
Marzena Żylińska zamieściła wczoraj na swoim blogu, prowadzonym na stronie „Budząca się Szkoła”, list, jaki nadesłała tam pewna Krystyna – nauczycielka i terapeutka. Ale przede wszystkim matka, która nagle znalazła się na miejscu swych… „klientów” Oto jego obszerne fragmenty i link do całego tekstu:
Foto: www.google.pl
Na Alicję z powieści Lewisa Carolla, po drugiej stronie lustra czekała Kraina Dziwów…
Po drugiej stronie lustra
Chylę czoła przed wszystkimi rodzicami moich uczniów z różnymi trudnościami. Bycie po tej stronie lustra bardzo boli… Nie wiedziałam, że aż tak… I przepraszam za wszystkie rozmowy, po których czuliście się gorsi. Uwierzcie mi, że nie wiedziałam …
Strach, bezsilność, poczucie winy, złość, poczucie niesprawiedliwości, wstyd, samotność, niezrozumienie, niezgoda, oszołomienie to uczucia jakie towarzyszyły mi w pierwszych dwóch tygodniach, gdy dowiedziałam się, że moje dziecko nie jest w pełni sprawne. Ta mieszanka emocjonalna sparaliżowała mnie na ten czas i odebrała poczucie sprawczości. Dwa tygodnie życia obok: rzeczy świata biegły w swoim tempie, ale nie były one częścią mnie, uczestniczyłam w nich ciałem, myśli moje krążyły wokół mojego syna. Wiele razy w ciągu dnia myśl o nim, spojrzenie na niego powodowały, że do moich oczu napływały łzy, a gardło pętał bolesny uścisk.
Mnie, której temat niepełnosprawności, towarzyszy właściwie od zawsze… Moja mama pracowała jako pedagog specjalny, ja sama trzeci rok pracuję z osobami ze spectrum autyzmu, a jednak… Wiadomość o tym, że moje dziecko też ma trudności, choć nie są one takiego kalibru, jak niepełnosprawność moich uczniów, ale nie jest przeciętnym dzieckiem, spowodowała lawinę odczuć, która zalała mnie na blisko dwa tygodnie i zupełnie zmieniła moje postrzeganie świata.
Ta zamiana ról z nauczyciela dziecka niepełnosprawnego na jego rodzica uświadomiła mi, jak bardzo trudno jest zrozumieć drugą stronę, gdy nigdy nie było się tam…po drugiej stronie lustra.
Foto: www.men.gov.pl
Minister Anna Zalewska na konferencji prasowej po wczorajszym spotkaniu Zespół do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty.
Wczoraj nauczycielska opinia publiczna mogła dowiedzieć się (ale tylko ze strony oswiata.abc.com), że „rozpoczęło się spotkanie zespołu ds. statusu zawodowego nauczycieli”.
W obszernym komunikacie, zatytułowanym „Związki zawodowe i MEN dyskutują o przyszłości zawodu nauczyciela”, jeszcze przed południem, można było przeczytać::
Jak poinformowała rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska, w spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” uczestniczy minister edukacji narodowej Anna Zalewska. W spotkaniu biorą udział także m.in. przewodniczący Branży Nauki i Oświaty FZZ Sławomir Wittkowicz i wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Krzysztof Baszczyński. [Więcej: www. www.oswiata.abc.com.pl]
Na bardziej konkretne wiadomości trzeba było poczekać do wieczora. MEN na swej stronie zamieścił wtedy komunikat… w którym – jak to często na tej stronie się zdarza – niewiele można tych konkretów wyczytać:
– Przed nami dużo zadań, zespół będzie pracował nadal w takim samym składzie* – powiedziała Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska podczas pierwszego w tym roku posiedzenia Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty.
