Dzisiaj – 2 lipca 2025 roku – w Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi odbyło się historyczne telespotkanie astronauty Sławosza Uznańskiego  z uczniami i nauczycielami, który „na żywo” prezentował proste eksperymenty z zakresu praw fizyki – jak one sprawdzają się w warunkach nieważkości. Oto obszerne fragmenty relacj z tego wydarzenia, zaczerpnięte ze strony „Radia ESKA”:

 

 

Astronauta Sławosz Uznański na żywo z kosmosu: tak mówił do młodzieży w Łodzi

 

Ponad 300 osób zgromadziło się w Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi, by zobaczyć na żywo astronautę Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego. Polski przedstawiciel Europejskiej Agencji Kosmicznej przemówił z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, prezentując nieważkość i dzieląc się doświadczeniami z orbity.

 

 

W samo południe w Łodzi zapanowała kosmiczna atmosfera. W Centrum Nauki i Techniki EC1 zgromadziło się ponad 300 osób – głównie uczniów i nauczycieli – by połączyć się na żywo z astronautą Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, przebywającym na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Wydarzenie zorganizowały Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) i Europejska Agencja Kosmiczna (ESA). […]

 

Połączenie rozpoczęło się od powitania astronauty z pokładu europejskiego laboratorium Columbus: – Witam Was z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej z laboratorium Columbus, w którym się znajdujemy. To jest nasze europejskie laboratorium. Cieszę się, że jesteście w tak licznym gronie – powiedział z uśmiechem Uznański-Wiśniewski.

 

 

Zaraz potem pokazał pierwszy eksperyment – demonstrację stanu nieważkości.Muszę uważać, by nie odlecieć za daleko – zażartował, unosząc się lekko przed kamerą. Odpowiadając na pytania młodzieży, zdradził, co najbardziej zaskoczyło go w kosmosie: – W mojej głowie cała stacja się odwraca, kiedy ja się odwrócę. Ja mam wrażenie, że stoję na ziemi, a reszta jest do góry nogami.

 

Zachwycała go także sama orientacja w przestrzeni, którą określił jako niesamowicie ciekawą. Uczniowie z wypiekami na twarzach słuchali jego odpowiedzi i obserwowali ruchy w stanie nieważkości. – Pozdrawiam Was i wracam spokojnie do pracy! – to były ostatnie słowa, które usłyszeliśmy od polskiego astronauty.

 

Młodzież była pod wrażeniem połączenia z polskim astronautą. Już podczas łączenia nie brakowało wśród publiki zachwytów, że naprawdę rozmawiamy z człowiekiem, który jest na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej!

 

To coś niesamowitego. Jak tak można się połączyć. Super przeżycie, czekaliśmy na to od wielu dni, nie zawiodłam się, jeszcze bardziej chce pogłębiać swoją wiedzę na temat kosmosu, astronomii. I, tak jak jest to podkreślane, kiedyś wydawałoby to się mi nierealne, a teraz te marzenia, plany, są naprawdę możliwe. Wow, super przeżyciepowiedziała nam Ania, która pojawiła się na wydarzeniu.

 

 

Źródło: www.eska.pl/wiadomosci/

 

 

 

Plik na YouTube  z nagraniem spotkanie w Centrum Nauki i Techniki EC1  –  TUTAJ



 

Od dzisiaj – 1  lipca, do 31 sierpnia, zawieszamy realizację zasady zamieszczania dwóch lub trzech nowych materiałów dziennie od poniedziałku do piątku i po jednym w weekendy.

 

Zamieszczane będą jedynie te informacje i multimedialne pliki, które będą miały NAPRAWDĘ ważne treści, oraz – jeśli nie zaistnieją po temu poważne przeszkody – niedzielne felietony.

 

Redakcja „Obserwatorium Edukacji”

 



 

 

Oto fragmenty tekstu Bogdana Bugdalskiego, zamieszczone dzisiaj na „Portalu dla Edukacji”, w którym zebrał opinie na temat przeszłości ministerstwa edukacji w perspektywie mającej wkrótce nastąpić restrukturyzacji rządu:

 

 

 

Zbierają się czarne chmury nad MEN. Możliwe cztery warianty przyszłości resortu edukacji

 

[…]

 

Czy po rekonstrukcji rządu Ministerstwo Edukacji Narodowej utrzyma się jako osobny resort czy też zostanie połączone z innym ministerstwem? Czy Barbara Nowacka będzie nadal prowadziła sprawy oświaty – to pytania, jakie wraz z końcem roku szkolnego zadaliśmy przedstawicielom środowiska oświatowego i samorządowcom.

