Na pierwszy dzień ostatniego tygodnia wakacji, tygodnia, który dla wielu z naszych czytelników w praktyce do wakacji już nie należy (zebrania, narady, rady pedagogiczne) proponujemy tekst autorstwa Witolda Kołodziejczyka, zamieszczony na stronie portalu „Edukacja, Internet, Dialog” akurat w dniu, w którym zawieszone zostało redagowanie „Obserwatorium Edukacji”,

 

Jest to tekst, zatytułowany „Przejmowanie odpowiedzialności”, który należy odczytywać jako jeszcze jeden głos w dyskusji o tym, czym powinna być edukacja, adekwatna nie tylko do warunków dyktowanych przez otaczający nas świat, ale przede wszystkim do wyzwań przyszłości, w którym będą musieli sobie radzić nasi dzisiejsi uczniowie.

 

Foto:www.facebook.com/witold.kolodziejczyk

 

Witold Kołodziejczyk w działaniu

 

 

Oto fragmenty tych rozważań, w których pogrubienia tekstu są dziełem redakcji OE:

 

[…] W codziennym działaniu mamy okazję nadania znaczenia naszej pracy zawodowej. Jeżeli nie udaje się zainteresować wszystkich uczniów wszystkimi szkolnymi przedmiotami, to miejmy świadomość, że i tak mamy na nich wpływ. Bądźmy pewni, że sposób, w jaki prowadzimy zajęcia, jakie środowisko uczenia się tworzymy, jakie doświadczenia dydaktyczne im organizujemy, to właśnie będzie miało wpływ w ich przyszłym życiu. Szkoła obok ważnej funkcji zaspakajania potrzeb psychicznych – akceptacji, szacunku, przyjaźni, miłości – powinna uczyć jak się uczyć. Obok kształtowania i rozwijania przedmiotowych kompetencji, to przygotowanie uczniów do uczenia się przez całe życie, powinno stać się w czasach łatwego dostępu do informacji, ważnym zadaniem szkoły. Wiemy to, ale praktyka pokazuje coś zupełnie innego – wiedza ta nie jest powszechna. […] Dlatego tak ważna jest świadomość znaczenia właśnie doświadczeń w tworzeniu przez uczniów obrazu samych siebie. Posiadanie przez nich właściwych kompetencji w uczeniu się, to wynik naszych osobistych oddziaływań. A to z kolei sposób kształtowania postaw skutecznego działania opartego na kluczowych cechach charakteru.

 

Czytaj dalej »



W zasadzie dziś powinienem pisać felieton o kolejnym numerze 133. Niestety, Już Jan Kochanowski w swym Psalmie 112 napisał: Taki co w głowie uradzi, do skutku nie doprowadzi„. Tak było i w moim przypadku. I trudno nie wierzyć w to, że 13 przynosi pecha. gdyż właśnie 13 sierpnia dostałem od tej Białej Pani z kosą sms-a „Uważaj koleś, bo mam cię już na mojej liście usług!”

 

Tym razem udało się (skutki mikroudaru zaczęły żwawo ustępować już po dwu dniach}, ale… Dlatego niedzielę 19 sierpnia spędziłem na szpitalnym łóżku, bez mojego stałego oprzyrządowania i podłączenia „do sieci”.

 

Dziś jest już czwarty dzień mojego funkcjonowania w warunkach domowych i .pełnego powrotu do dotychczasowych zajęć – w tym do redagowania materiałów do OE. I oczywiście do pisania kolejnego felietonu. Mam nadzieję, że nie będzie on przydługi – wszak wena twórcza została już wczoraj wyeksploatowana podczas pisania kolejnego eseju wspomnieniowego..[Jak nie stałem się „kolegą z pracy” zabójcy ks. Popiełuszki]

 

Nie będę komentował faktu powołania (już drugiej w tej kadencji) Łódzkiej Wicekurator Oświaty – poczekam do czasu, gdy jej działania na tym stanowisku wydadzą jakieś owoce, po których poznamy ją.

