
Informujemy wszystkich, którzy o tym wcześniej nie dowiedzieli się i nie zgłosili zamiaru swojego uczestnictwa, że od kilku godzin trwa IV KONGRES DLA EDUKACJI, zorganizowany przez Narodową Agencję Programu Erasmus+ i Europejski Korpus Solidarności w Polsce – w formule online.
PROGRAM IV KONGRESU DLA EDUKACJI
Nowe perspektywy. Szersze horyzonty. Erasmus+
Mądrość – Kreatywność – Innowacyjność. Kształcenie dla przyszłości.
Relacja z Kongresu – TUTAJ
Przed kilkoma dniami Elżbieta Manthey zamieściła na portalu „Juniorowo” interesujący tekst, zatytułowany „Młodzież ściśle uzdolniona – jak rozwijać talenty i pasje nastolatków”. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:
Źródło:www.juniorowo.pl
Jeśli zastanawiacie się, jak wspierać dzieci i młodzież w rozwijaniu zdolności i pasji, warto przyjrzeć się młodym ludziom, którzy na tej ścieżce rozwoju już są i to z sukcesami. Niedawno spotkałam grono młodych zdolnych pasjonatów – laureatów 7. edycji programu ADAMED SmartUP. Wykorzystałam tę okazję, by dowiedzieć się, jak dotarli do tego miejsca w swoim życiu, czego potrzebowali, by rozwinąć talent, by pasja i zainteresowania stały się czymś więcej niż sposobem na spędzanie czasu po lekcjach.
Jak to się zaczyna, czyli jak nie przegapić talentu?
Niemiecki neurobiolog Gerald Huther uważa, że wszystkie dzieci są zdolne. Z tego twierdzenia uczynił nawet tytuł swojej książki. Talenty, jak pisze, mogą być różne, a każde dziecko w jakiejś dziedzinie może rozkwitnąć. Pytanie tylko, czego potrzeba, by ten rozkwit nastąpił. Odpowiedź możemy znaleźć w książce, ale także, a może przede wszystkim w historiach młodych ludzi, którzy w swoich pasjach już zdążyli osiągnąć pewne sukcesy. Jak zaczęło się ich zainteresowanie nauką? Dlaczego zdecydowali się poświęcać jej więcej czasu i wysiłku? Co ich zmotywowało do pierwszych kroków?
Adrianna Jażdżewska, licealistka z Gdańska: Moje umiejętności w zakresie nauk ścisłych (w szczególności chemii) odkryła nauczycielka w gimnazjum. Wtedy zaproponowała mi start w wielu konkursach. Zaczęłam w nich odnosić duże sukcesy. Zobaczyłam, że to co robię ma sens i w liceum postanowiłam kontynuować moją chemiczną przygodę.
Szymon Marczuk, licealista z Olsztyna: Kiedy byłem mały oglądałem dużo programów popularnonaukowych takich jak Discovery Channel. Myślę, że to mocno mnie zaintrygowało.
Alessandra Jabłonowska, uczennica liceum im. Staszica w Warszawie: Kiedy byłam w szóstej klasie szkoły podstawowej, w mojej ulubionej księgarni natrafiłam na książkę „Kosmiczny poradnik życia na Ziemi”. Książka nie tylko wzbudziła we mnie zainteresowanie astronomią i astronautyką. To m.in. dzięki niej zaczęłam się interesować naukami ścisłymi. […]
Nauczyciel, który dostrzegł potencjał, książka, która zainspirowała, filmy, które zaciekawiły, rodzice, którzy dali pierwszą iskrę zainteresowania – pasja może zacząć się w różny sposób. A co dalej? Jak wspierać młodego człowieka, kiedy już widać, że chce się rozwijać w konkretnej dziedzinie? Co pomoże mu zakorzenić się w tej pasji, co będzie podtrzymywać motywację, pobudzać wytrwałość.
Zdolności to potencjał – jak go rozwijać?
