
Wczoraj (9 maja 2021r.) Tomasz Tokarz na swoim profilu zamieścił poniższe zaproszenie:
Czy młodzi mogą się uczyć poza szkołą? Czy można wyjść ze szkoły, by wreszcie zacząć się uczyć, tego czego chcemy… W najbliższy poniedziałek porozmawiam o tym z osobami, które zdecydowały się na taki krok – zapraszam.
Udział wezmą:
Rysiek Kurdej – mam 18 lat, dosłownie kilka dni temu ukończyłem I Liceum w Chmurze, oprócz tego przez dwa lata byłem uczniem w edukacji domowej. Na co dzień pasjonuję się filozofią, psychologią i duchowością.
Ada Brzezińska – mam 20 lat i właśnie skończyłam 3 klasę liceum będąc na edukacji domowej. Uwielbiam tworzyć, pisać, malować, grać na instrumentach, filozofować i robić to co kocham i czuję. Interesuje się astrologią i alternatywnymi sposobami życia i bycia. Jestem sobą.
Paweł Bagiński – mam 20 lat, rok temu wyprowadziłem się z domu i zacząłem samodzielne życie. Swój ostatni rok w liceum spędziłem na edukacji domowej. Uczę się poprzez pracę i robienie projektów, to mój ulubiony sposób zdobywania wiedzy i doświadczenia. Pasjonuję się podróżami i rozwojem osobistym.
Oliwia Bartosik – opowie o sobie sama.
10 maja, godz. 19.00
W minionym tygodniu w obszarze moich (naszych) zainteresowań dominowały dwa tematy-problemy: powrót do nauczania stacjonarnego, a w tle – egzaminy ósmoklasistów i właśnie odbywające się już – maturalne, oraz informacja o zamrożeniu, w perspektywie najbliższego roku, płac nauczycielskich. Oba te tematy, jak pod mikroskopem, można było wysłuchać (a później obejrzeć na You Tube) podczas debaty, jaką w czwartek wieczorem, 6 maja, w studiu naszego lokalnego Radia Łódź poprowadził redaktor Tomasz Lasota.
Przyznam się, że gdyby nie podglądanie od czasu do czasu bloga profesora Śliwerskiego, to nigdy bym się o niej nie dowiedział. To mi nasunęło pytanie o słuchalność takich debat w ogóle, a w środowisku oświatowym – w szczególności….
Informację, którą o owym profesorskim poscie zamieściłem w piątek, opatrzyłem – nie ukrywam – lekko ironicznym tytułem: „Prof. Śliwerski chwali się uczestnictwem w debacie na antenie Radia Łódź”.
I w ramach tego felietonu postanowiłem „pociągnąć” ten temat, dzieląc się z Wami kilkoma refleksjami, zrodzonymi na kanwie wysłuchania owej debaty na You Tube.
Zacznę od rozwinięcia myśli od której zaczął także prof. Śliwerski: „…odbyła się Debata Radia Łódź, którą poprowadził redaktor Tomasz Lasota, jak zawsze dbający o rzetelny dobór uczestników.”
Pominę tu stylistykę zwrotu „Debata Radia Łódź”, a zajmę się tymi którzy tam debatowali, aby skonfrontować profesorską opinię o „rzetelnym doborze uczestników”. Wypada zacząć od przypomnienia tematu/tematów owej debaty. Tak zostały one sformułowane na stronie Yoy Tube:
Matury w pandemii. Jak przebiegają? Czy uczniowie dobrze przygotowali się w trakcie nauki zdalnej? Kiedy powrót do nauki stacjonarnej i jak powinno się to odbywać? Obawy uczniów i nauczycieli – oto tematy dzisiejszej debaty.
A w takiej kolejności przedstawiono tam jej uczestników:
Goście programu: Magdalena Marciniak – dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Sieradzu, Marek Ćwiek – prezes łódzkiego oddziału ZNP, Roman Laskowski – Przewodniczący Sekcji Oświaty łódzkiej Solidarności, Waldemar Flajszer – łódzki kurator oświaty oraz prof. Bogusław Śliwerski – Wydział Nauk o Wychowaniu UŁ.
