
Portal INTERIA zamieścił dzisiaj zapis rozmowy, jaki z ustępującym ministrem Dariuszem Piontkowskim przeprowadził młody dziennikarz, znany głównie jako dziennikarz sportowy, Łukasz Szpyrka. Oto fragmenty tego wywiadu:
Foto: www.fakty.interia.pl
[…]
Łukasz Szpyrka, Interia: Ma pan świadomość, że jest to wywiad pożegnalny?
Dariusz Piontkowski: – W roli ministra edukacji na pewno. Można powiedzieć, że jestem ostatnim ministrem edukacji samego resortu jako takiego. Bo w tej chwili mamy już do czynienia z połączonymi ministerstwami edukacji narodowej oraz nauki i szkolnictwa wyższego.
–Cieszę się, że udało się zapanować nad sytuacją w okresie pandemii. Zarówno w pierwszym okresie, kiedy zdecydowaliśmy się na kształcenie na odległość, jak i później, kiedy udało nam się przywracać stopniowo zajęcia w szkołach. Nie poddaliśmy się naciskom, nie opóźniliśmy rozpoczęcia roku o dwa tygodnie, co sugerowali niektórzy. Jak się okazuje, wszystko funkcjonuje. Nie ma paniki, a w razie konieczności szkoły zawieszają działalność na krótki okres i potem wracają do nauki stacjonarnej. Udało się więc stworzyć system, który reaguje na zagrożenia.
Cieszę się też, że nieco udało mi się uspokoić nastroje w oświacie po strajku nauczycieli, bo przejąłem resort w tym trudnym okresie. Zorganizowaliśmy nabór do szkół średnich, w okresie wygaszania gimnazjów i jednoczesnego wchodzenia do tych placówek absolwentów nowych klas ósmych. Wszyscy znaleźli miejsce w szkołach, chociaż przeciwnicy rządu straszyli wielkim chaosem i tym, że wielu uczniów nie będzie mogło kontynuować nauki. W tych sytuacjach mieliśmy zresztą także do czynienia z napięciem również w naszym środowisku. Mam satysfakcję, że doprowadziłem skutecznie do wprowadzenia kolejnej, potrzebnej moim zdaniem, podwyżki wynagrodzeń nauczycieli we wrześniu tego roku o 6 proc., chociaż był to już okres epidemii oraz znacznie trudniejszej sytuacji budżetu państwa.
Czuję niedosyt, że nie udało mi się przeprowadzić niektórych zmian. Sytuacja po strajku, pandemia, a także kampanie wyborcze nie pozwoliły na przeprowadzenie szerszych zmian, które planowałem, czyli zwiększenia roli wychowania patriotycznego, w tym wprowadzenia obowiązkowych egzaminów z historii, uporządkowania rynku podręczników, a także powrotu do rozmów ze środowiskiem oświatowym na temat pragmatyki zawodowej nauczycieli, systemu wynagradzania i finansowania oświaty.
Czyich oczekiwań pan nie spełnił?
-Zapewne samorządy chciałyby, żeby minister edukacji przywiózł furę pieniędzy, był kolejnym ministrem finansów, który zapisuje w budżecie państwa pieniądze przede wszystkim na ogromne zwiększenie subwencji oświatowej. Podobnie związki zawodowe – od każdego ministra oczekują, że załatwi wielkie pieniądze, by w gigantyczny sposób można było podnieść wynagrodzenia nauczycieli. A przecież minister edukacji nie jest dysponentem całego budżetu państwa. Nie spełniłem oczekiwań pewnie wielu innych środowisk, ale są one jednak tak często sprzeczne, że nie da się ich pogodzić. Przypomina mi się choćby sprawa organizacji pracy szkoły po powrocie ze zdalnego nauczania. Z jednej strony mieliśmy oczekiwania, że to MEN załatwi wszystko i zdecyduje, które szkoły mają być zamknięte. Z drugiej, ci sami ludzie oczekiwali chwilę później, by to sam dyrektor decydował, bez konsultacji z kimkolwiek, czy szkoła ma przejść na nauczanie zdalne lub system mieszany. Musieliśmy to wypośrodkować i przyjąć takie rozwiązania, aby to specjaliści z Sanepidu współdecydowali. Widać, że mieliśmy rację. Podobnie było z przeprowadzeniem egzaminów w okresie epidemii, gdzie mieliśmy do czynienia z gigantyczną propagandą strachu, naciskami, aby ich nie przeprowadzać.[…]
