
Przed dwoma tygodniami zaprosiliśmy naszych czytelników do wysłuchania podkastu, zatytułowanego „Jak znaleźć szkołę, w której dziecko jest szczęśliwe?”, jaki zamieszczono na stronie Plandaltoński.pl. Dzisiaj proponujemy kolejny odcinek – tym razem zatytułowany „Jak przygotować się do rozpoczęcia roku szkolnego? – tylko sprawdzone sposoby dla nauczyciela od Lucyny Bzowskiej z O/KLANZA w Bogatyni.”. .Tak jak poprzednio – autorem wpisu jest Robert Sowiński.
Przed włączeniem głośników proponujemy lekturę tekstu wprowadzającego:
Drodzy słuchacze,
Będąc na Dolnym Śląsku, nie mogliśmy nie odwiedzić* naszych przyjaciół z KLANZY, czyli Lucyny i Mirosława Bzowskich. Udało nam się namówić Lucynę na wywiad, w którym trochę opowiedziała o tym co robi, jakie zajęcia warsztatowe prowadzi, jak działa PSPiA KLANZA ale udało się też porozmawiać o tym jak do przygotowuje się do zebrań z rodzicami, w tym do pierwszego zebrania z rodzicami pierwszaków. Zachęcamy do przesłuchania tego wywiadu najmłodszych stażem nauczycieli, bo jest to gotowa recepta na to jak budować relacje z rodzicami, jakie tematy poruszać na zebraniach aby wzbudzić zainteresowanie i chęć współdziałania.
Zapraszamy do słuchania – TUTAJ
Źródło: www.plandaltonski.pl
*”Nie mogliśmy nie odwiedzić” – Anna i Robert Sowińscy
Foto: www.google.pl
Nie mogliśmy przeoczyć wywiadu z posłanką „Nowoczesnej” Katarzyną Lubnauer, jaki dziś opublikowała „Gazeta Wyborcza”, w wersji papierowej opatrując go tytułem „Nowocześnie po Zalewskiej. Czyli jak?”, a w wersji elektronicznej: „Jak Nowoczesna chce zmienić szkołę po Zalewskiej? Do gimnazjów powrotu nie będzie”. Rozmowę prowadziła redaktor Justyna Suchecka. Oto dwa wybrane fragmenty:
Justyna Suchecka: PiS właśnie wyrzucił do kosza wniosek 910 tys. obywateli o referendum edukacyjne, a wy zapowiadacie, że nie przywrócicie gimnazjów. O co chodzi?
Katarzyna Lubnauer: Bo dzieciom i nauczycielom należy się stabilizacja. Nie można zmieniać systemu szkolnego co kilka lat. To byłby kolejny chaos, kolejne stracone lata. Trzeba tak kształtować ustrój szkolny, żeby nie wywracając wszystkiego, odtworzyć te atuty, które miały gimnazja.
Jakie atuty?
Na przykład gimnazja wyrównywały szanse dzieci wiejskich. Po reformie PiS często na osiem lat zostaną w małych, wiejskich podstawówkach. Zwykle gorzej wyposażonych, bez sali gimnastycznej, z łączonymi klasami dla dzieci w różnym wieku. Na dodatek z latającymi nauczycielami przedmiotów przyrodniczych, którzy będą tylko na kilka godzin w tygodniu, bo żeby zebrać etat, będą dojeżdżać do kilku szkół. Należy między bajki włożyć zapewnienia minister Zalewskiej, że każdej podstawówce zapewni taki sam wysoki poziom nauczania.[…]
A co z przygotowanymi przez PiS podstawami programowymi?
Tej zmiany nie możemy odpuścić. Nowe podstawy będą konieczne, bo te, które przyjął rząd, cofają nas o dziesięciolecia. Potrzebujemy więcej projektów, doświadczeń – praktycznego uczenia. Praktycznych rzeczy, ale też przez praktyczne działanie. Przecież musimy uczyć dzieci do czasów i zawodów, sposobu życia, których sami nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Dzieci, które zaraz zaczną naukę, jeszcze będą pracować w drugiej połowie XXI wieku, a część – dożywać wieku XXII. Zapotrzebowanie na proste prace fizyczne z pewnością będzie spadać. Teraz dzieci na to nie przygotowujemy.
