Foto: Jakub Porzycki/Agencja Wyborcza.pl[www.krakow.wyborcza.pl/krakow/]

 

                                   Barbara Nowak – Małopolska Kurator Oświaty –  odchodzi???

 

 

Oto bardzo aktualna – w kontekście  wyników niedzielnych wyborów – informacja ze strony portalu „Prawo.pl”. Oto jej obszerne fragmenty:

 

Odwołanie kuratora oświaty – wszystko będzie zależeć od ministra

 

Najwięksi pasjonaci prawa oświatowego pamiętają być może, że jedną z pierwszych zmian wprowadzonych przez Prawo i Sprawiedliwość, była modyfikacja procedury powoływania kuratorów oświaty. Dokonała tego ta sama nowelizacja, którą wycofano się z obowiązku szkolnego sześciolatków, czyli tuż po wygranych wyborach w 2015 r.

Ustawa opublikowana w styczniu 2016 r. zmieniła art. 30 obowiązującej wtedy ustawy o systemie oświaty – przed tą zmianą kuratora oświaty powoływał i odwoływał wojewoda za zgodą ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania. Po nowelizacji, aż do teraz, bo zmianę powielono w reformującej system oświaty ustawie – Prawo oświatowe, kuratora na wniosek wojewody, powołuje i odwołuje minister właściwy do spraw oświaty i wychowania. Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania może odwołać kuratora oświaty także z własnej inicjatywy.

 

Dodatkowo ta sama nowela z mocy prawa pozbawiła stanowisk kuratorów oświaty, którzy sprawowali te funkcję przed dojściem do władzy PiS. Tym samym pozwoliła na powołanie na te stanowiska osób, którym z wizją partii rządzącej było bardziej po drodze, w tym kontrowersyjnej kurator Barbary Nowak, której wypowiedzi i działania w ostatnich latach budziły oburzenie wśród osób, które wspomnianej wizji i światopoglądu nie podzielały. […]

 

Parlament powoła nowego rzecznika praw dziecka

 

Dotyczy to zresztą nie tylko kuratorów oświaty – stosunkowo łatwo byłoby nowej władzy pozbyć się także kontrowersyjnego rzecznika praw dziecka, który zasłynął wypowiedziami o dopuszczalności klapsa oraz – ostatnio – skontrolowaniem szkół, które zajęły pierwsze miejsca w rankingu placówek przyjaznych osobom LGBT. Rzecznika odwołać może bowiem Sejm za zgodą Senatu. Nie będzie to jednak potrzebne, zanim bowiem uformuje się nowy rząd, upłynie pięcioletnia kadencja Mikołaja Pawlaka na tym stanowisku (złożył ślubowanie 14 grudnia 2018 r.).

 

Większość parlamentarna będzie więc mogła wybrać kogoś mniej kontrowersyjnego na to stanowisko. Według art. 4 ustawy o rzeczniku praw dziecka, rzecznika powołuje Sejm, za zgodą Senatu, na wniosek Marszałka Sejmu, Marszałka Senatu, grupy co najmniej 35 posłów lub co najmniej 15 senatorów. Senat podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na powołanie Rzecznika w ciągu miesiąca od dnia otrzymania uchwały Sejmu. Niepodjęcie uchwały przez Senat w ciągu miesiąca oznacza wyrażenie zgody.

 

 

Źródło: www.prawo.pl/oswiata/

 



W minioną niedzielę (15  października 2023 r.) Anna Szulc zamieściła na swoim Fb profilu tekst na stale aktualny temat oceniania uczniów. Oto on:

 

 

 

Ocenianie nie może być przeszkodą w uczeniu się, w budowaniu poczucia własnej wartości, w pielęgnowaniu dobrych relacji, które służą współtworzeniu warunków do kreatywnej i satysfakcjonującej nauki i rozwoju.

Rozwoju, który jest sprawą indywidualną i dla którego ważniejszym od oceny jest czas dostosowany do możliwości osoby uczącej się.

