
Foto: www.znp.edu.pl
Pierwsze spotkanie kierownictwa ZNP z nowopowołanym ministrem edukacji Dariuszem Piontkowskim – w Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”, które odbyło się 28 czerwca 2019 roku.
„Portal Samorządowy” zamieścił dziś tekst, zatytułowany „ZNP krytykuje wytyczne dla szkół. Dariusz Piontkowski odpowiada”. Przytaczamy ten materiał nieomal w całości – podkreślenia i pogrubienia fragmentów tekstu – redakcja OE:
[…] Krytycznie do przedstawionych przez Piontkowskiego wytycznych dla szkół odniósł się zarząd Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zdaniem wiceprezesa ZNP Krzysztofa Baszczyńskiego, „zabrakło szczegółów, jak ma wyglądać w przyszłym roku nauczanie w wariancie hybrydowym”. Zwracał uwagę na to, że „nie wiadomo, czy rząd przeznaczy dodatkowe pieniądze na zapewnienie szkołom środków na zakup środków higieny„.
Piontkowski odpowiadając na krytykę ZNP podkreślił, że „wytyczne nie wymagają od dyrektorów szkół czy placówek edukacyjnych specjalnych nakładów finansowych, raczej przemyślenia organizacyjne, jak powrócić do tradycyjnej nauki. Sam fakt dezynfekcji ławek, klamek nie nakłada na dyrektora ogromnych obowiązków, stąd wydaje mi się, że ta krytyka nie jest uzasadniona” – ocenił szef MEN.
„ZNP tak nie lubi obecnego rządu, więc obojętne, co byśmy zrobili, jak byłyby szczegółowe wytyczne, i tak ZNP krytykowałby te rozwiązania. Dzisiaj szefostwo ZNP jest bardziej partią polityczną, sympatyzującą z totalną opozycją, a nie związkiem zawodowym, który rzetelnie podchodzi do oceny tego, co się dzieje w polskiej edukacji” – mówił Piontkowski.
Szef MEN pytany, dlaczego nie będzie obowiązku noszenia maseczek w szkołach, przypomniał, że „w szkole spotyka się jedna, ta sama grupa uczniów, wydaje się więc zgodne z zaleceniami szefa GIS, że nie będzie takiej potrzeby”. Według niego, „jeśli ktoś będzie uważał, że zasłanianie ust i nosa pomoże mu w zachowaniu bezpieczeństwa, to oczywiście może nosić maseczkę lub inną zasłonę ust i nosa”.
Dopytywany, czy dzieciom w szkołach powinna być mierzona temperatura, podkreślił, że „ani dziecko ani nauczyciel czy pracownik szkoły nie powinien iść do szkoły, jeśli ma objawy infekcji górny dróg oddechowych. Jeśli nauczyciel, pracownik zauważy, że dziecko jednak przyszło z taką infekcją do szkoły, to wówczas, gdy jest podejrzenie, że może to być zakażenie wirusem, powinna być taka osoba odizolowana, poinformowana stacja sanitarno-epidemiologiczna lub lekarz, i potem zgodnie z procedurą inspektora sanitarnego taką osobę należy przebadać, a jeśli będzie podejrzenie, to wysłać do szpitala lub na kwarantannę” – stwierdził Piontkowski.
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl
Foto: www.podlasie24.pl
Minister Dariusz Piontkowski na wiecu wyborczym Andrzeja Dudy w Siemiatyczach.
Dziś „Gazeta Prawna” zamieściła zapis wywiadu, jaki redaktor Artur Radwan przeprowadził z ministrem edukacji, zatytułowany „Piontkowski: Za warunki nauki w szkołach odpowiedzialne są samorządy. Na oświatę wydają za mało.” Oto początkowy fragment tego materiału, lista najciekawszych (naszym zdaniem) pytań i link do pełnej wersji wywiadu:
[…]
Artur Radwan: – A co pan sądzi o powrocie do koncepcji super resortu nauki, szkolnictwa wyższego edukacji i sportu? Czy zadania się w nim nie rozmyją? Przecież w oświacie jest wiele do zrobienia
Dariusz Piontkowski: – Każdy z tych resortów ma dużo zadań, a tylko część z nich jest ze sobą powiązanych. Daje to asumpt do tego, aby spekulować w mediach o organizacyjnym połączeniu i zarządzaniu tak ogromną częścią życia publicznego.