Większy nacisk trzeba też położyć na umiejętności społeczne. W USA są zajęcia typu show & tell – uczniowie od najmłodszych lat przynoszą do szkoły projekty, o których opowiadają. Zaczynają od opowiadania o przedmiotach, a dochodzą do debat oksfordzkich. Pracodawcy narzekają na nasze umiejętności komunikacyjne, bo my w szkołach tego właściwie nie ćwiczymy. To też lekcja debatowania w sporze, ale bez kłótni. Z tym też mamy przecież kłopot, widać to w telewizji czy polityce. Podobnie jak z pracą w grupie, ale tu najpierw trzeba dobrze nauczyć jej nauczycieli.[…]
Cały wywiad – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Przed tygodniem tak zapowiedziałem kolejny odcinek „Refleksji starego praktyka o szkole”:
Za tydzień będzie o tym, że „w kupie jest siła”, czyli że nikt nie musi i nie powinien czuć się osamotniony w swych zamiarach nowatorskiego działania. Opowiem gdzie można się zgłaszać, u kogo szukać porady i wsparcia, czyli innymi słowy – PANORAMA EDUKACYJNYCH ŚRODOWISK PROGRESYWNYCH.
Z własnego doświadczenia wiem, że w każdym działaniu, a szczególnie takim, które wykracza poza przyjęte w danym środowisku normy i zwyczaje, które zakłóca „naszą małą stabilizację” i staje się wyzwaniem dla innych, ważną rolę odgrywa poczucie, że nie jest się samotnym w swoich dążeniach, że to co chcę robić znajduje potwierdzenie w działaniach innych podobnie myślących, u których mogą znaleźć nie tylko wsparcie duchowe, ale i konkretne porady w sytuacjach dla mnie nowych i trudnych.
Taka właśnie motywacja, aby ułatwić wszystkim, którzy już to robią, albo którzy przymierzają się, aby do tego ruchu dołączyć, towarzyszy mi przy redagowaniu tej „Panoramy edukacyjnych środowisk progresywnych” Długo poszukiwałem określenia, które zawierałoby w sobie te wszystkie cechy, które charakteryzują owe, tak różnorodne w oferowanych treściach, formach działania i posiadanym dorobku te fundacje, stowarzyszenia, nieformalne środowiska i osoby prywatne, które składają się na tę prezentacje. Uznałem, że przymiotnik „progresywny” będzie tu najbardziej oddającym istotę tych wszystkich inicjatyw i działań, bo „progresywny” oznacza „rozwijający się, wzrastający, postępowy, rozwojowy, nastawiony na rozwój”. (Źródło: ONET. Portal Wiedzy)
Tyle wstępu. Czas na zaprezentowanie tej panoramy „progresywistów”. Kolejność w jakiej będę prezentował jej elementy jest moim subiektywnym wyborem, co nie znaczy, że nie starałem się w tym wprowadzić jakiś porządek. Jego głównymi wyznacznikami są: chronologia i siła oddziaływania na środowisko nauczycielskie.
Obie te cech każą mi przedstawić jako pierwsze Centrum Edukacji Obywatelskiej. Ta fundacja, zarejestrowana w Polsce w 1994, posiadająca status organizacji pożytku publicznego, przeniosła przez te wszystkie lata atmosferę i wiarę w sens pozytywnego działania z pierwszych lat polskiej transformacji. Jej dobrym duchem i liderem od początku jest dr Jacek Strzemieczny – współzałożyciel i prezes zarządu. Aby podkreślić, że nie jest to „czysty teoretyk”, ani „człowiek znikąd” dodam, że w latach 1980–89 był on dyrektorem przedszkola i Ośrodka Rozwoju Umiejętności Wychowawczych przy PTP, a w latach 1989–1994 był dyrektorem Departamentu Kształcenia i Doskonalenia Nauczycieli w Ministerstwie Edukacji Narodowej.
Oto jak CEO informuje na oficjalnej stronie internetowej o swojej działalności (fragmenty):
Pracujemy z dyrektorkami i dyrektorami wszystkich typów i poziomów szkół na rzecz zmian podnoszących efektywność prowadzonego w nich nauczania i wychowania, w tym wprowadzania i rozwijania oceniania kształtującego, metody projektów, samorządności uczniowskiej.[…]
Propagujemy wprowadzanie oceniania kształtującego do pracy szkoły i wspieramy współpracę nauczycieli w zespołach. Z realizowanych tam programów najbardziej znanym jest program Szkoła Ucząca Się. W okresie 16 lat objął swoimi bezpośrednimi działaniami ponad 3000 szkół
Zorganizowano szkolenia dla blisko 100 tys. nauczycieli i dyrektorów. Większość szkół uczestniczących w programie znajduje się w miejscowościach do 20 tys. mieszkańców.
