrazy wdzięczności*.
Anna Zalewska
Minister Edukacji Narodowej
Źródło: www.men.gov.pl
*Najlepiej – w formie godnego, adekwatnego do trudów tej pracy, wynagrodzenia!
Na wielu stronach podmiotów związanych mniej czy bardziej z edukacją, z okazji jutrzejszego Dnia Edukacji Narodowej, zamieszczano w ostatnich dniach życzenia dla nauczycieli i innych pracowników oświaty.
I tylko na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej, do chwili zamieszczenia tej informacji, nie pojawiło się nic, co choćby w maleńkim stopniu miało charakter takowych życzeń, składanych nauczycielom przez branżowego ministra. Nie tylko, że nie pojawiły się tam życzenia, ale nie zamieszczono tam dzisiaj żadnego news’a.
Znając rytm pracy administratorów menowskiej oficjalnej strony internetowej trudno liczyć, że przeczytamy tam coś nowego jutro – w dzień „ustawowo wolny od urzędniczej pracy najemnej”.
Foto:www.men.gov.pl
Efektem tego bojkotu „pechowego piątku” będzie fakt, że nauczyciele – z okazji swojego święta – będą mogli przeczytać jedynie informację, że „Pierwsza Nauczycielka Rzeczypospolitej” zachęca ich do korzystania ze szczepień ochronnych…
Foto: www.odyseja.org
Dziś proponujemy „jeszcze ciepły”, bo dopiero co zamieszczony na stronie edunews.pl, najnowszy tekst Witolda Kołodziejczyka p.t. „Odkryć to, co najważniejsze”. Oto jego, naszym zdaniem, najważniejsze fragmenty:
Odkryć to, co najważniejsze
Odwieczne pytanie. Jak to się dzieje, że to co interesujące dla ucznia, częściej ma miejsce poza szkołą, podczas dodatkowych zajęć i na specjalistycznych warsztatach? Jak sprawić, by nauka stała się równie atrakcyjna, jak praca podczas zajęć pozalekcyjnych? Dlaczego nie wykorzystać w codziennej szkolnej praktyce siły różnorodnych form pracy charakterystycznych dla popołudniowych zajęć? Jak w tej sytuacji zorganizować takie środowisko edukacyjne, aby dostrzec to co najważniejsze – naturalny potencjał uczniów?
Pilne zadanie. Wspierać w szkole indywidualnie każdego ucznia w budowaniu jego osobistej kariery, wykorzystując naturalne talenty. Sportowe, artystyczne, przyrodnicze, matematyczne, humanistyczne, informatyczne, techniczne, językowe i każde inne, przy których czas upływa niepostrzeżenie. To właśnie one są podstawą budowania zawodowego życie i to one staną się źródłem jego przyszłych zarobków. Uświadomienie sobie przez ucznia własnych kompetencji, tworzy przewagę i wyróżnia go, czyniąc tym samym kimś wyjątkowym. Zdefiniowane przez nauczyciela uczniowskie talenty, powinny w oczywisty sposób zostać wykorzystane w codziennej pracy dydaktycznej. Skąd w takim razie przekonanie, że szkoła powinna skupiać się nad słabych stronach ucznia, jego deficytach? Bardziej racjonalnym jest przecież wykorzystanie czasu na dochodzenie do doskonałości w tym, w czym jest się naprawdę dobrym.
Każdy jest zwycięzcą!