 

Dlatego bardzo ważną jest ocena słowna, wspierająca i kształtująca wyrażona tu i teraz, by uczący się na bieżąco mieli możliwość wiedzieć, co już umieją, a co wymaga pracy z błędem. Ocena, która jak akompaniament ma poszerzać horyzonty, udrażniać ścieżki i dać poczucie bezpieczeństwa.

 

Ciężar gatunkowy procesu uczenia się leży po stronie przestrzeni do rozwoju, a ocena ma drugorzędną rolę. Ma wspierać, ma doceniać, nie ma skupiać uważności na niej samej z poczuciem braku bezpieczeństwa.

 

Moje doświadczenia z ostatnich lat, kiedy stopniowo ale skutecznie wypracowałam metody subtelnego towarzyszenia moimi Uczniom i Uczennicom w procesie ich uczenia, ciągle mnie zaskakuje i wiem jakie to ważne, by ocenianie nie było precyzowane jak elementy zegarka, którego rola jest zupełnie inna niż warunki do rozwoju. Zegarek ma być precyzyjny w każdym elemencie, a gotowy produkt ma kompleksowo spełniać warunki dokładnego odmierzania czasu.

 

„Produktem” oceniania ma być człowiek mających wokół siebie ludzi, znający swoje mocne strony, posiadający poczucie własnej wartości, posiadający wiedzę i umiejętności do funkcjonowania we współczesnym świecie, w którym człowiek po ludzku traktuje człowieka.

 

 

 A poniżej zamieściła post z 12 października z Fb profilu Sylwii Żmijewskiej-Kwiręg:

 

 

W nawiązaniu do poprzedniego posta Gabriela Olszowska polecam publikację Billa Lucasa, którą przetłumaczyliśmy w programie „Szkoła ucząca się” Centrum Edukacji Obywatelskiej (CEO) .

 

Autor zwraca uwagę na to, jak cel, który sobie stawiamy oceniając, determinuje nasze podejście do tego procesu i praktyki. Pokazuje, że to nie tylko nasz polski problem, i że wciąż poszukuje się najlepszych rozwiązań (nie ma jednego słusznego). Ważne jest to, by podmiotem oceniania był uczeń i by proces ten koncentrował się na uczeniu się uczenia bardziej, niż na konkretnych treściach.

 

Dużo jest tam też o egzaminach wysokiej stawki i ich niedostosowaniu do oczekiwań: ucznia, nauczycieli, rodziców, pracodawców. Są też różne propozycje – od mikropoświadczeń, poprzez portfolio i linie rozwojowe, aż do profilu absolwenta. […]

 

Zachęcam do lektury:

 

Nowe spojrzenie na ocenianie w edukacji  –  TUTAJ

 

 

Na czym polega problem z ocenianiem”, Sylwia Żmijewska-Kwiręg  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/anna.szulc.505/

 



Foto: www.lodz.pl

 

 

Marcin Józefaciuk – nauczyciel,  ultra maratończyk, ostatnio dziennikarz telewizyjny

 

 

 

Z 10 miejsca na liście, otrzymując 8893 głosy, został posłem ! ! !  

 

 

Zobacz także – TUTAJ

 

 

N A S Z E  G R A T U L A C J E

 



Kontynuując cykl okołowyborczych publikacji proponujemy dzisiaj  obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego na stronie Centrum Edukacji Obywatelskiej:

 

 

10 października młodzież w niemal 600 szkołach z całej Polski zagłosowała na komitety, które startują w powszechnych wyborach parlamentarnych. Oznacza to, że blisko 200 000 uczennic i uczniów miało okazję stanąć przed podobną decyzją co dorośli wyborcy i dać znać o swoich poglądach. Jak zagłosowali w wyborach i referendum?