Foto: www.facebook.com/adam.wojech/
Wczoraj (28 września 2021 r.) „Portal Samorządowy” zamieścił informację pod mylącym tytułem „Dyrektor liceum zawieszony – wiceprezydent Łodzi w prokuraturze”. Osoby niezorientowane mogą pomyśleć, że sprawa dotyczy aktualnego wydarzenia, podczas, kiedy jest to reakcja organów ścigania na decyzję wiceprezydent Łodzi w sprawie dyrektora łódzkiego XXXIV LO z kwietnia tego roku.
Oto fragmenty tego tekstu i link do jego pełnej wersji. Podkreślenia i pogrubienia czcionek jego niektórych fragmentów – redakcja OE:
[…]
Wiceprezydent Moskwa-Wodnicka otrzymała w poniedziałek wezwanie, z którego wynika, że za dwa tygodnie ma stawić się w prokuraturze Łódź-Polesie jako świadek w sprawie „przekroczenia uprawnień przez funkcjonariusza publicznego działającego z upoważnienia prezydenta Miasta Łodzi poprzez wydanie decyzji o zawieszeniu dyrektora XXXIV LO w obowiązkach nauczyciela – dyrektora szkoły„.
„To wezwanie nie jest zaskoczeniem, bo jest zgodne z wcześniejszą zapowiedzią ministra edukacji Przemysława Czarnka. Dotyczy sytuacji z kwietnia, gdy zawiesiłam dyrektora XXXIV LO za to, że karał uczniów za umieszczanie awatarów w aplikacji nauczania zdalnego. Zgodnie z przepisami prawa i swoimi kompetencjami mogłam podjąć taką decyzję” – powiedziała wiceprezydent Łodzi.
Zdaniem Moskwy-Wodnickiej wezwanie do prokuratury to próba zastraszenia samorządowca. „Powszechnie znany jest fakt, że dyr. Jakóbek jest kolegą partyjnym ministra Czarnka” – zaznaczyła.[…]
Wiceprezydent Łodzi podtrzymuje zdanie o słuszności swojej decyzji w sprawie zawieszenie dyrektora XXXIV LO. „Uważam, że najpierw powinna się odbyć rozmowa z uczniami, a nie od razu ich karanie. Poza tym kontrola Wydziału Edukacji wykazała, że wprowadzony przez dyrektora XXIV LO regulamin był wprowadzony w szkole niezgodnie z obowiązującymi przepisami” – wyjaśniła. […]
Cały tekst „Dyrektor liceum zawieszony – wiceprezydent Łodzi w prokuraturze” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl
Fundacja Pole Dialogu opublikowała raport z przeprowadzonego od marca do czerwca 2021 roku, wspólnie z Centrum Edukacji Obywatelskiej, badania współpracy między organizacjami społecznymi i szkołami. Oto informacja o tym raporcie, zamieszczona na fanpage Fundacji:
Organizacje społeczne wspierają działalność państwa w obszarze edukacji, oferując wartościowe działania.
>Dzięki temu możliwy jest rozwój szkół jako instytucji, nauczycieli i nauczycielek oraz uczniów i uczennic.
>Obecna atmosfera polityczna wzbudza niechęć wobec organizacji społecznych i ogranicza możliwości działania organizacji w szkołach.
Wspólnie z Centrum Edukacji Obywatelskiej opublikowaliśmy raport z takimi wnioskami i rekomendacjami. Powstał na podstawie eksploracyjnego badania społecznego.
STRESZCZENIE
Organizacje społeczne deklarują, że działania w obrębie szkoły są niezbędne do realizacji celów działania organizacji. Są przekonane, że zmiana społeczna w polskiej oświacie wymaga zaangażowania szkół. W szczególności grupą, na której najczęściej skupiają się organizacje, są osoby uczniowskie.
Organizacje społeczne najczęściej deklarują następujące potrzeby:
>osiągnięcie stabilności finansowej,
>znalezienie przestrzeni na dostosowywanie oferty do zmieniających się warunków systemu edukacji.