Ministerstwo Edukacji Narodowej zaprasza na 28 października przedstawicieli Rad Rodziców z całej Polski do udziału w II Ogólnopolskiej Konferencji Rad Rodziców. Nie bez znaczenia może okazać się miejsce tej konferencji: Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego – uniwersytet państwowy, powstały na bazie Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Struktura tej uczelni to klasyczny przykład polskiej wersji zasady rozdziału kościoła od państwa: wydziały uczelni znajdują się pod nadzorem ministra nauki i szkolnictwa wyższego, ale nad czterema (Teologicznym, Filozofii Chrześcijańskiej, Prawa Kanonicznego oraz Studiów nad Rodziną) nadzór – dodatkowo – sprawują władze kościelne. Oto fragment informacji o tej konferencji:
Tematem wydarzenia będzie „Program wychowawczo-profilaktyczny w polskiej szkole”. Zaproszeni eksperci porozmawiają m.in. o roli Rad Rodziców w realizowaniu wychowawczej funkcji szkoły, współpracy placówek oświatowych z reprezentantami rodziców, a także efektywnej realizacji działań wychowawczych w szkole.
Aby zarejestrować się na konferencję, należy wypełnić ankietę zgłoszeniową, zamieszczoną na stronie www.radyrodzicow.pl
Bezpośredni link do formularza.
Organizatorami konferencji są Fundacja Rodzice Szkole, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Patronat honorowy objął Minister Edukacji Narodowej.
Zgłoszenia należy przesyłać do 20 października 2017 r. […]
Źródło: www.men.gov.pl
Komentarz redakcji:
Pominąwszy ten lokalizacyjny „sojusz tronu z ołtarzem” zastanawia jeszcze coś innego: organizatorzy bardzo starali się ułatwić ewentualnym chętnym nadesłanie zgłoszenia, jednak „nie zająknęli się” w ogóle na temat programu tego eventu, szumnie nazwanego konferencją. Nie są znani wykładowcy (prelegenci), ani tematy przygotowanych wystąpień.
Żadnych szans nie ma na dokładną informację – przykładowo – lider samorządu rodziców, który zdecyduje się przyjechać z wiejskiej szkoły – dajmy na to działającej na Ziemi Lubuskiej – który będzie podróżował wiele godzin, tylko w jedną stronę, i aby móc uczestniczyć w konferencji od godziny 9:30 będzie musiał przyjechać do Warszawy już dnia poprzedniego i wynająć hotel. Nie ma się gdzie dowiedzieć, czy przesiedzi w auli Roberta Schumana 6 godzin słuchając „homilii” o programie wychowawczo-profilaktycznym w polskiej szkole, czy może są też przewidziane warsztaty – np. na temat: „Jak zapewnić możliwość rzeczywistego udziału rodziców w wypracowaniu projektu programu wychowawczo-profilaktycznego naszej szkoły, aby ich udział nie sprowadził się do formalnego przegłosowania projektu przygotowanego przez dyrekcję”? [WK]
Dziś proponujemy rozpocząć lekturę naszej strony od listu Jarosława Pytlaka – dyrektora Zespołu Szkół STO na Bemowie, skierowanego do Rzecznika Praw Dziecka, w sprawie jego wystąpień do MEN, dotyczących nadmiaru prac domowych, zadawanych uczniom przez nauczycieli.
O autorze tego listu tak napisano w notce na stronie „Wokół Szkoły”:
W latach 2009-2015 głęboko zaangażowany krytyk „reformatorskich” działań trójcy pań minister: Hall – Szumilas – Kluzik-Rostkowskiej. Aktywnie zwalczał pomysł posłania sześciolatków do polskiej szkoły, pleniącą się testomanię oraz jedyny-słuszny podręcznik do kształcenia zintegrowanego. Obecnie równie zaangażowany krytyk poronionych pomysłów pani minister Zalewskiej, które utwierdzają go w przekonaniu o palącej potrzebie zamknięcia na cztery spusty pewnego gmachu przy warszawskiej Alei Szucha.
Oto skrót listu Jarosława Pytlaka do RPD:
Pan Marek Michalak
Rzecznik Praw Dziecka
Szanowny Panie!
Z wielkim zainteresowaniem zapoznałem się z wystąpieniem, które skierował Pan 22 marca br. pod adresem Ministra Edukacji Narodowej, w sprawie nadmiaru zadawanych prac domowych. Jako pedagog zaangażowany w działalność publiczną, zarazem wieloletni dyrektor szkoły podstawowej, z satysfakcją zauważyłem, że podjął Pan temat, który stanowi przedmiot mojego szczególnego zainteresowania zawodowego, a mianowicie nadmiernego obciążenia pracą młodego pokolenia Polaków.