Dziś, 24 stycznia br. odbyło się spotkanie, podczas którego został omówiony dalszy plan pracy. W ramach II etapu działań Zespołu zaplanowane są rozmowy m.in. o systemie doskonalenia nauczycieli, szkolnictwie branżowym, subwencji oświatowej. Minister Anna Zalewska poinformowała uczestników, że trwają obecnie prace nad projektem rozporządzenia w sprawie oceny pracy nauczycieli. Zachęciła wszystkich członków Zespołu do przesłania do MEN propozycji kryteriów oceny pracy nauczyciela.[…] [Źródło: www.men.gov.pl]
Pozostało nam wrócić na stronę wydawnictwa Wolters Kluwer, gdzie – także późnym wieczorem – zamieszczono kolejny tekst, informujący o już zakończonym spotkaniu w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”:
Dziś postanowiliśmy przywołać, zamieszczony na stronie „Nie dla chaosu w szkole” jeszcze w listopadzie 2017 roku, tekst – „Prawicowi ekstremiści – zrozumieć, żeby przeciwdziałać – materiały edukacyjne”. Poprzedza on link do materiału edukacyjnego, który wówczas opracowały wspólnie dwa środowiska:”Etyka w Szkole – Niekomercyjny portal dla Nauczycieli, Rodziców i Uczniów” oraz „Nie dla chaosu w szkole”. Polecamy lekturę i załącznik:
Niepokojącym zjawiskiem jest narastająca ostatnio wśród polskiej młodzieży podatność na hasła skrajnie nacjonalistyczne głoszone przez prawicowych ekstremistów. Manifestowanie przez młodych ludzi rasistowskich uprzedzeń, wrogości wobec uchodźców, antysemityzmu wynika z nieznajomości historii i braku zrozumienia zagrożeń, jakie niesie uleganie propagandzie takich organizacji jak ONR, czy Młodzież Wszechpolska.
O skali tego zagrożenia przekonaliśmy się 11 listopada w czasie Marszu Niepodległości, który przeszedł ulicami Warszawy pod szowinistycznymi, a nawet wręcz faszystowskimi hasłami. Jedyną rozsądną reakcją z naszej strony jest w obecnej sytuacji rozwijanie świadomości młodych ludzi – aby mogli zrozumieć zagrożenia, do których prowadził w przeszłości i do których prowadzić może dzisiaj prawicowy ekstremizm. Po „dobrej zmianie” w polskiej edukacji programy i podręczniki szkolne nie przekazują prawdy o tych zagrożeniach, lecz nastawione są raczej na umacnianie postaw nacjonalistycznych wśród uczniów.
Dlatego zdecydowaliśmy się opracować tak szybko, jak było to możliwe, materiały edukacyjne: „Prawicowi ekstremiści – zrozumieć, żeby przeciwdziałać”. Zachęcamy nauczycieli do korzystania tych materiałów w pracy z uczniami. Mogą być one pomocne w rozwijaniu świadomości historycznej, samodzielności w myśleniu i odpowiedzialność młodzieży.
Materiał edukacyjny,zatytułowany: „Prawicowi ekstremiści – zrozumieć, żeby przeciwdziałać” (plik pdf) – TUTAJ
Źródło: www. niedlachaosuwszkole.pl
Uwaga: Podkreślania i wytłuszczenia fragmentów tekstu – redakcja OE.
Wczoraj na stronach Rządowego Centrum Legislacyjnego zamieszczono (ogłoszone w Dz. U z 2018 r. pod poz. 190) rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie orzekania o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia, Rozporządzenie to powstało z inicjatywy i w porozumieniu z Ministrem Edukacji Narodowej.
Rozporządzenie wchodzi w życie z dniem następującym po dniu ogłoszenia, tj. 24 stycznia 2018 r.
Treść rozporządzenia zawiera się w 6 paragrafach i określa zakres oraz tryb przeprowadzania badania lekarskiego, któremu jest obowiązany poddać się nauczyciel.
Intetgralną częścią rozporządzenia są dwa załączniki: wzór skierowania na badanie lekarskie, w celu stwierdzenia potrzeby udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia oraz wzór orzeczenia lekarskiego o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowi.
Rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie orzekania o potrzebie udzielenia nauczycielowi urlopu dla poratowania zdrowia – TUTAJ
Foto: www.facebook.com/andrzej.sliwerski
Dr Andrzej Śliwerski
Na stronie Plandaltoński.pl zamieszczono wczoraj kolejny – już 20 – podkast, w którym Robert i Anna Sowińscy rozmawiają z psychologiem i terapeutą dr Andrzejem Śliwerskim. Oto zapowiedź tego nagrania, jaką można tam przeczytać:
W dzisiejszym 20 jubileuszowym odcinku porozmawiamy z psychologiem, dr Andrzejem Śliwerskim o tym, w jaki sposób możemy pomóc sobie i naszemu dziecku, kiedy okazuje się, że nie jest standardowym uczniem. Nie wszyscy godzą się z opinią poradni, stwierdzająca, że dziecko wymaga specjalnej troski zarówno od rodziców jak i nauczycieli, aby mogło się prawidłowo dalej rozwijać. Coraz częściej w szkole pojawiają się dzieci z orzeczeniami o spektrum autyzmu czy zespole Aspergera. Jak radzić sobie z takimi dziećmi, jak im pomagać, jak nawiązać efektywną współpracę między domem rodzinnym a szkołą?
Zapraszamy na rozmowę, która mamy nadzieję będzie dla wielu z Was wyjaśnieniem trudnych ale i delikatnych kwestii. A w niej m.in.:
>wyjaśni się różnica między tym co mamy a tym, co chcemy mieć.
>dowiemy się dlaczego gra w „TAK, ALE”, nie prowadzi do rozwiązania problemu
>poznamy zalety wywiadu motywującego, który pomaga w budowaniu relacji
Kolejne nagranie – „Trudny” uczeń w szkole – rozmowa z psychologiem dr Andrzejem Śliwerskim – TUTAJ
Źródło: www.plandaltonski.pl
10 i 15 stycznia na fanpage Łódzkiego Towarzystwa Pedagogicznego zamieszczono takie ogłoszenie:
Szanowni Państwo,
Łódzkie Towarzystwo Pedagogiczne zaprasza serdecznie dyrektorów i nauczycieli do odwiedzenia „Budzącej się szkoły” Nr 81 w Łodzi, która obudziła się i wyszła z rutyny szkolnej dawno temu, zanim program budzących się szkół ruszył i upowszechnił się w Polsce. To już nie idealizowana teoria! To praktyka w czystej postaci!
Dzięki Dyrekcji i Nauczycielom SP 81 poznamy koncepcję i formy realizacji założeń BsSZ *z bliska.
Spotykamy się 23 stycznia br. o godz. 11.00 w szkole.
*BsSz – tym skrótem osoba redagująca ogłoszenie określiła ruch Budzących Się Szkół
„Obserwatorium Edukacji” poczuło się także zaproszone i tak powstała ta relacja z dzisiejszej wizyty grupy nauczycielek, zainteresowanych tym jak na co dzień pracuje się w Szkole Podstawowej nr 81 w Łodzi:
Na spotkanie przybyło kilkanaście osób – ŁTP reprezentowała Beata Matyjas (2) – przewodnicząca jego Zarządu. Z gośćmi spotkała się i wprowadziła w temat, opowiadając o genezie i elementach innowacyjnego systemu szkolnej edukacji, realizowanego od kilku lat w kierowanej przez siebie szkole jej dyrektorka – Bożena Będzińska-Wosik. (1)
W swym wprowadzeniu pani dyrektor mówiła. m. in. o tym jak sama dojrzewała do podjęcia się tej zmiany, jak pozyskiwała do swego pomysłu kolejnych nauczycieli, że trwała to kilka lat, że najprędzej „kupili” tę reformę uczniowie i że najtrudniej było pozyskiwać dla niej sojuszników wśród rodziców.
Najlepszą syntezą tego jak pracują w tej szkole uczniowie i nauczyciele jest ten fragment wypowiedzi jej dyrektorki: „Bo my głównie pracujemy metodą projektów, […] Ważna jest współpraca w grupie, nawiązywanie relacji, rozwiązywanie problemów współczesności. Zwracamy na to uwagę, ponieważ takie są potrzeby dnia dzisiejszego, […] żeby dzieci przygotować do życia – tak widzimy zadania szkoły. Pracujemy metodą projektów, która jest najbardziej efektywna na świecie, co udowodniono badaniami. Żeby dzieci uczyły się, nie wiedząc, że się uczą.”
