Archiwum kategorii 'z gimnazjów'
Za nami ostatni w tym roku tydzień, przeżyty przez uczniów i ich nauczycieli w szkole. Wszyscy wiemy, że po 1990-ym roku upowszechnił się i zakorzenił w szkolnej tradycji zwyczaj organizowania szkolnych jasełek i klasowych wigilii. Świadomie zamieszczamy dzisiaj, post factum, aby nie zostało to odebrane jako prewencyjna agitacja, lecz by tekst Heleny Łygas, opublikowany na portalu „Wirtualna Polska”, pod tytułem „Świeckie jasełka. Rodzice ateiści są za, a nawet przeciw” stał się przyczynkiem do pogłębionej refleksji – z wnioskami na przyszłość.
Oto wybrane fragmenty tego artykułu i linki: do jego pełnej wersji oraz przywołanego tekstu:
Foto:www.psp2paczkow.wodip.opole.pl
Jasełka w Publicznej Szkole Podstawowej nr 2 w Paczkowie
„Zadzwoniłam do wychowawczyni. Zapewniła mnie, że nie mam się czym martwić, bo moją córkę obsadzono w roli aniołka. Wkurzyłam się i powiedziałam, że wobec tego proszę obsadzić ją w roli diabła” – rodzice ubierają z dziećmi choinkę jak zawsze, ale coraz więcej z nich nie godzi się na religijne elementy w szkołachhttps://wolnoscodreligii.pl/wp/list-otwarty-w-sprawie-wigilii-klasowych/. Nawet na wigiliach klasowych.
Prezeska Fundacji Wolność od Religi Dorota Wójcik w liście otwartym nawoływała do okazania zrozumienia i empatii w stosunku do dzieci, które nie uczestniczą w wigiliach klasowych ze względu na ich religijny charakter. Wskazywała na wykluczający charakter imprez, w założeniu mających służyć integracji.
W sieci zawrzało, a pod artykułami opisującymi list Wójcik niepochlebnie wypowiadali się nie tylko zwolennicy religijnych świąt, lecz take rodzice-ateiści. Wielu z nich pisało, że obchodzą Gwiazdkę w wersji świeckiej. Jedni gorąco orędowali za usunięciem jasełek ze szkół, inni podkreślali, że zakazywanie dziecku uczestnictwa w wigiliach klasowych tylko dlatego, że w tle leci „Bóg się rodzi”, to bicie piany. O stosunek do świąt religijnych w instytucjach oświatowych zapytałam dwie matki-ateistki.
Wczoraj na portalu EDUNEWS.PL zamieszczono artykuł Marcin Polaka, zatytułowany „O dekorowaniu sal lekcyjnych”. Tekst ten został opracowany dla przypomnienia innego tekstu tego autora – „Przestrzenie edukacji 21. Otwieramy szkołę!”, opublikowanej kilka lat temu na portalu <edustore.eu>. Poniżej zamieszczamy obszerne fragmenty artykułu Marcina Polaka, link do pełnej jego wersji i link do źródła na podstawie którego powstał ów artykuł:
Foto:www.edunews.pl
O dekorowaniu sal lekcyjnych
[…] W grudniowym numerze Journal of Experimental Child Psychology (Vol. 176, Dec. 2018, s. 140-149, ScienceDirect.com) dwa portugalscy naukowcy opublikowali podsumowanie swoich eksperymentów badawczych z grupą 64 uczniów w wieku 8-12 lat. Ich celem było zbadanie, czy wizualnie „przeładowana” lub „nieprzeładowana” przestrzeń sali lekcyjnej ma wpływ na wydajność poznawczą uczniów i skuteczność uczenia się. Dzieci realizowały zadania wymagające skupienia uwagi i zapamiętywania w dwóch różnych środowiskach – bogato udekorowanej klasie i przestrzeni bardziej surowej, z niewielką ilością dekoracji wizualnych. Lepsze wyniki osiągały w tej wizualnie „uboższej” przestrzeni. Podobne spostrzeżenia wynikają z badań University of Salford, realizowanych w 153 klasach szkolnych w Wielkiej Brytanii (Clever Classrooms, 2015).[…]
Jakie rekomendacje płyną z różnych badań nad przestrzenią klasy:
-przede wszystkim pokazujmy prace uczniów (zwłaszcza te, które mają kontekst edukacyjny i sprzyjają zapamiętywaniu treści),
-wykorzystajmy cytaty i krótkie wypowiedzi osób (także bliskich uczniom różnych bohaterów i herosów),
-pozostawmy od 20 do 50% ścian pustych, a pomiędzy różnymi dekoracjami wprowadzajmy przerwy,
-wieszajmy wizualne pomoce dydaktyczne – pomagają zapamiętywać treści (mapy, grafy, mapy myśli, diagramy itp.),
-unikajmy pokazywania ocenionych prac uczniów jako formy stymulowania współzawodnictwa w klasie,
-nie ograniczajmy dostępu światła poprzez dekorowanie szyb w oknach.