Niestety, nadmiar zadań domowych stanowi tylko jeden z wielu aspektów tego problemu. Jakkolwiek budzi on żywy oddźwięk społeczny, szczególnie wśród rodziców, nie jest najważniejszym przejawem niepokojącego mnie zjawiska. Miejsce prac domowych w procesie dydaktycznym stanowi od lat przedmiot rozmaitych badań naukowych, których wyniki wcale nie są jednoznaczne. Wskazane w Pana wystąpieniu przykłady również trudno uznać za przekonywujące. W Szkole Podstawowej nr 323 w Warszawie eksperyment z ograniczeniem prac domowych trwa zbyt krótko, żeby można było już teraz wskazywać jego wynik jako pozytywną rekomendację; również metoda Montessori, bezdyskusyjnie chwalona w odniesieniu do edukacji przedszkolnej, na etapie szkolnym budzi szereg wątpliwości.
W drugim wystąpieniu, skierowanym w tej samej sprawie do MEN 4 października br. zaproponował Pan powołanie zespołu złożonego z ekspertów z zakresu pedagogiki i psychologii dziecięcej, którego zadaniem miałoby być określenie standardów w zakresie zadawania uczniom prac domowych i dopuszczalnym obciążaniu ich tym zadaniem. Obawiam się, że wprowadzenie jeszcze jednej, szczegółowej kodyfikacji w zakresie organizacji nauczania niewiele zmieni. Problem jest daleko bardziej złożony niż się to wydaje i nie leży w osobno dedykowanych przepisach, czy też ich braku.[…]
W swoim pierwszym wystąpieniu powołał się Pan na rodzicielskie skargi na nadmiar prac domowych. Jestem pewny, że skargi na postępowanie rodziców, kierowane do Rzecznika Praw Dziecka przez nauczycieli i dyrektorów szkół, są daleko mniej liczne.
Posłowie obradujący wczoraj na posiedzeniu połączonych Komisji: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej w ostatecznym głosowaniu przyjęli sprawozdanie podkomisji, która 3 października zajmowała się projektem ustawy o finansowaniu zadań oświatowych, przygotowany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
Podobnie jak podczas obrad podkomisji – także i wczoraj posłowie opozycyjnych klubów parlamentarnych zgłaszali wnioski o wykreślenie z projektu całego artykułu 76, zawierającego zmiany w Karcie Nauczyciela..
Oto fragment informacji, jaką – powołując się na PAP – zamieszczono na stronie oswiata.abc.com:
[…] Z argumentacją tą nie zgodziła się minister edukacji narodowej Anna Zalewska. Zaznaczyła, że projekt jest efektem prac zespołu do spraw statusu zawodowego nauczycieli przy ministrze edukacji, w skład którego obok przedstawicieli resortu wchodzą przedstawiciele związków zawodowych, zrzeszających nauczycieli i pracowników oświaty oraz przedstawiciele korporacji samorządowych. […]
Za odrzuceniem artykułu 76. było 16 posłów, 34 głosowało przeciw, jeden poseł wstrzymał się od głosu.
Komisje odrzuciły też wszystkie pozostałe poprawki opozycji. […] Komisje odrzuciły też wnioski zgłaszane przez stronę społeczną, w tym przedstawicieli ZNP, stowarzyszenia przedszkoli niepublicznych oraz rodziców dzieci w edukacji domowej. […]
Poparcie zyskały za to poprawki zgłoszone przez posłanki PiS. Jedna z nich służyć ma odbudowie doradztwa metodycznego dla nauczycieli. Zgodnie z nią, z jednoprocentowego odpisu na doskonalenie zawodowe część – 0,2 proc. ma być przeznaczone właśnie na ten cel.