Najczęstszymi barierami (lub punktami zapalnymi) we współpracy szkół i organizacji społecznych są:
>ograniczenia komunikacyjne między instytucjami,
>przeciążenie systemu edukacji i jego aktorów,
> w ofercie dla szkół i materiałach promocyjnych powinien być stosowany język korzyści, a jednocześnie jak najprecyzyjniej (i jak najkrócej) określany przedmiot działań,
>szkoły powinny się otworzyć na sieciowanie (i aktywne poszukiwanie takich możliwości) z osobami reprezentującymi organizacje społeczne, → projekty proponowane przez organizacje społeczne powinny być maksymalnie odbiurokratyzowane,
>szkołom powinno być oferowane wsparcie desygnowanego mentora w kwestiach merytorycznych czy formalnych,
>organizacje społeczne powinny posiadać referencje od samorządów lub instytucji obdarzonych zaufaniem społecznym,
>po stronie szkoły jest jednak przezwyciężenie strachu wynikającego z atmosfery politycznomedialnej,
>projekty oferowane przez organizacje społeczne powinny być bezpłatne, jeżeli tylko jest taka możliwość.
Cały raport można przeczytać – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/poledialogu/
Dziś udostępniamy tekst, jaki w niedzielę (26 września 2021) Anna Konarzewska zamieściła na swoim blogu „Być nauczycielem”:
Ostatnio, za sprawą Przemka Staronia, w moje ręce wpadła niesamowita książka pt. „Miłość jest magiczna” Marie – Josee Arel. Niesamowity przewodnik po dziecięcej duchowości. Znakomity nie tylko jako inspirownik na zajęcia wychowawcze, ale przede wszystkim poradnik dla rodziców i dzieci. Oto link do tej pozycji – TUTAJ
Postanowiłam, że przygotuję dla Was, w oparciu o tę pozycję, zajęcia na temat pomocy drugiemu człowiekowi.
1.Na początku zachęcamy naszych uczniów, aby z uważnością przyjrzeli się swoim dłoniom… Mają pomyśleć: co widzą; co czują; nad czym się zastanawiają, patrząc na dłonie.
2.Zadajemy pytanie: Do czego mogą służyć dłonie? (do pisania, trzymania kogoś za rękę, do niesienia pomocy… itp. Mogą tutaj paść też odpowiedzi typu: do krzywdzenia innych, siebie.) Zapytajmy jak nasi uczniowie korzystają ze swoich dłoni?
3.Następnie zapytajmy, czy znają kogoś, kto pomagał/pomaga bezinteresownie innym? Czy ta pomoc był/jest skuteczna? Jakie działania były/ są podejmowane przez tę osobę.
Możemy tutaj wspomnieć o osobie Ireny Sendlerowej. Ciekawe czy uczniowie o niej słyszeli. Jeśli nie, to poprośmy młodych ludzi o to, aby znaleźli jak najwięcej informacji w sieci na temat Sendlerowej. Ich zadaniem jest podzielić się na forum zdobytymi informacjami.
4.Wyświetlamy fragment wypowiedzi Ireny Sendlerowej „: Robiłam zwyczajną rzecz.
5.Po wysłuchaniu wspólnie z uczniami zastanawiamy się nad tym, jak Irena Sendlerowa postrzega pomoc drugiemu człowiekowi? Czego uczy nas Irena Sendler? Próbujemy ułożyć wspólną definicję „pomocy drugiemu człowiekowi”.
6.Zapisujemy na tablicy zdanie: „Pomaganie innym jest sposobem na powiedzenie im, że ich kochamy”.
Dyskutujemy z uczniami o tym, jak rozumieją tę myśl.
7.Dzielimy klasę na grupy, każdy zespół pracuje nad innymi zagadnieniami:
„Portal Samorządowy” zamiesił wczoraj (27 września 2021 r.) informację, zawierającą stanowisko kolejnej centrali zwiazkowej, uczestniczącej 21 września w spotkaniu Zespołu do spraw statusu zawodowego pracowników oświaty. Oto dwa fragmenty tego tekstu:
„Dziwaczne” propozycje dla nauczycieli. „Nie podoba nam się to rozwiązanie”
Jak tylko dostaniemy propozycje zmian na piśmie, to się do nich odniesiemy. Jeśli będą one powieleniem tego, co było na spotkaniu 21.09, to odniesiemy się do nich zdecydowanie negatywnie – zapowiada Sławomir Wittkowicz. W opinii reprezentanta Forum Związków Zawodowych kierownictwo resortu nie uwzględniło w ogóle oczekiwań środowiska nauczycielskiego i jego reprezentacji związkowych. I to zarówno gdy chodzi o kwestie pensum i wynagrodzeń, jak i spraw awansu zawodowego i oceny pracy nauczycieli.