Na koniec warto zwrócić uwagę na to, że w społeczeństwie informacyjnym codziennie otrzymujemy wiele bodźców wizualnych (zwłaszcza poprzez sieć internetową). Szkoła mogłaby być taką przestrzenią, w której tych bodźców jest mniej. Jak zauważa Joanna Piasta-Siechowicz, dyrektor Szkoły Podstawowej w Ostojowie, „najpiękniejszą dekoracją w klasie powinien być uczeń”.
O tym, jak wyróżnić pracownię przedmiotową, pisałem kilka lat temu w poradniku „Przestrzeń fizyczna i architektoniczna”, który opracowany został w projekcie „Przestrzenie edukacji 21” – warto zajrzeć do Edustore.eu i pobrać plik PDF, jeśli ktoś jeszcze nie zna tej publikacji.
Pełna wersja artykułu „O dekorowaniu sal lekcyjnych” – TUTAJ
Źródło: www.edunews.pl
Jarosław Pytlak w programie Onet Rano (6 września 2017)
Przedwczoraj, na stronie „Wokół Szkoły”, pod zakładką <Blog>, Jarosław Pytlak zamieścił bardzo nietypowy tekst, zatytułowany „Wspomnienie z przyszłości”. Tak, tak, to nie literówka – z przyszłości! Bez zbędnych wstępów publikujemy fragmenty tej próby potencjalnego pisarza w obszarze gatunku science fiction:
Opublikowana przeze mnie 14 grudnia prośba do osób śledzących profil FB „Wokół szkoły”, aby podsuwali problemy, które powinienem poruszyć w planowanej odpowiedzi na przedświąteczny list pani minister Zalewskiej do „Szanownych Dyrektorów, Nauczycieli, Drogich Koleżanek i Kolegów”, przyniosła w krótkim czasie lawinę sugestii. Po dokonaniu wstępnej selekcji uzyskałem trzy strony różnych powodów do przekazania pani minister specjalnych pozdrowień, że o innych życzeniach nie wspomnę. Zgodnie z obietnicą przygotuję i opublikuję takie wystąpienie. Wymaga ono jednak – pismo bądź co bądź urzędowe – pewnej refleksji i czasu do namysłu. Dnia, dwóch lub trzech, w zależności od liczby zastępstw do zaplanowania w szkole. W międzyczasie, czekając aż na FB „naciągną” pomysły czytelników, puściłem wodze fantazji i przygotowałem małą wprawkę na temat naszych oświatowych problemów. Proszę wszakże nie krytykować, że nie zawarłem w niej całokształtu zagadnień. To tylko wprawka. Czekadełko w restauracji „Wokół szkoły”. […]
„Historia myśli pedagogicznej i wychowania” – podręcznik dla studentów wydrukowany na →papierze w języku określanym przez archeologów jako poolisz – najmłodsze istniejące świadectwo dorobku intelektualnego cywilizacji →Homo sapiens, rozwijającej się przez krótki okres czasu na planecie Ziemia. (…) W swojej ostatniej części zawiera wiele cennych informacji, rzucających światło na przyczyny zagłady całego gatunku. (…)
„Encyklopedia Galaktyczna” – wydanie 198
„Historia Galaktyki, tom MMCLVIII – Cywilizacja człowieka (Homo sapiens) na Ziemi” (fragmenty)