 

Odpowiedzi, jakie na nie padły, były co najmniej zaskakujące. Bo nagle się okazało, że sprawa organizacji resortu oświaty i jego usytuowania w rządzie dla normalnych uczestników życia oświatowego nie ma większego znaczenia. Grunt, żeby sprawami edukacji zajmowali się ludzie, którzy ją rozumieją.        

 

Urszula Woźniak, wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego, wskazuje, że jeśli chodzi o przyszłość MEN-u, to możliwe są cztery warianty. – „Ministerstwo edukacji pozostanie samodzielne lub połączy się z innym i powstanie ministerstwo edukacji i sportu lub ministerstwo edukacji, nauki i szkolnictwa wyższego – i pewnie tak będzie. Można też trzy resorty połączyć razem. Czemu nie?” – stwierdza. Nie wskazuje jednak, który z tych wariantów będzie realizowany. Pytanie, kto będzie ministrem, też kwituje krótkim „nie wiem„. Podkreśla jednak, że przez tę rekonstrukcję i z powodu zmian personalnych prace, które się w MNiSW i MEN rozpoczęły, dotyczące chociażby projektu nowelizacji ustawy o zmianie ustawy – Karta nauczyciela i innych ustaw, znowu będą przeciągane w czasie.[…]

 

Kwestia struktury resortu właściwego dla spraw edukacji oraz nazwisko ministra nie mają też większego znaczenia dla środowiska samorządowców.  – To, jak koalicja rządząca podzieli resorty, nie jest moją sprawą – mówi Jacek Brygman, wójt gminy Cekcyn, wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP. Przewiduje, że MEN jako oddzielne ministerstwo się utrzyma, „bo tam jest tyle problemów do rozwiązania, że pracy mu nie zabraknie„. Co do przyszłości Barbary Nowackiej w resorcie, nie chce się wypowiadać. Podkreśla jednocześnie, że dla samorządowców nazwisko przyszłego ministra, jeśli miałby się on zmienić, nie ma większego znaczenia. Ważne jest, żeby postulaty samorządu były w końcu realizowane. A mówimy tu przede wszystkim o zwiększeniu jakości edukacji i racjonalizacji wydatków oświatowych. […]

 

Spośród osób, które zdecydowały się wziąć udział w naszej sondzie, jedynie Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Forum – Oświata”, odrzuca możliwość, by resortem edukacji miała nadal kierować Barbara Nowacka.         – Teoretycznie mogą ją utrzymać, ale dla mnie ona straciła podstawowy walor, jakim jest zaufanie partnerów. Natomiast ostatni rok to był dramat – mówi.

 

Jego zdaniem Katarzyna Lubnauer raczej jej nie zastąpi, bo nie ma wystarczająco silnej pozycji. Więc to może być zupełnie nowa osoba. Edukacja zostanie jednak w rękach Koalicji Obywatelskiej. – MEN nie trafi do Lewicy czy marszałka Hołowni, bo to jest zbyt istotny resort z punktu widzenia bazy wyborczej – przewiduje. Podkreśla jednocześnie, że zmiany personalne niewiele pomogą, jeśli zabraknie rozwiązań zaplanowanych w tym roku i na przyszłość.

 

 

Cały tekst „Zbierają się czarne chmury nad MEN. Możliwe cztery warianty przyszłości resortu edukacji”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 



Dzisiaj proponujemy lekturę krótkiego i zawsze aktualnego, a przy tym  treściwego tekstu, zamieszczonego na fanpage  grupy „Dealerzy Wiedzy”*:

 

 

Jeszcze o świadectwach – tym razem w Internecie.

