
I znowu mam problem z decyzją o czym napisać w tym felietonie. Miniony tydzień przebiegał w atmosferze „przeżywania” niedzielnego marszu opozycji w Warszawie. Jednak wątek problemów polskiej edukacji nie należał tam do najbardziej nagłośnionych. Na stronie OE podejmowałem w tych dniach takie tematy, jak: druga edycja „Programu Wsparcia Edukacji”, o której informowałem w materiale, zatytułowanym „Minister Czarnek uruchomił kolejną pompę ssąco-tłoczącą publiczne pieniądze” i informacja podana przez Magdalenę Rzeczkowską – ministrę finansów w rządzie Morawieckiego – o specjalnej nagrodzie w wysokość 1 125 zł, którą mają w jesieni otrzymać wszyscy nauczyciele z okazji 250 rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej. [„Nagroda specjalna”, czy ochłap, rzucony przez rząd nauczycielom ]
Tak przy okazji – gdy przeczytałem o tej decyzji rozdawania nauczycielom „kiełbaski wyborczej”, opakowanej w upamiętnienie powstałej 14 października 1773 KEN, przypomniałem sobie, że jej pierwszym szefem był biskup wileński Ignacy Jakub Massalski, który na tym stanowisku dokonał wielu nadużyć finansowych… Czyżby była to zawoalowana forma tęsknoty naszych rządzicieli za tamtymi wzorcami?…
Jakby co, to miałbym także kilka refleksji do podzielania się nimi na temat poruszony w środę „Akademickim Zaciszu”, czyli o możliwości kształtowania u uczniów w polskich szkołach kompetencji przyszłości, a także mam kilka przemyśleń wokół idei i wzoru „nauczania bez oceniania”….
Ale to wszystko „odpuszczam sobie” i podejmuję „jeszcze ciepły” temat „recenzji” prof. Śliwerskiego, jaką o raporcie Fundacji Orange zamieścił na swoim blogu w tekście zatytułowanym „Niedojrzały raport o respektowaniu praw dziecka w społeczeństwie informacyjnym”.
Oto końcowy fragment tego teksu, który stał się źródłem mojej reakcji:
„Poczekam zatem na raport naukowy o (nie)przestrzeganiu praw dziecka w świecie realnym. Ten bowiem ma nieadekwatny do treści tytuł i założenia, dlatego rozczarowuje tylko mnie, bo zapewne inni czytelnicy są nim zachwyceni. Takie mamy czasy. Społeczeństwo niewiedzy i dezinformacji. Tak produkowana wiedza na temat tego, co dzieje się w świecie cyfrowym, sprzyja jedynie głównie decydentom, by nadal było tak jak jest, a nawet tak, jak było w PRL.
Zajmijmy się wreszcie badaniami nie tylko samowiedzy, samoświadomości, ale przede wszystkim tego, czy dzieci i młodzież mają w ogóle prawo do swoich praw?”
Jakie to szczęście, że w tym „społeczeństwie niewiedzy i dezinformacji” żyje taki KTOŚ, kto nie tylko jest dobrze poinformowany, ale przede wszystkim posiada WIEDZĘ. Szkoda tylko, ze ten KTOŚ jest – co wynika z jego oświadczenia – osobą bierna/leniwą naukowo. Wszak oświadczył, że „poczeka na raport naukowy”…
I tylko zastanawiam się „co autor miał na myśli” pisząc, że należy zająć się badaniami „czy dzieci i młodzież mają w ogóle prawo do swoich praw?” To tak, jakby ktoś sugerował, aby przeprowadzić badania naukowe nad prawem ludzi do opieki lekarskiej, prawem do pracy, czy prawem do życia w ogóle… A poza tym takie badania nad prawem, jeżeli już, to nie pedagodzy powinni je prowadzić, lecz prawnicy.
Włodzisław Kuzitowicz
Zachęcamy dzisiaj do zapoznania się (choćby tylko z przygotowanymi jego fragmentami) z tekstem pt. Raport z monitoringu praw i podmiotowości dziecka w Polsce w dobie społeczeństwa informacyjnego”, który powstał z inicjatywy Fundacji ORANGE. A „na deser” przygotowaliśmy jeszcze swoistą recenzję tego materiału, autorstwa prof. Bogusława Śliwerskiego:
Słowo wstępne
[…] Zapraszam do lektury. Na kolejnych stronach znajdą państwo wprowadzenie do problematyki praw i podmiotowości dziecka w dobie społeczeństwa informacyjnego i krajobrazu wybranych organów i instytucji, które mają do odegrania największą rolę. Krytycznie ważną część raportu stanowi opis wniosków z badań jakościowych – wywiadów pogłębionych z dziećmi z różnych grup wiekowych przeprowadzonych przez ośrodek badawczo-projektowy „Ciekawość” pod kierunkiem dr Anny Buchner, członkini Rady Programowej naszej Fundacji, oraz Katarzyny Fereniec-Błońskiej. Równie istotne jest sprawozdanie z panelu eksperckiego, którego metodologię i wykonanie zawdzięczamy Janowi Herbstowi, ekspertowi Fundacji „Stocznia” i także członkowi naszej Rady Programowej. Chcę również podkreślić, że jest on głównym twórcą struktury i autorem całościowej wersji raportu.
