W okresie  minionych dziewięciu dni  MEN zamieściło dwie informacje o budzących uznanie sukcesach polskich uczniów na międzynarodowych olimpiadach przedmiotowych. Oto ich  fragmenty:

 

 

16 lipca 2018

Polscy uczniowie z medalami na Międzynarodowej Olimpiadzie Matematycznej

 

 

 

Foto: www.men.gov.pl

 

 

Polscy uczniowie rozpoczęli wakacyjny udział w międzynarodowych konkursach przedmiotowych. Dobra wiadomość przyszła z Rumunii. Polscy licealiści zajęli tam 9. miejsce i wrócą z 59. Międzynarodowej Olimpiady Matematycznej (IMO 2018) z 6 medalami – 1 złotym i 5 srebrnymi.

 

W tegorocznej olimpiadzie, która odbyła się w dniach 3-14 lipca br. w Cluj-Napoca udział wzięło 600 uczniów z 107 państw. Najlepszym polskim reprezentantem został Jan Fornal z Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II Sióstr Prezentek w Rzeszowie. […]

 

Źródło: www.mrn.gov.pl

 

 

24 lipca 208

Sukces polskich uczniów na Międzynarodowej Olimpiadzie Biologicznej w Iranie

 

Foto: www.men.gov.pl

 

 

Złoty medal, dwa srebrne oraz jeden brązowy medal wywalczyli młodzi biolodzy z Polski, którzy wzięli udział w 29. Międzynarodowej Olimpiadzie Biologicznej w Teheranie. To największy sukces naszych reprezentantów w historii olimpiady.

 

Międzynarodowa Olimpiada Biologiczna (IBO) to prestiżowe wydarzenie dla młodych biologów z całego świata. Powstała ona w 1989 roku z inicjatywy Polski i ówczesnej Czechosłowacji przy współpracy z UNESCO.

 

Podczas zawodów w Iranie złoty medal zdobył dla Polski Paweł Tyrna z Liceum Ogólnokształcącego Towarzystwa Szkolnego im. M. Reja w Bielsku-Białej, srebrny – Jaromir Tomasik z I Liceum Ogólnokształcącego im. Marcina Kromera w Gorlicach i Kacper Ludwig z Zespołu Szkół Nr 2 w Wałbrzychu, a brązowy – Jaromir Hunia, uczeń I Liceum Ogólnokształcącego im. Króla Władysława Jagiełływ Dębicy. […]

 

 

Źródło: www.men.gov.pl

 

 

 

Zamiast komentarza redakcji zamieszczamy poniżej obszerne fragmenty tekstu Janiny Krakowowej, zatytułowanego „Uczniów mamy na medal opublikowanego na stronie „NIE DLA CHAOSU W SZKOLE”:

 

 

 

Czytaj dalej »



Nasz dobry znajomy, blogujący dyrektor Jarosław Pytlak, zamieścił wczoraj kolejny esej (bo tej obszernej rozprawki w żaden sposób nie wolno określać mianem postu), zatytułowany „Odrażający, brudni, źli”. Od razu wyjaśnimy, że jest to, prowokacyjnie – jak nam się wydaj – zacytowany tytuł włoskiej tragikomedii z 1976 roku,  reżyserii Ettore Scoli, mający być syntezą stereotypowego obrazu polskich nauczycieli…

 

Foto: www.pixabay.com/pl

 

 

Na początek proponujemy lekturę (subiektywnie) wybranych fragmentów tego tekstu, ale gorąco zachęcamy do znalezienia czasu na zapoznanie się z jego całością:

 

 

[…] A zatem, jak społeczeństwo postrzega nauczycieli?