A.R. – Czyli wicepremier Gliński miałby zarządzać tym resortem?
D.P. – Na razie jest to rozmowa o tym, co by było gdyby. Decyzje w tych sprawach podejmą pan premier i kierownictwo partii.
A.R. – Póki co zapadła decyzja o powrocie do szkół. Sceptycy mówią, że jak szybko je otworzycie, tak szybko zamknięcie. Czy te obawy są zasadne?
D.P. -To oczywiście zależy od sytuacji epidemicznej. Przewidujemy przepisy, które pozwolą na szybkie podjęcie decyzji o ewentualnym przejściu na kształcenie na odległość w danej gminie, powiecie, województwie, czy nawet kraju. Nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy skończy się epidemia. W opinii resortu zdrowia i inspekcji sanitarnej obecny stan pozwala nie tylko na powrót do zakładów pracy, ale także do szkół.
Zakładamy, że większość z nich będzie funkcjonowała w sposób tradycyjny. Dlatego też, wraz z GIS i MZ opracowaliśmy i opublikowaliśmy już wytyczne, jak organizować pracę w okresie epidemii. W rozporządzeniach, które kończymy, wskażemy i przypomnimy jednocześnie, jak zorganizować kształcenie na odległość, gdyby lokalnie i przez jakiś czas była koniecznośćT wdrożenia takiej formy pracy. Chcemy wykorzystać dotychczasowe doświadczenia, aby maksymalnie zabezpieczyć zdrowie uczniów, rodziców i nauczycieli. Na tym się teraz koncentrujemy.
A.R. – Wyobraża pan sobie, że 200 uczniów na piętrze będzie przed każdą lekcją myło ręce w dwóch umywalkach? Przecież te wasze wytyczne dla dużych placówek są fikcją.
D.P. – Nie nakładamy takiego obowiązku, a w szkole powinno być więcej umywalek. Wskazujemy, że uczniowie, nauczyciele powinni umyć lub zdezynfekować ręce przy wchodzeniu do szkoły. Zapewniliśmy chętnym placówkom kilkanaście tysięcy bezpłatnych dyspenserów płynów dezynfekujących. Są one bezdotykowe, bezpieczne. Dyrektor, zgodnie z wytycznymi GIS, ma zaś dopilnować, aby pracownicy obsługi zadbali o czystość sal, ciągów komunikacyjnych, dezynfekcję poręczy, klamek czy miejsc, gdzie dzieci spożywają posiłki. Wytyczne zalecają, aby w miarę możliwości ograniczać w szkole większe skupiska uczniów. Na pewno więc nie można dopuścić, by jednocześnie 200 uczniów przepychało się do jednej czy dwóch umywalek. Można przecież tak zorganizować lekcje, że w szkole podstawowej młodsi uczniowie zaczynają np. 15 minut wcześniej lub później lekcje od tych starszych. Wtedy można przyjąć, że przerwy dla tych dzieci będą wypadały o równych godzinach, a dla starszych 15 minut później i już mamy podział szkoły na mniejsze grupy. […]
W dalszej części tego tekstu można przeczytać odpowiedzi ministra Piontkowskiego na kolejne 34 pytania, między innymi na takie:
Taka ładna liczba: złożona z trzech trójek… Nie mogłem sobie tego dzisiejszego felietonu „odpuścić”, choć trwają wakacje i w zasadzie jakichś „gorących” tematów, proszących się o skomentowania, w minionym tygodniu zasadzie nie było. Ale niech tam – coś zawsze znajdę, a felieton o takim numerze kolejnym muszę zamieścić
Według numerologii liczby składające się z powtarzających się cyfr to „liczby anielskie”:
„Cyfra „333” – To komunikat od Aniołów, aby właśnie teraz mieć wiarę w ludzkość. Wniebowstąpieni Mistrzowie pracują nad Tobą na wszystkich poziomach. Kochają Cię, prowadzą Cię i chronią – ZAWSZE! Kiedy pojawia się cyfra 333, to znak, aby wezwać i poprosić ich o pomoc, miłość i żeby byli obecni właśnie w tym czasie. Otrzymasz od nich wskazówki, którą ścieżką życia podążać, aby nie popełnić błędu, aby łatwiej dojść do celu życia – swojego powołania.” [Źródło: www.lastomine.com]
„Trójki przypominają ci, że w życiu nie chodzi tylko o osiągnięcia czy zdobywanie kolejnych szczebli. Życie to radość.
