Poprzednią część moich wspomnień: Rozdział X cz.2. Ja jako autor artykułów i felietonów, publikowanych w różnych mediach zakończyłem słowami:

 

„…w  kilka dni po ogłoszeniu w Polsce „Stanu Wojennego”, pełniąc do tego czasu funkcję I sekretarza POP w Instytucie Pedagogiki i Psychologii UŁ, oddałem legitymację PZPR. Od tej pory – aż do początków III RP – żyłem jako osoba bezpartyjna. Jednak przemiany jakie zaszły w Polsce po wyborach w czerwcu 1989 roku spowodowały moje ponowne zaangażowanie polityczne.

 

I o tym będzie ów zapowiadany XI rozdział,[…] który postaram się zamieścić w niezbyt odległym czasowo terminie.”

 

Oto ten zapowiedziany rozdział XI:

 

 

Moja aktywność polityczna i społeczna w III R P – cz. 1.

 

Opowieść tę  muszę rozpocząć od przypomnienia Eseju wspomnieniowego  IV.4. O tym, że nie tylko dydaktyką i pracą naukową żyłem, w którym opowiedziałem nie tylko o tym kiedy i dlaczego – w dość manifestacyjny sposób – wystąpiłem z Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. [Skrót informacji z dwu źródeł o tym ostatnim etapie członkostwa w PZPR – TUTAJ ] Także tam przypomniałem, że do PZPR zapisałem się podczas odbywania zasadniczej służby wojskowej w Marynarce Wojennej. Że nie uczyniłem tego z pobudek ideowych, ani „dla kariery”, a jedynie po to, aby wygrać rozgrywkę o przywrócenie odebranych praw moich i kolegów marynarzy z Okrętu Hydrograficznego „Bałtyk”. Był to jedyny sposób, aby starszy marynarz – bo taki wówczas miałem stopień –  mógł stanąć przeciw synowi Wiceministra Obrony Narodowej – Szefa Zarządu Politycznego LWP – i wygrać w tej sprawie. Zainteresowanych tym fragmentem wspomnień odsyłam do bardziej szczegółowej o tych okolicznościach opowieści   –  TUTAJ

 

Od stycznia 1982 roku funkcjonowałem – nie bez licznych dowodów wrogości za owo wystąpienie z Partii, zwłaszcza od jednej, bardzo wpływowej funkcjonariuszki ówczesnej wojewódzkiej władzy partyjnej w Łodzi, o czym opowiedziałem już w poprzednich rozdziałach tych wspomnień. [TUTAJ] Ale mimo wszystko nie żałowałem mojej ówczesnej decyzji. Jednak z moimi skłonnościami do aktywności społecznej – oczywiście  zawsze „w słusznej sprawie”- nie mogłem dalej pozostawać poza głównym nurtem przemian, które w czerwcu 1989 roku zapoczątkowały wybory do Sejmu i reaktywowanego Senatu

 

Impulsem do mojego uaktywnienia się były pierwsze bezpośrednie wybory prezydenckie, w których do tego urzędu – między innymi –  kandydowali: Lech Wałęsa, Tadeusz Mazowiecki, Włodzimierz Cimoszewicz  oraz „człowiek znikąd”  (z Kanady i Peru!) – nikomu nieznany Stan Tymiński.

 

Nie ukrywam, że moim kandydatem był Pierwszy Premier III RP – Tadeusz Mazowiecki. I już na etapie kampanii wyborczej przed pierwszą turą wyborów podjąłem decyzję, aby dołączyć do ruchu, który go popierał, czyli do powstałego w lipcu 1990 roku Ruchu Obywatelskiego Akcja Demokratyczna,  powszechnie znanego w wersji skrótu tej nazwy – ROAD. Gdy wyczytałem w gazecie, że na wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym UŁ organizowane jest spotkanie członków i sympatyków – poszedłem tam i podpisałem deklarację członkostwa.

 

Ale to był jedynie pierwszy krok. Od razu zgłosiłem się do łódzkiego komitetu wyborczego Tadeusza Mazowieckiego i zostałem „mężem zaufania” z ramienia tej partii w jednej z obwodowych komisji wyborczej na łódzkiej Retkini. Do dziś pamiętam klimat tej niedzieli, a zwłaszcza noc, podczas której w Szkole Podstawowej nr 11 przy ul. Hufcowej asystowałem przy liczeniu głosów, a następnie towarzyszyłem przewożącym protokół do OKW. W naszym obwodzie wygrał Mazowiecki.

 

Jakież było moje zaskoczenie, gdy po ogłoszeniu ostatecznych wyników tej tury dowiedziałem się, że zwycięzcą I tury wyborów został Wałęsa z wynikiem  39,96, drugie miejsce zajął Tymiński z poparciem 23,10%, a dopiero trzecie zajął Mazowiecki – z poparciem zaledwie 18,08%.

 

Jak wiadomo – w drugiej turze wybory wygrał Lech Wałęsa, co spowodowało, że 4 stycznia 1991 Tadeusz Mazowiecki przestał być premierem. Ale to wszystko nie zniechęciło mnie do pozostania w środowisku ludzi, którzy w owej „wojnie na górze” popierali Mazowieckiego, którzy w reakcji na taki rozwój wydarzeń utworzyli nową partię – Unię Demokratyczną. Dotychczasowi członkowie ROAD zostali automatycznie członkami UD – chyba że rezygnowali. Ja zostałem…

 

Od samego początku byłem bardzo aktywnym członkiem „Unii Demokratycznej” –  w przeciwieństwie do lat wyłącznego noszenia legitymacji i płacenia składek w okresie mojego członkostwa w PZPR . Zaczęło się od tego, że jako członek koła „Polesie”, bo członkowie UD byli zorganizowani w struktury lokalnych kół – w przypadku Łodzi były to koła dzielnicowe, po jakimś czasie zostałem wybrany do Zarządu tego Koła. Jego przewodniczącym był adwokat – Wojciech Stefaniak. Dziś z grona członków tego kola mogę przywołać po nazwisku jedynie Grzegorza Kacprzaka i jego żonę Małgorzatę. Przy okazji większych wydarzeń pojawiali się oni  z synem Tomaszem – wówczas uczniem łódzkiego „Kopra” (I LO im. M. Kopernika). Wkrótce i on był zrzeszony – został członkiem Forum Młodych Unii Demokratycznej. Nikt wówczas nie mógł przewidzieć – nawet on sam – że po latach zostanie łódzkim radnym (z listy PO), a w latach 2014 – 2018 przewodniczącym Rady Miejskiej Łodzi.