Rozdział 7: Źródła wiedzy na temat cywilizacji Homo sapiens
Zapiski człowieka dostępne w drukowanych na papierze książkach stanowią jedno z najcenniejszych poznawczo świadectw przeszłości planety Ziemia. Pochodzą ze schyłkowego okresu cywilizacji gatunku Homo sapiens. Odnaleziony w ruinach uniwersytetu w mieście Łorsoł (?), wydany w postaci druku na papierze w 2035 roku lokalnej rachuby czasu podręcznik akademicki, „Historia myśli pedagogicznej i wychowania”, stanowi najpóźniejszy dostępny obecnie zapis wiedzy ludzkiej z czasów sprzed upadku. Pewne przesłanki archeologiczne pozwalają postawić hipotezę, że wszystko, co stworzono i zarejestrowano na Ziemi później, zapisane zerojedynkowym kodem w specjalnie spreparowanych kryształach krzemu lub innych materiałach, uległo zatarciu w czasie niewyjaśnionego na razie zjawiska absolutnej i momentalnej destrukcji zasobów informacji przechowywanych w tej postaci. Część badaczy wiąże to z teorią Wielkiego Blackoutu, związanego z gigantyczną burzą magnetyczną na Słońcu, które to zjawisko około roku 2100 lokalnego czasu miało położyć kres ludzkiej cywilizacji i kulturze.
(…) „Historia myśli pedagogicznej…” w rozdziałach końcowych, poświęconych czasom najbliższym dacie powstania tego dzieła, rzuca wiele światła na funkcjonowanie społeczeństwa ludzkiego w ostatnim okresie jego istnienia. […]
W tym miejscu przerywamy cytowanie tej wprawki powieściowej kolegi Pytlaka „a’ la Lem” i odsyłamy na stronę Jego bloga – TUTAJ
Ale, aby zachęcić naszych czytelników do zapoznania się z owym tekstem, przytoczymy jeszcze trzy wersje Rozdziału 13. owego odnalezionego, papierowego artefaktu, którym Jarosław Pytlak zakończył swoją próbę pisarską:
Wczoraj na portalu JUNIOROWO został zamieszczony tekst Elżbiety Manthey o bardzo długim, lecz wyjaśniającym jego zawartość tytule: „Potrzebujemy szkoły, która będzie rozwijać kompetencje dzieci – Daniel Hunziker o tym jaka powinna być współczesna szkoła – Daniel Hunziker o tym jaka powinna być współczesna szkoła.” Poniżej zamieszczamy fragmenty tego streszczenia wykładu Daniela Hunzikera i link do pełnej wersji tekstu Elżbiety Manthey”:
Foto: www.juniorowo.pl
Daniel Hunziker
W szkole nie chodzi o to, żeby rodzice mieli gdzie podrzucić dzieci, kiedy idą do pracy. Szkoła nie jest też po to, żeby przekazywać wiedzę z podręczników. Nie jest po to, by realizować podstawę programową (co wielu może zdziwić). Ani po to, by wystawiać oceny i sprawdzać umiejętności. Ani nawet po to, żeby dzieci miały kontakt z rówieśnikami – choć to ważny element rozwoju. Misja szkoły jest znacznie szersza i bardziej fundamentalna.
