
Łódzki Uniwersytet Dziecięcy Politechniki Łódzkiej ZAPRASZA
W najbliższy czwartek 20.05 o godz.19.00 zapraszamy na pierwszy live na naszej stronie.
W spotkaniu wezmą udział
Anna Janicka – Twórczyni i szefowa Łódzkiego Uniwersytetu Dziecięcego na Politechnice Łódzkiej,
Bożena Będzińska-Wosik – Dyrektorka Szkoła Podstawowa nr 81 im. Bohaterskich Dzieci Łodzi w Łodzi,
Anna Jurek – Filozofka i Wiceprezeska Spunk Fundacja Nowoczesnej Edukacji.
Sylwia Bartosik – Trenerka kompetencji miękkich i Koordynator Łódzkiego Młodzieżowego Centrum Wolontariatu…
…. czyli osoby na co dzień związane z idea open schooling i nowoczesnej edukacji.
Porozmawiamy o tym, co tak naprawdę potrzebne jest młodemu człowiekowi, by mógł efektywnie się uczyć i rozwijać swój potencjał, podzielimy naszymi doświadczeniami i dobrych praktykami w pracy z dziećmi i młodzieżą w projekcie Phereclos
Do zobaczenia !
Warto zarezerwować sobie 45 minut:
#ŁUD#ŁudzkiUniwersytetDziecięcy#PolitechnikaŁódzka#Phereclos#openscholing
Źródło: www.facebook.com/Lodzki.Uniwersytet.Dzieciecy.Politechniki.Lodzkiej
Wczoraj (18 maja 2021r.) gościem „Rozmowy Dnia” Radia Wrocław był minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek. Uznaliśmy, że to znaczące – bo osoby kierującej systemem polskiej edukacji osoby – wystąpienie powinno zostać upowszechnione w wersji „z pierwszej ręki”, a nie poznawane z omówień w mediach. Oto obszerne fragmenty zapisu tego wywiadu, zaczerpnięte z portalu Radia Wrocław:
P. Czarnek: Unia Europejska jest tworem niepraworządnym, uczniowie muszą o tym wiedzieć
Pierwsza część rozmowy dotyczyła problemu szczepień nauczycieli i uczniów przeciw COVID-19.Oto wybrane pytania i odpowiedzi:
[…]
Jak wyglądają liczby? Wielu nauczycieli skorzystało z tej możliwości?
Mniej więcej od 60 do 70% w zależności od miejsca. Ponad 500 tysięcy nauczycieli zostało zaszczepionych na łączną liczbę 790 tysięcy.[…]
Tylko co teraz z tymi, którzy się nie zaszczepili, bo to duża grupa?
To jest ryzyko tych, którzy się nie zaszczepili. Szczepienia nie są obowiązkowe, są dobrowolne. Nie możemy zmusić nikogo do zaszczepienia się. Liczę na to, że jeszcze w perspektywie tych 2-3 miesięcy nauczyciele się zdecydują, bo będzie przecież możliwość zaszczepienia się w swojej kategorii wiekowej. To będzie szczepienie oczywiście poza tym systemowym szczepieniem nauczycielskim, które przeprowadziliśmy w ostatnich miesiącach.[…]
Ale nas szczególnie zainteresowały odpowiedzi ministra na pytania dotyczące „Polskiego Ładu” – w obszarze nauczania w polskich szkołach historii:
W miniony weekend Zjednoczona Prawica ogłosiła Polski Ład, który przewiduje m.in. więcej lekcji historii w szkołach ponadpodstawowych i zajęcia z historii XX wieku. Dlaczego akurat historia, panie ministrze?
Tam jest wiele więcej tych elementów edukacyjnych w Polskim Ładzie. Na tych dwóch się skupiliśmy, bo one rzeczywiście zostały zapowiedziane przez pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i rzeczywiście są niezwykle ważne. Historia dlatego, że jeżeli Polacy nie będą znali swojej historii, swojej przeszłości, nie będą związani ze swoją tożsamością, to siłą rzeczy Polska rozwijać się nie będzie. Ta nauka historii musi rzeczywiście ulegać ewolucji, ona już ulega ewolucji w wyniku tego systemy 8+4, który wszedł w miejsce 6+3+3, jest więcej godzin historii w siatce godzin tygodniowo. Uczniowie ostatnich klas szkół ponadpodstawowych będą się uczyli historii całego XX wieku i początku XXI wieku, tego nie było w poprzednich latach. Ale chcemy zrobić tak, jak zapowiedzieliśmy w Polskim Ładzie, czyli zrobić dwutorowo: historia Polski i historia powszechna w szkołach ponadpodstawowych ze zwiększoną liczbą godzin.