 

Foto: www.google.com

 

W tym budynku, dziś już nieistniejącym – został wyburzony pod budową Hampton by Hilton Łódź City Centre –  na II piętrze – była siedziba łódzkiej Unii Demokratycznej a później Unii Wolności.

 

 

Kolejnym etapem mojego partyjnego „wtajemniczenia” był wybór do Rady Regionalnej UD, a później UW. To umożliwiło mi nie tylko poznanie liderów i najbardziej aktywnych członków partii, ale także „zaistnienie” w tym środowisku  jako przedstawiciela społeczności łódzkich pracowników oświaty.

 

Tam mogłem też mieć bezpośredni kontakt z przewodniczącym łódzkiej Unii Demokratycznej, a od 1994 roku Unii Wolności – Markiem Czekalskim, a gdy w latach 1994 – 1998 został on Prezydentem Łodzi – po raz pierwszy (i ostatni) mogłem z osobą na tym najważniejszym w mieście urzędzie rozmawiać i przekazywać mu swoje opinie o problemach łódzkich szkół. Bo taki panował w tej partii klimat – klimat partnerstwa. A jej szef był liderem, nie „wodzem”…

 

Nie byłem w tym okresie jedynym członkiem tej partii ze środowiska oświaty. Pamiętam nauczyciela historii w XXVI LO – Wiesława Łukomskiego, miała także takie zainteresowania nieznana mi wcześniej Dorota Szafran –  w tamtym czasie, jeśli dobrze pamiętam, była nauczycielem akademickim na UŁ, gdzie uczyła studentów metodyki nauczania historii. Ale przy każdej okazji, w sposób autorytatywny, zabierała głos w sprawach edukacji…

 

Jednak kiedy w okresie kampanii przed wyborami prezydenckimi w 1995 roku niektórzy działacze UW,  w sprzeciwie przeciw kandydaturze Aleksandra Kwaśniewskiego, zawiązali tzw. „Inicjatywę ¾” (nazwa wzięła się z głoszonej przez nich tezy, jakoby ¾ wyborców nie popierało tej kandydatury), oboje z nich zostali jej aktywnymi członkami, a po zwycięstwie Kwaśniewskiego – zrezygnowali z przynależności do UW. Od tej chwili nie miałem już znaczącej konkurencji…

 

Mijały lata. Po połączeniu się Unii Demokratycznej z Kongresem Liberalno-Demokratycznym pojawili się nowi członkowie – m.in. znany mi z widzenia były instruktor ZHP Cezary Grabarczyk. W tym czasie był asystentem w Katedrze Prawa Konstytucyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Łódzkiego Był jednym z aktywniejszych uczestników partyjnych spotkań – prawie na każdym zabierał, często polemicznie, głos. Mogę dziś powiedzieć, ze byłem świadkiem początków kariery późniejszego ministra infrastruktury w pierwszym rządzie Donalda Tuska i ministra sprawiedliwości w rządzie Ewy Kopacz.

 

W 1996 roku zostałem zainspirowany przez moją partię, abym wziął udział w kampanii wchodzenia do Rad Osiedlowych – jak wówczas nazywano najniższy szczebel samorządów lokalnych. Zebrałem w wyborach odpowiednią liczbę głosów poparcia i zostałem członkiem Rady Osiedla „Retkinia Wschód”.

 

 

 

Po dwu latach członkowie Rady powierzyli mi funkcję jej sekretarza. Niewielkie możliwości sprawcze miały wówczas te jednostki pomocnicze samorządu mieszkańców. Generalnie służyły jako ciało konsultacyjne dla projektów przesyłanych przez Radę Miejską. Mogliśmy także występować do RM z wnioskami i postulatami. Jednym z nich był wniosek o likwidację „dzikiego” targowiska na ul. Retkińskiej, jakie działało w pobliżu kościoła, na nieużywanym już torowisku tramwajowym i stworzenie „cywilizowanego” ryneczku na łące przy ul. Maratońskiej, w pobliżu kładki przez tory kolejowe.  Realizacja tego projektu trwała baaardzo długo. Dopiero w 2006 roku oddano tam do użytku dwie hale targowe CH „Retkinia”.

 

Z tego okresu pamiętam jedną moją inicjatywę, którą udało się zrealizować. Była nią wycieczka (autokarem) do Warszawy, której uczestnikami byli uczniowie podstawówek z naszego rejonu. Głównym punktem jej programu było zwiedzanie Sejmu. Byłem tam wtedy po raz pierwszy w życiu…

 

Skoro już padło słowo „Sejm” – najwyższa pora abym opowiedział o największej „przygodzie”, jaką było mi dane przeżyć jako członkowi Unii wolności. A było tak:

 

25 czerwca 1997 roku Prezydent Kwaśniewski zarządził wybory do Sejmu i Senatu, których termin wyznaczył na niedzielę 21 września 2007 r. Zarządzenie to określiło także datę zgłaszania przez poszczególne komitety wyborcze list kandydatów – na 12 sierpnia. Czasu było niewiele – od razu władze łódzkiej Unii Wolności rozpoczęły w tej sprawie konsultacje. Stał się ten problem także tematem obrad Rady Regionalnej –  której, przypominam, byłem członkiem.

 

I to wtedy, pani  posłanka Maria Dmochowska – w czasie II Wojny Światowej należąca do AK, zasłużona działaczka opozycji demokratycznej w czasach PRL, wybrana w owych przełomowych wyborach 1989 roku po raz pierwszy do tzw. „Sejmu Kontraktowego”  w ramach owych 30 procent, wybierana także do Sejmu I i II kadencji w III RO, emerytowana lekarka, która pracowała w łódzkim szpitalu im. Pirogowa ( było to także miejsce pracy innego znanego członka UD i UW – Marka Edelmana) w pewnym momencie oświadczyła, że do listy kandydatów na posłów należy dopisać jeszcze przedstawiciela środowiska oświatowego – kolegę Kuzitowicza!