Redaktor Lasota we wprowadzeniu powiedział: „Porozmawiamy dziś o edukacji. Za nami, dobiega końca, pierwszy tydzień egzaminów maturalnych, to drugie takie matury w pandemii. Wyzwanie – zarówno dla uczniów, dla nauczycieli, dla dyrektorów, dla wszystkich organizatorów oświaty. Porozmawiamy o tym z naszymi gośćmi…” I przedstawił dyskutantów w takiej właśnie, jak powyżej napisałem, kolejności, bo też tak uszeregowano „okienka” z obrazkami, jako że była to debata online.
I już na tym etapie zrodziły się moje pierwsze wątpliwości co do słuszności opinii, że redaktor Lasota rzetelnie dobrał uczestników owej debaty. Mam na myśli zaproszenie obu panów liderów nauczycielskich/oświatowych związków zawodowych. I nie mam tu na myśli personalnych zarzutów o niekompetencję tych panów (dodam, że znam obu osobiście i cenię ich zaangażowanie oraz kompetencje w związkowych tematach), a zgłaszam moje zastrzeżenia „strategicznie” – w świetle regulacji zapisanej już w pierwszym artykule stosownej ustawy: „Związek zawodowy jest dobrowolną i samorządną organizacją ludzi pracy, powołaną do reprezentowania i obrony ich praw, interesów zawodowych i socjalnych.”
[Źródło: www.isap.sejm.gov.pl]
No cóż, pan redaktor Lasota nie był pierwszym pracownikiem mediów, który związkowców traktuje jak ekspertów nieomal we wszystkich, nieraz głęboko merytorycznych i specjalistycznych, tematach polskiej edukacji…
Jednak ja, po wysłuchaniu całej debaty, mam inne wyjaśnienie celu zaproszenia panów Ćwieka i Laskowskiego. Wbrew pierwszej informacji prowadzącego, od 31 minuty podjęto jednak tematy pracownicze: szczepienia nauczycieli, a od 37. minuty – o wynagrodzeniach nauczycieli. Najprawdopodobniej pan redaktor wiedział już na etapie ustalania listy dyskutantów, że ten temat także będzie podjęty. Szkoda tylko, że w jednej, niespełna godzinnej, debacie połączono te dwa tak ważne – każdy oddzielnie – problemy: powrotu uczniów do stacjonarnej nauki i zamrożenia wynagrodzeń nauczycieli.
Na przyszłość proponuję Panu Redaktorowi Lasocie, aby łączył tematy bardziej pokrewne – na przykład: płace nauczycieli z tematem obniżki płac, a ostatnio także redukcji etatów t.zw. „pracowników niepedagogicznych” w łódzkich szkołach i placówkach oświatowych.
Ale wracam do analizy trafności doboru pozostałych dyskutantów. Zaproszenia kuratora oświaty jest wobec tak zadeklarowanego tematu debaty czymś oczywistym. Oczywistym także dlatego, że wszyscy wiemy jakiej opcji politycznej służy Radio Łódź. Natomiast mnie bardzo pobudził do aktywności „dziennikarza śledczego” udział w debacie pani dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 w Sieradzu – Magdaleny Marciniak. Przyznam, że stało się to za sprawą jednego „wtrętu” red. Lasoty. Otóż po wypowiedzi kuratora Waldemar Flajszera, w której zaprezentował on postawę popierającą uruchomienie nauczania stacjonarnego – powiedział on: „Pani dyrektor nie ma teraz innego wyjścia, niż poprzeć pana kuratora…”
W piątek 7 maja, na blogu PEDAGOG, prof. Śliwerski zamieścił tekst, pt. „Debata o sytuacji maturzystów, powrocie uczniów do szkół i ustawicznej deprecjacji nauczycielskiej profesji”. Oto ten materiał:
Wczoraj wieczorem odbyła się Debata Radia Łódź, którą poprowadził redaktor Tomasz Lasota, jak zawsze dbający o rzetelny dobór uczestników.
