Dzisiaj będzie o tym, co „zalega mi” od ubiegłej niedzieli. Napisałem wtedy w początkowym akapicie felietonu nr 114:

 

Gdy 9 marca zamieszczałem news’a o tym, że MEN uruchomiło specjalny serwis przeznaczony do obsługi debat, jakie pod hasłem „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra Zmiana” „przetoczą” się przez Polskę, i gdy zamieszczono tam harmonogram wojewódzkich debat, w których nie tylko samorządowcy, uczniowie i rodzice – jak to wcześniej podawano, lecz także nauczyciele i wszyscy (?) zainteresowani będą mogli uczestniczyć – byłem nieomal pewien, że właśnie o tym podzielę się z Wami moimi refleksjami.

 

Jako że tak się wtedy nie stało – wracam dziś do tego tematu, to znaczy do debat, organizowanych przez MEN – w dwu formułach: 16 debat zespołu ekspertów i 16 debat tzw. wojewódzkich. Mamy już za sobą premiery obu tych wersji „dialogu władzy ze społeczeństwem”. ”Obserwatorium Edukacji” informowało o jednym i drugim tym wydarzeniu. Choć obie debaty odbyły się 14 marca: spotkanie ekspertów – w siedzibie MEN w Warszawie, a debata wojewódzka, zgodnie z har- monogramem, o finansowaniu oświaty – we Wrocławiu, przywołuję je dziś, gdyż przed tygodniem pierwszeństwo dałem konkursowi na łódzkiego kuratora. Dwa dni później podobne wydarzenie, tyle że z wiodącym tematem „kształcenie zawodowe” odbyło się w Lublinie. Jako że nic jeszcze w OE o tym nie było, zacytuję fragment oficjalnego komunikatu, jaki na ten temat zamieszczono na stronie ministerstwa:

 

Podczas Lubelskiej Debaty Oświatowej głównym tematem było kształcenie zawodowe. Uczestnicy spotkania rozmawiali m.in. o obecnie funkcjonujących regulacjach prawnych dotyczących szkolnictwa zawodowego, jego połączeniu z potrzebami rynku pracy oraz dostosowaniem do potrzeb pracodawców.

 

Uczestnikom debaty przedstawiono dokładną analizę struktury szkolnictwa zawodowego w województwie lubelskim oraz najpopularniejsze zawody wybierane przez uczniów.

 

Zaprezentowano również efekty realizacji działań w ramach Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki 2007-2013 w województwie lubelskim. Przedstawiono także planowane działania w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego na lata 2014-2020 ze szczególnym uwzględnieniem środków finansowych przeznaczonych na realizację projektów na poziomie centralnym oraz w regionach.[Źródło: www.men.gov.pl]

 

 

Niezwykła to „debata”**, podczas której „uczestnikom przedstawiono”, „zaprezentowano”, „przedstawiono także”. Przepraszam, uczestnicy pono także rozmawiali. O czym? „O obecnie funkcjonujących regulacjach prawnych dotyczących szkolnictwa zawodowego, jego połączeniu z potrzebami rynku pracy oraz dostosowaniem do potrzeb pracodawców.” Jakież to odkrywcze i inspirujące tematy do rozmowy na wojewódzkiej debacie oświatowej… Tylko kiedy odbywała się tam prawdziwa debata?

 

 

Po raz kolejny odczuwam coś, co przyjęło się określać z francuska jako déjà vu. Z racji mojego wieku pamiętam ten czas, kiedy w prasie czytało się relacje „z narad aktywu partyjnego”, podczas których zabierali głos towarzysze zasiadający za stołem prezydialnym: z KC, z KW lub co najniżej – z KP**. Jeśli zdarzyło się tam, że dopuszczono do głosu kogoś „z sali”, to jedynie po to, aby wygłosił „gotowca”, napisanego wcześniej przez specjalistę od propagandy, że „w imieniu (tu nazwa zakładu pracy, czy innego środowiska) i swoim własnym w pełni solidaryzuje się z linią polityczna Partii, genialnie nakreśloną przez towarzysza pierwszego sekretarza….” Ale zawsze pisano, że odbyła się „narada”.

 

 

Drodzy Czytelnicy! Nie będę już dłużej brnął w analizowanie przebiegu owych debat wojewódzkich***, gdyż nie mogę się doczekać, kiedy „przejadę się” po pierwszym spotkaniu grupy „Ekspertów Dobrej Zmiany”. Czytaliście już zapewne informację o tej farsie w OE, zatytułowaną „Przyjechaliście sobie pogadać? To sobie pogadajcie…” Teraz polecę lekturę z innego źródła:
Justyna Suchecka, MEN zaczęło debatę o szkołach. Minister przywitała się i wyszła, „wielkie nieporozumienie”, „instrumentalne traktowanie” – „Gazeta Wyborcza”  –  TUTAJ

 

 

W zeszłotygodniowym felietonie złożyłem oświadczenie, że „żaden ze mnie prorok”, bo pomyliłem się w przewidywaniu kto będzie rządził w łódzkim kuratorium. Jednak dziś mogę odbudować moją zaniżoną tamtym blamażem samoocenę. Pamiętacie felieton nr 110 z 7 lutego, któremu dałem jednoznaczny tytuł: „Zasłona dymna, czyli ogólnopolska debata o systemie oświaty”? I co? Tym razem nie pomyliłem się. Mało, po tym tekście zacząłem „robić” za specjalistę. Kto mnie za takowego uznał? Przeczytajcie przytoczony powyżej artykuł Justyny Sucheckiej, a konkretnie fragment, któremu autorka dała śródtytuł: „Gdyby każdemu dać pięć minut”.

 

 

I nie jest to przelotny osąd moich opinii o debatach ekspertów. Ta sama autorka, tym razem w artykule „A w MEN trwa dyskusja o dyskusji” [„Gazeta Wyborcza”, sobota-niedziela 19-20 marca 2016], ponownie napisała: „Ale jeszcze przed rozpoczęciem cyklu spotkań specjaliści od edukacji zwracali uwagę, że plan prac przyjęty przez MEN jest ryzykowny. Włodzisław Kuzitowicz z portalu Obserwatorium Edukacji komentował:…”

 

 

Wybaczcie, nie mogłem się powstrzymać… To takie przyjemne uczucie, gdy można powiedzieć: „A nie mówiłem?”

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 
* Debata– dyskusja o sformalizowanej formie, wymiana poglądów na dany temat, najczęściej w większym gronie osób. Debata – toczona w większym gronie osób, nakierowana na konkretny temat. Udzielają się wszyscy, którzy uczestniczą.
**Młodszym czytelnikom muszę chyba podać rozwiniecie tych skrótów: KC – Komitet Centralny, KW – Komitet Wojewódzki, KP – Komitet Powiatowy – oczywiście wszystkie to „organy” „kierowniczej siły narodu”, Partii – Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.
*** Kto chciałby dowiedzieć się więcej o lubelskiej debacie, z innego niż MEN źródła, odsyłam do:
Serwis Samorządowy PAP. Debata o edukacji. W Lublinie głównym tematem było kształcenie zawodowe – TUTAJ



Zostaw odpowiedź