A my mamy problem ze swoją tożsamością?
Niekiedy widać to dokładnie. Mamy problemy z jakimiś kompleksami na tle polskości. Ja nie mówię o całym społeczeństwie ale o wielu jego członkach. Wielu Polakach, którzy widzą gdzieś wielkość za granicą zachodnią, mówiąc, że wystarczy nam np. port lotniczy w Berlinie, po co nam w Polsce, zamiast patrzeć na to co wielkiego jest w Polsce, co wielkiego jest w historii Polski. Nie tylko z punktu widzenia Polski samej, ale i całej Europy. Daliśmy wiele Europie jako Polacy, w wielu miejscach. Słaba jest wiedza na ten temat, wydaje się, że ona powinna być zdecydowanie większa, po to żebyśmy się czuli dumni z tego, że jesteśmy Polakami. Nie będziemy się czuć dumni, jeżeli nie będziemy znać własnej historii.
O czym uczniowie będą słuchać na lekcjach historii? Zapowiadał pan naszej antenie, że na pewno o katastrofie smoleńskiej. Ale o czym jeszcze?
Foto: www.znp.edu.pl
Konferencja prasowa Prezesa ZG ZNP Sławomira Broniarza przed kolejnym posiedzeniem zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty.
Związek Nauczycielstwa Polskiego nie zgadza się na podwyższenie pensum. – Ministerstwo dąży do konfrontacji – stwierdził prezes ZNP. Ministerialne propozycje odrzucają również „Solidarność” i Forum Związków Zawodowych. – To absolutnie nie do przycięcia – komentują.
–Ministerstwo idzie w kierunku konfrontacyjnym – oświadczył na konferencji prasowej szef Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz na dwie godziny przed kolejnym posiedzeniem zespołu ds. statusu zawodowego pracowników oświaty. – Chcemy rozmawiać o rzeczywistym podniesieniu prestiżu zawodu nauczyciela. Niestety, propozycje ministerstwa tego nie zapewniają – dodał i podkreślił, że w poniedziałek prezydium zarządu głównego ZNP krytycznie oceniło propozycje resortu. […]
Przypomnijmy, że tydzień temu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek przesłał do związkowców i samorządowców „kierunkowe tematy”, które mają stanowić „zaczątek dyskusji” nad podniesieniem prestiżu zawodu nauczyciela. MEiN proponuje m.in.*: […]
Cały artykuł „Gazety Wyborczej” – Większe pensum? ZNP odrzuca propozycje ministra Czarnka – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
*Propozycje MEiN przesłane związkom zawodowym – TUTAJ
x x x
Informacja ZNP przed rozmowami z MEiN (18.05, godz.13.30)
Związek Nauczycielstwa Polskiego weźmie udział w dzisiejszych rozmowach z ministerstwem edukacji nt. propozycji MEiN dot. statusu zawodu nauczyciela. Chcemy rozmawiać.
Chcemy rzeczywistego zwiększenia:
–prestiżu zawodu nauczyciela
–pensji w oświacie!
Niestety, te propozycje, które zostały nam przekazane tydzień temu przez ministerstwo tego nie zapewniają. […]
Z obowiązku kronikarskiego nie może na stronie „Obserwatorium Edukacji” zabraknąć informacji o tym jak wczoraj wystartowała edukacja stacjonarna uczniów – od IV klasy podstawówki wzwyż. Nie było łatwo znaleźć w mediach informację na ten temat.
Jeszcze wczoraj swój materiał zamieściła „Gazeta Wyborcza – ŁÓDŹ”:
Foto: Marcin Stępień/Agencja Gazeta [www.lodz.wyborcza.pl]
Powrót do szkoły po niemal roku. Licealiści: Trudna noc i pobudka, ale humory bardzo dobre
[…] I tak było aż do poniedziałku, 17 maja. Zgodnie z decyzją Ministerstwa Edukacji i Nauki w podstawówkach w klasach IV–VIII i w szkołach średnich przez najbliższe dwa tygodnie będzie nauka hybrydowa (część klas uczy się wciąż w domu, część w szkole, a potem ma być zamiana).
