1.Wdrażanie nowej podstawy programowej w szkołach ponadpodstawowych ze szczególnym uwzględnieniem edukacji przyrodniczej i matematycznej. Rozwijanie samodzielności, innowacyjności i kreatywności uczniów.

 

2.Wdrażanie zmian w kształceniu zawodowym, ze szczególnym uwzględnieniem kształcenia osób dorosłych.

 

3.Zapewnienie wysokiej jakości kształcenia oraz wsparcia psychologiczno – pedagogicznego wszystkim uczniom z uwzględnieniem zróżnicowania ich potrzeb rozwojowych i edukacyjnych.

 

4.Wykorzystanie w procesach edukacyjnych narzędzi i zasobów cyfrowych oraz metod kształcenia na odległość. Bezpieczne i efektywne korzystanie z technologii cyfrowych

.

5.Działania wychowawcze szkoły. Wychowanie do wartości, kształtowanie postaw i respektowanie norm społecznych.

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja



Foto: www.juniorowo.pl

 

Zdjęcie pochodzi z artykułu „Nie-zwykła publiczna szkoła – reportaż Juniorowa”, opowiadającego o Szkole Podstawowej w Radowie Małym

 

 

Zaglądając na stronę portalu PRAWO.PL zwróciliśmy uwagę na tekst, o intrygującym tytule: „Więcej działalności innowacyjnej w szkołach”. Oto jego obszerne fragmenty:

 

Resort edukacji chce w większym stopniu wspierać działalność innowacyjną i będzie do tego zachęcał ogłaszając konkursy oraz zlecając wyższym uczelniom podejmowanie odpowiednich działań w tej sprawie. To kolejny krok w odformalizowaniu tego rodzaju działalności szkół. […]

 

Przed 1 września 2017 r., aby podjąć działalność innowacyjną w szkole, potrzebna więc była uchwała rady pedagogicznej podjęta po uzyskaniu: zgody nauczycieli, którzy będą uczestniczyć w innowacji, opinii rady szkoły, w przypadku gdy założenia innowacji nie były wcześniej opublikowane – pisemnej zgody autora lub zespołu autorskiego na jej prowadzenie w szkole.

 

Po wejściu w życie Prawa Oświatowego, o podjęciu działań innowacyjnych nie trzeba powiadamiać ani kuratora oświaty, ani organu prowadzącego. Decyzję o wprowadzeniu innowacji podejmuje dyrektor szkoły w drodze zarządzenia. Nie ma żadnych dodatkowych regulacji w tej materii – dyrektor ma pełną autonomię. Najprościej zatem określić w zarządzeniu całą procedurę zgłaszania działań innowacyjnych, np.:

-jakie warunki muszą spełnić, by zostać za takie uznane,

-jakie są kryteria dopuszczenia takich działań,

-jakie dokumenty należy złożyć po zakończeniu innowacji.

 

Odpowiednie zapisy można również wprowadzić do statutu szkoły. […]

 

Minister zadba o promocję innowacji

 

Według MEN działań innowacyjnych w szkołach było za mało – z przeprowadzonej w 2019 r. pierwszej tury monitorowania działalności innowacyjnej w szkołach i placówkach wynika, że w drugiej połowie roku szkolnego 2018/2019 realizowano w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych ponad 6 tysięcy innowacji pedagogicznych (6212). Ponad 83 tysiące nauczycieli brało udział w prowadzonych przez placówki doskonalenia nauczycieli i inne podmioty, szkoleniach z zakresu prowadzenia działalności innowacyjnej i rozwijania kompetencji proinnowacyjnych uczniów. W projekty innowacyjne było zaangażowanych ponad 300 tysięcy uczniów.

 

Czytaj dalej »



 Dawno nie było takiej sytuacji, że siadając do pisania niedzielnego felietonu nie miałem wątpliwości o czym będę pisał. Już zamieszczając wczoraj fragmenty artykułu Moniki SewastianowiczPrezydent: Lekcje prowadzone przez organizacje tylko za zgodą rodziców” nie mogłem się oprzeć przed skwitowaniem tego materiału komentarzem:

 

 

Ale to jedynie mały fragment lawiny myśli, która po tym jak dotarła do mnie informacja o tej rozpaczliwej inicjatywie „tonącego, który brzytwy się chwyta” została zainicjowana. I o tym, czego w formule komentarza redakcji nie mogłem zmieścić jest ten felieton.

 

Skoro owa nowelizacja „Prawa oświatowego” ma zapewnić wszystkim rodzicom możliwości współdecydowania o rodzajach, treści oraz sposobie prowadzenia zajęć dodatkowych, każdy kto pracował w szkole, kto zna realia i codzienność jej funkcjonowania, słysząc lub czytając coś takiego ma najprawdopodobniej takie same jak ja wątpliwości, zastrzeżenia i obawy. Ja moje poniżej wyłuszczę:

 

Zacznę od rozwinięcia myśli zaprezentowanej we wczorajszym komentarzu. Skoro celem owej zmiany ma być zapewnienie wszystkim rodzicom możliwości współdecydowania – nie będzie o tym decydowała Szkolna Rada Rodziców, czyli pozostaje jedyna forma – głosowanie powszechne.

 

Przyjęcie takiej opcji, w klasycznej dla demokracji wersji, o ostatecznej decyzji przesądza większość głosów. I tu powstają pytania: jaka byłaby, zapisana w tej znowelizowanej ustawie, większość? Zwykła, bezwzględna czy kwalifikowana? Czy wolno będzie wstrzymać się od głosu? Czy głosowanie byłoby obowiązkowe, czy dobrowolne? Czy obowiązywałaby dolna granica procentowa liczby uprawnionych do głosowania, aby było ono ważne i stanowiące?

 

Czytaj dalej »



Foto:Maciej Kulczyński /PAP [www.rmf24.pl]

 

Prezydent Andrzej Duda poinformował wczoraj na wiecu wyborczym w Warszawie, że składa prezydencki projekt zmiany Prawa oświatowego

 

 

Wczoraj na portalu PRAWO.PL zamieszczono artykuł Moniki Sewastianowicz, zatytułowany „Prezydent: Lekcje prowadzone przez organizacje tylko za zgodą rodziców”. Oto jego fragmenty:

 

Czas najwyższy, by w naszym systemie prawnym, zgodnie z oczekiwaniami rodziców, wreszcie to prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami było realizowane – zadeklarował prezydent Andrzej Duda. Zapowiedział wniesienie projektu w tej sprawie, a po południu w piątek projekt nowelizacji ustawy Prawo oświatowe został wniesiony do Sejmu.

 

Taka organizacja, która chce działać na terenie szkoły, czy to prowadząc zajęcia pozalekcyjne, czy jakakolwiek działalność dla dzieci, będzie zobowiązana przedstawić rodzicom pełną informację o tym, co zamierza dzieciom przekazywać i w jakiej formule, czego będą dotyczyły te treści i kto będzie tego przekazania dokonywał – wyjaśnił prezydent. O podobne przepisy zabiegała Konfederacja i Instytut Ordo Iuris. […]

 

Prezydent poinformował, że składa prezydencki projekt zmiany Prawa oświatowego, zgodnie z którym działalność wszelkich organizacji i stowarzyszeń na terenie szkoły będzie wymagać nie tylko zgody dyrekcji szkoły, ale przede wszystkim zgody rodziców.

 

Jak poinformowano w uzasadnieniu, celem projektu jest „zapewnienie wszystkim rodzicom możliwości współdecydowania o rodzajach, treści oraz sposobie prowadzenia zajęć dodatkowych, organizowanych w szkołach lub placówkach oświatowych, do których uczęszczają ich dzieci, przez stowarzyszenia i inne organizacje, których celem statutowym jest działalność wychowawcza albo rozszerzanie i wzbogacanie form działalności dydaktycznej, wychowawczej, opiekuńczej i innowacyjnej szkoły lub placówki„.

 

Projektowana regulacja wprowadza rozwiązanie umożliwiające rodzicom realny wpływ na kształt i sam fakt organizacji zajęć dodatkowych. W ten sposób urzeczywistnia ona prawo rodziców do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami, wyrażone w art. 48 ust. 1 zdanie pierwsze Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej – czytamy. […]

 

 

Cały artykuł „Prezydent: Lekcje prowadzone przez organizacje tylko za zgodą rodziców” – TUTAJ

 

 

 

Źródlo: www.prawo.pl/oswiata/

 

 


Komentarz redakcji:

 

Zastanawia nas procedura ustalania owej zgody rodziców na planowaną działalność organizacji i stowarzyszeń na terenie szkoły. Jak to napisano – „zapewnienie wszystkim rodzicom możliwości współdecydowania o rodzajach, treści oraz sposobie prowadzenia zajęć dodatkowych”.

 

Z tych słów można wnioskować, że nie będzie o tym decydowała Szkolna Rada Rodziców, czyli pozostaje jedyna forma – głosowanie powszechne.

 

Czy, aby spełnić wolę męża byłej pani nauczycielki j. niemieckiego (z 17-oletnim stażem) w II Liceum Ogólnokształcącym im. Króla Jana III Sobieskiego w Krakowie – aby była to decyzja WSZYSTKICH RODZICÓW, nowelizacja ustawy Prawo oświatowe będzie zawierała zapis o liberum veto? [WK]



26 czerwca Robert Raczyński na swoim blogu „Eduopticum” zamieścił obszerny tekst, zatytułowany „Kij wam w kanon”. Udostępniamy go naszym Czytelniczkom i Czytelnikom pod koniec pierwszego tygodnia wakacji, gdyż naszym zdaniem nie jest to tekst z kategorii „interwencyjnych”, choć zapewne taki cel stał u podłoża decyzji jego Autora, aby go napisać. Jak się Państwo po jego lekturze przekonacie – temat, który jest myślą przewodnia tego posta, jest ponadczasowy.

 

Prezentujemy obszerne fragmenty, zachęcając do lektury pełnej wersji tekstu – na stronie bloga:

 

 

 

Zwlekałem z publikacją tego tekstu. W świecie, w którym odniesienie się do porannej informacji wieczorem jest w zasadzie odgrzewaniem kotleta, nie przysparza to z pewnością czytelników. Wahałem się długo, bo to artykuł o charakterze „interwencyjnym” i, niestety, personalnym, a tego staram się unikać. W końcu, przeważyło poczucie, że poruszana kwestia jest wyjątkowo ważna, dotyczy bowiem tych „świętszych od papieża”, którzy w bitwie o ideały, dostarczają jedynie amunicji przeciwnikom. Dzięki ich wynurzeniom, możliwy jest niebezpieczny symetryzm – sytuacja, w której opinia publiczna obojętnieje na ignorancję i niesprawiedliwość, bo łatwo może dojść do wniosku, że każdy prawicowy oszołom ma swoje alter ego po lewej stronie światopoglądu; że skoro jeden idiota kwestionuje antropogenne zmiany klimatyczne i ewolucję, poddaje w wątpliwość sens szczepień, wycina rezerwat przyrody i poluje dla frajdy, „czyniąc sobie Ziemię poddaną”, homoseksualistów wysyła na „terapie konwersyjne” i traktuje kobiety jako dodatek do garnituru, a drugi będzie bronił praw człowieka, ale pod warunkiem, że nie jest on białym, wierzącym, zamożnym, żonatym mężczyzną, zamieszkałym w Europie lub Ameryce Północnej, to może cały ten zgiełk wokół ekologii i równouprawnień wszelakich nie jest wart uwagi. Niestety, casus opisany poniżej jest, moim zdaniem, przykładem ”politycznie poprawnego zidiocenia”, a na dodatek, nie pierwszy raz, firmowanym przez nauczyciela. Niepokojący to fakt, ale jednocześnie uświadamiający, że żadne środowisko nie jest impregnowane na „miękki” totalitaryzm. A przecież każdy twardy tak się zaczyna, jeśli tylko trafi na podatny grunt i sprzyjający moment historyczny…

 

Zaczyna się od dobrych chęci. A może raczej od ignorancji (żeby nie nazwać tego głupotą), która zwykle maluje świat w czerniach i bielach, w sposób prosty i uładzony, pasujący do każdego populizmu. Kończy, na cenzurowaniu i paleniu książek, jeśli nie ich autorów. […].

 

Polonistka (sic!) z Sochaczewa, w trosce o prawomyślność niewinnych dziatek, postanowiła „włożyć kij w mrowisko, tzn. pozwać za rasizm i postawić przed sądem w Sienkiewicza. Kto, jak kto, ale nauczyciel powinien sobie zdawać sprawę z kwestii oczywistych i niepodlegających dyskusji, a taką jest nieunikniona anachroniczność, która czeka w końcu każdą twórczość. Komu, jak komu, ale nauczycielowi nie wypada nie wiedzieć, że gdyby w kanonie literackim pozostawić jedynie autorów piszących w zgodzie ze współczesnym wyobrażeniem o prawach człowieka w ogóle, a o prawach mniejszości narodowych i seksualnych oraz równouprawnieniu płci w szczególe, to należałoby z niego wyłączyć lekko licząc 90% pisarzy i poetów. Czy, jeśli przyjąć, że co najmniej do lat siedemdziesiątych XX w. ludzie żyli w nieświadomości wiodących idei humanizmu, nadszedł czas lustracji literatury? A przecież, poza nią, są jeszcze inne dziedziny sztuki… Zadanie na długie lata, dla rzeszy lustratorów…

Czytaj dalej »



Foto: www.facebook.com

 

Dr Franciszek Rakowski

 

 

Wczoraj na internetowej stronie „Głosu Nauczycielskiego” zamieszczono fragmenty wywiadu, zatytułowanego „Otwieranie szkół od września? Dr Franciszek Rakowski z ICM UW: Musimy być czujni…”

 

 

Udostępniamy ten tekst naszym Czytelniczkom i Czytelnikom w całości:

 

Może jakaś grupa naukowców udowodni, że wirus tak łatwo nie przenosi się między dziećmi. Jeśli jednak okaże się, że transmisyjność wirusa jest zbliżona albo tylko nieznacznie niższa niż w starszych grupach wiekowych, takich jak chociażby górnicy, to będzie zapewne zbyt wysoka, żeby móc bezpiecznie otworzyć placówki oświatowe.

Z dr. Franciszkiem Rakowskim z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego (ICM) w Uniwersytecie Warszawskim, rozmawia Katarzyna Piotrowiak

 

Katarzyna Piotrowiak: – Od początku pandemii grupy matematyków z całego świata próbują przewidzieć, jak będzie przebiegała transmisja koronawirusa. Czy to się udaje? Epidemiolodzy, wirusolodzy powołują się na wasze prognozy…

 

Dr. Franciszek Rakowski: Modele epidemiologiczne, na których podstawie można przewidywać rozprzestrzeniania się COVID-19, głównie modelują społeczeństwo i zachowania społeczne, zakładając pewien przebieg choroby i własności wirusa. Naukowcy korzystają z informacji o przebiegu choroby, biorą pod uwagę jej zakaźliwość – jak przenosi się w poszczególnych warunkach atmosferycznych itp. Tych zmiennych może być naprawdę dużo. (…)

 

Czytaj dalej »



Foto:www.pixabay.com

 

 

Redakcja informuje, że od dziś do 16 sierpnia „Obserwatorium Edukacji” będzie redagowane w trybie wakacyjnym. Oznacza to, że zawieszamy zasadę zamieszczania kilku materiałów dziennie.

 

Będą się one ukazywały nieregularnie, w zasadzie po jednym dziennie, chyba, że danego dnia wydarzy się coś wartego odnotowania – już po zamieszczeniu poprzedniego, albo że w ogóle nie będzie nic godnego odnotowania.

 

Także niedzielne felietony w tym okresie nie będą zamieszczane co tydzień.

 

Włodzisław Kuzitowicz

         redaktor



Foto:www.edunews.pl

 

Jarosław Pytlak

 

 

W poniedziałek 27 czerwca Jarosław Pytlak zaprezentował na swoim blogu „Wokół Szkoły” kolejny tekst o prowokacyjno-intrygującym tytule Rozważania homofila”.

 

Bez zbędnych komentarzy proponujemy lekturę fragmentów tego – optymistycznego w swym wydźwięku – posta:

 

 

Ciekawi mnie, czy tytuł tego artykułu wywołał w głowie Czytelnika skojarzenia z pojęciami tak żywo obecnymi dzisiaj w debacie publicznej, jak pedofilia albo homofobia? Może nasunął pytanie, czy autor „Wokół szkoły” poczuł, aby potrzebę zabrania głosu w sprawie któregoś z tych zjawisk? Wszak mieszczą się one w materii, z którą ma do czynienia pedagog, i wobec której nie powinien pozostać obojętny. Otóż jednak nie. Nie potrafiłbym napisać niczego ponad to, co już padło we wielu pełnych oburzenia komentarzach po premierze filmu „Zabawa w chowanego”, oraz po ostatnich wypowiedziach patologicznie wzmożonych moralnie polityków na temat LGBT.

 

Będzie o czymś innym, a poza tym bardziej osobiście niż zazwyczaj.

 

Pojęcie homofilii (gr. hómoios – podobny, jednakowy, równy; łac. fileo – lubię, mam skłonność) jest w istocie przeciwstawne do homofobii, ale bardzo rzadko używane. Trudno znaleźć je w internecie; nie występuje w Słowniku Języka Polskiego PWN (www.sjp.pwn.pl) ani w Wikipedii. Na użytek tego artykułu synapsy w moim mózgu wywiodły je z częściowo odmiennego źródłosłowu – a mianowicie od łacińskiego wyrazu homo, czyli człowiek. Zyskało przez to inne znaczenie. Określając siebie mianem homofila stwierdzam po prostu, że lubię ludzi.

 

Lubię ludzi. Po prostu.

 

Czytaj dalej »



Foto: www.mojaswidnica.pl

 

 

29 czerwca na portalu OKO.press zamieszczono artykuł Jakuba Szymczaka, zatytułowany Mową nienawiści polską młodzież zryto”, czyli przebudzenie młodych (rekord frekwencji i więcej). Jako że są tam informacje o zachoweaniach wyborczych ludzi w wieku 18 – 29 lat w ostatnich latach – postanowiliśmy udostępnić fragmenty tego tekstu naszym czytelnikom, jeszcze niedawno – w znaczącym stopniu – będących nauczycielkami lub nauczycielami tychże wyborców.

 

Oto te „wypisy” (pogrubienia i podkreślenia fragmentów – redakcja OE) oraz link do pełnej wersji artykułu:

 

 

Maj 2019 – do wyborów europejskich idzie 27 proc. osób poniżej trzydziestki. Czerwiec 2020 – głosuje 65 proc. najmłodszych obywateli. Co ich ruszyło? Strajki klimatyczne? Zmęczenie duopolem Phttps://mojaswidnica.pl/wybory-prezydenckie-rozpoczete/O-PiS? Co obudziło bunt? Szukamy odpowiedzi także w popularnym rapie:

 

 

Ej, to mój protest song, mam już tego dość, co podpisał polski président
Oddał dwa miliardy dla tej propagandy, co nazywa ziom telewizją
Zastanawiam się, co obywatele widzą
Chociaż nie powinno to obchodzić mnie, no bo jestem celebrytą
Ale boli mnie, że ziomal żeby przeżyć to musiał zostać bandytą
Ale boli mnie, że mową nienawiści całą polską młodzież zryto”

 

Tak rapuje Żabson, a właściwie Mateusz Zawistowski (rocznik 1994) w teledysku do „Młodego Bossa”. I ten cytat może nam pomóc zrozumieć poniższy wykres bardziej niż niejedna analiza. […]

 

Wszystkich komentatorów zaskoczyła frekwencja wśród młodych w niedzielnych wyborach prezydenckich. Według late poll Ipsos osiągnęła aż 64,5 proc. Więcej niż wśród wszystkich uprawnionych do głosowania!

 

Dotychczas dominował obraz młodych może i politycznie radykalnych, ale niezainteresowanych wyborami. W wyborach samorządowych 2018 i europejskich 2019 frekwencja wśród młodych była o około 20 punktów procentowych niższa od ogólnej. W wyborach parlamentarnych różnica spadła do 15 punktów. A wczoraj zniknęła. […]

 

Czytaj dalej »



Foto: www.docplayer.pl

 

Dr Małgorzata (Margaret) P. Bonikowska

 

 

Wczoraj na portalu „Juniorowo” zamieszczono artykuł dr Małgorzaty (Margaret) P. Bonikowskiej redaktorki naczelnej Our Kids Polska, którego tytuł „Edukacja alternatywna w Polsce” sygnalizuje tekst informacyjno-przegladowy, poświęcony temu zróżnicowanemu nurtowi myśli i praktyki edukacyjnej.

 

Poniżej zamieszczamy jedynie fragmenty tej obszernej publikacji, odsyłając zainteresowanych do jego pełnej wersji:

 

 

W Polsce i w wielu innych krajach powstaje coraz więcej nowatorskich placówek edukacyjnych, odmiennych od tych powszechnie znanych. Tworzą je pasjonaci, których koncepcje i pomysły na edukację różnią się od idei leżących u podstaw tradycyjnej szkoły. Najczęściej mieli oni do czynienia z klasyczną “szkołą systemową” i te doświadczenia wywołały w nich frustrację i potrzebę stworzenia czegoś innego, nowego. […]

 

Co budzi krytykę w szkolnictwie systemowym

 

Oczywiście, nie każda szkoła systemowa jest taka sama i nie w każdej znajdziemy te właśnie krytykowane cechy wymienione poniżej:

– Nadmierne nastawienie na egzaminy, testy, rankingi.

– Brak indywidualizacji nauczania i traktowanie wszystkich uczniów jakby byli tacy sami.

– Model trzech “z” – zakuć, zdać i zapomnieć.

– Główny nacisk na rozwój intelektualny ucznia, z pominięciem sfery emocjonalno-społecznej.

– Tradycyjny model nauki, w którym nauczyciel przekazuje informacje (wykładowca), a uczniowie mają przyswoić wiedzę. 

– Stres, presja, narzucone metody i treści.

– Zewnętrzna motywacja do nauki – dziecko uczy się dla ocen, rodziców, nauczyciela albo by uniknąć kary (złej oceny, uwagi, niezadowolenia dorosłych).

– Nauczanie przedmiotowe, oderwane od myślenia problemowego i nie ukazujące połączeń między przedmiotami i perspektywy interdyscyplinarnej.

– Sztywny plan zajęć.

– Jednolity program i metody, niezależnie od predyspozycji, uzdolnień, zainteresowań uczniów. […]

 

 

Próby zmiany systemu nauczania – placówki alternatywne

 

Czytaj dalej »