A dalej Dariusz Piontkowski odpowiada jeszcze na takie pytania:
W oczekiwaniu na scjentologiczną analizę zaistniałej sytuacji kadrowej w obszarze edukacji (całej) i nauki na blogu „PEDAGOG” – zajrzeliśmy na dawno nieodwiedzany blog Jarka Blocha. I tam się nie zawiedliśmy. Już w środę 30 września zamieścił on tekst, którego tytuł ujawnimy „na deser”, aby nie zepsuć Wam apetytów. Oto najbardziej smakowite „kawałki” tego posta:
[…] Czasem jednak wypada zabrać głos, szczególnie gdy ministrem zostaje gość, którego wypowiedzi pasują bardziej do ustawki kibolskiej, aniżeli do połączonego ministerstwa edukacji i nauki.* Ale jaka władza – tacy ministrowie, jakie standardy – taki poziom. Nieistotne. Po demolce Zalewskiej wiele już nie zdziała. Strukturę łatwiej zniszczyć niż ludzi.*
A przecież ludzi brakuje. Jeśli nowy minister zdecyduje się na kolejną ofensywę przeciwko zbyt liberalnym i nieprawomyślnym nauczycielom, to może się na tym przejechać. Nauczyciele to nie górnicy, nie wyjdą na ulice, nie zapalą opon. Szkoda. Oni po prostu odejdą, tak jak robią to od kilku lat.[…]
Minister może mówić co chce, nawet największe głupoty, w czym jak pokazał jest dobry. Ale kasy nie wyczaruje. Pensją na poziomie sprzątaczki nie ściągnie młodej kadry, nie zatrzyma starzenia się tej grupy zawodowej. Nie ma już z czego dawać.[…]
Pan minister choćby dwa razy dziennie pluł jadem na nienormalnych ludzi, w czym jest najlepszy, nie dopnie planów zajęć. Nie znajdzie nauczycieli do tysięcy miejsc, gdzie wciąż brakuje nauczycieli na dwie, pięć lub siedem godzin, a często na więcej. Nie zapewni dzieciom opieki tam, gdzie jej nie ma. Nie zapewni jakości tam, gdzie nauczyciel wpada na parę godzin w swej wędrówce po kilku szkołach. Nie zorganizuje zajęć dodatkowych tam, gdzie nikt nie ma na nie czasu.
Pan minister, choć złotousty, nie zatrzyma fali zakażeń w szkołach. Pustosłowiem nie rozwiąże realnych problemów dyrektorów, których plan zajęć w placówkach już teraz wygląda jak ser szwajcarski.[…]
Pan minister radykał zderzy się z murem uczniów, dla których jego partia staje się powoli szczytem obciachu. Nie pokona połowy rodziców, którzy nie akceptują tego co mówi. Nie przekona uczciwych, wykształconych i przedsiębiorczych, którzy z pogardą spoglądają na jego szybką i łatwą ścieżkę partyjniackiej kariery. Widać pan minister nawet nie potrafi pojąć, na co się właśnie zapisał… Ale co weźmie, to jego. Tacy ludzie myślą tymi kategoriami.
Po co więc pan minister tu przyszedł? To proste. Aby zatrzeć ślady po poprzednikach, aby rozmyć odpowiedzialność za nieudane zmiany. Zalewska uciekła do Brukseli, bo musiałaby się zmierzyć ze skutkami własnych decyzji. Musiałaby się przyznać do porażki, a to politycznie niedopuszczalne. Teraz czas przyszedł na Piontkowskiego, który nie może z siebie zrobić większego pajaca, bo życie mówi sprawdzam. Wizerunkowo mniej kosztuje odejście, niż trwanie w śmieszności. Czas nadejdzie też na pana krzykacza, a co napsuje to zobaczymy. Ile wytrwa na stołku? Ciężko powiedzieć. Ale mam wrażenie, że chaos w oświacie sprawi, że ministrowie zmieniać się będą teraz często. Nowe otwarcia i nowe koncepcje odsuwać będą odpowiedzialność za całokształt.