Poza holistyczną oceną praw i podmiotowości dziecka naszą ambicją jest też pogłębianie świadomości społecznej na temat wybranych problemów składających się na tę ocenę. Służy temu część raportu zatytułowana Pod lupą. W I edycji naszej inicjatywy skoncentrowaliśmy się na doświadczaniu przez młodych ludzi przemocy elektronicznej. Taką potrzebę wskazują także wywiady z dziećmi i młodzieżą przeprowadzone przez ośrodek „Ciekawość”. Autorem opracowania dotyczącego tej kwestii jest prof. Jacek Pyżalski. Mamy przywilej korzystać z jego wiedzy i doświadczeń, ponieważ wspiera nas także w pracach Rady Programowej. W raporcie znajdą państwo ponadto trzy komentarze eksperckie osób od lat zajmujących się problemem praw dzieci, staraniami o poszanowanie ich podmiotowości, przeciwdziałanie krzywdzeniu oraz bezpieczeństwo w sieci, a mianowicie dr Moniki Sajkowskiej, prezeski Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, dr. Marka Michalaka, rzecznika praw dziecka w latach 2008–2018, założyciela Instytutu Praw Dziecka im. Janusza Korczaka, kanclerza Kapituły Orderu Uśmiechu i przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia im. Janusza Korczaka, oraz Michała Rosiaka, eksperta ds. cyberbezpieczeństwa, analityka i edukatora z CERT Orange Polska.
Dziękuję wszystkim osobom, których wkład w prowadzony miesiącami monitoring jest nie do przecenienia – ekspertkom i ekspertom, którzy zgodzili się wziąć udział w naszym panelu, Radzie Programowej Fundacji, wymienianym już przyjaciołom dzielącym się swoją równie unikalną ekspertyzą, co wrażliwością społeczną, koordynatorkom Mai Gruszczyskiej i Agnieszce Szwarczewskiej oraz całemu zespołowi Fundacji. Szczególne podziękowania kieruję na ręce Jana Herbsta.
dr Konrad Ciesiołkiewicz
Prezes Fundacji Orange
Najważniejsze wnioski
Niniejszy raport jest pierwszym krokiem w kierunku uruchomienia stałej debaty nad prawami i podmiotowością dzieci w Polsce, ze szczególnym uwzględnieniem kontekstu rozwoju usług i technologii cyfrowych. Liczymy, że stanie się zarzewiem dyskusji, którą uważamy za niewystarczającą, a zarazem niezbędną, a także punktem wyjścia dla praktycznych działań na rzecz zwiększenia ochrony dzieci i wzmacniania ich podmiotowości. Raport odświeża i definiuje podstawowe wartości i kryteria składające się na pojęcie praw dziecka w dobie społeczeństwa informacyjnego (rozdział pierwszy), omawia opinie dotyczące stanu ich realizacji w Polsce oraz kluczowych wyzwań, a także przedstawia rekomendacje działań na rzecz wzmacniania ich podmiotowości i praw w kontekście usług cyfrowych (rozdział trzeci), przybliża i systematyzuje wyniki badań dotyczących najczęstszych naruszeń tych praw (rozdział czwarty). Oddaje także głos samym dzieciom, pozwala spojrzeć na przywołane kwestie z ich perspektywy (rozdział drugi). Na kolejnych stronach przedstawiamy w syntetycznej formie jego najważniejsze ustalenia.
Prawa i podmiotowość dziecka w środowisku cyfrowym – definicje i podstawowe założenia
Problematyka praw dziecka w środowisku cyfrowym – mimo iż jest ogólnie ujęta w regulacjach – nie znajduje należnego miejsca w działaniach i prerogatywach instytucji. Nic zatem dziwnego, że brakuje w Polsce właściwej koordynacji odnoszącej się do wzmacniania podmiotowości i ochrony praw dziecka w kontekście rozwoju technologii cyfrowych. Biorąc pod uwagę gwałtowny rozwój w tym obszarze i jego widoczne dla wszystkich konsekwencje, precyzyjne nazwanie praw, na które wpływają, jest coraz bardziej potrzebne.
