
Foto:www.solidarnosc.org.pl/oswiata/
Ryszard Proksa – Przewodniczący KSOiW NSZZ „Solidarność”
Komunikat Rady Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”
Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” podczas swoich obrad gościła Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka, który odpowiadał na pytania członków Rady dotyczące braku realizacji Porozumienia z 2019 r., podwyżek wynagrodzeń nauczycieli, przywrócenia art. 88 Karty Nauczyciela, projektu „Edukacji dla wszystkich”, odpowiedzialności dyscyplinarnej nauczycieli. Minister zapowiedział przedstawienie nowych propozycji związanych z pragmatyką pracy nauczyciela w połowie września.
W związku z brakiem propozycji Ministerstwa dotyczących systemu wynagradzania nauczycieli po upływie dwóch miesięcy od pikiety ostrzegawczej, Rada podjęła stanowisko:
Rada Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania wzywa Rząd RP do realizacji Porozumienia podpisanego z NSZZ „Solidarność” 7 kwietnia 2019 r., które w najważniejszym postulacie dotyczyło zmiany systemu wynagradzania nauczycieli polegającego na uzależnieniu płac od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej.
Żądamy wdrożenia od stycznia 2022 r. podwyżek wynagrodzeń na poziomie odzwierciedlającym społeczną rangę zawodu nauczyciela.
Jednocześnie domagamy się respektowania zasady zaufania do państwa i ochrony praw nabytych poprzez przywrócenie art. 88 Karty Nauczyciela umożliwiającego przechodzenie na emerytury nauczycieli na zasadach obowiązujących przed 2008 rokiem.
Monika Ćwiklińska
rzecznik prasowy
KSOiW NSZZ „Solidarność”
Źródło: www.solidarnosc.org.pl/oswiata/
Właśnie do nas dotarło (dzięki Fb i Ewie Przybysz-Goryzda), że przeoczyliśmy nagrodzenie prestiżowym tytułem jeszcze jednego nauczyciela – „Pana Belfra”, czyli Dawida Łasińskiego.
Dawid Łasiński podczas „Gali Twórców Roku 2021”
Otrzymał on 21 sierpnia prestiżową nagrodę Twórca Roku 2021 w kategorii Edukacja. To najbardziej prestiżowy konkurs dla twórców treści w internecie w naszym kraju.
Gala Twórców to ważne wydarzenie dla twórców internetowych. Wyłaniany jest wtedy zwycięzca konkursu „TWÓRCA ROKU”, czyli najważniejsze wyróżnienie dla Influencerów w Polsce
To ważny sygnał dla wszystkich nauczycieli, którzy decydują się wyjść z wygodnej rutyny i „uczyć inaczej”. Bo Dawid Łasiński, mieszkaniec gminy Czerwonak i nauczyciel Zespołu Szkół w Bolechowie i Murowanej Goślinie, znany również jako “Pan Belfer – nauczyciel z Internetów” właśnie jako taki nauczyciel otrzymał prestiżową nagrodę Twórca Roku 2021 w kategorii Edukacja.
Instrukcja obsługi kanału „Pan Belfer” – TUTAJ
W Gdańsku, w Europejskie Centrum Solidarności odbyła się wczoraj gala wręczenia Medali Wolności Słowa. Fundacja Grand Press co roku uhonoruje Polaków w wyjątkowy sposób zasłużonych dla wolności wypowiedzi, które mogły wpłynąć na świadomość Polaków. Wyróżnienie Medalem Wolności Słowa mogą otrzymać osoby angażujące się w działalność na rzecz dobra wspólnego, w tym m.in.: obywatelską, społeczną; kulturalną, artystyczną, naukową; dziennikarską i publicystyczną.
Wczoraj Medale Wolności Słowa zostały wręczone po raz pierwszy w trzech kategoriach: Media, Instytucja i Obywatel.
Wręczono także Medal Wolności Słowa za świadectwo życia, który przyznano byłemu więźniowi obozu Auschwitz-Birkenau Marianowi Turskiemu.
W kategorii Instytucja laureatem został Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich
W kategorii Media zwycięzcą został Andrzeja Poczobut, korespondent „Gazety Wyborczej” na Białorusi, obecnie uwięziony przez reżim Alaksandra Łukaszenki.