 

Odpuszczam sobie i inne wydarzenia, zarejestrowane w piątkowym subiektywnym wyborze publikacji o ogólnopolskim zasięgu, z wyjątkiem jednego – podpisania przez minister Zalewską rozporządzenia w sprawie doradztwa zawodowego.Nie zostało ono do dzisiaj opublikowane w Dzienniku Ustaw, przeto nie będę analizował jego, nie posiadających jeszcze mocy prawnej, konkretnych sformułowań. Skomentuję jedynie te informacje, które 21 sierpnia zamieszczono w komunikacie o podpisaniu tego rozprządzenia na stronie MEN.

 

Zacznę od sprawy podstawowej. A jest nią terminologia, od pewnego czasu używana dla określenia tych działań edukacyjnych, których zmianę można było wprowadzić przy tej okazji.

 

Czytaj dalej »



Po esejach, których treściami były moje wspomnienia wydarzeń sprzed 50-u lat (wyjście do cywila po trzyletniej służbie w MarWojce), sprzed 55-u lat, czyli o pomyślnym zdaniu matury w liceum ogólnokształcącym – na przekór złemu losowi i tych sprzed 60-u lat, kiedy to ukończyłem nie tylko peerelowską, ale początkowo stalinowską podstawówkę, przyszedł czas na wspomnienie wydarzeń sprzed 40-u laty.

 

Był rok 1978. Od 7-u lat pierwszym sekretarzem KC PZPR był Edward Gierek, Polska rosła w siłę, a ludzie (rzekomo) żyli dostatniej. Miałem wtedy za sobą 3 lata pracy na stanowisku starszego asystenta w Zakładzie Pedagogiki Społecznej na UŁ i bardzo dobrego kolegę, który od niedawna osiedlił się w Szwecji i który przysłał mi zaproszenie, abym przyjechał do niego na całe długie akademickie wakacje…

 

Tak zarysowane tło wydarzeń które zamierzam opowiedzieć jest niezbędne dla młodszych czytelników, aby mogli lepiej zrozumieć na czym polega „smaczek” tego przypadku.

 

Cała historia miała swój początek w maju, podczas jednej z przerw w zajęciach zaocznych studiów na kierunku pedagogika kulturalno-oświatowa, gdzie w wyniku decyzji kierowniczki mojego zakładu prowadziłem zajęcia z – obowiązkowego wtedy na wszystkich kierunkach pedagogicznych – przedmiotu „Metodyka wychowania w ZHP”. Moimi słuchaczami byli studenci, w znacznym procencie sporo ode mnie starsi, bardzo różnych zawodów i z licznych instytucji – w tym towarzysze z komitetów partyjnych niższego szczebla i funkcjonariusze MO. Jednym i drugim, aby mogli zachować swe stanowiska, postawiono wymóg ukończenia studiów wyższych – obojętne jakich.

 

W czasie jednej z przerw „na papierosa” (a byłem wtedy jeszcze „palaczem”) zagadnął mnie jeden ze starszych studentów, o którym wiedziałem tylko, że pracuje „na Lutomierskiej” (już wtedy mieściła się tam Wojewódzka Komenda, tyle że nie Policji, a Milicji Obywatelskiej) i że jest pułkownikiem. „Jakie pan magister ma plany wakacyjne?” – niewinnie zapytał. A ja, jak to mam w naturze, „palnąłem szerze i otwarcie”: – Chciałbym pojechać do Szwecji, gdzie mieszka mój przyjaciel, ale nie mam paszportu i już nie zdążę go wyrobić.

 

Na tym rozmowa zakończyła się. Ale tylko tego dnia…

 

Czytaj dalej »



Foto: www.pixabay.com/pl

 

Na stronie biura Rzecznika Praw Dziecka zamieszczono w dniu 20 sierpnia informację, będącą syntezą opublikowanego właśnie raportu z badania, przeprowadzonego na zlecenie RPD, nt. „Sytuacja szkolna uczniów klas VII zreformowanej szkoły podstawowej” przez przez zespół naukowców z Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

 

W badaniu wzięło udział 3328 uczniów z klas VII, 617 rodziców tych uczniów, 959 nauczycieli uczących w klasach VII i 76 dyrektorów szkół podstawowych, w których prowadzono banie. Celem badania było sprawdzenie w jakim stopniu potrzeby tych uczniów były respektowane w roku szkolnym 2017/2018, w którym zamiast kontynuować naukę w gimnazjach realizowali obowiązek nauki w swoich szkołach podstawowych według podstaw programowych „na cito” przygotowanych przez MEN.