W tym aspekcie ważny jest Komentarz ogólny nr 25 do Konwencji o Prawach Dziecka „w sprawie praw dziecka w środowisku cyfrowym” wydany w 2021 roku (ONZ, 2021). Wskazuje on cztery filary, które tworzą także architekturę dla monitoringu w ramach niniejszego raportu. Są to:
>brak dyskryminacji – np. zapewnienie równego, bezpiecznego dostępu do środowiska cyfrowego, ochrona przed mową nienawiści, przeciwdziałanie dyskryminacji;
>kierowanie się dobrem i ochroną przed krzywdą dziecka w regulacjach i w projektowaniu usług środowiska cyfrowego;
>prawo do życia, przeżycia i rozwoju – eliminowanie zagrożeń środowiska cyfrowego, edukacja kształtująca umiejętności konstruktywnego korzystania z technologii;
>poszanowanie poglądów dziecka – umożliwianie ich wyrażania za pośrednictwem internetu, uwzględnianie ich w procesach stanowienia prawa i w rozwoju usług cyfrowych
Ważnym pojęciem w ocenie zachodzących przemian jest podmiotowość dziecka. Kategoria ta związana jest z szacunkiem, wolnością wyrażania własnych przekonań oraz samostanowienia. Oznacza też rezygnację z protekcjonalnego podejścia do dzieci i wolę poznania ich potrzeb oraz opinii. Wiąże się z partycypacją, tak by młodzi ludzie mieli wpływ na rzeczywistość, która ich otacza. W dobie społeczeństwa informacyjnego ważną jej cechą jest zdolność do komunikowania się, stałej wymiany informacji i dialogu. Dla wsparcia podmiotowości dzieci potrzebne są odpowiednie mechanizmy: edukacja medialna i informacyjna, kształtowanie krytycznego myślenia.
Podmiotowość dziecka jest też kluczem do właściwego reagowania na zjawiska powodowane rozwojem usług cyfrowych i do unikania negatywnych jego konsekwencji, takich jak alienacja, polaryzacja, osłabienie więzi czy kryzys zaufania społecznego. Aby do niej dążyć, potrzebny jest wspólny wysiłek instytucji publicznych, przedsiębiorstw i organizacji w zakresie rzecznictwa praw dziecka.
Dzieci i młodzież o swoim cyfrowym świecie
Dyskusja na temat podmiotowości i praw dzieci w środowisku cyfrowym musi uwzględniać ich własny punkt widzenia, dlatego przeprowadziliśmy badania jakościowe, w których młode osoby opowiedziały o tym, jak postrzegają świat cyfrowy, jego zagrożenia, problemy i rolę w ich życiu.
Dzisiaj (9 czerwca 2023 r.) media poinformowały o najnowszym rządowym, przedwyborczym „prezenciku” dla nauczycieli. Oto fragment tekstu zamieszczonego na stronie Radia RMF24:
Foto: Paweł Supernak /PAP[www.rmf24.pl]
Minister finansów Magdalena Rzeczkowska podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów
Będą nagrody dla nauczycieli. Rzeczkowska: W wysokości 1125 zł
„Nauczyciele wychowania szkolnego i przedszkolnego otrzymają specjalną nagrodę z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej w wysokości 1125 zł” – poinformowała w piątek minister finansów Magdalena Rzeczkowska. Dziś Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji budżetu na 2023 r.
To jest nagroda specjalna z okazji 250. rocznicy utworzenia Komisji Edukacji Narodowej (…) dla każdego nauczyciela – przedszkole, inna forma wychowania przedszkolnego, szkoła, placówka. Taką nagrodę nauczyciele otrzymają – powiedziała szefowa resortu finansów podczas wspólnej konferencji z premierem Mateuszem Morawieckim.
Dodała, że Ministerstwo Finansów uruchomi środki na wypłatę nagród po uchwaleniu nowelizacji budżetu na 2023 r. Tutaj decyzję podejmie minister (edukacji i nauki – przyp. RMF FM) Przemysław Czarnek odpowiedzialny za tę kwestię, na pewno po uzgodnieniu z panem premierem – zastrzegła. […]
Źródło: www.rmf24.pl/
W minioną środę (7 czerwca 2023 r.) profesor Stanisław Czachorowski zamieścił na swoim blogu „Profesorskie Gadanie” nietypowy jak dla niego – biologa – tekst o ewolucji, na przestrzeni dziejów, sposobów komunikowania się ludzi. Oto ten tekst:
Nowa mówioność (oralność) czyli jak zmienia się świat komunikacji międzyludzkiej
Czy zauważyliście, że żyjemy w czasach powstającej nowej oralności (mówioności) i nowej piśmienności? Że stopniowo inaczej się komunikujemy? I nie chodzi tylko o formę ale także o głębokie zmiany, które zachodzą zarówno w kulturze, edukacji (w tym wyższej) i naszych mózgach? Kolejna rewolucja, która inaczej formatuje ludzkie mózgi i nasz sposób myślenia. Jesteśmy w środku tego procesu. I to jest fascynujące, obserwować narodziny zupełnie czegoś nowego.