Gośćmi Debaty byli prezesi dwóch związków nauczycielskich/oświatowych: prezes łódzkiego oddziału ZNP – Marek Ćwiek oraz przewodniczący Sekcji Oświaty łódzkiej Solidarności – Roman Laskowski, łódzki kurator oświaty – Waldemar Flajszer, dyrektorka Zespołu Szkół Ponadpodstawowych* – Magdalena Marciniak oraz odnotowujący swój udział profesor pedagogiki z Wydziału Nauk o Wychowaniu UŁ.
Przedmiotem debaty były aktualne i częściowo kontrowersyjne kwestie, jak:
>sytuacja tegorocznych maturzystów w porównaniu z doświadczeniami i wynikami egzaminu dojrzałości w ubiegłym roku. Wszyscy mogli wypowiedzieć się na temat tego, jak przebiegają egzaminy w tym roku oraz jakich możemy spodziewać się wyników nie tylko matury, ale i dalszych losów młodych dorosłych.
>Czy uczniowie dobrze przygotowali się w trakcie nauki zdalnej?
>Co sądzimy o powrocie uczniów do nauki stacjonarnej jeszcze w tym semestrze?
>Jaki jest stan nastrojów nie tylko wśród uczniów, ale i nauczycieli?
>Jak powinien wyglądać ten come back school?
>Dlaczego w tym roku rząd nie przewiduje poprawy wynagrodzeń nauczycieli, co już sygnalizują oba związki zawodowe?
Fałszującym rzeczywistość oświatową publikuję (za Fb ) majową wypłatę nauczycielki:
Porównajcie to z pensjami w innych zawodach osób z wyższym wykształceniem i nie mówcie o trosce rządu o nauczycieli czy o negocjacjach związków zawodowych z władzą. Od 30 lat to „zatroskanie” o poziom godnych płac nauczycieli jest widoczne (2207, 42 netto). Tyle, to zarabia dziennie absolwent szkoły zawodowej czy po maturze, ale bez wyksztalcenia wyższego przy budowie lotniska, a dawniej – elektrowni atomowej.
Tego samego dnia pedagog – prof. UAM Jacek Pyżalski udzielił wywiadu Radiu Łódź na temat powrotu uczniów do szkół oraz ich petycji do ministra edukacji, by ów powrót nastąpił dopiero we wrześniu br. (petycję podpisało już 581 319 osób).
Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com
*Magdalena Marciniak – od września 2006 roku dyrektorka Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 2 w Sieradzu.
Plik z Yoy Tube – nagranie debaty w Radiu Łódź (52’13”) – TUTAJ
Plik z Yoy Tube – nagranie wywiadu, jakiego w Radiu Łódź udzielił prof. UAM Jacek Pyżalski (od 2′ 30”) – TUTAJ
Foto:Sławomir Kamiński/Agencja Gazeta[www.wyborcza.pl]
Rzecznik Praw Dziecka – Mikołaj Pawlak na zdjęciu, zamieszczonym przy publikacji „Mikołaj Pawlak, rzecznik praw tylko niektórych dzieci”.
Wczoraj na stronie „Gazety Wyborczej – POZNAŃ” zamieszczono materiał Alicji Lehmann, zatytułowany „Poznań pyta uczniów o ich zdanie na temat edukacji. Rzecznik Praw Dziecka widzi w tym ‚ideologię'”
Wszystko za sprawą pytań w ankiecie, które dotyczą dyskryminacji. Mikołaj Pawlak boi się, że w Poznaniu organ prowadzący szkoły „pod płaszczykiem ankiety” podjął „kolejną podstępną próbę wejścia na teren szkoły z tematami płci i seksu”. […]
Padają też pytania o dyskryminację. Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka*, o ankiecie – jak pisze – dowiedział się od „zaniepokojonych rodziców”. I napisał list do prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Oskarżył w nim władze miasta m.in. o wychodzenie poza kompetencje samorządu w polityce oświatowej oraz o próbę szerzenia ideologii. Zażądał wyjaśnień. Jaśkowiak odpisał mu, że ankietę przygotowali specjaliści, i do odpowiedzi dołączył jej treść, „by rozwiać wątpliwości” rzecznika.