 

W projekcie Centrum Edukacji Obywatelskiej „Młodzi Głosują 2023” uczniowie i uczennice samodzielnie tworzyli kampanie profrekwencyjne, powoływali komisje wyborcze i przeliczali głosy. Mieli również możliwość zorganizowania szkolnych debat na ważne tematy, które są interesujące dla młodzieży, a bywają pomijane przez partie polityczne i opinię publiczną.

 

Nauczycielki i nauczyciele, korzystając ze scenariuszy przygotowanych przez Centrum Edukacji Obywatelskiej, prowadzili angażujące lekcje o parlamencie, świadomym wyborze i istocie partii politycznych. Ze wsparciem organizatora i nauczycieli-koordynatorów, społeczność uczniowska na własnych doświadczeniach uczyła się o najważniejszych mechanizmach demokracji. Cała szkoła miała możliwość uczestniczyć w tym wyborczym święcie i uświadamiać młodzieży, jak cenne jest prawo do wybierania swoich przedstawicieli. Wszystko w celu budowania zainteresowania polityką, które zaowocuje obywatelskimi nawykami w przyszłości.

 

Wybory młodych. Kto wygrał wśród uczestników i uczestniczek projektu?

 

Czynne prawo wyborcze w szkolnych symulacjach mieli wszyscy uczniowie i wszystkie uczennice szkół ponadpodstawowych oraz uczniowie i uczennice klas 6-8 szkół podstawowych (szkoły mogły również zdecydować o ewentualnym dopuszczeniu klas młodszych). W 576 szkołach, które dodały wyniki wyborów, uprawnionych do głosowania było 186 819 uczniów i uczennic. Z tego prawa skorzystało 99 439 osób – frekwencja wyniosła 53,2%. Z tej liczby 133 310 osób uprawnionych i 69 800 głosujących było w szkołach ponadpodstawowych; 22 873 uprawnionych oraz 14 606 głosujących w szkołach podstawowych. Pozostałe osoby to zespoły szkół i inne placówki oświatowe.

 

Zdecydowanym zwycięzcą szkolnych wyborów została Koalicja Obywatelska, która otrzymała 31,1% głosów i wyprzedziła kolejny komitet o 10%. Drugie miejsce przypadło Konfederacji z wynikiem 20,6%. Trzecie miejsce zdobyła Lewica – 15,5%, czwarte Prawo i Sprawiedliwość – 11,9%, piąte Trzecia Droga z wynikiem 11%. Stawkę zamknęli Bezpartyjni Samorządowcy z wynikiem 4,1%.

 

 

Zwycięstwo Koalicji Obywatelskiej wśród młodych osób jest pewnym zaskoczeniem. Wynik KO jest o około 10% wyższy niż podczas szkolnych wyborów w 2019 roku. Z badań opinii młodych takich jak np. „Debiutanci 2023” (przeprowadzonego w grupie nieco starszej niż uczestnicy projektu „Młodzi Głosują”) wynika, że ta partia cieszy się dwukrotnie mniejszym poparciem w tej grupie wiekowej. Na tak wysoki wynik w „Młodzi Głosują” może wpływać struktura szkół, które brały udział w akcji. Wpływ mogło mieć również to, że Koalicja Obywatelska jest postrzegana przez najmłodszych przede wszystkim jako alternatywa dla partii obecnie rządzącej. Innym istotnym czynnikiem może być dotarcie do młodych ze znacznie bardziej światopoglądowo lewicowym przekazem tej partii z ostatnich miesięcy. […]

 

Czytaj dalej »



Źródło: tvn24.pl na podstawie sondażu Ipsos

 

 

Na stronie „Dziennik Gazeta Prawna” znaleźliśmy  tekst, kory napawa optymizmem na przyszłość. Oto jego fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Wybory 2023: Jak głosowali młodzi ludzie? I jak wyglądałaby Polska,

gdyby do wyborów poszli wyłącznie oni?

 

O ile w poprzednich wyborach najwięcej młodych wyborców zagłosowało na Prawo i Sprawiedliwość, to w tym roku wybrali oni Koalicję Obywatelską. Jak wynika z sondażu exit poll, na tegorocznych wyborach KO zdobyła 28,3 proc. głosów osób w wieku 18-29 lat. Jak jeszcze zmieniły się polityczne sympatie młodych obywateli i obywatelek? I co z tego wynika?