W kategorii Obywatel laureatką została Agnieszka Jankowiak-Maik, nauczycielka historii znana jako Babka od Histy. Nominowane były także: Katarzyna Augustynek, aktywistka uliczna znana jako Babcia Kasia oraz Olga Tokarczuk, laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury.
Źródło: www.gdansk.pl
Foto: www.wirtualnemedia.pl
Agnieszka Jankowiak-Maik – nauczycielka historii i wiedzy o społeczeństwie w III Liceum Ogólnokształcącym w Poznaniu.
Nauczycielka i aktywistka edukacyjna, znana w sieci jako Babka od histy. Redaktorka naczelna portali internetowych Ciekawostki Historyczne i Twoja Historia, publicystka portalu Lubimy Czytać, wiceprzewodnicząca rady fundacji Ja, Nauczyciel. Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Historycznym UAM w Poznaniu, autorka prac naukowych z zakresu dydaktyki historii oraz najnowszej historii Polski, popularyzatorka kobiecej strony historii.
Tutorka, trenerka Odysei Umysłu, promotorka debat oksfordzkich. Organizatorka licznych akcji społecznych, działaczka na rzecz budowy społeczeństwa obywatelskiego. Członkini Komitetu Centralnego Olimpiady Historycznej Juniorów. Współtwórczyni Narady Obywatelskiej o Edukacji. Wyróżniona w konkursie Wielkopolski Nauczyciel Roku. Dwukrotnie uzyskała Nagrodę Prezydenta Miasta Poznania.
Źródło: www.nauczycielinfluencer.pl
Zobacz także:
Foto: Bartosz Bańka [www.press.pl]
Portal PRESS – „W kategorii Obywatel Medal Wolności Słowa otrzymała Agnieszka Jankowiak-Maik” – TUTAJ
Foto: Marek Borowski/KPRM [www.prezydent.pl]
Pałac Prezydencki, 30 sierpnia 2021 r. – posiedzenie Rady Gabinetowej. Za stołem prezydialnym – od lewej: Premier Rządu – Mateusz Morawiecki, Prezydent RP – Andrzej Duda, Minister EiN – Przemysław Czernek.
Przygotowanie systemu oświaty do powrotu uczniów do szkół w roku szkolnym 2021/2022 w związku z nadejściem kolejnej fali zachorowań na Covid-19 – to temat Rady Gabinetowej, której posiedzenie odbyło się w Pałacu Prezydenckim.
Rozpoczynając posiedzenie Rady Andrzej Duda powiedział, że jest absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia [przeciwko Covid-19]. – Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne, uważam, że jest to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam. – Natomiast jest obowiązkiem ze strony polskiego państwa każdemu zapewnić możliwość zaszczepienia się – zaznaczył.
Wystąpienie Prezydenta RP na rozpoczęcie Rady Gabinetowej – TUTAJ
x x x
Po zakończeniu spotkania Prezydent podkreślał, że rok szkolny rozpoczyna się normalnie. – Nie zakłada się absolutnie żadnego lockdownu, żadnej nauki w jakieś specjalnych systemach hybrydowych czy innych – mówił Andrzej Duda. Oczywiście – zaznaczył – szkoły zostały dodatkowo wyposażone w infrastrukturę zabezpieczającą.
Oświadczenie Prezydenta RP po posiedzeniu Rady Gabinetowej – TUTAJ
Źródło: www.prezydent.pl
Foto: www.demotywatory.pl
Przed trzema dniami (w piątek 27 sierpnia 2021 r.) „Gazeta Wyborcza” opublikowała wartościowy tekst, który w e-wersji zatytułowano „Nie, nie jesteś kowalem własnego losu. Też mogłeś być biedny, ale miałeś fart”. Po jego lekturze uznaliśmy, że udostępnimy jego fragmenty naszym Czytelniczkom i Czytelnikom:
[…] Właśnie ukazał się obszerny raport na ten temat „Ubóstwo i sposoby myślenia” przygotowany przez Joint Research Centre (JRC), instytut naukowy Komisji Europejskiej. Przytacza setki badań z zakresu ekonomii, socjologii czy neuronauki i pokazuje, jak ubóstwo wpływa na aspiracje, zachowanie oraz podejmowane decyzje – i je ogranicza. […]
Badania dowodzą, że nawet jeśli dziecko z ubogiej rodziny ma takie same możliwości intelektualne i osiągnięcia jak jego rówieśnicy z bogatszych rodzin, zazwyczaj jego aspiracje co do przyszłej kariery są niższe. Wyjaśnienie? „Do pewnego stopnia” – piszą autorzy raportu – można tłumaczyć to niższymi oczekiwaniami ich rodziców i nauczycieli.