[…] Pytania do ankiety opracował zespół specjalistów z Wydziału Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu pod kierownictwem dr hab. Iwony Chmury-Rutkowskiej oraz dziekan wydziału prof. dr hab. Agnieszki Cybal-Michalskiej. […]
Przykłady? „Na lekcjach wychowawczych nauczyciel/ka uwzględnia nasze zainteresowania”; „Moi nauczyciele/nauczycielki potrafią wspierać twórcze myślenie i działanie”; „W mojej szkole możemy dyskutować, spierać się, wyrażać swoje wątpliwości bez narażania się na ośmieszenie lub niechęć ze strony kolegów lub koleżanek„. Wśród pytań znalazły się też te dotyczące dyskryminacji. Łącznie… cztery*. Pierwsze brzmi: „Spotkałem się w swojej szkole z przejawami dyskryminacji (nierównego, gorszego, krzywdzącego traktowania) ze strony nauczycieli/ek lub rówieśników ze względu na: i tu wymienione są m.in. pochodzenie, kolor skóry, płeć, orientacja seksualna, niepełnosprawność fizyczna czy światopogląd. W następnym punkcie ankieterzy pytają o inne przejawy dyskryminacji, a potem o działania antydyskryminacyjne, podejmowane w szkole oraz o możliwość włączenia się w „planowanie i realizację działań na rzecz równego traktowania”.
I właśnie tę część ankiety Mikołaj Pawlak, Rzecznik Praw Dziecka, uznał za niebezpieczną i wymagającą interwencji u Jacka Jaśkowiaka. Pod koniec marca wysłał list do prezydenta Poznania i wezwał go do natychmiastowych wyjaśnień. Napisał, że ma wątpliwości co do rzetelności ankiety oraz do przestrzegania praw dzieci. Pytanie o dyskryminację uznał za źle skonstruowane, bo „nie daje dziecku możliwości stwierdzenia, że nie czuje się dyskryminowane, a co najwyżej wybranie odpowiedzi trudno powiedzieć” i zarzucił samorządowi wchodzenie w kompetencje ministerstwa edukacji oraz kuratorium. W końcu stwierdził:
Wczoraj (7 maja 2021r.) na fejsbukowym profilu Jarosława Pytlaka znaleźliśmy taki wpis, idący za nim link do starego tekstu na blogu „Wokół Szkoły”, oraz komentarze autorstwa Romana Lepperta.
Ostatnio za sprawą czołowego skandalisty w edukacyjnej bańce informacyjnej, w której mam przyjemność bywać, wrócił temat czasu pracy nauczyciela. Pan Marcin Stiburski twierdzi, że 40-godzinny tydzień pracy nauczyciela, to ściema. Ona sam deklaruje, że pracuje w sumie 32 godziny w czterech placówkach i ma się z tym świetnie.
Dlatego postanowiłem przypomnieć Miastu i Światu artykuł, który napisałem w okolicy strajku nauczycieli, wyjaśniając czytelnikom, na czym polega problem i dlaczego jego rozwiązanie graniczy z niemożliwością.
Odgrzewany kotlet, ale zapraszam do lektury, bo artykuły na blogu, nawet – tak jak ten – wciąż aktualne – szybko popadają w zapomnienie.
Oto komentarz Romana Lepperta:
Dobrze, że ma Pan w swoim „kuferku” takie artykuły. Zdecydowanie warto je przypominać, żywot postów na Facebooku jest (niestety) bardzo krótki.
Odpowiedź Jarosława Pytlaka:
Myślę, że większość analiz opublikowanych w ciągu ostatnich pięciu latach na blogu „Wokół szkoły” jest wciąż aktualna (w przeciwieństwie do publicystycznych komentarzy aktualnych wydarzeń). Niestety, internetowa komunikacja zabija głębsze myślenie, bo nawet jeśli ktoś chciałby przypomnieć sobie coś – zakładając, że w natłoku będzie mu się w ogóle chciało – padnie wobec konieczności szukania. Tu nawet dr Google nie pomoże, bo trudno wymyśleć, jakie hasło wpisać w wyszukiwarkę. A efekt – kolejne grupy mądrych ludzi, pracowicie debatujący nad zmianą w edukacji, nie mające pojęcia, co już w tej kwestii inne grupy mądrych ludzi wymyśliły wcześniej. Och, jak ja to dobrze znam…!
Odpowiedź Romana Lepperta:
Jest dokładnie tak, jak Pan napisał. Odwołując się do kategorii zaproponowanej przez Maxa Webera napiszę, że następuje ponowne „zaczarowanie” świata. Wiedza, dostępna w bibliotekach czeka na odkrycie, a my prowadzimy niekończące się dyskusje, często wyważając otwarte drzwi.
Źródło: www.facebook.com
Źtódło: www.wallacefoundation.org
Podjęliśmy dziś decyzję, aby nie zajmować Waszego – Czytelniczki i Czytelnicy „Obserwatorium Edukacji” – czasu wyszukanymi z wielkim trudem newsami o wydarzeniach – dziś zapewne w mediach dostępnymi przede wszystkim o kolejnym dniu egzaminów maturalnych, a zaproponować Wam lekturę Ciekawego tekstu o roli, jaką może odegrać dyrektorka/dyrektor szkoły.
Tekst pochodzi z bloga Centrum Edukacji Obywatelskiej, a jego autorami są Jacek Strzemieczny i Sylwia Żmijewska-Kwiręg. Nasza oferta, to tekst skrócony, lecz gorąco zachęcamy do sięgnięcia po jego pełną wersję u źródła, czyli na blogu CEO.
Jak dyrektor/ka wpływa na osiągnięcia uczniów i uczennic?
„Największą władzą, jaką dyrektorzy mają w szkołach, jest to, że mogą kontrolować narrację szkoły (…). Jeśli narracja dotyczy wysokich oczekiwań, rozwoju adekwatnego do włożonego wysiłku, myślenia wspólnego o tym, co to znaczy być „dobrym uczniem” i co to oznacza, że my jako nauczyciele mamy wpływ, wówczas nauczyciele i uczniowie będą myśleć o uczeniu się w inny sposób. Będą wierzyć, że uczenie się to wyzwanie, zrozumienie i stawianie jasnych i osiągalnych oczekiwań, a niepowodzenia są okazją do nauki.”1
Z badań prowadzonych w ostatnich latach wynika, że dyrektor/ka szkoły ma ogromny wpływ na osiągnięcia uczniów i uczennic. Jest on silniejszy niż do tej pory sądzono i obejmuje zarówno wskaźniki dobrostanu nauczycieli i nauczycielek w szkole, jak i sukcesów młodych ludzi w uczeniu się.
Opublikowany w lutym 2021 roku raport z badań prowadzonych w szkołach amerykańskich w ciągu ostatnich 20 lat (How Principals Affect Students and Schools: A Systematic Synthesis of Two Decades of Research2) potwierdza wcześniejsze wnioski badawcze, że wpływ dyrektora na osiągnięcia uczniów i uczennic jest jednym z najbardziej znaczących w edukacji.
Jak znacząca jest korzyść uczniów i uczennic w dobrze kierowanej szkole?
Różnorodne zestawienia prezentowane we wspomnianym raporcie wskazują na znaczące korzyści, jakie odnosi przeciętny uczeń i uczennica w szkole prowadzonej przez wyróżniającego się dyrektora/kę. Korzyści te dotyczą przede wszystkim przyrostu wiedzy i umiejętności. Wielkość zysku uczenia się w szkole prowadzonej przez ponadprzeciętnych dyrektorów badacze obrazują w kategoriach dodatkowych miesięcy nauki (trzeba oczywiście pamiętać, że obliczenia te są przybliżonymi wartościami). […]
Wyniki te robią wrażenie, bo okazuje się, że korzyści z uczenia się w szkole z dyrektorem wyróżniającym się są niewiele niższe niż korzyści odnoszone przez uczniów i uczennice w klasach uczonych przez ponadprzeciętnych nauczycieli i nauczycielki.3
Kompetencje i zachowania wyróżniających się dyrektorów/ek
Autorzy syntezy How Principals Affect Students and Schools: A Systematic Synthesis of Two Decades of Research, do której odwołujemy się w tym artykule, wyróżnili trzy grupy pożądanych kompetencji dyrektora, czyli takich, które zwiększają jego wpływ na osiągnięcia edukacyjne ucznia/uczennicy:
>interpersonalne (np. otaczanie troską, sprawna komunikacja, kierowanie się zaufaniem), >dotyczące uczenia się (np. wspieranie nauczycieli/ek w rozwijaniu umiejętności nauczania),
>organizacyjne (np. wykorzystywanie informacji, myślenie strategiczne, trafne alokowania zasobów szkoły). Przejawiają się one w wartościowych zachowaniach, które można uporządkować w czterech obszarach:
>tworzenie w szkole klimatu służącego uczniom/uczennicom i nauczycielom/nauczycielkom,
>rozwijanie z nauczycielami/nauczycielkami kontaktów skoncentrowanych na jakości nauczania i uczenia się uczniów/uczennic,
>umożliwianie współpracy nauczycieli/nauczycielek oraz wspieranie powstawania w szkole małych, wspólnie uczących się zespołów nauczycieli,
>strategiczne zarządzanie ludzkimi i materialnymi zasobami szkoły.
Przywództwo skoncentrowane na uczeniu się uczniów i uczennic
Wyniki przytaczanych aktualnych badań amerykańskich nie odbiegają istotnie od uznanych, o dekadę starszych międzynarodowych badań Viviany Robinson i Johna Hattiego. Swoją koncepcję pożądanego przywództwa Robinson nazwała ponad dziesięć lat temu przywództwem
skoncentrowanym na uczeniu się uczniów i uczennic4. Wywiodła ją z metaanalizy zidentyfikowanych przez nią trzydziestu badań dotyczących relacji pomiędzy stylem kierowania szkołą a efektami uczenia się uczniów i uczennic. […]
Warto tu także przywołać polskie wnioski sformułowane podczas badania realizowanego w 2015 roku wśród prawie 3 tys. dyrektorów i dyrektorek w ramach projektu „Przywództwo i zarządzanie w oświacie – opracowanie i wdrożenie systemu kształcenia i doskonalenia dyrektorów szkół/placówek”.
Polscy badacze w raporcie “Kompetencje przywódcze kadry kierowniczej szkół i placówek oświatowych w Polsce”6 zidentyfikowali sześć obszarów kompetencji dyrektora/dyrektorki, które decydują o jakości przywództwa. Częściowo pokrywają się one z tymi wskazanymi w badaniu amerykańskim czy podkreślanymi przez Robinson i Hattiego.
Dziś udostępniamy (bez skrótów) tekst Danuty Sterny z jej bloga „Oś Świata”:
Pandemiczne nadrabianie zaległości w nauce
Rysunek: Danuta Sterna
Specjaliści w całym świecie zastanawiają się, jak wyrównać zaległości, które mają uczniowie po zdalnym nauczaniu. Liczne badania pokazują, że takie zaległości są. Dla mnie nie jest ważne, jak duże one są, ale jak sobie z nimi poradzimy.
Najbardziej radykalna propozycja, to uznać ten rok za stracony i zacząć od początku. Jednak nie jest to propozycja do przyjęcia przez władze oświatowe. Dlatego poszukiwałam propozycji, jakie mają inne kraje. Znalazłam artykuł na ten temat w Stanach Zjednoczonych i przedstawiam tamtejsze pomysły.