 

Jej propozycja została zaakceptowana. I stało się. Przez prawie dwa miesiące stałem się uczestnikiem intensywnej kampanii wyborczej. Oczywiście – od początku miałem świadomość, że posłem nie zostanę. Umieszczony na 17 miejscu na liście kandydatów miałem jedynie zdobywać głosy – przede wszystkim  nauczycieli. Oto mój wyborczy folder:

 

Czytaj dalej »



Foto: KPRP[www.portalsamorzadowy.pl]

 

 

Wczoraj (12 sierpnia 2022 r.) na stronie Prezydenta RP zamieszczona komunikat:

 

 

Dnia 10 sierpnia 2022 r. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał:

 

Ustawę z dnia 5 sierpnia 2022 r. o zmianie ustawy o rezerwach strategicznych;

 

Ustawę z dnia 5 sierpnia 2022 r. o zmianie ustawy o transporcie materiałów niebezpiecznych drogą powietrzną;

 

Ustawę z dnia 7 lipca 2022 r. zmieniająca ustawę o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji;

 

Ustawę z dnia 5 sierpnia 2022 r. o ekonomii społecznej;

 

Ustawę z dnia 5 sierpnia 2022 r. o zmianie ustawy – Karta Nauczyciela oraz niektórych innych ustaw.

 

Źródło: www.prezydent.pl

 

 

 

Zobacz także:

 

 

„Portal Samorządowy”  –Klamka zapadła. Ustawa zmieniająca Kartę Nauczyciela z podpisem prezydenta 

–  TUTAJ

 



Foto: www.radiolodz.pl

 

Roman Laskowski – przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji Oświaty NSZZ Solidarność Ziemi Łódzkiej, członek Prezydium Rady Sekcji Oświata i Wychowanie NSZZ „Solidarność”.

(Zdjęcie ze studia Radia Łódź z dn. 25 marca 2019r.)

 

 

Dzisiaj rano – 12 sierpnia 2022 r. –  w ramach Poranka Radia TOK FM redaktor Jacek Żakowski rozmawiał z Romanem Laskowskim z oświatowej „Solidarności”. Rozmowa dotyczyła aktualnej sytuacji w polskich szkołach. Oto kilka zdań z wypowiedzi członka Prezydium Rady SOiW NSZZ „Solidarność”:

 

„Wszyscy się bardzo martwią co ten nauczyciel będzie w szkole mógł zrobić w razie nieobecności 17-u do 20-u tysięcy nauczycieli, przy lekceważącym stosunku ministra edukacji do tego zawodu, do nauczycieli, do związków zawodowych, a w końcu do rodziców”.

 

„My nie chcielibyśmy tego strajku, […] natomiast chyba do tego pan minister sam dąży, sam osobiście chyba do tego namawia wszystkich …”

 

„Może to być taki ruch oddolny […], czyli większość pójdzie na zwolnienie lekarskie…”

 

„… czy Czarnek powinien odejść, panie redaktorze, my powiedzieliśmy już w maju i podtrzymujemy stanowisko…”

 

 

x         x          x

 

 

 

Po wykupieniu (za 1 złotówkę) TOK FM Premium można wysłuchać całej rozmowy  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło:www.audycje.tokfm.pl/podcast/

 

 



„Portal Samorządowy” zamieścił dzisiaj (11 sierpnia 2022 r.) informację o konferencji prasowej ministra edukacji Przemysława Czarnka.. Oto obszerne fragmenty tego tekstu;

 

Foto: www. www.gov.pl

 

 

W czwartek w Warszawie odbył się briefing prasowy ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka dotyczący wakatów i wynagrodzeń nauczycieli. Oto obszerne fragmenty tego tekstu:

 

 

„Minister Czarnek przedstawia „suche i prawdziwe fakty” o wynagrodzeniach i wakatach w szkole”

 

Czarnek powiedział, że przedstawia „suche i prawdziwe fakty” dotyczące sytuacji w szkołach.

 

Od 1 września 2022 r. średnie wynagrodzenie nauczyciela początkującego będzie wynosiło 4 432,15 zł i to jest wzrost wynagrodzenia o 20 proc. (…) o 738,69 zł. Takie są fakty” – powiedział.

Dodał, że jest to możliwe dzięki ustawie, która została przyjęta na ostatnim posiedzeniu Sejmu po odrzuceniu poprawek Senatu.

 

W ślad za wynagrodzeniem idzie również uproszczenie awansu zawodowego, który był zbyt skomplikowany” – powiedział. Czarnek dodał, że nastąpi też skrócenie dojścia do stopnia nauczyciela mianowanego o dwa lata. […]

 

Szef MEiN przedstawił też wzrost średniego wynagrodzenia w latach 2017-2022. „U nauczyciela stażysty będzie to łącznie 1 715 zł, kontraktowego – 1 415 zł, mianowanego -1 405 zł i dyplomowanego – o 1 796 zł. Tylko wszyscy państwo wiecie, że wynagrodzenia nauczycieli są rozbudowane o rozmaite dodatki, które są z Karty Nauczyciela i które nie pasują w wielu przypadkach do dzisiejszej rzeczywistości i które trzeba zmienić, bo są szkodliwe dla samych nauczycieli. Nauczyciel języka polskiego w małej miejscowości, który ma w klasie 5 uczniów zarabia tyle samo, co nauczyciel w szkole podstawowej w centrum Warszawy – więcej, bo dostaje jeszcze dodatek wiejski (…). Kto ma trudniejszą pracę?” – pytał.

 

Minister edukacji i nauki zastrzegł, że takie rzeczy resort chce zmienić, ale tych zmian nie chcą związki zawodowe.[…]

 

Minister Czarnek poinformował także, że 8 sierpnia na stronach internetowych kuratoriów oświaty znajdowała się informacja o 13 329 wakatach na stanowiska nauczycieli. […]

Zaznaczył, że w 2019 roku o tej porze roku było wolnych 12 301 etatów. „Jak policzymy 12-13 tys. w stosunku do 700 tys. nauczycieli w Polsce to jest mniej więcej tak, jakby brakowało jednego nauczyciela w szkole, która zatrudnia 50 nauczycieli. To jest normalny ruch kadrowy” – powiedział. Jak podał, w 2019 roku było 12 301 etatów, w 2020 roku – 10 705, w 2021 roku – 13 533, a w 2022 – 13 329 etatów. […]

 

Zapytany o słowa dyrektorów szkół, którzy twierdzą, że liczba wakatów jest niedoszacowana, Czarnek odpowiedział, iż zna dyrektorów szkół z różnych województw, którzy nie mają żadnych problemów kadrowych w szkole. […]

 

Podkreślił, że dane do systemu informacji oświatowej wprowadzają dyrektorzy, a kuratorzy je tylko zbierają. „To nie kurator wprowadza dane(…). Jeśli ktoś nie doszacowuje wakatów, to musi być to dyrektor, który nie wprowadził danych” – dodał. […]

 

Odniósł się też do pytania o problemy z brakiem nauczycieli przedmiotów zawodowych w szkolnictwie zawodowym. „Rządy SLD, Platformy Obywatelskiej tłamsiły szkolnictwo zawodowe. Mówiły: ogólnokształcące i matura dla każdego to jest standard. My to szkolnictwo zawodowe podnosimy – powiedział. […]

 

 

Cały tekst „Minister Czarnek przedstawia „suche i prawdziwe fakty” o wynagrodzeniach i wakatach w szkole” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorządowy.pl

 

 

 

Więcej informacji  –  w tym plik filmowy z relacją  konferencji parowej – na stronie MEiN – TUTAJ

 

 

 



 

 Portal < Prawo.pl > zamieścił dzisiaj (10 sierpnia 2022 r.) informacje, której fragmenty zamieszczamy poniżej:

 

Nowe zasady rekrutacji do szkół ponadpodstawowych – projekt w konsultacjach

Ministerstwo Edukacji i Nauki przygotowało projekt zmian w rozporządzeniu dotyczącym egzaminu ósmoklasisty i rekrutacji do szkół ponadpodstawowych. Bezterminowo zrezygnowano z wprowadzenia na egzaminie ósmoklasisty czwartego przedmiotu – egzaminu z przedmiotu wybranego spośród przedmiotów dodatkowych.

 

W kwestii samej rekrutacji zmieni się niewiele – rozporządzenie powiela obowiązujące rozwiązania. Utrzymano zasadę, że przy postępowaniu rekrutacyjnym do szkół ponadpodstawowych zasadę, że kandydat może w nim maksymalnie uzyskać 200 punktów: maksymalnie 100 punktów za oceny na świadectwie szkolnym i inne osiągnięcia ucznia oraz maksymalnie 100 punktów za wyniki z egzaminu ósmoklasisty. […]

 

W projektowanym rozporządzeniu doprecyzowano liczbę punktów, jaką uczeń może uzyskać w kategorii „szczególne osiągnięcia” w zależności od uzyskanego tytułu i rodzaju zawodów wiedzy w jakich go zdobył oraz liczby zdobytych tytułów. Jak podano w uzasadnieniu „brak takiego doprecyzowania budzi wiele kontrowersji wśród kandydatów oraz komisji rekrutacyjnych„.

 

W przypadku przeliczania na punkty wyników egzaminu ósmoklasisty, wyniki przedstawione w procentach z egzaminów języka polskiego i matematyki mnoży się przez 0,35, a z języka obcego nowożytnego mnoży się przez 0,3. Oznacza to, że maksymalnie za wynik egzaminu z języka polskiego uczeń może dostać 35 punktów, za wynik z egzaminu z matematyki również maksymalnie 35 punktów, a z języka obcego maksymalnie 30 punktów. […]

 

Cała informacja „Nowe zasady rekrutacji do szkół ponadpodstawowych – projekt w konsultacjach” – TUTAJ

 

 

Źródło:  www.prawo.pl/oswiata/

 

Projekt rozporządzenia o którym informuje  materiał na portalu Prawo.pl  –  TUTAJ



Foto: Shutterstock.com[www.wysokieobcasy.pl]

 

 

Dzisiaj (9 sierpnia 2022 r.) na stronie „Radia Szczecin” zamieszczono taką informację:

 

 

W polskich szkołach jest miejsce dla ukraińskich uczniów

 

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek powiedział, że polskie szkoły są przygotowane na przyjęcie od września 200-300 tysięcy dzieci z Ukrainy. Jak mówił, w polskich szkołach jest miejsce dla ukraińskich uczniów.

 

– Jesteśmy systemowo przygotowani do tego. Mamy bardzo elastyczny system stworzony z organami prowadzącymi, z samorządami – zapewnił Przemysław Czarnek.

 

Minister zaznaczył, że ewentualne problemy mogą pojawić się w wielkich miastach jak Warszawa czy Kraków, gdzie ewentualnie zbyt wiele osób zwróci się do dyrektora tej samej szkoły o przyjęcie.

 

Wtedy będziemy wskazywać inne szkoły, gdzie można będzie ewentualnie przyjąć dzieci ukraińskie – wyjaśnił szef resortu edukacji.

 

Przemysław Czarnek powiedział, że według danych resortu edukacji w Polsce jest około 700-800 tysięcy ukraińskich dzieci w wieku szkolnym. Minister dodał, że około 500-600 tys., które są w Polsce, jest w systemie zdalnym i łączy się zdalnie ze szkołami na Ukrainie.

 

 

Źródło: www.radioszczecin.pl

 

 



W piątek 5 sierpnia 2022 r., na stronie MEiN zamieszczono informację, która powinna zainteresować przede wszystkim osoby związane ze szkolnictwem zawodowym – ale nie tylko:

 

 

Plan działań w zakresie kształcenia i szkolenia zawodowego na lata 2022-2025

 

Rada Ministrów przyjęła opracowany przez MEiN, we współpracy z innymi resortami, Plan działań w zakresie kształcenia i szkolenia zawodowego na lata 2022-2025. Celem działań ujętych w dokumencie jest przygotowanie pracowników na potrzeby nowoczesnej gospodarki. To kontynuacja reformy kształcenia zawodowego, która rozpoczęła się w 2019 r. Plan działań uwzględnia wyzwania stojące przed kształceniem zawodowym wynikające z przemian gospodarczych, rozwoju nowych technologii i postępującej cyfryzacji.

 

Najważniejsze działania ujęte w Planie obejmują m.in.:

 

>wzmocnienie współpracy z przedstawicielami pracodawców w dalszym rozwoju kształcenia zawodowego w poszczególnych branżach,

 

>bieżące dostosowywanie oferty i treści kształcenia zawodowego, we współpracy z pracodawcami, wynikające ze zmian technologicznych i wyzwań związanych z cyfryzacją,

 

>zwiększanie dostępu do nowych zawodów dla uczniów z różnymi rodzajami niepełnosprawności,

 

>poszerzenie oferty kwalifikacji rynkowych,

 

>utworzenie  branżowych centrów umiejętności – ośrodków kształcenia, szkolenia i egzaminowania w poszczególnych branżach,

 

>przygotowanie kolejnych materiałów multimedialnych do kształcenia zawodowego wykorzystujących nowe technologie,

 

>zwiększenie wykorzystania nowych technologii podczas egzaminów zawodowych,

 

>przyjęcie dodatkowych rozwiązań dotyczących możliwości elastycznego zatrudniania w szkołach specjalistów z rynku,

 

>zwiększenie dostępu do szkoleń branżowych realizowanych u pracodawców dla obecnych nauczycieli zawodu,

 

>promocję najlepszych nauczycieli kształcenia zawodowego oraz ich włączenie w działania upowszechniające innowacje w kształceniu zawodowym,

 

>uruchomienie portalu internetowego prezentującego dostępne zawody oraz ułatwiającego współpracę szkół z pracodawcami,

 

>organizację europejskiego konkursu umiejętności – Euroskills w 2023 r.

 

>zwiększenie udziału samorządów województw w działaniach służących rozwojowi kształcenia zawodowego i wdrażaniu Zintegrowanej Strategii Umiejętności na poziomie regionalnym.

 

 

 

Źródło:  www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/

 

 

Więcej – patrz na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów:

 

Plan działań w zakresie kształcenia i szkolenia zawodowego na lata 2022-2025. Informacja na temat działań planowanych na rzecz realizacji zalecenia Rady z dnia 24 listopada 2020 r. w sprawie kształcenia i szkolenia zawodowego na rzecz zrównoważonej konkurencyjności, sprawiedliwości społecznej i odporności (2020/C 417/01) – TUTAJ

 

 



Foto: screen z pliku Yoyyube[www.youtube.com]

 

Donald Tusk w Sejmie 23 listopada 2007 r., podczas Exposé – w chwili gdy przedstawiał program swojego rządu w obszarze edukacji

 

 

Inspiracją dzisiejszego felietonu była lektura wywiadu z prof. Śliwerskim, a konkretnie dwie jego wygłoszone tam tezy: „Edukacja powinna być otwarta i elastyczna, a nie tak jak proponuje ministerstwo, zamknięta, autorytarna, selektywna, stygmatyzująca czy dyscyplinująca.” oraz  „szkoła autorytarna w pewnym sensie staje się archaicznym tworem, który zwiększając dystans do życia, nie przygotowuje ich do niego”

 

To co dalej przeczytacie nie jest polemiką z autorem tych słów, a jedynie – wywołanymi  owymi  stwierdzeniami – refleksjami, które  mają swoje odniesienia do  moich życiowych i i zawodowych doświadczeń.

 

Zacznę od tego drugiego z zacytowanych tez profesora, że szkoła autorytarna jest tworem archaicznym. Jest to – cytując „klasyka” – oczywista oczywistość. Nie ma co do tego wątpliwości nikt, kto jest empatycznym nauczycielem, a zwłaszcza ten, kto aktywnie działa w ruchu – nazwę go utrwalonym już określeniem –  w ruchu eduzmieniaczy. Nie jest przeto przysłowiowym „odkryciem Ameryki”, że taka szkoła, przez wielu określana jako „szkoła pruska”,  nie przygotowuje uczniów do ich przyszłego życia, a wręcz przeciwnie – zwiększa do niego dystans.

 

Przypomnę, że dziennikarka zadała profesorowi, który został przez redakcję przedstawiony jako „badacz współczesnej myśli pedagogicznej, teorii wychowania, polityki oświatowej i edukacji alternatywnej na świecie” takie pytanie:

 

 „Jakie zmiany należałoby wprowadzić, a przede wszystkim jaka powinna być polska szkoła, żeby można było mówić o poprawie sytuacji”

 

Stwierdzenia, że „skończyła się era takiej oczywistości, pewności, stabilizacji” i że „musimy się nauczyć żyć w społeczeństwie ryzyka”, plus owe cytowane już powyżej oczywistości – moim zdaniem – są unikiem, ucieczką od pytania.

Nie jestem profesorem pedagogiki, a tym bardziej kierownikiem Zakładu Pedagogiki Porównawczej, ale spróbuję odpowiedzieć na pytanie pani Justyny Mysior-Pajęckiej.

 

Pierwszą zmianą, którą – moim zdaniem – należy wprowadzić, to likwidacja ministerstwa edukacji jako centralnego organu nadzoru i przejście na model zdecentralizowanego zarządzania szkołami przez samorządy – na wzór rozwiązań sprawdzonych w Stanach Zjednoczonych. Przy okazji powinny zniknąć wojewódzkie agendy tegoż ministerstwa –  kuratoria oświaty. Przypomnę, że nie jest to mój „odkrywczy” pomysł – z takim programem szła do wyborów w roku 2007 Platforma Obywatelska, ale po objęciu rządów o nim zapomniała.

 

Warto dziś przypomnieć, co przed piętnastoma laty obiecywał dla edukacji w swoim Exposé Donald Tusk. To, obok decentralizacji zarządzania szkołami, była obietnica bonu oświatowego, który miał zapewnić – pomimo owego usamorządowienia – partycypację budżetu państwa w edukację wszystkich, niezależnie od tego w jakiej szkole się edukują.  [Fragment tego exposé premiera Tuska dotyczący edukacji –  TUTAJ]

 

Aktualnie postulat likwidacji kuratoriów ma swoim programie Szymon Hołownia.

 

Znaczy – pierwszy krok, to likwidacja centralnego zarządzania i oddanie szkół samorządom. Nie będę dalej snuł  moich rozważań o szczegółach tej koncepcji – już dawno zrobiono to w sposób bardzo kompetentny i pogłębiony – zainteresowanych odsyłam do opracowania pod redakcją Mikołaja HerbstaDecentralizacja oświaty TUTAJ

 

Na zakończenie moich rozważań o wizji tego optymalnego systemu edukacji podzielę się jeszcze dylematem, jakiego – jak dotąd – nie rozstrzygnąłem, choć podchodziłem do tego już kilkakrotnie:

 

Skoro ów postulowany system ma być pozbawiony centralnego zarządzania, skoro o tym czego i w jaki sposób konkretna szkoła ma uczyć swoich uczniów mają określać przede wszystkim ich rodzice, a decydować samorząd lokalny, czy nie doprowadzi to do skrajnego zróżnicowania nie tylko nauczanych treści, ale także  poziomu tej edukacji?  A to będzie prowadziło do wielkiego rozwarstwienia systemu, do  powstawania szkół elitarnych i – nazwę je – „minimalistycznych”?

 

Jak w tym wszystkim ma wyglądać zasada obowiązku szkolnego, co z rejonizacją szkolnictwa podstawowego?  Czy szkoły publiczne mają być świeckie? A może powinny istnieć szkoły dla katolików, ewangelików, prawosławnych, ew. innych wyznań? Dla niewierzących także?

 

Szkoda, że od „świata nauki”, tak jak i od „świata polityki” nie płyną jakieś – uzgodnione wspólnie projekty optymalnego do dzisiejszej, ale i przyszłej rzeczywistości, modelu polskiej edukacji.

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 



Wczoraj (5 sierpnia 2022 r.) na stronie Ośrodka Rozwoju Edukacji zamieszczono informację, z którą powinni zapoznać się nie tylko osoby zajmujące się na co dzień doradztwem zawodowym, świadczonym uczniom polskich szkół, ale także ci wszyscy, których – z różnych powodów – powinna zainteresować ocena dotychczasowych efektów realizacji projektów w obszarze doradztwa zawodowego:

 

 

Raport „Ewaluacja wsparcia doradztwa zawodowego w obszarze oświaty”

 

Zakończyła się realizacja badania pt. Ewaluacja wsparcia doradztwa zawodowego w obszarze oświaty. Jednym z wątków podejmowanych w badaniu była przydatność opracowań powstałych w ramach realizowanego przez Ośrodek Rozwoju Edukacji projektu pozakonkursowego Efektywne doradztwo edukacyjno-zawodowe dla dzieci, młodzieży i dorosłych (Działanie 2.14 PO WER). Wyniki raportu ukazują w bardzo pozytywnym świetle opracowane przez Ośrodek Rozwoju Edukacji przykładowe programy preorientacji, orientacji i doradztwa zawodowego, a także rozwiązania organizacyjne dot. wewnątrzszkolnych systemów doradztwa zawodowego. Raport wskazuje również na znaczący wpływ rezultatów wyżej przywołanego projektu na rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 lutego 2019 r. ws. doradztwa zawodowego (Dz. U. 2019 poz. 325). Ponadto respondenci na wysokim poziomie oceniali dostępność i jakość materiałów multimedialnych opracowanych przez Ośrodek Rozwoju Edukacji.

 

 

Poniżej zamieszczamy dwa – obszerne – fragmenty tego raportu, które zawierają najważniejsze informacje o tym badaniu i syntezę jego wyników, a także link do jego pełnej wersji:

 

 

 

EWALUACJA WSPARCIA DORADZTWA ZAWODOWEGO
W OBSZARZE OŚWIATY

 

Badanie wartości wskaźnika rezultatu długoterminowego PO WER

 

Raport końcowy

 

[…]

 

Streszczenie

 

 

Cele badania

 

Głównym celem badania była ocena realizacji celu PO WER dotyczącego doradztwa zawodowego oraz potrzeb dalszego wsparcia doradztwa zawodowego w przyszłości. W ramach badania ustalono osiągniętą wartość wskaźnika rezultatu długoterminowego „Odsetek szkół i placówek dla młodzieży i dorosłych w których funkcjonuje doradztwo edukacyjno-zawodowe zgodnie z wypracowanymi wzorcami”, oceniono dotychczasowe efekty realizacji projektów w obszarze doradztwa zawodowego, zidentyfikowano bariery i luki w zapewnieniu dostępu do wysokiej jakości usług doradztwa zawodowego oraz wypracowano rekomendacje.

 

Metodologia badania

W badaniu zastosowano triangulację metod i technik badawczych. Zrealizowano badania ilościowe szkół, uczestników szkoleń trenerów, a także absolwentów. W badaniach jakościowych udział wzięli szkolni doradcy zawodowi, uczestnicy szkoleń zrealizowanych w ramach PO WER, absolwenci, przedstawiciele MEiN oraz ORE. Najważniejsze wnioski z badania

 

1.W okresie realizacji PO WER dostęp uczniów do doradztwa zawodowego uległ wyraźnej poprawie. Więcej szkół zatrudnia doradców zawodowych. Są oni lepiej wykwalifikowani i lepiej przygotowani do pełnienia swoich zadań. Lepszy jest dostęp do materiałów dydaktycznych. W zdecydowanej większości szkół dla dzieci i młodzieży odbywają się wyodrębnione zajęcia z zakresu doradztwa zawodowego. W 85,2% szkół funkcjonuje doradztwo zawodowe zgodne z wypracowanymi wzorcami (założony w PO WER wskaźnik rezultatu długoterminowego). Jest to wartość znacznie powyżej założonego w Programie rezultatu 50%.

 

2.Ten ogólny, pozytywny obraz okazuje się bardziej zróżnicowany ze względu na typ szkoły. Wartość wskaźnika rezultatu długoterminowego osiąga bardzo wysoki poziom dla szkół dla dzieci i młodzieży, bliski 100% w przypadku szkół branżowych I stopnia i techników oraz bliski 90% w przypadku szkół podstawowych i liceów ogólnokształcących, natomiast jest wyraźnie niższa w liceach ogólnokształcących dla dorosłych oraz szkołach policealnych (odpowiednio 33,3% oraz 47,6%). Znaczna część szkół dla dorosłych w ogóle nie realizuje zadań z zakresu doradztwa zawodowego. Przepisy nie nakładają na szkoły dla dorosłych obowiązku zorganizowania wyodrębnionych zajęć z zakresu doradztwa zawodowego. W tym kontekście uzyskaną wartość wskaźnika dla szkół dla dorosłych również należy uznać za zadowalającą.

 

3.Różne elementy modelu doradztwa zawodowego wypracowanego w ramach PO WER są stosowane z różną częstotliwością i intensywnością. Relatywnie gorzej oceniono wykorzystanie przez szkoły zróżnicowanych form zajęć, w jakich prowadzone jest doradztwo zawodowe, wykorzystanie różnych form współpracy z rodzicami czy też  zakres wyposażenia, z którego korzystają osoby realizujące doradztwo zawodowe. W szkołach i placów- kach istnieje zatem przestrzeń do pełniejszego wdrożenia wypracowanego modelu.

 

4.Jednym z kluczowych wyzwań są nadal niewystarczające zasoby finansowe, przeznaczone na realizację doradztwa zawodowego w szkołach. W opinii wielu respondentów, liczba godzin zajęć z doradztwa zawodowego w szkołach jest zbyt mała. Dotyczy to w szczególności szkół, w których liczba godzin doradztwa zawodowego była na poziomie minimalnym (określonym w przepisach prawa). Wskazać można na kilka grup konsekwencji zbyt małych zasobów finansowych przeznaczonych na doradztwo zawodowe:

 

a.Zbyt mała liczba godzin zajęć z zakresu doradztwa zawodowego przekłada się na trudności organizacyjne. Zajęcia z zakresu doradztwa zawodowego są często organizowane na ostatnich lekcjach lub w ramach zastępstw, nieregularnie, co obniża ich efektywność, spada ich ranga i znaczenie.