–Gdy zaczynaliśmy lekcje o godz. 10, wstawałam o 9.30. Dziś pobudkę miałam o godz. 7 rano – opowiada Magda. Do liceum dojeżdża z Łasku, najpierw pociągiem, potem przesiada się w tramwaj. – Trudny był początek dnia, zwłaszcza że nie mogłam zasnąć wczoraj – opowiada Magda.
–Przez rok przyzwyczailiśmy się do pewnego sposobu pracy, poza tym były obawy, że nauczyciele będą chcieli sprawdzać, jak pracowaliśmy na nauczaniu zdalnym – dodaje Emilia.
Dlatego pedagog szkolna, widząc obawy uczniów, zaapelowała do kadry, by wykorzystać czas na integrację, a nie na klasówki i testy.
–Przez pierwszy tydzień nie będzie sprawdzianów. Przełożyliśmy też na wrzesień sprawdziany umiejętności maturalnych, które mieliśmy zaplanowane na koniec maja. Wszystko po to, by powrót do szkoły nie kojarzył się ze sprawdzianem i wysiłkiem – mówi Dorota Kalinowska, wicedyrektorka XXI LO w Łodzi.
I jak przyznają uczniowie, to zdecydowanie ich uspokoiło. Strach zmalał i chociaż dźwięk dzwonka na pierwszą lekcje wywołał niepokój, radość ze spotkania na żywo z rówieśnikami dało się słyszeć w niemal całej szkole.[…]
Cały materiał „Powrót do szkoły po niemal roku. Licealiści: Trudna noc i pobudka, ale humory bardzo dobre” – TUTAJ
Źródło: www.lodz.wyborcza.pl
I jeszcze obszerne fragmenty materiału ze strony „Łódź Nasze Miasto”:
7 maja zamieściliśmy materiał „Za sprawą Stiburskiego – Pytlak o czasie pracy nauczycieli. Z komentarzem Lepperta”, w którym Jarosław Pytlak przywołał swój tekst z 9 marca 2019 roku „Ile pracuje nauczyciel?” A uczynił to, jako formę repliki na tezy głoszone na ten temat przez Marcina Stiburskiego w wywiadzie „Wyzywam na pojedynek każdego nauczyciela, który twierdzi, że dużo pracuje”, opublikowanego na portalu <Miasto Pociech” 6 maja 2021 roku..
Dziś, kontynuując ten wątek, udostępniamy tekst Marcina Stiburskiego, jaki zamieścił on na swoim fejsbukowym profilu 12 maja 2021 roku:
Pozwoliłem sobie prześledzić Raport tematyczny z badania „Czas pracy i warunki pracy w realizacjach nauczycieli” z 2013 roku, na który to raport wielu moich oponentów się powoływało, w dyskusjach na temat czasu pracy nauczycieli.
Już lektura działu dotyczącego grupy badanej oraz metodologii badań dostarcza bardzo ciekawe informacje.
Nauczyciele, którzy mnie atakowali, powołując się na raport, cytują to WYBIÓRCZO.
Podają zawartą w nim liczbę godzin jaką to pracują tygodniowo
.
Podają wartość 46 godzin i 40 minut tygodniowi, nie uwzględniając całej metodologii badań.
Odszukanie tej informacji w raporcie dostarcza ciekawej informacji którą się pomija.
Cytat z raportu:
„Wszystkie czynności zsumowane w technice DAR dają łącznie wynik 46 godz. 40 min. tygodniowo – dotyczy to nauczycieli, którzy prowadzą od 18. do 27. lekcji tygodniowo.„
Informacja ta została opracowana na podstawie analizy pracy nauczycieli pracujących zarówno 18 godzin przy tablicy jaki i 27 godzin przy tablicy czyli pracujących na 1,5 ETATU.
W raporcie analizuje się nauczycieli nazwanych „Nauczyciele pełnoetatowi – „18-35” ”.
Cytat z raportu:
„4.2.3. Nauczyciele pełnoetatowi – „18-35” Zatem około 80% nauczycieli to nauczyciele prowadzący co najmniej 18 godzin lekcyjnych tygodniowo. Jak już wykazaliśmy na wykresie 4.11, czas pracy nauczycieli pełnoetatowych w zakresie głównie wykonywanych, codziennych czynności, nie zmienia się w zależności od tego, czy mają 18 godzin „tablicowych”, czy więcej. W poniższych analizach objęliśmy wszystkich nauczycieli deklarujących prowadzenie od 18 do 35 lekcji tygodniowo (niezależnie od tego, w ilu uczą szkołach). Zdarzały się też większe liczy deklarowanych godzin lekcyjnych tygodniowo, ale nie występowały one licznie i zostały wyłączone z analiz.”
