



W miniony poniedziałek (3. 1 marca 2025 r.) Łukasz Szeliga zamieścił na swoim fejsbukowym profilu tekst, w który zwraca uwagę na pewien mało nagłaśniany problem, z którym spotykamy się także w naszych szkołach. Zamieszczamy go poniżej, bo należy go upowszechnić.Wyróżnienie fragmentów tekstu pogrubioną czcionką lub podkreśleniem – redakcja OE:
W tym roku minie przeszło 13 lat odkąd zawodowo zajmuję się edukacją międzykulturową, nauczaniem polskiego jako drugiego i obcego, a przede wszystkim regularną pracą z obcokrajowcami (głównie z dziećmi i młodzieżą, ale też osobami dorosłymi). Od wybuchu wojny totalnej w Ukrainie intensywnie spotykam się z nauczycielami i dyrektorami z różnych szkół (wiejskie, miejskie, podstawowe i średnie), współpracuję z instytucjami z sektora biznesu i NGO w obszarze wsparcia językowego i kulturowego obcokrajowców ze wschodu, uczestniczę w konferencjach i kongresach dot. osób z doświadczeniem migracji, na co dzień pracuję na styku różnych kultur i mam coraz większe obawy, patrząc w niedaleką przyszłość.
Z coraz większym niepokojem patrzę na brak systemowych rozwiązań, które mają na celu integrowanie przedstawicieli mniejszości kulturowych ze społeczeństwem polskim. Edukacja ku międzykulturowości nie istnieje w polskim systemie szkolnictwa, a tę wyrwę próbują zasypać NGO-sy pięknymi projektami, ale z określonym czasem trwania i ograniczoną grupą odbiorców. Coraz częściej słyszę od ludzi (od lewa do prawa), że nie powiedzą tego głośno, bo dziś nie wypada, ale obawiają się tego, co będzie za kilka lat, obawiają się, jak będzie wyglądać Polska.
Jesteśmy w momencie największych przeobrażeń społecznych osadzonych w przynależności kulturowej w Polsce od zakończenia II Wojny Światowej, a przynajmniej od lat 70’ XX wieku. Bez systemowych, wspólnych działań na poziomie Ministerstwa Edukacji,
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Szkolnicrwa Wyższego, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Ministerstwa Obrony Narodowej nie jesteśmy w stanie jako społeczeństwo, moim zdaniem, ŻYĆ RAZEM z przedstawicielami innych kultur. Przy dobrych wiatrach będziemy w stanie ŻYĆ OBOK SIEBIE, ale nie razem!
Skala uprzedzenia do osób z Ukrainy jest coraz większa. Dla sporej liczby Polaków Ukraińcy nie są naszymi braćmi, bo choć jesteśmy sąsiednimi narodami to różnice są na tyle widoczne, że rodzą nieporozumienia i wzmacniają uprzedzenia. Głosy o postawie roszczeniowej, braku kultury w przestrzeni społecznej i szacunku do innych ze strony osób ze wschodu nie są wytworem rosyjskich trolli. To głosy konkretnych ludzi, których spotykam na warsztatach, szkoleniach i konferencjach. Ludzi pracujących także w strukturach samorządowych i ministerialnych.
Od wczoraj polski Internet zalewają nagrania z Gdańska i innych miast, w których Ramadan świętują wyznawcy Allaha. Wydźwięk tych video jest jednoznacznie negatywny. W tym zalewie video z soboty dostrzegam działanie o charakterze sabotażującym- wykorzystanie social media do siania paniki wśród Polaków. Jest to skuteczny zabieg, a co więcej nie trzeba dużo by odpalić u Polaków i Polek zapłon wykluczenia, przemocy fizycznej i dyskryminacji.
Potrzeba na TU i TERAZ systemowych rozwiązań i społecznych programów o charakterze edukacyjnym skierowanych zarówno do Polaków i Obcokrajowców, aby zminimalizować ryzyko napięć społecznych, które przerodzą się w prześladowanie, przemoc i dyskryminację. Tłumaczenie, że to dopiero początek rządów koalicji; że PiS dojechał praworządność; że nie ma żadnego problemu, to tworzeniu iluzji, której skutki będą opłakane, bo w najlepszym wypadku nauczymy się żyć obok siebie! W to niestety nie wierzę, obserwując nastroje społeczne w kraju i międzynarodowe polityczne przetasowania.
Źródło: www.facebook.com/lukaszszeliga.priv/
Zostaw odpowiedź