Inna, przyjęta przez komisje, poprawka zakłada, że dodatek za wyróżniającą się pracę będzie mógł dostać nauczyciel dyplomowany, legitymujący się co najmniej trzyletnim okresem pracy w szkole po nadaniu mu tego stopnia awansu zawodowego. […]
Cała informacja „Sejmowe komisje za zmianami w Karcie Nauczyciela” – TUTAJ
Źródło: www.oswiata.abc.com.pl
Foto:www.facebook.com/marzena.zylinska/
Marzena Żylińska
Jako, że nie wszyscy mają tę łatwość śledzenia wpisów dr Marzeny Żylińskiej na Facebook’u –zamieszczamy to, co wczoraj napisała w odpowiedzi na otrzymanego maila:
W odpowiedzi na mój wpis o tym, że nie jestem w stanie pomóc wszystkim, którzy szukają u mnie pomocy, napisała do mnie Agnieszka Kozłowska, z poznańskiej WSB. To fragment z maila pani Agnieszki.
„Zafrapował mnie ostatni Pani wpis o tym, że nie ma Pani możliwości nieść pomocy wszystkim, którzy się do Pani zgłaszają. Mam taką smutną refleksję, że od niesienia pomocy nauczycielom w ich codziennej pracy powinny być kuratoria, ośrodki doskonalenia zawodowego czy zespoły metodyków i psychologów na miejscu w szkole. Mam wrażenie, że do granic możliwości rozbudowano strukturę urzędniczą pilnującą szkoły jako instytucji (urzędu), natomiast z oczu stracono człowieka (ucznia i nauczyciela). Czy to właśnie tego typu prośby o przywrócenie podmiotowości ucznia i nauczyciela kierowane są do Pani za pośrednictwem FB?”
Zastanawiam się, czy jest jeszcze jakaś inna instytucja, w której jest tyle kontroli, ile jest w szkołach. A ile jest pomocy? Gdzie mogą szukać pomocy nauczyciele, gdzie uczniowie? Uczniowie mogą zwrócić się o pomoc do Poradni P-P, ale ilu dostaje tam rzeczywistą pomoc, a ilu opinię czy diagnozę, z którą nauczyciele nie potrafią nic zrobić?
Foto: www.facebook.com/bilska.agnieszka
To ja, Marta Florkiewicz-Borkowska, dla znajomych FloBo
Oto obszerne fragmenty z zamieszczonej na stronie ZNP informacji o laureatce:
[…] To ja, Marta Florkiewicz-Borkowska, dla znajomych FloBo, nauczycielka języka niemieckiego, zajęć technicznych, opiekunka Samorządu Uczniowskiego, trenerka, edukatorka, arteterapeutka – szalona osoba z edu-ADHD – tak laureatka zakończyła to, co napisała sama o sobie. Czy rzeczywiście jest szalona i nadpobudliwa, czy raczej odważna, z ponadprzeciętną wyobraźnią i wrażliwością?
Marta Florkiewicz-Borkowska, Nauczyciel Roku 2017, pracowała w Publicznym Gimnazjum nr 3, a obecnie w Szkole Podstawowej im. K. Miarki [w Pielgrzymowiczach] (woj. śląskie). Nie myślała o pracy z młodzieżą, kiedy została poproszona o zastępstwo w wiejskim gimnazjum. [we wrześniu 2007 roku] Zgodziła się i to odmieniło jej życie. Bardzo szybko stwierdziła, że to jest to, co chce robić w życiu. I właśnie w takiej małej szkole. Chciała pokazać młodym ludziom, że można wyjść poza pielgrzymowicką strefę komfortu, że na niej świat się nie kończy, że to, co poza murami szkoły, poza gminą, województwem, a nawet krajem, też jest dla nich osiągalne. Jest pasjonatką nowych technologii w edukacji, dlatego stara się, aby to, czego młodzież nie lubi, zmienić w zabawę edukacyjną. I tak znienawidzone kartkówki przygotowuje w formie interaktywnych gier i quizów.