Edukacja ma przygotowywać młodych ludzi do życia w społeczeństwie, w świecie – takim, jaki jest i jaki będzie w kolejnych dziesięcioleciach, kiedy to dzisiejsi uczniowie osiągną etap dorosłości. To czego i jak uczymy dzieci w szkole musi zatem odpowiadać temu, czego potrzebują, by w takim właśnie świecie się odnaleźć, by się realizować, by odnajdować swoje miejsce w spoleczeństwie. […]
Daniel Hunziker, autor książki „Kompetencje bez tajemnic”, wyjaśniał istotę koniecznych zmian w edukacji podczas wykładu w Warszawie w listopadzie 2018. Żeby wiedzieć, jaka ma być edukacja, musimy wiedzieć CZEGO uczyć dzieci oraz JAK je uczyć. Na pierwsze pytanie odpowiemy patrząc na to, jakie jest dziś społeczeństwo, jakich ludzi potrzebuje, jakie kompetencje są potrzebne dziś światu i jego obywatelom. Na pytanie drugie znajdziemy odpowiedź, kiedy przyjrzymy się dokładnie potrzebom dzieci – czego one potrzebują, by się rozwijać i uczyć.
JAK uczyć, czyli szkoła wobec dzieci
Podstawowe pytanie, jakie musimy sobie zadać, chcąc tworzyć efektywną i dobrą edukację to: czego potrzebują dzieci w szkole? Nie jest to pytanie o to, czego dzieci chcą. Być może chcą grać w piłkę, albo na komputerze. Nasze zadanie to dostrzec czego potrzebują od szkoły, by efektywnie się uczyć, czego potrzebują, by zdobyć wiedzę i kompetencje ważne w dorosłym życiu. Co im sprzyja w procesie rozwoju. […]
Dzieci do rozwoju potrzebują wielu doświadczeń, przestrzeni do generowania i realizowania pomysłów, poczucia bezpieczeństwa, by mogły swoje pomysły sprawdzać, bez lęku popełniać błędy i wyciągać z nich wnioski.
Potrzebują warunków do rozwoju uwzględniających sposób funkcjonowania mózgu i różnice indywidualne. Odwołując się do badań, wniosków i postulatów neurobiologa Geralda Huthera, Daniel Hunziker określił potrzeby dzieci w szkole następująco:
Dzieci potrzebują zadań, dzięki którym mogą się rozwijać. Zadań dostosowanych do indywidualnego stopnia rozwoju, możliwości i do treści, jakie dziecko zna. […]
W szkole dzieci, które tak bardzo różnią się od siebie grupujemy według najmniej miarodajnego dla edukacji kryterium: wieku metrykalnego. Zadaniem nauczyciela w jednorodnej rocznikowo lecz zróżnicowanej rozwojowo klasie jest realizacja jednej podstawy programowej. Nie da się jednak zniwelować tych różnic„równaniem do średniej”. Ignorowanie ich jest jak wędrowka pod wiatr. Jedynym efektywnym sposobem wsparcia rozwoju uczniów jest uwzględnienie różnic pomiędzy nimi w sposobie i treści nauczania.
Dzieci ucząc się nowych rzeczy potrzebują bezpiecznej przestrzeni, by je ćwiczyć, próbować i oswajać. Potrzebują poczucia bezpieczeństwa w eksperymentowaniu, próbowaniu, ćwiczeniu i popełnianiu błędów. Jeśli tej bezpiecznej strefy nie ma, jeśli każde ich działanie jest oceniane, a blędy piętnowane, pojawia się lęk, stres. Naturalną, instynktowną reakcją na lęk i stres jest agresja, ucieczka, albo „zamrożenie”, czyli otępienie, brak reakcji, schowanie się w siebie. Jeżeli chcemy, żeby uczenie się było efektywne, powinniśmy ze szkoły wyeliminować lęk, stres i presję, bo one bardzo ograniczają rozwój dzieci.