Czyli raport analizuje nauczycieli pracujących do 35 godzin i więcej godzin lekcyjnych tygodniowo. To prawie 2 ETATY. Cały raport nie mówi więc o pracy nauczyciela w ramach jednego etatu i 18 godzin lekcyjnych, a opisuje sytuację gdzie nauczyciele pracują więcej oraz więcej zarabiają
To już nazywa się manipulacją, kiedy mowa jest o czasie pracy nauczyciela w warunkach standardowych jednego etatu, a nie wynikających z powszechnej praktyki. Bo za 1,5 ETATU czy 2 ETATY, są już inne kwoty wynagrodzenia. Tego już nauczyciele wspominający, że pracują 46 godzin tygodniowo nie uwzględniają w swoich wypowiedziach.
Kolejny kwiatek to, to oto poniższe zdanie, bardzo ważne zdanie:
„ Deklaratywność odpowiedzi. Jeśli wynik miał być oparty na deklaracji respondenta, musiał być obciążony ryzykiem zarówno nieświadomego, jak i świadomego zniekształcenia. Trafność wyników badania czasu pracy nauczycieli jest poważnie obciążona efektem społecznych oczekiwać (social desirability bias)”
Cały raport oparty jest o DEKLARACJE nauczycieli.
Ja w swoich analizach, małej ilości swojej pracy, także oparłem się o swoje DEKLARACJE.
Słowo na słowo, jak w sądzie. Kto ma rację?
Na koniec kolejny cytat: „Mamy jednocześnie świadomość, że czas pracy, o którym mówimy w raporcie, nie odnosi się do pojęcia „jednego etatu” albo „gołego etatu”. […]
Źródło: www.facebook.com
Raport: Czas pracy i warunki pracy w relacjach nauczycieli – plik PDF – TUTAJ
Kontynuując temat, który był przewodnim w zamieszczonym dziś rano tekście Jarosława Blocha – dla sprecyzowania poruszanych przez niego problemów, proponujemy lekturę artykułu z „Gazety Prawnej”, zatytułowanego „Podwyżka, obniżka czy status quo? Sprawdzamy propozycję MEiN dla nauczycieli”.
[…] Przyglądamy się szczegółom tej propozycji.
Przypomnijmy, w zamian za dwie dodatkowe godziny doliczone do pensum, nauczyciele mają mieć podniesione wynagrodzenie zasadnicze.
-nauczyciel stażysta i nauczyciel kontraktowy – 3 500 zł brutto (125 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę i wzrost w stosunku do dotychczasowych stawek o odpowiednio 551 i 466 zł brutto.)
-nauczyciel mianowany – 3 900 zł brutto (+455 zł brutto)
-nauczyciel dyplomowany – 4 500 zł brutto (+454 zł brutto) […]
W tej chwili nauczycielskie pensum wynosi 18 godzin. Oznacza to, że „tablicowa” godzina pracy nauczyciela wynosi:
-stażysta – 41 zł brutto
-kontraktowy – 42 zł brutto
-mianowany – 48 zł brutto
-dyplomowany – 56 zł brutto
Po zmianach ma to wynosić:
–stażysta – 44 zł brutto (40 zł w przypadku przedmiotów mniej angażujących)
-mianowany – 49 zł brutto (44 zł w przypadku przedmiotów mniej angażujących)
-dyplomowany – 56 zł brutto (51 zł brutto w przypadku przedmiotów mniej angażujących)
Za godzinę pracy z uczniem najbardziej doświadczeni nauczyciele otrzymają więc takie samo wynagrodzenie jak przed zmianami. […]
Cały artykuł „Podwyżka, obniżka czy status quo? Sprawdzamy propozycję MEiN dla nauczycieli” – TUTAJ
Źródło: www.serwisy.gazetaprawna.pl
x x x
„Portal Samorządowy” zamieścił informację, z której można dowiedzieć się nie „jak mogłoby być”, ale jak NAPRAWDĘ będzie. Z płacami nauczycieli:
Wynagrodzenie nauczycieli: Takie będą zarobki w 2021 r.
W Dzienniku Ustaw opublikowano rozporządzenie ministra edukacji i nauki w sprawie minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, jakie będą obowiązywać w 2021 r. Zgodnie z nim stawki te w tym roku nie wzrosną. […]
W ustawie budżetowej na 2021 r. kwota bazowa dla nauczycieli nie wzrosła w stosunku do kwoty bazowej obowiązującej od 1 września 2020 r. (wynosi 3537,80 zł).