Rozmywanie odpowiedzialności sprawi, że cuchnąca gnojówka jaką stała się oświata będzie rozrzedzać się z każdym nowym ministrem. Będzie śmierdzieć, ale mniej i nikt nie będzie pamiętał tego, kto ją rozlał.
Cały tekst „Rozrzedzanie gnojówki” – TUTAJ
Źródło: www.jaroslawbloch.ovh
*Podkreślenia i pogrubienia fragmentów cytowanego tekstu – redakcja OE
Podajemy – za TVN24 – aktualną informacje o sytuacji epidemicznej w Polsce:
Więcej informacji o aktualnej sytuacji zagrożeń SARS-COV-2 na terenie Polski – TUTAJ
A oto – także aktualna – informacja o trybie pracy szkół – stan na dzień 2 października 2020 roku:
Źródło:www.facebook.com/ministerstwo.edukacji
X X X
W tej sytuacji epidemicznej proponujemy lekturę, wartej uwagi, aktualnej informacji, dotyczącej autodiagnozy zakażeni wirusem SARS-CoV-2:
Jako że nie przewidywaliśmy uczestnictwa w X Kongresie Zarządzania Oświatą, który był zaplanowany na 4/5-7 października w hotelu „Kasprowy” w Zakopanem, nie śledziliśmy na bieżąco strony organizatora, czyli OSKKO. Dopiero dziś przeczytaliśmy tam ten komunikat:
Wraz z wprowadzeniem od 3 października 2020 w powiecie tatrzańskim czerwonej strefy epidemicznej, zmuszeni jesteśmy do odwołania obrad XV Kongresu Zarządzania Oświatą, który miał odbyć się w dniach 4/5-7 października.
Pracujemy nad tym, żeby w miejsce Kongresu odbyć serię wykładów w wersji on-line. Będzie ona bezpłatna i odbędzie się w dniach, w którym planowaliśmy nasze spotkanie w Zakopanem.
O szczegółach poinformujemy najszybciej, jak to będzie możliwe.
Mamy nadzieję, że uda nam się spotkać na żywo, już w spokojniejszych okolicznościach, podczas XVIII Konferencji OSKKO w Krakowie w dniach 5-7 marca 2021, a wcześniej podczas wykładów on-line oraz cyklu jesiennych webinariów OSKKO.
Z poważaniem
Zarząd i Biuro OSKKO
Dziś portal EDYNEWS.PL zamieścił tekst Joanny Krzemińskiej, zatytułowany „Nauczyciel jako edukacyjny prowokator”. Jest to jej wprowadzenie i zachęta do obejrzenia filmu z wystąpienia, które miała podczas konferencji INSPIR@CJE 2020, jaka w dniach 26-27 września odbyła się w Warszawie. To ta sama konferencja, w której Jarosław Pylak zabierał głos jako ostatni mówca drugiego dnia jej trwania, a gdzie koleżanka Krzemińska otwierała ten dzień swoim wystąpieniem na ten wwłaśnie temat. Oto ten tekst – bez skrótów:
Foto: www.edunews.pl
Joanna Krzemińska podczas wystąpienia na konferencji INSPIR@CJE 2020
Prowokacyjny, czyli jaki? Przez lata przyzwyczailiśmy się, że to, co nazywamy prowokacją nosi w sobie jakieś znamiona niestosowności. Nie było dobrze przyjmowane, gdy młodzi ludzie prowokowali. Czy to wyglądem czy zachowaniem. Za taką prowokacją, w myśl ustalonych w świadomości społecznej zasad, powinny pójść konsekwencje… Najczęściej związane z czymś nieprzyjemnym, ukaraniem za to, że ktoś śmiał mieć własne zdanie i je manifestuje…
Na początku mojej drogi nauczycielskiej takie rozumienie prowokacji było mi bliskie. Również dla mnie, jako nauczyciela, prowokacja łączyła się z wyrażeniem własnego buntu. Choć byłam już przecież osoba dorosłą, nie widziałam powodu, dla którego miałabym postępować tak, jak się zwyczajowo przyjęło. Choć początkowo były to niewielkie gesty, mogłoby się zdawać, że tylko ja dostrzegałam ich znaczenie. To, co raziło mnie w postawie ucznia, brałam za swój atut. I zaskakujące, że potrzebowałam czasu, by dostrzec, że takie działanie jest nieco pozbawione sensu. Warto było jednak czekać, by dojrzeć do tego, jak dziś widzę i swoją i młodych ludzi rolę w edukacji.
Przez lata pracy w szkole nauczyłam się dostrzegać, że cenne jest to, że nastolatek chce i potrafi wyartykułować swoją opinię. Przestałam widzieć w takich przypadkach atak na to, czego i w jaki sposób uczę. Staram się raczej docenić to, że mamy różny światopogląd (co oczywiste). Dziś wiem, że czasownik „prowokować” łączy się znaczeniowo z dopełniającym „do czegoś”. Do czego chcę prowokować i kogo? Początkowo wzięłam za cel stymulowanie moich uczniów do myślenia. Później pomyślałam, że warto działać na większą skalę i spróbować pobudzić także innych nauczycieli do tego, by zechcieli inaczej spojrzeć na edukację. Dziś stoję na stanowisku, że najważniejsze jest, aby prowokować samego siebie do nieustannego rozwoju. I o tym pragnę przekonać innych.
Ministerstwo Zdrowia poinformowało w czwartek o 1967 nowych przypadkach zakażenia SARS-CoV-2 i śmierci 30 zakażonych osób. Łącznie w Polsce infekcję koronawirusem potwierdzono u 93 481 osób, spośród których 2 543 zmarły.
Najwięcej z 1967 nowych przypadków pochodzi z województwa małopolskiego, gdzie odnotowano 285 infekcji.
Pozostałe dotyczą województw: mazowieckiego (268), pomorskiego (180), kujawsko-pomorskiego (179), wielkopolskiego (173), śląskiego (148), łódzkiego (117), podkarpackiego (107), warmińsko-mazurskiego (102), lubelskiego (98), dolnośląskiego (96), podlaskiego (64), zachodniopomorskiego (58), świętokrzyskiego (43), lubuskiego (28), opolskiego (21).
Przed godziną Ministerstwo Edukacji Narodowej, na swoim fanpage, a nie na oficjalnej stronie, zamieściło te aktualne informacje:
Funkcjonowanie przedszkoli, szkół i placówek oświatowych – stan na 1. października br.:
Natomiast wczoraj (30 września) w dodatku „Gazety Wyborczej” TRÓJMIASTO zamieszczono artykuł Ilony Godlewskiej. Poniżej udostępniamy jego fragmenty – szczególnie polecamy opinie dwu ekspertów:
Rekordy zakażeń przez powrót do szkół? Ekspert: Mamy do czynienia z ogromnym niedoszacowaniem
[…] Na Pomorzu jest ok. 3 tys. szkół. Coraz więcej przechodzi na nauczanie zdalne lub hybrydowe. Do organów Państwowej Inspekcji Sanitarnej województwa pomorskiego wpłynęło łącznie 195 wniosków od dyrektorów szkół dotyczących zmiany trybu nauczania. 115 rozpatrzono pozytywnie, sześć wniosków jest w trakcje rozpatrywania.
Jak duża jest skala zakażeń w szkołach? Aktualnie zakażenie SARS-CoV-2 ma potwierdzone 75 nauczycieli i 120 uczniów. We wszystkich pomorskich szkołach jest 334210 uczniów i 43 774 nauczycieli. Więc skala zakażeń oscyluje wokół 0,03 proc. uczniów i 0,17 proc. nauczycieli.*
[…] Najwięcej przypadków związanych jest z ogniskiem określanym jako szkolno-kościelne.* Najprawdopodobniej wirus zaczął transmitować w szkole, a potem rozniósł się podczas mszy świętej. Zakażonych jest łącznie 77 osób, w tym 10 nauczycieli i 29 uczniów I LO w Słupsku.[…] … w Słupsku jest ok.1700 nauczycieli i 13,5 tys. uczniów. Od 1 września zakażenie potwierdzono u dziewięciu nauczycieli (z czego dwóch wyzdrowiało) i 24 uczniów. Czyli odpowiednio: 0,52 i 0,17 proc.