Jarosław Pytlak kontynuuje w najnowszym tekście swego bloga temat podjęty w poprzednią niedzielę postem „Wyjdźmy z cienia (hipokryzji)!”. Tym razem robi to w wersji satyrycznej, nawiązując do twórczości autora „Zielonej Gęsi”. Oto. aby nie zniekształcić wydźwięku tego dziełka, pełna jego wersja (w układzie graficznym redakcji OE)
Protest nauczycieli (okiem Gałczyńskiego)
Debata na temat możliwych form protestu nauczycieli budzi moją najszczerszą frustrację. Chciałbym o tym napisać rzeczowo, o poruszaniu się w zaklętym kręgu pomysłów: strajku, w którego powszechność nikt nie wierzy, i „lewych” zwolnień lekarskich podczas egzaminów, które budzą wątpliwości natury etycznej, a w razie sukcesu wcale nie gwarantują podwyżek, za to zapewniają niechybną wrogość szerokich rzesz rodziców. Ale to jeszcze nie dzisiaj. Chwilowo proponuję spojrzeć na temat okiem mojego ulubionego poety, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. A zatem…
Teatrzyk Zielona Gęś ma zaszczyt przedstawić dramat w jednym akcie i dwóch odsłonach, z muzyką Marsza żałobnego Fryderyka Chopina, pt.„Akcja protestacyjna nauczycieli”.
Występują (w kolejności alfabetycznej):
>Chór nauczycieli
>Chór nauczycieli w internecie
>Chór rodziców w internecie
>Dyrektor Pytlak
>Kurtyna
>Narrator
>Państwo
>Związek zawodowy
* * *
Kurtyna: (idzie w górę)
Narrator: – Smutny jawi się los nauczycieli sto lat po odrodzeniu Polski. Żałosne wynagrodzenia, chaos organizacyjny, przemęczeni uczniowie, zdenerwowani i pełni pretensji rodzice, ciasny gorset przepisów i niekończąca się transmisja internetowa pt. „Tysiąc i jedna baśń o tym, co możesz zrobić, żeby być lepszym nauczycielem”. I głowy, które bolą z żalu i zgryzoty.
Chór nauczycieli w internecie: (płacze)
Narrator: – wśród pedagogicznej braci rodzi się ruch protestu.
Chór nauczycieli w internecie: (zgrzyta zębami)
Narrator: – Na horyzoncie zamajaczyła nadzieja – policjanci poszli na lewe zwolnienia lekarskie i wywalczyli wysokie podwyżki.
Związek zawodowy: – Niech nam Zalewska doda 1000 złotych do pensji. Wtedy niestraszny będzie nam chaos organizacyjny, przemęczeni uczniowie, zdenerwowani i pełni pretensji rodzice, ciasny gorset przepisów, niekończąca się transmisja internetowa pt. „Tysiąc i jedna baśń o tym, co możesz zrobić, żeby być lepszym nauczycielem”. 1000 złotych więcej co miesiąc uleczy nasz ból głowy!
Chór nauczycieli w internecie: – Oj tak, oj tak!
Związek zawodowy: – A jak nie, to podejmiemy akcję protestacyjną! Pójdziemy na lewe zwolnienia lekarskie w czasie egzaminów! Niech się państwo martwi!
Chór nauczycieli w internecie (w 70%): – Oj tak, oj tak!
Państwo (ustami wiceministra Kopcia): – Za przebieg egzaminów odpowiada dyrektor szkoły i to on ma zapewnić, by wszystko odbyło się zgodnie z przepisami.
Dyrektor Pytlak: – Oj tak, oj tak!
Związek zawodowy: – A jak nie lewe zwolnienia, to strajkujemy! Niech się państwo martwi!
Chór nauczycieli w internecie (w 20%): – Oj tak, oj tak!
Państwo (ustami wiceministra Kopcia): – Za zapewnienie właściwego funkcjonowania szkoły odpowiada dyrektor.