Polecamy jeszcze ten fragment:
Uważamy, że dzisiejsza szkoła wymaga:
>Zwiększenia koncentracji na uczeniu się uczniów i służącej mu poprawie metod nauczania
>Szerszego stosowania oceniania kształtującego, pomagającego nauczycielom lepiej nauczać, a uczniom lepiej się uczyć
>Wprowadzania systemu zapewnienia jakości opartego o profesjonalizację, w tym refleksję i umożliwiające ją skuteczne praktyki pracy i współpracy nauczycieli..
O tym i o bardzo wielu innych programach można dowiedzieć się z oficjalnej strony CEO – TUTAJ
Drugim zorganizowanym środowiskiem, które w formule stowarzyszenia zrzesza głównie dyrektorów szkół i przedszkoli jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Ta zarejestrowana w 2002 roku organizacja zrzesza ok. 5000 członków rzeczywistych, ma 9000 korespondentów oraz 32 000 czytelników „wchodzących” na prowadzone przez nich strony internetowe.
Unikatową formułą wsparcia jest prowadzone przez stowarzyszenie internetowe forum dyrektorskie. Tak piszą o nim jego organizatorzy: Stanowi doskonałą platformę wymiany doświadczeń praktyków zarządzania oświatą. Co dzień tysiące dyrektorów czytają wieści, dowiadują się o nowych obowiązkach, pytają innych o poradę i pomagają sami. Poznajemy tu przyjaciół z całego kraju. Dzięki OSKKO dyrektor nie jest sam.
OSKKO to także organizator Międzynarodowych Kongresów Zarządzania Oświatą, w których uczestniczy rokrocznie około 1000 osób. Relacjonowałem na stronie OE trzy ostatnie, które odbyły się:
Foto:www.facebook.com/Rodzice-przeciwko-reformie-edukacji
Zdjęcie przedstawia Salę Plenarną Sejmu RP podczas debaty nad projektem uchwały o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy systemu oświaty
Oto podstawowe informacje o przebiegu czwartkowej plenarnej (?) debaty sejmowej w ramach pierwszego i drugiego czytania komisyjnego projektu uchwały o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy systemu oświaty:
Wicemarszałek Stanisław Tyszka:
Przystępujemy do rozpatrzenia punktu 40. porządku dziennego: Pierwsze czytanie komisyjnego projektu uchwały o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy systemu oświaty (druk nr 1771) Proszę panią poseł Barbarę Bartuś o przedstawienie uzasadnienia projektu ustawy.
Poseł Sprawozdawca Barbara Bartuś:
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! 20 kwietnia bieżącego roku do Sejmu trafił obywatelski wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie reformy oświaty. Pan marszałek skierował ten wniosek na posiedzenie Sejmu i wniosek ten był rozpatrzony 22 czerwca. Wtedy podjęto decyzję o skierowaniu tego wniosku do Komisji Ustawodawczej w celu przygotowania i przedstawienia projektu uchwały o przeprowadzeniu referendum. Komisja Ustawodawcza w tej sprawie zebrała się w dniu wczorajszym i w tym momencie mam przyjemność zaprezentować projekt uchwały o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy systemu oświaty.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Zanim odczytam ten projekt uchwały, chciałam tylko jeszcze poinformować, że pytanie referendalne, które w tym projekcie jest zawarte, jest wprost przepisane z wniosku o przeprowadzenie referendum, a data, która została przyjęta do przeprowadzenia tego referendum, została wprowadzona na wniosek posłów Platformy Obywatelskiej, też po wcześniejszych uzgodnieniach z Państwową Komisją Wyborczą co do koniecznych terminów. Od razu na początek powiem, że pierwszy zgłszony termin był 3 września, który to termin był całkowicie niemożliwy do spełnienia, potem był 10 września, ostatecznie komisja przyjęła uchwałę z wnioskiem na 17 września bieżącego roku.
Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Panie Minister! Zaprezentuję teraz przyjęty projekt uchwały.