Bo podczas gdy dziewczynka z bogatego domu po szkole uczęszcza na jazdę konną, angielski, rodzice dopytują, czy nie chciałaby spróbować także hiszpańskiego, a w swoim otoczeniu obserwuje osoby wykonujące różne wymagające zawody, dzieci z ubogich rodzin nie stykają się z tyloma możliwościami, a nawet jeśli o nich wiedzą, postrzegają je jako niedostępne.
W efekcie mają mniej doświadczeń, mniejszą wiedzę o możliwych opcjach i mniej wzorów do naśladowania. Nauczyciele zaś z góry oceniają, że nie warto inwestować w nie tyle czasu ile w dzieci, które lepiej rokują – m.in. zresztą właśnie dzięki inwestycjom poczynionym już przez rodziców. Tak powstaje pułapka: ubóstwo ogranicza aspiracje, niskie aspiracje utrwalają zaś ubóstwo.[…]
Ale wróćmy jeszcze do nauczycieli, bo tym nierzadko zdarza się uparcie karać dzieci np. za brak przyborów szkolnych, zamiast zainteresować się powodem ich braku – a więc de facto karzą dziecko za brak rodzica, który wspiera ich rozwój.
Rusza kampania „Wolna Szkoła”. Inicjatywa jest odpowiedzią na projekty MEiN. Ponad 40 różnych organizacji społecznych, mając wsparcie Związku Nauczycielstwa Polskiego, Związku Miast Polskich i Unii Metropolii Polskich, zjednoczyło się w kampanii „Wolna Szkoła”. Inicjatywa jest odpowiedzią na przygotowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki, kierowane przez Przemysława Czarnka zmiany w prawie oświatowym. Nauczyciele obawiają się oto, jak może wyglądać edukacja od 1 września.
Oto obszerna informacja o tej inicjatywie społecznej ze strony Fundacji Batorego:
Grupa organizacji działających w Sieci Organizacji Społecznych dla edukacji (SOS dla edukacji) przygotowała kampanię społeczną pokazującą, jak zmieni się polska szkoła, jeśli rząd przeforsuje zmiany w polskiej oświacie, którym sprzeciwiają się środowiska szkolne, samorząd i opinia społeczna.
W kampanii udział biorą organizacje społeczne: Amnesty International Polska, Fundacja Akcja Demokracja, Fundacja Aktywności Lokalnej, Edukacja w Działaniu, Fundacja Centrum Cyfrowe, Fundacja Centrum im. prof. Bronisława Geremka, Fundacja im. Stefana Batorego, Fundacja na rzecz Praw Ucznia, Fundacja Ośrodka KARTA, Fundacja Pole Dialogu, Fundacja Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego, Fundacja Przestrzeń dla edukacji, Fundacja Rodzice mają głos, Fundacja Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego, Fundacja Wolne Sądy, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Instytut Spraw Publicznych, Kampania Przeciw Homofobii, Kogutorium, Komitet Obrony Demokracji, My, nauczyciele, NIE dla chaosu w szkole, Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych, Polska Akcja Humanitarna, Polska Fundacja im. Roberta Schumana, Protest z Wykrzyknikiem, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy, Stowarzyszenie Klon/Jawor, Stowarzyszenie Umarłych Statutów, Towarzystwo Edukacji Antydyskryminacyjnej, Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, a także: Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty, Związek Nauczycielstwa Polskiego i Niezależny Związek Zawodowy Oświata Polska oraz korporacje samorządowe zrzeszone w Stowarzyszeniu Samorządy dla Polski.
Kampania prowadzona jest pod hasłem Wolna Szkoła przede wszystkim w mediach społecznościowych oraz na stronie https://www.wolnaszkola.org/. Symbolem kampanii jest czerwona szkolna ekierka.
