
Na sobotnią lekturę proponujemy tekst autorstwa Klary Klinger i Grzegorza Osieckiego, zatytułowany „Sprawdzamy teorie spiskowe po reformie edukacji. Podwójny rocznik nikomu nie służy”. Choć był on dostępny na stronie „Gazety Prawnej” już w poniedziałek 17 czerwca, to dopiero dzisiaj, po wystąpieniach kierownictwa ministerstwa edukacji i licznych kuratorów, można docenić wartość„niezależnych” konstatacji jego autorów.
Jak zwykle – zamieszczamy fragmenty tego artykułu i link do jego pełnej wersji:
Sprawdzamy teorie spiskowe po reformie edukacji. Podwójny rocznik nikomu nie służy
Przed ogłoszeniem wyników pierwszych po reformie egzaminów na koniec podstawówki pojawiło się kilka teorii spiskowych. Jedna głosiła, że testy będą tak przygotowane, żeby lepiej wypadły dzieci po ósmej klasie. Po to, żeby móc się pochwalić, jak świetnie przygotowano reformę edukacji.
Według drugiej miało być wręcz odwrotnie – egzamin będzie makabrycznie trudny – głównie po to, żeby jak najwięcej dzieci wysłać do zawodówek. Postanowiliśmy zweryfikować te tezy, przyglądając się wynikom egzaminów.
Jeden z zaskakujących wniosków jest taki, że to jednak gimnazja były bardziej egalitarne. Taki wniosek płynie z porównania egzaminu gimnazjalnego z egzaminem ósmoklasisty, jeśli chodzi o rozpiętość wyników w zależności od tego, czy dzieci były z miasta, czy ze wsi. Celem wprowadzenia gimnazjów było zmniejszenie różnic między terenami miejskimi i wiejskimi. Tymczasem może się okazać, że przywrócenie ósmych klas, wbrew założeniom obecnej władzy, może te różnice zwiększyć.
W dniu, w którym w szkołach wręczano uczniom świadectwa (19 czerwca), w tym – ostatnim absolwentom gimnazjów i pierwszym absolwentom reaktywowanej ośmioklasowej podstawówki, Łódzki Kurator Oświaty zorganizował konferencje prasową. Na zdjęciach załączonych do zamieszczonego na kuratoryjnej stronie komunikatu nie widać ilu przedstawicieli mediów w niej uczestniczyło, a sądząc po nikłych owocach tej próby medialnego zaistnienia (nie napisał o tym żaden łódzki dziennik, nie poinformowało Radio Łódź ani TV TOYA, jedynie w głównym wydaniu Łódzkich Wiadomości Dnia pojawiła się, trwająca 1 minutę i 10 sekund, „migawka”), tak naprawdę niewiele redakcji uznało to wydarzenie za ważne.
Z kronikarskiego obowiązku postanowiliśmy udostępnić naszym czytelnikom fragmenty komunikatu „Konferencja prasowa kuratora oświaty na koniec roku szkolnego”:
Foto: www.kuratorium.lodz.pl
Siedzą (od lewej): Dorota Kubiak – zastępca naczelnika Wydziału Zdrowia, Pomocy Społecznej, Oświaty i Kultury Starostwa Powiatowego w Poddębicach, dr Grzegorz Wierzchowski – Łódzki Kurator Oświaty, Marcin Baranowski – starosta powiatu opoczyńskiego. Na krzesełku obok – Ewa Sobór – dyrektorka Wydziału Nadzoru Pedagogicznego łódzkiego Kuratorium Oświaty.
[…] Podczas spotkania Grzegorz Wierzchowski podkreślił, że minione 10 miesięcy były dla polskiej edukacji czasem bardzo ważnym. Był to bowiem drugi rok reformy edukacji, z nową strukturą szkół, zmianami programowymi, z pierwszym egzaminem ósmoklasisty i ostatnim egzaminem gimnazjalnym. Ich wyniki zadecydują teraz o przyjęciu uczniów do wybranych szkół ponadpodstawowych i ponadgimnazjalnych.
Foto: www.kuratorium.lodz.pl
Kurator zapewnił, że z danych przekazanych przez samorządy wynika, że w województwie łódzkim nie zabraknie miejsc ani dla absolwentów szkół podstawowych, ani dla absolwentów gimnazjów. Przypomniał, że szkoły we współpracy z samorządami na długo przed początkiem rekrutacji podejmowały liczne działania zmierzające do zwiększenia liczby wolnych miejsc. W wielu szkołach przygotowano dodatkowe sale lekcyjne, niezagospodarowane wcześniej pomieszczenia zostały wyremontowane i przystosowane do prowadzenia w nich zajęć dla młodzieży. Obecnie w naszym regionie na 21 197 absolwentów gimnazjów czeka 32 415 wolnych miejsc, a na 22 \ 912 absolwentów szkół podstawowych – 34 075 miejsc. […]
W podobnym tonie wypowiadali się obecni na konferencji Marcin Baranowski, starosta powiatu opoczyńskiego, oraz Dorota Kubiak, zastępca naczelnika Wydziału Zdrowia, Pomocy Społecznej, Oświaty i Kultury Starostwa Powiatowego w Poddębicach. Przedstawiciele samorządu zapewnili, że także na ich terenie szkoły są gotowe na przyjęcie większej liczby uczniów, więc miejsc dla absolwentów na pewno nie zabraknie.
Na zakończenie kurator zaapelował za pośrednictwem mediów do wychowawców, rodziców i opiekunów, aby przypominali dzieciom i młodzieży o zasadach bezpiecznego wypoczynku w miejscu zamieszkania i w trakcie wyjazdów. Zwrócił się także do uczniów, prosząc by podczas wakacyjnych zabaw pozostali rozważni i ostrożni.
Cały komunikat „Konferencja prasowa kuratora oświaty na koniec roku szkolnego” – TUTAJ
Źródło: www.kuratorium.lodz.pl
Foto: www.agereaude.pl
Dr hab. Ewa Jarosz, prof. Uniwersytetu Sląskiego w Katowicach
W spontanicznym odruchu na informacje o poglądach Mikołaja Pawlaka – RPD w kwestii wymierzania dzieciom klapsów – proponujemy poniższy tekst. Jest to zapis rozmowy Patrycji Rojek-Sochy z dr hab. Ewa Jarosz *, zatytułowany „Od klapsów do… terroryzmu – badania potwierdzają” . Został on zamieszczony 27 października 2018 roku na portalu Prawo.pl Oto jego fragmenty:
Kary cielesne, w tym także klapsy nie są skuteczną metodą wychowawczą – wynika z badań. Dzieci, które ich doświadczają mają niską samoocenę, częściej stosują przemoc, a jako dorośli … częściej wrogie postawy wobec świata. Efekt? Są łatwym narybkiem dla grup nacjonalistycznych, a nawet terrorystycznych – mówi w rozmowie z Prawo.pl dr hab. Ewa Jarosz.
[…] Patrycja Rojek-Socha: Polscy rodzice nie kryją, że czasem zdarza się im stosować klapsy. Co więcej wielu z nich wierzy, że jest to łagodna i skuteczna metoda wychowawcza…
Ewa Jarosz: Od wielu dekad prowadzono badania dotyczące kar cielesnych, w pewnym momencie wyspecjalizowały się one mocno w kierunku tych pozornie niewinnych klapsów. Był to też efekt dyskusji, czy klapsy mogą powodować skutki porównywalne do systematycznych ciężkich kar cielesnych oraz tego, czy mają one jakieś korzyści wychowawcze.
I co wynika z badań? Dziecko nie będzie grzeczniejsze?
Nie, będzie się się zachowywało w określony sposób tylko dlatego, że będzie się bało kary. Ale jak wizja kary się oddali, albo w pobliżu nie będzie nikogo kto kontroluje, wówczas dalej będzie robiło to samo. Klapsy nie przyczyniają się do tego o co w wychowaniu przede wszystkim chodzi, do uwewnętrzniania pewnych wartość, norm społecznych, reguł postępowania, do rozwoju wewnętrznej dyscypliny i uczenia się przestrzegania pewnych zasad, z powodu ich sensu i wartości. Nie są skuteczne także w tych sytuacjach, które rodzice postrzegają jako niebezpieczne – wbieganie dziecka na ulice, ataków złości w sklepie. Wręcz odwrotnie. Osoby, które doświadczały w dzieciństwie tego typu kar działają na zasadzie kija i marchewki. W ich wewnętrznej konstrukcji etyczno-społecznej nie ma reguł norm życia społecznego a jest obawa przed karą. Doświadczanie klapsów i emocji, które się z tym wiążą blokują owo uwewnętrznianie norm. Innymi słowy jeżeli istnieje ryzyko kary, kontroli – osoby takie reguł się trzymają, jeżeli nie ma takiego ryzyka … nie. Także w życiu dorosłym.[…]
Mówiła Pani wcześniej, że dzieci bite, mogą być też bardziej agresywne…
W ten sposób uzewnętrzniają wewnętrzne napięcia i przeżywane problemy czy trudności. Wyuczyły się też, że tak można postępować wobec innych. Ale są też inne konsekwencje kar cielesnych. Według nowych badań kary cielesne mogą prowadzić do zmian w budowie i funkcjonowaniu mózgu. Co to oznacza? Problemy związane z koncentracją, utrzymaniem uwagi, nauką, pamięcią. To też efekt stanu ciągłego wewnętrznego napięcia i podniesionego poziomu wydzielania hormonu stresu kortyzolu. Kiedyś sądzono, że powodują to tylko ciężkie formy maltretowania. Wyniki badań to zweryfikowały. Bicie dzieci może powodować zmiany organiczne i na ich tle wiele zaburzeń, ale też skłonność do określonych chorób.
Cały wywiad z dr hab. Ewą Jarosz „Od klapsów do… terroryzmu – badania potwierdzają” – TUTAJ
Źródło: www.prawo.pl
*Dr hab. Ewa Jarosz z Katedry Pedagogiki Społecznej Wydziału Pedagogiki i Psychologii Uniwersytetu Śląskiego jesienią ub. roku była kandydatką na urząd Rzecznika Praw Dziecka. Wniosek o nominację podpisało ponad trzydzieści organizacji pozarządowych, swoje poparcie wyrazili również przedstawiciele środowisk naukowych. Niestety w dniu 12 września 2018 r., podczas połączonego posiedzenia dwóch Komisji Sejmowych: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Polityki Społecznej i Rodziny, posłowie PiS, stanowiący w składach tych komisji większość, odmówili poparcia kandydaturze pani dr Ewy Jarosz. Jak wiemy, po kilku miesiącach Sejm wybrał na urząd Rzecznika Praw Dziecka Mikołaja Pawlaka…
Foto:Archiwum CAF’PAP [www. dzieje.pl]
Procesja Bożego Ciała – Warszawa 1947r. Z monstrancją Kardynał August Hlond, po jego lewej ręce – ówczesny wiceszef MON Piotr Jaroszewicz
W dzisiejszy świąteczny czwartek, który we wszystkich kalendarzach, obok informacji, że imieniny obchodzą dziś Bogna i Florentyna, zaznaczony jest ten dzień kolorem czerwonym z dodatkową informacją: „Boże Ciało”, przeto nie wypada, aby na stronie „Obserwatorium Edukacji” dzień ten niczym nie różnił się od innych „dni powszednich”. Pełna, właściwa nazwa tego Święta, to Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa i zostało ono ustanowione jako święto powszechne dla całego Kościoła Rzymskokatolickiego w roku 1317. W Polsce jest obchodzone od 1320 roku. Właśnie uświadomiłem sobie, że jest to jedyne święto kościelne (poza Bożym Narodzeniem i Wielkanocą), które w okresie PRL nie zostało zlikwidowane, tak jak stało się to z dniem 6. stycznia – Świętem Trzech Króli, zlikwidowanym decyzją Gomułki w 1960 roku czy z dniem 15. sierpnia – Dniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, który decyzją władz komunistycznych przestał być dniem wolnym od pracy w 1955 r.
Jak wyczytałem – święto to zostało przez władze Kościoła Zachodniego ustanowione niejako pod naciskiem mas wiernych, które to masy domagały się wyraźnej afirmacji obecność Chrystusa pod postacią chleba w hostii. A wszystko wzięło się stąd, że w XI i XII wieku w gronach „specjalistów” (teologów) toczyły się spory o to, czy w „chlebie i winie” podczas Mszy Św. rzeczywiście dochodzi do obecności Chrystusa, czy jak to dowodzili inni (np. Berengara z Tours), jest to tylko symbol tej obecności.
Ale skoro „lud boży” chciał wierzyć, że „w tej Hostyi jest Bóg żywy, choć zakryty lecz prawdziwy”, to hierarchowie Kościoła nie mieli innego wyjścia i dali ludowi doroczne święto publicznej, rzekłbym – ulicznej manifestacji tej wiary. I nawet komuniści bali się narazić w tej sprawie wierzącym (jeszcze) „robotnikom, chłopom, a także inteligencji pracującej miast i wsi”…
Jako że historia vitae magistra est, uświadomienie sobie tej historycznie potwierdzonej prawdy, iż wiedza uczonych z trudem, a często wręcz bezskutecznie, toruje sobie drogę do mas, postanowiłem moje dalsze rozważania poprowadzić w oparciu o informację, którą w swoim tekście zamieszczonym na blogi „Pedagog” zamieścił wczoraj prof. Śliwerski. Tekst ma tytuł „Komitet Nauk Pedagogicznych PAN o sytuacji w szkolnictwie publicznym w III RP” i z oczywistych dla mnie względów godny jest przeczytania.
Nim rozwinę moje rozważania wokół zasygnalizowanych tam problemów, upraszam Szanownych Czytelników o przeczytanie tego tekstu, gdyż z powodu większej klarowności moich myśli, nie będą dalej posługiwał się obszernymi z niego cytatami.
Post z bloga „Pedagog” – TUTAJ
Dziś „Obserwatorium Edukacji” towarzyszyło w tej smutnej uroczystości pracownikom i absolwentom Publicznego Gimnazjum nr 1 im. B. Chrobrego w Łodzi. Absolwentom nie tylko tegorocznym, odbierającym świadectwa ukończenia szkoły, ale także licznie zgromadzonym byłym uczniom tego gimnazjum, którzy takie świadectwa odbierali – począwszy od 2002 roku – w kolejnych latach… A tych roczników pożegnano do dziś siedemnaście…
Uroczystość rozpoczęła się odśpiewaniem Hymnu Publicznego Gimnazjum nr 1 w Łodzi:
Wiodącą rolę w wykonaniu Hymnu odegrała ad hoc stworzona dla tej okazji grupa wokalna
Pierwszym „stałym elementem” każdej uroczystości zakończenia roku szkolnego, także i tej ostatniej, było wręczenie świadectw ukończenia gimnazjum tegorocznym absolwentkom i absolwentom. Uczynili to wspólnie – Elżbieta Sendelewska – kierująca szkołą w jej ostatnim roku działalności, wraz z Bogusławem Olejniczakiem, który tę szkołę zorganizował i od wakacji 1999 roku był jej dyrektorem – do zakończenia ubiegłego roku szkolnego.
Dziś proponujemy lekturę najnowszego tekstu Wojtka Gawlika – prezesa fundacji Edu Klaster, o alarmistycznym tytule „Na skraju przepaści...” Nie zdecydowaliśmy się na zaprezentowanie tego tekstu w wersji ze skrótami, gdyż każdy kolejny akapit ma swe znaczenie w całości wywodu.
Oto pierwsza część tego tekstu, który powinien wywołać, głębszą niż tylko przelotną – podczas czytania – refleksję, nie tyle nad nad postawioną tu diagnozą: „Nasza edukacja sięga dna”, a przede wszystkim wokół przyczyn, które ją do takiego stanu doprowadziły, a nade wszystko – co można uczynić, aby ten trend odwrócić. I nie zlecieć w przepaść….
Na skraju przepaści…
Żyjemy w czasach, w których od edukacji zależy tak wiele w rozwoju kraju i społeczeństwa. Niestety zdecydowana większość politycznych decydentów nie zdaje sobie z tego sprawy. Nasza edukacja sięga dna, co nieuchronnie hamuje rozwój Polski i spycha nas cały czas do roli dostarczyciela taniej, wykwalifikowanej siły roboczej. W warunkach postępującej automatyzacji gospodarki to nie jest dobra wiadomość! Odniosę się poniżej do druzgocących danych pochodzących z raportu The Global Competitiveness Report 2018. Jest to raport, który powstaje w ramach Światowego Forum Ekonomicznego. Zatem znaczenie tych danych jest tym bardziej porażające
Spoglądając na ten raport bardzo powierzchownie można stwierdzić, że wyniki Polski są relatywnie dobre. Jednak zagłębienie się w szczegóły powoduje, że włos się jeży.
W moim tekście odniosę się zarówno do przyczyn pewnych problemów jak i ich skutków. Warto podkreślić, że, otrzymane wyniki nie są jedynie efektem działań obecnie rządzącej władzy. Jest to ponury efekt działania każdego poprzedniego ministra edukacji narodowej, a obecna władza nadała ciut większej dynamiki temu procesowi.
Zacznijmy od przyczyn.
W raporcie Edukacja jest ukryta pod hasłem Skills – umiejętności. Patrząc globalnie należy uznać, że 32 miejsce na świecie to bardzo wysoka lokata. W rankingu uwzględniono 140 kraje. Jednak z czego ona wynika i co tam jest w środku?
Istnieją trzy czynniki, które mają bardzo pozytywny wpływ na ten parametr. Jesteśmy w ścisłej czołówce z punktu widzenia średniego czasu trwania edukacji (12,7 lat – 15 miejsce), liczby nauczycieli w przeliczeniu na ucznia (11 miejsce) oraz ilości czasu spędzanego przez dzieci w szkołach (23 miejsce). Na podstawie tych danych można powiedzieć, że jest super!
Niestety, problem w tym, że ten czas spędzamy absolutnie bezproduktywnie!
Kluczem w naszej edukacji jest zdobycie tak zwanego wykształcenia. W sumie jako społeczeństwo nie za bardzo wnikamy w to czym ono jest. Szkoła to przestrzeń, w której dzieci mają cierpieć (bo my też cierpieliśmy) i się uczyć. Mają się uczyć, bo tylko najlepsi uczniowie dostają się do „szkół marzeń” i osiągają sukcesy.
Doprowadziliśmy się do stanu, w którym edukacja w naszych szkołach jest podporządkowana jedynie wymaganiom egzaminacyjnym. Wszystkie siły i energia skupione są na tym, żeby uczniowie zdobyli jak najwyższe wyniki na tych teścikach. Jaki jest tego efekt?
No właśnie dużo energii wkładamy, a efekty są marniutkie. […]
Cały artykuł „Na skraju przepaści…” – TUTAJ
Źródło: www.edunews.pl
„The Global Competitiveness Report 2018.” – TUTAJ
Foto:Marcin Obara/PAP[www.polsatnews.pl]
Sesja plenarna IV tury rozmów przy okrągłym stole edukacyjnym – 17 czerwca 2019 r. – Krajowa Szkoła Administracji Publicznej w Warszawie
Coraz mniejszym zainteresowaniem mediów cieszą się kolejne edycje rozmów o oświacie przy t.zw. „okrągłym stole” organizowane przez rząd. W internecie znaleźliśmy – nie licząc tych „z urzędu” – jedynie dwie obszerniejsze i jedną bardzo fragmentaryczną relację o IV sesji tych „obrad”. Zdecydowaliśmy, aby zacząć od zaprezentowania tej, zamieszczonej na portalu <Wpolityce.pl> Została ona zatytułowana „Kolejna tura rozmów przy okrągłym stole edukacyjnym. Piontkowski: Część zmian zostanie wprowadzonych jeszcze przed końcem kadencji”. Oto wybrane fragmenty:
[…] W poniedziałek rozpoczęła się czwarta tura rozmów przy okrągłym stole edukacyjnym. W sesji plenarnej obrad udział biorą m.in. premier Mateusz Morawiecki i kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej.
Premier zapewnił, że pomysły zgłoszone i uzgodnione podczas obrad okrągłego stołu edukacyjnego będą w miarę możliwości wdrażane. „Wraz z panem ministrem (Dariuszem) Piontkowskim będziemy starali się przekształcać te nasze wszystkie pomysły w sposób w miarę możliwy, konsensualny na propozycje już czy to ustawowe, czy różnych rozporządzeń, które będą mogły zmieniać działania w obszarze edukacji narodowej, np. w tak ważnej dziedzinie, jaką jest jakość kształcenia nauczycieli, o której tutaj dużo rozmawialiśmy podczas poprzednich sesji, w obszarze związanym z metodyką, egzekwowaniem jakości kształcenia i dopasowaniem mechanizmów wynagradzania do tej jakości kształcenia – powiedział.
Premier podkreślał także rolę rodziców w systemie edukacji. Poinformował, że w tym zakresie rząd będzie miał „pewne nowe propozycje”. „Ta sfera jest niezwykle istotna, bo to rodzice patrzą przez pryzmat swoich dzieci, młodzieży i bardzo chcą partycypować, brać udział w procesie kształcenia, w poprawie całego systemu – powiedział.[…]
Premier podkreślił, że podczas obrad okrągłego stołu edukacyjnego głos w sprawie zmian w oświacie mają także uczniowie. „Uczniowie po raz pierwszy tak mocno zabrali głos i ich perspektywa została tutaj ujęta” – powiedział premier. […]
Do zmian w oświacie należy podejść rozważnie; szkoła nie jest instytucją, która wymaga i lubi ciągłe zmiany – mówił w poniedziałek minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski, podczas kolejnej tury rozmów przy okrągłym stole edukacyjnym.
Foto: Ilustracja do artykułu „Edukacja seksualna w Europie. Czy jest obowiązkowa? Kto się jej sprzeciwia?”[www.sonar.wyborcza.pl]
Na stronie „Dziennika Łódzkiego” zamieszczono dziś artykuł redaktora Marcina Kałacha, zatytułowany „Kuratorium oświaty kontroluje Szkołę Podstawową nr 81 w Łodzi, w której uczniowie wzięli udział w zajęciach edukacji seksualnej”. Oto fragmenty tej publikacji i link do jego pełnej wersji:
Kuratorium oświaty kontroluje SP nr 81 w Łodzi. Uczniowie tej podstawówki wzięli udział pod koniec bieżącego roku szkolnego w zajęciach edukacji seksualnej. Urzędnicy kuratora, jak utrzymują, dostali sygnały, że były one prowadzone przez osoby nieuprawnione do pracy z dziećmi, zaś wychowawcy – wypraszani z klasy. Fundacja Spunk, edukująca ósmoklasistów w SP nr 81, zaprzecza tym zarzutom. […]
Zagadnięci we wtorek przed podstawówką rodzice ósmoklasistek stwierdzili, że kontrola z kuratorium dotyczyła nieobowiązkowych zajęć prowadzonych w szkole przez Fundację Nowoczesnej Edukacji Spunk. To jej władze Łodzi powierzyły zadanie pt.„Profilaktyka ciąż wśród nastolatek, chorób przenoszonych drogą płciową, w tym profilaktyka HIV”. […]
Oto tytuł (i temat) najnowszego podcastu, zamieszczonego dzisiaj na stronie „Plandaltonski.pl: Nowa szkołą a kompetencje nauczyciela przyszłości – dyskusja moderowana. A oto zapowiedź jego treści:
4 czerwca 2019 roku w Warszawie na Akademii Pedagogiki Specjalnej odbyło się forum „Zmiana w szkole, szkoła w zmianie”, które było drugim ze spotkań podsumowującym projekt pod nazwą Wiosna Edukacji, który zaaranżowały Oktawia Gorzeńska, Ewa Radanowicz oraz Martyna Rubinowska.
Więcej o Wiośnie Edukacji możecie znaleźć na stronie wiosnaedukacji.pl oraz na fanpage’u na FB o tym samym tytule.
Foto:www.facebook.com/ewa.radanowicz.1
Ekipa ze Szkoły Podstawowej w Radowie Małym. Stoi z mikrofonem Ewa Radanowicz
Dzisiejszy odcinek to nagranie z jednego ze spotkań, które miały miejsce po części wykładowej forum, kiedy to m.in podsumowano badania przeprowadzone w Szkole Podstawowej w Radowie Małym. Spotkanie z grupą ponad dwudziestu nauczycieli moderowaliśmy wspólnie z Iwoną Kołodziejek, reprezentującą Szkołę Edukacji (więcej na szkolaedukacji.pl)
Cały podcast „Nowa szkołą a kompetencje nauczyciela przyszłości – dyskusja moderowana” – do wysłuchania – TUTAJ
Źródło: www.plandaltonski.pl
Foto: Piotr Nowak/PAP[www.wiadomosci.dziennik.pl]
Dariusz Piontkowski – Minister Edukacji Narodowej
„Gazeta Prawna” zamieściła dziś wywiad, jaki z nowym ministrem edukacji przeprowadził Artur Radwan: „Piontkowski o zmianach w oświacie: Likwidacja karty nauczyciela jest do dyskusji”. Poniżej zamieszczamy fragmenty zapisu tej rozmowy i link do jego pełnej wersji:
Czy planuje Pan w najbliższym czasie jakieś zmiany w oświacie?
Jesteśmy przecież w trakcie bardzo poważnej zmiany strukturalnej i programowej. Dziś kolejne wielkie zmiany nie miałaby sensu. Rozmawiam z nauczycielami i oni mówią wprost, że nie oczekują ode mnie, że po raz kolejny zreformuję szkołę. Jeśli już będę wdrażał jakieś zmiany to bardziej będą to korekty np. podstaw programowych.
Ale chyba nie w tej kadencji?
W tej kadencji się tego nie da zrobić, ale warto już teraz rozmawiać o sprawach, które budzą jakieś kontrowersje lub pojawiają się uwagi. Nikt z rządu nie planuje na końcu kampanii wyborczej dokonywać jakiś rewolucji. […]