 

Mam wrażenie, że w tym roku tych publikacji jest wyjątkowo dużo, a trend podchwytują nawet osoby znane publicznie (patrz link 1). Zrozumiałe jest, że dumni rodzice chcą pochwalić się sukcesami swoich dzieci i samej chęci chwalenia się nie potępiam (nie jestem aż takim radykałem, żeby atakować każdego rodzica, który rąbek świadectwa ujawni po 27 czerwca). Gorzej, jeśli do social mediów trafia cała pierwsza strona świadectwa – tam jest dokładna nazwa szkoły oraz data urodzenia dziecka. Niby niewiele, ale spróbujcie sobie wyobrazić, jak może zostać uśpiona/osłabiona czujność dziecka, jeśli pod szkołą po lekcjach zaczepi je nieznajomy wręczając niespodziewanie prezent w dniu urodzin… a w razie podejrzliwości doda parę pochwał na temat świetnej nauki w poprzednim roku albo wspomni, że zna jego wychowawcę i wymieni go z imienia i nazwiska (to jest na drugiej stronie świadectwa).

 

Jeśli już musicie się pochwalić sukcesami dzieci, anonimizujcie ich dane, proszę. My ich uczymy na co dzień, że to kwestia ich bezpieczeństwa, więc im mniej konkretnych danych osobowych podają w sieci, tym lepiej, najtęższe głowy prowadzą świetne kampanie w tym temacie (patrz link 2), więc i Wy pokażcie im, jak (i że w ogóle) się to stosuje w praktyce.

 

 

1.Przekonajcie np. Posła Tomasz Trela, że nie daje dobrego przykładu swoim wpisem na FB  –  TUTAJ

 

 

2.Jak zawsze mądrego dobrze posłuchać – więc posłuchajcie długiej rozmowy Joanna Ćwiek-Świdecka z Konrad Ciesiołkiewicz właśnie na temat publikacji wizerunku dziecka w Internecie  –  TUTAJ

 

 

3.W tym świetle za jeszcze bardziej zasadny uważam pomysł odejścia od wręczania świadectw promocyjnych, o którym pisałem  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/DealerzyWiedzy/

 

 

*Robert Górniak, nauczyciel j. angielskiego i wicedyrektor Zespołu Szkół Prywatnych „Twoja Przyszłość” w Sosnowcu, prowadzący serwis „Dealerzy Wiedzy”

 



 

W piątek 27 czerwca zamieściłem na OE fragmenty tekstu pochodzącego z „Portalu dla Edukacji”, zatytułowanego MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska”, w którym przytoczono kilka wybranych postulatów z raportu, jaki „Akcja Uczniowska” sporządziła i przesłała do MEN. Jego autorzy zawarli tam merytoryczne propozycje zmian w systemie edukacji. W raporcie znalazła się w nim także ocena skutków zarządzania oświatą przez MEN pod kierunkiem ministry Nowackiej: „To już nie są pierwsze tygodnie rządzenia. To był cały rok. pełen szans, pełen nadziei. I, niestety, rok pełen zaniechań i rozczarowań”. Ocenili, że Ministerstwo Edukacji Narodowej aktualnie nie uzyskałoby promocji do następnej klasy.

 

Jak zwykle, niezwłocznie po ukazaniu się tego materiału na OE zamieściłem link do niego na moim fejsbukowym profilu. Po jakimś czasie pojawił się pod tym postem jeden komentarz:

 

„A mnie się nie podobają postulaty uczniów, którzy tylko się domagają: bezpłatnych obiadów dla wszystkich , darmowych przejazdów, używania komórek w szkole , ograniczenia zakresu materiału. A co od siebie proponują ci cudowni uczniowie? NIC!!! Kiedyś ,w latach 68/ 72 materiał był dwukrotnie większy i nikomu od nadmiaru wiedzy głowa nie pękła! Ja miałam nawet rachunek różniczkowy, który teraz jest tylko na wyższych uczelniach. Prace domowe były zadawane codziennie, a nikt nie miał tego za złe. A teraz tylko same roszczenia!!! WSTYD!”

 

Przyznam, że znam autorkę tego komentarza i wiem, ze jest, emerytowaną nauczycielką, która dała się poznać jako bardzo empatyczna i wspierająca swoich uczniów osoba. Zareagowałem na ten wpis jedynie ikonką zdziwienia, pozostawiłem go bez mojego komentarza.  Ale sytuacja ta nie dawała mi spokoju – dziś wiem, że dobrze zrobiłem nie prezentując wtedy mojego stanowiska. Bo dzień później mogłem już zamieścić kolejną informację, tym razem pochodzącą z samego źródła, bo z profilu Pawła Mrozka – lidera „Akcji Uczniowskiej”, w której był także link do pełnego tekstu Raportu Akcji Uczniowskiej z 26 czerwca, przesłanego do MEN.