Zdaniem przedstawiciela FZZ propozycje MEiN dotyczące zmian w systemie wynagradzania nauczycieli są nie do przyjęcia przez środowisko nauczycielskie.
Zmniejszenie wymiaru urlopu nauczycieli do 50 dni w roku może oznaczać, że szkoły będą czynne w okresie przerwy świątecznej i ferii.
Plus 4 godziny do pensum oraz 8 godzin siedzenia w szkole to propozycje, które nie wszystkie szkoły i samorządy będą w stanie zrealizować. […]
–Propozycje te częściowo spełniają oczekiwania korporacji samorządowych, takie jak likwidacja jednorazowego dodatku uzupełniającego – bo na tym polega zastąpienie wynagrodzeń średnich wynagrodzeniami przeciętnymi, czy żądanie, żeby szkoły były otwarte w czasie przerw świątecznych, ferii zimowych i być może również w czasie wakacji letnich, bo do tego się sprowadza manipulowanie przy wymiarze urlopu w szkołach – wyjaśnia przewodniczący WZZ „Forum – Oświata”.
Źródło: www.www.portalsamorzadowy.pl
Oto trzy teksty, które w ostatnich dniach „wpadły nam w oko” na feksbukowym profilu Tomasza Tokarza:
25 września godz. 10:00
Podczas moich inspirujących lekcji zadałem sobie pytanie: a czy nie jest tak, że po prostu robisz to, co sam uważasz za ważne – bo się na tym dobrze znasz.
Dlatego kolejne trzy bloki wybrali sobie uczniowie.
Czego chcecie się się dowiedzieć? Padły trzy propozycje:
-Chiny: jak to się stało, że stały się potęgą.
-Konflikty na Dalekim Wschodzie: Japonia, Korea, Wietnam
-Kultura nordycka. Wikingowie. Jak nawiązywano do tego w III Rzeszy. I jak do tego się nawiązuje w kulturze popularnej
No i teraz już moje zadanie. Jak o tym opowiedzieć, by pokazać główne elementy tematów i zrealizować jak najwięcej punktów podstawy programowej. Ale wcześniej dostali zadanie domowe. Obejrzeć:
-Czas Apokalipsy i Pluton
-dwa pierwsze sezony Wikingów
-może jeszcze „Kwiaty wojny”…
A Wy? Jakie tematy Wam by podpasowały?
25 września godz 23:14
Dlaczego nie jestem przeciwnikiem egzaminów?
Egzamin – to po prostu sprawdzian czyjejś wiedzy lub umiejętności. Celem egzaminu jest sprawdzenie, czy dana osoba osiągnęła kompetencje pozwalające na podjęcie pewnej działalności (np. egzamin na prawo jazdy czy egzamin zawodowy).
Egzamin maturalny sprawdza czy absolwent posiada kompetencje pozwalające na studiowanie na poziomie wyższym (zaawansowanym). Weryfikuje, czy posługuje się językiem, który wymagany jest na tych studiach (polskim, angielskim czy językiem matematyki). Jak je dobrze znasz, jeśli się nim posługujesz na co dzień – to dobrze zdasz egzamin.
Np. z języka polskiego egzamin sprawdza, czy uczeń rozumie tekst, umie wyszukiwać w nim potrzebne informacje, przetworzyć je i zinterpretować. Jest to absolutnie niezbędne, by rozumieć co się czyta, aby rozumieć teksty analizowane na studiach. To nie jest egzamin ze znajomości danych – one się mogą przydać, ale można sobie poradzić bez nich.
Czy egzaminy są potrzebne? Zależy do czego. Zdecydowana większość rzeczy, która stanowi podkład moich szkoleń i działań, nie została przez nikogo weryfikowana przez żaden egzamin. Pisałem wiele egzaminów — ale żaden nie sprawdzał tego, czy poradzę sobie w pracy i życiu. Bo nie po to są egzaminy. One służą mierzeniu rzeczy, które można zmierzyć.
Nie oznacza to, że egzaminy nie mają sensu. Są dobrym rozwiązaniem dla niepokornych osób, które np. chcą ominąć tradycyjną ścieżkę kształcenia. Pozwalają na obejście szkolnych wymogów – które nie służą jego rozwojowi. Zamiast systematycznie uczęszczać na lekcje można pójść na skróty – zdajesz egzamin. Dzięki egzaminowi można zneutralizować naciski stawiane przez szkoły, które nie rozumieją swojej zasadniczej misji.
ZNP odrzuca propozycje MEiN: Mamy dość arogancji i braku szacunku dla zawodu nauczyciela
Związek Nauczycielstwa Polskiego w pełni odrzuca propozycje zmian w ustawie Karta Nauczyciela, które zostały przedstawione przez kierownictwo Ministerstwa Edukacji i Nauki podczas spotkania członków Zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty 21 września br. – poinformował prezes ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej 27 września 2021 r. Konferencja odbyła się z udziałem członków Prezydium ZG ZNP [ TUTAJ ] Prezydium ZG ZNP przyjęło stanowisko ws. projektowanych zmian w ustawie Karta Nauczyciela.
Foto: screen z nagrania [www.facebook.com/znpedupl/]
Rozwiązania zawarte w propozycji resortu edukacji to skrajny przejaw lekceważenia nauczycieli i reprezentujących ich przedstawicieli oświatowych związków zawodowych, dający poważny argument do podjęcia działań protestacyjnych.
Deklarowana przez ministra Przemysława Czarnka „podwyżka” płac kosztem zwiększenia pensum i odebrania niektórych dodatków oznacza, że nauczyciele sami sfinansują wzrost wynagrodzeń.
Mamy dość arogancji i braku szacunku dla zawodu nauczyciela ze strony decydentów oświatowych oraz niezrozumienia potrzeb 600-tysięcznej grupy zawodowej nauczycieli!
Źródło: www.znp.edu.pl
17 września zamieściliśmy drugą część „Praktycznego poradnika Wiesławy Mitulskiej – jak pracować z trzecioklasistam”. Dziś obiecany „ciąg dalszy”:
19 września
Mózg to taki szef ciała.
Co to jest mózg? Czy można żyć bez mózgu? Jakiego koloru jest mózg?
To tylko niektóre pytania, na które dzieci chciały znaleźć odpowiedź.
Warsztaty o mózgu to tylko wstęp do nowego projektu, który wcale nie będzie o mózgu. Na początku zajęć umówiłam się z dziećmi, że na podsumowanie każdy zrobi samodzielnie notatkę wizualną o tym, co zapamiętał, czego nauczył się o mózgu. To dla mnie ważne, by dziecko pokazało, na co zwróciło uwagę. Notatka, to również jedna z technik uczenia się, więc każda okazja, by doskonalić umiejętność notowania jest dobra.
Chciałam dowiedzieć się, co dzieci wiedzą już na jego temat, więc rozmawialiśmy o mózgu, wyobrażaliśmy sobie, jak jest duży i pokazywaliśmy na swojej głowie poszczególne jego części. Oglądaliśmy filmiki, ilustracje, czytaliśmy tekst o mózgu, wszystko po to, by dowiedzieć się jak najwięcej o organie, który jest niezbędny do uczenia się, „dowodzenia ciałem”, do myślenia i do życia.
Dzieci sporo zapamiętały, o czym świadczą notatki.
Gdyby jeszcze udało się przekonać je do wkładania kasku, gdy wsiadają na rower?
20 września
Pamięć. Ciekawe, gdzie ona tam jest w tym mózgu?
Zabawa prawda, czy fałsz pokazała mi, że dzieci dużo zapamiętały z piątkowych „mózgowych” zajęć. Byłam spokojna, że tak będzie, bo przecież głęboko przetwarzały uzyskane informacje robiąc notatkę i zastanawiając się, w jaki sposób przedstawić swoją wiedzę, jak uporządkować i skategoryzować informacje.