Rozporządzenie MEiN z dnia 22 kwietnia 2021 r. zmieniające rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli, ogólnych warunków przyznawania dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz wynagradzania za pracę w dniu wolnym od pracy – TUTAJ
Załącznikiem do rozporządzenia jest tabela, w której podanych jest 12 stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. Uwzględnione są wszystkie cztery stopnie awansu zawodowego nauczycieli, tj. stażysta, nauczyciel kontraktowy, nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany, a także trzy poziomy wykształcenia.
Żródło: www.pliki.portalsamorzadowy.pl
Najnowszy, bo zamieszczony wczoraj (w niedzielę 16 maja 2921r.) post z bloga Jarosława Blocha:
Zachęty niezachęcające
W czasie gdy średnia wieku nauczycieli sięga już 45 lat i wzrasta, a młodzi ludzie omijają ten zawód szerokim łukiem, ministerstwo ogłasza nową strategię dotyczącą statusu zawodowego nauczyciela*. Słusznie, bo trzeba szukać lepszych rozwiązań, lecz przedstawione propozycje, jeśli wejdą w życie, jedynie pogłębią problem i raczej na pewno nie zachęcą młodych do zawodu.
Zwiększenie pensum, skrócenie urlopu, obrabowanie kasy funduszu socjalnego, brak wyrównań, modyfikacja dodatków i… pozorna podwyżka. Pozorna, bo jeśli ktoś potrafi liczyć, to wie, że znów sami zafundujemy sobie tę „podwyżkę”, więcej pracując. Ci którzy mają nadgodziny, stracą je. Ale nic to. W świat pójdzie komunikat, że belfrzy dostaną więcej, więc czego jeszcze chcą? Ludziska narrację łykną, bo skoro nie wiedzą, że sami sobie finansują 500+, to nie zrozumieją też zasad nauczycielskich „podwyżek”. Tak to kiepski poziom wiedzy matematycznej społeczeństwa przychodzi po raz kolejny w sukurs rządzącym. Rząd znowu okaże się dobry, a nauczyciele roszczeniowi. I znowu dostaną w dupę. A przecież o to tej ekipie chodzi.
Minister nareszcie przyznał, że dotychczas nauczyciele na delegacjach pracowali za darmo, a państwo łamało przepisy prawa pracy. Łaskawie zapowiada płacenie delegacji, za które powinno się płacić od zawsze. Mówi się przecież, że wszystko, co nie reguluje Karta Nauczyciela, reguluje prawo pracy, a tam delegacje są. Fakt ich niewypłacania przez szkoły (samorządy) to była ewidentna patologia, ale… czy za słowami ministra pójdą pieniądze na delegacje? Wątpię. Czy nauczyciele będą poza godzinami swojej pracy rezygnować z wyjść z uczniami? Wątpię, przeważy jak zwykle poczucie obowiązku… Czy dyrektorzy wypłacą delegacje? Wątpię. Samorządy na to pieniędzy nie znajdą, bo wszystko przecież można podciągnąć pod 40-godzinny tydzień pracy, a nauczyciele (jak zwykle) będą bali się odezwać.
W politykę oszczędności wpisuje się też planowana zmiana awansu, bo skoro młody nauczyciel ma cztery lata tkwić na najniższej nauczycielskiej pensji, a na końcu jeszcze zdać egzamin, to oznacza dalsze zniechęcanie młodych ludzi do podejmowania tej pracy (teraz już po roku stażu jest pełnoprawnym nauczycielem). Tym bardziej, że pada tam sformułowanie „co najmniej 4 lata”, więc należy przypuszczać, że części zrobi się pod górkę i przetrzyma na niższej pensji rok lub dwa. Ministerstwu chodzi prawdopodobnie też o uwiązanie młodych na 4 lata, bo teraz po roku stażu mając stopień kontraktowego mogą odejść do innej szkoły, mogą z pracy zrezygnować, zachowując prawo do uczenia (na przyszłość, w razie czego). W nowej sytuacji będą przez cztery lata pod ścianą. Ale to błąd w myśleniu polityków. Młodzi nie będą uwiązani, oni po prostu do tej pracy się nie zgłoszą, widząc jak piętrzy się przed nimi problemy. Nad egzaminem na końcu bym nie tragizował, wszak już teraz taki egzamin jest (na kontraktowego i mianowanego). Nauczyciel MUSI orientować się w przepisach prawnych dotyczących dzieci, z którymi przecież na co dzień pracuje. Bez sensu jest jedynie egzamin praktyczny, bo on przecież odbywałby się przez cztery lata pracy, pod okiem dyrektora szkoły. Więc po co kolejny? Ten będzie dodatkowym i niepotrzebnym stresem dla nauczyciela (już praktyka, po co najmniej czterech latach pracy i po wielu hospitacjach dyrektora).