 

Dobra wiadomość jest taka, że według różnych sondaży zaufanie do przedstawicieli tego zawodu deklaruje od 74 do 78 procent respondentów. Całkiem sporo. Mniej, co prawda, niż ufa strażakom, pielęgniarkom i żołnierzom, ale nieco więcej niż lekarzom, a wielokrotnie więcej niż politykom. Jednocześnie jednak wielu nauczycieli ma obecnie poczucie malejącego szacunku ze strony uczniów, ich rodziców, a także władz, jak również w ogóle mało przychylnej atmosfery w społeczeństwie. Sprzeczność? Niekoniecznie.[…]

 

…,sondażowa dobra opinia o nauczycielach w dużej mierze wynika z tradycyjnego szacunku dla tego zawodu i jego szlachetnej misji, oraz poczucia, że samemu po szkołach „wyszło się na ludzi”. Nie wyklucza to wcale, że równocześnie jak Polska długa i szeroka rozlegają się głosy krytyki; sam słyszę je niemal zawsze, gdy rozmawiam na temat edukacji z kimś postronnym, kto ma dziecko w wieku szkolnym. Moi rozmówcy, wiedząc czym zajmuję się zawodowo pytają, co powiem na to, że… i tutaj następuje mrożąca krew w żyłach relacja o tym, jak to ktoś postawił niesprawiedliwą ocenę, zadaje głupie prace domowe, nie rozmawia z uczniami, interesuje się tylko przygotowaniem do testów, a kompletnie lekceważy bogatą osobowość dziecka, i tak dalej. A zatem, gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie opinie rodziców dzisiejszych uczniów, akceptacja społeczna nauczycieli byłaby zapewne sporo niższa od tych siedemdziesięciu kilku procent, zaś wyrażona słowami zbliżałaby się do surowej oceny, jaką sformułował @Maciej, jeden z komentatorów artykułu „Ostatni zgasi światło”. Napisał tak:

 

„Przeraża mnie poziom obecnej szkoły. Niemal nic się nie zmieniło od czasów, gdy sam do niej uczęszczałem. Trafiają się w niej, jak rodzynki w postnym cieście, nauczyciele zaangażowani, dysponujący jakąś wiedzą i sprawni intelektualnie (znam takich i jestem wobec nich pełen podziwu i szacunku).”

 

Zatrzymajmy się na moment. @Maciej uważa, że tylko znikoma część nauczycieli prezentuje cechy, które budzą jego podziw i szacunek. Wskazuje na zaangażowanie, „jakąś wiedzę” (swoją drogą wątpliwy to komplement) oraz „sprawność intelektualną”. Należy rozumieć, że cała reszta towarzystwa nie jest zaangażowana, nie dysponuje wiedzą ani sprawnością intelektualną. Ostro. […]

 

… przyjmijmy, że jakaś część społeczeństwa tak właśnie jak @Maciej, negatywnie postrzega nauczycieli, i zastanówmy się, jakie są przyczyny tego stanu rzeczy.

 

 

Czytaj dalej »



Jest takie stare polskie przysłowie ”Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.”  Nie przypomniało mi się ono w kontekście pożarów w Kalifornii, ani nawet  – ostatnio – w Szwecji. Przyszło mi ono na myśl, gdy wyłączyłem telewizor, na którym oglądałem relacje wydarzeń  z Sejmu i spod Sejmu, w dniu, w którym Rzecznik Praw Obywatelskich był postponowany przez „większość parlamentarną i gdy pisowski ekspres legislacyjny dojechał do stacji: „Stwierdzam, że Sejm uchwalił Ustawę nowelizującą ustawy o . Sądzie Najwyższym, ustroju sądów, Krajowej Radzie Sądownictwa i o prokuraturze”.