Zaczęło się kilkaset tysięcy lat temu (może nawet kilka milionów u hominidów) od gestów. Ludzki język mówiony nie narodził się z dźwięków lecz powstał jako nakładka na coś, co już się rozwijało, coś, co istniało i działało. Od gestów nasi przodkowie przeszli do mowy. Język mówiony był ogromną rewolucją dla Homo sapiens jako gatunku społecznego. Umożliwił tworzenie większych społeczności a tym samym bardziej konkurencyjnych w stosunku do niemych i tylko gestykulujących hominidów. Umożliwił także zbiorowe uczenie się i powstała nowa dziedziczność pozagenetyczna, przekazywana z ust do ust. Jednym z efektów był sukces populacyjny człowieka i zdobycie wszystkich kontynentów (nie licząc Antarktydy).
Potem pojawiło się pismo, w licznych społecznościach rolniczych. I znowu jako nakładka na języku mówionym. Początkowo wiernie zapisywano styl słowa mówionego. Dopiero z czasem nauczono się nowego stylu. Literatura wygląda inaczej niż oralność. Kolejny skok do przodu i nowy nowy poziom komunikacji, poszerzenie kręgu odbiorców i wzmocnienie procesu kolektywnego uczenia się. Zapis pozagenetyczny na nowym, trwałym nośniku. Z poszerzoną możliwością przekazywania z pokolenia na pokolenie i od społeczności do drugiej społeczności. Zmieniony został także sposób myślenia, na bardziej liniowy i analityczny. Zmieniła się kultura i nasze mózgi. Pismo umożliwiło rozwój nauki jako takiej.
Teraz rozwija się nowa mówioność, z wykorzystaniem mediów elektronicznych i społecznościowych. Także jako nakładka na istniejącej już piśmienności i oralności. Przekazujemy sobie krótkie komunikaty wraz z obrazem i gestami (filmiki, zdjęcia). Nie trzeba słownie opisywać uśmiechu na łące – wystarczy zdjęcie lub filmik. Możemy utrwalać mówioność np. na wideo. Inny przekaz, bardziej krótki, trochę podobny do tej pierwszej oralności, z szybką interakcją i możliwością bezpośredniego dialogu. Ta nowa mówioność to hybryda oralności, piśmienności i nowych zupełnie możliwości w oparciu o technologię internetową. Z całą pewnością wywiera wpływ na ludzki sposób myślenia, komunikację, na kulturę i na zbiorową edukację. Jesteśmy na samym początku tej ewolucyjnej i rewolucyjnej zarazem drogi. Co zmienia nowa mówioność? Na przykład w przekazywaniu wiedzy? Bardzo dużo, dopiero się jej uczymy i tworzymy coraz bardziej optymalne standardy. Czy długie wykłady z transmisyjnie przekazywaną treścią są efektywną formą edukacji uniwersyteckiej? Jak wykorzystać na wykładzie interakcje z wykorzystaniem mediów i telefonu komórkowego? Dopiero tych standardów się uczymy, dopiero je odkrywamy. A jak podyskutować z tekstem, wydrukowanym na papierze? Wystarczy wyjąć telefon komórkowy i zeskanować qr kod by można było tu na blogu, w komentarzach wyrazić swoje zdanie. Reagować prawie jak w rozmowie bezpośredniej.
W epoce pierwotnej mówioności powstawały pierwsze akademie. Tam się przede wszystkim rozmawiało i dyskutowało, przy ognisku, biesiadnym stole lub w czasie spaceru. Uniwersytety powstały w epoce piśmiennej i epoce słowa drukowanego. Stąd wyrosła tradycja książek, publikacji, podręczników i dyskusji wokół tekstów. I zadawania prac pisemnych. W nowych czasach stare modele i tradycyjne formy stają niewydolne. Następuje ogromna transformacja edukacji i samego uniwersytetu. Czy już dostrzegacie nową oralność czy jeszcze nie? Może zamiast eseju studentów prosić będziemy o filmik na Tik Toku gdy wypowiedź w postaci interaktywnej prezentacji na Genil.ly z grafiką, dodatkami audio i wideo?