Goście zadawali pani dyrektor Będzińskiej-Wosik wiele pytań, które rodziły się nie tylko z ciekawości o szczegóły konkretnych rozwiązań, ale świadczyły także o ich obawach o to, czy naprawdę w publicznej szkole rejonowej, przyjmującej wszystkie dzieci z kolejnych roczników, można rzeczywiście prowadzić tak „rewolucyjną” w swych założeniach edukację. Pytano, m. in. o to jak sprawdza się zaniechanie oceniania stopniami i zastąpienie go „opisowym”, nierobienie klasówek i kartkówek, czy uczniowie stając później przed obowiązkiem pisania „sprawdzianu szóstoklasisty” radzili sobie,
Po części „gabinetowej” spotkania przyszła pora na udokumentowanie opowieści naocznym potwierdzeniem, że goście znaleźli się w szkole, która mimo iż musi realizować swój „sposób na szkołę” w klasycznym budynku szkolnym sprzed ponad pół wieku, to jest to faktycznie szkoła, w której już dokonano „edukacyjnej rewolucji kopernikańskiej”: wstrzymano jednostkową aktywność nauczycieli i ruszono ku aktywności uczniów!
Oto fotoreportaż z „wycieczki” gości po szkole:
Wyszliśmy na korytarz… I gdzie dalej?
Foto: www.google.pl
Elżbieta Manthey
Dzisiaj odwiedzamy portal „Juniorowo”, a na nim proponujemy lekturę kolejnego tekstu znanej nam już autorki – Elżbiety Manthey, zatytułowanego „Rodzice chcą ocen, zadań domowych i sprawdzianów. Oto jego fragmenty i link co całości:
Samice chomika są bardzo troskliwymi matkami. Kiedy samica chomika czuje się zagrożona, stara się za wszelką cenę uchronić potomstwo przed potencjalnym niebezpieczeństwem. Zdarza się, że zagryza swoje młode w obawie, że jakiś drapieżnik mógłby je dopaść.
Wszyscy rodzice pragną jak najlepiej dla swoich dzieci. Troszczą się o nie, starają się zapewnić im jak najlepszą przyszłość, o którą wielu bardzo się martwi. Z lęku o przyszłość dzieci czasami robimy rzeczy, które przynoszą skutki odwrotne do zamierzonych, nie służą dzieciom lub wręcz działają na ich szkodę.[…]
W klasach I-III stosuje się oceny opisowe. Wielu nauczycieli lekceważy to zalecenie i starym zwyczajem stawia maluchom oceny cyferkowe. Inni zamienili cyferki na kwiatki i słoneczka, a zamiast jedynek dają czarne chmurki. W szkole Julki tak nie jest. Tu naprawdę nie stawia się ocen, a dzieci – przynajmniej te młodsze – mogą uczyć się bez presji wyniku. Nauczyciele dają im informacje o tym, nad czym warto popracować, a co opanowały już bezbłędnie („Bardzo szczegółowo opisałaś życie pszczół, widać, że dużo o nich wiesz. Spróbuj jeszcze popracować nad kształtem literek.”). Mama Julki tęskni jednak za czwórkami, piątkami i trójkami. „W innych szkołach dzieci w pierwszej czy drugiej klasie dostają oceny cyfrowe – mówi z wyrzutem. – I wtedy wiadomo, czy dziecko się uczy i czy coś umie. A tak to skąd ja mam wiedzieć?”.
Często i głośno narzekamy na szkołę – że system ogranicza, że jest przestarzały, że nie rozwija potrzebnych kompetencji i zabija w dzieciach ciekawość świata i pasję poznawczą, o kreatywności nie wspominając. Jest jednak coraz więcej szkół, których dyrektorzy i nauczyciele są otwarci na zmiany, chcą wprowadzać metody pracy wykorzystujące najnowszą wiedzę o tym, jak dzieci się uczą i rozwijają i jak im tę naukę ułatwić. Okazuje się, że w takich szkołach największy opór przed zmianami często stawiają… rodzice. Oczywiście nie wszyscy, jednak zwolenników starego modelu edukacji jest zaskakująco wielu. Dlaczego?
Dlaczego rodzice wolą trzymać się starego opresyjnego modelu edukacji?