 

Oto obszerne fragmenty tej informacji (pogrubienia tekstu – redakcja OE) oraz linki do materiałów źródłowych:

 

[…] Najczęściej zgłaszanymi dyrektorom przez uczniów i rodziców problemami są: nadmiar nauki (odpowiednio 80% i 78%), prac domowych (41% i 36%), sprawdzianów (30% i 24%) i kartkówek (29% i 15%), a także problemy związane z przemocą rówieśniczą (17% i 21%). Warto podkreślić, że ponad połowa dyrektorów szkół nie odpowiedziała na pytanie o to, jakie widzą przyczyny problemów uczniów klas VII.

 

Niemal połowa nauczycieli (48%) uważa treści nauczanych przez siebie przedmiotów za zbyt obszerne – zwłaszcza w przypadku języka polskiego (75%), historii (75%), geografii (64%), matematyki (62%) i języka angielskiego (59%). Przyznają także, że nie są w stanie zrealizować całości treści programowych podczas zajęć – średnio na lekcjach realizują 60% materiału, co wymusza na uczniach zdobywanie nowej wiedzy w domu.

 

Zdecydowana większość rodziców (91%) uważa, że ich dzieci poświęcają na naukę więcej czasu niż w latach ubiegłych, zaś w domu uczą się ok. 3 godzin dziennie w dni powszednie i 3,5 godziny w weekendy. Ponad 60% wskazuje, że nauczyciele zadają dzieciom zbyt dużo prac domowych. Aż 46% stwierdziło, że ich dzieci zrezygnowały w bieżącym roku szkolnym z uczestnictwa w zajęciach rozwijających zainteresowania, podając jako główny powód brak czasu, spowodowany nadmiarem nauki i prac domowych.

 

Dla prawie połowy uczniów klas VII treści prezentowane na lekcji nie są zrozumiałe (w największym stopniu dotyczy to matematyki – 54%, fizyki – 53% oraz chemii – 38%). 45,9% uczniów szkoła kojarzy się ze zmęczeniem, podobnie w przypadku prac domowych, które 70% dzieci wiąże ze zmęczeniem, 67% z przymusem, a 50% z przykrym obowiązkiem. Najwięcej badanych uczniów określiło, że w tygodniu przygotowują się średnio do dwóch-trzech sprawdzianów oraz trzech do pięciu kartkówek. […]

 

Cała informacja „Sytuacja szkolna uczniów klas VII – Raport RPD”   –   TUTAJ

 

Raport „Sytuacja uczniów klasy VII zreformowanej szkoły podstawowej”   –   TUTAJ

 

Wystąpienie Rzecznika Praw Dziecka do Minister Edukacji Narodowej (plik PDF)   –   TUTAJ

 

Źródło: www.brpd.gov.pl



 

Foto:pl.depositphotos.com

 

 

Po przejrzeniu informacji o wydarzeniach, a także komentarzy i publikacji, jakie w okresie zawieszenia dziań redakcji OE ukazały się w mediach ogólnopolskich, a które dotyczyły tego co w tym czasie działo się na ogólnopolskiej arenie oświatowej, wybraliśmy kilka, które uznaliśmy, iż powinny one zostać odnotowane na naszej stronie.

 

Zaczniemy od informacji zamieszczanych na stronie MEN. Na odnotowanie zasługują jedynie:

 

>Komunikat o podpisaniu w czwartek, 16 sierpnia, przez Minister Zalewską rozporządzenia w sprawie doradztwa zawodowego.   [TUTAJ]

 

>Informacja, że dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej ustalił harmonogram przeprowadzania egzaminu ósmoklasisty, egzaminu gimnazjalnego oraz egzaminu maturalnego w 2019 r.  [TUTAJ]

 

>Dzisiaj zamieszczono informację ,że Minister Anna Zalewska wspólnie z Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych Edytą Bielak–Jomaa zaprezentowały poradnik dotyczący ochrony danych osobowych w szkołach i placówkach oświatowych.   [TUTAJ]

 

 

 

Niezawodna (jak dotąd) strona firmy Wolters Kluwer, od niedawna pod nową nazwą Prawo.PL, wśród licznych innych, zamieściła trzy materiały, które zasługują na ich upowszechnienie.