Organizatorzy zachęcają wszystkich do włączenia się do protestu przeciwko planowanym zmianom poprzez:
Dzięki komentarzowi koleżanki dyrektor Zofii Wrześniewskiej pod wczorajszym felietonem „Żeby oni (dyrektorzy) chcieli chcieć – być dyrektorami” trafiliśmy na informację o niedawnej wypowiedzi ministra Czarnka na aktualne tematy.
Tygodnik „WPROST” zamieścił w sobotę (28 sierpnia 2021 r.) informację o wywiadzie, jakiego udzielił „Naszemu Dziennikowi” minister Przemysław Czarnek. Tekst ten ma tytuł „Przemysław Czarnek: Jesteśmy narodem zwycięzców”.
Niestety – nie możemy odesłać do treści rozmowy z ministrem na ogólnodostępną stronę „Naszego Dziennika”, gdyż redakcja nie zamieściła go tam. [Zobacz TUTAJ]
Jesteśmy zmuszeni sięgnąć do fragmentów wypowiedzi ministra ze strony „WPROST”:
Foto: Grzegorz Krzyżewski/Fotonews[www.wprost.pl]
Przemysław Czarnek – Minister Edukacji i Nauki
–Jako Polacy mamy ogromne sukcesy, nie tylko w ostatnich latach, lecz także na przestrzeni wieków. Jesteśmy narodem zwycięzców. Gdyby tak nie było, nie byłoby nas dziś w tym miejscu Europy, między Rosją a Niemcami, i to po prostu trzeba pokazywać – ocenił minister Przemysław Czarnek.
Zdaniem szefa resortu edukacji, nauczyciele mają do odegrania ważną rolę w procesie przekazywania tej postawy uczniom. – Jestem absolutnie przekonany, że zdecydowana większość nauczycieli dokładnie to wie, rozumie i chce tę wiedzę przedkładać uczniom. My jako resort jesteśmy w tym tylko pomocni – dodał. […
–Chcemy odbudować etos nauczyciela, wzmacniając jego autorytet i pozycję w szkole. Stawiam opór pomysłom odejścia od oceniania uczniów, rezygnacji z zadawania prac domowych i coraz większej ewaluacji –wskazał w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. Była to odpowiedź na pytanie, czy „dostrzega problem braku poczucia bezpieczeństwa nauczycieli, którzy próbują dziś w polskiej szkole oprzeć się na wartościach”.
Źródło: www.wprost.pl
Poprzedni felieton zakończyłem słowami:„Nie poruszyłem dziś w ogóle problemu aktualnych nastrojów wśród dyrektorskiego środowiska. Ilu z nich ma jeszcze motywacje by myśleć o szkolnej rewolucji, a ilu zastanawia się kiedy odejść ze stanowiska. Ten problem spróbuje podjąć za tydzień…”
Jak to mówią – „słowo się rzekło…” Co prawda nie chodzi tu o darowanie komukolwiek kobyłki, ale… Ale dziś myślę, że złożyłem ową deklarację zbyt pochopnie. Tak naprawdę mam za mało informacji, aby formułować tu jakąkolwiek diagnozę sytuacji i spuentować ją konkluzją. Ale żeby nie być posądzonym o obiecywanie przysłowiowych gruszek na wierzbie – podzielę się tu moimi spostrzeżeniami i – w oparciu o raczej intuicyjnie odbierane sygnały od znanych mi dyrektorek i dyrektorów łódzkich szkół – nazwijmy je proroctwami w sprawie dalszego rozwoju sytuacji kadrowej na kierowniczych stanowiskach polskich szkół.
Raz jeszcze przypominam, że nie jestem w tak komfortowej sytuacji, jaką mają sondażownie, publikujące diagnozy wybranych elementów środowiska społecznego, formułowane w oparciu o setki, nawet tysiące przebadanych osób. Ja wystąpię tu raczej w roli szamana, szeptuchy, wróża, który zaryzykuje dziś nie tyle diagnozę, co przepowiednię – głównie w oparciu o posiadaną wiedzę o funkcjonowaniu systemów społecznych i doświadczenie życiowe. No i oczywiście o nieformalne rozmowy ze znajomymi dyrektorkami i dyrektorami szkół. Pewnym źródłem informacji były także liczne wywiady z osobami kierującymi szkołami, publikowane przez media.