„Uchwała Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o zarządzeniu ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy oświaty
Na podstawie art. 125 ust. 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, art. 60 pkt 1 ustawy z dnia 14 marca 2003 r. o referendum ogólnokrajowym (Dz. U. z 2015 r. poz. 318) oraz art. 68 Regulaminu Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwala, co następuje:
Art. 1. Zarządza się ogólnokrajowe referendum w sprawie reformy systemu oświaty.
Art. 2. Pytanie w referendum ma następujące brzmienie: »Czy jest Pani/Pan przeciw reformie edukacji, którą rząd wprowadza od 1 września 2017 roku?«.
Art. 3. Referendum wyznacza się na dzień 17 września 2017 r.
Art. 4. Kalendarz czynności związanych z przeprowadzeniem referendum stanowi załącznik do uchwały.
Art. 5. Uchwała wchodzi w życie z dniem ogłoszenia”.
Panie Marszałku! Szanowni Państwo! Do tej uchwały jest przygotowany załącznik, który przedstawia kalendarz czynności związanych z przeprowadzeniem ogólnokrajowego referendum w sprawie reformy oświaty. Nie będę przedstawiać całego kalendarium, całego załącznika, całość znajduje się w druku sejmowym nr 1771. Dziękuję bardzo. (Oklaski)
Wicemarszałek Stanisław Tyszka:
Dziękuję, pani poseł. Sejm ustalił, że w dyskusji nad tym punktem porządku dziennego wysłucha 5-minutowych oświadczeń w imieniu klubów i kół. Otwieram dyskusję. […]
Niech Czytelnicy wybaczą, ale w tym miejscu zamieścimy jedynie wybrane (subiektywnie) fragmenty dwu wystąpień: poseł Katarzyny Lubnauer – bo najlepiej oddaje poglądy redakcji i prezesa ZNP Sławomira Broniarza – bo reprezentował Komitet Inicjatywy Ustawodawczej.
Dziś, w cieniu debaty o Sądzie Najwyższym, odbyło się pierwsze i drugie (i ostatnie) czytanie uchwały o zarządzeniu o referendum w sprawie reformy edukacji. Po południu posłowie zagłosowali w tej sprawie. Wniosek został odrzucony głosami posłów PiS i koła Wolni i Solidarni.
Foto: www.facebook.com/Rodzice-przeciwko-reformie-edukacji
Oto widok Sali Plenarnej Sejmu (20 lipca ok. godz. 12-ej) podczas debaty nad wnioskiem o referendum. Wnioskodawcy nie zostali poinformowani o jej terminie. Kiedy przedstawicielka ruchu „Rodzice przeciwko reformie edukacji” – Dorota Łoboda – dotarła do Sejmu, okazało się, że może wejść tylko na galerię.
Źródło: www.facebook.com/Rodzice-przeciwko-reformie-edukacji
Dziś, w cieniu sejmowej batalii o Sąd Najwyższy, zgodnie z planem, odbyło się posiedzenie Komisji Ustawodawczej. Tematem posiedzenia było przygotowanie projektu uchwały na podstawie wniosku o poddanie pod referendum ogólnokrajowe sprawy reformy systemu oświaty. Oto kilka „przecieków” z prac tej komisji, zaczerpniętych ze strony oswiata.abc.com:
„Dziś komisja przygotowuje od strony technicznej projekt uchwały Sejmu. Innymi słowy, nie prowadzimy dyskusji merytorycznej nad celowością przeprowadzenia referendum bądź nie. Komisja w tej sprawie nie wyraża opinii o tym, czy to referendum powinno zostać przeprowadzone, czy też nie” – zaznaczył przewodniczący Komisji Ustawodawczej Marek Ast (PiS).
Jak mówił, gdy tekst uchwały zostanie przygotowany, wystąpi do Państwowej Komisji Wyborczej w postaci załącznika w postaci kalendarza wyborczego. „Prawdopodobnie nie uda się nam tego zrealizować w tym momencie w dniu dzisiejszym. Będę oczekiwać ze strony dyrektora z PKW, kiedy będzie deklaracja, w jakim terminie ewentualnie PKW będzie mogła nam tę propozycję kalendarza przedstawić. Gdy będziemy ten kalendarz mieli, przyjęlibyśmy cały projekt uchwały z załącznikiem” – dodał Ast
.