W ogóle z młodych nauczycieli PiS robi sobie ewidentnie żarty. W czasach rządów PO, młody nauczyciel zarabiał trochę więcej od szkolnej sprzątaczki. Za sprawą PiS urosła pensja minimalna, co zrównało pensję sprzątaczki i początkującego nauczyciela. Teraz PiS wraca do czasów, gdy pensja młodego nauczyciela będzie znów troszeczkę wyższa niż sprzątaczki, jednocześnie przedstawiając to jako swój sukces i wyraz troski o nauczycieli wchodzących do zawodu. Młodzi nie są jednak idiotami, potrafią liczyć lepiej niż przeciętny beneficjent rządowych bonusów, nie nabiorą się na takie propagandowe sztuczki.
Dzisiaj nie może być o niczym innym – tylko o miejscu edukacji w perspektywicznym programie partii rządzącej – nazwanym przez jego twórcę/twórców „Polski Ład”. Mam dziwne podejrzenie, graniczące z pewnością, że autor/autorzy tej nazwy za wzór swego pomysłu miał/mieli „New Deal” (Nowy Ład) – program reform ekonomiczno–społecznych wprowadzonych w Stanach Zjednoczonych przez prezydenta Franklina Delano Roosevelta w latach 1933–1939.
Nie wiem jak to jest u Was, ale u mnie ta paralela, czy jak kto woli – „dyskretna aluzja” do owego programu amerykańskiej administracji, wywołuje raczej uśmiech politowania, niż „patriotyczną dumę”!
Osobiście wysłuchałem „na żywo” trzy przemówienia trzech liderów, trzech „członów” współtworzących – rzekomo – „Zjednoczoną Prawicę”: Jarosława Kaczyńskiego – bo to wszak „człowiek numer jeden” w tym towarzystwie, Jarosława Gowina – bo to twarz drugiego członu tej „kryptokoalicji”, partyjki (pono 2000 członków) o pełnej nazwie „Porozumienie Jarosława Gowina” i – już z czystej ciekawości co on powie – Zbigniewa Ziobro – prezesa, także nielicznego (podobno 5000 członków?) tworu o przewrotnej nazwie „Solidarna Polska”.
Czego się nie robi dla zaspokojenia ciekawości, a tak naprawdę to dlatego, że nie chciałem wiedzy o tej konwencji i prezentowanych tam informacjach o owym programie „Polski Lad” czerpać „z drugiej ręki”, czyli z zamieszczanych w Internecie relacji najróżnorodniejszych mediów.
Odpuszczę sobie pisanie o tym co myślałem słuchając liderów owych dwu „wypełniaczy” (do limitu większości sejmowej), jak również tych fragmentów przemówienia właściciela Fiony i Czarusia, które nie dotyczyły – choćby pośrednio – edukacji. Problemy tam poruszane znam jedynie „ze słyszenia” – niech recenzują to specjaliści.
Przyznam się teraz, że zamieszczony wczoraj wieczorem materiał „Dr Kaczyński i dr Kołacz – dwaj Polacy – dwie krańcowo różne wizje celów edukacji” zredagowałem właśnie po to, aby móc się do niego teraz odwoływać.
Pierwszą refleksją, jaka mi towarzyszyła już po wysłuchaniu początkowej, wprowadzającej części przemówienia Kaczyńskiego była smutna konstatacja faktu, że dla „kierowniczej siły narodu” ważne są różne aspekty zycia gospodarczego i społecznego Polaków, ale nie edukacja. Nie zasłużyła sobie ona na to, aby stać się samodzielną nazwą jednego z pięciu członów tego programu, jakie wymienił prezes PiS. I nawet przez myśl mi nie przeszło na tym etapie owego przemówienia, że pojawi się ona jedynie w roli „formy pracy”, realizującej zadanie, nazwane „kwestią tożsamości”!