Eksperci: nie znamy skali
Przyznajemy – od kilku dni – czekamy na post prof. Śliwrskiego, w którym przedstawiłby swoją – znanego od lat recenzenta polityki edukcyjnej kolejnych rządów – ocenę najnowszej decyzji, Prezesa, nie tylko kadrowej, ale i strukturalnej, w obszarze szkolnictwa, uczelni wyższych i nauki. Niestety, na swoim blogu <Pedagog> już trzeci dzień publikuje on swoistą trylogię o szkolnictwie Republiki Federalnej Niemiec:
>wtorek, 29 września: Czym wyróżniają się najlepsze szkoły w niemieckich Landach? cz.1 – TUTAJ
>środa, 30 września: Wyjątkowe szkoły za zachodnią granicą Polski cz.2 – TUTAJ
>czwartek, 1 października: Alternatywne szkoły publiczne w Niemczech – cz.3 – TUTAJ
W oczekiwaniu na głos eksperta – zapraszamy do lektury poglądów przedstawicielki „edukacyjnej struktury pozarządowej”:
Wczoraj (30 września) na stronie Fundacji „Przestrzeń dla Edukacji” zamieszczono tekst autorstwa Igi Kazimierczyk – prezeski Zarządu Fundacji, zatytułowany „Nowe rozdanie w MEN – stare problemy”. Poniżej przytaczamy go bez skrótów:
Zasadą rekrutacji jest dopasowanie doświadczenia i kompetencji kandydata do zakresu zadań, przewidzianych dla danego stanowiska. Niestety obserwujemy, że ta zasada nie ma zastosowania przy powoływaniu na stanowiska ministra edukacji.*
Osobą, o której mówi się w kontekście przejęcia sterów resortu edukacji jest poseł Przemysław Czarnek.
Jak ustaliła dziennikarka Justyna Suchecka, w obecnej kadencji poseł Czarnek złożył jedynie 5 interpelacji i żadna z nich nie dotyczyła tematu edukacji. Pan poseł nie zasiadał także w sejmowej komisji edukacji. Żadna z jego aktywności jako zawodowego posła nie była także związana ze szkolnictwem i nauką.
Dziś na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej zamieszczono dość lapidarny komunikat, prezentujący całościowo wyniki tegorocznych egzaminów maturalnych:
Informacja o wynikach egzaminu maturalnego przeprowadzonego w terminie głównym (w czerwcu), dodatkowym (w lipcu) i poprawkowym (we wrześniu) 2020 r.
Do egzaminów z wszystkich przedmiotów obowiązkowych w części pisemnej egzaminu maturalnego w terminie głównym(w czerwcu) i w terminie dodatkowym(w lipcu) 2020 roku przystąpiło 260 262tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych
.
Do egzaminu maturalnego w sesji poprawkowej we wrześniu 2020 roku przystąpiło 49 611absolwentów. Były to osoby, które w terminie głównym (w czerwcu) i/lub w terminie dodatkowym (w lipcu) 2020 roku przystąpiły do egzaminu maturalnego ze wszystkich przedmiotów obowiązkowych w części pisemnej i nie zdały egzaminu wyłącznie z jednego przedmiotu. Tegoroczni absolwenci –39 784osoby–stanowili 80% wszystkich zdających egzamin w sesji poprawkowej.
[…]
Cała informacja o wynikach tegorocznego egzaminu maturalnego – TUTAJ
Źródło: www.cke.gov.pl
Foto: www.facebook.com/mikolaj.marcela
Mikołaj Marcela z „papierowym” wydaniem „Wysokich Obcasów”, otwartych na stronie, na której wydrukowano jego tekst pod tytułem „Sięgnij po właściwą pigułkę”
„Choć burza huczy wkoło nas, Do góry wznieśmy skroń…”. Jeszcze polska edukacja nie zginęła, póki my, nauczyciele – przekonani o konieczności jej zmieniania – żyjemy!
W tym duchu postanowiliśmy, co prawda z tygodniowym „poślizgiem” zaprezentować tekst Mikołaja Marceli, który opublikowany został przed tygodniem w „Wysokich Obcasach”. Oto jak promował go sam Autor na swoim profilu:
O tym, jak rodzice i nauczyciele mogą wybrać lepszą przyszłość dla młodych ludzi. Jednak, by to zrobić, muszą wybrać, że chcą się obudzić z dotychczasowego snu o edukacji. Bo szkoła jest dla bardzo wielu młodych ludzi (ale także nauczycieli i rodziców) właśnie jak zły sen albo koszmar. Z drugiej strony, sposób, w jaki podchodzimy do edukacji, przypomina „Matrixa”.