I jakie formułuję wnioski na podstawie tych tak zróżnicowanych, ale wszak niereprezentatywnych źródeł wiedzy?
Pierwsze co dostrzegłem w docierających do mnie informacjach, to stan wielkiego niepokoju, ale i wyczekiwania na rozwój sytuacji. Nie odnotowałem jakiegoś masowego zjawisko opuszczania stanowisk. Znam nawet kilka przypadków, z ostatnich miesięcy, decyzji o przystąpieniu, po upływie pięcioletniej kadencji, do nowego konkursu i wygrania go. Ale znam także przypadki, gdy osoby, którym pozostał jeszcze rok do kolejnego konkursu, mówią, że bardzo poważnie rozważają rezygnację z niego… Jedna osoba bezdyskusyjnie oświadczyła, że za rok nie będzie się ubiegała o kolejną kadencję.
Docierały także do mnie informacje o konkursach, do których nie przystąpiła osoba aktualnie kierująca szkołą, a które zostały nierozstrzygnięte… Różnie mówi się o przyczynach: że w ogóle nie było kandydatów, albo że była jedna osoba, ale „słaba”. Bo „dobrzy” nie chcieli kandydować!
Najmniej wiem o nastrojach i postawach tych „ze środka kadencji”, którzy mają zagwarantowane jeszcze trzy lub dwa lata pracy na tym stanowisku. Z tego co słyszałem, to większość z nich, podobnie jak w przypadkach opisanych powyżej, przyjęło postawę „pożyjemy, zobaczymy”. Deklarują oni, że jeśli rzeczywistość wdrażania nowego prawa oświatowego faktycznie okaże się tak dla nich tak opresyjna, jak to się dziś przewiduje, to będą woleli odejść ze stanowiska „na własną prośbę” – nie czekając na odwołanie ich przez kuratora.
W specyficznej sytuacji są dyrektorki i dyrektorzy, którym do nabycia uprawnień emerytalnych pozostało bardzo niewiele lat. Myślę, że zrozumiałą winna być ich postawa „zacisnę zęby i wytrzymam”. Nawet za cenę przyjęcia postawy oportunisty…
Odrębną sprawą jest próba antycypacji przyszłości kadrowej kierownictw polskich szkół w dalszej perspektywie. Mam na myśli wizję bardziej długofalową – jak sytuacja kadrowa będzie wyglądała za dwa, trzy i więcej lat. Ale tu nie uciekniemy od polityki. Wszystko będzie zależało od terminu, w który Polacy będą wybierali nowe władze. I oczywiście od ostatecznego tych wyborów wyniku.
Jeżeli dojdzie do zmiany – jeśli wygrają partie prodemokratyczne, proeuropejskie, prorozwojowe – będzie można mówić o szansie na „nowe otwarcie”, na „kadrową zmianę pokoleniową”, na pojawienie się w polskich szkołach dyrektorek i dyrektorów, będących liderami eduzmiany, którzy staną na czele zespołów nauczycielskich, w których ton będą nadawali zwolennicy uczenia się – nie nauczania, motywowania – nie oceniania, nabywania i rozwijania kompetencji przydatnych w przyszłości – a nie rozwiązywania testów…
Ale jeśli…. boję się to napisać (tfu, tfu, tfu przez lewe ramię), jeśli aktualna władza po raz trzeci potwierdzi swój mandat…
Jeśli by tak się stało… Nie jestem w stanie nawet wyobrazić sobie konsekwencji tego. I to nie tylko w obszarze polityki kadrowej kategorii „dyrektor szkoły”, ale dla całej branży nauczycielskiej, a przede wszystkim dla losu najmłodszych roczników młodych Polek i Polaków…
Ale nie czas na krakanie. Trwa „Kampus Polska przyszłości”, jest cała sieć ruchów obywatelskich: feministycznych, młodzieżowych, samorządowych…
Niech mi Czytelniczki i Czytelnicy wybaczą ten cytat, ale lepszego nie znalazłem na zakończenie tego felietonu:
„DUCHA NIE GAŚCIE ! ! !”