Od kilku lat nauczycielka nie tylko bierze udział w projektach eTwinning, ale każda jej inicjatywa zdobywa krajowe i europejskie Odznaki Jakości.
Nieuchronnie zbliża się Dzień Edukacji Narodowej, a to oznacza kolejną edycję dorocznego konkursu „Nauczyciel Roku”, który od piętnastu lat współorganizowali: redakcja tygodnika „Gos Nauczycielski” i MEN. Ale już nie w tym roku. Dzisiaj odbędzie się kolejna gala finałowa tego konkursy, podczas której dowiemy się kto z 13. tegorocznych finalistów zostanie uhonorowany tym tytułem.
Poinformujemy o tym jeszcze dzisiaj – w kolejnej informacji.
A teraz śpieszymy donieść, że wczoraj minister Zalewska, na – także uroczystej Gali Finałowej – zorganizowanego w tym roku po raz pierwszy przez MEN, „rozłamowego” konkursu „Nauczyciel – Wolontariusz Roku” wręczyła nagrody jego laureatkom i laureatom. Nie wnikając w pozamerytoryczne konteksty tej inicjatywy uznaliśmy, że powinniśmy upublicznić listę nagrodzonych, a szczególnie promować sylwetką Wolontariusza Roku 2017 – Tomasza Przygody, nauczyciela historii ze Szkoły Podstawowej nr. 14 im. Stefana Jaracza w Tarnowie. W tym celu wykorzystamy zdjęcie i fragmenty tekstu, zamieszczonego na stronie www.polskieradio.pl:
Foto: PAP/Paweł Supernak [http://www.polskieradio.pl]
Minister Anna Zalewska i laureat I miejsca Tomasz Przygoda oraz uczniowie-wnioskodawcy podczas finału ogólnopolskiego konkursu „Nauczyciel – Wolontariusz Roku”
[…] Przygoda został wybrany spośród 12 finalistów konkursu. Odbierając nagrodę podczas finałowej gali na Zamku Królewskim w Warszawie Przygoda zaprosił na scenę swoich uczniów, w tym absolwentów i podkreślił, że są oni współautorami nagrody.
Tomasz Przygoda jest nauczycielem historii w Szkole Podstawowej nr. 14 im. Stefana Jaracza w Tarnowie, wcześniej uczył w Gimnazjum nr 6 im. Napoleona II. – Na trzecim roku studiów, gdy musiałem wybrać specjalizację, wybrałem nauczycielską. Miało to związek z tym, że w dorabiałem sobie wówczas zajmując się dziećmi jako niania. Ta praca z małymi dziećmi uświadomiła mi, że lubię pracować z dziećmi, że chcę to robić w przyszłości – powiedział dziennikarzom.
Zaangażował się w wolontariat szkole – jak mówił – „bardzo dawno temu – 10, 12 lat temu – w sposób zupełnie naturalny”. – Zostałem opiekunem samorządu uczniowskiego w szkole. Zacząłem organizować różne akcje. Na początku bardzo drobne, z czasem było ich coraz więcej, były też coraz większe – narastało to i narastało. Coraz więcej akcji z coraz większą liczbą różnych instytucji i organizacji, powstało Koło Wolontariatu w szkole – tak to poszło i tak działa do dziś – zaznaczył Przygoda.
Pytany, jak zachęcić uczniów do pracy wolontariackiej odpowiedział, że „słowem, zachętą, własnym przykładem, swoim zaangażowaniem„. – Tak naprawdę trzeba o to pytać moich uczniów, ja im daję iskrę, ale to oni muszą znaleźć w sobie chęć zaangażowania się w pomoc innym – dodał. […] [Źródło:www.polskieradio.pl]
Film prezentujący sylwetkę Tomasza Przygody – nauczyciela, którego postanowiliśmy zgłosić na konkurs Nauczyciel – Wolontariusz Roku na Yoy Tube – TUTAJ