Forma tego felietonu, przez swoją hybrydowość próbuje choć w małym stopniu nawiązać no nowej mówioności, choć mocno jeszcze jest zakorzeniona w starej piśmienności).
Źródło: www.profesorskiegadanie.blogspot.com
W dniu 6 czerwca odbyła się w Poznaniu Wojewódzka Debata o Ocenianiu, współorganizowana przez Fundację Szkoła bez ocen oraz Pracownię Pedagogiki Szkolnej działającą na Wydziale Studiów Edukacyjnych UAM w Poznaniu. To ona stała się inspiracją dla uczestniczącej w niej Wiesi Mitulskiej do zamieszczenia na swoim fb-profilu obszernego tekstu na ten temat:
Foto: www.facebook.com/wiesia.mitulska/
Uczestnicy debaty. Trzecia od prawej – Wiesława Mitulska
Projekt: Szkoła bez Ocen
I znów miałam okazję, by opowiedzieć o tym, że „Da się!”
Nie wiem, na ile przekaz siedemnastej (już!) wojewódzkiej debaty o ocenianiu przebije się do świadomości środowisk związanych z edukacją. Myślę, że warto pokazywać dobre praktyki, zachęcać do zmiany, by w końcu kult stopni, średnich i rankingów przestał nam zatruwać radość z uczenia się.
Debatę o ocenianiu rozpoczęła prof. Sylwia Jaskulska bardzo ciekawym wykładem o o ocenie zachowania. Tak trudno ocenić czyjeś zachowanie, bo ocenie próbujemy wtedy poddać człowieka, a nie wytwór jego pracy, czy też osiągnięcia edukacyjne. Przykłady absurdalnych zapisów w szkolnych statutach i regulaminach, które mają „regulować” ustalanie, czy jak chcą niektórzy – wystawianie oceny zachowania, zmuszają do refleksji.
Zgadzam się z prof. Jaskulską, że ocena zachowania jest niepotrzebna i powinniśmy dążyć do jej zlikwidowania.
Przypomniałam sobie, że kiedyś już pisałam na blogu na podobny temat. Wstawiam tutaj fragment tego tekstu, bo nie stracił na aktualności.
Dyskusja na temat systemów motywacyjnych, punktów, świadectw z paskiem, nagród i kar trwa w sieci od dawna. Są szkoły, które świadomie zrezygnowały z takich motywatorów i takie, które całkiem niedawno zmieniły zapisy w swoich statutach, wprowadzając punktowy system oceny zachowania.
Dlaczego?
Dlaczego wciąż nad tym zastanawiamy się, skoro badania nad motywacją trwają od lat sześćdziesiątych i przynoszą jednoznaczne, choć zaskakujące wyniki?
Żeby uporządkować swoją wiedzę, wróciłam ponownie do dwóch ważnych książek podejmujących temat motywacji. Są to: „Nowa psychologia sukcesu” Carol Dweck i „Drive” Daniela H. Pink.
W obu książkach mamy opisy badań nad motywacją, zarówno dzieci w wieku przedszkolnym, jak i dorosłych, motywowanych przez pracodawców. Sprawa wydaje się prosta, jak stwierdzenie: „Nagradzanie jakiejś działalności powoduje, że będzie jej więcej. Karanie za jakąś działalność powoduje, że będzie jej mniej.” (cytat z „Drive” s. 42) Jednak wyniki badań pokazują, jak bardzo zwodniczy może to być pogląd. „Mechanizmy zaprojektowane po to, by zwiększać motywację, mogą ją przytłumiać. Taktyki nakierowane na pobudzanie kreatywności mogą ją redukować. Programy mające propagować dobre uczynki mogą doprowadzić do ich zanikania. A zamiast powstrzymywać od negatywnych zachowań, nagrody i kary mogą je wyzwalać – i prowadzić do oszustw, uzależnień i niebezpiecznego, krótkowzrocznego myślenia.” ( „Drive” s. 43)
W 1999 roku Edward Deci wraz z zespołem przeanalizował trzydzieści lat badań nad motywacją. Niezależnie od tego, czy eksperymenty dotyczyły rysujących dzieci, studentów układających łamigłówkę, czy potencjalnych krwiodawców, którym zamierzano płacić za oddanie krwi, ich wyniki prowadziły do wniosków wskazujących, że nagrody maja negatywny wpływ na motywację wewnętrzną, mogą działać, ale tylko na krótką metę. W rezultacie ich długofalowe skutki dla motywacji przynoszą więcej szkody niż pożytku.