Dla twórców „Polskiego Ładu” owych kilkanaście lat edukacji szkolnej nie jest czasem, w którym dzieci, zanim staną się dorosłymi ludźmi, mają dowiadywać się obiektywnej prawdy o świecie, poznawać fundament wiedzy ludzkości, a przede wszystkim nabywać kompetencje, które umożliwią im funkcjonowanie w ich przyszłych rolach: zawodowych, rodzinnych, członków społeczności lokalnych, obywateli swojego państwa. Okazało się, że według nich to czas, w którym SYSTEM ma ich „urobić” na hiper-patriotów, maszerujących 11 listopada ulicami polskich miast i miasteczek w Marszach Niepodległości, z flagami, pochodniami i wyrzutniami rac, którzy będą święcie (i bezrefleksyjnie) wierzyli, że Polska jest krajem, który idzie „do przodu, jeszcze dalej, jeszcze wyżej. Ciągle w górę.”
Wybaczcie, ale w tym momencie przypomniało mi się inne państwo, które w swym hymnie miało, i od niedawna ma ponownie, słowa, że oni są über alles…
W Internecie – na stronie <wyborcza.pl> – już 10 maja, pod tytułem „Nie rozwijamy się dla przyszłości, konsumujemy teraźniejszość, którą ktoś ma nam zaserwować”, a w wydaniu „papierowym” – w piątek 14 maja 2021 r., opatrzony tytułem „Konsumujemy teraźniejszość, którą ktoś nam zaserwował”, „Gazeta Wyborcza” zamieściła nadesłany do redakcji tekst dr Marcina Kołacza – anestezjologa, specjalisty od terapii bólu.
Nieczęsto tekst medyka potrafi zainteresować kogoś, kto – tak jak ja – jest zafiksowany na problematykę edukacyjną. Ale tym razem tak się właśnie stało. Szczególnie po wysłuchaniu wystąpienia „naczelnika państwa” na pensji wicepremiera, prezesa partii rządzącej – Jarosława Kaczyńskiego, które otwierało dzisiejszą (15 maja 2021r.) konwencję tej partii, poświęconą prezentacji zapowiadanego już od kilku miesięcy programu „Polski Ład”, uznałem, że tekst doktora Kołacza nabrał dodatkowego znaczenia – jako głos myślącego samodzielnie, refleksyjnego Polaka, który potrafi obserwować otaczającą go rzeczywistość społeczno-kulturową i wyciągać z tych obserwacji racjonalne wnioski.
Jakże inne od polityków PiS-u…
Dla zilustrowania tego co miałem na myśli pisząc powyższe zdanie, zacznę od przytoczenia tych fragmentów wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na dzisiejszej Konwencji, które zapowiadają co z owego programu „Polski Ład” będzie adresowane do naszych szkół, a więc czego skutki odczują nauczyciele, uczniowie, także ich rodzice:
Screen z pliku Yoy Tybe
Finałowa scena po wystąpieniu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego
[…]
Ten „Polski Ład” jest oparty o polskie wartości.[…] Polska oparta o tradycję, o solidarność, Polska sprawiedliwa, Polska równych szans, niezależnie od tego kto gdzie się urodził […] – to był nasz cel.”
(Od 36′ 50” nagrania na pliku You Tube)
[…] Kwestia tożsamości. Kwestia tego co jest związane z trwaniem i rozwojem Polskiej kultury, wszystkim co tej kulturze służy. Przy czym przez kulturę rozumiem nie tylko twórczość, ale także i inne elementy, które na tę kulturę się składają – w tym także przedsięwzięcia w sferze oświaty.
Otóż chcemy tą naszą tożsamość umacniać. Umacniać polską kulturę.[…] Będziemy wprowadzali w szkołach, w szczególności w średnich, naukę historii, i to można powiedzieć dwoma ścieżkami, dwoma nurtami, to znaczy: historię powszechną i historię Polski. Dla każdego z tych nurtów będzie przeznaczone dwie, trzy, może nawet więcej godzin w ciągu tygodnia zajęć. Krótko mówiąc – ogromna zmiana.