System szkolnictwa najczęściej tkwi w XIX wieku, choć poza murami szkół w najlepsze trwa wiek XXI ze swoimi problemami i wyzwaniami, do których zupełnie nie przygotowuje się młodych ludzi… A ten system będzie tak długo trwał, jak długo będziemy żyć w dotychczasowej iluzji i podtrzymywać ją naszymi przekonaniami i działaniami. Jednak jest jedna dobra wiadomość: jeśli już się przebudzimy z tego snu – jak Neo w „Matrixie” – nie będzie odwrotu i już zawsze będziemy widzieli, czym on jest naprawdę.
Od dłuższego czasu bardzo wiele osób, na czele ze zmarłymi niedawno Jesperem Juulem i Kenem Robinsonem, przekonuje, że inna droga jest możliwa. Pytanie tylko, kiedy większość z nas podejmie decyzję, by usłyszeć ich słowa i dostrzec tę inną drogę. A o najważniejszy drogowskazach do niej wiodących piszę w dzisiejszych „Wysokich Obcasach”.
Punktem wyjścia i dojścia jest dla mnie „Matrix”. I nie jest to przypadek. Dla mojego pokolenia to film kultowy, ale dla mnie osobiście jest szczególnie ważny. Ryszarda Koziołka, mojego przyszłego promotora, po raz pierwszy spotkałem w trakcie wspaniałego wykładu poświęconego właśnie „Matrixowi”. A miało to miejsce na lekcjach polskiego Krystyny Koziołek, której zajęcia były dla mnie pierwszym doświadczeniem tego, że ta inna, lepsza droga w edukacji jest możliwa. Dzięki temu doświadczeniu jakoś łatwiej jest mi iść tą drogą od lat. […]
Źródło: www.facebook.com/mikolaj.marcela
Cały tekst, zatytułowany w wersji elektronicznej „Szkoła oblałaby z kretesem egzamin z wiedzy o funkcjonowaniu ludzkiego mózgu. Jak możemy uratować dzieciaki – TUTAJ
Dzisiaj po godzinie 18-ej portal ONET zamieścił informację, zatytułowaną: „Znamy nowy skład rządu. Wśród ministrów Przemysław Czarnek i Jarosław Gowin”:
Przemysław Czarnek pokieruje resortem edukacji i nauki, Grzegorz Puda zostanie ministrem rolnictwa, a Jarosław Gowin stanie na czele ministerstwa rozwoju – wynika z informacji Onetu. Przedstawiamy listę nowych członków rządu po rekonstrukcji gabinetu Mateusza Morawieckiego.
I dalej są tam zamieszczone zdjęcia wszystkich :nowych-starych i nowych-nowych ministrów – w tym fotka pana posła dr hab. Przemysława Czarnka:
Foto:Wojtek Jargiło/PAP [www.onet.pl]
Cały materiał „Znamy nowy skład rządu. Wśród ministrów Przemysław Czarnek i Jarosław Gowin” – TUTAJ
Źródło: www.onet.pl
Na wszelki wypadek – warto wiedzieć „kto zacz”:
Na początek oficjalne CV – z Wikipedii:
Przemysław Czarnek (ur. 11 czerwca 1977 w Kole) – polski prawnik, doktor habilitowany nauk prawnych, profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, od 2015 do 2019 wojewoda lubelski, poseł na Sejm IX kadencji (od 2019). […]
Więcej – TUTAJ
A teraz kilka przykładów jego dotychczasowego „dorobku” w budowaniu swego „ideowego” profilu:
TVN24: Bulwersujące słowa posła Czarnka o LGBT: „Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym”
-Skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka, czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym – mówił w sobotę na antenie TVP Info poseł PiS Przemysław Czarnek.
Sobotnie wydanie programu „Studio Polska” w TVP Info dotyczyło praw mniejszości seksualnych. Głos zabrał m.in. zasiadający w sztabie wyborczym Andrzeja Dudy poseł PiS Przemysław Czarnek. –Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem. Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości – apelował. […]
Źródło: www.tokfm.pl