Chór rodziców w internecie: – Oj tak, oj tak!
Państwo: (nie martwi się)
Kurtyna: (opada, przez pomyłkę zbyt wcześnie)
Kurtyna: (unosi się)
Kajdany: – Zerwijcie nas, nauczyciele!
Chór nauczycieli: – Nie potrafimy. Niech MEN wyda rozporządzenie o zrywaniu kajdanów w publicznych i niepublicznych szkołach i placówkach! Tylko to może nas wyzwolić.
Kurtyna (opada ostatecznie)
K O N I E C
Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl
Foto: www.facebook.com/eTwinningPolska/
W czwartek ub. tygodnia (15 listopada) w Instytucie Europejskim w Łodzi odbyła się konferencja nt. „Międzynarodowe programy edukacyjne narzędziem kształtującym kompetencje kluczowe uczniów i nauczycieli”. Jej współorganizatorami były: Kuratorium Oświaty w Łodzi, Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji Krajowe Biuro eTwinning i Polsko-Niemiecka Współpraca Młodzieży.
Jako że w konferencji uczestniczyli kurator Grzegorz Wierzchowski oraz wicekurator Jolanta Kuropatwa informacja o niej została wczoraj zamieszczona na stronie ŁKO. Oto jej fragmenty:
Foto:www.kuratorium.lodz.pl
Przemawia Grzegorz Wierzchowski – ŁKO: „Musimy się więc zastanowić, w jakie kompetencje chcemy wyposażyć absolwentów. Co zrobić, by umieli dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości. Musimy nauczyć ich, jak się uczyć nowych rzeczy.„
[…] Konieczność stałego poszerzania kwalifikacji i potrzeba elastyczności na zmieniającym się rynku pracy już w 2006 roku stała się inspiracją do wydania przez Parlament Europejski i Radę Europy zalecenia sprawie kompetencji kluczowych w procesie uczenia się przez całe życie. […].
W praktyce kompetencje te są ze sobą często powiązane. Umiejętność czytania i pisania umożliwia uczenie się nowych rzeczy – w tym języków obcych. Posługiwanie się językami obcymi ułatwia z kolei poznanie dorobku kulturowego innych narodów, wymianę myśli naukowej i technologicznej. Kompetencje informatyczne pozwalają szybko zdobyć informacje i ułatwiają komunikację, a co za tym idzie – dają nam możliwość wykorzystania i rozwijania np. naszej przedsiębiorczości.
Foto: Andrzej Wiernicki / Forum [ www.www.polityka.pl]
Szkoła w Warszawie, lekcja fizyki – rok 1971. Kto mi powie co to jest…
Na początek pierwszy fragment tekstu, dostępnego na stronie www.wyborcza.pl „za friko”:
W szkole w Grudziądzu, w której w połowie lat 80. zacząłem edukację, było ponad tysiąc uczniów i dwa pokoje nauczycielskie. Niektórzy nauczyciele ponoć w ogóle się nie znali, choć pracowali w jednym budynku. Pamiętam apele z okazji rocznic patriotycznych, przed którymi mieliśmy wielodniowe próby. Wychowawczyni uczyła nas, jak stać podczas długiej uroczystości, żeby się nie zmęczyć. Najlepiej prosto, bez przestępowania z nogi na nogę.
Z następnych szkół (podstawówkę ze względu na przeprowadzki zmieniałem dwa razy) zapamiętałem między innymi lekcję wychowawczą, na której pani wskazywała palcem największych rozrabiaków i zapowiadała, że zostaną przeniesieni do innej klasy. Nazywała ich bandytami.
Albo kolegę, który po wywiadówkach dostawał od ojca kablem od żelazka. W szatni, przed wuefem, widzieliśmy czarne pręgi na jego plecach. Słabo się uczył. Większość nauczycieli traktowała go pogardliwie albo z irytacją, tak jak innych słabszych uczniów.
Niezależnie od tego, jak sobie radziliśmy z nauką, jaką mieliśmy ocenę z zachowania i kim byli nasi rodzice, nie znosiliśmy większości nauczycieli. Dzielili się na trzy grupy. Jednych się baliśmy. Drudzy bali się nas, więc rozbijaliśmy im lekcje. Trzeci byli nam zupełnie obojętni, z wzajemnością. Zero kontaktu. Jakby między ich światem z biurkiem i dziennikiem a nami w ławkach była szklana ściana. Nieraz trzeba było przejść na drugą stronę, żeby wydukać coś przy tablicy.
Byli też nieliczni nauczyciele, którzy umieli z nami rozmawiać i śmiać się. Okazywali nam sympatię i szacunek. Tych się uwielbiało. Pamięta się ich do dziś.
Komuna skończyła się niemal 30 lat temu. W wolnej Polsce dorosło już całe pokolenie. Kraj zmienił się nie do poznania. Ale edukacja, pomimo kilku dużych reform, pozostała z gruntu nieodmieniona. Uderzające, jak odczucia dzisiejszych uczniów na temat szkoły i nauczycieli są podobne do wspomnień czterdziestolatków.
Jako że wczoraj był wtorek – zajrzeliśmy na stronę plandaltonski.pl, aby sprawdzić, czy zamieszczono tam kolejny podkast z cyklu „Od nauczania do uczenia się”. I nie zawiedliśmy się – tym razem Anna i Robert Sowińscy wybrali się do Prywatnej Szkoły Podstawowej nr 98 (firmy DIDASKO) w Warszawie, gdzie rozmawiali z jej dyrektorką Joanną Białobrzeską.
Foto: www.google.pl
Joanna Białobrzeska
Oto zapowiedź treści tego nagrania, jak zawsze – autorstwa Roberta Sowińskiego:
Szkoła jest miejscem, w którym spędzamy większą część naszego dzieciństwa. Skupiając się tylko na celach edukacyjnych, zapominamy często o potrzebach emocjonalnych, społecznych, których wypełnienie tak bardzo wpływa na rozwój dzieci. Kiedy myślimy o idealnej szkole dla naszego dziecka warto abyśmy pamiętali, że najważniejszym celem naszego życia jest bycie szczęśliwym. Dlatego warto poszukać takiego miejsca na edukację dla naszego największego skarbu, gdzie będzie szczęśliwe, bo tylko wtedy mamy gwarancję, że jego rozwój będzie przebiegał prawidłowo. Jeśli myślicie, że takie miejsce to Utopia, to na szczęście jesteście w błędzie. Jest takich miejsc coraz więcej, również w Polsce i do jednego z nich zostaliśmy zaproszeni przez dzisiejszego gościa naszego podcastu, Joannę Białobrzeską.
Rozmowę poprzedził spacer po Szkole Podstawowej Joanny Białobrzeskiej,w której od 1994 roku uczą się dzieci kompetencji niezbędnych do życia. W szkole pracują nauczyciele, którzy lubią swoją pracę a uczniowie uczą się samodzielnego myślenia oraz poznają otaczający ich świat, a szacunek to wartość, którą w tej szkole bardzo się ceni.
Do wysłuchania podkast „Edukacja mimochodem z Joanną Białobrzeską” – TUTAJ
Źródło: www.plandaltonski.pl
Od minionego wtorku niektóre media podawały radosną wiadomość, którą najlepiej oddaje tytuł, jakim ją opatrzono na stronie portalu INN:Poland :
„Najlepsza szkoła na świecie jest… pod Warszawą. Nie mają ławek, a o podręcznikach nie słyszeli”
Oto obszerny fragment tej publikacji:
Konkurs Edumission jest z założenia elitarny – do udziału w nim zaproszono jedynie 20 najlepszych szkół z całego świata. Zwyciężyła polska placówka No Bell z Konstancina-Jeziorny. Jej program – bez dzwonków, bez ławek i podręczników – zdobył serca jurorów.
Foto: edunews.pl
Jak działa szkoła bez wszystkiego, co ze szkołą się kojarzy?
– Szkoła tradycyjna jest reżimem kontrolowanej powtarzalności.Powtarza się określone lekcje, schematy postępowania i rozwiązania. Podsuwane są w podręcznikach, które są dostosowane do nieistniejącego w rzeczywistości, statystycznego, uśrednionego ucznia. Nie ma tam żadnej personalizacji i indywidualizacji. Takie lekcje prowadzą do automatyzacji – mówi w filmie zgłoszonym do Edumission jeden z nauczycieli.
Z dużym poślizgiem czasowym, bo dopiero dzisiaj, zamieszczono na stronie Łódzkiego Kuratora Oświaty informację o tym że w miniony piątek, kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski wręczył w książki i dyplomy laureatom oraz finalistom wojewódzkich konkursów przedmiotowych. Uroczystość odbyła się w w Auli Fioletowej Wydziału Prawa i Administracji UŁ. Oto obszerne fragmenty tego komunikatu:
Kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski wręczył w piątek książki i dyplomy laureatom oraz finalistom wojewódzkich konkursów przedmiotowych. Podziękował także nauczycielom i rodzicom uczniów, którzy na co dzień motywują młodzież do zdobywania wiedzy i rozwijania talentów.
Do tegorocznej edycji konkursów przedmiotowych zgłosiło się blisko 10 tys. uczniów szkół podstawowych i prawie 20 tys. gimnazjalistów. W kategorii szkół podstawowych największym zainteresowaniem cieszyły się konkursy z matematyki, języka polskiego oraz organizowany po raz pierwszy konkurs z historii i społeczeństwa. Najwięcej gimnazjalistów wzięło z kolei udział w konkursach z języka angielskiego, matematyki i języka polskiego. […] Uczniowie otrzymali pięknie wydane powieści, m.in. „Quo vadis” i „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza, a także encyklopedie, atlasy i albumy. Nauczyciele – listy gratulacyjne.
Gimnazjaliści, którzy uzyskali tytuł finalisty, otrzymują ponadto dodatkowe punkty podczas rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych. Laureaci są zwolnieni z części egzaminu gimnazjalnego obejmującej przedmiot, w którym uzyskali tytuł, a do wybranego liceum lub technikum zostaną przyjęci niezależnie od kryteriów rekrutacji.[…]
Wojewódzkie konkursy przedmiotowe zorganizował Łódzki Kurator Oświaty we współpracy z Łódzkim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego w Łodzi. Tytuł laureata tegorocznej edycji uzyskało 253, a finalisty – 274 uczniów.
Cała informacja „Nagrody dla najzdolniejszych uczniów” – TUTAJ
Źródło: www.kuratorium.lodz.pl
Korzystając z okazji uzupełniamy tę informację wiadomością i zdjęciem, jakie pojawiły się na stronie GM nr 1 im. Króla Bolesława Chrobrego w Łodzi:
W piątek 7 kwietnia w auli fioletowej Uniwersytetu Łódzkiego Pan Kurator wręczył naszym uczniom dyplomy laureatów wojewódzkich konkursów przedmiotowych. Jest ich 13. Mamy również laureata Ogólnopolskiej Olimpiady Matematycznej. Wyróżniono również finalistów. Ten wynik daje naszej szkole II miejsce w wojewódz- twie łódzkim i I miejsce wśród gimnazjów prowadzonych przez Miasto Łódź. Utrzymujemy to miejsce od kilku lat. To efekt pracy wszystkich nauczycieli i uczniów oraz ich rodziców. [Źródło:www.wikom.pl/]
Redakcja „Obserwatorium Edukacji” serdecznie gratuluje wszystkim twórcom tego sukcesu! [WK]