
Wczoraj na stronie Łódzkiego Kuratorium Oświaty zamieszczono bogato ilustrowaną zdjęciami informację:
Spotkania z dyrektorami szkół powiatu łaskiego
–Dyrektorzy szkół raz w miesiącu spotkają się ze swoim wizytatorem – zapowiedział w Łasku kurator Waldemar Flajszer. – W czasie pandemii będą to spotkania online na platformie Teams, potem stacjonarne – dodał. Podkreślił także, że najważniejsze by, zwłaszcza teraz, dyrektorzy szkół i nauczyciele czuli wsparcie ze strony kuratorium oświaty i w każdej sytuacji mogli liczyć na pomoc. Kurator podziękował także za ciężką pracę nauczycieli prowadzących zdalne nauczanie, za koordynację ze strony dyrektorów placówek i dobrą współpracę z samorządami.
Wizyta w powiecie łaskim to także odwiedziny w trzech szkołach – Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Łasku, Zespole Szkół w Widawie oraz Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Chociwiu, a także rozmowy na temat edukacji i rządowego wsparcia dla szkół ze starostą Piotrem Wołoszem (PiS) oraz wójtem gminy Widawa Michałem Włodarczykiem (PiS).
W czasie pandemii szkoły nie funkcjonują. Nauka odbywa się online. Jednak są takie miejsca, których podopieczni odbywają zajęcia stacjonarne. Jedną z tych placówek jest właśnie Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy w Łasku. Placówka kształci od przedszkola aż po szkołę branżową I stopnia. Łódzki Kurator Oświaty miał możliwość zobaczyć, jakie efekty daje współpraca dyrekcji z samorządem, mądre gospodarowanie i zaangażowanie. Dzięki wsparciu urzędu i wspólnej pracy szkoła jest w pełni zmodernizowana, wyposażona i nowoczesna. Uczniowie mają wspaniałe warunki do nauki, odpoczynku, wyciszenia i rehabilitacji. Placówka, w której jeszcze trwają ostatnie prace remontowe, jest wizytówką nie tylko powiatu, ale i całego województwa.
Foto: www.kuratorium.lodz.pl
ŁKO Waldemar Flajszer z panią Jadwigą Kaczmarek – dyrektorką Szkoły Podstawowej im. Jana Pawła II w
W kolejnych placówkach – w Widawie i w Chociwiu – także widać dobrą rękę dyrekcji. Unowocześniane, rozbudowywane i zarządzane sercem szkoły stanowią centrum życia kulturalnego i sportowego mieszkańców. Wójt gminy stara się, by w Chociwiu powstała sala gimnastyczna z prawdziwego zdarzenia. Jest już projekt, kosztorys, brakuje środków. Jednak dyrekcja, mieszkańcy miejscowości, uczniowie i rodzice wierzą, że się uda. Tak, jak z widawskim przedszkolem – pasywny, nowoczesny, funkcjonalny i piękny budynek służy już najmłodszym.
Źródło: www.kuratorium.lodz.pl
Nie będziemy przypisywali sobie tej zasługi – na informację o tym nagraniu „wpadliśmy” na profilu Koleżanki Ewy Morzyszek-Banaszczyk – dyrektorki Szkoły Podstawowej nr 137 im. A. Kamińskiego w Łodzi. A jest to półgodzinny „esej mówiony” Dawida Łasińskiego – nauczyciela chemii, znanego przede wszystkim jako „Pan Belfer”.
Poniżej zamieszczamy link na You Tube, gdzie można obejrzeć, a przede wszystkim wysłuchać tego „szczerego aż do bólu” monologu, skierowanego do uczniów, ich rodziców, ale także do nauczycieli, któremu autor i wykonawca nadał – trochę prowokacyjny – tytuł: „Belfer nagi przed kamerką – zdalne lekcje”:
Plik na You Tube – „HIT! Belfer nagi przed kamerką – zdalne lekcje” – TUTAJ
Dawid Łasiński podczas wystąpienia
A oto tekst, zamieszczony na stronie You Tube:
Ważne – wysłuchaj do końca. Nie oceniaj po kilku zdaniach na początku i nie oglądaj od połowy. Moje słowa kierują przede wszystkim do rodziców, uczniów i na końcu do nauczycieli. Wyrażam swoją opinię opartą na własnych doświadczeniach oraz doświadczeniach innych, którzy dzielą się nimi w sieci i nie tylko. Nie są to opinie wszystkich i z pewnością jest to tylko jeden z wycinków spraw które dzieją się dookoła nas i które są związane z edukacją. Nie mam na myśli i celu nikogo urazić.
Zależy mi na wypowiedzeniu tego co czytam w różnych miejscach i przekazaniu tego dalej. A może to jest materiał na viral w sieci?
Ty decydujesz, czy jest wart Twojego komentarza, reakcji i udostępnienia. Proszę o brak zbędnego hejtu i merytoryczną dyskusję.
Najpierw postarajmy się usłyszeć i wysłuchać i dopiero potem wyciągajmy swoje wnioski. Trzymam za nas kciuki!
Komentarz redakcji:
Sugerujemy, aby – jeśli identyfikujecie się ze stanowiskiem autora w poruszanych tam kwestiach, a także jeśli właśnie teraz kolega Dawid Łasiński Was przekonał do swoich poglądów – rozważyć możliwość zaprezentowania tego nagrania podczas najbliższego zebrania z rodzicami.*Proponujemy, aby zaprosić na nie także uczniów – ich dzieci i obejrzeć ten film wspólnie. A potem zorganizować dyskusję nad zaprezentowanym tam stanowiskiem w sprawie oceniania, zdalnego nauczania-uczenia się i roli rodziców w tym procesie. [WK]
*Oczywiście także w wersji zdalnej – w formule wideokonferencji.
Foto: AP/Associated Press/East News[www.wiadomosci.radiozet.pl]
„Gazeta Prawna”, artykułem Magdaleny Smyk pt. „Badania nad nauką zdalną: Zaległości mogą nie zostać przez uczniów nadrobione” wyszła poza nasze polskie edukacyjne podwórko i poinformowała jak z edukacją zdalną w czasie pandemii radzą sobie bogatsi od nas. Oto fragmenty tej publikacji:
Jak nigdy wcześniej temat organizacji edukacji zajmuje wszystkich, bo trudno przewidzieć, jak długo szkoły pozostaną zamknięte. W tej sytuacji pedagodzy i rodzice są zmuszeni, często ad hoc, sami organizować lekcje online.
Ten brak przygotowania państwa do prowadzenia nauczania zdalnego przekłada się na różnice w dostępie do nauki i jakość edukacji domowej. Badacze przekonują, że powstałe w ciągu kilku miesięcy zaległości mogą nie zostać już przez uczniów nadrobione.
Zespół Alison Andrews z Institute for Fiscal Studies zbadał, jak z perspektywy rodziców i dzieci wygląda zdalna edukacja w Wielkiej Brytanii. Okazało się, że w zamożnych rodzinach uczniowie spędzają średnio 5,8 godziny dziennie na nauce, a ich koledzy z biedniejszych rodzin – 4,5 godziny. Wydaje się, że różnica jest niewielka. Ale w perspektywie trzech miesięcy zamknięcia szkół, to łącznie ponad dwa tygodnie (z sobotami i niedzielami), w których jedne dzieci się uczą, a drugie nie. A wystarczy zaledwie jedna godzina tygodniowo (!) dodatkowej nauki, jak przekonują badacze IFS, by różnice w umiejętnościach były znaczące. […]
Do podobnych wniosków doszedł Thijs Bol (Uniwersytet Amsterdamski), który badał zdalną naukę w Holandii. Ustalił, że zamożność gospodarstwa domowego w znaczący sposób przekładała się na dostęp do komputera czy innych urządzeń elektronicznych, które mogą służyć do nauki, a także na czas poświęcany przez rodziców na pomoc dzieciom. Nie bez znaczenia był też poziom wykształcenia rodziców: ci po studiach nie tylko częściej mieli poczucie, że są w stanie pomóc dzieciom, lecz także faktycznie znajdowali na edukację domową znacząco więcej czasu. W Danii analogiczne nierówności zaobserwowano dla częstotliwości wypożyczania online książek dla dzieci i młodzieży. […]
Trudne czasy wymagają trudnych i kosztownych decyzji – podejmując je, warto mieć na uwadze długofalowe koszty. Strach przed chorobą i skojarzenie jej rozprzestrzeniania się z dużymi skupiskami ludzi, jakimi są szkoły, są naturalne. Ale konsekwencje zamknięcia stacjonarnej edukacji mogą być poważniejsze, niż jesteśmy to sobie na dziś w stanie wyobrazić. Wiele państw jako priorytetowe traktuje niedopuszczenie do kolejnego edukacyjnego lockdownu. U naszych zachodnich sąsiadów mimo działających szkół udaje się utrzymać pandemię pod kontrolą. Jednak Niemcy wdrożyli wiele szczegółowych procedur sanitarnych, ograniczyli biurokrację, przygotowali się do pandemicznej jesieni i zimy w szkole – i trzymają się narzuconego reżimu. Bo o to, żeby edukacja była naprawdę powszechna i równa, zadbać musimy my wszyscy.
Cały artykuł „Badania nad nauką zdalną: Zaległości mogą nie zostać przez uczniów nadrobione” – TUTAJ
Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl
Dziś kontynuujemy temat, zasygnalizowany wczoraj w materiale „W łódzkich szkołach jedni „pod choinkę” dostaną podwyżki, drudzy – wypowiedzenia”. Tym razem źródłem kolejnych informacji jest strona Radia Łódź:
Wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka w rozmowie z redaktorem Tomaszem Lasotą w Radiu Łódź
Pracownicy niepedagogiczni będą zwalniani?
W Łodzi władze miasta chcą zredukować w szkołach etaty pracowników niepedagogicznych. Chodzi o woźnych, sprzątaczki czy sekretarki, którzy nabyli już uprawnienia emerytalne
Wydział Edukacji prowadzi w tej sprawie rozmowy z dyrektorami – przyznaje wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. – Rozmawiamy na razie z dyrektorami, czy jest możliwość, żeby pracownik który nabył już takie uprawnienia, mógł zakończyć współpracę z placówką edukacyjną. Mamy cały czas na uwadze sytuację, jeśli chodzi o Covid19 i chcemy chronić inne miejsca pracy – podkreśla Moskwa-Wodnicka.
Tymczasem związki zawodowe przypominają, że po to poszły na ustępstwa w negocjowanym ponad pół roku temu Ponadzakładowym Układzie Zbiorowym Pracy*, żeby zwolnień nie było – mówi Roman Laskowski z sekcji Oświaty i Wychowania łódzkiej Solidarności. – O 10 procent mniej wyniesie premia, płacona pracownikom obsługi administracji. Ustąpiliśmy wtedy w zrozumieniu, że nie będziemy musieli zwalniać pracowników – przypomina Roman Laskowski.
–Można rozważać kwestie tych pracowników, którzy nabyli już uprawnienia emerytalne, ale na spokojnie, w cyklu zmian roku szkolnego. A nie teraz, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. To nie jest dobry czas na takie ruchy – dodaje Marek Ćwiek ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Na razie miasto nie informuje o planowanej skali zwolnień. Według informacji Gazety Wyborczej, w wybranych szkołach może to być od jednego do pięciu pracowników.
Źródło: www.radiolodz.pl
* Oto szersza informacja na temat zakończonych negocjacji w sprawie Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy, zaczrepnięta z fanpage Zarządu Okręgu Łodzkiego ZNP:
POROZUMIENIE PODPISANE
Jako że zbliża się nieuchronnie okres semestralnej klasyfikacji – dziś proponujemy lekturę artykułu Danuty Sterny – „Jak oceniać w czasie procesu zdalnego nauczania?”. Poniżej zamieszczamy tylko jego początek i tytuły kolejnych fragmentów – odsyłając do pełnej wersji na stronie CEO:
Rysunek: Danuta Sterna
Artykuł jest poświęcony ocenianiu w czasie procesu nauczania.Ocenianiu sumującemu w postaci stopni poświęcę inny wpis. W sytuacji, w której się znaleźliśmy, problem oceniania jest bardzo widoczny i wart przemyślenia. Ocenianie pomaga uczniom się uczyć, a więc powinnobyć obecne również wnauczaniu zdalnym.
W jaki sposób pomaga się uczyć?
-Jeśli dostarcza uczniowi informacji zwrotnej o jego pracy – o tym,co uczeń robi dobrze oraz co i jak powinien poprawić.
-Druga korzyść z oceniania, to pozyskanie przez nauczyciela informacji od uczniów, czego i w jakim stopniu uczniowie się nauczyli. Dzięki tej informacji nauczyciel może dostosować swoje nauczanie do ich potrzeb i osiągnięć .
Te dwie funkcje oceniania stanowią sedno oceniania kształtującego, które moim zdaniem jest bardzo wskazane podczas nauczania zdalnego.
W dalszej części artykułu Autorka omawia takie problemy i sposoby zdalnego oceniania:
Zacznijmy od informacji zwrotnej do pracy ucznia
O informacji zwrotnej płynącej od uczniów do nauczyciela
Część I
-Zadanie i komentarz nauczyciela
-Zadanie i ocena koleżeńska lub samoocena
-Test sprawdzający
-Sprawności
-Krótka rozmowa
-Refleksja. Zdania podsumowujące
-Światła drogowe
-Miniprojekt
-Dwie gwiazdy jedno życzenie
Część II.
-Pytania w parach
-Kolaż
-Mapa myśli
-Keszeń, walizka i kosz
-3-2-1
-Kostka
-Opinia o lekcji
-Cytat
Swój artykuł Autorka zakończyła taką rekomendacją tekstu ( w j. angielskim):
Polecam wpis na portalu Wasabi:- TUTAJ
Cały artykuł Danuty Sterny „Jak oceniać w czasie procesu zdalnego nauczania?” – TUTAJ
Źródło: www.blog.ceo.org.pl
18 listopada zachęcaliśmy Nauczycielki i Nauczycieli – naszych Czytelników – do wzięcia udziału w badaniu sondażowym na temat warunków zdalnej pracy, jakie zainicjował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Dziś podajemy pierwsze, syntetyczne wyniki twego badania nauczycielskiej opinii na ten temat:
W badaniu ankietowym wzięło udział 8.107 nauczycieli. Odpowiedzi respondentów pokazują niepokojące fakty:
1.73% nauczycieli pracuje na własnym sprzęcie;
2.31% nauczycieli nie uczestniczyło w szkoleniach w zakresie zdalnego nauczania;
3.85% nauczycieli poświęca na pracę zdalną powyżej 40 godzin w tygodniu;
4.prawie 43% respondentów zwraca uwagę, że dyrektorzy szkół nie skorzystali z możliwości skrócenia zajęć do 30 minut. Bez wątpienia fakt ten wpływa na zachwianie równowagi ilości czasu spędzanego przez ucznia przy komputerze.
Wyniki ankiety świadczą o braku systemowych rozwiązań ze strony Ministerstwa Edukacji i Nauki w zakresie nauczania zdalnego.
Źródło: www.znp.edu.pl
Foto: www.bip.uml.lodz.pl
Na portalu „Łódź Nasze Miasto” „bije” w oczy, napisany wytłuszczoną czcionką, lead:
W łódzkich szkołach szykują się przedświąteczne zwolnienia pracowników tzw. niepedagogicznych – czyli obsługi (to m.in. sprzątaczki) oraz administracji (np. księgowe).
A pod nim takie rozwinięcie zasygnalizowanego tematu:
[…] W tym tygodniu szefowie szkół są wzywani do Wydziału Edukacji UMŁ i zaznajamiani z decyzją o cięciach. Ponadto w środę (25 listopada) jedna z dzielnicowych struktur oświatowej „Solidarności” (Widzew/Górna) rozesłała do swoich członków alarmującą wiadomość:„dyrektorzy dostali polecenie jak najszybszego zwolnienia co najmniej 2 ludzi z obsługi i administracji”.
[…] Wobec takich informacji zadaliśmy pytania UMŁ (o powody i skalę zwolnień). Odpowiedzi udzielił w środę Piotr Szymański, pełniący obowiązki wicedyrektora Wydziału Edukacji. Publikujemy ją poniżej w całości:
„W związku z kryzysem wywołanym epidemią covid 19 wszystkie działania związane z łódzką oświatą służą utrzymaniu zatrudnienia pracowników, którzy nie nabyli jeszcze praw do świadczeń emerytalnych. Planowane zmniejszenie zatrudnienia pracowników z prawem do świadczeń emerytalnych jest spowodowane m. in. zbyt małą (o ok. 700 mln zł) subwencją oświatową z Ministerstwa Edukacji. Jednocześnie rząd zobowiązał samorządy do wypłaty podwyżek nauczycielom nie przekazując na ten cel żadnych środków. Jednak mimo to, kryzysu i spadku dochodów samorządów oraz podwyższeniu kosztów zabezpieczenia placówek oświatowych w związku z epidemią covid 19 zmniejszenie zatrudnienia obejmie tylko część z pracowników administracyjnych i obsługi łódzkich jednostek oświatowych, którzy nabyli już prawo do świadczeń emerytalnych.”
Zwolnienia tylko emerytów – czy emeryci w pierwszej kolejności?
Jeden z dyrektorów szkoły, który jest już po rozmowie o cięciach – gdy przedstawiliśmy mu odpowiedź z Wydziału Edukacji – dopatrzył się w niej, jego zdaniem, nieścisłości. Dyrektor ten twierdzi, że usłyszał o zwalnianiu emerytów, ale „w pierwszej kolejności”. Poza tym wskazuje na dość nietrafiony czas wręczania wypowiedzeń – przed Bożym Narodzeniem – oraz na niebezpieczeństwo podziału w łódzkiej oświacie. Otóż podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Łodzi jej członkowie przegłosowali podwyżki miejskich dodatków dla nauczycieli… […]
Cały artykuł Macieja Kałacha „Zwolenia w łódzkich szkołach. Kto dostanie taki „prezent” na Boże Narodzenie od Urzędu Miasta Łodzi? – TUTAJ
Źródło: www. lodz.naszemiasto.pl
Czytaj także:
„Dziennik Łódzki” (18 listopada): Bieda w łódzkiej oświacie – najbardziej wstydliwe dla Łodzi projekty budżetu obywatelskiego 2020/2021. W przedszkolu zarywa się podłoga, a wiatr zrywa okładzinę – TUTAJ
Dawno nie zapraszaliśmy na stronę bloga Jarosława Blocha. Dziś nie możemy nie zaproponować lektury najnowszego posta, zatytułowanego „Feryjna bomba atomowa”. Oto jego fragmenty i link do strony z jego pełną wersją:
Zapowiedź zmiany terminu ferii był dla wszystkich zaskakująca. Jakby bomba wybuchła. Najpierw wszyscy oniemieli, po czym zaczęto liczyć straty, zastanawiać się czy to ma sens. Jednym pomysł się podoba, innym nie. Zawsze tak jest. W ocenie tego ruchu trzeba pamiętać o tym, że żyjemy w szczególnych czasach, naznaczonych epidemią. To trzeba brać pod uwagę. Od wiosny nic nie jest normalne. Ale mało kto mówi o tym, że sens takiej decyzji będzie związany z kilkoma innymi postanowieniami rządu, o czym na razie cicho. Poza apelami nie ma konkretnych decyzji, lecz Polacy nie stosują się zwykle do apeli.
Rozumiem, że rząd zrobił to by zdusić pandemię. Ale nie zdusi jej jeśli przed świętami otworzy galerie, nie widziałem bowiem sklepu (poza moim małym osiedlowym) w którym ktoś liczył ile osób jest w środku. Będzie chaos i wzrost zakażeń. Ale szkół, kin i siłowni otworzyć nie wolno. Sens długiego wolnego byłby zrozumiały, gdyby przy okazji świąt i ferii ogłoszono lockdown. Siedzimy w domu – pandemia wygasa. Bez zatrzymania ludzi na ten czas w domach, ferie na początku stycznia, w tym samym terminie dla całego kraju, po prostu nie mają sensu. Oprócz tego że ludzie stracą. Tak więc skoro rząd powiedział A, a nie powie B, całe zamieszanie jest niepotrzebne.
Jeśli nie zabronią wyjazdów na ferie (nie tylko organizowanych), to ludzie pojadą. Dlatego apele nie mają żadnego sensu, ludzie ruszą na wypoczynek, bo mają dość siedzenia w domu. Z pewnego punktu widzenia nawet to rozumiem. Bardziej rozumiem niż decyzję o robieniu ferii w jednym terminie bez jednoczesnego lockdownu. Tyle że będzie tłoczno, jak za dawnych lat. Możemy więc mieć kolejną falę zachorowań, której sprawcą będzie… rząd i ferie. Jeśli pozwoli na wyjazdy. Gdy premier będzie tylko apelował i apelował, to ludzie pojadą i pandemia będzie przeciągała się w nieskończoność. Tej władzy kompletnie brak konsekwencji w działaniu. […]
Robienie ferii w jednym terminie nie ma żadnego sensu edukacyjnego, zburzy co najwyżej kalendarz roku szkolnego. Ma sens tylko gdy ogłoszą lockdown. Przedłużanie pandemii to przedłużanie edukacyjnej ściemy jaką jest nauczanie zdalne, które nie jest dla wszystkich, bo nie każdy potrafi się w nim odnaleźć i nie każdy jest uczciwy na tyle, by czerpać z niego pożytek. Każdy dodatkowy zdalny tydzień to tworzenie straconego pod względem edukacyjnym pokolenia. Luzowanie wymagań na egzaminach to likwidacja skutków, a nie przyczyn. Już pisałem, że nauka zdalna wprowadzona na miesiąc, to dobry pomysł. Kontynuowanie jej przez kilka miesięcy to porażka.
Dziś (25 listopada) „Gazeta Prawna” zamieściła obszerny artykuł Artura Radwana, zatytułowany „Świetlice dzielą rodziców i szkoły”. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
Dyrektorzy domagają się otwarcia świetlic dla dzieci innych rodziców pracujących, a nie tylko tych walczących z COVID-19. Chcą też ujednolicenia wytycznych dotyczących działania zerówek szkolnych.
Zgodnie z rządowymi zapowiedziami zdalne nauczanie będzie trwało przez kolejne trzy tygodnie, aż do świąt Bożego Narodzenia. Tuż po nich, od 4 stycznia rozpoczną się dwutygodniowe zimowe ferie. Resort edukacji ma nadzieję, że po ich zakończeniu (17 stycznia) przynajmniej najmłodsze dzieci i uczniowie, którzy przystępują do egzaminów końcowych, wrócą do szkół. Do tego jednak czasu będą obowiązywać dotychczasowe zasady związane z nauką na odległość, a także opieką zdalną. Jej zapewnienie generuje dodatkowe problemy.* Dlatego dyrektorzy placówek oświatowych i związkowcy domagają się zmian w działaniu świetlic i przedszkoli.*[…]
–Apelujemy do resortu edukacji, aby zezwolił nam na przyjmowanie do świetlic również uczniów tych pracujących rodziców, którzy nie są np. policjantami, lekarzami czy pielęgniarkami walczącymi z pandemią. Upraszczając, chodzi o wszystkich pracujących opiekunów, którzy nie mogą przebywać z dziećmi w domu – mówi Izabela Leśniewska, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 23 i sekretarz Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Zaznacza, że taka możliwość nie powinna dotyczyć tych pracowników, którzy korzystają z zasiłku opiekuńczego.
Podobnego zdania są inni dyrektorzy. […]
Robert Kamionowski, ekspert ds. prawa oświatowego, radca prawny z kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office, małe zainteresowanie wśród rodziców, którym przysługuje prawo zostawienia dzieci na świetlicy, upatruje w tym, że w myśl przywołanych powyżej przepisów dyrektorzy nie mają formalnie możliwości zapewniania im obok opieki udziału w zdalnych lekcjach.
Screen z nagrania na You Tube [www.youtube.com]
Grzegorz Wierzchowski – jeszcze jako ŁKO – podczas programu „Rozmowy niedokończone” w TV „Trwam”
Choć osoby decydujące o tym które materiału zamieszczane w „Dzienniku Łódzkim” maja być udostępniane na jego oficjalnej stronie internetowej nie uznały za słuszne, aby zamieścić tam link do tego materiału w taki sposób, aby bez wnikliwych poszukiwań był od razu widoczny, my go wytropiliśmy i publikujemy jego obszerne fragmenty, gdyż jesteśmy przekonani, że informacje, które redaktor Maciej Kalach zawarł w artykule „Ordo Iuris wspiera byłego kuratora oświaty z Łodzi w procesie z edukatorkami seksualnymi. Grzegorz Wierzchowski kontra Fundacja Spunk” na pewno zainteresują naszych czytelników:
Grzegorz Wierzchowski, do końcówki sierpnia 2020 r. kurator oświaty w Łodzi, zyskał w swoim procesie przeciw edukatorkom seksualnym z Fundacji Spunk głośnego sojusznika. Byłego kuratora reprezentuje w sądzie przedstawiciel Ordo Iuris. […]
Grzegorz Wierzchowski w 2019 r. wezwał Fundację Spunk, aby zaprzestała posługiwania się rekomendacją kuratorium w prawie oferowanych przez nią warsztatów z edukacji seksualnej. Fundacja tego wezwania nie zrealizowała. W pisemnej odpowiedzi od Spunk ówczesny kurator mógł przeczytać o sobie m.in., iż doznał „ideologicznych paroksyzmów”. Fundacja ponadto zapowiedziała umieszczanie kolejnych pism od Grzegorza Wierzchowskiego na swojej stronie internetowej w zakładce: „trudności ideologiczno-intelektualne piastunów organów władzy państwowej”.
Informację o zaangażowaniu Ordo Iuris w pomoc prawną dla byłego kuratora, w związku z procesem z Fundacją Spunk, opublikowało w minionym tygodniu m.in. kilka portali katolickich. W poniedziałek (23 listopada) potwierdziliśmy ją u adw. Filipa Wołoszczaka, współpracownika Centrum Interwencji Procesowej Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris. Jak wygląda sprawa z jego perspektywy? […]
Ordo Iuris potwierdza zaangażowanie po stronie byłego kuratora z Łodzi. – Jestem pełnomocnikiem Grzegorza Wierzchowskiego w procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Łodzi – poinformował w poniedziałek adw. Filip Wołoszczak.
Jak stwierdził adwokat, proces to następstwo pozwu o ochronę dóbr osobistych, skierowanego przez byłego kuratora wobec Fundacji Spunk. Obie strony, w czasie kadencji Grzegorza Wierzchowskiego, toczyły spór odnośnie posługiwania się przez fundację rekomendacją kuratorium dla prowadzenia przez Spunk zajęć z edukacji seksualnej w szkołach. Grzegorz Wierzchowski uważa, że Spunk nie miał do tego prawa. Natomiast fundacja: przeciwnie, wskazując, iż rekomendację wydał poprzednik Grzegorza Wierzchowskiego. Były kurator uznał za atak personalny odpowiedź Spunk na jego wezwanie do zaprzestania posługiwania się rekomendacją. […]
Fundacja Spunk. Czekamy z ciekawością na Ordo Iuris podczas rozpraw
[…] – Z ciekawością czekamy na rozprawę w udziałem nowego przedstawiciela byłego kuratora. Jego pozew jest bezpodstawny, więc pozostajemy dobrej myśli, co do decyzji sądu – uważa Anna Jurek, wiceprezeska Fundacji Spunk. – Podczas minionej rozprawy sąd skupiał się nie tylko na korespondencji z kuratorem, ale badał jej szerszy kontekst. np. kontroli, którą były kurator, bez zapowiedzenia, zlecił w szkole, w której prowadziłam zajęcia pozalekcyjne. […] Trudno jednak wykazać nam jakiekolwiek zaniedbania, bo dzieci i młodzież miały zgody rodziców na udział w zajęciach, a rada rodziców jednogłośnie zgodziła się na działania Fundacji na terenie szkoły – stwierdziła we wtorek (24 listopada) Anna Jurek, która działania kuratora uważa za „znamiona ideologicznej vendetty„.
Cały artykuł „Ordo Iuris wspiera byłego kuratora oświaty z Łodzi w procesie z edukatorkami seksualnymi. Grzegorz Wierzchowski kontra Fundacja Spunk” – TUTAJ
Źródło: www.dzienniklodzki.pl