 

Warto tu przypomnieć, że owa farsa parlamentarna jest możliwa, gdyż takie jest prawo  arytmetyki w liczeniu głosów potrzebnych do uchwalania ustaw: za nowelizacją głosowało 230 posłów, przeciw było 24, zaś czterech posłów wstrzymało się od głosu. Oczywiście – za głosował klub PiS, przeciw był klub Kukiz’15, zaś kluby PO, Nowoczesnej i PSL-UED nie wzięły udziału w głosowaniu – co było jedynie symbolicznym gestem bezsilnej opozycji. Nawet gdyby posłowie tych klubów uczestniczyły w głosowaniu – i tak ustawa by przeszła…

 

W tym czasie, gdy w sejmowej Sali Posiedzeń trwał ten spektakl przed Sejmem toczyły się potyczki z setkami funkcjonariuszy Policji manifestujących przeciwników zawłaszczania przez PiS polskiego systemu sądownictwa. Oczywiście – protesty te nie miały, tak jak w dniach poprzednich, żadnego – oprócz symbolicznego – wpływu na przebieg zdarzeń w Sejmie.

 

A ja w takich okolicznościach mam pisać felieton o bolączkach polskiej edukacji, o smutnym losie polskich nauczycieli, o niepewnej przyszłości uczniów, absolwentów, polskich szkół… Jak to się ma do coraz głębszej destrukcji fundamentów demokratycznego państwa prawa, jaką już dokonała i jaką w ekspresowym tempie zamierza kontynuować      w najbliższej przyszłości pisowska „większość”, legitymizująca swe prawo do tej „demolki” rzekomą „wolą suwerena”?

 

Czy w ogóle jest sens „zawracać głowę” Czytelnikom takimi tematami, jaki absurdy nowego systemu oceniania nauczycieli, długofalowe konsekwencje likwidacji gimnazjów, szanse edukacyjne „skumulowanych roczników” w naborze do szkół ponadpodstawowych (bo już chyba nie ponadgimnazjalnych?) we wrześniu 2019 roku, albo takimi mrzonkami pięknoduchów, jak zmienianie szkoły z miejsca gdzie nauczają nauczyciele a uczniowie trenują się w wypełnianiu egzaminacyjnych testów w miejsca, gdzie przyjaźni i obdarzani autorytetem  nauczyciele-trenerzy rozbudzają u swych uczniów zaciekawienie światem i potrzebę uczenia się –  realizowaną wspólnie, jako dochodzenie do wiedzy i nabywanie kompetencji potrzebnych w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym, zawodowym i obywatelskim…

 

I na przekór temu czarnowidztwu ja właśnie dziś doznałem iluminacji, zrozumiałem że właśnie teraz, właśnie po tym wszystkim co już się w naszym kraju z prawem i wolnościami obywatelskimi stało i co  – jasno widać – zapewne jeszcze się stanie, właśnie teraz kieruję ten apel do nieobojętnych na wszystko  nauczycieli, do świadomych tego nieszczęścia rodziców i do wszystkich innych, którym nie jest wszystko jedno w jakim kraju żyją – byle z dużym kontem w banku.

 

 

Czytaj dalej »



.. może zaciekawi to Cię:

 

 

Proponujemy lekturę dwu wybranych tekstów, zamieszczonych w pierwszej połowie lipca na fejsbukowym profilu dr Marzeny Żylińskiej:

 

 

Tekst zamieszczony 15 lipca 2018 r.

 

Marzena Żylińska cytuje Wiesławę Mitulską – nauczycielkę  w Zespole Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Jana Henryka Dąbrowskiego w Słupi Wielkiej.

 

Dlaczego oceny, kwiatki, słoneczka, chmurki i pieczątki są naszym zdaniem złe? Dlaczego chcemy Was namówić, żebyście z nich zrezygnowali? Czyli o tym, dlaczego powinniśmy wychować ludzi wewnątrzsterowynch.

 

Niektórzy czytając moją negatywną opinię na temat pieczątek (lub kwiatków, czy chmurek) denerwują się. Nawet nie wiecie, jak dobrze Was rozumiem! Sama pamiętam moją złość, gdy pierwszy raz czytałam podobne opinie. Byłam jeszcze w stanie zaakceptować, dlaczego kary są złe, ale nagrody? Co złego jest w tym, że wstawię dziecku pieczątkę z uśmiechniętą buźką, albo wkleję słoneczko?

