Dzisiejsza niedziela jest trzecim dniem wiosny astronomicznej, bo 20 marca Słońce przeszło przez punkt równonocy wiosennej, czyli w tym dniu w południe Słońce nad równikiem znalazło się dokładnie w zenicie, co dla nas, mieszkańców półkuli północnej oznacza, że jest to dzień, od którego noc staje się coraz krótsza, a dzień coraz dłuższy.

 

I od tej optymistycznej informacji zaczynam dzisiejszy felieton. Bo jest to jedyna stuprocentowo pewna „obietnica”, że się sprawdzi. Żeby nie wiem co, do 21 czerwca – początku astronomicznego lata, kiedy Słońce znajdzie się w zenicie nad Zwrotnikiem Raka – dzień będzie w Polsce coraz dłuższy. I choć w tym czasie mogą być dni pochmurne lub z niebem pogodnym, mogą wiać wichury i przechodzić groźne burze – to dnia będzie przybywało na pewno!

 

Czego w żadnym stopniu nie odważę się zakładać w odniesieniu do sfery polskiej edukacji, opierając się  na informacjach napływających bezpośrednio z ministerstwa edukacji – z jego oficjalnej strony internetowej, jak i z różnych mediów.

 

No, bo czy mogę optymistycznie patrzeć w przyszłość choćby po zapoznaniu się z tymi informacjami? Popatrzcie sami:

 

W poniedziałek 17 marca zamieściłem materiał, że w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie odbywa się konferencja poświęcona edukacji włączającej. To jedno z najważniejszych wydarzeń, poświęconych edukacji włączającej w Europie organizowane w ramach trwającej prezydencji Polski w Radzie Unii Europejskiej. Wydarzenie to zgromadziło ekspertów, decydentów i praktyków, którzy wspólnie dyskutowali o rozwiązaniach sprzyjających edukacji dostępnej dla wszystkich uczniów. Konferencja się skończyła, prelegenci i uczestnicy rozjechali się do domów, a przecież nasza szara codzienność nie uległa z tego powodu poprawie.

 

Także w zamieszczanych w kolejnych dniach materiałach trudno o takie, które mogą nastawić optymistycznie. Bo z czego tu się cieszyć, że Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do publikacji w Dzienniku Ustaw rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli w 2025 r., podpisane 11 marca przez Minister Edukacji Barbarę Nowacką i 18 marca br. przez Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk „dzięki” któremu pensje nauczycieli wzrosną w tym roku „aż” o 5% – przy zeszłorocznej inflacji wynoszącej w Polsce – rok do roku – 4,7%. Jak widać „nadwyżka” 0,3 % zapewne w okresie od stycznia do końca marca tego roku już została zdewaluowana.

 

To samo jest z informacją, którą zamieściłem 19 marca, że dyrektorzy szkół niepublicznych zrzeszeni w Społecznym Towarzystwie Oświatowym źle oceniają sytuację w oświacie. Bo i oni w swej pracy z uczniami, choć z mniejszym rygorem, muszą przestrzegać te same  akty prawne dotyczące  szkolnictwa, co ci ze szkół prowadzonych przez samorządy lokalne.

 

Także wiadomość podana za Portalem „Strefa Edukacji”, że rozporządzenie o likwidacja ministerstwa edukacji zostało podpisane już po jej odczytaniu – że stało się to w USA i że podpisał je  prezydent tego państwa (nie chcę  dodatkowo pogarszać mojego i Waszego nastroju podaniem jego personaliów), nie była w stanie nastroić mnie optymistycznie. Bo wszak nie jesteśmy 51 stanem USA…

 

I tak jak jedna jaskółka wiosny nie czyni, taki i projekt nowelizacji treści Karty Nauczyciela, jakim 21 marca pochwalił się MEN na swojej stronie internetowej nie jest w stanie przekonać mnie, że w Alei Szucha pod numerem 25 idzie na lepsze…

 

Także 21 marca Kolega Jarosław Pytlak na swoim blogu zamieścił wyjątkowo krótki, ale treściwy tekst (którego jak dotąd nie zarekomendowałem na OE), zatytułowany „Niż demograficzny niczego nie rozwiąże!”. Przeczytajcie go, zanim przejdziecie do dalszej części tego felietonu  –  TUTAJ

 

Dla ułatwienia percepcji felietonu już tutaj podam jedynie, że można tam przeczytać iż jeszcze 10-15 lat temu jeden nauczyciel spokojnie radził sobie z klasą złożoną z 25 uczniów czy równie liczną grupą przedszkolaków. I poznaliście tam jego prognozę, że za kolejne 5-10 lat jeden nauczyciel w szkole podstawowej nie będzie w stanie zająć się skutecznie więcej niż piątką dzieci naraz. I jak przed tym ostrzegł autor tego posta – nie ma co liczyć na przyszłe oszczędności w zatrudnianiu nauczycieli, natomiast jeszcze bardziej intensywnie niż obecnie należy myśleć skąd ich wziąć i jak zachęcić do tej coraz trudniejszej pracy.

 

Ja dodam do tej „przepowiedni”, że nie wystarczy tylko myśleć o tym, nawet nie pomogą dziesiątki konferencji i seminariów oraz „okrągłych stołów uczniowskich” w kolejnych miastach wojewódzkich, a nawet powoływanie kolejnych grup roboczych do rozmów ze związkami zawodowymi. Trzeba po prostu w sposób decyzyjny i realny, uczynić zawód nauczyciela zawodem opłacanym na podobnym poziomie jak inne, wymagające wyższego wykształcenia, wyspecjalizowane zawody, jak np. zarobki informatyków – zobacz TUTAJ, albo takie, jak świeżo upieczony magister organizacji i zarządzania może dostać na pierwszej posadzie  –  zobacz TUTAJ.

 

Zakończę ten felieton dość obszernym cytatem artykułu zamieszczonego na portalu „Euro News” 27 stycznia tego roku, zatytułowanego „Wynagrodzenia nauczycieli w Europie: Gdzie są najwyższe podwyżki i spadki?

 

„Pensje nauczycieli wyrażone w standardzie siły nabywczej (PPS) pozwala na bardziej sprawiedliwą porównanie. PPS to sztuczna jednostka walutowa, która odzwierciedla tę samą siłę nabywczą we wszystkich krajach, co oznacza, że jedna jednostka PPS teoretycznie może kupić tę samą ilość dóbr i usług w każdym kraju.

 

Roczne ustawowe wynagrodzenie brutto w PPS dla początkujących nauczycieli w UE wahało się od 11 826 na Słowacji, 15,589 w Polsce, do 49 015 w Luksemburgu. Choć różnice między krajami są mniejsze, nadal się utrzymują.

 

W przypadku tego wskaźnika kilka krajów UE, w tym Polska, odnotowały niższą moc nabywczą pensji nauczycielskich niż niektóre państwa kandydujące, jak np. Czarnogóra.”

Źródło: www.pl.euronews.com/business/

 

Niech ta informacja będzie „kropką nad i”  leitmotiv’u mojego dzisiejszego felietonu.

 

 

Włodzisław Kuzitwicz



Co prawda badanie, przeprowadzone z inicjatywy Stowarzyszenia Umarłych Statutów, z których raport dziś udostępniamy, przeprowadzono w roku 2022, a ów raport opublikowano w 2023, to uznaliśmy, że zasługuje on na szerszą promocję w środowisku oświatowym, gdyż w naszym odczuciu jest on nadal mało znany.

 

Oto jego fragmenty, dostarczające informacji o zawartych tam tekstach, a przede wszystkim link do pliku PDF z jego treścią:

 

 

 

Spis treści

 

Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9

 

Część I. Raport

 

Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .13

Łukasz Korzeniowski, Krótki przewodnik po prawach ucznia, czyli wprowadzenie  do raportu . . . . . . . . . . . . . . . . .  . . . . . . 15

Patrycja Andrychowicz, Łukasz Korzeniowski, Filip Oszczyk, Natalia Superson,  Prawa ucznia w Polsce.

Świadomość. Naruszenia. Reakcje . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  . . .37

 

 

Część II. Eseje

 

Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .113

Michał Bronicki, Praktyczne aspekty instytucji skreślenia z listy uczniów . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 115

Aleksandra Kuśmierz, Stratyfikacja społeczna w edukacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .133

Mateusz Muszyński, Ochrona praw pacjenta w kontekście opieki i profilaktyki  zdrowotnej w szkołach

i placówkach oświatowych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . 155

Mateusz Muszyński, Prawo do nauki na gruncie Europejskiej Konwencji Praw  Człowieka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .175

Mateusz Muszyński, Prawa i obowiązki uczniów w kontekście tendencji prawodawczych w prawie oświatowym

w okresie od 1950 do 1977 roku . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 193

Kacper Dominik Wiczyński, Równość – klucz do sukcesu. Fiński system oświaty . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 205

Justyna Czesnowska, Autorytet nauczyciela we współczesnym szkolnictwie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  219

Marta Edeńska, Czy telefon w szkole to dobry pomysł?. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .231

Jan Korczyński, Wychodzenie przez ucznia do toalety w czasie lekcji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 243

Paweł Organek, Wybrane zagadnienia z zakresu ochrony przeciwpożarowej  w placówkach oświatowych . . . . . . . . . . . . 253

Maciej Pitala, Prawo autorskie w szkolnej codzienności . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .. . . . . . . .  267

Daniel Sjargi, Czy uczeń pełnoletni powinien móc zastrzec dostęp do swoich ocen? . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  . . . . . . . . . . 281

Sylwia Jaskulska, Mit o ocenie zachowania uczniów i uczennic . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 295

Gabriela Olszowska, Nieodrobione lekcje – ocenianie wewnątrzszkolne. Wołanie o zmianę . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 311

Anna Szulc, Rola oceny w szkole. Rys historyczny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .  319

Posłowie. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 331

 

 

 

Przedmowa

 

Szanowni Państwo,

 

mamy przyjemność oddać w Państwa ręce wyjątkową publikację. „Prawa ucznia w Polsce. Raport z badań” to książka, która powstała w ramach realizowanego przez Stowarzyszenie Umarłych Statutów w okresie listopad 2021 r. – kwiecień 2023 r. projektu pn. „Prowadzenie działalności interwencyjnej, edukacyjnej i doradztwa z zakresu praw uczniów”, który
został sfinansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny.

 

W niniejszej książce przedstawiamy raport omawiający wyniki naszego badania dotyczącego stanu przestrzegania praw uczniów w Polsce. Raport stanowi pierwsze tak kompleksowe omówienie w polskiej literaturze tej problematyki. To właśnie świadczy o wyjątkowości książki, którą Państwo trzymacie w rękach. Publikację postanowiliśmy uzupełnić o zbiór esejów na tematy powiązane z edukacją, oświatą i prawem oświatowym, dzięki czemu niniejsza książka stała się zdecydowanie bogatsza.

 

Mamy nadzieję, że zaprezentowane tutaj wyniki badań staną się przyczynkiem do kolejnych dyskusji i debat o prawach ucznia i tym, co należy robić, aby ich przestrzegano.

 

Łukasz Korzeniowski
Prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów

 

 

x           x          x

 

Posłowie

 

Powstanie tej książki było procesem długim i niełatwym. W tym miejscu składamy podziękowania wszystkim tym, którzy dołożyli swoją cegiełkę do jej stworzenia. Podziękowania należą się wszystkim zaangażowanym w proces redakcyjny, analizę danych, przygotowanie opracowania graficznego.

 

Dziękujemy tym, którzy zechcieli ubogacić naszą książkę swoimi esejami. Szczególnie dziękujemy też tym wszystkim, którzy wzięli udział w naszym badaniu – bez Was tej książki, tego raportu by nie było.

 

Dziękujemy wszystkim naszym sympatykom, followersom i darczyńcom. Dziękujemy członkom grupy „Umarłe Statuty – o prawach ucznia”.

 

Dziękujemy Wam wszystkim, którzy doceniacie naszą pracę. To Wy jesteście naszą energią i motywacją.

 

 

Zespół Stowarzyszenia Umarłych Statutów

 

 

 

 

PRAWA UCZNIA W POLSCE, R a p o r t  z  b a d a ń   –  plik PDF  –  TUTAJ

 



 

Projekt zawiera propozycje rozwiązań opracowanych na podstawie wniosków z prac grup roboczych w ramach Zespołu ds. pragmatyki zawodowej nauczycieli powołanego przez Minister Barbarę Nowacką.

 

Propozycje zawarte w projekcie dotyczą m.in.:

 

-podwyższenia wysokości odpraw w związku z przejściem na emeryturę, rentę z tytułu niezdolności do pracy lub nauczycielskie świadczenie kompensacyjne;

 

-poszerzenia uprawnień nauczycieli w zakresie nagrody jubileuszowej;

 

-rozszerzenia grupy nauczycieli uprawnionych do świadczenia kompensacyjnego;

 

-doprecyzowania i ujednolicenia dla nauczycieli szkół samorządowych i rządowych zasad rozliczania i wynagradzania za godziny ponadwymiarowe;

 

-ujednolicenia pensum nauczycieli praktycznej nauki zawodu z pensum nauczycieli teoretycznych przedmiotów zawodowych w szkołach prowadzących kształcenie zawodowe;

 

-skrócenia okresu zatrudnienia nauczyciela rozpoczynającego pracę w szkole, na podstawie umowy o pracę na czas określony z dwóch lat szkolnych do jednego roku szkolnego;

 

-umożliwienia nauczycielom, którym do nabycia prawa do emerytury brakuje mniej niż rok, skorzystania z urlopu dla poratowania zdrowia na leczenie uzdrowiskowe lub rehabilitację uzdrowiskową.

 

Ponadto projekt ustawy zawiera uregulowania kwestii ochrony przedemerytalnej w jednolity sposób dla nauczycieli zatrudnionych na podstawie mianowania oraz nauczycieli zatrudnionych na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony, z uwzględnieniem warunków wynikających z organizacji pracy szkoły.

 

Projekt ustawy dostępny  –   TUTAJ

 

 

 

 

Źrodło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

 



Portal „Strefa Edukacji” zamieścił dzisiaj informację, która nie powinna być zbyt pochopnie odczytana. Fragmenty (i link do pełnej wersji) tego tekstu zamieszczamy poniżej:

 

 

Likwidacja ministerstwa edukacji stała się faktem. Rozporządzenie podpisane

 

 

Linda McMahon

 

 

W czwartek Donald Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze, które ma na celu likwidację resortu edukacji. Jak informuje AFP, prezydent de facto pogrzebał ministerstwo. Podczas konferencji prasowej, zapowiadając jego rozmontowanie, zapewnił jednak, że nie ucierpią „uśmiechnięte buźki dzieci”. […]

 

Rozporządzenie nakazuje szefowej ministerstwa Lindy McMahon „podjęcie wszelkich niezbędnych kroków w celu ułatwienia zamknięcia Departamentu Edukacji i zwrócenia władzy edukacyjnej amerykańskim stanom, przy jednoczesnym zapewnieniu skutecznego i nieprzerwanego dostarczania niezbędnych świadczeń i programów”. Trump ogłosił wcześniej w czwartek, że zadaniem McMahon jest zlikwidowanie własnego stanowiska.

 

Pozostałe fundusze resortu nie mogą „promować DEI (Diversity, Equity and Inclusion – co można przetłumaczyć jako Różnorodność, Równość i Integracja – PAP), ani też ideologii gender”. […]Trump wielokrotnie wzywał do likwidacji resortu, nazywając go „wielkim oszustwem”. Zaproponował jego zamknięcie w okresie swojej pierwszej prezydentury, ale Kongres nie podjął takich starań. Republikanie od dawna starali się uszczuplić finansowanie i wpływy resortu.

 

McMahon obiecała, że federalne finansowanie szkół przyznane przez Kongres w celu pomocy okręgom i uczniom o niskich dochodach będzie kontynuowane, utrzymane mają zostać pożyczki studenckie i skodyfikowane usługi dla dzieci niepełnosprawnych, ale amerykańskie media podkreślają w czwartek, że z pewnością wprowadzone przez Trumpa zmiany odbiją się na uczniach szkół w najbiedniejszych okręgach.

 

Federalne subwencje dla takich placówek czy pomoc dla dzieci mających problemy z nauką staną pod znakiem zapytania.

 

Trump przyznał w zeszłym miesiącu, że będzie potrzebował poparcia Kongresu. Ministerstwo nie może zostać bowiem zlikwidowane bez przyjęcia ustawy głosami 60 senatorów, podczas gdy Republikanie dysponują w Senacie 53 miejscami.

 

W minionym tygodniu grupa demokratycznych prokuratorów złożyła pozew sądowy, aby zablokować likwidację resortu oraz zwolnienia prawie połowy jego personelu. […]

 

 

 

 

Cały tekst „Likwidacja ministerstwa edukacji stała się faktem. Rozporządzenie podpisane”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.strefaedukacji.pl

 

 



Wczoraj wieczorem wypatrzyliśmy na fejsbukowym profilu Tomasza Pintala post, który ma swe źródło w 7 rocznicy opublikowania pierwszego posta na blogu „Matematyka jakiej nie znasz:

 

 

Tomasz Pintal –  wdzięczny

 

Niektórzy z was kochani zastanawiają się nad tym w jaki sposób pojawiłem się w przestrzeni matematycznej w której wspieram nauczycieli. Aleksander Morąg ostatnio napisał, że świetnie to robię, więc tym bardziej się cieszę, bo Olek wie, co mówi, bo sam świetnie wyjaśnia i promuje matematykę jak też krytyczne i logiczne myślenie.

 

Pamiętam, gdy nasz Profesor Roman Leppert był zdumiony tym w jaki sposób opisałem na blogu nasze sławne spotkanie w którym była debata odnośnie tego co dalej z tą matematyką! Dodam, że gośćmi były takie pasjonatki matematyczne jak: Zuzia Jastrzębska-Krajewska, Aleksandra Jakubczak oraz Ewa Czajka – matma prosta i półprosta.

 

Dla tych, którzy nie byli lub nie pamiętają, nasz ukochany Roman Leppert w pewnym momencie nie wiedział czy wirtualna aula nie pęknie w szwach no i czy serwery wytrzymają! Otóż dały radę Romku, ale twoja mina, gdy widziałeś, że na czacie była tak intensywna dyskusja, że nie byłeś w stanie nadążyć z czytaniem komentarzy… bezcenna! Zresztą to było spotkanie międzypokoleniowe w którym każdy mógł zabrać głos i to spotkanie przeszło do historii!

 

To teraz opowiem wam bajkę, dobrze? Z uwagi na to, że niebawem minie 7 lat od momentu opublikowania pierwszego postu na blogu, to chciałbym pokrótce wspomnieć o tym co się wydarzyło przez ten czas w telegraficznym skrócie. Postaram się zmieścić w możliwie najkrótszym oknie czasowym

 

Przede wszystkim blog został założony w takim celu, aby wszystkie cenne informacje oraz pomysły, którymi dzieliłem się na grupach edukacyjnych (w tym także tych o charakterze typowo związanych z matematyką) po prostu nie zginęły w czeluściach Internetu. Obecnie mija około 10 lat od chwili, gdy zacząłem szukać rozwiązania problemu związanego z tym, że dzieci i młodzież nie lubiły matematyki. Dla mnie to było nie do pomyślenia, że młodzież wręcz przeklina zarówno matematykę jak i czasami także swoich nauczycieli, tylko dlatego, że owa matematyka niszczy ich marzenia o dalszym studiowaniu i rozwijaniu pasji, która nie musi przecież mieć dużo wspólnego z matematyką, prawda?

 

A co do reszty to zapraszam do przeczytania na blogu, bo inaczej byście nigdy nie skończyli tej opowieści tysiąca nocy i dni.

 

Zapraszam chętnych do komentowania i z całego serca dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierają na tej drodze wspierania matematycznego naszych nauczycieli i edukatorów oraz dzieci, które lubią matematykę, tylko nie zawsze mają szansę jej doświadczyć tak, aby czuły radość odkrywania i jej rozumienia.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasz.pintal/



Wczoraj w „Akademickim Zaciszu” rozmawiano o edukacji wczesnoszkolnej. Rozmówczynią prof. Romana Lepperta była Joannę Hofman –nauczycielka klas I – III w jednej z poznańskich szkół, znaną m.in. dzięki prowadzonej na Facebooku grupie Odjazdowa klasa – edukacja wczesnoszkolna.

 

Tradycyjnie – jeśli ktoś interesuje się problemami edukacji wczesnoszkolnej, a wczoraj zapomniał i tych cyklicznych spotkaniach, albo mial inne, terminowe sprawy do załatwienia – zaruszamy do kliknięcia poniżej linku – i o wygodnej dla siebie porze do obejrzenia i wysłuchani o czym tam mówiono:

 

 

 

 

Edukacja wczesnoszkolna – ale jaka?   –   TUTAJ

 

 



To dzięki Zosi Grudzińskiej, na ktorej fb profil od czasu do czasu zaglądamy, trafiliśmy na post z fejsbukowego profilu Leszka Olpińskiego – dyrektora  Niepublicznego Liceum Sztuk Plastycznych Cosinus w Poznaniu. Nie jest to krotki tekst, ale zalecamy przeczytanie  od początku do końca:

 

 

Mam swój ogląd edukacji, mam moje własne doświadczenia i swoje przemyślenia. Udało mi się nawet odrobinę tego przelać na papier i opublikować w postaci książki. Mam również bardzo dużo pozytywnych informacji zwrotnych związanych z moim stylem tworzenia edukacji.

 

To wszystko nie znaczy, że nie popełniam błędów, bo tych nie popełnia jedynie ten, kto nic nie robi. Ale też z każdej trudnej sytuacji staram się wyciągnąć lekcję. Bo ważniejsze jest dla mnie znajdowanie rozwiązań, niż odnajdowanie przyczyn porażki. Wciąż bardziej myślę o tym co przede mną a nie o tym co za mną.

 

Dlatego chyba chcę podzielić się moja wizją edukacji. Dla mnie punktem wyjścia musi być stan obecny. Punktem wyjścia jest rozpoznanie potrzeb. Podkreślę jedynie, że potrzeby to coś odmiennego jednak od oczekiwań i chęci.

 

 

To najpierw potrzeby ucznia. Przecież uczeń jest pierwszym z podmiotów procesu. A jeśli o jego potrzebach myślę na pierwszy plan wysuwa się dla mnie potrzeba rozwoju. Uczeń po to przychodzi do szkoły, po to spotyka się z nauczycielami, po to podejmuje wysiłek by być lepszym i mądrzejszym, by potrafić więcej i stawać się bardziej samodzielnym.

 

Rozwój wymaga wysiłku, bo oznacza nieustanne wychodzenie ponad stan obecny, poza oswojoną strefę komfortu. I dlatego potrzebuje dobrego środowiska rozwoju. Potrzebuje wspierania poprzez budowanie motywacji. Potrzebuje osoby pokazującej drogi.

 

W mojej pracy zauważyłem dwie prawidłowości. Po pierwsze łatwiej jest pracować wychodząc od ciekawości. Łatwiej jest zaczynać od postawionego przez siebie pytania. Choć często pojawiają się przeszkody, to jednak ciekawość ułatwia ich pokonywanie. Po drugie ważne jest samodzielne poszukiwanie odpowiedzi, bo rozwiązania podane jako gotowe zdecydowanie zbyt szybko ulatują z pamięci.

 

Jednak oba te sprzyjające czynniki łatwo mogą nie zadziałać jeśli przewagę zdobędzie obawa, nuda i zmęczenie. A te przeszkody wydają się być niemal nieredukowalnym składnikiem systemu. I właśnie dlatego system oparty na podziale klasa – przedmiot – lekcja wymaga przemyślenia od nowa. Bo jednak czasem mniej oznaczać może lepiej.

 

Ale na uczniach kwestia potrzeb nie może pozostać zamknięta. Bo nie ma nie może być szkoły bez nauczycieli.

 

A lista realnych potrzeb nauczycieli wydaje się być dość krótka. To jest bezpieczeństwo, docenienie i równowaga. Bezpieczeństwo to również zapewnienie odpowiednich wynagrodzeń, to udzielanie wsparcia w sytuacjach trudnych, wsparcie prawne i psychologiczne, to zapewnienie bezpieczeństwa zatrudnienia, zapewnienie bezpieczeństwa fizycznego.

Docenienie to zapewnienie szacunku do trudu pracy, budowanie prestiżu, na jaki zasługuje waga i znaczenie ich pracy. Docenienie to również system wsparcia w rozwoju zawodowym. To odejście od liczby szkoleń zajmujących czas wolny i opłacanych prywatnie, a często niskiej jakości, na rzecz ich efektywności i systemowości. Docenienie to również system rozwoju zawodowego i finansowego.

Równowaga to również zapewnienie balansu między pracą i czasem wolnym. To zapewnienie odpowiednich warunków pracy. To zapewnienie takiej atmosfery w pracy, by wypełnianie codziennych obowiązków nie przypominało stąpania po polu minowym, tak by inni nauczyciele i przełożeni udzielali wsparcia.

 

 

I tu dopiero otwiera się przestrzeń potrzeb społecznych. Bo edukacja nie jest tylko dla jednostki, jest również dla wszystkich. Edukacja to jeden z ważniejszych sposobów przekazywania wzorców kulturowych. Edukacja to jeden z filarów rozwoju państwa i społeczeństwa. Edukacja przenosi z teraz do kiedyś.

 

Dlatego potrzebne jest określenie celów rozwojowych. Określenie treści edukacji i jej zakresu.

 

I może właśnie tu pojawia się potrzeba zdefiniowania kompetencji. Bo edukacja nie może być ograniczona do przekazywania informacji, nie wystarczy w niej przekazywać umiejętności, potrzebne jest również budowanie postaw.

 

Jaka powinna być liczba i zakres kompetencji, które są ważniejsze, a które są jedynie dodatkiem, o tym powinno się zdecydować w otwartej debacie. Nie konsultacjach trwających miesiąc, zrobionych profesjonalnie lub po amatorsku, ale ograniczających możliwość zabranie a głosu do odniesienia się do gotowego projektu, którego fundamentalne założenia nie można zmienić.

 

Wziąłem udział w dwóch procesach budowania obrazu koniecznych zmian w edukacji, a o wielu innych słyszałem i to doświadczenie przekonało mnie, że edukacja wymaga wypracowania zgody ponad podziałami politycznymi, ideologicznymi, ponad oczekiwaniami grup interesów. Tylko oparcie się na takim fundamencie pozwoli na zapewnienie koniecznej stabilności systemu.

 

Mam sporo pomysłów na działania edukacyjne i sporo pomysłów na przeformułowanie systemu. I rozumiem, że będą one dla większości zbyt radykalne. Bo jednak system musi wyrastać z kultury, w obrębie której funkcjonuje.

 

Sam, będąc jednak w pewnym sensie wpisanym w inny krąg kultury, widzę edukację jako obszar współpracy, gdzie każdy jest tak samo ważny, gdzie zaufanie jest podstawową cechą systemu. I wciąż doświadczam, że w Polsce to tak nie działa.

 

A jednak wciąż marzę o otwartości na pomysły innego zorganizowania szkoły. Wciąż marzę o realnym otwarciu szkoły na głos uczniów, o ich realnym wpływie na przebieg procesu. Wciąż chciałbym wiedzieć w nauczycielu bardziej mentora i coacha niż urzędnika odpowiedzialnego za podanie i wyegzekwowanie zapamiętania informacji. Wciąż oczekuję by ponad program i podstawy programowe wyrastały relacje, w których dokonuje się proces budowania wiedzy, umiejętności i postaw. By cele były celami, a nie dodatkowymi ozdobnikami dokumentów określających działanie szkoły. Wciąż czekam na nauczanie zespołowe zamiast jednoosobowego.

 

Chciałbym odejścia od szkoły producenta absolwentów na rzecz szkoły społeczności sprzyjającej rozwojowi, szkoły środowiska bezpiecznego wzrostu.

 

Taki system wymaga rozważnego projektowania, sprawdzania i powolnego wdrożenia. Myślę, że czasem zrobienia odpowiednio wcześniej kroku wstecz, gdy wyniki okażą się odbiegać od oczekiwanego zaspokojenia potrzeb.

 

I rozumiem, że zła edukacja nie powinna po prostu trwać.

 

Jest więc tworzenie systemu zadaniem wykraczającym poza możliwości działania jednostki. Bo coś zrobić już teraz trzeba, a większość zmian wprowadzać przez lata.

 

I chyba dlatego wolę teraz swoją energię przeznaczyć na zmienianie tego miejsca, które jest moim, na zmienianie mojej szkoły, na sprawianie, by zamiast budować pozycję w rankingach była miejscem do którego uczniowie i nauczyciele chcą przychodzić, by mimo ograniczeń systemowych była miejscem rozwoju, gdzie każdy jest wysłuchany i nikt nie staje się numerem w statystykach, gdzie bycie lepszym artystą jest równie ważne jak bycie lepszym i mądrzejszym człowiekiem, gdzie wiedza jest dla ucznia, a nie uczeń dla wiedzy.

 

A system… […]

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/leszek.olpinski/posts/



Na „Portalu dla Edukacji” znaleźliśmy tekst, wart upublicznienia, którego fragmenty i link do pełnej wersji zamieszczamy poniżej

 

 

Dyrektorzy szkół niepublicznych źle oceniają sytuację w oświacie. Optymizm znów spada

 

Zdaniem dyrektorów szkół niepublicznych sytuacja w oświacie nie budzi entuzjazmu. Wprowadzane przez resort oświaty zmiany są chaotyczne, a wyzwania kadrowe coraz większe. Nie poprawia się też sytuacja uczniów. Tylko co jedenasty z badanych w „Barometrze Edukacji Niepublicznej” spodziewa się zmian na lepsze. […]

Coraz mniej dyrektorów szkół niepublicznych liczy na korzystne zmiany w oświacie

 

W pierwszym kwartale 2025 r. wartość Indeksu Optymizmu w barometrze STO wyniosła 9,4 – co oznacza, że tylko co jedenasty respondent spodziewa się poprawy sytuacji w oświacie w kolejnych miesiącach.

 

Jest to drugi z rzędu tak słaby wynik po okresie względnego optymizmu, który nastąpił wyborach parlamentarnych z 2023 r. Jeszcze w czerwcu indeks sięgał 13 proc. a we wrześniu przekraczał 14 proc.  W grudniu indeks wyraźnie spadł do wartości 8,4 proc. i ten poziom się utrzymuje.

 

Jak podkreślono w badaniu, wśród ankietowanych przeważają zwolennicy poglądu, że w najbliższych miesiącach sytuacja w oświacie się nie zmieni (52,1 proc.). Natomiast pogorszenia sytuacji spodziewa się z kolei 27,2 proc. respondentów.

 

W kolejnych edycjach naszego badania dyrektorzy szkół niepublicznych artykułują podobne zastrzeżenia do kierunku, w jakim rozwija się sytuacja w polskiej oświacie. Tym razem do wspomnianych zastrzeżeń dołączyła obawa wynikająca z ostatnich propozycji strony samorządowej Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Pomysł, by to samorządy decydowały o tym, która szkoła niepubliczna otrzymywała dotację wzbudza uzasadniony niepokój. Społeczne Towarzystwo Oświatowe i Krajowe Forum Oświaty Niepublicznej przekazały już samorządowcom jednoznacznie negatywne stanowisko w tej sprawiemówi Zygmunt Puchalski, prezes Społecznego Towarzystwa Oświatowego. […]

 

Tym razem w badaniu pt. „Barometr Edukacji Niepublicznej” uczestniczyło 213 dyrektorów niepublicznych szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Zostało zrealizowane w dniach 11-14 marca 2025 r. I było to 15. badanie.

 

 

 

 

Cały tekstDyrektorzy szkół niepublicznych źle oceniają sytuację w oświacie. Optymizm znów spada”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



 

Ministerstwo Edukacji Narodowej skierowało do publikacji w Dzienniku Ustaw rozporządzenie w sprawie wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli w 2025 r., podpisane 11 marca br. przez Minister Edukacji Barbarę Nowacką i 18 marca br. przez Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk.

 

Zgodnie z rozwiązaniem przyjętym w rozporządzeniu, od dnia 1 stycznia 2025 r. minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli zostaną zwiększone o 5% w stosunku do minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego obowiązujących w poprzednim roku. Tym samym wzrosną również inne składniki wynagrodzenia nauczycieli uzależnione od wysokości wynagrodzenia zasadniczego.

 

Rozporządzenie skierowane do publikacji w Dzienniku Ustaw 

 

 

 

Załącznik do podpisanego rozporządzenia

 

 

Załącznik do zeszłorocznego rozporządzenia

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 



Na fanpage Koalicji NIE dla chaosu w szkole zamieszczono wczoraj post informujący o tekście Justyny Sucheckiej, zatytułowanym „Szkoła w kawałkach. Wrócą gimnazja?”, dostępnym na stronie TVN24. Uznaliśmy, ze należy go upowszechnić także wśród naszych czytelników – oto ów post, w którym wyróżniliśmy istotne fragmenty podkreśleniami lub pogrubioną czcionką:

 

 

Anna Zalewska twierdziła, że przywraca ośmioletnie podstawówki, by walczyć z niekorzystnymi trendami demograficznymi. Ośmioletnie szkoły – szczególnie na wsiach – miały być jej zdaniem bardziej optymalne niż sześcioletnie również finansowo. Dlaczego? Mniej więcej ta sama grupa nauczycieli uczyłaby nieco większą liczbę uczniów.

 

6 lat po ostatecznej likwidacji gimnazjów w MENteraz kierowanym przez Barbarę Nowacką – w walce z demografią rozważają obranie odwrotnego kierunku. W grze jest możliwość znacznego ułatwienia zmniejszania wiejskich podstawówek tylko dla klas 1-3.

 

To właśnie taki manewr – niejako wyprzedzając ogólnokrajowe tendencje – próbowały w styczniu przeprowadzić władze Opoczna, próbując przekształcić 5 wiejskich podstawówek w „placówki edukacyjno-integracyjno-kulturalne”…

 

Rozwiązanie z Opoczna jest podobne do tego, które przez krótką chwilę rozważała A. Zalewska. Przez chwilę miała plan, by wydłużyć edukację wczesnoszkolną o klasę czwartą. I zgodnie z tym założeniem samorządowcy mogliby dzielić szkoły nie na dotychczasowe podstawówki z klasami 1-6 i gimnazja z klasami 7-9, a na dwa typy szkół podstawowych: maluchy z klas 1-4 i starszaki z klas 5-8.

 

Kluczem tamtej reformy było jednak nie kombinowanie z podstawówkami, a przywrócenie czteroletnich liceów. To do nich wielki sentyment mieli politycy prawicy z Jarosławem Kaczyńskim na czele.

 

Skoro więc podstawówki nie były tak ważne, to dlaczego Zalewska jednak nie pozwoliła na ich swobodne dzielenie? Szybko okazało się, że nie da się mówić, jak „złe są gimnazja”, bo „segregują dzieci”, „młodzież musi dojeżdżać”, „kumulowane są nastolatki w trudnym wieku”, gdy proponowany model edukacji może odtworzyć to samo… tylko bardziej.

 

W pomyśle, by uelastycznić znowu strukturę kryje się nie tylko element rentowności, ale i o optymalizacja kadry – wiejskie szkoły borykają się też z brakami kadrowymi. W takiej małej placówce na przykład fizyk potrzebny jest na zaledwie cztery godziny tygodniowo. A to oznacza, że albo musi objechać nawet pięć szkół, by zdobyć etat, albo że uczy kilku różnych – niekiedy niepowiązanych ze sobą przedmiotów – nierzadko bez uprawnień.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/NIEdlachaosuwszkole/