Twórz z radością. Manifestuj z radością. Rób to, co kochasz.
Jeżeli czegoś „nie czujesz” lub coś ci „nie leży” zostaw to. Skup się wyłącznie na tym, co lubisz robić, co daje ci satysfakcję, co powoduje, że czas przestaje istnieć. Nie ma znaczenia, ile masz lat i na jakim etapie życia jesteś. Dopóki żyjesz tworzysz. Każdy dzień to nowy początek.
Twórcze działanie z pasją, wyrażanie siebie to prawdziwy sens istnienia. Zawsze jest dobry moment, żeby zacząć robić, to czego naprawdę pragniesz.
333 to sygnał – teraz jest idealny czas i pora. Nie zwlekaj dłużej [Źródło: www.lifeinharmony.pl]
Nie muszę tu chyba informować, że nie tylko w numerologię, ale także w astrologię i jej horoskopy, podobnie jak w „ręce które leczą” (czyli bioenergoterapię) i wiele innych „nadprzyrodzonych” zjawisk, procedur i liturgii nie wierzę. Zamieściłem te dwa cytaty, aby od czegoś ten felieton zacząć – a akurat w dzisiejszym felietonie, o takiej jego kolejnej numeracji, wydało mi się to „zgrabne”.
No jeszcze z jednego, najważniejszego powodu: wszystkie te tezy, zaznaczone przeze mnie wytłuszczonymi literami we fragmentach cytowanego tekstu, w pełni podzielam i od bardzo dawna, jeśli tylko nic „niepokonanego” nie stawało mi na przeszkodzie, starałem się w swoim życiu realizować.*
Od 2005 roku (rok przejścia na emeryturę), już bez żadnego „bo musisz”, skupiam się wyłącznie na tym, co lubię robić, co daje mi satysfakcję. Żyję i na moim „Obserwatorium Edukacji” codziennie tworzę nowe materiały, od czasu do czasu zamieszczam pisane wcześniej eseje, co niedziela – felietony. Mam nadzieję, że podzielacie tę opinię iż działam z pasją, że w ten sposób wyrażam siebie.
Tak, to prawda! To wszystko co dnia nadaje sens mojemu życiu, istnieniu…
STOP ! Nie zagalopuj się Włodek w tym medialnym ekshibicjonizmie….
x x x
Wracając do wypracowanej przez mnie, liczącej już prawie 7 lat, tradycji – postaram się teraz połączyć ten inspirowany numerologią wstęp z wydarzeniami minionego tygodnia – oczywiście tymi z naszej „edukacyjnej łączki”. Nie mam wątpliwości, że takim wydarzeniem numer jeden była wcześniej nie zapowiadana konferencja prasowa ministra Piontkowskiego, podczas której przekazał on główne wytyczne, mające – zdaniem władz – zapewnić, od 1 września, bezpieczny powrót uczniów do szkół.