Dziś czytaliśmy kolejny fragment książki „Sen Alicji”, by zlokalizować miejsca w mózgu odpowiedzialne za pamięć.
Dzieci już dobrze wiedzą, co trzeba zrobić, by przenieść świeżo zdobytą wiedzę do pamięci długotrwałej.
Ba! Nie tylko wiedzą, ale stosują w praktyce.
Jak skutecznie nauczyć się liczyć po 7?
To proste. Wystarczy uczyć się różnymi sposobami.
Dziś dzieci liczyły po 7 w przód i w tył podając sobie piłkę, skacząc wzdłuż liny, rapując, grając w Bingo i wykonując grę typu memory.
Tosia dodała do tego zestawu jeszcze powtarzanie rozłożone w czasie, bo właśnie w ten sposób utrwalała sobie liczenie po 7.
O zapominaniu trzecioklasiści również sporo wiedzą.
Zrobiliśmy też eksperyment pokazujący jak działa pamięć robocza.
Dwa trudne zdania o mózgu, usiane pułapkami ortograficznymi trzeba było przepisać do zeszytu. Zeszyt musiał pozostać w klasie, a plakat ze zdaniami był na korytarzu. Bardzo ciekawe wnioski wyciągnęły dzieci po tym eksperymencie. Między innymi taki, że lepiej zapamiętujemy krótkie wyrazy, pomaga skupienie się tylko na jednej czynności, a każdy z nas ma inną pamięć roboczą.
Dzieci sądzą, że można ją wytrenować. Spróbujemy.
Przyjemnością zaplanowaną na dzisiaj było lepienie modelu mózgu z plasteliny.
Kryteria sukcesu: dwie półkule, pofałdowana kora mózgowa, widoczny móżdżek i pień mózgu.
Wyszło bardzo różnie. Czasem móżdżek był za duży, czasem pień mózgu za mały. Ważne, że te części zostały dobrze zapamiętane.
I jeszcze przydarzyła nam się dyskusja filozoficzna na temat ważności mózgu i serca.
Czasem zapominam, że te dzieci mają dopiero 8-9 lat. Ich głowy są otwarte.
Oby jak najdłużej.
21 września
Mózg potrzebuje przerw.
Zaczęliśmy dziś nowy projekt – Umiem się uczyć. Planowaliśmy wspólnie o czym on będzie i w jaki sposób zakończy się. Wcześniej, przez dwa dni przyglądaliśmy się mózgowi, ale to był tylko wstęp do właściwego projektu, który będzie bardzo praktyczny, a umiejętności w nim zdobyte trzeba będzie doskonalić jeszcze przez całe życie.
Nie będę ukrywał, że od chwili, kiedy przeczytałem tekst „Odpowiedź na list Pani Kurator Michałowskiej”, jaki na swoim blogu „Wokół szkoły” opublikował dyrektor Jarosław Pytlak jestem pod wrażeniem tego oświadczenia. I nie mam tu na myśli jedynie stanowczości prezentowania swoich poglądów, które ich Autor adresował do „naczelnej nadzorczyni pedagogicznej” Województwa Mazowieckiego, ale przede wszystkim sam fakt zamieszczania na tak popularnym blogu owego listu otwartego przez – jak by nie było – „szeregowego” dyrektora jednej z setek podległych tej pani placówek oświatowych.
Wielu czytających ten tekst, którzy są także na kierowniczych stanowiskach w szkołach, nie tylko na Mazowszu, zapewne pomyślało sobie: „kamikadze”, albo… „takiemu to wszystko wolno”. Wszak on jest dyrektorem szkoły Społecznego Towarzystwa Oświatowego, czyli nie kieruje placówką publiczną. Ale już po chwili zastanowienia prawdopodobnie przypomnieli sobie, że jeśli chodzi o podległość władzy kuratoryjnej, to nie ma żadnego znaczenia. Bo jedyna różnica w statusie dyrektorskim kolegi Pytlaka polega na tym, że organem prowadzącym „jego” szkoły nie jest samorząd terenowy a Samodzielne Koło Terenowe nr 69 Społecznego Towarzystwa Oświatowego, gdyż i dla tej szkoły organem sprawującym nadzór pedagogiczny nad jej działalnością jest Mazowiecki Kurator Oświaty.