 

Niełatwo jest to wytłumaczyć, potrzeba na to wielu słów i najlepiej szczerej rozmowy. Ale tu możemy tylko pisać. Przeczytajcie, co na temat pieczątek, słoneczek i kwiatków napisała Wiesia Mitulska. Może jej argumenty lepiej trafią do nieprzekonanych. I nie gniewajcie się na nas, dajcie nam szansę. Podejdźcie do tego, co tu piszemy z perspektywy zaciekawionej żyrafy, która sobie myśli: I co złego może być w pieczątkach? Jakie masz przeciwko nim argumenty? Dlaczego są twoim zdaniem szkodliwe? Dlaczego powinnam z nich zrezygnować?

 

Jeśli uda nam się Was przekonać, jeśli znajdziemy właściwe słowa i argumenty, to otworzy się przed Wami droga do innego postrzegania edukacji i szkoły i wszystko stanie się jasne. Po przekroczeniu Rubikonu będziecie rozumieli, dlaczego tak wielu uczniów właśnie w szkole traci motywację do nauki i chęć do pracy.

 

 

 

Czytaj dalej »



Foto: Grzegorz Gałasiński [www.dzienniklodzki.pl]

 

Studniówka 2018r.  XXX Liceum Ogólnokształcącego w Łodzi – maturzyści bawili się w Dworze Artusa. Wszyscy wierzyli w swój maturalny sukces…

 

 

Rzadko się zdarza, aby media opracowywały i publikowały rankingi, układane na podstawie wskaźników negatywnych, a nie osiągnięć odnoszonych przez szkoły. Takim ewenementem jest materiał, zamieszczony w środę (18 lipca) przez „Dziennik Łódzki”, którego autorem jest redaktor Maciej Kałach. Oto fragmenty tej publikacji:

 

 

[…] Nie my wybraliśmy szkoły do tego zestawienia: zadecydowała zdawalność egzaminu dojrzałości. W LO przedstawionych na kolejnych slajdach naszej galerii była ona niższa niż 50 proc. spośród wszystkich tegorocznych absolwentów szkoły, którzy podeszli do matury…

 

W naszej galerii zdecydowaliśmy się umieścić tylko ogólniaki dla młodzieży, prowadzone przez samorządy z województwa łódzkiego. […] Korzystaliśmy z danych o zdawalności, opublikowanych wcześniej przez Okręgową Komisję Egzaminacyjną w Łodzi.[…]

 

Cały artykuł „Matura 2018. Najsłabsze licea ogólnokształcące w województwie łódzkim [LISTA] W tych LO egzamin dojrzałości to ‘pogrom’”   –   TUTAJ

 

 

Źródło: www.dzienniklodzki.pl

 

 

Poniżej zamieszczamy wykaz 11 liceów publicznych z terenu woj. łódzkiego. ułożony w kolejności od liceum z najgorszym wskaźnikiem zdawalności egzaminu maturalnego tegorocznych absolwentów:

 

 

Czytaj dalej »



Foto: www.facebook.com/Anna-Zalewska

 

Anna Zalewska (Zdjęcia z 25 czerwca 2018 – w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi}

 

 

Wczoraj na stronie MEN zamieszczono komunikat o następującej treści:

 

Dzieci i młodzież ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi objęte są szczególną troską i wsparciem Ministerstwa Edukacji Narodowej. Zasadniczym celem wprowadzanych zmian było włączenie każdego ucznia do grupy rówieśniczej. Uczeń ze specjalnymi potrzebami otrzyma wszechstronną, adekwatną do swojej sytuacji i stanu zdrowia pomoc – wskazała minister Anna Zalewska w odpowiedzi na wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie   (? – WK}

 

Minister Edukacji Narodowej wskazała również, że każda niepokojąca informacja dotycząca organizacji kształcenia uczniów z niepełnosprawnościami jest szczegółowo sprawdzana i rozwiązywana, a na nieprawdziwe doniesienia medialne natychmiast reagujemy.