Uznałem, że – choć cykl ten nazwany został „Moje lata …dziesiąte”, jego zwieńczeniem powinno być wspomnienie roku dwutysięcznego. Wszyscy jeszcze pamiętamy – nie tylko medialną – ekscytację, jaka charakteryzowała noc sylwestrową z 31. grudnia 1999 roku na 1. stycznia 2000 roku, kiedy to ogłaszano koniec XX wieku i początek nowego tysiąclecia. Jak wiadomo – tak naprawdę był to jedynie początek ostatniego roku owego dwudziestego wieku. Jako że rok ten kończył – jak poprzednie lata „dziesiąte”- kolejną dekadę mojego życia, zrelacjonuje go pokrótce w ramach tego cyklu esejów wspomnieniowych.
Aby te opowieści były spójne – łączyłem je „na zakładkę, to znaczy przypominając wspomnienia roku poprzedzającego ten aktualnie wspominany. Tak też uczynię i tym razem, odsyłając Czytelniczki i Czytelników do eseju z 15 sierpnia ub. roku, zatytułowanego „Mój rok 1999, czyli mała stabilizacja w ‚mojej Budowlance’”.
W jego końcowej części napisałem:
[…] rok 1999 był dla mnie rokiem konsumowania owoców aktywności, przejawianej w latach poprzednich. Mogę do tych „owoców” dodać jeszcze informację, że moja decyzja, podjęta w 1995 roku, aby w ZSP nr 2 powstało Liceum Techniczne – i to od razu z klasami o dwu profilach: „kształtowanie środowiska” i „leśnictwo i technologia drewna” okazała się trafna. Dzięki temu w szkole pojawili się nauczyciele przedmiotów, których nigdy w dziejach tej szkoły tam nie uczono (biologia, geografia, drugi j. obcy – angielski, a także prawdziwy inżynier-leśnik z łódzkiego nadleśnictwa – do przedmiotu „leśnictwo”), a także znacząco podniósł się procentowy wskaźnik dziewcząt w populacji uczniów naszej szkoły. I właśnie w roku 1999 odbyła się, z powodzeniem, pierwsza matura abiturientów LT – taka sama, jak w liceach ogólnokształcących.[…]
Nikogo nie zaskoczę informacją, że rok 2000. był kolejnym rokiem konsekwentnego realizowania mojej strategii kierowania Zespołem Szkół Budowlanych nr 2 w Łodzi. Jak opisałem to we wspomnieniu, opublikowanym w okolicznościowym biuletynie „70 LAT BUDOWLANKI” [we fragmencie „Wspomnienia byłego dyrektora” – patrz – TUTAJ], polegała ona na możliwie najbliższym powiązaniu realizowanego w „mojej” szkole kształcenia zawodowego z firmami, wprowadzającymi do polskich firm budowlanych nowe materiały i technologie. Realizowałem te cele dzięki udziałowi szkolnym stoiskiem w corocznych Tagach Budownictwa INTERBUD, organizowanych przez łódzką firmę INTERSERVIS Sp. z o.o., a także przez aktywne członkostwo ZSB-2 w pracach Sekcji Szkół Budowlanych przy Polskiej Izbie Przemysłowo-Handlowej Budownictwa).
Poszerzyłem także ofertę kształcenia poprzez akces szkoły do projektu „Licea Techniczne”, (w roku 1995, a nie w 1993, jak błędnie podano w tekście ze strony <archiwum.rp.pl>, w ramach którego, obok dwu profili kontynuujących wieloletnie tradycje szkoły: „Kształtowanie środowiska” oraz „Leśnictwo i technologia drewna”, od 1996 prowadzony był także profil „Społeczno-socjalny”. Ten ostatni pojawił się – nie muszę chyba wyjaśniać – z powodu mojego osobistego zainteresowania tym nurtem kształcenia. I właśnie w tym roku 2000 pierwsi abiturienci tego profilu liceum technicznego (?) zdawali egzamin dojrzałości.