Czyli jednak – „samobójca”. A może jednak, po prostu, „Człowiek z zasadami”?
Zgodnie z prawami empatii wyobraziłem sobie, że to ja jestem na Jego miejscu. Wszak przez 12 lat także byłem dyrektorem szkoły. Czy gdybym teraz był tam gdzie On – odważyłbym się na taki „list otwarty”? Uczciwie przyznam się – mam pewne wątpliwości… Choć w okresie mojej dyrektorskiej kadencji (lata 1993 – 2005) podlegałem różnym władzom: zaczynałem jako dyrektor szkoły „kuratoryjnej”, ale od 1999 roku miałem już „dwu panów”: Urząd Miasta Łodzi i ŁKO, i to ze zmieniającymi się tychże władz „barwami partyjnymi” (co gorsze – w tym samym czasie – przeciwstawnymi), to i ja mam w swoim dorobku „wojenkę” – tyle że z organem prowadzącym. Ale była to walka o dalsze istnienie szkoły, którą ów organ zamierzał zlikwidować. Tak czy siak – na szali miałem ryzyko utraty stanowiska… Szkołę udało się – z wielkim udziałem całej społeczności szkoły, wraz rodzicami uczniów – obronić, ale ja, po kilkudziesięciu latach pracy w edukacji, przez żadną władzę nie zostałem uznany za godnego Medalu KEN. Ale nigdy tego nie żałowałem…
Dlaczego więc mam wątpliwości? Bo to co zrobił kolega Pytlak, to jest działanie nie tylko przeciw lokalnej władzy, ale tak naprawdę protest wobec polityki całej władzy rządzącej, nie tylko edukacją, ale funkcjonowaniem całego państwa. Nie wiem, czy ja odważyłbym się na to…
Tym bardziej, że kolega Pytlak jest w innej sytuacji niż ja bylem. Nie musiał tego pisać, a jednak napisał. Uczynił to, bo takie są Jego przekonania. Myślę, że miał świadomość faktu, iż stał się głosem całego, a przynajmniej przygniatającej większości, środowiska dyrektorek i dyrektorów szkół Województwa Mazowieckiego. Patrząc na to szerzej – nie tylko tego województwa, z całej Polski.
Żeby było jasne: dyrektor Pytlak, mimo że jest dyrektorem szkoły już 31 lat, nie jest taki odważny, bo… bo ma uprawnienia emerytalne. On nabędzie je dopiero w 2027 roku!
Dlaczego w ogóle o tym piszę?
Bo przypomniałem sobie co napisałem w felietonie z 29 sierpnia: ”Żeby oni (dyrektorzy) chcieli chcieć – być dyrektorami”:
„Ale jeśli…. boję się to napisać (tfu, tfu, tfu przez lewe ramię), jeśli aktualna władza po raz trzeci potwierdzi swój mandat. Jeśli by tak się stało… Nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie konsekwencji tego. I to nie tylko w obszarze polityki kadrowej kategorii „dyrektor szkoły”, ale dla całej branży nauczycielskiej...”
A zakończyłem tamten felieton apelem” „Ducha nie gaście!”. I tak sobie pomyślałem, że list kolegi Pytlaka do pani kurator Michałowskiej jest dowodem na to, że są wśród nas tacy, którzy nie tylko nie gaszą swego ducha, ale – dając przykład swoją postawą – mogą motywować do tego innych.
Niech ostatnim akordem tego felietonu będą ostatnie słowa Jarosława Pytlaka z owego listu:
„… będę również czynił co w mojej mocy, aby zapobiec stanowienia prawa złego, prowadzącego do ograniczenia autonomii placówek, centralizacji i upolitycznienia edukacji. I w tym kontekście proszę odebrać mój list, powodowany głębokim niepokojem o stan polskiej edukacji i sprzeciwem wobec szkodliwej ingerencji polityków w jej materię.”
Włodzisław Kuzitowicz











