Foto: www.podlasie24.pl

 

Minister Dariusz Piontkowski na wiecu wyborczym Andrzeja Dudy w Siemiatyczach.

 

 

Dziś „Gazeta Prawna” zamieściła zapis wywiadu, jaki redaktor Artur Radwan przeprowadził z ministrem edukacji, zatytułowany „Piontkowski: Za warunki nauki w szkołach odpowiedzialne są samorządy. Na oświatę wydają za mało.” Oto początkowy fragment tego materiału, lista najciekawszych (naszym zdaniem) pytań i link do pełnej wersji wywiadu:

 

[…]

 

Artur Radwan: – A co pan sądzi o powrocie do koncepcji super resortu nauki, szkolnictwa wyższego edukacji i sportu? Czy zadania się w nim nie rozmyją? Przecież w oświacie jest wiele do zrobienia

 

Dariusz Piontkowski: – Każdy z tych resortów ma dużo zadań, a tylko część z nich jest ze sobą powiązanych. Daje to asumpt do tego, aby spekulować w mediach o organizacyjnym połączeniu i zarządzaniu tak ogromną częścią życia publicznego.

 

A.R. – Czyli wicepremier Gliński miałby zarządzać tym resortem?

 

D.P. – Na razie jest to rozmowa o tym, co by było gdyby. Decyzje w tych sprawach podejmą pan premier i kierownictwo partii.

 

A.R. – Póki co zapadła decyzja o powrocie do szkół. Sceptycy mówią, że jak szybko je otworzycie, tak szybko zamknięcie. Czy te obawy są zasadne?

 

D.P. -To oczywiście zależy od sytuacji epidemicznej. Przewidujemy przepisy, które pozwolą na szybkie podjęcie decyzji o ewentualnym przejściu na kształcenie na odległość w danej gminie, powiecie, województwie, czy nawet kraju. Nie jestem w stanie przewidzieć, kiedy skończy się epidemia. W opinii resortu zdrowia i inspekcji sanitarnej obecny stan pozwala nie tylko na powrót do zakładów pracy, ale także do szkół.

 

Zakładamy, że większość z nich będzie funkcjonowała w sposób tradycyjny. Dlatego też, wraz z GIS i MZ opracowaliśmy i opublikowaliśmy już wytyczne, jak organizować pracę w okresie epidemii. W rozporządzeniach, które kończymy, wskażemy i przypomnimy jednocześnie, jak zorganizować kształcenie na odległość, gdyby lokalnie i przez jakiś czas była koniecznośćT wdrożenia takiej formy pracy. Chcemy wykorzystać dotychczasowe doświadczenia, aby maksymalnie zabezpieczyć zdrowie uczniów, rodziców i nauczycieli. Na tym się teraz koncentrujemy.

 

A.R. – Wyobraża pan sobie, że 200 uczniów na piętrze będzie przed każdą lekcją myło ręce w dwóch umywalkach? Przecież te wasze wytyczne dla dużych placówek są fikcją.

 

D.P. – Nie nakładamy takiego obowiązku, a w szkole powinno być więcej umywalek. Wskazujemy, że uczniowie, nauczyciele powinni umyć lub zdezynfekować ręce przy wchodzeniu do szkoły. Zapewniliśmy chętnym placówkom kilkanaście tysięcy bezpłatnych dyspenserów płynów dezynfekujących. Są one bezdotykowe, bezpieczne. Dyrektor, zgodnie z wytycznymi GIS, ma zaś dopilnować, aby pracownicy obsługi zadbali o czystość sal, ciągów komunikacyjnych, dezynfekcję poręczy, klamek czy miejsc, gdzie dzieci spożywają posiłki. Wytyczne zalecają, aby w miarę możliwości ograniczać w szkole większe skupiska uczniów. Na pewno więc nie można dopuścić, by jednocześnie 200 uczniów przepychało się do jednej czy dwóch umywalek. Można przecież tak zorganizować lekcje, że w szkole podstawowej młodsi uczniowie zaczynają np. 15 minut wcześniej lub później lekcje od tych starszych. Wtedy można przyjąć, że przerwy dla tych dzieci będą wypadały o równych godzinach, a dla starszych 15 minut później i już mamy podział szkoły na mniejsze grupy. […]

 

 

W dalszej części tego tekstu można przeczytać odpowiedzi ministra Piontkowskiego na kolejne 34 pytania, między innymi na takie:

 

Czyli może być taka sytuacja, że na lekcje z uczniami nauczyciel po sześćdziesiątce przyjdzie w maseczce?

 

Jeśli szkoła przejdzie na zdalną, czy rodzic będzie miał zagwarantowany zasiłek opiekuńczy?

 

Czy dyrektorzy szkół powinny wydawać zarządzenia, regulamin i warianty do wytycznych?

 

Dużo spraw pan scedował na dyrektorów, bo MEN nie chce się konfliktować z rodzicami. Proszę się zatem nie dziwić, że mogą oni wymyślać dodatkowe regulacje, bo np. przejmą się rolą, którą pan im powierzył.

 

Jakie konsekwencje mogą spotkać rodziców, którzy nie będą wysyłać swoich dzieci do szkoły, bo jest zbyt duże ryzyko zakażenia?

 

Zgodnie z prawem oświatowym może pan zdecydować o przejściu na zdalne nauczanie w skali kraju, województwa, powiatu i gminy. Czy będzie pan podejmował takie decyzje np. wobec ogniska wirusa w gminach?

 

Czy będzie też nowelizacja prawa w związku z przekazywaniem kompetencji dyrektorom do przechodzenia na zdalne kształcenie?

 

Wiceminister Marzena Machałek uważa, że jeśli starsi nauczyciele obawiają się wirusa, mogą odchodzić na emeryturę. Z kolei pan w poprzednim wywiadzie dla DGP uważał, że warto się pochylić nad przywróceniem wcześniejszych emerytur dla nauczycieli. Czy podtrzymuje pan to stanowisko?

 

Obiecywał pan przed wyborami prezydenckimi, że jeśli będzie sprzyjający prezydent, to będą kolejne reformy w oświacie. Kiedy można się ich spodziewać?

 

Przed drugą turą wyborów prezydenckich w wywiadzie dla DGP mówił pan, że będą podwyżki dla nauczycieli, jeśli budżet na to pozwoli. Budżetówka, jak już wiemy, będzie mieć zamrożone płace w przyszłym roku. A co z nauczycielami?

 

 

 

Pełna wersja wywiadu z ministrem edukacji „Piontkowski: Za warunki nauki w szkołach odpowiedzialne są samorządy. Na oświatę wydają za mało.”TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl

 



Zostaw odpowiedź