 

Jak się okazuje, w tym roku młodzi ludzie poszli do wyborów wyjątkowo licznie. Dzięki exit poll wiemy, że ich frekwencja wyniosła 68,8 proc.  To niezwykle dobry wynik. Zwłaszcza, jeśli sobie przypomnimy, że cztery lata temu była to grupa, która najmniej licznie poszła do urn. Frekwencja z 2019 roku wynosiła bowiem jedynie 46,4 proc. Mobilizacja jest więc wyraźna.

 

Wybory 2023. Kogo wybrali młodzi

 

Najwięcej głosów osób w wieku 18-29 lat zdobyła Koalicja Obywatelska – 28,3 proc.

 

Z przeprowadzonego przez Ipsos sondażu exit poll wynika, że zaraz po KO najwięcej młodych wyborców zaufało Lewicy. Drugie miejsce zapewniło partii 17,7 proc. głosów.

 

Na miejscu trzecim, z wynikiem 16,9 proc. głosów, znalazły się ex aequo Trzecia Droga oraz Konfederacja. Oba ugrupowania otrzymały 16,9 proc.[…]

 

Prawo i Sprawiedliwość otrzymała od młodych ludzi najmniej głosów, bo tylko 14,9 proc. […]

 

 

 

Cały tekst „Wybory 2023: Jak głosowali młodzi ludzie? I jak wyglądałaby Polska, gdyby do wyborów poszli wyłącznie oni?”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.gazetaprawna.pl

 



W powyborczy poniedziałek proponujemy lekturę o tym jak stworzyć i realizować szkolny program edukacji obywatelskiej – bo jest prawie pewne, że nikt i nic nie będzie tych działań blokować. Dla posmakowania o czym jest całe opracowanie – zamieszczamy poniżej fragment jego pierwszego rozdziału:

 

 

 

 

1. ZAMIAST WSTĘPU WAŻNY TEKST O UCZESTNICTWIE POLITYCZNYM

(Marta Żerkowska-Balas, Uniwersytet SWPS)

 

Badacze są zgodni, że jednym z kluczowych elementów demokracji, a zarazem warunkiem koniecznym jej istnienia jest uczestnictwo polityczne obywateli i obywatelek (Dahl 1989/1995, Lijphart 1997, Dahl 1998/2000). Może ono przyjmować różne formy, choć najpopularniejszą jest udział w wyborach. Tradycyjny podział obejmuje partycypację konwencjonalną (działania takie jak uczestnictwo wyborcze, udział w referendach, obywatelska inicjatywa ustawodawcza, skarga konstytucyjna), niekonwencjonalną (petycje, strajki, manifestacje, okupacja budynków, nieposłuszeństwo obywatelskie) oraz symboliczną (rytualną, mającą znaczenie dla legitymizacji systemu politycznego). Alternatywna definicjapartycypacji odwołuje się do elementów takich jak przywództwo krajowe i lokalne, działalność w roli członka organizacji i nieformalne „przywództwo opinii” (Lipset 1960/1995:191-192). Ta definicja wydaje się lepiej odzwierciedlać możliwości partycypacji funkcjonujące we współczesnym świecie, gdzie część działań obywatelskich przeniosła się do mediów społecznościowych czy szerzej – do Internetu.

 

Partycypacja daje nie tylko możliwość wyboru reprezentantów i reprezentantek, którzy będą podejmować decyzje polityczne. Jest też najlepszą formą komunikacji pomiędzy obywatelami i obywatelkami a władzą. Daje obywatelom i obywatelkom możliwość kontrolowania i wpływania na decyzje władzy. Uczestnictwo ma również inne pozytywne skutki. Jak pisze Ewa Anduiza Perea: „Partycypacja zmienia ignorantów w ekspertów, sprawiając, że ludzie czują się bardziej wydajni i zainteresowani, podnosząc poziom edukacji politycznej i redukując uczucie alienacji i apatii wobec systemu politycznego” (1999:5).