Wszyscy pragniemy wrócić do „normalności”, ale jeśli nic nie zrobimy z luką w nauce, jaka powstała, to zaległości zostaną.
Amerykański plan ratunkowy zapewnia dodatkowe 123 miliardy dolarów federalnych funduszy dla szkół, z których większość ma zostać wykorzystana w ciągu najbliższych dwóch lat.
Okręgi szkolne intensywnie opracowują strategie pomagające uczniom nadrobić stracony czas nauki. Proponuje się:
>intensywne korepetycje,
>wzbogacanie zajęć pozaszkolnych,
>szkoły letnie,
>dłuższe dni nauki w szkole,
>akademie wakacyjne.
W USA szkoły letnie są bardzo popularne, uczęszczają do nich ci uczniowie, którzy w roku szkolnym słabo radzili sobie z nauką. Prawdopodobnie propozycja szkół letnich zostanie rozszerzona na większą liczbę uczniów. W artykule nie wyjaśniono, co to są akademie wakacyjne, ale podejrzewam, że są to krótkie kursy wyrównawcze organizowane dla kilku szkół.
Dzisiaj od rana Internet oferował wiele materiałów z informacjami o kolejnym incydencie z „przeciekami” tematów maturalnych – tym razem z matematyki. Oto przykład takiej informacji – z portalu o2
Matura z matematyki 2021 już za nami! Użytkownicy Twittera dzielą się swoimi spostrzeżeniami. Wielu z nich podaje, że już po godz. 7:00 do sieci trafiła karteczka z odpowiedziami. Są pogłoski, że wiele z nich było prawidłowych! Niektórzy boją się, że matura będzie musiała zostać powtórzona.
Internauci rozgrzewają Twittera do granic czerwoności. Słowem dominującym są „przecieki”. Po sieci krąży karteczka, którą ktoś miał opublikować krótko po godzinie 7:00.
Niektórzy maturzyści podają, że zostały na niej wypisane prawidłowe odpowiedzi. Czy w związku z tym mamy do czynienia z potężnym przeciekiem?! Wszystko powinno się wyjaśnić już niebawem. […]
Jeżeli rzeczywiście arkusz trafił w niepowołane ręce przed startem matury z matematyki, to konsekwencje mogą być bardzo poważne. Maturzyści obawiają się nawet najgorszego, czyli konieczności ponownego przystąpienia do egzaminu maturalnego! […]
Cały artykuł „Matura 2021. Odpowiedzi były znane już o 7 rano? Matematyka ‚podejrzanie łatwa'” – TUTAJ
Źródło: www.o2.pl
Więcej „konkretów” można było przeczytać na portalu <na:Temat>
Foto:Paulina Stępień[www.radiolodz.pl]
Marek Ćwiek – prezes Zarządu Okręgu Łódzkiego ZNP
Wczoraj (5 maja 2021r.) „Gazeta Wyborcza – ŁÓDŹ” zamieściła artykuł Aleksandry Pucułek, zatytułowany „Szkoły w Łodzi będą zwalniać, ale mniej. Zamiast 500 etatów „zetną” niecałe 300”.
„Organ prowadzący zmniejszył planowaną redukcję etatów o 226” – poinformował łódzki Okręg Związku Nauczycielstwa Polskiego. Początkowo miasto mówiło o ścięciu ok. 12 proc. etatów. W sumie wśród kadry niepedagogicznej jest 4250 etatów, to oznaczało więc, że dyrektorzy musieli uciąć ponad 500 miejsc pracy. Po stronie pracowników szkół stanęły związki zawodowe, dwa tygodnie temu pod urzędem miasta zorganizowano też protest w obronie kadry niepedagogicznej szkół w Łodzi. […]
Jak się dowiedzieliśmy, po rozmowach z ZNP cięcia będą, ale mniejsze. Dyrektorzy będą musieli zredukować 274 etaty woźnych, konserwatorów, czy kucharek szkolnych. –W połowie szkół spowoduje to, że redukcja zatrudnienia wyniesie nie więcej niż pół etatu – wylicza Marek Ćwiek, prezes łódzkiego ZNP.
W gorszej sytuacji są np. niektóre zespoły szkół czy szkoły zawodowe. Tam zwolnienia miały być największe, w niektórych trzeba było ściąć pięć albo nawet sześć etatów.
-Tam gdzie planowana redukcja zatrudnienia była na wysokim poziomie, poprosiliśmy miasto, by to jeszcze raz przeanalizować pod kątem bezpieczeństwa i warunków pracy – mówi Marek Ćwiek.[…] –Dyrektorzy dostali już nową propozycję i teraz mają przygotować nowe arkusze organizacyjne – mówi Marek Ćwiek.
Monika Pawlak z Urzędu Miasta Łodzi potwierdza, że odbyły się rozmowy z reprezentacją dyrektorów i związkami zawodowymi. – Czekamy aż dyrektorzy prześlą ostateczne wersje arkuszy organizacyjnych – mówi.[…]
Cały artykuł „Szkoły w Łodzi będą zwalniać, ale mniej. Zamiast 500 etatów „zetną” niecałe 300” – TUTAJ
Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/
*Poprzednią informacje zamieściliśmy 28 kwietnia 2021 r.: „Kolejne informacje z frontu walki z łódzkim magistratem. Partia „Razem” już nie razem…”
Foto: www.jaroslawbloch.ovh
Jarosław Bloch
Także w niedzielę 2 maja 2021r. Jarek Bloch zamieścił na swoim blogu tekst na ten sam temat, który w tym samym czasie podjął inny Jarek – Pytlak, a któremu on nadal tytuł „Powrót propagandowy”. Oto fragmenty tego posta i link do pełnej wersji:
Gdy w połowie października przechodziliśmy na nauczanie zdalne, nie wierzyłem, że skończy się ono po dwóch tygodniach. Ale realnie spoglądałem na okres poświąteczny, czyli styczeń. Ba, wydawało mi się niemożliwe, by przerwa miała trwać dłużej. Szereg chaotycznych decyzji rządu i zachowanie moich rodaków (także wielu uczniów) sprawiły, że na nauczaniu zdalnym siedzimy do dzisiaj. Podejmowane są kolejne złe decyzje, jak chociażby ta o przeprowadzeniu matur już na początku maja, co spowodowało przełożenie terminów szczepień u wielu nauczycieli. Z jednej strony mamy dosyć siedzenia w domu, ale paradoksalnie, gdy pojawiła się możliwość powrotu do zajęć, nie wszyscy przyklasnęli z radością. I to też jest uzasadnione. […]
Jeśli nie wiadomo o co chodzi politykom, to chodzi o propagandę i rozgłos. Muszą pochwalić się że zrobili coś czego nie zrobili. Miało być bezpiecznie – jest bezpiecznie, nawet jeśli nie jest bezpiecznie. Bo nie jest. Zachorowania na poziomie kilku tysięcy dziennie to nie jest niska liczba, tym bardziej, że do szpitali trafiają coraz młodsze osoby, które coraz częściej są w poważnym stanie. Nauczycieli jeszcze nie zaszczepiono drugą dawką, ale młodzieży nie szczepiono wcale. Połączmy fakty – rząd wchodzi na ruchome piaski, albo się uda, albo nie. Z pewnością minister otrąbi w TVP sukces, a tam gdzie się nie uda i zachorowania wystąpią, zwali się winę na dyrektorów szkół, którzy nie zapewnili bezpieczeństwa. Wirus mutuje, jesteśmy po trzeciej, najgorszej fali, która w dodatku jeszcze się nie skończyła. Z pandemicznego punktu widzenia należałoby sobie w tym roku odpuścić, dokończyć rok zdalnie, zaszczepić do końca nauczycieli, zabrać się za szczepienia młodzieży i we wrześniu wrócić z czystym sumieniem, że podjęliśmy działania na maksa. Ale propaganda lubi by było z przytupem, wysyła się więc młodzież na ostatnie 3,5 tygodnia… […]