Gdy po latach myślę o tym projekcie, który narodził się w zespole metodyków kształcenia zawodowego, skupionych wokół dyrektora Janusza Moosa, realizowanym początkowo na zasadach eksperymentu – mam mieszane uczucia. Nie miejsce tu na jego pogłębioną analizę, ale napiszę o tym choć kilka zdań. Licea techniczne, realizujące tą samą co licea ogólnokształcące o profilu podstawowym podstawę programową, miały dodatkowo – każde ramach swojego profilu – dawać szeroką wiedzę z określonej nazwą profilu „rodziny zawodów”, mających wspólne treści ksztalcenia. Cykl kształcenia nie kończył się żadnym egzaminem zawodowym – konkretne kwalifikacje w wybranym przez absolwenta zawodzie na poziomie technika ich absolwenci mieli zdobywać w krótkich cyklach (1,5 roku lub do w 2 lata) w policealnych studiach zawodowych. W zamyśle twórców tej koncepcji, docelowo ta ścieżka kariery zawodowej miała zastąpić technika. Dziś nadal myślę, że projekt ten nie był bez sensu i szkoda, że został zaprzepaszczony na etapie jego późniejszej wersji liceów profilowanych. Jednak dziś nie mam wątpliwości co do jednego: profil społeczno-socjalny w strukturze liceum technicznego to była wielka pomyłka…
Wracam do opowieści o „moim” roku dwutysięcznym.
A był to rok, w którym, dzięki „ziarnu” posianemu (niechcący) przed laty, mogłem – nie rezygnując z „dyrektorowania” w Budowlance – powrócić do mojej ulubionej roli wykładowcy-pedagoga. Bo w niej właśnie, a nie w roli naukowca, tak naprawdę posmakowałem w okresie mojej pracy w Zakładzie (od 1981 roku – Katedrze) Pedagogiki Społecznej na UŁ. I tak „po cichu” do tego tęskniłem przez te wszystkie lata – po rozstaniu się ze środowiskiem akademickim w roku 1983.
W środę 5 sierpnia na oficjalnej stronie Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność: zamieszczono poniższy komunikat:
W dniu dzisiejszym Minister Piontkowski podjął decyzję o powrocie nauczycieli i uczniów do szkół 1 września. W tym miejscu warto zaznaczyć, że odpowiedzialnym za sfinansowanie sprzętu ochronnego (maseczek, przyłbic, rękawiczek, płynu dezynfekującego) jest bezpośrednio placówka oświatowa reprezentowana przez dyrektora, a pośrednio jednostka samorządu terytorialnego będąca organem prowadzącym szkołę. *
Najważniejsze zadanie w tej trudnej sytuacji spadnie na organizacje zakładowe i międzyzakładowe zrzeszone w NSZZ „Solidarność”. One posiadają bowiem bezpośrednie narzędzia prawne do interweniowania w danej placówce oświatowej, w sytuacji zagrożenia koronawirusem. Mogą to czynić głównie w oparciu o ustawę o społecznej inspekcji pracy. Kompetencje i uprawnienia inspektorów – członków związku zawodowego zostały przesłane do Sekcji Regionalnych i Międzyregionalnych za pośrednictwem Komunikatu Przewodniczącego KSOiW NSZZ „Solidarność” w dniu 18.05.2020 r.
Co ważne, szczegółowe postanowienia w przedmiocie BHP, z uwzględnieniem stanu epidemii COVID-19, winny znaleźć odzwierciedlenie w regulaminie pracy. Warunkiem niezbędnym do wprowadzenia takiego aktu zakładowego w placówce oświatowej jest wspólne stanowisko dyrektora i związków zawodowych. Wskazany regulamin powinien uwzględniać wielkość zakładu pracy i jego specyfikę (przedszkole, szkoła podstawowa, liceum, technikum itd.).
Krajowa Sekcja Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” będzie tak jak do tej pory monitorować wszelkie próby ograniczenia praw pracowniczych oraz wynagrodzenia nauczycieli pod pretekstem walki z SARS-CoV-2 , a ponadto zgłaszać krytyczne uwagi do wytycznych Ministerstwa Edukacji Narodowej określających powrót młodzieży do szkoły.
Przewodniczący
KSOiW NSZZ „Solidarność”
Ryszard Proksa
Komunikat Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność – polik pdf – TUTAJ
Foto: www.sp97.krakow.pl
Czy w szkołach znowu będzie tak?
Foto2:www.palukitv.pl
Czy po dwu, trzech tygodniach ponownie tak?
Dzisiaj na portalu PRAWO.PL zamieszczono obszerny komentarz autorski Jolanty Ojczyk, zatytułowany „Resort edukacji umywa ręce od szkół – zalecając im politykę ciepłej wody, wywołał burzę”. Oto jego obszerne fragmenty – pogrubienia i podkreślenie – redakcja OE:
[…] Do połowy wakacji była wielka cisza – można się było spodziewać, że zaowocuje burzą wywołaną przez rodziców. Ci, którzy mają dość zdalnej edukacji i braku rządowego wsparcia dla nauczycieli i szkół zwołali protest na 22 sierpnia. Zakładam się, że wczorajsze wystąpienie ministra edukacji Dariusza Piontkowskiego ich nie uspokoi. […]
Może nie byłoby to złe, gdybyśmy żyli w innym systemie prawnym. W Polsce choć za prowadzenie szkół odpowiada samorząd, to reguły gry narzuca państwo. To ono określa sztywne programy i plany nauczania oraz zasady wynagradzania i oceniania nauczycieli. Autonomia szkół jest niewielka, a zawód nauczyciel jest najbardziej regulowanym. I dla tak działającego systemu oświaty, gdy pewne jest, że jesienią zmierzymy się z drugą falą epidemii, na konferencji nie padły żadne konkretne propozycje organizacji nauki.
Według przedstawionego kalendarium spotkanie kuratorów z sanepidem MEN planuje na 17 sierpnia, swoje z kuratorami oświaty w sprawie organizacji szkół na 19 sierpnia, a kuratorów z dyrektorami między czwartkiem 20 a poniedziałkiem 31 sierpnia. W najlepszym wypadku samorządy i dyrektorzy mają na przygotowanie szkół 12 dni kalendarzowych, (8 roboczych), w najgorszym zero.
Rodzice też są są w pułapce informacyjnej. Z jednej strony minister zdrowia mówi o potrzebie zaostrzenia obostrzeń, z drugiej jego rządowy kolega mówi, że w szkołach, w których bawi się i uczy więcej uczniów niż gości na największym weselu, będzie bezpiecznie. Rodzice, którzy uważają, że wirusa nie ma, i tak poślą dzieci na tradycyjne lekcje. Pozostałym słowa o tym, że mydło i woda, pozwolą zapobiec szkolnej epidemii, nie wystarczą.[…]
Dziś po południu na stronie MEN zamieszczono obszerny materiał, informujący o niezapowiadanej konferencji prasowej kierownictwa MEN i zawierający przedstawiane tam informacje „Bezpieczny powrót do szkół.Działania MEN w zakresie organizacji roku szkolnego 2020/2021 w warunkach epidemii”. Oto obszerne fragmenty tego komunikatu:
[…] Dariusz Piontkowski Minister Edukacji Narodowej przestawił dzisiaj działania ministerstwa podejmowane w zakresie organizacji roku szkolnego 2020/2021. Wytyczne GIS i przepisy MEN pozwalające na elastyczne formy nauczania – to najważniejsze z działań, które pozwolą na bezpieczną naukę w szkołach.
1 września uczniowie wracają do szkół. A my robimy wszystko, by uczyli się w bezpiecznych warunkach. Przygotowujemy rozwiązania – wytyczne sanitarne i rozwiązania prawne, które pozwolą odpowiednio zareagować i podjąć właściwe decyzje, gdy pojawi się ognisko zakażenia – powiedział minister Dariusz Piontkowski podczas konferencji.
W konferencji wzięli też udział: Sekretarz Stanu w MEN Marzena Machałek, Maciej Kopeć Podsekretarz Stanu w MEN.
Wytyczne GIS
[…] Wytyczne zawierają ogólne i szczegółowe zalecenia związane m.in. z: organizacją zajęć w szkole, wydawaniem posiłków, higieną, czyszczeniem, dezynfekcją pomieszczeń i powierzchni, postępowaniem w przypadku podejrzenia zakażenia u uczniów i pracowników szkoły.
Główną wytyczną jest bezwzględne przestrzeganie podstawowych zasad higieny: częste mycie rąk, ochrona podczas kichania i kaszlu, unikanie dotykania oczu, nosa i ust, obowiązkowe zakrywanie ust i nosa przez osoby trzecie przychodzące do szkoły lub placówki, regularne czyszczenie pomieszczeń. Uczniowie w klasach nie będą musieli nosić maseczek. W miarę możliwości zaleca się taką organizację pracy i jej koordynację, która umożliwi zachowanie dystansu między osobami przebywającymi na terenie szkoły.
Dyrektorzy szkół i placówek na podstawie wytycznych mogą już przygotowywać wewnętrzne regulaminy lub procedury funkcjonowania szkoły i placówki w czasie epidemii. Do połowy sierpnia Główny Inspektor Sanitarny, w porozumieniu z MEN, opracuje szczegółowe rekomendacje postępowania dla powiatowych inspektorów sanitarnych w sytuacji wystąpienia na terenie szkoły ogniska zakażenia. Będą one uzależnione od stopnia zakażenia występującego na danym terenie i adekwatne do występujących okoliczności. Pozytywna opinia Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego będzie kluczowa dla dyrektora szkoły lub placówki i organu prowadzącego w przejściu na system kształcenia „mieszany” lub „zdalny (tzw. warianty B i C pracy szkoły i placówki).
W zakresie wychowania przedszkolnego obowiązują wytyczne przeciwepidemiczne Głównego Inspektora Sanitarnego z 2 lipca br. dla przedszkoli, oddziałów przedszkolnych oraz instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat 3.
Foto: M. Bielecki/PAP [www,samorzad.pap.pl]
Dzisiaj „Portal Samorządowy” zamieścił materiał PAP, zatytułowany „Uczniowie chcą wrócić do szkół”. Jest to informacja o wynikach badań, jakie firma VULCAN i Zakład Badań nad Procesem Uczenia się Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu przeprowadzili przed wakacjami, w trakcie trwania zdalnego nauczania. Ooto fragmenty tego tekstu, podkreślenia i pogrubienia – redakcja OE:
[…] Polscy uczniowie chcą wrócić do szkoły, choć oczekują też, że pewne elementy nauki zdalnej będą w przyszłości wykorzystywane – wynika z badania przeprowadzonego przez twórcę dziennika elektronicznego VULCAN i Zakład Badań nad Procesem Uczenia się Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. […]
Źródło: www.ja-nauczyciel.pl
Badanie pokazało, że przed pandemią uczniowie uczyli się dość tradycyjnie i mało korzystali z narzędzi opartych na nowych technologiach w tym procesie. Tylko 31 proc. badanych codziennie uczyło się, korzystając z komputera lub smartfonu. Większość – 61 proc. – robiło to sporadycznie, a 7,7 proc. nigdy.
Foto: www.radiolodz.pl
Łódzki poseł (SLD) Tomasz Trela
Na stronie Radia Łódź zamieszczono wczoraj informację, zatytułowaną „Poseł Trela pyta – co z powrotem uczniów do szkół? Łódzki Kurator Oświaty uspokaja”. Oto co tam znaleźliśmy:
Łódzki poseł Lewicy Tomasz Trela * wystosował do premiera rządu i ministra edukacji narodowej listę pytań dotyczących powrotu uczniów do szkół od 1 września. Parlamentarzysta mówi, że w ostatnich dniach dostaje wiele zapytań od rodziców, którzy nie wiedzą na jakich zasadach, w dobie koronawirusa, ich dzieci będą uczyły się w nowym roku szkolnym.