 

Mimo iż skłonność do angażowania się w różnego rodzaju aktywności obywatelskie w Polsce rośnie (wskazują to chociażby dane CBOS1, zawarte w tabeli 1.), działalność związana ze sferą polityczną wciąż cieszy się najmniejszym zainteresowaniem obywateli i obywatelek. Podczas gdy do przekazywania pieniędzy czy rzeczy na cele dobroczynne przyznaje się w 2018 r. odpowiednio 74% i 62% Polek i Polaków, udział w strajku lub demonstracji deklaruje zaledwie 6%.

 

[…]

 

Przyczyną niechęci do angażowania się w politykę jest fakt, że sfera ta jest uważana za brudną i niewartą zainteresowania, a politycy – za nieuczciwych, niegodnych zaufania i działających wyłącznie we własnym interesie ( Jasiewicz-Betkiewicz i in. 2018).

 

O niechęci do polityki świadczy także malejąca na całym świecie frekwencja wyborcza. Wykres średniej frekwencji wyborczej w wybranych demokracjach europejskich2 (rysunek 1.) pokazuje wyraźny trend spadkowy zarówno w dojrzałych jak i nowych demokracjach. Fakt ten wydaje się szczególnie niepokojący, ponieważ to właśnie udział w głosowaniu uznawany jest za najpowszechniejszą, najłatwiej dostępną formę uczestnictwa i wyrazu poparcia dla władzy. Formę, która powinna zapewniać jednakowy udział wszystkich grup społecznych w życiu publicznym i politycznym kraju. Tymczasem niska frekwencja wyborcza oraz niższy poziom innego rodzaju aktywności obywatelskich łączą się z nierównościami społecznymi (i co za tym idzie – z nierównym wpływem politycznym różnych grup społecznych) i brakiem legitymizacji władz (obywatele traktują absencję jako wyraz protestu przeciwko elitom politycznym.

 

Skłonność do uczestnictwa obywatelskiego uzależniona jest od szeregu czynników natury indywidualnej: wpływają na nią między innymi wiek, wykształcenie i status społeczny (osoby najmłodsze i najstarsze, słabiej wykształcone oraz o znajdujące się na niższych szczeblach drabiny społecznej. rzadziej angażują się w aktywności obywatelskie – Anduiza Perea 1999, Cześnik 2007). Szczególną grupą wydają się młodzi ludzie, których poziom uczestnictwa jest niższy niż w innych grupach wiekowych, jednocześnie przyczyny niższego poziomu partycypacji dają szansę na zmianę tej sytuacji.

 

Obywatelskie zachowania młodych

 

Czytaj dalej »



 

Bardzo trudno, będąc redaktorem „Obserwatorium Edukacji”, pisać o edukacji w wyborczą niedzielę, kiedy do godz. 21-ej obowiązuje tzw. „cisza wyborcza”.  Skąd takie przekonanie? A no stąd, że cokolwiek pozytywnego, albo krytycznego napisałbym o tym czy innym elemencie systemu oświaty, mogłoby to być uznane za zakamuflowane popieranie jednej a krytykowanie drugiej, startującej w tych wyborach, partii.

 

To może pójdę dziś w stronę wspomnień i refleksji o mojej własnej drodze zawodowej? Od kiedy mogę mówić, że stałem się nauczycielem?  I czy ja tak naprawdę byłem takim klasycznym belfrem?

 

Gdy dziś przypominam sobie początki mojej drogi zawodowej, to nie ma tam takich wspomnień. Bo nie miała z tą profesją nic wspólnego maja etatowa praca w ZHP (lata 199 – 1971), nie była nią niespełna roczna praca w Łódzkim Domu Kultury (połowa września 1971 – sierpień 1972). Czy zatrudniając się 1 września 1972 roku w Państwowym Domu Dziecka w roli wychowawcy, a rok później obejmując stanowisko wicedyrektora d.s. domu dziecka w ośrodku szkolno-wychowawczym, tylko dlatego, że ten typ placówki należał do systemu, nadzorowanego przez Ministerstwo Oświaty i Wychowania, pozwala mi uznać, że to wtedy stałem się nauczycielem? Bo domy dziecka były uwzględnione w obowiązującej od kwietnia 1972 roku „Karcie praw i obowiązków nauczyciela”. Pewnie formalnie mógłbym tak to uznać, ale do dzisiaj dobrze pamiętam, że nie tylko nie myślałem o sobie jako o nauczycielu, ale w praktyce – w kontaktach ze szkołami, których uczennicami i uczniami byli moi podopieczni, funkcjonowałem raczej w roli „p.o. rodzica” – który był co najwyżej partnerem nauczycieli, nigdy ich  kolegą…

 

I dopiero od 1975 roku, kiedy zostałem zatrudniony  w Zakładzie Pedagogiki Społecznej w  Instytucie Pedagogiki i Psychologii UŁ  na stanowisku starszego asystenta, mogłem o sobie powiedzieć, że jestem nauczycielem akademickim. I wtedy także zostałem członkiem ZNP.

 

Formalnie byłem nim także po 1983 roku, kiedy porzucając karierę akademicką zostałem wychowawcą w młodzieżowym ośrodku wychowawczym. I znowu tak naprawdę byłem w.z. tatą, nie belfrem. Po raz pierwszy stanąłem przy tablicy od września 1987 roku, kiedy podjąłem pracę w łódzkim  IKN ODN jako nauczyciel-metodyk, a moją szkołą bazowa (jak to się wtedy określało) było XXIII LO na Widzewie.

 

Jednak ta „przygoda” trwała tylko rok, bo od 1 września 1988 roku – przez następne 4 lata – pracowałem na stanowisku dyrektora Wojewódzkiej Poradni Wychowawczo-Zawodowej. Co prawda nadal opłacałem składki członkowskie na rzecz ZNP, ale ani przez chwilę nie czułem się wtedy belfrem. Tym bardziej, ze moje „godziny” realizowałem jako dyżurant w Młodzieżowym Telefonie Zaufania. Czyli znowu – jak poprzednio w domach dziecka czy w młodzieżowym ośrodku wychowawczym – byłem wychowawcą, choć tylko „telefonicznym”…

 

I dopiero ostatnie 12 lat mojej etatowej aktywności zawodowej – na funkcji dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych – byłem bez wątpienia i formalno-prawnie nauczycielem. Ale i w tej roli ostatnie lata bycia dyrektorem moje obowiązkowe godziny realizowałem jako „pedagog szkolny”.

 

Przedstawiłem skróconą wersję przebiegu mojej pracy „na etacie” i wynika z tych wspomnień prosty wniosek:

 

Za moim mistrzem – prof. Aleksandrem Kamińskim – śmiem twierdzić, że „zawodem moim było wychowawstwo”.  Nie nauczycielstwo…

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



W przededniu Dnia Edukacji Narodowej zamieszczamy (apolityczną) relację z wczorajszych obchodów tego nie tylko nauczycielskiego, ale wszystkich ludzi związanych z procesem edukacji święta, w których uczestniczyliśmy na zaproszenie Pani Iwony Sosnowskiejdyrektorki SP nr 182 im. Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” oraz pomysłodawcy i twórcy Pracowni Kultury Polskiej –  Bartka Rosiaka  – młodego nauczyciela j. polskiego w tej szkole, uczestniczyliśmy wczoraj (13 października 2023 r.) w uroczystym  jej otwarciu i nadania imienia  Dariusza Wężykowskiego –zasłużonego nauczyciela  tej szkoły, zmarłego  przedwcześnie 17 grudnia ub. roku . [O zaproszeniu – w końcowej części niedzielnego felietonuTUTAJ]

 

Dariusz Wężykowski

 

 

Wydarzenie to odbyło się w dwu formach: najpierw była to akademia z okazji Dnia Edukacji Narodowej:

 

 

To wydarzenie, które odbywało się w sali gimnastycznej filii SP nr 182 – w budynku przy ul. Traktorowej, poprowadzili  w roli konferansjerów  – uczennica i uczeń – oboje w mundurach harcerskich, co nie powinno nikogo dziwić w szkole, która nosi imię bohatera „Szarych Szeregów” – Tadeusza Zawadzkiego „Zośki”.

 

 

I to oni powitali przybyłych na to wydarzenie  uczniów i nauczycieli szkoły oraz zaproszonych gości –  wśród nich m.in. pan Małgorzatę Moskwa-Wodnicką –Wiceprezydentkę  Łodzi  oraz  Sylwestea Pawłowskiego  – wieloletniego radnego Rady Miejskiej (w latach 2002 – 2005 był jej przewodniczącym), posła na Sejm dwu kadencjach ( V i VI –  lata 2005 – 2007 i 2007 – 2011), oraz zastępczynię  dyrektora WE UMŁ  –  panią Elżbietę Płaszczyk, a także  panią Barbarę Sucharę –  dyrektorkę biura  Łódzkiego Stowarzyszenia Pomocy Szkole. Obecna była także siostra zmarłego nauczyciela, któremu poświęcono  to wydarzenie.

 

 

Po tym powitaniu głos zabrała  Dyrektorka Szkoły – pani Iwona Sosnowska. W swym wystąpieniu kupiła się głównie na opowieści o bohaterze dzisiejszej uroczystości – Dariuszu Wężykowskim:

 

„Darek Wężykowski był wyjątkowym człowiekiem, […] kierującym się ideami swojego idola – Janusza Korczaka.[…] Łodzianin, humanista, nasz przyjaciel. […]”

 

Ważnym elementem tej pierwszej części uroczystości była projekcja filmu, reżyserii Bartka Rosiaka, który w artystycznej formie przekazał wspomnienia o Dariuszu Wężykowskim. Oto zapis fragmentów tej wypowiedzi:

 

 

 

Po projekcji odbyła się tradycyjna część artystyczna w wykonaniu uczniów  jednej z klas integracyjnych.  Nie możemy zaprezentować  zdjęć z tej części akademii, gdyż występ  odbywał się w bardzo skąpym oświetleniu.

 

Gdy  występ uczniów zakończyły się, zaproszono wszystkich gości do przejścia na drugie piętro budynku, gdzie mieści  się przygotowana do uroczystego otwarcia Pracownia Kultury Polskiej.

 

 

Oto fotorelacja z tej części  wydarzenia:

 

Czytaj dalej »





Foto: Jerzy Undro/PAP[www.portalsamorzadowy.pl]

 

Posiedzenie rady pedagogicznej

 

 

Oto nasz ostatni materiał z treściami dotyczącymi niedzielnych wyborów – fragmenty zaczerpnięte z „Portalu Samorządowego”:

 

 

Preferencje wyborcze nauczycieli nie są oczywiste. Zdecydują emocje?

 

Nauczyciele są zbulwersowani tym, co dzieje się w polskiej oświacie i w ich portfelach. Rząd Prawa i Sprawiedliwości wielu rozczarował. Ale myli się ten, kto sądzi, że oświata odrzuca PiS.

 

>Środowisko nauczycielskie jest rozczarowane obecnym rządem, ale go nie odrzuca. Na PiS może zagłosować nawet 40 proc.

 

>Preferencje wyborcze nauczycieli są bardzo zróżnicowane i głosy na pewno rozłożą się na różne partie i ugrupowania.

 

>Wiodącą pozycję w tym środowisku będą miały szansę zdobyć Koalicja Obywatelska i Trzecia Droga. Wielu nauczycieli prawdopodobnie zostanie w domu.