Włodzisław Kuzitowicz
Osiem lat w akademickim świecie. Od dumy do rozczarowania
O moich pierwszy krokach w pracy naukowej i o jej definitywnym końcu.
Zgodnie ze słowami, którymi kończyłem poprzedni odcinek moich wspomnień – „ O tym, że nie tylko dydaktyką i pracą naukową żyłem”, że „wkrótce przeczytacie opowieść o tym co robił starszy asystent Kuzitowicz w ramach jego pracy naukowej” – zapraszam do tej obiecanej opowieści:
Już podczas pierwszej rozmowy z panią doc. Lepalczyk dowiedziałem się, że będę zatrudniony jako starszy asystent, który jest pracownikiem naukowo-dydaktycznym. Co to w praktyce może oznaczać wiedziałem w odniesieniu do dydaktyki. Wszak jako student byłem przez pięć lat „obserwatorem uczestniczącym” tej roli – w wykonaniu moich nauczycieli akademickich. Ale na czym będzie polegała moja praca naukowa – miałem mętne wyobrażenie…
Jej pierwszym, niejako oczywistym obowiązkiem, było uczestniczenie w seminariach pedagogiki społecznej, czyli cyklicznych spotkaniach pracowników Zakładu i zaproszonych gości – także z innych uczelni w Polsce – podczas których wygłaszano referaty i „doniesienia z badań”, a „młodzi pracownicy nauki” referowali fragmenty swoich przygotowywanych prac doktorskich.
Jednak bardzo szybko kierowniczka Zakładu zmobilizowała mnie do kolejnej formy owych naukowych obowiązków, jakim były publikacje naukowe. Na początek poleciła mi napisanie artykułu, który będzie streszczeniem mojej pracy magisterskiej. I tak powstała moja pierwsza publikacja, opatrzona – oczywiście – tytułem „Ośrodek szkolno-wychowawczy”, który wszedł do II części pracy zbiorowej pt. „Pedagogika opiekuńcza”, jaka pod redakcją Ireny Lepalczyk i Brygidy Butrymowicz była wydawana przez Instytut Kształcenia Nauczycieli i Badań Oświatowych w Łodzi. Część II ukazała się drukiem w 1976 roku.
Drugą publikacją, której z przyczyn formalno-prawnych byłem współautorem, a która weszła do IV części tej samej serii wydawniczej, był artykuł zatytułowany „Profilaktyka wykolejenia dzieci i młodzieży. Na przykładzie działalności Milicji Obywatelskiej w Miasteczku”. Od razu muszę poinformować, że nie był to przejaw mojej nagłej miłości do MO, lecz polecenie służbowe kierowniczki Zakładu, abym zrobił artykuł z pracy magisterskiej pani Kazimiery Kubickiej pt. „Działalność prewencyjna i postpenitencjarna Milicji Obywatelskiej w Ł.” Dodam, że owa pani była funkcjonariuszką tych organów i, podobnie jak ja, terenem zbierania materiału do pracy magisterskiej uczyniła miejsce swojej pracy. A owo „Miasteczko” Ł, to był Łask…
Ale pierwszą publikacją naukową, wydaną przez Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, w której znalazły się aż trzy moje artykuły, był wydany w 1981 roku tom „Praca opiekuńczo-wychowawcza. Wybór artykułów i opracowań”, także pod wspólną redakcja Ireny Lepalczyk i Brygidy Butrymowicz. Jako pierwszy znalazł się tam artykuł „Ośrodek Szkolno-Wychowawczy” (s. 330 – 370), którego zamieszczenie w tym tomie (po drobnych poprawkach redakcyjnych) było efektem decyzji pani doc. Lepalczyk.
Jednak pierwszym tekstem, będącym owocem mojego studiowania źródeł naukowych, był drugi z zamieszczonych w tym tomie artykułów: „Współpraca domu dziecka ze środowiskiem” (s. 371 – 401).