Dzisiaj na oficjalnej stronie Najwyższej Izby Kontroli zamieszczono obszerny komunikat, zatytułowany „„NIK o kształceniu uczniów z niepełnosprawnościami”. Poniżej udostępniamy jego fragmenty, kilka zamieszczonych tam grafik i linki do całego komunikatu oraz materiałów źródłowych:
W ostatnich latach wzrosła w Polsce dostępność kształcenia uczniów z niepełnosprawnościami razem z ich rówieśnikami w szkołach i przedszkolach najbliższych ich miejscu zamieszkania. Wyniki kontroli NIK wskazują jednak, że aż w połowie ogólnodostępnych placówek oświatowych, kształcących uczniów z niepełnosprawnościami, nie zapewniono odpowiednich warunków by udzielane wsparcie zaspokajało potrzeby tych uczniów i realizowało przysługujące uprawnienia. W połowie skontrolowanych szkół i przedszkoli nie zachowano należytej staranności w planowaniu i realizacji wsparcia, w części placówek brakowało także doświadczenia i wiedzy dotyczącej organizacji pracy z uczniem niepełnosprawnym oraz zapewnienia finansowania tych działań.[…]
Wyniki kontroli oraz informacje otrzymane od Rzecznika Praw Obywatelskich, Rzecznika Praw Dziecka, Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych i 16 kuratorów oświaty świadczą o tym, że w ostatnich latach kwestii popularyzacji i dostępności edukacji włączającej nadawano ważne znaczenie. W roku szkolnym 2016/2017 w stosunku do lat poprzednich, nastąpiło zwiększenie udziału uczniów z niepełnosprawnościami, realizujących edukację włączającą w grupie uczniów objętych kształceniem specjalnym.
W wyniku kontroli NIK, obejmującej 28 ogólnodostępnych szkół i przedszkoli stwierdzono rozbieżność między prawem uczniów z niepełnosprawnościami do uzyskania właściwego wsparcia a praktyką. W połowie z badanych placówek w latach szkolnych 2014/2015-2016/2017 nie w pełni prawidłowo planowano, realizowano i ewaluowano działania wspierające dzieci i uczniów z niepełnosprawnościami. Nie przestrzegano określonych przepisami procedur opracowania i aktualizacji dokumentów będących podstawą wsparcia, tj. indywidualnych programów edukacyjno-terapeutycznych. Programy te najczęściej nie były sporządzane zespołowo, tj. przez nauczycieli i specjalistów mających zajęcia z dziećmi. Tworzono je bez wymaganej oceny poziomu funkcjonowania dziecka, nie dbano by zawierały wszystkie wymagane treści i były sporządzone zaraz po przyjęciu dziecka do szkoły. […]
Dzisiaj, konsekwentnie, udostępniamy dalszy ciąg przemyśleń Wiesława Mariańskiego, których pierwszą część „Dwa nurty edukacji. Cześć I – dziwna wojna” zamieściliśmy 20 stycznia. Bez dalszych wstępów – polecamy lekturę – dziś w całości, poniżej:
Dwa nurty edukacji. Część II – który lepszy?
Niniejszy tekst jest próbą przedstawienia treści dwóch nurtów edukacji w Polsce i w świecie, za pomocą rozłożenia na czynniki pierwsze. Kolejność czynników jest przypadkowa. Co robić – ewolucję czy rewolucję w edukacji ? Być może pytanie postawione jest błędnie. Być może słuszna jest teza: każdą rewolucję poprzedza ewolucja, każda ewolucja kończy się rewolucją.
Czynniki ustawione są w pary. Proponuję nie czytać ich na zasadzie „albo – albo”, lecz raczej „od …, do …”, lub może także w ten sposób: „mniej……, więcej….”.
Teza do rozważenia. Podział dychotomiczny ułatwia myślenie i działania nowatorów-entuzjastów. Z drugiej strony skłania do polaryzacji, a tym samym do sporów. Czy spory są dobrym katalizatorem zmian ? Czy warto mówić, że toczymy spór, że jesteśmy uczestnikami sporu, że opowiadamy się za, lub przeciw …. ?
[Oto zestawienie tych „par przeciwieństw:]
Niejeden już raz wyobrażałem sobie taką sytuację, że zasiadam przed klawiaturą mego kompa i… i nie mam „w głowie” żadnego „gorącego” tematu z wydarzeń bądź publikacji minionego tygodnia, który na tyle zadziałał na moje przekonania i emocje, że nie mam wątpliwości, iż właśnie o tym będzie ten felieton. I właśnie dzisiaj zaistniały takie okoliczności.