– Czy pan premier i minister Piątkowski rozważają wariant, że od 1 września szkoły ruszą? Jeżeli tak, to czy nahttps://www.radiolodz.pl/posts/55180-tomasz-trela-radio-lodz ten cel dla samorządów będą dodatkowe pieniądze? Czy będą w szkołach obostrzenia, czy dzieci będą korzystały z maseczek na zajęciach, czy to szkoły będą musiały zapewnić płyny do dezynfekcji i jednorazowe rękawiczki? – pyta Tomasz Trela.
Łódzki Kurator Oświaty Grzegorz Wierzchowski uspokaja i mówi, że dzieci rozpoczną naukę 1 września. – Takie działania polityków to straszenie rodziców, które niczemu nie służą. Powtarzam – rząd przygotowuje konkretne rozwiązania, aby dzieci bezpiecznie wróciły 1 września do szkół. […]
Grzegorz Wierzchowski powiedział że ostateczne ustalenia rządu i ministerstwa edukacji powinny być znane w ciągu dwóch najbliższych tygodni. Dodał, że mogą się one zmieniać, a wszystko zależy od aktualnej sytuacji epidemicznej w Polsce. **
Źródło: www.radiolodz.pl
*Tomasz Trela, zanim został posłem IX kadencji Sejmu – od grudnia 2014 roku był pierwszym wiceprezydentem m. Łodzi.
**Szkoda, że ŁKO dr Grzegorz Wierzchowski nie zarządził zamieszczenia na oficjalnej stronie swojego urzędu informacji o tym jak szkoły z terenu województwa łódzkiego mają przygotować się do wznowienia zajęć lekcyjnych. [Zobacz – TUTAJ]
Foto: Dawid Żuchowicz/Agencja Gazeta [www.wyborcza.pl]
Piotr Gliński – Wicepremier i Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego
(Zdjęcie pochodzi z artykułu „Kronika nadużyć kulturalnych ministra Glińskiego: zwolnienia, połajanki, miliony dla Rydzyka”)
Dziś na portalu PRAWO.PL zamieszczono artykuł Beaty Igielskiej o wywołującym emocje tytule: „Superministerstwo od kultury, oświaty, nauki i sportu – dobra zmiana, czy cel propagandowy?” Oto jego obszerne fragmenty. Podkreślenia i pogrubienia w cytowanym tekście – redakcja OE:
[…] Od wygranych przez Andrzeja Dudę wyborów prezydenckich nie milkną spekulacje o różnych koncepcjach przebudowy rządu. Z 20 ministerstw ma ostać się 10-12 lub 16 superresortów. Czy edukacja trafi do superministerstwa – edukacja, nauka, kultura i sport – pod kierownictwem obecnego wicepremiera Piotra Glińskiego? To możliwe, bo tak było w czasie rządów koalicji SLD-PSL.
Pomysł łączenia resortów ma swoje zakorzenienie w głębokim PRL-u. W latach 1966 – 1972 funkcjonowało Ministerstwo Oświaty i Szkolnictwa Wyższego; lata 1972 – 1987 to już Ministerstwo Oświaty i Wychowania.*
Premier Mateusz Morawiecki zapewnił, że żadnych ostatecznych decyzji kierownictwo polityczne jeszcze nie podjęło. Gdyby jednak podjęło, edukacja trafiłaby pod skrzydła jednego z wielu wiceministrów, jacy zapewne zostaną powołani, bo inaczej zarządzać tak gigantyczną instytucją się nie da. […]
Profesor Zbigniew Marciniak, matematyk, ma duże doświadczenie w administracji rządowej. W latach 2007-2009 był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej; w latach 2009- 2012 – podsekretarzem stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. A obecnie przewodniczy Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Do sprawy superresortu pod wodzą Piotra Glińskiego podchodzi spokojnie, jak do kolejnego doniesienia medialnego, które za dwa dni może okazać się plotką.