 

Czytaj dalej »



Łódzki Regionalny Klub Budzących się Szkół zaprasza wszystkich, którym leży na sercu budowanie szkoły przyjaznej, w której panuje klimat współpracy, dobrych relacji opartych na wzajemnym szacunku na konferencję. Stworzymy przestrzeń dla inspiracji, zaprezentujemy dobre praktyki, dodamy sobie odwagi do wdrażania oddolnych zmian na rzecz szkoły na miarę XXI wieku.

 

Foto: www.zsp21.szkoly.lodz.pl

 

 

 

Spotkajmy się 29 września br. w Zespole Szkół Rzemiosła przy ul. Żubardzkiej 2.

 

 

RAZEM ZMIENIMY EDUKACJĘ.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/bozena.bedzinskawosik



W poniedzi8ałek, 20 sierpnia, na stronie ŁKO zamieszczono komunikat o wszytkomówiącym tytule: „Jolanta Kuropatwa została wicekuratorem oświaty”. Oto fragmenty tej informacji; pogrubienia tekstu – redakcja OE:

 

 

Powołanie na stanowisko nowa wicekurator oświaty otrzymała w poniedziałek 20 sierpnia. Nominację podpisała Anna Zalewska, minister edukacji narodowej na wniosek kuratora, przy akceptacji wojewody łódzkiego.[…]

 

Przed objęciem stanowiska wicekuratora Jolanta Kuropatwa pracowała jako wizytator w Kuratorium Oświaty w Łodzi. Wcześniej przez wiele lat pełniła funkcję wicedyrektora i dyrektora Gimnazjum im. Czesława Miłosza w Topoli Królewskiej.

 

Jest nauczycielką dyplomowaną z 30-letnim stażem pracy. Z wykształcenia historyk, absolwentka Wydziału Filozoficzno-Historycznego Uniwersytetu Łódzkiego. Ukończyła studia podyplomowe w przedmiotach: wiedza o społeczeństwie, geografia, przedsiębiorczość, oraz podyplomowe studia liderów oświaty. Posiada także dyplom w zakresie organizacji i zarządzania oświatą.

 

Zwolenniczka nowatorstwa pedagogicznego i jakościowego rozwoju szkoły, w której sukcesy osiągają wszystkie jej podmioty. Zdobyła liczne nagrody przyznawane dyrektorom i nauczycielom, w tym m.in. tytuł Najlepszego Nauczyciela Przedsiębiorczości w Polsce oraz Dyrektora z Pasją.

 

Źródło:www.kuratorium.lodz.pl

 

Poniżej publikujemy fragmenty archiwalnych materiałów, poszerzających wiedzę o dorobku zawodowym nowej Pani Wcekurator – w układzie chronologicznym:

 

Czytaj dalej »



Nagłe i niezapowiedziane zawieszenie redagowania naszego informatora oświatowego nie jest przejawem lekceważenia Czytelników i urządzenia sobie przez jego redakcję wakacji, lecz zostało spowodowane nagłym pogorszeniem stanu zdrowia tej jednoosobowej „instytucji”, co skutkowało koniecznością pobytu w szpitalu.

 

 

Centralny Szpital Weteranów im. WAM w Łodzi

 

Od dzisiaj wznawiamy zamieszczanie materiałów informacyjnych i popularyzowanie godnych tego publikacji innych autorów, a także zapowidamy kolejny felieton niedzielny. [WK]



sie

13

W związku z problemami zdrowotnymi redaktora naczelnego publikacja nowych felietonów zostaje chwilowo zawieszona.