Pozostaje mi „poplotkować” na kilka tematów…
Zacznę od dysonansu poznawczego, jakiego doznałem czytając w czwartek dwie informacje zamieszczone na stronie oswiata.abc.com. Pierwsza z nich informowała:
Resort rodziny i pracy poinformował, że na ferie zimowe wyjechała „rekordowo wysoka liczba dzieci” „Także w wyjazdach indywidualnych obserwujemy spory ruch. Od 2016 r. liczba wyjazdów w okresie ferii zwiększyła się o 28 proc.” – napisano. [Źródło: www.oswiata.abc.com.pl]
Ale trzy pozycje niżej zamieszczono inną informację:
Ponad 7 tys. uczniów z Podkarpacia spędzi ferie na zorganizowanym wypoczynku. To niecałe 3 proc. wszystkich uczniów z regionu i nieznacznie więcej niż w latach ubiegłych – powiedziała w środę na konferencji prasowej w Rzeszowie Podkarpacka Kurator Oświaty Małgorzata Rauch. [Źródło: www.oswiata.abc.com.pl]
Dziwić muszą prorocze zdolności minister Elżbiety Rafalskiej, która już w pierwszym tygodniu ferii zimowych, których dobrodziejstwa konsumują uczniowie zaledwie czterech województw, a których pełny cykl skończy się dopiero 25 lutego, ogłasza, że na ferie zimowe wyjechała „rekordowo wysoka liczba dzieci„!
Moje zdziwienia budzi także pani kurator Małgorzaty Rauch z Podkarpacia. Wszak uczniowie z podległych jej szkół i przedszkoli rozpoczną ferie dopiero 29 stycznia. Ale, jak widać, wystarczy statystyka zgłoszeń, aby ogłaszać to jako stan lepszy niż w latach ubiegłych.
Te komunikaty obu pań kojarzą mi się z zachowaniem przedszkolaków, które stojąc za kulisą, wyrywają się na scenę, bo nie mogą doczekać się pory, kiedy będą mogły wyrecytować przed rodzicami swój wyuczony wierszyk!,
Kolejnym powodem moich zadziwień był list, jaki do pani minister Anny Zalewskiej wystosowali szefowie dwu oświatowych związków zawodowych, w którym „domagają się spotkania z premierem Mateuszem Morawieckim, by porozmawiać o znaczących podwyżkach dla pracowników oświaty, a także zmiany formuły pracy Zespołu do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty”.
Jak się choć chwilę nad tym zastanowić – przypomina to sytuację w której uczniowie okrutnej nauczycielki składają na jej ręce pismo z prośbą, aby umówiła ich z dyrektorem szkoły, do którego chcą iść i poskarżyć się na jej stosunek do nich.
W mojej ocenie obaj panowie mogliby z dużym powodzeniem kandydować do nagrody (gdyby taka była) „Idealista- Superoptymista”!
I jeszcze jedna refleksja , która zrodziła się po lekturze artykułu w DGP „MEN rezygnuje z oceny nauczycielskiej moralności”, w którym można przeczytać taką wypowiedź prezesa ZNP Sławomira Broniarza: „Wyobrażam sobie sytuacje, że dyrektor szkoły sympatyzujący z PiS będzie chciał wiedzieć, czy nauczyciele chodzą do kościoła lub na manifestacje, bo według jego systemu wartości może to mieć wpływ na ocenę. Dlatego od początku całej tej afery domagaliśmy się usunięcia przepisów dotyczących postaw moralnych nauczycieli”.
Nie wiem jak Wy, Szanowni Czytelnicy, ale ja nie widzą związku między tym czy ktoś chodzi do kościoła czy nie (bo przecież to nie znaczy czy wierze w Boga czy nie, czy przestrzega przykazań czy nie) jak i to, czy chodzi na manifestacje (w domyśle – antyrządowe) czy nie, z postawą moralną nauczyciela ! (Patrz definicja moralności).
Ale zgadzam się z tezą, aby dyrektor szkoły nie był zmuszany do „pozawarsztatowej” oceny jakości pracy nauczyciela. Cała reszta to prywatna sprawa każdego człowieka, a jeśli jego zachowanie łamie zakazy Kodeksu Karnego, to od tego są „organa ścigania” i niezależny sąd.
Włodzisław Kuzitowicz