Zwracam uwagę, że publikacja ta ma datę 1981 rok, czyli już po tym, jak podjąłem decyzję, że nie będę kontynuował pracy nad moim doktoratem, a kiedy miałem już za sobą pracę nad jej pierwszym rozdziałem „Problem w literaturze”. Najkrócej rzecz wyjaśniając, było to lekkie przeformatowanie tamtego materiału, który gromadzony był pod kątem opisu środowiskowego tła, zakładanego hipotetycznie, współdziałania domu dziecka z rodzicami wychowanków. Dzięki temu moja praca nad tym rozdziałem nie poszła całkowicie na marne…
Ale dopiero trzeci z zamieszczonych w tomie artykułów był całkowicie moją inicjatywą i wynikał z moich prawdziwych zainteresowań: „Nauczyciel-wychowawca w placówce opiekuńczej. Próba konstrukcji modelu” (s. 472 – 492). Powstał on jako owoc mojej niezrealizowanej koncepcji, aby tematem doktoratu było poszukiwanie optymalnych elementów wzorca wychowawcy, czyli: wiedzy, cech osobowościowych i kompetencji (wtedy nazywanych umiejętnościami), jakie powinien posiadać dobry wychowawca placówek opiekuńczo-wychowawczych. Artykuł ten napisałem gdy po fiasku tematu o współpracy domu dziecka z rodzicami wychowanków, zaproponowałem kierowniczce mojego Zakładu nowy doktorat – właśnie na taki temat, i kiedy usłyszałem od niej krótkie i stanowcze: „To niech pan sobie poszuka promotora gdzie indziej!”
I właśnie chcąc jej udowodnić, ze jest to temat nie tylko ciekawy i ważny, ale temat, który mam przemyślany i zgłębiony, napisałem ów artykuł. Poniżej zamieszczam fotokopię strony, na której jest diagram, w syntetycznej formie obrazujący owoc moich rozważań:
x x x
Zanim zaprezentuję jeszcze dwie (i ostatnie) moje publikacje naukowe, muszę informację o nich poprzedzić opowieścią o dwu jeszcze innych przejawach mojej aktywności naukowej. Pierwszą z nich było uczestniczenie w konferencjach i seminariach naukowych, poświęconych problematyce pedagogiki opiekuńczej. Pamiętam takie, organizowane w Bydgoszczy, Gdańsku, Kielcach i Warszawie. Z Bydgoszczy pamiętam jedynie, że po raz pierwszy znalazłem się w towarzystwie ludzi zajmujących się naukowo tą samą problematyka jak ja, że poznałem tam profesora Edmunda Trempałę, rektora Wyższej Szkoły Pedagogicznej – organizatora tej konferencji, wtedy pełniącego już obowiązki przewodniczącego Zespołu Pedagogiki Opiekuńczej Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN oraz liczne grono koleżanek i kolegów „po fachu”.
Ale dopiero z tego drugiego miasta – z Gdańska – mam do dziś pamiątkowe „materiały źródłowe”:
Uczestnicy konferencji na Uniwersytecie Gdańskim w dniach 8 – 10 listopada 1979 roku. Ja siedzę z prawej strony najlepiej widocznego stołu. (zaznaczony strzałką)
Ale ważniejszą pamiątką jest zachowane zaproszenie na tę konferencję.Oto strony z programem tej konferencji:
Od wtorku 24 sierpnia aż do dzisiaj (27 sierpnia) odbywały się „narady” dla dyrektorów szkół i placówek oświatowych z terenu podlegającego nadzorowi Łódzkiego Kuratora Oświaty. W minionych latach bywaliśmy tam, aby móc Wam „z pierwszej ręki” przekazać kto z kim „naradzał się” tam i jakie wypracowano wnioski. Oczywiście – nigdy nie udało się nam być świadkiem jakiejkolwiek formy naradzania się – zawsze były to odprawy kierownictwa z podległymi pracownikami. [W tej sprawie do Grzegorza Wierzchowskiego apelował o zmianę tego nazewnictwa redaktor OE – TUTAJ]
Myśleliśmy, że po personalnej zmianie na stanowisku „naczelnego nadzorcy” – nowy kurator urealni nazwę tych corocznych spotkań, ale – jak widać – tak się nie stało.