Krystyna Szumilas (PO) zarzuciła Astowi, że „rozciąga całą procedurę w czasie”. „Uciekacie od powiedzenia suwerenowi, że nie chcecie tego referendum” – oceniła. Z kolei Urszula Augustyn (PO) zaproponowała konkretną datę 3 września, później 10 września, a w końcu 17 września, tak by spełnić wymogi prawne dotyczące ogłoszenia referendum. Komisja nie wniosła sprzeciwu wobec tego terminu.
Źródło: www.oswiata.abc.com.pl
Jak podają inne media, sejmowa komisja ustawodawcza przyjęła projekt uchwały ws. referendum edukacyjnego, które miałoby się odbyć 17 września. Podczas głosowania nad uchwałą od głosu powstrzymali się posłowie PiS. Sprawa wróci teraz do Sejmu, którego posiedzenie, według planu, potrwa do jutra.
Czy Marszalek Sejmu zechce uzupełnić porządek tego posiedzenia o dalsze procedowanie w sprawie referendum o reformie edukacji – zobaczymy. Jeśli nie – następne posiedzenie Sejmu planowane jest – po przerwie wakacyjnej – na 12, 13, 14 i 15 września !
Zobacz także:
„Gazeta Wyborcza”, Reforma edukacji. Referendum edukacyjne może obyć się 17 września, teraz wszystko zależy od PiS – TUTAJ
W ramach wakacyjnej pory na refleksje pogłębione polecamy dzisiaj wywiad z profesorem Lechem Witkowskim – autorem rozprawy „Wyzwania autorytetu...”, książki roku 2009. Rozmowę tę przeprowadziła Anna Raczyńska, a jej zapis opublikowany została w 2010 roku w czasopiśmie „Edukacja i Dialog”. Dziś jest on jużniedostępny w internecie, (www.edukacjaidialog.edu.pl/) dlatego jesteśmy wdzięczni Witoldowi Kołodziejczykowi, że 10 czerwca przywrócił ten tekst na swoim blogu „Edukacja przyszłości”. Wywiad zatytułowano „Złoty róg w czarnym kolorze”. Oto jego fragment:
Foto: www.google.pl
-Panie Profesorze, w przedmowie do „Wyzwań…” napisał Pan, że książkę poprzedził artykuł, który rodził się w bólach. Z czego ta trudność wynikała?
-Nie przypuszczałem, że to temat tak pełen niejednoznaczności, kontrowersji, a zarazem uproszczeń. Ze zdumieniem odkrywałem miejsca wymagające polemiki. Nawet najwięksi humaniści – a sięgnąłem do prac z zakresu filozofii, psychologii i socjologii – mają kłopot z opisem i definicją pojęcia autorytet. Pokłosiem moich poszukiwań i sporów jest kolejna książka, w której przedstawiam odkryte przeze mnie, krążące o nim zabobony. Józef Maria Bocheński wskazał w swoim słowniku tylko cztery. Ja odnalazłem ich aż dwadzieścia jeden.
-Na przykład?
-Najprostsze i najczęściej powtarzane głoszą, że autorytet polega na władzy, że jest wzorem do naśladowania. W tej gamie nieprawdziwych wyobrażeń uznanych za oczywistości kryje się wiele paradoksów. Istnieje na przykład przekonanie, że autorytet w sposób oczywisty prowadzi do autorytaryzmu. tymczasem można wykazać, że autorytaryzm przejawia się właśnie brakiem autorytetu. Co gorsza, owe zafałszowania funkcjonują nie tylko w potocznej świadomości, ale także w podręcznikach. Mieczysław Łobocki kojarzy pojęcia autorytetu w szkole z niekwestionowanym uznaniem. Innymi słowy, autorytet ma zawsze rację, więc nie należy z nim polemizować. Trudno mi przyjąć to obojętnie. Dla mnie bowiem, autorytet jest czymś ważnym i pomocnym w zmaganiach z problemem wydziedziczenia z kultury. Problemem, który przejawia się w tym, że nie mamy kogo i czego słuchać, nie wiemy kogo i co czytać, nie umiemy zadawać ważnych pytań. Postanowiłem go więc po swojemu bronić.
Cały wywiad przeczytacie – TUTAJ
Źródło: www. edukacjaprzyszlosci.blogspot.com
Od zakończenia roku szkolnego minęły 3 tygodnie. Czy zgadlibyście, jakie w tym czasie wydarzenia uznano za na tyle ważne, aby zamieścić informację o nich na oficjalnej stronie łódzkiego Kuratorium Oświaty?
