



Wczorajsze spotkanie w „Akademickim Zaciszu” było związane z przypadającą 27 lutego rocznicą urodzin Rudolfa Steinera, którego nazwisko kojarzy się ze szkołą waldorfską.
Gospodarz spotkania – prof. Roman Leppert postanowił przyjrzeć się bliżej szkole woldorfskiej z perspektywy antropologicznej. I dlatego do rozmowy zaprosił dr Maję Dobiasz-Krysiak – autorkę książki „Szkoła transformacji. O szkole waldorfskiej w dobie przełomu demokratycznego”
Zapraszamy wszystkich, których ten temat interesuje, ale także tych, którzy nic albo niewiele wiedzą o szkole woldorfskiej, a którzy wczoraj przeoczyli to wydarzenia, aby o dogodnej da siebie porze obejrzeli i wysłuchali tej rozmowy”
O szkole waldorfskiej z perspektywy antropologicznej – TUTAJ
Foto: www.facebook.com/photo/
W niedzielę 2 marca 2025 r. w hotelu Metropolo by Golden Tulip w Krakowie, w sali Nankin B, odbył się wykład interaktywny „OSOBY NEURORÓŻNORODNE W SZKOLE – NOWE PODEJŚCIE. Oto jego realizatorzy: Tomasz Bilicki, Szymon Prokop – wokalistai i Jan Gawroński – Społeczny Zastępca Rzeczniczki Praw Dziecka.
Tak był ten wykład zapowiadany w harmonogramie konferencji:
„Przyjrzymy się starym, przejściowym i nowym rozumieniem neuroróżnorodności (ADHD, spektrum autyzmu) z perspektywy szkoły. Co możemy zrobić dla osób neuroróżnorodnych? Poszukamy odpowiedzi na pytanie, czy oni są problemem czy zasobem w naszych placówkach.”
A tak opisała go Danuta Sterna na swoim blogu
Spektrum i ADHD w szkole
Byłam na niezwykle poruszającym wystąpieniu Tomasza Bilickiego, Jana Gawrońskiego oraz Szymona Prokopa na konferencji OSKKO w Krakowie pod tytułem: Osoby neuroróżnorodne w szkole. Nie da się streścić całego wystąpienia, ale spróbuje odnieść się do tego, co chciałabym zapamiętać, a szczególnie do rad, jak postępować z osobami neuroróżnorodnymi w szkole.
Wiem, jak duży jest to problem i wiem również, że coraz więcej osób pojawia się w szkole z orzeczeniami oraz, że szkoły nie wiedzą, jak sobie z tym problemem radzić.
Prowadzący skupili się na spektrum autyzmu i ADHD i jak mi się wydaje, są to najczęściej występujące orzeczenia w szkole.
Najpierw garść informacji:
-Dziewczynki i chłopcy tak samo często mają tego typu neuroróżnorodność (do tej pory uważano, że znacznie częściej chłopcy). Zdiagnozowane osoby ze spektrum otrzymują orzeczenie, a z ADHD tylko opinie.
-Nie wyrasta się ani z autyzmu, ani z ADHD, jedynie można lepiej lub gorzej się dostosować. 60% zostaje z ADHD w życiu dorosłym, a 100% z autyzmem.
-Nie znamy pochodzenia.
-W diagnozę powinno być zaangażowanych wielu specjalistów i powinna trwać kilka miesięcy.
-To nie jest choroba, a nawet nie jest to zaburzenie, to różnorodność. Nie trzeba leczyć, tylko pozwolić na rozwijanie się osoby w spektrum autyzmu lub ADHD. „Leczenie” polega na tym, że tak jak osobie słabo widzącej osobie pomagamy założyć okulary. Terapia behawioralna się nie sprawdza (np. system kar i nagród). Potrzebna jest akceptacja, relacje i wspólne wykonywanie zadań.
-Warto traktować takie osoby jako zasób dla klasy, a nie jako problem.
-Stawiać nie na samokontrole ale na samoregulację.
Drugą część wystąpienia poprowadził Jan Gawroński, sam będący osobą neuroróżnorodną.
Osoba ze spektrum autyzmu lub ADHD napotykają dwie bariery: sensoryczną i mentalną. Każda osoba jest inna i ma różne objawy, ale pewne wskazówki pasują do wszystkich.
O czym warto pamiętać:
-Wrażliwość na hałas. Warto zlikwidować w szkole dzwonki i pozwolić uczniom na noszenie słuchawek wyciszających.
-Warto zorganizować miejsca wyciszenia. Te miejsca powinny być starannie przygotowane, nie może to być kąt w bibliotece i warto, aby były przyjazne dla ucznia np. z dobrze dobranym oświetleniem. Nie można odsyłać do tych miejsc uczniów jako kary za ich zachowanie, sam uczeń powinien chcieć w nich przebywać. Zasady korzystania z takiego miejsca powinny być ustalone i znane uczniom.
-Uwaga na schorzenia współistniejące, np. nadpobudliwość lub przymus wykonywania pewnych ruchów lub przymus wstawania i poruszania się. Uczeń ze spektrum nie jest w stanie nad nimi zapanować.
-Wrażliwości na niespodziewane zmiany. Uczeń ze spektrum potrzebuje zasad, planu i jego ścisłej realizacji. Nie są dla niego dobre zmiany.
-Uczniowie ze spektrum spotykają się z brakiem zrozumienia, co powoduje, że czują się odrzuceni. Konieczna jest akceptacja.
-Bardzo źle odbierana jest presja, naciskanie, ocenianie stopniami itp. Warto pytać uczniów o ich własne zdanie.
-Zachowanie ucznia ze spektrum nie jest wyrazem tego, że są niegrzeczni, ich niestandardowe zachowanie nie powinno być powodem do dyskryminacji.
-Ważny jest komfort psychiczny, poprzez zapewnienie bezpieczeństwa, określenie zasad bycia w szkole, wyrażanie jasnych komunikatów i oczekiwań, niepodnoszenie głosu, spokojne i z cierpliwością zachowanie nauczyciela.
-Potrzebne są lekcje w szkole na temat różnorodności i antydyskryminacji, przeciwdziałania przemocy.
-Podkreślać mocne strony ucznia i chronić słabe.
-Bardzo niewłaściwa jest ocena zachowania przy pomocy stopni, powinna być opisowa.
-W szkole potrzebny jest psycholog dostępny przez 5 dni w tygodniu i przez cały dzień. Uczeń powinien mieć dostęp do psychologa beż specjalnego pozwolenia od rodziców.
-Przy ustalaniu IPTu dla ucznia powinien być obecny uczeń i jego rodzic. Uczeń powinien móc wyrazić swoją opinię.
-Dbać o zaprzestanie hejtu w szkole.
-Pokazywanie talentów uczniów.
Na pewno umknęło mi wiele spraw, ale wydaje mi się, że zajecie się tymi wskazówkami w dużej mierze pomoże szkołom, do których uczęszczają uczniowie ze spektrum autyzmu i ADHD. A takimi szkołami są obecnie prawie wszystkie szkoły.
Źródło: /www.oknauczanie.pl
24 lutego 2025 roku na stronie FRSE zamieszczono informację o przygotowywanej Konferencji Młodzieżowej. Oto jej fragment:
[…]Półroczna prezydencja to nie tylko czas, kiedy jeden kraj staje się głosem całej Europy, lecz także szansa, by wspólnie zmieniać nasz kontynent na lepsze. Kalendarz prezydencji obejmuje oficjalne i nieformalne spotkania odbywające się w Polsce, Brukseli, ale i na całym świecie, w tym: posiedzenia wysokiego szczebla, spotkania urzędnicze, eksperckie oraz wydarzenia organizowane w ramach programu kulturalnego. Wśród nich znajdują się zaś dwie międzynarodowe konferencje w marcu 2025 r., organizowane przez FRSE.
Cykliczna konferencja, która odbywa się podczas każdej z prezydencji, stanowi istotną część konsultacji w ramach unijnego dialogu młodzieżowego. W Lublinie zgromadzi się ok. 300 młodych ludzi z prawie 40 krajów – zarówno z Unii Europejskiej, jak i krajów do niej kandydujących. Uczestnicy będą się koncentrować na takich tematach, jak wzmacnianie poczucia wspólnotowości wśród młodych Europejczyków oraz zwiększanie roli dialogu młodzieżowego na wszystkich etapach procesu decyzyjnego w UE.
W ramach EUYC odbędą się również warsztaty w pięciu obszarach tematycznych:
-Twoje bezpieczeństwo w UE.
-Młodzi ludzie w cyberświecie.
-Czy twój głos ma znaczenie w UE?
-Młodzież mówi „sprawdzam” dla wartości UE.
-Dialog młodzieżowy na poziomie krajowym, regionalnym i lokalnym – najlepsze praktyki, studia przypadków.
W konferencji uczestniczą delegaci młodzieżowi wskazani przez resorty edukacji poszczególnych krajów. W razie pytań i wątpliwości związanych z uczestnictwem prosimy się więc kontaktować z tymi instytucjami. […]
Cały tekst „Młodzież i edukacja włączająca: konferencje w ramach polskiej prezydencji” – TUTAJ
x x x
W miniony poniedziałek na stronie MEN zamieszczono informację o obecności ministry Barbary Nowackiej na konferencji w Lublinie. Oto fragment tego tekstu:
Foto: www.gov.pl/web/edukacja/
[…] W dniach 2-5 marca br. Lublin stał się centrum dyskusji na temat przyszłości młodzieży w Europie. Wydarzenie gromadzi młodych ludzi z całej Europy, umożliwiając im wymianę doświadczeń i wypracowanie rozwiązań odpowiadających na wyzwania współczesności – od przeciwdziałania dezinformacji, przez rozwój umiejętności cyfrowych, po promowanie aktywnego obywatelstwa i zrównoważonego rozwoju.
Minister Edukacji Barbara Nowacka podczas uroczystego otwarcia Konferencji podkreśliła znaczenie wsparcia edukacji w kształtowaniu przyszłych liderów Europy. Komisarz ds. Sprawiedliwości Międzypokoleniowej, Młodzieży, Kultury i Sportu w Komisji Europejskiej, Glenn Micallef, zaznaczył, jak ważne jest tworzenie przestrzeni do wyrażania młodzieżowego głosu w polityce i kulturze. Magdalena Sobkowiak, Podsekretarz Stanu w pionie ds. Unii Europejskiej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów podkreśliła z kolei znaczenie młodzieżowych priorytetów polskiej prezydencji. W wydarzeniu wziął również udział Rareș Voicu, Prezes Forum Młodzieży Europejskiej, który mówił o roli młodych ludzi w kształtowaniu przyszłości Unii Europejskiej.
-Młodzi Europejczycy są nie tylko liderami przyszłości. Są liderami teraźniejszości. Już dzisiaj kształtują naszą przyszłość proponując liczne rozwiązania i przewodząc inicjatywom mającym na celu budowanie lepszej Europy. Kluczowe jest, abyśmy nie tylko słuchali młodych ludzi, ale również podejmowali działania, o których z nami rozmawiają – mówiła Barbara Nowacka
Minister podkreśliła znaczenie inwestowania w edukację młodych ludzi. – Patrząc w przyszłość jasne jest, że musimy kontynuować inwestowanie w młodych. Przez edukację, politykę włączającą i platformy, które pozwolą im aktywnie kształtować przyszłość Europy. Naszym wspólnym celem jest stworzenie Europy, która jest bezpieczna, spójna i odporna. Jednak będziemy w stanie to osiągnąć tylko wtedy, gdy zapewnimy młodym odpowiednie środki do aktywnego działania – powiedziała Minister Edukacji.
Ważnym punktem programu była dyskusja panelowa z udziałem Minister Edukacji Barbary Nowackiej, Glenna Micalleffa, Michaela Mc Loughlina, Rareșa Voicu i Niny Grmuša. Paneliści skupili się na omówieniu roli młodzieży w kształtowaniu przyszłości i bezpieczeństwa Europy, podkreślając znaczenie współpracy ponad granicami państw. Zwrócono uwagę na potrzebę jedności, innowacyjności i zaangażowania młodych ludzi w procesy decyzyjne. Polska prezydencja stawia sobie za cel wspieranie kształcenia, które przygotowuje młodzież do funkcjonowania w dynamicznie zmieniającym się świecie, wzmacniając ich odporność społeczną i cyfrową poprzez dostarczanie niezbędnych kompetencji przyszłości. Wydarzenie to jest dowodem na rosnącą rolę młodych ludzi w tworzeniu polityk i strategii na poziomie europejskim, a także na znaczenie edukacji i dialogu międzypokoleniowego w budowaniu lepszej przyszłości dla całej Europy. […]
Cały tekst „Europejska Konferencja Młodzieżowa w Lublinie” – TUTAJ
x x x
Oto najbardziej aktualne informacje o zakończonej już Europejskiej Konferencji Młodzieżowej:
Na stronie „OK NAUCZANIE” zamieszczono krotką informację o jednym z wydarzeń na XXI Konferencji OSKKO w Krakowie.:
Informacja zwrotna od dyrektora dla nauczyciela
Byliśmy na XXI konferencji OSKKO w Krakowie. Z ramienia ORE przeprowadziliśmy spotkanie z dyrektorami pod tytułem: „Skuteczny dyrektor – jak może on wpływać na jakość pracy nauczycieli?”. Zajmowaliśmy się, wraz z dyrektorkami z programu ADORE, skuteczną informacją zwrotną dyrektora dla nauczyciela, taką która ma szansę zmienić i ulepszyć praktykę nauczania nauczyciela.
Zaproponowaliśmy trzy etapowy schemat rozmowy dyrektora z nauczycielem:
1.Poproszenie pracownika, aby sam sobie udzielił informacji zwrotnej.
2.Potwierdzenie jego mocnych stron.
3.Doradzenie, co można zrobić w przyszłości.
Taki schemat oparty jest na samoocenie nauczyciela, która daje największe szanse na podjęcie zmian w nauczycielskiej praktyce. W czasie spotkania nauczyciel sam (możliwe, z wykorzystaniem propozycji dyrektora) wybiera działania, które podejmie w przyszłości. Ważne jest ustalenia następnego spotkania, podczas którego nauczyciel podda refleksji, co udało mu się zrobić, a co nie było użyteczne i podejmie następne decyzje.
Schemat został zaczerpnięty z artykułu Davida Rock i Chris Weller
Dyrektorki: Małgorzata Flis, Marta Hołub i Joanna Walczak podzieliły się swoim doświadczeniem z przekazywania informacji zwrotnej. Przedstawiły udane i nieudane informacje zwrotne. Pokazało to, że przekazywanie informacji zwrotnej dyrektor musi doskonalić stale i przez cały czas swojej kariery dyrektorskiej.
Propozycja została życzliwie przyjęta przez dyrektorów – słuchaczy wykładu. Na stronie ORE zamieszczona została ewaluacja spotkania w postaci odpowiedzi na pytanie: Jedna rzecz, które była dla mnie najważniejsza i którą chce zapamiętać – TUTAJ
Króluje odpowiedź – informacja zwrotna jako prezent, co oznacza, że dążymy do tego, aby nauczyciel odbierał informację zwrotną od dyrektora jako prezent dla niego.
Źródło: www.oknauczanie.pl
Dzisiaj na „Portalu dla Edukacji” zamieszczono tekst Bogdana Bugdalskiego, informujący o rozbieżności dążeń MEN do utworzenia przedmiotu „przyroda” w miejsce biologii, chemii, fizyki i geografii, a nauczycielami biologii i geografii z grupy „Superbiolog”. Oto jego fragmenty oraz link do pelnej wersji:
Jeden przedmiot w miejsce kilku w szkole podstawowej. MEN podtrzymuje decyzję
[…]
Plany dotyczące reformy podstawy programowej w szkołach podstawowych nabierają rumieńców. Rada ds. Monitorowania Wdrażania Reformy Oświaty 20 lutego przyjęła zaproponowany przez IBE PIB sposób konstruowania podstaw programowych. Jednocześnie zgodziła się, co do sensowności integracji treści przyrodniczych na poziomie klas IV-VI.
Można być więc pewnym, że zgodnie z założonym harmonogramem reformy programowej w roku szkolnym 2026-2027 uczniowie klas IV rozpoczną naukę przyrody według nowej podstawy programowej, by w kolejnych latach (V-VI) ją kontynuować. – Oczywiście chemia, fizyka, biologia i geografia w klasie VII i VIII zostają. Wbrew temu, co niektórzy opowiadają – podkreśla wiceminister Katarzyna Lubnauer, odpowiadając na pytanie „Portalu Samorządowego”.
Kompetencje do nauczania nowego przedmiotu będą mieli zarówno nauczyciele biologii, chemii, fizyki i geografii, jak i zespoły nauczycielskie. Zgodnie z zapewnieniami wiceminister będą oni też mieli możliwość ewentualnego uzupełnienia wiedzy. – My zawsze bardzo szybko rozszerzamy uprawnienia nauczycieli do nauczania po to, żeby – po pierwsze – nie było problemów kadrowych, a po drugie, żeby nauczyciele nie czuli, iż muszą zdobywać szybko jakieś nowe kompetencje – stwierdza Katarzyna Lubnauer. Podkreśliła, że to będzie tak, jak w przypadku edukacji zdrowotnej, gdzie bardzo rozszerzono grono nauczycieli, którzy mogą tego przedmiotu uczyć, a mimo to MEN uruchomił jeszcze studia podyplomowe, bezpłatne dla nauczycieli, w 11 uczelniach na terenie całego kraju. – Będziemy się starali maksymalnie rozszerzać te kompetencje. One jeszcze rzeczywiście nie zostały określone z tego prostego powodu, że nie zapadła decyzja w sprawie przedmiotu – wskazuje. […]
Nauczyciele zbierają podpisy w sprawie wycofania się MEN z tego pomysłu
Połączeniu czterech przedmiotów w jeden przedmiot przyroda przeciwni są np. nauczyciele biologii i geografii zgromadzeni w grupie Superbiolog, a także rodzice, którzy zbierają pod petycją w sprawie wycofania się MEN z tego pomysłu podpisy. Mają już prawie 3700 sygnatur. Wskazują, że:
– w ten sposób pogorszą się wyniki osiągane przez uczniów szkół podstawowych w obszarze nauk przyrodniczych dzięki reformie wprowadzonej przez minister Annę Zalewską, polegającej m.in. na wprowadzeniu do klas V-VI biologii i geografii. Co znajduje odzwierciedlenie w osiągniętym przez polskich uczniów w badaniu PISA 13. miejscu wśród krajów OECD i 5. miejscu wśród krajów Unii Europejskiej. Ponowne połączenie biologii i geografii, a może i chemii z fizyką, doprowadzi do rozproszenia treści po wprowadzeniu wspólnego przedmiotu, a co za tym idzie – pogorszenia poziomu wiedzy uczniów;
– połączenie czterech kluczowych przedmiotów w jeden przedmiot ogólny może skutkować powierzchownym potraktowaniem istotnych treści i zmniejszeniem zaangażowania uczniów w nauki przyrodnicze;
= brak jest przygotowania nauczycieli do realizacji zintegrowanego programu przyroda, co może wymusić na nich prowadzenie zajęć z obszarów, w których nie są ekspertami. = Nie jest prawdą , że każdy nauczyciel jest w stanie prowadzić zajęcia z fizyki, biologii czy geografii, kiedy sam dokładnie nie zgłębił metodyki nauczania tych przedmiotów – podkreślili autorzy petycji;
– wprowadzenie „przedmiotów przyrodniczych” wymagałoby opracowania nowych materiałów dydaktycznych, szkoleń/studiów nauczycieli oraz zakupu wyposażenia, co wygeneruje dodatkowe koszty w edukacji, która i tak jest niedofinansowana.
W związku z tym proponują:
– utrzymanie obecnego podziału na przedmioty przyrodnicze: biologię i geografię;
= zwiększenie liczby godzin biologii i geografii w klasach V-VI szkół podstawowych do dwóch godzin tygodniowo, co pozwoli na planowanie pracy projektowej, zajęć terenowych czy doświadczeń lub obserwacji.
Cały tekst „Jeden przedmiot w miejsce kilku w szkole podstawowej. MEN podtrzymuje decyzję” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Dziś proponujemy lekturę tekstu, który prof., Bogusław Śliwerski zamieścił wczoraj na swoim blogu „PEDAGOG”:
O współpracy nauczycieli z rodzicami uczniów wg modelu „Home – Based Instruction*”
Okładka mojej książki p.t. „Jak zmieniać szkołę” , Kraków: Oficyna Wydawnicza „Impuls”)
Rodzice mogą mieć swój udział w integrowaniu wpływów obu środowisk w dwojakim sensie:
>po pierwsze, poprzez wspieranie osiągnięć szkolnych dziecka w domu i łagodzenie jego niepowodzeń edukacyjnych,
>po drugie, poprzez własną aktywność w szkole jako instytucji społecznej, otwartej na realną współpracę z nimi.
Zwłaszcza ta ostatnia możliwa forma partycypacji w sferze współdziałania i współdecydowania o losach edukacyjnych dziecka na terenie szkoły nie należy do zbyt powszechnych i chętnie podejmowanych przez większość rodziców. Wynika ona z wtórnej motywacji troszczenia się o własne dziecko. Dla wielu rodziców szkoła jest obcym terenem, gdzie własne zaangażowanie musi być poparte pożądanymi kompetencjami.
Można też, wykorzystując istniejące formy uspołecznienia szkoły, a więc powołując radę szkoły, istotnie wpłynąć na świadomość praw rodziców wobec szkoły i sytuacji interwencyjnych w placówce w stosunku do ich dziecka oraz wesprzeć nauczycieli w doskonaleniu tych ich kompetencji, które będą sprzyjały realnemu budowaniu wspólnoty edukacyjnej (np. szkolenie w zakresie komunikacji pedagogicznej, umiejętności interpersonalnych, diagnozowania i rozwiązywania konfliktów, zawierania kontrakt, mediowanie, asertywności, radzenia sobie ze stresem itp.).
Warto skorzystać z takich form współpracy obu środowisk, jak np. hospitacje lekcji przez rodziców i odwiedziny domów rodzinnych uczniów przez nauczycieli, współpraca rodziców w procesie dydaktycznym, udział lub wsparcie przez nauczycieli zaangażowania rodziców w ważnych dla szkoły wydarzeniach oraz zaangażowanie się rodziców w rozwiązywanie w domu problemów, jakie nauczyciel ma z dzieckiem w trakcie lekcji. Współdziałanie rodziców z nauczycielami w szkole może przybrać formę specjalnej umowy, w której uwzględni się cele istotne dla poszczególnych stron.
Jeśli rodzicom zależy na wsparciu edukacji szkolnej własnego dziecka, to angażują się nie tylko w różne formy współpracy ze szkołą czy wychowawcą klasy, ale i są niezmiernie otwarci na wszelkiego rodzaju wskazówki czy porady nauczycieli dotyczące doskonalenia sztuki uczenia się w domu czy rozwiązywania trudności wychowawczych. Tego typu współpraca – określana „Home – Based Instruction” – polega na tym, że nauczyciel wręcza kartę z dodatkowymi zadaniami domowymi dla ucznia, przy których realizacji musi być obecny rodzic (np. obserwując, jak dziecko rozwiązuje dydaktyczne zadania) wraz z załączoną do tego instrukcją, na co należałoby w toku ich wykonywania zwrócić uwagę.
Po kilku tygodniach nauczyciel odwiedza dziecko w domu i przysłuchuje się jego wspólnej pracy pod wspierającą opieką rodzica. Dzięki temu doskonali się zarówno umiejętności doradcze rodzica, jak i wspiera nabywanie nowych kompetencji u samego dziecka. Trafnie sugeruje się w możliwość powoływania grup wsparcia wśród tych rodziców, którzy doświadczają tych samych problemów.
Rodzice stają się ostatnimi laty coraz bardziej odważni w artykułowaniu w szkole swoich odczuć, oczekiwań i opinii co do jakości procesu kształcenia ich dzieci, ale nie zawsze sami nauczyciele są na tego typu opinie otwarci. I odwrotnie, coraz częściej nauczyciele starają się odwołać do pomocy rodziców w rozwiązywaniu problemów rozwojowych ich dzieci, ale ci nie zawsze traktują to z życzliwością i gotowością do wspierającego zaangażowania się w odpowiednie działanie na rzecz dobra dziecka. Jedni i drudzy potrzebują się wzajemnie, ale i lękając się obopólnego wglądu w obszar i efekty własnych działań zamykają przed sobą drzwi do współpracy. Warto je zatem uchylać, by przekraczać próg tak potrzebnej pomocy dzieciom w nabywaniu przez nie nowych kompetencji.
Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com
* https://peatc.org/wp-content/uploads/2021/11/Homebound-vs.-Home-Based-Instruction.pdf
Na „Portalu dla Edukacji” zamieszczono dzisiaj ważną informację, przekazaną przez Ministrę Barbarę Nowacką podczas Europejskiej Konferencji Młodzieżowej, która odbywała się w Lublinie. Oto obszerne fragmenty tego tekstu i link do jego pełnej wersji:
Resort edukacji z nowymi uprawnieniami. Chodzi o politykę dotyczącą młodych ludzi
[…]
>Wszystkie strategie dotyczące młodych nareszcie są uporządkowane w jednym miejscu – ogłosiła Barbara Nowacka, szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej.
>Najważniejszymi sprawami mają być w tym zakresie: rynek pracy, edukacja oraz przyszłość młodego pokolenia.
>Nie mniej ważne dla młodych są jednak takie kwestie jak dostęp mieszkań, transportu czy problemy wykluczenia komunikacyjnego.
W poniedziałek szefowa MEN uczestniczyła w Europejskiej Konferencji Młodzieżowej w Lublinie. Podczas wystąpienia poinformowała o decyzji premiera Donalda Tuska, który w środę wyznaczył minister zadanie koordynowania działań z zakresu polityki młodzieżowej.[….]
Jako przykłady najważniejszych spraw dla młodzieży wymieniła: rynek pracy, edukację, przyszłość młodego pokolenia i włączenie go we wszystkie polityki.
Podczas inauguracji konferencji zachęciła młodzież do zabrania mocnego głosu w dialogu na temat Europy. Jej zdaniem u części młodych występuje „kryzys wiary w UE” i wielu z nich kwestionuje część polityk europejskich. Stwierdziła, że niektóre z osób urodzonych w UE „nie widzi benefitów”, które wypływają z członkostwa.
Według Nowackiej najważniejsze wyzwania, które stoją przed UE w kontekście młodzieży to: zdrowie psychiczne, nowe technologie, depopulacja, migracja do miast i związany z tym problem dostępu do usług, dobrej infrastruktury i wiedzy, która umożliwia konkurowanie na zmieniającym się rynku pracy na światowym poziomie, a także nowe technologie, które „z jednej strony mogą wesprzeć, z drugiej strony nie powinny stanowić zagrożenia dla przyszłego rynku pracy”.
„Młodzi w całej Europie podnoszą te same kwestie dotyczące mieszkania, transportu, czyli wykluczenia komunikacyjnego, dostępności mieszkań, ale też regularnie mówią, że chcą być częścią procesu decyzyjnego” – powiedziała szefowa MEN. Zastrzegła, że młodzi nie będą czekać na swoją kolej, ale już „chcą być tym procesie. Na tym polega też pewna demokratyzacja struktur społecznych” – dodała.
Jej zdaniem młodzież ma słuszne oczekiwania w stosunku do UE i chce poważnego traktowania. Zwróciła też uwagę na istotną rolę głosu młodzieży w zmieniającym się świecie.[…]
Mimo polaryzacji, nadal należy inwestować w europejską demokrację
Komisarz europejski ds. sprawiedliwości międzypokoleniowej, młodzieży, kultury i sportu Glenn Micallef wskazał najważniejsze kwestie zgłaszane przez młodych Europejczyków: jakość pracy i mieszkań, ochrona środowiska, świadczenia socjalne, obniżanie kosztów życia, a w Europie Wschodniej – europejska obrona i bezpieczeństwo. [….]
Cały tekst „Resort edukacji z nowymi uprawnieniami. Chodzi o politykę dotyczącą młodych ludzi” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
Foto: www.sp114targowek.eduwarszawa.pl
Dziś upubliczniamy tekst, zaczerpnięty z dawno nie „używanego” portalu < Prawo.pl >. Poniżej jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
WSA: Ograniczenie czy usprawnienie? Spór o rolę dyrektora w przyznawaniu nagród
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi potwierdził, że gmina ma prawo określać kryteria i tryb przyznawania nagród nauczycielom przez dyrektora szkoły. Nie może jednak wprowadzać mechanizmów ograniczających autonomię dyrektora w podejmowaniu decyzji. Rada Miejska w Wieluniu uchwaliła tryb i kryteria przyznawania nagród dla nauczycieli szkół i przedszkoli na terenie gminy za ich osiągnięcia w pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej.
Zdaniem Prokuratora Rejonowego w Sieradzu, rada wyszła poza granice upoważnienia ustawowego. W skardze do sądu administracyjnego, prokurator zauważył, że zgodnie z art. 68 ust. 5 pkt 2 Prawa oświatowego, dyrektor jako kierownik zakładu pracy dla zatrudnionych w szkole lub placówce nauczycieli i innych pracowników podejmuje decyzję w sprawie przyznawania im nagród oraz wymierzaniu kar porządkowych. Tymczasem uchwała ograniczała samodzielność decyzji dyrektora, nakazując mu uprzednie konsultacje w takiej sprawie z komisją do spraw nagród dla nauczycieli. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi podzielił jego pogląd i stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały w tej części.
Samodzielna kompetencja
Sąd potwierdził, że gmina, na podstawie art. 49 ust. 2 Karty Nauczyciela ma uprawnienie do wydania przepisów wykonawczych określających kryteria i tryb przyznawania przez dyrektorów placówek nagród dla nauczycieli za ich osiągnięcia w zakresie pracy dydaktycznej, wychowawczej i opiekuńczej. Wydawana na podstawie tego przepisu uchwała ma charakter aktu prawa miejscowego w rozumieniu przepisów ustawy o samorządzie gminnym. Podobnie jednak jak w przypadku upoważnienia ustawowego do wydania rozporządzenia, przepis ustawy ustanawiający upoważnienie do wydania aktu prawa miejscowego podlega ścisłej wykładni językowej. Nie można zatem wykładać go celowościowo i na jego podstawie regulować daną materię wbrew zapisowi ustawy.
Skoro zgodnie z art. 68 ust. 5 ustawy Prawo oświatowe, dyrektor decyduje samodzielnie w sprawach przyznawania nagród oraz wymierzania kar porządkowych nauczycielom i innym pracownikom szkoły lub placówki, to rada gminy nie może wprowadzić tutaj jakichkolwiek ograniczeń. Tak należy natomiast potraktować wymóg zapoznania się przez dyrektora szkoły z opinią powołanej przez niego komisji ds. nagród. De facto dyrektor przed przyznaniem nagrody byłby zmuszony uzyskać taką opinię, co nie znajdowało jakiegokolwiek uzasadnienia prawnego, jak też stanowiło ograniczenie ustawowych kompetencji dyrektora szkoły.
Dyrektor nie musi zasięgać opinii
Zdaniem sądu, nałożenie na dyrektora powyższego obowiązku stanowiło wyjście poza granice upoważnienia ustawowego i modyfikację ustawy dokonaną aktem prawnym niższego rzędu. Jeżeli bowiem zamiarem ustawodawcy byłoby, aby przed podjęciem decyzji w sprawie przyznania nagrody, dyrektor zasięgał opinii innych podmiotów, zakres jego kompetencji zostałyby odpowiednio ukształtowany. Tak np. jak w przepisie art. 68 ust. 5 ww. ustawy, gdzie występowanie przez dyrektora z wnioskami o przyznanie nagród i innych wyróżnień dla nauczycieli wymaga zasięgania opinii rady pedagogicznej i rady szkoły lub placówki. W tym natomiast przypadku, przyjęta przez gminę modyfikacja skutkowałaby pozaprawnym ograniczeniem kompetencji dyrektora szkoły, który ma przecież prawo samodzielnego decydowania o przyznaniu nauczycielowi nagrody dyrektora. […]
Cały tekst „WSA: Ograniczenie czy usprawnienie? Spór o rolę dyrektora w przyznawaniu nagród” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
W sobotę (1 marca 2025 r.) Anna Szulc zamieściła na swoim fb-profilu taką informację:
Jeśli empatyczna edukacja, to empatyczna Polska.
Taki tytuł cyklicznej konferencji, która odbywa się w Zduńskiej Woli, wymyśliłam w 2016 roku. Dziś dodałabym, że empatii potrzebuje nie tylko Polska, potrzebuje jej świat. Ludziom i światu potrzeba empatii, potrzeba umiejętności widzenia w człowieku człowieka.
Moja ponad dwudziestoletnia droga zmiany podejścia do człowieka, w tym ucznia, nie była łatwa.
Z perspektywy czasu, mimo bardzo wielu trudności, wiem, że to była jedyna z możliwych, by uczniowie uczyli się matematyki, a ja im w tym mogę towarzyszyć bez presji, porównań, oczekiwania od wszystkich tego samego w tym samym czasie.
Nigdy nie sądziłam, że drogę transformacji i narzędzia, które stosuję, będę opisywać w książkach. Piszę je, bo wiem, że polska szkoła potrzebuje zmian. Piszę, bo chcę wesprzeć w ich dokonaniu i jeśli moje doświadczenie może służyć innym, to robię to tym bardziej z przekonaniem, że warto.
Od wczoraj jest możliwość nabycia w przedsprzedaży mojej najnowszej książki, której pierwszą częścią jest „NOWA SZKOŁA”. Zmianę edukacji warto zacząć przy tablicy. Taka decyzja wynikała z tego, ze prawie dwa lata temu nakład ”Nowej szkoły” się wyczerpał, a zastosowanie „EWALUACJI RELACYJNEJ” bez warunków wstępnych, czyli wypracowania relacji i wspierającej komunikacji, nie byłby możliwa.
Wszystkim czytającym życzę miłej lektury z nadzieją, że przyczyni się ona do zmian, które polska szkoła bardzo potrzebuje.
Źródło: www.facebook.com/anna.szulc.505/posts/
Oto jak promuje swoją nową książkę jej Autorka:
Napisałam tę książkę, by pokazać, że szkolna nauka może wyglądać inaczej niż to, co wszyscy znamy. Opisane tu zmiany wprowadzałam na lekcjach matematyki w tzw. szkole systemowej, a dokładniej mówiąc, w liceum ogólnokształcącym. Chcę się podzielić swoim doświadczeniem z nauczycielami, którzy weszli już na drogę zmian, którzy są coraz bardziej rozczarowani obecnym modelem szkoły, ale mają jeszcze dużo wątpliwości, a także z tymi, którzy korzystając z mojego doświadczenia, być może dopiero nabiorą chęci do wytyczenia własnej ścieżki rozwoju.
Drogi Czytelniku, jeśli masz wątpliwości, czy jesteś gotowy na zmiany, na działanie lub właśnie podejmujesz decyzję o podjęciu pierwszych kroków w tym kierunku, chcę Cię zachęcić, byś uwierzył w siebie i w swoje możliwości. Obawa i lęk przed nieznanym są czymś naturalnym i warto pamiętać, że tego nieustannie doświadczają nasi uczniowie. Być może boisz się, że nie dostaniesz wsparcia, gdy pojawią się trudności. Dlatego powstała ta książka! Znajdziesz w niej nie tylko historię zmian, które wprowadziłam, ale też konkretne podpowiedzi, jak można proces oddolnych transformacji organizować. Mam nadzieję, że staną się dla Ciebie inspiracją, dodatkową motywacją i drogowskazem w przypadku pytań i wątpliwości.
Źródło: www.edukatorium.edu.pl/product/289/
Dzisiejszy felieton zacznę od przypomnienia informacji, którą ja zamieściłem na OE we wtorek 25 lutego, ale która pojawiła się na stronie ŁKO już 20 lutego. Bo z owego komunikatu dowiedziałem się, że kierownictwo łódzkiej wojewódzkiej oświaty postanowiło zorganizować 31 marca trzy spotkania adresowane do łodzian, poświęcone debatom na temat zmian w podstawach programowych aż trzech przedmiotów: wychowania fizycznego (o 10:00), wiedzy o społeczeństwie (o 11:30) i muzyki (o 13:00) – w Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego.
Cieszy to – pewnie nie tylko moje – serce i oko, bo przez wiele, wiele minionych miesięcy ŁCDNiKP nie było miejscem znaczących spotkań łódzkich nauczycieli. Wydział Edukacji UML organizował takowe w Centrum Doskonalenia Nauczycieli „Na Dziewanny” (przy ul. Dziewanny 24).
Ale nie mogę przy okazji tej inicjatywy ŁKO nie podzielić się myślami, które zrodziły mi się po dokładnym odczytaniu owego komunikatu. Otóż dziwne w zamyśle tych konsultacji jest owo poprzydzielanie do różnych spotkań jedynie tematyki podstawy programowej jednego lub co najwyżej trzech przedmiotów. I w ten sposób łódzcy nauczyciele matematyki będą musieli pojechać 24 marca do Zduńskiej Woli, a uczący geografii, historii lub informatyki – 26 marca do Sieradza. Ale pierwsi będą łódzcy chemicy, którzy muszą pojechać 14 marca do Piotrkowa Trybunalskiego. Dla sprawiedliwości – nauczycielki i nauczyciele takich wiodących przedmiotów jak wf, wos i muzyka z tamtych miast i powiatów, którzy chcieliby wypowiedzieć się w sprawie tychże podstaw programowych, będą musieli odwiedzić 31 marca ŁCDNiKP ….
Aż ciśnie się na klawisze laptopa taka hipoteza: „Czy to z MEN pochodzi ta plaga pozorowanych „konsultacji społecznych”, organizowanych jedynie po to, aby nikt nie mógł zarzucić WŁADZY, że nie pyta się „dołów”?
x x x
Teraz kilka moich spostrzeżeń po zapoznaniu się z rankingiem podstawówek – patrz materiał także z wtorku – „Podstawówki nie gorsze – też swój ranking mają!”
Otóż po zapoznaniu się z listą pierwszych 5 szkół widzimy iż wszystkie one są z Warszawy, w pierwszej 10-e – 7 z nich jest także z tego miasta, a w liczbie pierwszych 100-u – 36 działa w Stolicy! Inną dominującą cechą szkół, które znalazły się na dobrych pozycjach tego rankingu, jest – w przytłaczającej większości – ich „niepubliczność”! Są to szkoły prywatne, społeczne, katolickie, ale generalnie nie te, które wszak dominują w naszym kraju – nie szkoły prowadzone przez miasta i gminy!
Nie jestem już taki spostrzegawczy i pamięć do nazw już u mnie nie taka, jak jeszcze przed kilkoma laty była I dlatego nie podjąłem się przeanalizowania całej, 1000 pozycji zawierającej, listy tego rankingu – pod kontem odszukania tam placówek z grona „Budzących się szkół”, szkół pracujących metodą daltońską czy Marii Montessori. Może ktoś z Was, czytających ten felieton podejmie to zadanie i sprawdzi, czy jakaś szkoła pracująca na tych lub podobnych zasadach „zasłużyła sobie” na miejsce w tym rankingu.
x x x
I na zakończenie jeszcze kilka wspomnień, które przywołam z mojej dalekiej, szkolnej przeszłości, jakie powróciły do mnie po przeczytaniu w piątek tekstu Danuty Sterny „6 sposobów na wzajemne nauczanie”.
Otóż mogę zaświadczyć, ze owa metoda, którą koleżanka Sterna opisała za amerykańskim pisarzem, redaktorem i pedagogiem (Andrew Boryga) jako nowatorską – została przeze mnie nie tylko „odkryta”, ale także skutecznie zastosowana. Byłem wtedy osiemnastolatkiem, który w półrocze roku szkolnego 1961/62 r. porzucił kształcenie w I klasie 3-letmiego Technikum Budowlanego i został – warunkowo – przyjęty do X klasy w XVIII LO w Łodzi.
Przypomnę, że owym warunkiem było zdanie przeze mnie do rozpoczęcia nauki w klasie IV egzaminów z „różnic programowych”, jakie zostały wykazane między programem nauczania w czteroklasowym liceum ogólnokształcącym, a moimi trzema latami nauki w Szkole Rzemiosł Budowlanych i owym pół roku w 3 TB. Pewnie nie wszyscy, którzy ten felieton czytają pamiętają, że w cyklu moich „esejów wspomnieniowych” opisywałem te moje pierwsze lata po szkole podstawowej.
To tam opowiedziałem jak jako prymus który ukończył podstawówkę na Nowym Złotnie nie dostałem się do reaktywowanego, elitarnego męskiego Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika w Łodzi, jak mój ojciec podjął decyzję, że mam zostać uczniem SRB – bo chłopak ma mieć „męski” zawód murarza, jak w tejże szkole dla murarzy trafiłem na znakomitą polonistkę, która rozwijała moje humanistyczne zdolności… I o okolicznościach, które przyśpieszyły moją decyzję o rezygnacji z „Budowlanki”…
I właśnie w owym liceum, „sam z siebie”, wpadłem na pomysł zorganizowania zespołu samokształcącego, złożonego z kolegów i jednej koleżanki z naszej klasy, z którymi będę odrabiał lekcje, zostając po zakończeniu zajęć w akurat wolnej sali lekcyjnej.
Ta pięcioosobowa grupa – w skład której, obok mnie i przyjaciela Henryka, któremu zawdzięczałem podjęcie tej decyzji o zmianie szkoły, wchodziło jeszcze dwu innych kolegów – Janusz i Sławek oraz koleżanka Marysia, czyli troje najlepszych uczniów w mojej nowej klasie – z najtrudniejszych dla mnie do opanowania przedmiotów: matematyki, fizyki i chemii. W zamian ja pomagałem im z j. polskiego i historii…
Dziś oświadczę jedynie, że owa metoda była realizowana – skutecznie – przez wiele miesięcy, że nie przeszkadzali nam nauczyciele (i woźne), że ja wszystkie zaległości z owych przedmiotów pokonałem i wszyscy, z sukcesem (!), zdaliśmy w maju 1963 roku maturę.
Tak więc potwierdzam efektywność i promuję owe 6 sposobów na wzajemne nauczanie!
Włodzisław Kuzitowicz