Sięgając do korzeni narodzin koncepcji tych niedzielnych felietonów, które miały być takim refleksyjnym komentarzem ich autora do wydarzeń mijającego tygodnia, powinienem dzisiaj podjąć temat, który zdominował zamieszczane na stronie OE news’y: premier RP i związki zawodowe. Ale uznałem, że nie ma co tu komentować – wszystko już zostało powiedziane – głównie tytułami zamieszczanych informacji.

 

Ale jest inny temat, przemilczany przez niemal wszystkie publiczne media, jakim jest wykonanie przez minister Zalewską wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, który ostatecznie zakończył niemal dwuletnią batalię fundacji „Przestrzeń dla Edukacji” w tej sprawie. Ostatecznie te 182 nazwiska autorów-kolaborantów „Dobrej Zmiany” trafiły do fundacji „Przestrzeń dla Edukacji” – jednak nie zostały zamieszczone, do publicznego wglądu, na stronie MEN.

 

Więcej informacji na ten temat, w tym pełną listę owych autorów, znajdziecie w publikacji „MEN ujawnia autorów podstaw programowych” na stronie dziennik.pl.

 

Nie obyło się bez drobnej wpadki: Jedna z osób, które pojawiły się na tej liście, zgłosiła swój sprzeciw wobec zaliczenia jej w poczet autorów owych podstaw. To Joanna Wojdon, która napisała na Facebooku:

 

„Na liście, w której MEN ujawniło autorów podstaw programowych, znalazło się też moje – choć przekręcone – nazwisko. Oświadczam stanowczo, że nie brałam udziału w tych pracach – poza przesłaniem alternatywnej propozycji podstawy dla klasy IV szkoły podstawowej, która nie doczekała się żadnej odpowiedzi i za którą nie dostałam ani grosza.”

 

Choć na samym wstępie tego felietonu napisałem, że „powinienem dzisiaj podjąć temat”, to jednak tego nie uczynię. Jedynym komentarzem niech będzie stwierdzenia, że po raz kolejny pani Zalewska pokazała swój perfidny, złośliwy, ale i małostkowy charakter. Skoro już została zmuszone wyrokiem sądu, od którego nie ma się gdzie odwołać, do publikacji wykazu nazwisk autorów nowych podstaw programowych, wymuszonych „deformą” systemu oświaty jej autorstwa, to postanowienie wyroku wykonała literalnie: przesłała do „strony ją pozywającej” wykaz WYŁĄCZNIE imion i nazwisk – bez przypisania im jakich to podstaw programowych byli oni autorami. I w taki oto sposób pokazała SN, ale i całemu nieakceptującemu jej rządów środowisku oświatowemu „gest Kozakiewicza”. Bardziej subtelnie można to skwitować, parafrazując znany kiedyś powszechnie wiersz K.I. Gałczyńskiego:

 

„Chcieliście listę, no to ją macie!
(Skumbrie w tomacie, pstrąg.)”

 

A na kompleksowy komentarz tej sprawy przyjdzie czas wtedy, gdy fundacja „Przestrzeń dla Edukacji” opublikuje wykaz, z którego będzie wiadomo kto za który „bubel” jest odpowiedzialny.

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

P.s.
Pragnę podziękować Osobie, która widząc w tytule jednego z zamieszczonych na stronie OE materiałów błąd ortograficzny (w wyrazie mrzawka, zamiast mżawka!) napisała o tym na adres redakcji. I tak trzymać – bardzo o analogiczne reakcje proszę Szanownych Czytelników na przyszłość. Tym bardziej, że korektorki (-a) redakcja nie zatrudnia…

 

Oczywiście – dołożę wszelkiej staranności, aby podobne zdarzenie nie miało już miejsca, ale…

 

Ale uważni czytelnicy moich wspomnieniowych esejów pewnie zauważyli, że opowiadałem tam, i to chyba dwukrotnie, o tej mojej przypadłości, z którą próbowali walczyć moi nauczyciele j, polskiego: w podstawówce – pan Kazimierz Ilnicki i w „Budowlance” – pani Wiktoria Kupiszowa. Jak widać – przypadłość owa nie została wyleczona do końca i czasami daje o sobie znać jeszcze po tylu latach… [WK]