Będziemy wprowadzali programy, które pozwolą młodzieży szkolnej zapoznawać się z Polską – i lokalnie, to będzie jakby jeden program, i w skali ogólnopolskiej. To chodzi o to, by młodzi ludzie Polskę poznawali, co za tym idzie – poznawali także jej historię, jej kulturę, by się z nią wiązali. Dzisiaj bywa z tym różnie. MUSIMY to zmienić, i można to zmienić. Polska musi być Polską! Polska musi być krajem głęboko osadzonym w naszej tradycji, krajem dumnym. Krajem, który idzie do przodu, chce w tej chwili dokonać tego skoku, ale jeśli patrzy dalej, w lata trzydzieste, to chce dalej iść do przodu, jeszcze dalej, jeszcze wyżej. Ciągle w górę. […]
(do 40′ 45” nagrania na pliku You Tube)
Źródło: www.youtube.com
x x x
A oto – dla kontrastu – kilka wybranych myśli dr Marcina Kołacza:
Foto:Jakub Ociepa/Agencja Gazeta[www.www.edziecko.pl]
Powyższe zdjęcie ilustruje publikację pt. „’Odsuń się grubasie’, ‚Nie pasujesz tu’. Psycholog: Szkoła ma obowiązek, by rozwiązać problem gnębienia w klasie”
Na dziś przygotowaliśmy propozycję pójścia naszymi śladami i podpatrzenia jakimi problemami żyje w ostatnich miesiącach Ośrodek Rozwoju Edukacji. W tym celu wpisaliśmy nazwę tej instytucji w wyszukiwarkę i kiedy otworzyliśmy oficjalną stronę ORE, mogliśmy tam przeczytać taką informację:
Szukając dalej weszliśmy na podstronę, kryjącą się pod zakładką <Materiały do pobrania>
Postanowiliśmy bliżej zapoznać się z jednym z najnowszych materiałów, zamieszczonym tam 29 kwietnia 2021 roku. Jego tytuł to „Profilaktyka agresji i przemocy rówieśniczej w klasie”. Po otwarciu pliku poznaliśmy autorkę tego opracowania, którą – jak podano – była Joanna Węgrzynowska. I ani linijki o tym kim jest owa osoba. W wyniku naszych poszukiwań udało się ustalić, że jest ona wiceprezesem Stowarzyszenia na Rzecz Rozwoju i Integracji Środowisk Szkolnych „Bliżej Dziecka”.
Dowiedziawszy się, że stowarzyszenie którego wiceprezeska napisała ten teks, nie jest efemerydą powołaną przez ORE, rozpoczęliśmy lekturę. Poniżej – dla „posmakowania” o czym to jest – zamieszczamy kilka początkowych fragmentów, ale namawiamy do zapoznania się z całym opracowaniem, zamieszczając link do pliku PDF:
Joanna Węgrzynowska, Profilaktyka agresji i przemocy rówieśniczej w klasie
1.Pozytywna profilaktyka – budowanie zgranego zespołu klasowego
1.1.Skąd bierze się przemoc w klasie?
Wielu naukowców zajmujących się problemem przemocy wśród dzieci uważa, że najważniejszym czynnikiem ryzyka związanym z występowaniem przemocy i dręczenia w szkole jest trudna sytuacja interpersonalna w klasie. Ich zdaniem negatywne stosunki koleżeńskie panujące w klasach – złe relacje między dziećmi, brak poczucia bezpieczeństwa, podziały na wrogie podgrupy, odrzucanie jednostek, zamieszanie i brak skoncentrowania na lekcjach lub nieodpowiednie normy dotyczące traktowania innych osób – będą sprzyjać występowaniu przemocy.
Norweski naukowiec Erling Rolland (2010) prezentuje pogląd, że „niespokojna i niejasna atmosfera w klasie sprawia, iż uczniowie zmuszeni są do walki o pozycję, wpływy i przynależność do grupy, a agresja staje się jednym ze sposobów umożliwiających ich osiągnięcie. Jej ofiarą padają często rówieśnicy o niższej pozycji społecznej. Atmosfera ta jest szczególnie niebezpieczna dla uczniów, którzy na podstawie podstawowych wzorców wyniesionych z domu mają większe inklinacje do stania się sprawcami bullyingu w chwili, gdy „zezwolą” na to stosowne okoliczności. Uczniowie tacy szybko łączą się we wspólnie podejmowanych negatywnych działaniach wobec kolegów”.
Trudna sytuacja interpersonalna w klasie może sama w sobie stanowić przyczynę przemocy. Czynnikiem dodatkowo zwiększającym ryzyko występowania dręczenia jest m.in. słaba pozycja przywódcza nauczycieli, a szczególnie wychowawcy klasy (Rolland, 1999). Brak silnego dorosłego lidera w klasie, w której panuje zła atmosfera, będzie owocować rozwojem anarchii, negatywnych norm funkcjonowania, przejęciem kontroli nad życiem klasy przez nieprzyjaznych liderów, brakiem sprawiedliwości i ładu.
1.2.Przywódcza rola wychowawcy