Zgadujcie….
A teraz zobaczcie jak jest naprawdę:
Przed tygodniem obiecałem, że w dzisiejszym, 4. odcinku „Refleksji starego praktyka o szkole” napiszę o tym, że można będzie swój tradycyjny warsztat pracy nauczyciela zmieniać i dostosowywać do wyzwań współczesności także pod rządami nowego prawa oświatowego. Że to prawda – zaraz to udowodnię. Pokażę, iż nawet tak krytykowana (generalnie słusznie) nowa podstawa programowa może stać się swoistą tarczą dla innowatorów i reformatorów.
Piszę to „ku pokrzepieniu serc” tych wszystkich koleżanek i kolegów nauczycieli, którzy w atmosferze wszechogarniającej apatii, jaką po miesiącach buntów i protestów przeciw owej rzekomej „Dobrej Zmianie” zrodziła sejmowa obstrukcja wniosku o ogólnokrajowe referendum w sprawie powstrzymania reformy edukacji, zajęli pozycję biernego trwania…
Przeto, bez dalszych wstępów, przechodzę do konkretów:
Ustawa Prawo Oświatowe w zamyśle jej twórców ma zagwarantować zbudowanie systemu szkolnego, który wielu z nas (tym wcześniej urodzonym) kojarzy się z PRL-em, czyli ze szkolnictwem funkcjonującym w Polsce na mocy Ustawy o systemie oświaty z 1961 roku. I to nie tylko ze względu na strukturę systemu szkolnego: 8 + 4 (lub 5 albo 3 + 2), ale także dlatego, że jak tamta, ma wyraźny rys zamysłu indoktrynacji uczniów w duchu rządzącej partii.
Jako że ja także do tych „wcześnie urodzonych” należę, to posłużę się teraz cytatem przywódcy z tamtych lat, który – tak jak dzisiaj PiS – także miał „dobre intencje” – „aby Polska rosła w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”. Jednym z jego (Edwarda Gierka) ulubionych (i – nie da się ukryć – trafionych) haseł było: „Polak potrafi!” I do tego będą Was dalej przekonywał. Że polski nauczyciel, gdy tylko zechce, potrafi modernizować swój warsztat pracy, swoją szkołę, także pod rządami tego, skąd inąd złego, pisowskiego prawa oświatowego.
Ale musi chcieć. I nie może się bać, że za takie działania może grozić mu jakaś kara. I niech nie myśli, że wpuszczam go „w maliny”, że nowa władza tego zabrania. Otóż ta władza w ustanowionym przez siebie prawie oświatowym nie tylko tego nie zabrania, ale – miejscami – nawet zaleca!
Oto dowody:
Zacznę od poparcia mojej tezy fragmentami teksu Ustawy prawo oświatowe. .Nawiasem mówiąc, gdyby ta ustawa miała być pracą magisterską przedstawioną przez studenta swojemu promotorowi, to źle by się to dla niego skończyło, gdyż bez problemu można wykazać, że nie jest to praca samodzielna: szacując „na oko” twierdzę, że ok. 80% jej treści to przeniesiona techniką „kopiuj – wklej” zawartość obowiązującej jeszcze do 31 sierpnia Ustawy o systemie oświaty z 1991r. Dla nas to bardzo sprzyjająca okoliczność: dzięki pośpiechowi i wygodnictwu twórców tego dokumentu zachowało się wiele bardzo dobrych zapisów tamtej – w całości jednak nienajlepszej – ustawy.
Już pierwszy jej fragment, zwany preambułą, jest tego dowodem.. I właśnie przywołując jej „żywcem” przekopiowaną treść możemy uzasadniać motywy jakie nami kierują, gdy podejmujemy działania, zmierzające do zastąpienia szkoły nauczającej szkołą uczących się uczniów:
„.Szkoła winna zapewnić każdemu uczniowi warunki niezbędne do jego rozwoju, przygotować go do wypełniania obowiązków rodzinnych i obywatelskich w oparciu o zasady solidarności, demokracji, tolerancji, sprawiedliwości i wolności.”
Jeśli to zdanie nie przekona nadgorliwego urzędnika miłościwie nam panującej władzy kuratoryjnej, tropiącego wszelkie odstępstwa od oficjalnej linii – strzelamy z grubszej rury:









