
Źródło:www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/
Poniżej zamieszczamy informację, zaczerpniętą z portalu Prawo.pl, o losach społecznego projektu ustawy o zmianie ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny, która ma za cel nie tylko karanie za czyny pedofilne, ale także karanie więzieniem tego, kto – jak to nazwano w tym projekcie – „ propaguje lub pochwala podejmowanie przez małoletniego* obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej, działając w związku z zajmowanym stanowiska, wykonywaniem zawodu, lub działalności związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi albo działając na terenie szkoły lub innego zakładu lub placówki oświatowo-wychowawczej lub opiekuńczej”.
Oto fragmenty tej publikacji, zatytułowanej „Więzienie za edukację seksualną – będą dalsze prace nad projektem”. Podkreślenia i pogrubienia fragmentów przytoczonego tekstu – redakcja OE:
[…] Projekt, jeszcze zanim trafił do Sejmu, komentowała dla Prawo.pl Katarzyna Banasiak z Grupy Ponton. Jej zdaniem pomysł jest absurdalny i stwarza niebezpieczeństwo dla nauczycieli, pedagogów, psychologów szkolnych, edukatorów i edukatorek, ale przede wszystkim jest ogromnym zagrożeniem dla dzieci i młodzieży. – To rozwiązanie niezgodne z Konstytucją, gdyż ogranicza prawo do edukacji i ochrony zdrowia – podkreśla Katarzyna Banasiak. –Obecnie w Polsce można legalnie uprawiać seks od 15 roku życia. W tym projekcie nie ma ani słowa o tym, jak pomysłodawcy zamierzają rozwiązać sytuację, gdzie legalnie nastolatek może uprawiać seks, ale jakiekolwiek udzielenie mu informacji jak ma przy tym zadbać o swoje zdrowie i bezpieczeństwo, będzie zagrożone pozbawieniem wolności. To zdumiewające, że są osoby, które za szerzenie wiedzy medycznej, psychologicznej, popartej badaniami naukowymi, dostosowanej do zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia zrzeszającej 194 kraje, chcą kogokolwiek karać czy piętnować takie postawy. Pokazuje to absolutne odrealnienie i nieznajomość świata dzisiejszych nastolatków – podkreślała.
Dzisiaj ponownie zamieszczamy tekst zaczerpnięty z portalu EDUNEWS.PL, ale nie mogliśmy tego nie uczynić. Sprawił to temat artykułu Pauli Bruszeskiej, zasygnalizowany już w jego tytule:„Dlaczego młodzi Polacy nie głosują w wyborach?” Jako że jest to tekst niedługi i zwarty wewnętrzną logiką wywodu – przytaczamy go w całości. Pogrubienia fragmentów – redakcja OE:
Foto:Agencja Gazeta[wwwwiadomosci.gazeta.pl]
Wśród wyborców zapełniających lokal wyborczy nie widać młodzieży…
Młodzi Polacy głosują najrzadziej ze wszystkich grup wiekowych. Frekwencja wśród osób w wieku 18-29 wyniosła zaledwie 46,4%. W mojej opinii, winić za to powinniśmy szkołę i szerzej nasze metody wychowawcze. Jak nagle możemy oczekiwać poczucia, że „mój głos ma znaczenie”, od osób, od których na co dzień oczekujemy nauki pod klucz odpowiedzi i przestrzegania zasad szkolnego współżycia, na które przeważnie nie dajemy im żadnego wpływu?
Funkcjonowanie w tradycyjnej polskiej szkole nie daje poczucia sprawczości. Młodzież spędza kilkanaście lat w szkole, w której bardzo rzadko ma możliwość ćwiczyć podejmowanie własnych decyzji lub decydować o własnych zainteresowaniach i kierunku rozwoju. A co dopiero mieć realny wpływ na swoją społeczność. Nawet młodych dorosłych 18-latków traktujemy według zasady „róbcie co wam mówimy”. Niestety takie szkoły jak słynna „Bednarska”, gdzie uczniowie współtworzą szkolny sejm mający ogromną władzę, to dalej rzadkość. Miałam to niesamowite szczęście być uczennicą tej szkoły. Pamiętam jak szkolny parlament zdecydował się skrócić lekcje z 45 do 40 minut. Tak, taką władzę mieliśmy jako uczniowie. Szybko to odkręciliśmy, bo ten semestr okazał się prawdziwym dramatem. Trudniej było prowadzić lekcje, przez co mieliśmy dużo więcej pracy w domu. To wtedy nauczyliśmy się, że mamy ogromną moc, ale też bierzemy za nasze wybory odpowiedzialność. I ta postawa towarzyszy nam dziś przy urnach.
Sprawa jest poważna. Młodzi rzadko decydują się pójść głosować, tymczasem to oni najdłużej będą żyli w Polsce, którą ukształtuje nowy rząd. Ale jeśli młodzi nie głosują, to po co rząd miałby się kierować ich interesem? Czarny scenariusz to duże rozczarowanie całego pokolenia jak za 10-20 lat zrozumieją swoje zaniechanie.
Sprawa nie jest jednak beznadziejna. Wiele możemy zrobić jako rodzice. Dajmy naszym młodym głos w kwestii nawet najważniejszych domowych zasad i zacznijmy tego oczekiwać od szkoły. Nie mam wątpliwości, że jak damy im okazję, to młodzi z niej skorzystają, choć może nie od razu. Widzę to po własnej działalności z młodymi w ramach olimpiady Zwolnieni z Teorii, gdzie zapraszamy młodych do zrobienia własnego projektu społecznego. Efekt – w ciągu 4 lat staliśmy się największą olimpiadą szkolną w Polsce przyciągając młodzież już z co trzeciej szkoły średniej w Polsce. Uczą się przy tym współpracy, podejmowania decyzji, ale co najważniejsze, doświadczają tego, że mogą kreować świat wokół siebie i brać sprawy w swoje ręce. Wspiera ich w tym 600 mądrych nauczycieli, którzy nie narzucają, a dają przestrzeń do rozwoju i realizacji własnych pomysłów. To taka nasza długoterminowa kampania profrekwencyjna. Nie taka, gdzie spoko sloganem zachęcamy do udziału w wyborach, lecz taka, gdzie dajemy realną przestrzeń na własne inicjatywy, by młoda osoba poczuła znaczenie swojego głosu. Bo czego Jaś nie poczuje, tego Jan nie będzie cenił!
Źródło: www.edunews.pl
Dzień po Dniu Edukacji Narodowej Prezydium ZG ZNP przyjęło uchwałę ws. przeprowadzenia ogólnopolskiej akcji informacyjnej w ramach Ogólnopolskiej Akcji Protestacyjnej Pracowników Oświaty. Oto komunikat, jaki w tej sprawie zamieszczono na stronie ZG ZNP:
[…] Celem akcji jest rozpowszechnienie wiedzy o warunkach pracy nauczycieli i innych pracowników pedagogicznych, bo wiele rzeczy nauczyciele wykonują od lat zwyczajowo i za darmo, choć nie należą one do ich obowiązków.
Związek Nauczycielstwa Polskiego wystąpi także do Ministra Edukacji Narodowej o podjęcie rozmów na temat wprowadzenia rozwiązań:
-gwarantujących nauczycielom i innym pracownikom pedagogicznym wynagrodzenie za pracę powyżej 40 godzin tygodniowo (w tym podczas wycieczek i tzw. zielonych szkół),
-zapewniających nauczycielom i innym pracownikom pedagogicznym minimalne dobowe i tygodniowe okresy odpoczynku.
Akcja informacyjna ZNP skierowana jest do rodziców uczniów i nauczycieli. Do rodziców uczniów pod hasłem „Zobaczcie, jak wiele robimy za niewielkie pieniądze” oraz do samych nauczycieli i pracowników oświaty „Poznaj swoje prawa!”.
Informujemy rodziców, że dotychczas nauczyciele wykonywali w ramach swojej pracy wiele dodatkowych czynności, choć nie należą one do ich obowiązków. Oprócz tego finansują wiele pomocy naukowych z własnych pieniędzy. A nauczycielskie zarobki nadal pozostają na niskim poziomie: w styczniu 2020 r. pensja minimalna nauczyciela (2 450 zł brutto) będzie niższa od płacy minimalnej (2 600 zł). Dlatego nauczyciele chcą teraz pokazać, jak wiele robią za niewielkie pieniądze. […]
Foto: www.fakt.pl
Tomasz Tokarz
Dzisiaj, w dzień po wczorajszym świątecznym dniu, portal EDUNEWS.PL zamieścił tekst Tomasza Tokarza o tytule „Niby-Święto Edukacji Narodowej?”, który wpisuje się w ton tytułu naszego wczorajszego materiału, zaczynającego się od słów „Trudne świętowanie nauczycieli …”
Uznaliśmy, że nie będziemy dokonywali żadnych skrótów i zamieszczamy tę diagnozę, zakończoną prognostyczną konkluzją, w całości:
14 października – nauczycielskie święto: Dzień Edukacji Narodowej. Chyba jeden ze smutniejszych w historii – ze względu na wciąż żywe nastroje postrajkowe. Trudno nazwać je optymistycznymi. Aby zrozumieć ich genezę, nie wystarczy skupiać się na kwestiach płacowych. Były ważne, ale powiedzmy sobie szczerze: chyba nikt nie wybierał tego zawodu w oczekiwaniu na wielkie finansowe profity.
U źródeł frustracji i zniechęcenia leży coś głębszego: zachwianie podstawami nauczycielskiej motywacji. Takich skruszonych filarów możemy wyróżnić przynajmniej pięć.
SENS. Sporo nauczycieli przez lata miało przekonanie, że robi coś niezwykle ważnego – dba o rozwój młodego pokolenia. Żyło w poczuciu realizacji zawodu wybranego. „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” – jak często widziałem to zdanie na nauczycielskich forach. Ostatnie lata jednak takim poczuciem zachwiały. Pod wpływem merkantylizacji praca nauczyciela utraciła walor niezwykłości. Wiele osób zaczęło traktować nauczycieli po prostu jak usługodawców, od których wymaga się realizowania usługi zgodnie z ich wolą (zmienną zresztą, i chwiejną). Zdjęło to z profesji nimb misji, zadania kluczowego dla realizacji interesu publicznego. Upadło przekonanie o szczególnym powołaniu tego zawodu. Poczucie sensu, celowości działań uległo mocnej dewaluacji.
W tym roku „Obserwatorium Edukacji” nie uczestniczyło w uroczystościach z okazji „Dnia Edukacji Narodowej”, organizowanych przez władze wojewódzkie. Aby jednak nie pozbawić naszych czytelników informacji, posłużymy się materiałami „z drugiej ręki”. Niestety – jak zwykle – na relację na stronie ŁKO trzeba będzie poczekać. Także większość lokalnych mediów koncentrowała się dziś na relacjonowaniu wyników wczorajszych wyborów parlamentarnych. Ale zawsze można liczyć na „Dziennik Łódzki”
Jako pierwsze proponujemy fragmenty informacji o imprezie, zorganizowanej na Wydziale Prawa i Administracji UŁ prze Łódzkiego Kuratora Oświaty, zaczerpniętą właśnie z tej gazety:
Foto: M. Kalach[www.dzienniklodzki.pl
[…] W poniedziałek (14 października) dwie gale zorganizowali urzędnicy podlegli Grzegorzowi Schreiberowi, marszałkowi województwa, oraz Grzegorzowi Wierzchowskiemu, kuratorowi oświaty. […]
Niezależnie od nagród samorządowców, swoją pulę ma kurator. W tym roku wyróżnił kwotą 6,4 tys. zł 55 pracowników oświaty z różnych części naszego województwa. Ponadto Grzegorz Wierzchowski jako przedstawiciel Ministerstwa Edukacji Narodowej „w terenie” wręczył nagrody szefa MEN – po 7,5 tys. zł – w naszym województwie. W 2019 r. na resortowe wyróżnienie zasłużyło w Łódzkiem dziewięć osób.
Cały artykuł Marcina Kałacha „Dzień nauczyciela. Kto dostał nagrodę łódzkiego kuratora oświaty (lista nagrodzonych). Strajk włoski ZNP przesunięty” (z fotokopiami wykazu nagrodzonych) – TUTAJ
Źródło: www.dzienniklodzki.pl
Także dzisiaj w Filharmonii Łódzkiej swoją uroczystość zorganizował Urząd Marszałkowski. Oto informacja, zaczerpnięta ze strony www tego urzędu:
Foto: www.paczkow.pl
Koleżankom Nauczycielkom i Kolegom Nauczycielom,
a także wszystkim pracownikom szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo-wychowawczych niebędących nauczycielami,
w dniu Waszego Święta:
-zadowolenia z Waszej pracy, której sens dostrzeżecie w uśmiechach uczniów,
-zrozumienia, życzliwości i wsparcia od otoczenia społecznego,
-materialnego docenienia przez władze państwowe,
-i aby ta nasza edukacja była mniej narodowa, a bardziej uniwersalna,
życzy redakcja „Obserwatorium Edukacji”
Dzisiejszy felieton jest o tyle nietypowy, że nie na każdy temat, zwłaszcza taki, który jest mi bliski i uważam go za ważki, mogę dzisiaj pisać: CISZA WYBORCZA – 13 października, dzień wyborów do Sejmu i Senatu.
Co nie znaczy, że nie wiem o czym chcę i mogę napisać. Postanowiłem wykorzystać ten czas i miejsce na skomentowanie mojej relacji z czwartkowej 25 jubileuszowej gali wręczania stypendiów wyróżniającym się uczennicom i uczniom oraz nagród nauczycielom łódzkich szkół, przyznawanych od 24 lat przez Łódzkie Stowarzyszenie Pomocy Szkole.
A jestem czytelnikom winien tych kilka słów, których nie wypadało zamieścić w formule sprawozdania z tamtego wydarzenia.
Zacznę od przypomnienia podstawowego faktu z historii stowarzyszenia, które jest podmiotem owych działań wspierających łódzkie szkoły, ich nauczycieli i uczniów. Trudno wszak szukać tych wiadomości w internecie – nawet na oficjalnej stronie ŁSPSz nie ma zakładki „Historia”.
Otóż to regionalne, łódzkie stowarzyszenie, podobnie jak w wiele jeszcze innych, a przede wszystkim Krajowe Stowarzyszenie Pomocy Szkole (którego przewodnicząca – Zofia Grzebisz-Nowicka gościła na czwartkowej gali) powstało po likwidacji Narodowego Czynu Pomocy Szkole, utworzonego w 1984 roku ogólnopolskiego stowarzyszenia, które zapisało się jako inspirator i organizator społecznej aktywności dla poprawy bazy lokalowej i doposażania szkolnictwa. W latach 1984 – 1989 działało blisko 8 tysięcy lokalnych społecznych komitetów, których celem była budowa lub rozbudowa obiektów oświatowych. To NCPS powołał w 1986 roku „Klub Przodujących Szkół” – inicjatywę istniejącą do dziś, kontynuowaną właśnie przez KSPS. Dla uczniów szkół tworzących ten klub organizowano corocznie obozy szkoleniowe dla aktywu ich samorządów uczniowskich.[Źródło: www.ksps.pl/historia]
Dziś jedyną, materialną, pamiątką istnienia NCPS jest – uwaga – tysiączłotowa moneta, wybita w 1986 roku – dzisiaj warta mniej niż 50 zł:
Źródło:www.e-kolekcjoner.pl
Ale wróćmy do Sali Lustrzanej Pałacu Poznańskich i 25. gali wręczania stypendiów i nagród, organizowanej przez Łódzkie Stowarzyszenie Pomocy Szkole.
Foto: Grzegorz Gałasiński[www.dzienniklodzki.pl]
W tym roku, tradycyjnie w okresie poprzedzającym Dzień Edukacji Narodowej, konkretnie w piątek 11 października, w Centrum Dialogu im. Marka Edelmana w Łodzi odbyła się uroczystość uhonorowania najlepszych nauczycieli łódzkich szkół.
Foto: www.facebook.com/marcin.jozefaciuk
Foto: Grzegorz Gałasiński[www.dzienniklodzki.pl]
Prezydent Miasta Łodzi Hanna Zdanowska, wraz z Przewodniczącym Rady Miejskiej – Marcinem Gołaszewskim, wręczała z okazji Dnia Edukacji Narodowej 112 łódzkim nauczycielkom i nauczycielom (w tym dyrektorkom i dyrektorom szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowo-wychowawczych) Nagrody Prezydenta Miasta.
Nagrodzeni otrzymywali jedynie dyplomy ich przyznania – kwoty (po odliczeniu należnych podatków) w wysokości 8 tys. zł. (brutto) zostaną przelane na konta ich szkół w terminie późniejszym.
x x x
Fotorelację z tej uroczystości zamieścił „Dziennik Łódzki” – w materiale, zatytułowanym „Nagrody dla nauczycieli z okazji Święta Edukacji Narodowej wręczane przez prezydent Łodzi Hannę Zdanowską” Zamieszczona tam galeria składa się ze 163 zdjęć – najprawdopodobniej znaleźli się na nich wszyscy nagrodzeni – możecie je obejrzeć klikając – TUTAJ
Komentarz redakcji:
Największym zaskoczeniem jest dla nas fakt, że na oficjalnej stronie UMŁ, z datą 11 października, pod zakładką „Aktualności”, obok informacji „Olga Tokarczuk, laureatka literackiego Nobla…”, zamieszczono aż 10 informacji, które okazały się (w opinii redaktorów tej strony) informacjami o wydarzeniach, które zasłużyły na odnotowanie. Oto one:
Foto:www.juniorowo.pl
W szkole demokratycznej – niepublicznej
W czwartek (10 października) na portalu EDUNEWS.PL zamieszczono wywiad z Aleksandrem Bajem z Wydawnictwa Element i Marianną Kłosińską z Fundacji Bullerbyn, zatytułowany „Bo szkoły mogą wyglądać zupełnie inaczej…” Rozmawiał Marcin Polak. Poniżej zamieściliśmy wybrane fragmenty tej rozmowy i link do jej pełnego zapisu:
Wielu nauczycieli i rodziców jest przekonanych, że tradycyjna edukacja w szkole publicznej jest jedyną sensowną możliwością. Tymczasem 26.10 br. w Muzeum POLIN w Warszawie zbierają się osoby, które uważają, że jest jeszcze inna droga i które już dziś wdrażają nowe, kreatywne podejścia do edukacji, nie czekając na odgórne czy oddolne zmiany systemu oświaty. O tym, jak wiele można zrobić w warunkach, które mamy, rozmawiamy z Aleksandrem Bajem z Wydawnictwa Element i Marianną Kłosińską z Fundacji Bullerby na rzecz wspólnoty dzieci i dorosłych.
Marcin Polak: Co to takiego edukacja kreatywna? Skąd taki pomysł na konferencję?
Foto:www.youtube.com
Aleksander Baj
Aleksander Baj: Kreatywność pojawia się w tytule z kilku powodów. Pierwszym jest oczywiście obecność Kena Robinsona, o którego obecność w Polsce od kilku lat zabiegam. Jesteśmy pod nieustającym wrażeniem jego wpływu na zmiany w edukacji na świecie. Musiałeś widzieć na Youtube jego wykład z 2006 roku na konferencji TED Czy szkoły zabijają kreatywność? Tym wystąpieniem zyskał światową sławę. Do dziś obejrzało go ponad sześćdziesiąt dwa miliony ludzi!
Robinson pracował w edukacji przez całą zawodową karierę – jako nauczyciel, wykładowca i doradca. W 1998 roku w Wielkiej Brytanii przewodniczył narodowej komisji do spraw kreatywności, edukacji i ekonomii, złożonej z przedstawicieli oświaty, biznesu i sztuki. Gdy opublikowano materiały z jej prac The Times napisał, że Raportem Robinsona „każdy prezes czy dyrektor do spraw zasobów ludzkich powinien uderzyć w stół i domagać się działań”.
Robinson mówi dlaczego dzisiejsze szkoły nie przygotowują młodych ludzi do życia w XXI w. ale też wskazuje kierunki rozwoju i dobre praktyki. W książce Kreatywne Szkoły, którą wydałem po polsku, opisuje szkoły z całego świata, które już dziś realizują nowe, innowacyjne i kreatywne podejścia do edukacji.
Foto: www.bullerbyn.org.pl
Marianna Kłosińska
Marianna Kłosińska: Taki jest jego najważniejszy przekaz – że już dziś, w ramach takich ustrojów i systemów edukacji publicznej, jakie mamy, można zapewnić dzieciom lepszą edukację. Taki też cel przyświecał nam, kiedy tworzyliśmy Konferencję Edukacji Kreatywnej. Zaprosiliśmy osoby z Polski i ze świata, żeby pokazać uczestnikom, że już dziś szkoły mogą wyglądać inaczej.
Zgodnie z ostatnim przedwyborczym sondażem zrealizowanym przez IBRiS na zlecenie „Rzeczpospolitej” w Sejmie znalazłyby się cztery partie: PiS – 41,7 proc, KO – 22 proc, Lewica – 13,4, oraz Koalicja Polska (PSL i Kukiz) – 6 proc. Pod progiem znalazła się Konfederacja – z 4,3 proc. poparcia.
Źródło: www.rp.pl
Sumując procenty poparcia dla opozycji (22,0 + 13,4 + 6,0) widzimy, że daje to 41,4% poparcia. W zestawieniu z poparciem dla PiS – 41,7% – każe to wyciągnąć oczywisty wniosek:
Pamiętając o możliwym błędzie sondażu, można przyjąć, że nawet niewielka liczba wyborców głosująca za jedną lub drugą wersją politycznej przyszłości Polski może zdecydować o tym, kto będzie urządzał nam kraj przez najbliższe lata.
Dlatego powtarzamy nasz apel z 9 października:
Mając to wszystko „z tyłu głowy” zróbmy co w naszych możliwościach, aby do tego nie doszło! A przede wszystkim nie siedźmy 13. października w domu, idźmy na wybory, przekonajmy innych podobnie do nas myślących by zrobili to samo i oddajmy głos, który przeważy na szali wyników w ogólnej puli głosów oddanych „nie na PiS”!
Redakcja „Obserwatorium Edukacji”