 

b.Ograniczona jest skala realizacji pozostałych zadań związanych z doradztwem zawodowym takich jak np. współpraca z nauczycielami, rodzicami i otoczeniem szkoły, organizacja i udział w różnego rodzaju targach i wydarzeniach itd. Przy ograniczonych zasobach w części szkół doradcy zawodowi są zatrudnieni tylko w wymiarze niezbędnym do realizacji minimalnej liczby godzin zajęć z zakresu doradztwa zawodowego i w efekcie brak im czasu na realizację dodatkowych zadań.

 

c.W szkołach dominują zajęcia grupowe z doradztwa zawodowego. Część uczniów potrzebuje natomiast konsultacji indywidualnych. Dotyczy to w szczególności osób, które mają więcej wątpliwości związanych z wyborem dalszej ścieżki edukacyjno-zawodowej, a przede wszystkim uczniów z różnymi trudnościami, zagrożonych wypadnięciem z systemu edukacji.

 

Powyższe trudności ograniczają możliwości pełnej realizacji celów doradztwa zawodowego, określonych w Ustawie o systemie oświaty.

 

5.Optymalnym modelem funkcjonowania doradztwa zawodowego w szkole, przywoływanym przez niektórych badanych, a także występującym w niektórych szkołach, jest zatrudnienie doradcy zawodowego na etacie (lub przynajmniej części etatu). Pozwala to wygospodarować zasoby na zwiększenie liczby zajęć z zakresu doradztwa zawodowego, realizację dodatkowych zadań związanych z doradztwem zawodowym oraz prowadzenie doradztwa indywidualnego, w zależności od bieżących potrzeb uczniów i ich rodziców.

 

6.Wdrażany w Polsce model doradztwa zawodowego koncentruje się na roli szkoły i jej współpracy z bezpośrednim otoczeniem. Szkoła może współpracować w tym obszarze z różnymi podmiotami, jednak ostatecznie to ona odpowiada za świadczenie doradztwa zawodowego uczniom. Przypisanie całości zadań związanych z doradztwem zawodowym szkołom powoduje, że część z nich realizuje je na poziomie minimalnym (możliwie 5 najtaniej), co może mieć przełożenie na jakość świadczonych usług. W niektórych krajach UE tworzone są na poziomie lokalnym lub regionalnym wyspecjalizowane instytucje, które realizują zadania w zakresie doradztwa zawodowego uzupełniając ofertę szkół. W Polsce dotychczas nie uwzględniono takich struktur. Jednak, przy wsparciu ze środków z Krajowego Programu Odbudowy, mają być tworzone branżowe centra umiejętności. Centra te będą mogły wspierać szkoły i placówki w realizacji doradztwa zawodowego.

 

7.Zgodnie z wynikami badania absolwentów, efekty doradztwa zawodowego są niejednoznaczne. Prawie połowa absolwentów szkół z 2021 r. w ogóle nie pamięta, że miała zajęcia z doradztwa zawodowego, co potwierdza wniosek o małej skali realizacji tych zajęć i ich niskiej randze. Spośród tych absolwentów, którzy deklarowali uczestnictwo w zajęciach z zakresu doradztwa zawodowego, mniej niż połowa deklaruje, że zajęcia te pomogły im w odkryciu swoich mocnych i słabych stron, w wyborze dalszej ścieżki kształcenia lub zawodu.

 

8.Wyzwaniem pozostaje przygotowanie kadry do prowadzenia zajęć z zakresu doradztwa zawodowego. Choć w porównaniu do okresu sprzed wdrażania PO WER zajęcia te prowadzi wyraźnie więcej osób posiadających wymagane kwalifikacje formalne, to jednak w opinii badanych doradców zawodowych, ich umiejętności nie zawsze były wystarczające do prowadzenia zajęć. W szczególności wskazuje się na deficyty w obszarze prowadzenia zajęć w formie aktywnej, z wykorzystaniem metod warsztatowych, poradnictwa indywidualnego. Pandemia COVID-19 pokazała również deficyty w zakresie umiejętności prowadzenia doradztwa zawodowego z wykorzysta- niem narzędzi cyfrowych, zdalnie lub w trybie hybrydowym.

 

9.Na poprawę sytuacji w zakresie doradztwa zawodowego w szkołach zdecydowanie pozytywny wpływ miały projekty realizowane w ramach PO WER. W szczególności pierwszy z projektów pozakonkursowych, dotyczący opracowania założeń systemu doradztwa zawodowego, treści edukacyjnych, przykładowych programów i scenariuszy, miał duży wpływ na sytuację w zakresie dostępności i jakości doradztwa. Jednym z jego podstawowych efektów było rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 12 lutego 2019 r. w sprawie doradztwa zawodowego (Dz. U. 2019 poz. 325). Z punktu widzenia jakości doradztwa zawodowego, istotne znaczenie miało też opracowanie przykładowych programów doradztwa, scenariuszy zajęć oraz modelowych rozwiązań organizacyjnych. Mniejszy wpływ na jakość i dostępność doradztwa, choć nadal istotny, miały szkolenia dla trenerów oraz samych szkolnych doradców zawodowych. Sami uczestnicy szkoleń oceniają je bardzo wysoko.

 

10.Jednym z czynników poprawy sytuacji w zakresie doradztwa zawodowego jest dostęp do materiałów dydaktycznych, w tym multimedialnych. Zdecydowana większość osób realizujących zadania z zakresu doradztwa zawodowego w szkołach sama aktywnie poszukiwała i docierała do potrzebnych im materiałów, w tym również materiałów ORE (przykładowych programów doradztwa zawodowego, scenariuszy zajęć). Pewien wpływ na upowszechnienie materiałów miały też szkolenia organizowane w projektach PO WER.

 

Część badanych wskazywała, że materiały wspierające doradztwo zawodowe nie są w wystarczającym stopniu aktualizowane oraz uzupełniane o informacje dotyczące zmieniających się zjawisk i trendów na rynku pracy, np. nie są podawane w nich informacje na temat nowych zawodów, nowych podejść do rekrutacji pracowników itd. Na stronach internetowych poświęconych doradztwu zawodowemu brak jest również bieżących informacji na temat sytuacji na rynku pracy dla poszczególnych zawodów. W materiałach zawarto informacje dotyczące dalszej ścieżki kształcenia dla poszczególnych zawodów. Brak jest natomiast informacji o aktualnej ofercie kształcenia w zawodach.