 

– W związku z zainteresowaniem kwestiami edukacji włączającej zapraszam serdecznie Pana Ministra wraz z wyznaczonymi pracownikami na spotkanie, podczas którego dokładnie omówimy pozytywne zmiany, które wprowadziliśmy i odpowiemy na wszystkie ewentualne pytania – napisała szefowa MEN.

 

Odpowiedź do Rzecznika Praw Obywatelskich – edukacja włączająca to priorytet MEN

 

 

 

Źródło: www.men.gov.pl



Wiadomość z ostatniej chwili:

 

Rozstrzygnięcie konkursu na stanowisko dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji

 

Minister Edukacji Narodowej Anna Zalewska powołała dziś, 19 lipca br. Jadwigę Mariolę Szczypiń na stanowisko dyrektora Ośrodka Rozwoju Edukacji w Warszawie.

 

Foto: www.moen.gov.pl

 

Jadwiga Mariola Szczypiń ze swoją „patronką” – w chwilę po wręczeniu jej aktu powołania

 

 

Jadwiga Mariola Szczypiń jest magistrem pedagogiki specjalnej, nauczycielem dyplomowanym. Posiada kwalifikacje w zakresie zarządzania oświatą, sprawowania nadzoru pedagogicznego, doskonalenia nauczycieli, a także kwalifikacje trenerskie, edukatorskie i coachingowe. W latach 2006-2008 oraz 2016-2018 pełniła funkcję Podlaskiego Kuratora Oświaty.

 

Wcześniej obejmowała stanowisko dyrektora wojewódzkiej placówki doskonalenia nauczycieli – Centrum Edukacji Nauczycieli w Suwałkach. Jest wykładowcą przedmiotów pedagogicznych w Wyższej Szkole Gospodarki w Bydgoszczy Oddział Zamiejscowy w Ełku.

 

Jadwiga Mariola Szczypiń odznaczona została m.in. Medalem Komisji Edukacji Narodowej, Srebrnym Medalem za Zasługi dla Policji, Medalem im. dra Henryka Jordana oraz Złotą Odznaką za Zasługi dla Związku Sybiraków.

 

Od 2008 roku jest członkiem Rady Programowej TVP S.A. Oddział Białystok, a w latach 2011 – 2013 pełniła funkcję przewodniczącej Rady Programowej TVP S.A. Oddział Białystok. W latach 2010-2014 była radną Rady Miejskiej w Suwałkach, wiceprzewodnicząca Komisji Oświaty i Wychowania. Do marca 2016 r. była radną Rady Miejskiej w Suwałkach i przewodniczącą Rady Miejskiej w Suwałkach.

 

Źródło: www. men.gov.pl

 

 

Komentarz redakcji:

 

O rozpisaniu konkursu na stanowisko dyrektora ORE „Obserwatorium Edukacji” poinformowało dokładnie miesiąc temu – 19 czerwca – w materiale „MEN znów szuka szefa ORE. Fachowca, czy ‘swojego’?”. Przypominamy fragmenty zamieszczonego tam komentarza redakcji:

 

 

25 stycznia 2018 r., znów „po cichu” znika ze strony ORE nazwisko dr Barbary Rudzińskiej-Mękal, a pojawia się inne: Jadwiga Mariola Szczypiń, która do tej pory była Podlaskim Kuratorem Oświaty, powołanym już przez min. Zalewską. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że pochodzi ona z Suwałk. Od tej pory  kieruje pracami ORE jako p.o. dyrektora. Dlaczego? […]

 

Wniosek:  Pani Jadwiga Szczypiń już nie czeka na fotel prezydenta Suwałk –  spokojnie może przystąpić do konkursu na dyrektora ORE!  