 

[…]

 

W pokoju nauczycielskim odzywają się tylko ci, którzy są zdeterminowani. Jedni mówią, że jak PiS wygra, to się wyprowadzą z kraju, bo tu się nie da żyć. Inni, że się będą cieszyć, a jeszcze inni, że ktokolwiek by nie był, to nic się nie zmieni. Generalnie jednak dyskusje o wyborach i szeroko rozumianej polityce oświatowej w szkołach nie są prowadzone – nauczyciele tych tematów unikają. I wbrew pozorom nie ma to związku z trwającą kampanią wyborczą, ale jest efektem strajku z 2019 r., z którego nauczyciele – jak twierdzi wielu z nich – wyszli poobijani. Są wyraźnie podzieleni i nie afiszują się ze swoimi poglądami.[…]

 

Zapytana o obecne preferencje wyborcze środowiska Monika Ćwiklińska, była rzeczniczka Solidarności oświatowej, odpowiedziała dyplomatycznie: – Każdy odda głos zgodnie ze swoimi przekonaniami. Ale już na pytanie, czy nauczyciele zagłosują na obecnie rządzących, stwierdziła: – Myślę, że w większości nie. […]- Będą też i tacy, co nie pójdą na wybory, bo są wszystkim zdegustowani. Wiedzą, że obietnice dotyczące nauczycieli nie są spełniane przez polityków – podkreśla Monika Ćwiklińska.

 

Podobnego zdania jest Waldemar Jakubowski, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”. On również przewiduje, że część nauczycieli po prostu nie pójdzie na wybory albo odda głos nieważny, ale jego zdaniem w środowisku nie będzie jednoznacznego zwycięzcy i głosy rozłożą się na wszystkie partie. – Nauczyciele będą bardzo różnie głosować, niektórzy nawet oddadzą głos na Konfederację, mimo że gdyby spełniła swoje pomysły, to znaleźlibyśmy się w bardzo nieciekawej sytuacji. Ale nie sposób krytykować wyborców. Przynajmniej ja nie zamierzam – mówi. Uważa jednak, iż PiS w środowisku nie uzyska przewagi. […]

 

Zupełnie inaczej na preferencje wyborcze środowiska patrzy Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego „Forum – Oświata”. Jego zdaniem nauczyciele pójdą na wybory i zagłosują przede wszystkim na ugrupowania o charakterze opozycyjnym. Przy czym nie będzie to wybór jednostronny, bo środowisko nauczycielskie jest dość mocno zróżnicowane politycznie, ale partią, która uzyska najmniejsze poparcie ze strony nauczycieli, zdecydowanie ma być Zjednoczona Prawica. […] Jego zdaniem w tym roku więcej nauczycieli zagłosuje przeciw PiS niż cztery lata temu. – Reformy ministra Czarnka skutecznie zmobilizowały niekorzystny elektorat – podkreśla. […]

 

Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego, pytany o decyzje wyborcze nauczycieli, nie próbuje wyrokować, choć nie trudno zgadnąć, na jaki wynik liczy.  – Nie umiem powiedzieć, jak nauczyciele zagłosują, ale mogę powiedzieć, jak powinni zagłosować – stwierdza. – A powinni zagłosować za zmianą obecnej polityki edukacyjnej. Jeżeli będziemy sankcjonować obecny stan rzeczy w edukacji, to będziemy zmierzać w bardzo złym kierunku. Będziemy w dalszym ciągu uczestnikami nawalanki politycznej połączonej z opowieściami ministra edukacji, jakie miliardy złotych idą na oświatę i że są to największe wydatki w historii. Będziemy karmieni informacjami, że dzieci dostały komputery i rząd Morawieckiego to zrobił, a rząd Tuska nie – mówi Sławomir Broniarz. […] Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego nie podzielił opinii, że spora część nauczycieli nie pójdzie do wyborów. […]

 

 

 

Cały tekst „Preferencje wyborcze nauczycieli nie są oczywiste. Zdecydują emocje?”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/