 

11.Respondenci pozytywnie oceniali dostępność i jakość materiałów multimedialnych opracowanych przez ORE. W wywiadach jakościowych stosunkowo często pozytywnie odnosili się nie tylko do filmów zawodoznawczych, ale również do filmów opracowanych jeszcze w ramach PO KL przez KOWEZiU. Filmy te dotyczą różnych aspektów doradztwa zawodowego (np. identyfikacji zainteresowań) i są krótkie, co zwiększa ich atrakcyjność. Filmy te jednak nie są udostępnione na platformie ZPE oraz nie zostały zaktualizowane (cały czas znajdują się w nich odniesienia do gimnazjów).

 

12.W treściach dotyczących doradztwa zawodowego oraz w scenariuszach zajęć z doradztwa zawodowego nie porusza się kwestii nierówności na rynku pracy, m.in. ze względu na płeć, ale również inne zmienne, np. niepełnosprawność, narodowość, rasę itd. Za pozytywne należy uznać jednak, że materiały multimedialne zostały ocenione jako neutralne pod kątem wpływu na stereotypy ze względu na płeć.

 

13.Choć większość respondentów w badaniu zgadzała się, że zaangażowanie rodziców w doradztwo zawodowe w szkole jest ważne, to w praktyce tego typu działania realizowała tylko część szkół. Tylko nieznacznie więcej niż połowa tych szkół deklarowała, że rodzice byli zainteresowani uczestnictwem w tych działaniach. Szkoły, które nie współpracowały z rodzicami, również wskazywały na niskie zainteresowanie rodziców współpracą oraz brak czasu na nią. Wskazane jest też identyfikowanie, analizowanie i upowszechnianie dobrych praktyk w tym obszarze.

 

Podsumowując, należy stwierdzić, że choć w obszarze doradztwa zawodowego widoczny jest duży postęp, to jednak nadal istnieje potrzeba doskonalenia systemu, w szczególności w zakresie skali świadczenia usług doradztwa zawodowego, jak i jakości oraz kompleksowości usług doradztwa zawodowego.

 

Czytaj dalej »



Łódzki dodatek „Gazety Wyborczej” – w wersji papierowej – dzisiaj (5 sierpnia 20022 r.), ale w Internecie już 1 sierpnia zamieścił wywiad z prof. Bogusławem Śliwerskim, zatytułowany „Nowy rok szkolny będzie trudny. Szkoły przed wyborami jeszcze mocniej się upolitycznią”. Po serii tzw. „oczywistych” pytań redaktorki Justyny Mysior-Pajęckiej – o to jaki będzie nowy rok szkolny, o płace nauczycieli i o spodziewane ich odejścia z pracy – padły także trzy ostatnie pytania, na które odpowiedzi profesora warte są upowszechnienia.

 

Oto ta druga część zapisu owej rozmowy:

 

Foto: Tomasz Stanczak/Agencja Wyborcza.pl[www.lodz.wyborcza.pl/lodz/]

 

Prof. dr hab. Bogusław Śliwerski – badacz współczesnej myśli pedagogicznej, teorii wychowania, polityki oświatowej i edukacji alternatywnej na świecie

 

[…]

Justyna Mysior-Pajęcka : –  Jakie zmiany należałoby wprowadzić, a przede wszystkim jaka powinna być polska szkoła, żeby można było mówić o poprawie sytuacji?

 

Prof. Bogusław Śliwerski: – Skończyła się era takiej oczywistości, pewności, stabilizacji. Proszę zobaczyć, że nie jesteśmy w stanie prognozować na dłużej niż kilka lat. A przecież dawniej, w latach 80. wszystkie systemy były oparte nawet na globalnych prognozach, które czasem sięgały 20 czy 30 lat. Teraz prognostyka rozwojowa i ta pedagogiczno-socjologiczna, a także ekonomiczna utraciły swoje możliwości. Kto przewidział, że będzie wojna czy pandemia? Musimy się nauczyć żyć w społeczeństwie ryzyka. Szkoła powinna właśnie temu służyć. Edukacja powinna być otwarta i elastyczna, a nie tak jak proponuje ministerstwo, zamknięta, autorytarna, selektywna, stygmatyzująca czy dyscyplinująca.

 

Kiedy czytam, że dyrektor będzie sprawdzał, czy nauczyciel daje dobry przykład uczniom, to jest to kompromitacja dla tego, kto to napisał.

 

– Podobnie jak z karaniem uczniów za demoralizację, kiedy nikt nie określił, jak jest ona rozumiana. Rozmawiałam z nastolatkiem, który został posądzony o demoralizację, ponieważ odmówił udziału w wigilii klasowej ze względu na to, że nie jest katolikiem.

 

Otóż to. Już dawno w filozofii krytycznej Michel Foucault wykazał, że szkoła jest, podobnie jak zakład psychiatryczny czy zakład karny, więzieniem, panoptykonem. Powodują to radykalne ograniczenia wolności osób, które są w instytucjach totalnych nadzorowane i karane, a więc odczłowieczane. Dzisiejsi uczniowie, tzw. pokolenie Z, wychowywane jest w dostępie do technologii od najmłodszych lat. Mają nieograniczony dostęp do informacji, ale i do wiedzy, a szkoła autorytarna w pewnym sensie staje się archaicznym tworem, który zwiększając dystans do życia, nie przygotowuje ich do niego.

 

Jak można głosić, że młodzież jest uzależniona od smartfonów. W obecnych czasach należałoby zapomnieć o tej kategorii uzależnienia, pomijając pewne zachowania patologiczne, kiedy ten środek ma wyłącznie negatywne oddziaływanie.

 

– Oczywiście takie uzależnienie jest możliwe, ale nie można generalizować.

 

Nawet w programie grantowym ministerstwa dotyczącym innowacyjności jest punkt o umiejętności komunikowania się, a mamy do czynienia z sytuacją, w której Jarosław Kaczyński mówi, żeby ograniczyć młodzieży dostęp do smartfonów, a granty mają służyć temu, żeby nauczyciele mogli pracować z uczniami, którzy mają swoje smartfony. I całe szczęście, że je mają.

 

Niestety, muszę przyznać, że część mojego środowiska się do tego przyczyniła i nastraszyła pewnymi możliwymi negatywnymi konsekwencjami kontaktu młodych osób z komunikatorami elektronicznymi. To był poważny błąd, ponieważ jest to medium, które stało się elementem codziennego życia. Ono ma ważną funkcję do spełnienia m.in.: w sferze bezpieczeństwa osobistego, profilaktyki, informacyjnej i naukowej, dostępie do wiarygodnej wiedzy.

 

 

 

Cały wywiad „Nowy rok szkolny będzie trudny. Szkoły przed wyborami jeszcze mocniej się upolitycznią” 

TUTAJ

 

 

Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz