III nabór w konkursie na utworzenie Branżowych Centrów Umiejętności

 

7 lipca wystartował III nabór w konkursie na utworzenie Branżowych Centrów Umiejętności. Wnioski można składać do 25 września. W poprzednich dwóch naborach wyłoniono 89 beneficjentów. Wartość przyznanego dofinansowania to ponad 1 mld zł.

 

Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji ogłosiła otwarcie III naboru wniosków w konkursie „Utworzenie i wsparcie funkcjonowania 120 branżowych centrów umiejętności (BCU), realizujących koncepcję centrów doskonałości zawodowej (CoVEs) w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności”. Trzeci nabór w ramach konkursu jest otwarty we wskazanych w regulaminie konkursu 122 dziedzinach.

 

Wnioski będą przyjmowane wyłącznie w formie elektronicznej – za pośrednictwem systemu informatycznego FRSE do 25 września 2023 r., do godz. 16:00.

 

Zaproszenie do składania wniosków oraz szczegółowe informacje dotyczące III naboru w ramach konkursu są dostępne na stronie FRSE.

Poprzednie rozstrzygnięcia

 

I nabór wniosków trwał od 15 października do 16 grudnia 2022 r. Wpłynęło 90 poprawnych technicznie wniosków, z czego 75 trafiło do oceny merytorycznej. Ostatecznie do dofinansowania wyłoniono 63 wnioski. Wartość dofinansowania to ponad 700 mln zł.

 

II nabór trwał od 3 lutego do 3 kwietnia 2023 r. i obejmował 65 dziedzin. Wpłynęły 42 wnioski, z których 30 trafiło do oceny merytorycznej. Ostatecznie do dofinansowania wyłoniono 26 wniosków. Wartość dofinansowania to ponad 314 mln zł.[…]

 

Oferta BCU będzie skierowana do szerokiego grona odbiorców, w szczególności do uczniów, studentów, doktorantów, nauczycieli, nauczycieli akademickich oraz pracowników, w obszarze danej dziedziny zawodowej.

 

 

Więcej informacji na temat Branżowych Centrów Umiejętności  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło:  www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/



Także w minioną sobotę (8 lipca 2023 r.), po długiej przerwie (poprzedni post jest z 3 czerwca) Jarosław Pytlak zamieścił nowy tekst, w którym dzieli się z czytającymi swoimi przemyśleniami na temat ewentualnych zmian w edukacji, które powinny zajść po wyborczym zwycięstwie dzisiejszej opozycji. Oto ten tekst – w jego drugiej części okrojony o rozwinięcia głównych propozycji zmian:

 

 

Dziesięć haustów świeżego powietrza

 

Jesienne wybory parlamentarne mogą stanowić punkt zwrotny w dziejącej się na naszych oczach historii polskiej edukacji. Alternatywa jest prosta: albo zachowanie kursu zapoczątkowanego reformą Zalewskiej, twórczo kontynuowanego przez jej następców, albo zmiana, zapewne bardzo radykalna. Pierwsza możliwość oznacza trwałe osadzenie placówek oświatowych w służbie państwa, rozumianego jako obszar jedynowładztwa rządzącego obecnie ugrupowania. Druga daje nadzieję na powrót do idei oświaty w służbie społeczeństwa, a może nawet pójście dalej niż udało się to kiedykolwiek w historii III Rzeczpospolitej, czyli wyjęcia edukacji narodowej ze sfery bieżącego sporu politycznego.

 

O ile jednak wyborca Zjednoczonej Prawicy wie na pewno, że swoim głosem przyczyni się do wykorzenienia ze szkół i przedszkoli wszelkiego rodzaju przejawów liberalizmu w obyczajach i myśleniu, oraz opowie się za wychowaniem patriotycznym i narodowym, czego wyrazistą twarzą jest minister Przemysław Czarnek, o tyle wyborca partii opozycyjnej nie posiada żadnej pewności. Nie dlatego, że bliski mu nurt polityczny nie ma programu dla edukacji (większość ugrupowań go w jakiejś formie deklaruje), ale przede wszystkim ze względu na konieczność uzgodnienia poglądów w ewentualnej zwycięskiej koalicji powyborczej. A to wcale nie będzie proste.

 

Warto mieć świadomość, że stan systemu edukacji ma znikomy wpływ na decyzje w wyborach. Choć może to dziwić, zjawisko łatwo wytłumaczyć. Po prostu większość ludzi interesuje się edukacją jedynie przez pryzmat sytuacji swoich dzieci, ewentualnie wnuków, a to dzieje się głównie w mikroskali. Wakaty, przemęczenie uczniów, czy zaburzenia psychiczne młodych są zazwyczaj odbierane jako wina konkretnej placówki, jej dyrektora lub nauczycieli. Mało kto sięga myślą systemowych przyczyn swoich lokalnych kłopotów. W związku z tym, zapowiadanie zmian w tym obszarze nie jest – nawet przed wyborami – atrakcyjnym tematem dla partii opozycyjnych.

 

Poziom niezadowolenia ze stanu polskiej edukacji, do niedawna wysoki głównie wśród nauczycieli, wzrósł ostatnio także w grupie rodziców oraz uczniów. Wyrazem tego są liczne inicjatywy społeczne, ukierunkowane na wprowadzanie zmian, zarówno małych, możliwych w ramach obowiązującego prawa, jak większych, systemowych, wymagających jego zmiany. Paliwa dla tych działań dostarcza nie tylko rosnąca liczba lokalnych problemów, ale również retoryka ministra Czarnka, publicznie manifestującego przekonanie, że wszystko pod jego rządami układa się doskonale, a jeśli coś trzeba zmienić, on sam wie to najlepiej, i po ponownie wygranych wyborach niezawodnie wprowadzi optymalne rozwiązania.

 

Polski system edukacji nigdy za mojej pamięci nie był ikoną demokracji. Kolejne rządy, bez względu na orientację polityczną, realizowały swoje pomysły bez oglądania się na opozycję. Teraz jednak poziom frustracji jest tak wysoki, że oczekiwanie „tego samo co dotąd, tylko bardziej”, podobnie jak wyglądanie jeźdźca na białym koniu, który sam naprawi wszelkie zło tego systemu, stanowi wyraz naiwności. Jeśli w ogóle możliwa jest zmiana na lepsze, będzie wymagała w jednakowym stopniu dobrych decyzji władz i oddolnego zaangażowania wielu ludzi. Autorytarny styl zarządzania ministra Czarnka nie rokuje tchnięcia nowego ducha w oświatowe masy. Pytanie, czy opozycja jest w stanie zaoferować coś odmiennego?!

 

Gdybym miał odpowiedzieć na to pytanie, opierając się wyłącznie na działaniach partii politycznych, musiałbym zaprzeczyć. Szczęśliwie jednak pojawiło się pewne źródło nadziei, wypływające z aktywności organizacji pozarządowych, a także związków zawodowych i samorządów lokalnych. W roku 2022, z inicjatywy koalicji organizacji społecznych SOS dla Edukacji, powstał „Obywatelski Pakt dla Edukacji” – dokument opisujący wizję polskiej szkoły, postulowaną przez jego sygnatariuszy. W kolejnym kroku, w styczniu 2023 roku, wypracowano wiele konkretnych rozwiązań i rekomendacji działań, wynikających z przyjętych założeń. Wreszcie późną wiosną 2023 roku powstała propozycja 10 rozwiązań prawnych możliwych do wprowadzenia w ciągu 100 dni po wygraniu wyborów.

 

Dla zainteresowanych odsyłacze do źródeł:

 

Obywatelski Pakt dla Edukacji,    10 rozwiązań na 100 dni.

 

 

Czytaj dalej »



 Foto: www.pl.linkedin.com

 

Kacper Nowicki – założyciel i prezes Zarządu Fundacji Varia Posnania, dawniej Przewodniczący Młodzieżowej Rady Miasta Poznania, prowadzący Glantza – Podcast o Poznaniu

 

 

 

Kacper Nowicki jest autorem obszernego tekstu, zamieszczonego w sobotę (8 lipca 202 r.) na portalu OKO.press. Oto jego wybrane (subiektywnie) fragmenty i link do pełnej wersji:

 

 

Nie ma szkoły bez uczniów. Co mogą zmienić w edukacji

jeszcze przed upadkiem Czarnka i PiS-u

 

Co dzieje się, gdy głos społeczności uczniowskiej nie jest brany pod uwagę, pokazała sprawa nauczyciela z Sosnowca Andrzeja Skomorowskiego, znanego z niekonwencjonalnych metod nauczania. Gdy jedna z osób napisała “Pan Andrzej jest zajeb*sty”, został zwolniony.

 

Od publikacji pierwszego projektu Lex Czarnek na stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki minęło ponad 900 dni. Powracający projekt nowelizacji Prawa Oświatowego był przedmiotem nieustannego przeciągania liny pomiędzy Przemysławem Czarnkiem, społeczeństwem obywatelskim i Pałacem Prezydenckim.

 

Prezydent instrumentalnie, acz słusznie, pierwszą próbę wprowadzenia go w życie zablokował. Po dwóch latach tej walki należy zastanowić się, czy nie lepiej zmienić w edukacji co się da. Jeszcze przed upadkiem PiS-u, o ile takowy nastąpi.

 

Choć ustawa firmowana nazwiskiem Ministra wciąż nie obowiązuje, debata publiczna nieustannie ogniskuje się na niej. Wszystkie demokratyczne partie opozycyjne mówią jak jeden mąż – Czarnek do dymisji! I na tym kończy się spora część dyskusji o zmianach, których kilkusetletni system szkolnictwa potrzebuje natychmiast.[…]

 

Władza jest w samorządach

 

Tymczasem opozycja, z przewagą Platformy Obywatelskiej, ma ogromną władzę kształtowania polskiej oświaty. Tą przewagą jest władza w samorządach, które szkołami na co dzień zarządzają.

 

W dyskusji o edukacji zapomina się bowiem, że pomimo skostnienia i silnej centralizacji, system oświaty ma szereg bezpieczników rozkładających decyzyjność w szkolnictwie pomiędzy MEiN, samorządy i poszczególne placówki.

 

Referenda szkolne, działania antydyskryminacyjne, czy finansowe wsparcie projektów młodzieżowych, to część z proponowanych przez poznańską Fundację Varia Posnania praktyk. […]

 

Miejscy rzecznicy praw ucznia

 

Czytaj dalej »



 

 

Minął drugi tydzień wakacji – dla felietonisty oświatowego to tzw. „sezon ogórkowy”. Siadając do pisania tego tekstu nie mogłem się decydować które z wydarzeń tego tygodnia o których informowałem na OE uczynić jego tematem. I po chwili zastanowienia kolejno je eliminowałem.

 

No bo co tu mogę dodać do licznych, dostępnych w mediach, komentarzy  o wynikach tegorocznych egzaminów: ósmoklasisty i maturalnego? O pierwszych czternastu podpisanych umowach na sfinansowanie branżowych centrów umiejętności też nie miałem nic ciekawego do dodania. I wtedy przypomniałem sobie informację, zacytowaną z „Portalu Samorządowego”, o środowym spotkaniu przedstawicieli KSOiW NSZZ „Solidarność” z  kierownictwem MEiN. I że po raz pierwszy w niedawno powierzonej mu roli przewodniczącego tej sekcji wystąpił tam dr Waldemar Jakubowski.

 

I dalej moje myśli popłynęły w tym kierunku, to znaczy roli nauczycielskich związków zawodowych, ich przywództwa i wagi „statystycznego zaplecza” członkowskiego w odniesieniu do ogółu pracujących w polskie oświacie  i szkolnictwie wyższym nauczycielek i nauczycieli.

 

Przy okazji oszukiwania w Internecie  informacji na ten temat znalazłem aktualne dane statystyczne  o liczbie nauczycieli (tak, tak – zawsze jest tam mowa o NAUCZYCIELACH). W roku szkolnym 2020/2021, kiedy wszyscy zmagaliśmy się z pandemią, w tym z nauką zdalną, ogółem pracowało w szkołach 513 868 nauczycieli, w tym 423 120 to były kobiety, a 90 748 to mężczyźni, że około 90 proc. nauczycieli w Polsce to kobiety. Ciekawe, że – jak dotąd – feministki nie upomniały się o zmianę we wszystkich dokumentach określenia „zawód nauczyciel” na „zawód nauczycielka”.

 

Zacznę od przypomnienia, że obradujące w dniach 17 – 18 maja w Poroninie XXXI Walne Zebranie Delegatów Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wybrało nowego przewodniczącego. Dotychczasowy, wieloletni przewodniczący (trzy kadencje, czyli 12 lat) – Ryszard Proksa, były nauczyciel WF i Zespole Szkół nr 1 w Ostrowcu Świętokrzyskim (tak zwany Ekonomik), aktualnie liczący sobie 68 lat, nie ubiegał się już o czwartą kadencje. Do wyborów przystąpiło dwóch kandydatów Roman LaskowskiWaldemar Jakubowski. Już w pierwszej turze głosowania wybrany został dr Waldemar Jakubowski – absolwentem filologii polskiej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego,  dotychczasowy wiceprzewodniczący Regionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ„S”. Nadal jest on w wykazie nauczycieli Szkoły Podstawowej w Chodlu  jako nauczyciel języka polskiego. Nie udało mi się ustalić kiedy, w jakiej uczelni i na jaki temat obronił on pracę doktorską.

 

Przypomnę jeszcze, ze kontrkandydatem, który przegrał te wybory, był Roman Laskowski – także już wieloletni przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność”.

 

I jeszcze jedna informacja, do której przy okazji dotarłem: sekcja oświaty i wychowania  jest najliczniejszą sekcja w całym Związku Zawodowym „Solidarność” – liczy ponad 43 tys. członków. Niestety – nie wiadomo ilu w tej liczbie jest pracowników administracji i obsługi i ilu już emerytowanych nauczycielek i nauczycieli. Na podstawie mojej skąpej wiedzy zakładam, że czynnych nauczycieli i nauczycielek jest w tej sekcji mniej niż połowa…

 

Przypomnę jeszcze raz, że według GUS w roku szkolnym 2021/2022 nauczycieli zatrudnionych na pełny etat od przedszkola po szkołę ponadpodstawową w skali całego kraju było 515,7 tysięcy! Przy założeniu, że czynnych, pełnoetatowych nauczycielek i nauczycieli do „Solidarności” należy 20 000 osób, daje to niecałe 4% !

 

I to liderzy tego właśnie związku zawodowego reprezentują przed rządem interesy całego środowiska nauczycieli – bo rząd PiS im właśnie daje życzliwiej ucha. Jak wiemy – o wiele słabsze „przebicie” w tej sprawie ma ZNP, który informuje, że jest ich 200 000, skupionych w 16 okręgach wojewódzkich, 1300 oddziałach powiatowych i gminnych, 12 tysiącach ognisk w szkołach i placówkach. Tu także nie wiemy ilu z tej liczby to pracownicy administracji i obsługi, ilu emerytów i emerytek. Ale najprawdopodobniej jest tam zrzeszonych wielokrotnie więcej czynnych nauczycielek i nauczycieli, niż w „Solidarności”.

 

Ale nawet sumując członkostwo w obu tych związkach nietrudno dojść do wniosku, że ok. 4/5 ogółu nauczycielek i nauczycieli pracujących w szkołach i przedszkolach nie należy do żadnego związku zawodowego.

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



 

Serwis Samorządowy PAP poinformował o utworzeniu specjalnego portalu, który ma zbierać w jednym miejscu informacje, usługi i narzędzia związane z edukacją i nauką. Oto fragmenty tego tekstu:

 

 

Ruszył rządowy portal edukacja.gov.pl

 

W czwartek ruszył portal edukacja.gov.pl, który ma zbierać w jednym miejscu informacje, usługi i narzędzia związane z edukacją i nauką – poinformowała pełnomocnik ministra edukacji i nauki ds. transformacji cyfrowej Justyna Orłowska.

 

Uruchomiona w czwartek strona na razie ma charakter informacyjny, ale docelowo ma przekształcić się w portal oferujący równie szeroki zakres e-usług jak pacjent.gov.pl czy podatki gov.pl. Zgodnie z założeniami w jednym miejscu mają zostać zebrane najważniejsze informacje, usługi i narzędzia związane z edukacją i nauką, z których będą mogli korzystać uczniowie, rodzice, nauczyciele, studenci i absolwenci. Portal ma umożliwić załatwianie wszystkich spraw związanych z edukacją online (dostęp do informacji, kontakt ze szkołą, cyfrowe podpisywanie dokumentów etc.). […]

 

Niebawem każdy z państwa będzie mógł otworzyć swoje konto edukacyjne, na którym będą dostępne dokumenty poświadczające wasze wykształcenie. Tak naprawdę jest to pierwszy krok do tego, by wszystkie e-usługi i wszystkie cyfrowe, edukacyjne rzeczy mogły się znaleźć w jednym miejscu. Wielka droga przed nami. Dziś symboliczne otwarcie” – powiedziała Orłowska. (Justyna Orłowska – pełnomocniczka ministra edukacji i nauki ds. transformacji cyfrowej- WK)   […]

 

 

Cały tekst „Ruszył rządowy portal edukacja.gov.pl” –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.samorzad.pap.pl



I jeszcze jeden tekst na temat ogłoszonych dzisiaj wyników tegorocznych egzaminów maturalnych – z portalu ONET. Zamieszczamy jego część, gdyż  autorem tekstu jest  łodzianin – Maciej Kałach, a w przytoczonej poniżej części znajdziecie opinie dwóch łodzian:

 

Foto: Marcin Obara/PAP

 

Wiceminister Dariusz Piontkowski oraz szef CKE Marcin Smolik

podczas ogłaszania wyników matur

 

 

Nauczyciele o wynikach matury. Najlepiej od „amnestii Giertycha”. „Ustawione” przez rządzących

 

 […]

 

Dariusz Piontkowski, wiceminister edukacji, zapytany w piątek o powód lepszych wskaźników niż w latach ubiegłych, stwierdził, że najpewniej jest nim koniec perturbacji ze zdalnym nauczaniem w okresie epidemii koronawirusa (bezpośrednio przed nią zdawalność była ok. 80-procentowa).

 

Ponadto, jak dodał Piontkowski, młodzież w liceach miała bardziej przyłożyć się do nauki, przestraszona doniesieniami o wyższym poziomie trudności tzw. nowej formuły, choć – zdaniem ministra – te doniesienia nie były precyzyjne.

 

Co na to Dariusz Chętkowski?

 

Na tak wysoki odsetek sukcesów czekaliśmy przez wiele lat – cieszy się łódzki nauczyciel.

 

Dopiero zagłębienie się w statystyki pozwala zauważyć, że ostatnio lepiej było tylko w 2007 r., czyli dla rocznika objętego słynną „amnestią Giertycha” (aż 90 proc. – można było wtedy otrzymać świadectwo dojrzałości przy niezaliczeniu jednego egzaminu w pierwszym terminie – bez konieczności przystępowania bez poprawki).

 

Niepokój Chętkowskiego – i pewnie jego przyszłych uczniów – budzi informacja podana na końcu piątkowej konferencji Piontkowskiego i dyrektora CKE. Zgodnie z nią za dwa lata znów zmienią się zasady matury. Zdaniem Chętkowskiego szefowie systemu egzaminacyjnego nie przypomnieli o tym bez powodu – to ukryty komunikat: „może być trudniej”.

 

Inaczej patrzy na piątkowe wyniki Bogusław Olejniczak, który zwraca uwagę, że tzw. nowa formuła była elementem zmian w oświacie, zawierających także likwidację gimnazjów (absolwenci liceum z 2023 r. to pierwszy rocznik po ośmioletniej podstawówce i czteroletnim ogólniaku – nie przeszli oni przez gimnazjum).

 

Obecna ekipa rządząca musiała znaleźć potwierdzenie, że likwidacja gimnazjów była słuszna i stąd tak dobre wyniki. Przewidywałem taki właśnie scenariusz i mówiłem o nim od dawna – twierdzi Olejniczak. Obecnie kończy on kierowanie XI LO w Łodzi, w przeszłości był on długoletnim dyrektorem łódzkiego Gimnazjum nr 1.

 

Według Olejniczaka poziom zdawalności można odpowiednio „ustawiać” i to właśnie wydarzyło się przy ogłaszaniu rezultatów matur w 2023 r.

 

 

Cały tekst „Nauczyciele o wynikach matury. Najlepiej od „amnestii Giertycha”. „Ustawione” przez rządzących” 

–  TUTAJ

 

 

Źródło: www.onet.pl

 



 

Tematem dnia jest dzisiaj ogłoszenie przez Centralną Komisję Egzaminacyjną wyników tegorocznych egzaminów maturalnych. Zanim podeślemy linkiem na stronę CKE proponujemy obszerne fragmenty tekstu, zamieszczonego na portalu na:Termat:

 

 

Są już wyniki tegorocznych matur. CKE ujawniła szczegółowe dane

 

Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wyniki tegorocznych matur. Egzamin dojrzałości w tym roku zdało 84,4 proc. maturzystów, do sesji poprawkowych przystąpi 11,3 procent zdających.

 

Jak przekazała 7 lipca Centralna Komisja Egzaminacyjna, w nowej formule maturę zdało 91,1 proc. uczniów, natomiast w starej 74,6 proc. Z języka polskiego zdało 97 proc: w nowej formule 98 proc., 95 proc. w formule starej. Z matematyki w zakresie podstawowym maturę zdało 88 proc. przystępujących: 94 proc. w nowej formule, 80 proc. w starej, a z pisemnej części podstawowej języka angielskiej 97 proc. […]

 

Jak przekazał szef CKE Marcin Smolik, spośród wszystkich absolwentów liceum maturę zdało 91,1 proc., natomiast do sesji poprawkowej będzie mogło przystąpić 6,4 proc. zdających.

 

Jeśli chodzi o uczniów technikum, egzamin dojrzałości zaliczyło 74,6 proc., a do poprawki może podejść 18,4 proc..

 

Wśród uczniów liceum egzamin maturalny z języka angielskiego zdało 98 proc. abiturientów, z matematyki 94 proc., a z języka angielskiego 98 proc..

 

Natomiast wśród tegorocznych absolwentów techników, szkół artystycznych i szkół branżowych II stopnia egzamin dojrzałości z języka polskiego zaliczyło 95 proc. zdających, z matematyki 80 proc., a z języka angielskiego 95. proc..

 

 

Matura 2023 – średnia wyników dla liceum i technikum

 

Jak podała Centralna Komisja Egzaminacyjna, średnia możliwych do zdobycia punktów przez absolwentów prezentuje się następująco:

> j. polski na poziomie podstawowym – 66 proc.;

> matematyka na poziomie podstawowym – 71 proc.;

> j. angielski na poziomie podstawowym – 85 proc..

 

Średni wynik możliwości uzyskania wszystkich możliwych punktów przez uczniów techników, szkół artystycznych i branżowych II stopnia to:

> j. polski na poziomie podstawowym – 57 proc.;

> matematyka na poziomie podstawowym – 51 proc.;

> j. angielski na poziomie podstawowym – 73 proc..

 

[…]

 

Cały tekst  „Są już wyniki tegorocznych matur. CKE ujawniła szczegółowe dane”  –  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.ntemat.pl

 

 

  x           x           x

 

 

 

 

Informacje wstępne o wynikach egzaminu maturalnego w 2023 r.  –  TUTAJ

 



Foto: www.solidarnosc.org.pl/oswiata/

 

Fragment  sali, na której 5 czerwca doszło do spotkania związkowców  oświatowej „Solidarności” z kierownictwem MEiN

 

Wczoraj (6 lipca 2023 r.) na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji” znaleźliśmy obszerny tekst autorstwa Bogdana Bugdalskiego, opatrzony optymistycznym tytułem: Będą korzystne zmiany w emeryturach nauczycielskich. Oświata musi jednak na nie poczekać”. Oto jego fragmenty:

 

 

Rozmowy Solidarności oświatowej z rządem nie przyniosły spektakularnych zmian w warunkach przechodzenia nauczycieli na wcześniejszą emeryturę. Ale związkowcy są dobrej myśli.

 

 

-Solidarność oświatowa chce zmian w rozwiązaniach proponowanych w nowelizacji Karty Nauczyciela, zwłaszcza gdy chodzi o warunki przechodzenia na wcześniejszą emeryturę.

 

 

-Według przewodniczącego związku, dodany przepis art. 88a zostanie poprawiony – jak nie teraz, to w kolejnej nowelizacji.

 

 

-Związkowcy chcą, by nauczyciele, którzy nie odejdą na emeryturę otrzymali specjalną 15-proc. premię.   

 

Rozpoczęliśmy proces negocjacji, spotkaliśmy się z kierownictwem resortu oraz prezes ZUS Gertrudą Uścińską i przedstawiliśmy swoją koncepcję zmian, która została wysłuchana. Pani prezes ZUS od razu zastrzegła, że musi obliczyć skutki tych działań i dopiero wtedy będziemy rozmawiać. Spodziewaliśmy się tego, dlatego że nasze propozycje były daleko idące. Więc teraz będziemy się spokojnie wymieniali pismami i czekali na następne spotkaniestwierdził Waldemar Jakubowski, podsumowując rozmowy w Ministerstwie Edukacji i Nauki.m[…]

 

Wczorajsze rozmowy były jednak poświęcone przede wszystkim warunkom przechodzenia nauczycieli na wcześniejszą emeryturę przewidzianym w ustawie nowelizującej Kartę Nauczyciela i kilkanaście innych aktów. Zakłada ona m.in. umożliwienie przechodzenia na emeryturę ściśle określonej grupie nauczycieli i to według wyznaczonego przepisami harmonogramu począwszy do 1 września 2024 r. [,,,]

 

– Chcemy także, żeby ta emerytura była naliczana w sposób, który będzie bardziej korzystny dla nauczycieli – mówi Waldemar Jakubowski.

 

W trakcie rozmów w MEiN przedstawiciele Solidarności zaproponowali także, żeby w Karcie Nauczyciela znalazł się przepis, który będzie nauczycieli zachęcał do dłuższej pracy. […]

 

Związkowcy mają liczne poprawki do ustawy nowelizującej Kartę Nauczyciela. Jeśli zostaną one odrzucone teraz, to znajdą się w kolejnej nowelizacji. […]

 

 

 

Cały tekst „Będą korzystne zmiany w emeryturach nauczycielskich. Oświata musi jednak na nie poczekać” 

–  TUTAJ

 

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

 

 

Plik wideo na YouTube – „Spotkanie z Ministrem Edukacji i Nauki. 05.07.2023 r.”  –  TUTAJ

 

 



 

Wczoraj (5 lipca 202 r.) na stronie „Krytyka Polityczna” zamieszczono obszerny tekst autorstwa Katarzyny Przyborskiej o Szkole w Chmurze. Oto jego (subiektywnie wybrane przez redaktora OE) fragmenty:

 

 

Eksperyment Szkoła w Chmurze i jego wrogowie. Zaufanie dobre, kontrola lepsza?

 

[…]

 

System publicznej edukacji dosięgnął poważny kryzys. Ze szkół systemowych uciekają i uczniowie, i nauczyciele. Uciekają przed stresem, tłokiem, przeładowaną podstawą programową, coraz niższą jakością edukacji, kolejnymi – eksperymentalnymi i ideologicznymi – pomysłami kolejnych minister i ministrów edukacji, ale też przed brakiem czasu na swoje pasje, testozą, brakiem czasu na naukę, na czytanie książek. Bo i na to, kiedy pędzisz od klasówki do klasówki, nie ma czasu. Uciekają, krótko mówiąc, przed anachronicznym systemem, który pożera czas i energię, ale nie daje kompetencji potrzebnych we współczesnym świecie. Nauczycielom nie przynosi godziwych pieniędzy, zaś uczniom zbyt wielkiej nadziei na dobrą edukację i godne płace w dorosłym życiu.

 

Do liceów niepublicznych w ostatnim roku uczęszczało 72 265 uczniów, co oznacza wzrost, w stosunku do roku szkolnego 2013/2014, ponad trzykrotny (!). Co dziesiąty licealista uczy się zatem w szkole niepublicznej. Licząc razem z podstawówkami, poza szkołami publicznymi jest już 6,2 proc. uczennic i uczniów, czyli dokładnie 254 604.

 

Część z tych osób przeszła do edukacji domowej dlatego, że pojawiła się Szkoła w Chmurze, działająca już trzy lata. Zaczynała z grupą stu uczniów, w kolejnym roku było ich 1000, a na początku roku szkolnego 2022/2023 – już 10 000. Teraz przyrost, według dyrektorki Chmury Barbary Jędrusiak będzie mniejszy, bo szkoła nie promuje się już, a nowi uczniowie trafią tu zatem tylko z polecenia. Niemniej jednak zakłada, że w rok szkolny 2023/2024 wystartuje około 30 tysięcy chmurowiczów.

 

Szkoła jest bezpłatna. To rewolucja, bo dotychczas, żeby zabrać dziecko z systemu publicznego, trzeba było mieć pieniądze, albo przynajmniej dużo czasu i kompetencje, żeby uczyć dziecko w domu. Osobom, które pracują, ale nie mają wolnych przynajmniej 2 tysięcy miesięcznie na edukację niepubliczną, pozostawało ciułanie na korepetycje, które zabierały dzieciakom resztki wolnego czasu, sprowadzając ich dzieciństwo do ciężkiej pracy nieraz od siódmej rano, w przepełnionych po reformach szkołach, do późnych godzin wieczornych, kiedy to, przysypiając, kończyły odrabiać prace domowe. […]

 

Jednocześnie uczennice Chmury realizują tę samą co wszyscy podstawę programową, otrzymują świadectwa, przystępują do egzaminu ósmoklasistki i do matury.

 

Twórcy szkoły piszą o sobie: „Tworzymy społeczność ludzi, którzy uwierzyli, że edukacja może wyglądać inaczej. Wspólnie z uczniami, uczennicami, rodzicami, nauczycielami, nauczycielkami, edukatorami, edukatorkami i specjalistami i specjalistkami różnych dziedzin rozwijamy szkołę na miarę XXI wieku”.[…]

 

Platforma, jak się wydaje, zmienia wszystko. Zdejmuje bowiem z rodziców konieczność przygotowywania kolejnych lekcji, ślęczenia nad podręcznikiem, sprawdzania gdzie kończy się podstawa programowa, a zaczyna podręcznik. Tradycyjne podręczniki w dodatku pisane są różnie, wiele powiedziano już o abstrakcyjnym sposobie podawania wiedzy np. historii, po której dzieci nie rozumieją przyczyn, konsekwencji ani następstw wydarzeń, a jedynie wbijają sobie w pamięć kilka dat.

 

Platforma jest bardzo fajnie przygotowana. Dopasowana do podstawy programowej. Potrzebne są też oczywiście podręczniki, dodatkowe materiałyopowiada Agata, mama uczennicy ósmej klasy Szkoły w Chmurze.Moja córka czytała całe obszary podręcznika, co dawało jej ogólny pogląd, a potem rozwiązywała karty pracy, skupiając się na konkretnych informacjach.

 

Niektórzy uczniowie i rodzice mówią, że nie zdecydowaliby się na edukację domową bez tej platformy, to jest przejrzysta umowa między szkołą a uczniem, który wie, czego od niego chcemy, co nam ma pokazać na koniec roku – mówi Barbara Jędrusiak.

 

Osobiście potwierdzam: jedno z moich dzieci uczy się w Chmurze (drugie w szkole publicznej) i ja też nie zdecydowałabym się na ten eksperyment, gdyby nie platforma prowadząca przez podstawę programową. […]

 

Platforma też jest tylko narzędziem pomocniczym, nie obowiązkowym, nie ma punktów za to, że przeszło się przez wszystkie działy podstawy programowej, nie liczy się to do oceny końcowej.

 

I tak faktycznie jest. Szkoła w Chmurze dostarcza narzędzi, ale odpowiedzialność za edukację biorą na siebie rodzice. To na nich spoczywa obowiązek motywowania, dopilnowania, sprawdzania, wspierania. Na tym polega edukacja domowa. Potwierdza to Wojciech Kraszewski: – Oczywiście, nauka domowa nie jest dla wszystkich. Tylko dla tych, którzy chcą się uczyć. Tu trzeba systematyczności, własnego planu na to, jak się uczyć, jak zorganizować sobie plan nauki.

 

Samodzielności trzeba się nauczyć. Szkoła systemowa trenuje w uczeniu się na rozkaz, z przymusu, z konieczności, ze strachu, na czas, do egzaminu, do testu. Jeśli się ten przymus zdejmie, wola, świadomość, potrzeba nauki nie pojawiają się natychmiast. To jest proces: uwolnić ciekawość, przypomnieć sobie dziecięcą, przedszkolną radość poznawania, a do tego uwewnętrznić „dyrektora”, wypracować dyscyplinę, wyćwiczyć wolę, odnaleźć wewnętrzną motywację. O ciemnych stronach wewnętrznego „dyrektora” pisał obszernie Byung-Chul Han w Społeczeństwie zmęczenia, który przekonywał, że w sumie łatwiej człowiekowi mierzyć się z opresją zewnętrzną niż wewnętrzną, bo od wewnętrznej nie da się uciec – trudno się wobec niej zbuntować.[…]

 

Wolności trzeba się uczyć jak wszystkiego innego – i da się.

 

Czytaj dalej »



Wczoraj (4 lipca 2023 r.) na stronie MEiN zamieszczono informację o podpisaniu umów na  realizację pierwszych 14-u BCU:

 

 

Nowa jakość szkolnictwa zawodowego w Polsce – podpisanie pierwszych umów w ramach Branżowych Centrów Umiejętności

 

[…]

 

 

 

4 lipca 2023 r. w obecności Ministra Edukacji i Nauki Przemysława Czarnka oraz Sekretarz Stanu w MEiN Marzeny Machałek zostały podpisane pierwsze umowy na utworzenie Branżowych Centrów Umiejętności. Podpisy na dokumentach złożyli przedstawiciele beneficjentów oraz Dawid Solak, Zastępca Dyrektora Generalnego Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji, która jest operatorem projektu.

 

Podczas uroczystości podpisania umów szef MEiN zwracał uwagę na nowatorski charakter Branżowych Centrów Umiejętności. Podkreślał, że jest to zupełnie nowy projekt w polskim systemie edukacji łączący szkoły, uczelnie, organy prowadzące i poszczególne branże. – Połączenie szkół zawodowych, organów prowadzących te szkoły, najczęściej samorządowców, ale nie tylko, a także branż właściwych i szczególnie ważnych dla poszczególnych regionów i wyższych szkół zawodowych technicznych będzie tworzyło centra rozwoju szkolnictwa zawodowego w Polsce.

 

Branżowe Centra Umiejętności zmienią oblicze polskie kształcenia branżowego na lepszewskazywała z kolei wiceminister Marzena Machałek. Przypominała, że jest kolejny etap wdrażanej od kilku lat reformy kształcenia zawodowego. Sekretarz Stanu w MEiN wymieniała związane z reformą zmiany w podejściu do kształcenia. Mówiła m.in. o doradztwie zawodowym, prognozie zapotrzebowania na zawody, zróżnicowaniu finansowania, udziale pracodawców i przybliżeniu kształcenia do rzeczywistych warunków pracy.

 

Wiceminister podkreślała, że oferta BCU jest skierowana do uczniów, nauczycieli, osób dorosłych, które chcą się przekwalifikować, a placówki te będą wiodącymi w regionie, a nawet w całym kraju ośrodkami w danej branży. – Te ośrodki będą pokazywały kierunki rozwoju danej branży – podsumowała.

 

                            Podpisane umowy objęły następujące dziedziny:

 

1.florystyka – Śląskie Centrum Florystyczne Rekpol sp. z o.o. – 10 mln zł,

2.obuwnictwo – powiat wadowicki – 10 mln zł,

3.energetyka odnawialna (słoneczna) – powiat żywiecki – prawie 11,7 mln zł,

4.elektronika – powiat jarosławski – 13 mln zł,

5.mechatronika – gmina Wałbrzych – 16 mln zł,

6.piekarstwo – miasto Poznań – prawie 12 mln zł,

7.przemysł ceramiczny – powiat opoczyński – 12 mln zł,

8.przemysł lotniczy – powiat mielecki – ponad 15,5 mln zł,

9.mechanizacja rolnictwa – powiat kaliski – prawie 13 mln zł,

10.eksploatacja portów i terminali lotniczych – Zakład Doskonalenia Zawodowego w Katowicach – 12 mln zł,

11.elektryka – miasto Siedlce – 13 mln zł,

12.realizacja nagrań i nagłośnień – województwo łódzkie – prawie 11 mln zł,

13.geodezja – powiat zamojski – 10 mln zł,

14.górnictwo – Miedziowe Centrum Kształcenia Kadr w Lubinie, KGHM – prawie 11 mln zł.

 

Pierwsza umowa została podpisana z PKP Intercity. […]

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/

 

 

 

To jest mniej niż ¼ wniosków, zatwierdzonych w pierwszej edycji naboru do tego programu. 3  kwietnia 202 roku ogłoszono, że do programu pozytywnie zakwalifikowano 60 zgłoszonych podmiotów  –  zobacz  TUTAJ