W jednym przypadku nagroda może zadziałać motywująco – jeśli nie jest zapowiadana, a nagrodzony nie spodziewał się jej.
Nagrody typu: „Jeśli to zrobisz, to …” , zmieniają zabawę w pracę, a zajęcie, które do tej pory robiliśmy z przyjemnością i zaangażowaniem, zmienia się w uciążliwy obowiązek. Podobnie działają kary typu: „Nie rób tego, bo …” i zamiast rezygnacji z niechcianego zachowania mamy próby ukrywania go, obchodzenia ustalonych zasad, często również oszukiwanie.
Na temat wpływu nagród i kar na motywację wypowiadało się wielu socjologów i psychologów, wśród nich tak znane postaci, jak Carol Dweck i Alfie Kohn, jednak wciąż te głosy są ignorowane. Nie brakuje szkół, organizacji i firm, które są głuche na wyniki badań.
Muszę w tym miejscu napisać o moich błędach, których nie uniknęłam, mimo że pracuję bez stopni od wielu lat i wydawało mi się, że znam pułapki, które należy omijać, jeśli chce się jak najdłużej utrzymać naturalną ciekawość dzieci i motywację wewnętrzną do uczenia się.
Błędy wynikały ze źle postawionego pytania, na które szukałam odpowiedzi. Pytanie brzmiało: Co zamiast stopni?
To pytanie sugeruje, że stopnie trzeba czymś zastąpić. Dopiero po pewnym czasie zrozumiałam, że gdy wyjmuję stopnie z procesu uczenia się, to nie muszę ich niczym zastępować. W takiej sytuacji proces i jego jakość staje się tym, na czym koncentruję swoją nauczycielską uwagę.
Stopnie nie są mi potrzebne. Czy są potrzebne dzieciom i rodzicom?
To temat na zupełnie inny wpis.
Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska/
Wczorajsze (7 czerwca 2023 r.) spotkanie w „Akademickim Zaciszu” poświęcone było poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie:
„Czy możliwe jest kształcenie kompetencji przyszłości? Czy, a jeśli tak, to jak, można je kształcić w szkole?”
Pytanie to nawiązuje do projektu „Szkoła dla innowatora” realizowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej. Jednym z celów tego programu było wprowadzanie zmian pozwalających na skuteczne kształcenie kompetencji proinnowacyjnych, takich jak między innymi odwaga i podejmowanie ryzyka, pomysłowość, ciekawość, posiadanie hobby, wytrwałość, czy improwizowanie.
Do rozmowy na ten temat prof. Roman Leppert zaprosił:
– Magdalenę Bogusławską – główną ekspertkę merytoryczną w tym projekcie,
– Oktawię Gorzeńską – znaną eduzmieniaczkę, która gościła w akademickim zaciszu kilkakrotnie,
– Dra Jędrzeja Witkowskiego – prezesa CEO.
Jak zwykle – zapraszamy wszystkich, którzy wczoraj nie mogli tego spotkania oglądać i słuchać do uczynienia tego w dogodnym dla siebie terminie:
Czy możliwe jest kształcenie kompetencji przyszłości? – TUTAJ
Z pewnym opóźnieniem informujemy o tym kolejnym nowatorskim przedsięwzięciu ŁCDNiKP – zamieszczając informację ze strony ŁCDNiKP:
Już działa Telewizja Edukacyjna Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego – Centrum TV.
Zapraszamy przed ekrany wszystkich zainteresowanych nowoczesną, proinnowacyjną, twórczą i przyjazną edukacją. Można się z nami łączyć w dowolnym miejscu i czasie poprzez link – TUTAJ
W programie Centrum TV pragniemy promować nauczycieli innowatorów, twórczych dyrektorów szkół i przedszkoli- zrzeszonych w Akademii Twórczego Dyrektora ŁCDNiKP, a także firmy, które efektywnie współpracują z edukacją. Prezentujemy wywiady, studyjne debaty i panele, bieżące wiadomości z rynku pracy dostarczane przez nasze Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji, informacje o dokonaniach Akademii Młodych Twórców i prowadzonych przez nią poszukiwaniach uczniowskich talentów…
Screen z pliku na YouTube[www.youtube.com]
Janusz Moos – dyrektor ŁCDNiKP rozmawia z Bożeną Będzińską-Wosik – dyrektorką SP nr 81 w Łodzi
[Cała rozmowa – TUTAJ ]
W naszym studiu telewizyjnym gościliśmy już: prof. dr hab. Bogusława Śliwerskiego, Ewę Zdziemborską-Jatczak – dyrektora Zespołu Szkół Przemysłu Spożywczego w Łodzi, Bożenę Będzińską-Wosik – dyrektora Szkoły Podstawowej nr 81 w Łodzi, Bogumiłę Cichacz – dyrektora Szkoły Podstawowej nr 70 w Łodzi, Michała Różańskiego – dyrektora Szkoły Podstawowej nr 26 w Łodzi. A interesujących gości będzie oczywiście z każdym dniem coraz więcej! Centrum TV to właśnie ta telewizja, na którą wszyscy czekali. Skoro już działa – pora się z nią zaprzyjaźnić!
Źródło: www.wckp.lodz.pl
Dzisiaj proponujemy lekturę tekstu, jaki Danuta Sterna zamieściła wczoraj (6 czerwca 2923 r.) na swoim blogu „Oś Świata”:
Rysunek: Danuta Sterna
Efekt falowania
Jak nie dopuścić do niepożądanych zachowań uczniów – 8 wskazówek popartych badaniami.
W latach pięćdziesiątych XX wieku psychologowie Jacob Kounin i Paul Gump odkryli ciekawy efekt uboczny dyscypliny: jeśli uczeń przeszkadzał, a nauczyciel zareagował surowymi środkami dyscyplinarnymi, uczeń mógł przestać źle się zachowywać, ale inni zaczynali wykazywać to samo niewłaściwe zachowanie. Kounin i Gump nazwali to „efektem falowania” i wykazali, że próby kontrolowania klasy mogą przynieść odwrotny skutek.
Kounin i Gump uważali, że lepiej jest dać uczniowi jasną instrukcje, jak ma się zachowywać, niż wywierać na niego presję.
Mimo, ze minęło tyle czasu od odkrycie Kounina i Gumpa nadal mamy kłopoty z niewłaściwym zachowaniem uczniów.
Znalazłam artykuł Youkiego Terady, mojego ulubionego autora, na temat tego, jak przeciwdziałać.
Według raportu Narodowej Rady ds. Jakości Nauczycieli, utrudnia to proces nauczania. Nauczyciele twierdzą, że tracą średnio 144 minut na tydzień na rozwiązywanie tego problemu, stanowi to około trzech tygodni w ciągu roku szkolnego.
Ostatnie badania potwierdzają to, co Kounin i Gump odkryli dekady temu. Badanie z 2016 roku potwierdziło odkrycie Kounina i Gumpa, wykazało, że negatywna uwaga (np. nagana typu „Przestań gadać!”) może tymczasowo zatrzymać niewłaściwe zachowanie, to jednak ostatecznie uczniowie stają się bardziej skłonni do angażowania się w destrukcyjne zachowania. Karceni uczniowie czuli się niezaangażowani, mieli trudności z koncentracją i nie byli w stanie skutecznie regulować swoich myśli i emocji – błędne koło, które „w rzeczywistości wzmacnia niewłaściwe zachowanie uczniów” – wyjaśniają autorzy badania.
Jednak trudno przebić się z wnioskami z badań do praktyki nauczycielskiej. Nadal uważa się, że bez karcenia nie da się zaprowadzić porządku.
Lepiej jest zamiast zajmować się zakłóceniami już po ich wystąpieniu, stworzyć warunki, w których prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest mniejsze. Oto osiem strategii klasowych, którymi nauczyciele podzielili się z Edutopią (portalem edukacyjnym USA), wszystkie poparte badaniami.
Z kilkudniowym opóźnieniem informujemy – za „Serwisem Samorządowym PAP” – o kolejnej okazji transferu państwowych – czyli NASZYCH pieniędzy do podmiotów, realizujących wiernie „czarnkową” wizję edukacji:
Ruszyła 2. edycja „Programu Wsparcia Edukacji”. Wnioski można składać do 23 czerwca. Możliwa do uzyskania dotacja wynosi od 20 tys. do 250 tys. zł. Wymagany jest wkład własny finansowy na poziomie 10 proc. Projekty, które mogą liczyć na dofinansowanie to np. tworzenie interaktywnych pomocy dydaktycznych, czy organizacja zajęć pozalekcyjnych.
„Program wsparcia edukacji” to autorska inicjatywa Ministra Edukacji i Nauki. Jego celem jest wsparcie organizacji pozarządowych, w tym organizacji harcerskich, a także innych podmiotów prowadzących działalność statutową w obszarze oświaty i wychowania.
Będą mogły one otrzymać dofinansowanie na realizację przedsięwzięć związanych z innowacjami w edukacji, budowaniem integracji międzypokoleniowej, popularyzacją sportu i aktywności fizycznej czy działaniami o charakterze patriotycznym.
Założeniom tym odpowiadają cztery moduły programu:
– „Innowacyjna edukacja”,
– „Edukacja patriotyczna”,
– „Edukacja poprzez sport”,
– „Międzypokoleniowe Centra Edukacyjne – wsparcie integracji międzypokoleniowej”.
Wnioskodawca może złożyć maksymalnie dwa wnioski w ramach jednego modułu oraz maksymalnie trzy wnioski w ramach całego programu.
W ramach poszczególnych modułów można uzyskać dotację w wysokości od 20 tys. do 250 tys. zł. Wymagany jest wkład własny finansowy na poziomie 10 proc.
Nabór wniosków w ramach programu trwa od 1 do 23 czerwca 2023 r. Wnioski wypełnia się i generuje za pomocą systemu elektronicznego.
Szczegółowe informacje o zasadach aplikowania do programu dostępne są na stronie MEiN.
Cały tekst „2. edycja „Programu Wsparcia Edukacji” – wnioski do 23 czerwca” – TUTAJ
Źródło: www.samorzad.pap.pl
x x x
Przypominamy, że w od jesieni ubiegłego roku kilkakrotnie informowaliśmy o beneficjentach programów ministra Czarnka:
4 października 2022 r.
10 mil. zł. rozdzielono. Szczęściarzy wybierali anonimowi „najemnicy” ministra! – TUTAJ
26 października 2022 r.
Jak podzielono pierwszą transzę – 59,6 mln zł – z programu „Inwestycje w oświacie” – TUTAJ
12 listopada 2022 r.
Komu tym razem minister Czarnek przyznał miliony – TUTAJ
Oto wykaz beneficjentów pierwszej edycji „Programu Wsparcia Edukacji” – TUTAJ
Wczoraj (5 czerwca 2023 r.), Tomasz Tokarz zamieścił na swoim fb-profilu tekst, godny upowszechniania:
12 dowodów na to, że PiS jest najbardziej komunistyczną (peerelowską) partią w Polsce.
To już nie jest grupa rekonstrukcyjna PRL, to wcielenie najgorszych elementów komunistycznego betonu.
1.Faktyczną władzę sprawuje jak w PRL Partia, Komitet Centralny Partii – oficjalne organy państwowe istnieją, ale służą tylko do realizacji woli Partii. 1:1 jak w PRL.
2.Kult wodza, Prezesa – dokładnie jak w PRL kult I sekretarz. Apele, wiece ku czci, pochody.
3.System nomenklatury czyli obsadzanie najwyższych stanowisk wg kryterium posłuszeństwa wobec partii, tworzenie partyjnych baronów w spółkach skarbu państwa – jak w PRL.
4.Ideologia walka z zepsuciem płynącym z zachodu to 1:1 to samo co robiło PZPR – tak samo przedstawiano Zachód jako źródło zgnilizny moralnej. Kto pamięta, ten wie.
5.Hołdownicza polityka wobec USA jest identyczna jak polityka wobec ZSRR – strony się zmieniły, służalcza mentalność partyjniaków – nie.
6.Propaganda prowadzona przez PiS – szczególnie telewizyjna to jest 1:1 to samo co robiło PZPR w latach 70-80. Te same zwroty, te same słowa, ten sam brak obiektywizmu. Każdy kto pamięta PRL dostrzeże identyczność.
7.Polityka gospodarczo-socjalna PiS to niemal 1:1 to samo, co robiło PZPR w latach 70-80. Kupowanie sobie poparcia mas w zamian za pieniądze zabrane wcześniej obywatelom.
8.Kreowanie własnych bohaterów – PZPR tak robiło z członkami AL, tu mamy podobnie. Jakieś marginalne grupki, których nikt nie kojarzy – kreowane jako wielka, znacząca siła, wcielenie patriotyzmu. Tylko dlatego, że służą partii. Pamiętajcie, że w PRL słowo patriota też odmieniano na wszystkie przypadki jeśli ktoś służył partii (np. „księża patrioci”, „PRON”).
9.Etatyzm i kult państwa – typowy jak w PZPR. Odrzucenie konserwatywnej zasady służebności wobec naturalnych wspólnot na rzecz interwencjonizmu państwowego.
10. Rewolucyjna inżynieria społeczna, próba odgórnego kreowania socjalistycznej utopii.
11.Powrót do peerelowskiego modelu szkolnictwa (8+4) wraz ze zwiększeniem roli kuratoriów – typowe dla PRL.
12.Walka z odgórnie kreowanymi wrogami klasowo-narodowymi – za których uznani są wszyscy, którzy nie lubią Partii.
To już nie jest grupa rekonstrukcyjna PRL, to wcielenie najgorszych elementów komunistycznego betonu.
Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/