 

To smutne – dla całego systemu polskiej edukacji (zatrudnionych ok. 490 tys. nauczycieli), że tak ważne stanowisko, nie po raz pierwszy za rządów PiS (także poprzednich – w koalicji z LPR), stało się posadą „na otarcie łez” dla „zasłużonej” dla Partii osoby, która tak naprawdę marzyła o tym, aby być prezydentem miasta na prawach powiatu Suwałki (ok. 70 tys. mieszkańców) i poświęciła nawet dla tej sprawy piastowane poprzednio stanowisko Podlaskiego Kuratora Oświaty, ale decyzja z Nowogrodzkiej pozbawiła ją tych złudzeń.  [WK]

 



Wczoraj na stronie MEN zamieszczono komunikat: „Wspieranie podnoszenia jakości edukacji włączającej w Polsce – spotkanie w MEN” Oto jego fragment:

 

Foto: www.men.gov.pl

 

W dniach 11-13 lipca br. w Ministerstwie Edukacji Narodowej odbyły się spotkania z przedstawicielami Europejskiej Agencji do spraw Specjalnych Potrzeb i Edukacji Włączającej oraz Komisji Europejskiej, rozpoczynające projekt pn. Wspieranie podnoszenia jakości edukacji włączającej w Polsce, realizowany w ramach Programu Wsparcia Reform Strukturalnych Komisji Europejskiej.

 

Projekt polega na zapewnieniu doradztwa eksperckiego realizowanego przez Europejską Agencję na wniosek Ministerstwa Edukacji Narodowej, finansowanego przez Komisję Europejską w Programie Wsparcia Reform Strukturalnych.

 

Celem projektu jest wykorzystanie wiedzy eksperckiej Europejskiej Agencji oraz doświadczeń i rozwiązań innych krajów w przygotowaniu rekomendacji dotyczących zarówno zmian legislacyjnych, jak i działań sprzyjających wdrożeniu edukacji włączającej w codziennej praktyce polskich przedszkoli i szkół.

 

12 lipca br. odbyły się spotkania z rodzicami i uczniami, nauczycielami i dyrektorami przedszkoli i szkół oraz przedstawicielami organizacji pozarządowych działających na rzecz osób ze specjalnymi potrzebami i przedstawicielami szeroko rozumianego systemu wsparcia (w tym poradni psychologiczno-pedagogicznych, szkół i ośrodków specjalnych, placówek doskonalenia nauczycieli, bibliotek pedagogicznych, kuratoriów oświaty, uczelni wyższych).[…]

 

 

Cały komunikat „Wspieranie podnoszenia jakości edukacji włączającej w Polsce – spotkanie w MEN”    –   TUTAJ

 

 

Źródło: www. men.gov.pl

 

Wartą uwagi, jako krajowy kontekst omawianych na owym spotkaniu w MEN problemów, jest informacja ze strony Rzecznika Praw Obywatelskich, zamieszczona tam 16 lipca, zatytułowana Nauczanie indywidualne tylko w domu. Rzecznik zwraca uwagę na problemy dzieci z niepełnosprawnościami i ich rodziców”.  Oto fragmenty tego materiału:

 

 

Czytaj dalej »



W połowie pierwszego miesiąca wakacji proponujemy temat, który zapewne nie spotka się – w pierwszym czytaniu – z akceptacją. Ale sugerujemy, na spokojnie, przeanalizować cały dokument raportu „Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?”, opracowany przez Warsaw Enterprise Institute (WEI ) orazZwiązku Przedsiębiorców i Pracodawców w ramach programu Agenda Polska, który został upubliczniony 27 czerwca, podczas specjalnie zwołanej w tym celu w siedzibie WEI konferencji prasowej.

 

Foto: www.onet.pl

 

Profesor Krzysztof Konarzewski – kierownik zespołu autorskiego, który opracował raport „Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?”

 

 

Oto syntetyczna informacja, zawierająca główne tezy i rekomendacje Raportu:

 

Pozwólmy rynkowi ocalić edukację naszych dzieci, a polskim szkołom znaleźć się w światowej czołówce. WEI i ZPP prezentują raport „Szkoła dla życia. Kto zapłaci za nasze emerytury?”. Opracowanie pod kierownictwem profesora Krzysztofa Konarzewskiego zawiera rekomendacje zmian we wszystkich kluczowych obszarach oświaty: programie kształcenia, ustroju szkolnym, zarządzaniu i finansowaniu.

 

Jeżeli polska szkoła ma odpowiadać na wyzwania zmieniającego się świata, a sami Polacy mają żyć na poziomie najbogatszych narodów, to system edukacji musi przejść głębokie przeobrażenia. Dać szkołom większą niezależność finansową, upodmiotowić rodziców i lokalną społeczność, a w szczególności lokalnych przedsiębiorców, kosztem centralnego nadzoru państwa i gmin. Bez wprowadzenia elementów twardej konkurencyjności i mechanizmów rynkowych nigdy nie zapewnimy naszym dzieciom edukacji na poziomie najszybciej rozwijających się państw.

 

Sporadyczne zmiany programowe i arbitralne decyzje ministra należy zastąpić systematyczną pracą nad doskonaleniem podstaw programowych i podręczników szkolnych z wykorzystaniem nowych pomysłów i danych empirycznych. Taką ciągłość pracy może zapewnić umocowana w ustawie Rada Programowa przy Ministrze Edukacji Narodowej.

 

Polskie szkoły potrzebują większej samodzielności i przestrzeni do kreatywnego rozwoju młodzieży. Kluczowe decyzje dotyczące oferty dydaktycznej, wychowawczej, wyposażenia i zatrudnienia nauczycieli zapadają dziś poza szkołą – przede wszystkim w gminnych lub miejskich wydziałach oświaty, które dzielą subwencję oświatową, w kuratoriach i w MEN, które drobiazgowo reguluje każdy aspekt jej działalności. Nikt nie bierze pod uwagę specyfiki każdej ze szkół, różnic między uczniami i potencjału rozwojowego wybranej kadry nauczycielskiej.

 

Rekomendujemy:

 

Czytaj dalej »



Przed dziesięcioma dniami na oficjalnej stronie MEN pojawiła się informacja: „Podstawowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2018/2019”. Na ogół unikam używania określenia „pojawiła się” w przypadku, gdy dotyczy to faktu, takiego jak właśnie ten urzędowy komunikat, który ktoś zredagował, a ktoś inny zamieścił na stronie internetowej. Bo pojawić się to może tęcza na niebie, albo obraz Matki Boskiej na szybie. Ale nie efekt czyjegoś, uwarunkowanego stosowaną technologią, celowego działania.

 

Ale w tym przypadku muszę oświadczyć, że z tym komunikatem było jak z ową Matką Boską na szybie: Był – i się zmył. Po kilku dniach już go nie było. I do dzisiaj nie ma…  Zobaczcie sami – TUTAJ

 

Niektóre kuratoria, (np. w Kielcach, Warszawie, Katowicach, Olsztynie czy Poznaniu) zamieściły na swych stronach informacje o tym ministerialnym dokumencie i link do niego. Ale nie Łódzkie Kuratorium Oświaty!   (Zobacz)

 

Nie dziwię się, bo znając (z dotychczasowych obserwacji) styl działania naszego kuratoryjnego bossa – dr Grzegorza Wierzchowskiego – nie jest w jego interesie, aby dyrektorzy szkół, przedszkoli i pozostałych placówek oświatowo-wychowawczych z terenu mu podległego poznali treść tego dokumentu, zanim stawią się karnie na organizowanych przez niego w ostatnim tygodniu sierpnia „naradach” – jak uporczywie określa te odprawy w ogłoszeniach zamieszczanych na kuratoryjnej stronie www. Bo o czym miałby on wtedy do nich przemawiać? A tak, to „jego ludzie” zrobią mu kilka slajdów    z kolejnymi fragmentami owych „podstawowych kierunków” i 20 minut tej operatywki zapełnione.

 

Ciekawe kto w tym roku będzie drugim mówcą – wszak  pani Elżbieta Ratyńska już od 18 kwietnia nie jest wicekuratorem (po tym, jak od ŁKO dowiedziała się o swym wypowiedzeniu – została z budynku kuratorium zabrana przez karetkę Pogotowia Ratunkowego do Szpitala im. Pirogowa), a – przynajmniej do dzisiaj – nikt nie zajął tego etatu…

 

Ale wracam do owej „kuratoryjnej zjawy”, czyli „„Podstawowych kierunków realizacji polityki oświatowej państwa”. Ogłaszanie takiego dokumentu to coroczny „ministerialny świecki zwyczaj” wszystkich kolejnych ekip rządzących w gmachu na Szucha. Ale dopiero w trakcie przygotowań do pisania tego felietonu naszła mnie ta refleksja:

 

„Jak właściwie taki dokument powstaje? Do kogo jest on  adresowany” Kto i kiedy jest rozliczany z jego realizacji?

 

Popatrzcie na skan pierwszej części tegorocznych „wytycznych”:

 

Foto: www.kometa.edu.pl

 

Pierwszy fragment zaczyna się od słów „…ustalam następujące kierunki realizacji polityki oświatowej państwa…” A więc – nie samorządów, nie fundacji czy stowarzyszeń (ngo) działających w obszarze edukacji, tylko p a ń s t w a! A czyje są szkoły publiczne? Państwowe?  NIE!  Jak dotąd –  s a m o r z ą d o w e! Do kogo więc adresowane są owe zalecenia? Logika nakazuje interpretację, że do organów i instytucji żadnych innych podmiotów – tylko do PAŃSTWA!

 

Z tego wniosek oczywisty: pani Zalewska określiła kierunki pracy dla podległych sobie urzędników w ministerstwie i  – ewentualnie – dla innych resortów i instytucji państwowych, które mogą mieć jakiś wpływ na „realizację polityki oświatowej” tegoż państwa.

 

Zastanawia tylko jak w praktyce owe ogniwa PAŃSTWA (PiS) będą w nadchodzącym roku szkolnym „wdrażać nową podstawę programową kształcenia ogólnego”, a zwłaszcza jak w praktyce będzie wyglądała realizacja rozwijania samodzielności, kreatywności i innowacyjności uczniów. Bo w mojej ocenie ten kierunek to swoista kpina ze „skrzeczącej” rzeczywistości znacznej liczby polskich szkół: To tak, jakby w zakładzie karnym nakazać „klawiszom” rozwijanie samodzielności i swobody wśród  więźniów!

 

Za to dalsze fragmenty są – jednoznacznie – zadaniami dla kuratorów oświaty. Zobaczcie sami – pełna treść owego dokumentu  – TUTAJ

 

 

I zanim zakończę te rozważania muszę jeszcze powrócić do początków owego dylematu: Jak właściwie taki dokument powstaje? „Strach się bać”, ale obawiam się, że nie tylko owe cztery „kierunki” nie są efektem wcześniejszych diagnoz, syntezą ich konkluzji, owocem ministerialnej „burzy mózgów” (sic), inaczej mówiąc –  produktem racjonalnej procedury decyzyjnej. Najbardziej prawdopodobną genezą tego dokumentu jest – nazwijmy to -„olśnienie” decydentki, być może zainspirowane „siłami pola magnetycznego”, mającego swe źródło przy ulicy Nowogrodzkiej.

 

Tylko czy mój wywód wystarczy, aby tą ”ministerialną zjawą”, zatytułowaną  „Podstawowe kierunki realizacji polityki oświatowej państwa w roku szkolnym 2018/2019”  dyrektorzy szkół, przedszkoli i wszystkich innych placówek z wykazu w Prawie Oświatowym nie przejęli się?

 

 

Włodzisław Kuzitowicz