 

Dzięki temu dowiedziałem się, że w raporcie znajduje się 50 postulatów, poprzedzonych słowami: „… dziś znów to my – młodzi działacze społeczni, uczniowie – wskazujemy kierunek. Znowu to my przynosimy konkretne rozwiązania – choć to powinno być zadanie resortu.”

 

Po zapoznaniu się z tym tekstem mogę dziś napisać, że w owej petycji jedynie około 10 postulatów dotyczy uczniów i ich oczekiwań – pozostałe odnoszą się do rozwiązań systemowych oraz poprawy pracy nauczycieli. Jeśli znajdziecie trochę czasu – przeczytajcie cały Raport „Akcji Uczniowskiej”  – TUTAJ

 

 

P.s. 1

 

Pani Krystyno – autorko tego komentarza!

 

Jeśli chodzi o Pani wspomnienie z edukacji, odbywanej w latach 1968 – 1972 (zapewne w liceum), że wtedy materiał był dwukrotnie większy i nikomu od nadmiaru wiedzy głowa nie pękła!i że „prace domowe były zadawane codziennie, a nikt nie miał tego za złe”, to chyba lepiej pogodzić się z faktami, że to był NAPRAWDĘ inny świat – politycznie (PRL – wasalskie państwo komunistycznego ZSRR), a przede wszystkim inny pod względem otoczenia medialnego i dostępu do pluralistycznych źródeł wiedzy.

 

Piszę to ja – także uczeń  tamtego systemu – matura 1963…

 

 

P.s. 2

 

Nie mogę się powstrzymać od zwrócenia uwagi na efekt zamieszczenia przez „Portal dla Edukacji” takiej szczątkowej, żeby nie powiedzieć „selektywnej” informacji, która była powodem takiej, niesprawiedliwej, oceny tego dokumentu.

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 



W nawiązaniu do zamieszczonej wczoraj na OE informacji, zaczerpniętej z tekstu „MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska”, dziś proponujemy post, zamieszczony  także wczoraj, ale wieczorem wieczorem przez Pawła Mrozka na jego fb-profilu.Jest on poszerzeniem tych informacji, które poznaliśmy z „Portalu dla Edukacji”:

 

 

Mój obszerny wywiad dla Radio ZET o roku szkolnym 2024/25, który dziś żegnamy – TUTAJ

 

Jak podsumowuję ten rok w rozmowie z Aleksandra Pucułek? Jako siedemnastolatek, uczeń trzeciej klasy liceum, ale też jako osoba społecznie zaangażowana, rozmawiająca z rówieśnikami oraz nauczycielami z całej Polski, nie mam wątpliwości, że to był rok ogromnego zawodu. Wchodziliśmy w niego z nadzieją. Jako młodzi wierzyliśmy, że coś w końcu się zmieni. Nowy rząd, nowa Minister Edukacji Barbara Nowacka i obietnice, które brzmiały dobrze: o szkole nowoczesnej, otwartej, przyjaznej, słuchającej młodych. A dostaliśmy… pustkę. Ciszę. Pozorowane gesty medialne bez realnych skutków. W zasadzie zastanawiamy się, czy tam w ogóle o nas pamiętają.

 

Dziś mija 562 dni od objęcia stanowiska przez obecną Minister Edukacji. Jak co roku, w czerwcu, z inicjatywy Akcja Uczniowska spotykamy się jako młodzież, by debatować, oceniać, podsumowywać. Rok temu jeszcze mówiliśmy: „Dajmy czas, nie wszystko da się zmienić od razu, ale niech chociaż pojawi się kierunek, chęć, dialog”. Dziś trudno mówić o czymkolwiek z tych rzeczy. Nie było planu. Nie było odwagi. Nie było wizji. A my, młodzi, zostaliśmy potraktowani jak dzieci bez głosu, przedmiotowo.

 

Ale najgorsze, co można teraz zrobić, to się poddać. I dlatego my się nie poddajemy. Stworzyliśmy raport *, zawarliśmy w nim wiele propozycji zmian, stworzyliśmy przestrzeń do rozmowy. Pokazaliśmy, że nie tylko widzimy problemy, ale też mamy rozwiązania. I teraz piłka leży po stronie rządzących. Jest wiele takich dokumentów od licznych NGO-sów.

 

Więc jak podsumowuję ten rok? Jako rok straconej szansy, ale też rok przebudzenia młodego pokolenia. My, młodzi, nie zamierzamy już czekać. Jeśli oni nie zrobią kroku, my zrobimy go sami, bo następnego roku to my już nie damy zmarnować.

 

Minister Edukacji Barbara Nowacka zawiodła i to nie jest rzucone w emocjach słowo. To chłodna, bolesna diagnoza rzeczywistości. Jeszcze półtora roku temu mieliśmy nadzieję, że po odejściu Ministra Przemysław Czarnek coś wreszcie się zmieni. Że skończy się epoka indoktrynacji i politycznego wykorzystywania edukacji. Że nadejdzie czas szkoły otwartej, wspierającej, opartej na dialogu. Że uczniowie zaczną być partnerami.

 

Szkoła Czarnka wciąż daje o sobie niestety znać, to jasne. Ale po roku nie można już mówić tylko o „spuściźnie”. To już szkoła Nowackiej. Jej decyzje albo ich brak. Jej odpowiedzialność. Nie można w nieskończoność zasłaniać się poprzednikami. Zwłaszcza gdy samemu nie podejmuje się żadnych realnych działań.

 

MEN mówi, że rozmawia z młodzieżą i NGO-sami. Tak, spotkania są. Ale nie z tymi, którzy mają coś trudnego do powiedzenia. Wielokrotnie tylko z tymi, którzy przytakują. Tylko ci mają głos. Reszta milczenie albo pozorny „dialog społeczny”. To nie rozmowa, to teatr o czym pisała ostatnio na „X” Iga Kazimierczyk.

 

Dlatego mówię to z pełną odpowiedzialnością: Minister Nowacka nie powinna dalej kierować resortem edukacji. Zmarnowała szansę. Nie pokazała przywództwa. Nie słuchała, nie działała, nie stworzyła nawet przestrzeni, by ktoś inny mógł działać. A my nie możemy sobie pozwolić na kolejne zmarnowane lata. Edukacja nie jest miejscem na polityczne eksperymenty. Nie zgadzamy się, by była w rękach ludzi, którzy nie umieją ani słuchać, ani podejmować decyzji.

 

Jeśli naprawdę ma być zmiana, to nie wystarczy zmiana nazwiska na drzwiach ministerstwa. Potrzebujemy kogoś, kto zna system od środka, rozumie uczniów, ma kompetencje, nie tylko „progresywną” etykietkę. Bo dziś nie chodzi tylko o Nowacką. Chodzi o cały model zarządzania edukacją i o to, że młodzi ludzie są w nim jedynie tłem. A my już nie chcemy być tłem. Nie chcemy kolejnego roku, który podsumujemy jednym zdaniem: nikt nas nie słuchał.

 

Cieszy mnie, że uczniowie i nauczyciele tak licznie się w tej sprawie solidaryzują, wspierają, a to wszystko dla dobrej przyszłości edukacji, czyli również przyszłości naszego kraju i świata. Warto współdziałać!

 

Ogromne podziękowania i szacunek dla wszystkich działających i zmieniających szkołę na lepsze – m.in.  Radosław Potrac,  Urszula Woźniak,  Maria Kowalewska,  Dariusz Martynowicz,  Krzysztof ObrębskiJakub Tylman,  Tomasz Kosmalski,  Justyna Suchecka-Jadczak,  Dominik Kuc,  Adrianna Otręba,  Damian Jaworek,  Przemek Staroń,  Magdalena Bigaj,  Roman Leppert,  Tomasz Bilicki,  Joanna Ćwiek-Świdecka,  Agnieszka Jankowiak-Maik i wiele, wiele innych!

 

Dużo odpoczynku. Udanych wakacji!

 

 

*RAPORT AKCJI UCZNIOWSKIEJ NA ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2024/2025   –   TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/pawelmrozek07/

 



Kontynuując wieloletnią tradycję – publikujemy kilka życzeń z okazji zakończenia zajęć dydaktycznych w polskich szkołach

 

 

List Minister Edukacji do społeczności szkolnej

 

 

Plik PDF z listem Minister Edukacji do społeczności szkolnej na zakończenie zajęć dydaktyczno-wychowawczych w roku szkolnym 2024/2025  -TUTAJ

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/l

 

 

x           x           x

 

Życzenia od Prezesa ZNP Sławomira Broniarza:

 

 

Życzenia Sławomira Broniarza – Prezesa ZNP z okazji zakończenia rocznych zajęć dydaktyczno-wychowawczych w roku szkolnym 2024/2025 –  TUTAJ

 

 

x            x           x

 

Na stronie Krajowej Sekcji Oświaty Ii Wychowania NSZZ „Solidarność”, do chwili zamieszczenia tego materiału, życzeń nie zamieszczono. Zobacz  –  TUTAJ

 

 

x           x           x

 

Życzenia od Łódzkiego Kuratora Oświaty

 

 

Źródło: www.kuratorium.lodz.pl/

 

 



 

Foto: www.facebook.com

 

Paweł Mrozek – założyciel i lider ruchu „Akcja Uczniowska”

 

 

W kilku mediach pojawiła się wczoraj informacja o raporcie, jaki na zakończenie drugiego roku pracy szkół pod rządami MEN przygotowała  – wspólnie z „Fundacją Grow SPACE” – Akcja Uczniowska, My przytaczamy poniżej fragmenty tekstu, zamieszczonego na Portalu dla Edukacji:

 

 

MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska

 

[..]

 

Akcja Uczniowska przygotowała raport na zakończenie roku szkolnego 2024/2025, w którym wskazała, że był to pierwszy pełny rok pracy nowego rządu. „To już nie są pierwsze tygodnie rządzenia. To był cały rok. Pełen szans. Pełen nadziei. I, niestety, rok pełen zaniechań i rozczarowań– napisali autorzy raportu. Ocenili, że Ministerstwo Edukacji Narodowej aktualnie nie uzyskałoby promocji do następnej klasy.

 

W publikacji, jak napisali, zawarli merytoryczne propozycje zmian w systemie edukacji. Poinformowali, że są one efektem szerokich, ogólnopolskich konsultacji z uczniami z każdego województwa. Domagają się m.in. edukacji zdrowotnej jako przedmiotu obowiązkowego. Argumentują, że młodzież powinna mieć dostęp do rzetelnych informacji, które pomogą im budować zdrowe relacje, podejmować odpowiedzialne decyzje i chronić się przed przemocą, również tą, która przenosi się do sieci. […]

 

W raporcie Akcja Uczniowska zaproponowała też edukację zamiast zakazów – odpowiedzialne korzystanie z technologii. Postuluje, by odejść od pomysłów wprowadzania ogólnych zakazów korzystania z telefonów komórkowych w szkołach, bo takie działania nie rozwiązują problemów, a jedynie je maskują – tworząc złudne poczucie porządku. Autorzy raportu podkreślili, że współczesna szkoła powinna nie tyle eliminować technologię, co uczyć jej mądrego, świadomego i bezpiecznego używania. […]

 

Akcja Uczniowska chce też m.in. wprowadzenia bezpłatnych obiadów w szkołach dla wszystkich uczniów, ujednolicenia zniżek na przejazdy komunikacją publiczną dla uczniów i studentów do poziomu 51 proc. Chcą też wprowadzenia darmowych podręczników dla uczniów szkół ponadpodstawowych czy realnych zmian w podstawie programowej.

 

Jak czytamy w raporcie, zmniejszenie treści w podstawie programowej pozwala na przyswajanie wiedzy tej najbardziej potrzebnej oraz praktycznej dla uczniów, byłoby to również odciążenie dla nauczycieli, którzy mogliby się skupić oraz poświęcić więcej czasu i uwagi na tematy bardziej skomplikowane. […]

 

 

 

Cały tekst „MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



Foto: Źródło: www.gazetakrakowska.pl

 

 

Ważne informacje dla nauczycielek/nauczycieli w dniu zakończenia roku szkolnego można przeczytać w tekście, zamieszczonym dzisiaj na „Portalu dla Edukacji”:

 

 

Nielegalne prezenty na koniec roku szkolnego. Nauczyciele mogą za to zapłacić

 

Z okazji zakończenia roku szkolnego nauczyciele otrzymują od dzieci i rodziców prezenty. Obecny rok szkolny jest jednak pierwszym po wejściu w życie tzw. ustawy Kamilka. W kontekście podarunków wywołuje to pytania, czy na pewno są legalne. […]

 

Przypomnijmy, że ustawa Kamilka weszła w życie 15 sierpnia 2024 r. Nałożyła na szkoły i inne instytucje pracujące z dziećmi obowiązek wdrożenia standardów ochrony małoletnich. Chodzi o to, żeby zapobiegać przemocy wobec dzieci, a także by móc szybciej reagować jeśli pojawiają się sygnały o zagrożeniu wobec nich.

 

W wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowanych już jesienią 2024 r. pojawił się m.in. zakaz przyjmowania pieniędzy i prezentów od dzieci i ich opiekunów.

 

Nie wolno ci przyjmować pieniędzy ani prezentów od dziecka, ani opiekunów dziecka. Nie wolno ci wchodzić w relacje jakiejkolwiek zależności wobec dziecka lub opiekunów dziecka, które mogłyby prowadzić do oskarżeń o nierówne traktowanie bądź czerpanie korzyści majątkowych i innych” – czytamy w wytycznych.

 

Również w wytycznych do standardów ochrony dziecka w przedszkolach uwzględniono przyjmowanie prezentów, jednakże różni się ono trochę od tych zaprezentowanych dla szkół.

 

Pracownikowi placówki nie wolno przyjmować pieniędzy, prezentów od dziecka, rodzica, rodzica zastępczego, opiekuna prawnego dziecka. Zakaz ten nie ma zastosowania w przypadku kwiatów wręczanych z okazji świąt bądź innych uroczystości obchodzonych w placówce” – napisano w zaleceniach dla przedszkoli.

 

W związku z niepewnością czy wręczanie nauczycielom prezentów na koniec roku szkolnego jest zgodne z ustawą Kamilka (a zakończeniu roku szkolnego 2024/2025 już w najbliższy piątek 27 czerwca), portal „Fakt” poprosił o komentarz prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza.

 

Po pierwsze żaden rodzic ani żadne dziecko nie daje nauczycielowi pieniędzy ani żadnych drogich prezentów. Poza tym to są kwestie ustalane w ramach statutowo działających organów w szkole, takich jak rada szkoły czy rada rodziców. Nie znam żadnych regulacji, także w Ministerstwie Sprawiedliwości, które łączyłyby tzw. ustawę Kamilkową z zakończeniem roku szkolnego” – komentuje szef ZNP.

 

Podkreśla, że podziękowania dla nauczycieli są zwykle uzgadniane z przedstawicielami rodziców. Jeżeli rada rodziców, rada szkoły lub inny przedstawicielski organ rodziców ustali formę podziękowania nauczycielom, to taką formę się realizuje. Najczęściej są to kwiaty – dla każdego nauczyciela, a czasem także dla pracowników administracji, obsługi czy pani ze świetlicy” – dodaje.

 

Zwraca uwagę, że w przypadku klas kończących szkołę podstawową podziękowania bywają bardziej symboliczne np. album ze zdjęciami uczniów czy książka z wpisami dzieci. „Zdarza się, że trójka klasowa wręcza w imieniu uczniów bukiet kwiatów nauczycielce, która uczyła ich przez 3 lata np. w ramach edukacji wczesnoszkolnej” – wskazuje Sławomir Broniarz w rozmowie z „Faktem”.

 

Już wcześniej stanowisko tej sprawie przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej.

 

Ustawa Kamilka nie odnosi się do kwestii dawania prezentów nauczycielom. Nauczyciele mogą przyjmować symboliczne upominki, jak kwiaty czy czekoladki, w związku z okazjami (np. zakończenie roku szkolnego, Dzień Nauczyciela). Nie mogą jednak akceptować większych prezentów, pieniędzy czy kart podarunkowych, które mogłyby sugerować korzyść majątkową w zamian za np. lepsze oceny”zaznacza MEN.

 

Jak zwraca uwagę portal „Onet”, ważna jest wartość upominku, ponieważ polskie prawo wskazuje limity, po przekroczeniu których nauczyciel musi zapłacić podatek. Jest to podatek dochodowy w przypadku, gdy prezent jest droższy niż 200 zł oraz podatek VAT przy wartości wyższej niż 100 zł.

 

Wynika z tego, że bezpieczny dla nauczyciela koszt takiego upominku (żeby nie musiał płacić podatku albo tym bardziej – w skrajnych przypadkach – być posądzonym o łapówkę) to maksymalnie 100 zł.

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



Oto tekst znanej już nam dobrze Zyty Czechowskiej, zamieszczony wczoraj na portalu „Edunews”:

 

 

                                  Indywidualizacja w szkole i przedszkolu jest możliwa, jeśli tego chcemy

 

 

Obraz, którego autorką jest Lisa Aisato mówi więcej niż tysiąc słów. Mówi o tym, jak bardzo chcemy mierzyć wszystkich jedną miarą. Jak bardzo lubimy porządek, ujednolicenie, równiutkie rzędy, łatwe odpowiedzi. A przecież dzieci to nie są cegły w murze. Każde z nich jest inne – z inną wrażliwością, innym tempem rozwoju, innym pomysłem na siebie. A indywidualizacja? To nie slogan z podstawy programowej. To trudna, wymagająca sztuka – ale jedyna droga, by naprawdę zobaczyć dziecko.

 

Czy indywidualizacja w szkole i przedszkolu jest możliwa?

 

Może nie zawsze, nie w pełni, nie od razu. Ale czy to znaczy, że mamy przestać próbować?

 

Indywidualizacja to nie znaczy „specjalne traktowanie” czy „nierealne wymagania”. To znaczy: dostrzeżenie drugiego człowieka w dziecku. Jego tempa, jego stylu uczenia się, jego mocnych i słabych stron. To gotowość do zadania sobie pytania: czego naprawdę potrzebuje to dziecko, tu i teraz?

 

To uważność, że nie każdy potrzebuje tego samego, żeby się rozwijać. Że jedno dziecko zbuduje wieżę – wysoką, spektakularną – bo ma ku temu potencjał. A drugie z tych samych klocków zbuduje zamek. I to też będzie wartość.

 

Ale co, jeśli nikt tego zamku nie zauważy?

 

Dlaczego tak trudno nam indywidualizować?

 

Bo system jest stworzony pod przeciętność, nie pod wyjątkowość.

 

Bo mamy gotowe szablony, arkusze, wymagania – a nie mamy przestrzeni na refleksję.

 

Bo czasami łatwiej dopasować dziecko do tabelki niż tabelkę do dziecka.

 

Bo nikt nas nie nauczył, jak różnicować, jak planować, jak oceniać sprawiedliwie, ale nie jednakowo.

 

Bo się boimy – że nie zdążymy, że nie podołamy, że to za trudne.

 

Bo mamy przeładowane treściami podstawy programowe.

 

Bo mamy zbyt liczne klasy, w który wiele dzieci potrzebuje dostosowań, a to kolejne wyzwanie.

 

Ale co, jeśli właśnie na tym polega nasza praca?

 

Nie tylko uczyć, ale towarzyszyć.

 

Nie tylko wymagać, ale inspirować.

 

Nie tylko mierzyć, ale zachwycić się.

 

Zmieńmy punkt widzenia

 

Nie każdy musi być w czymś najlepszy, ale każdy powinien dostać szansę, by być sobą.

 

Nie oceniajmy dzieci wyłącznie według jednej miary. Zamiast tego – pytajmy: co cię interesuje? czego potrzebujesz? co chcesz zbudować z tych klocków, które masz?

 

Nie bójmy się różnicować – w zadaniach, w formach, w tempie, w sposobie pracy. Bo równe nie znaczy takie samo.

 

Twórzmy warunki, by rozwijało się nie tylko to dziecko zdolne, ale też to nieśmiałe, to pogubione, to z trudnościami. One wszystkie są warte naszego czasu.

 

Na koniec: indywidualizacja to nie wielkie słowa. To codzienne, drobne wybory nauczyciela, które pokazują dziecku: jesteś ważne. Widzę cię. Wierzę w ciebie.

 

Nie pozwólmy, by jakikolwiek zamek zbudowany z pasji, zapału i marzeń – został zignorowany tylko dlatego, że nie był wystarczająco „wysoki”. Bo może to właśnie on okaże się najpiękniejszy.

 

 

 

Źródło: www.edunews.pl