Z przyczyn zdrowotnych nie uczestniczyliśmy w tym roku w owych „naradach”, które dla placówek z Łodzi i powiatów: łęczyckiego, brzezińskiego, zgierskiego, pabianickiego i łódzkiego wschodniego odbywały się w czwartek i dzisiaj w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym nr 6 przy ul. Dziewanny 24 w Łodzi. I właśnie miejsce zorganizowania tych spotkań jest tym co najbardziej różni te „narady”, od tamtych, które organizował odwołany przed rokiem kurator Wierzchowski. Ich stali bywalcy wiedzą, że odbywały się one w sali widowiskowej Politechniki Łódzkiej, na pierwszym piętrze budynku C 15 przy al. Politechniki 3a.
Kurator Wierzchowski miał widocznie dobrą „chemię” z ówczesnym rektorem Politechniki Łódzkiej – profesorem Sławomirem Wiakiem. Widocznie jego następcy – profesorowi Krzysztofowi Jóźwikowi – nie pali się do ułatwiania życia aktualnej władzy kuratoryjnej…
Wracając do tegorocznych spotkań kadry kierowniczej szkół i pozostałych placówek oświatowo-wychowawczych (ich harmonogram – TUTAJ) – jak już wspomnieliśmy – w tym roku odbyły się one dla placówek z Łodzi i okolicznych powiatów w czwartek i piątek.
Oto kilka podstawowych informacji o przebiegu owych spotkań w SOSz-W nr 6 w Łodzi:
Zarówno wczorajsze jak i dzisiejsze spotkania zaczęły się z opóźnieniem, co było spowodowane przedłużeniem się czasu trwania spotkań je poprzedzających. Prezentowane zdjęcia zostały zrobione na początku dzisiejszej „narady” dla szkół ponadpodstawowych i nadesłane przez „osobę zaprzyjaźnioną”..
Prezydium dzisiejszej narady dla dyrektorów łódzkich szkół ponadpodstawowych
Za stołem – od lewej: Dorota Derecka – dyrektorka Wydziału Kształcenia Ogólnego i Zawodowego (WKOiZ), Jarosław Owsiański – wizytator WKOiZ, Waldemar Flajszer – kurator, Paweł Patora – z-ca dyrektora Wydziału Wspierania, Opieki i Kształcenia Specjalnego (WWOiKS), Teresa Lasota – dyrektorka WWOiKS, Romana Cybulska – wizytatorka WWOiKS
Najkrótszą „recenzją” tego spotkania jest stwierdzenie: „Żadnych rewelacji nie było. Największą – przeorganizowanie struktury kuratorium.” Wszyscy nasi rozmówcy informowali, że wystąpienie pana kuratora było za długie (50 minut!), że mówił jak „dobry wujaszek” (inni jeszcze inaczej to określali, ale...), że w jego wystąpieniu słychać było brak doświadczenia w prowadzeniu takich spotkań, niepewność, brak przemyślanego toku wypowiedzi. Bo że nie było tam nic, czego nie można się było wcześniej dowiedzieć w Internecie, to już „stały element gry”, znany z lat poprzednich.
Także stałym elementem tych „narad” było wystąpienie „Sprawozdanie z nadzoru pedagogicznego”. Była także informacja o wynikach rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Dyrektorzy szkół zgłosili wniosek, aby zmienić termin rekrutacji do tych szkół – tak, aby absolwenci szkół podstawowych znali jej wyniki możliwie najwcześniej i mieli spokojne wakacje. Kurator obiecał, że „wstawi się w tej sprawie u ministra”.
Środowa „narada” zorganizowana dla dyrektorów szkół podstawowych oraz szkół podstawowych specjalnych z Łodzi przebiegała bardzo podobnie – z drobnymi różnicami wynikającymi ze specyfiki tych szkół. Nasi „recenzenci” bardzo podobnie informowali o jej przebiegu – w tym o jakości wystąpienia kuratora Flajszera.
Generalnie – był to przedsmak tego co w nowym roku czeka szkoły, ich dyrektorki i dyrektorów, nauczycielki i nauczycieli, a przede wszystkim uczennice i uczniów: indoktrynacja w pisowskim duchu, centralizacja władzy, kolejna fala pandemii przy indolencji organów państwa odpowiedzialnych za zapobieganie jej oraz braki kadrowe wśród nauczycieli, ale także pracowników administracji (księgowe!).
Opracował, na podstawie „sondażu opinii”
Włodzisław Kuzitowicz
















