
Wczoraj (7 lipca 2021r.) na oficjalnej stronie Ministerstwa Edukacji i Nauki zamieszczono taką informację:
Robocza wersja projektu ustawy dotyczącej rozwiązań w zakresie wzmocnienia roli kuratora oświaty
W związku z dużym zainteresowaniem projektem ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw, zamieszczonym w Wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów (UD228) na stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, informujemy, że w obecnie trwają prace nad przygotowaniem szczegółowych rozwiązań w tym zakresie.*
Po zakończeniu prac, projekt ustawy wraz z uzasadnieniem i oceną skutków regulacji zostanie skierowany do uzgodnień zewnętrznych i konsultacji publicznych. Na wyrażenie stanowiska w trakcie konsultacji i opiniowania zostanie wyznaczony termin zgodny z obowiązującymi przepisami.* Ponadto przedmiotowy projekt zostanie zamieszczony na stronie Biuletynu Informacji Publicznej Ministerstwa Edukacji i Nauki, zgodnie z art. 5 ustawy z dnia 7 lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa (Dz. U. z 2017 r. poz. 248) oraz Rządowego Centrum Legislacji w zakładce Rządowy Proces Legislacyjny, zgodnie z § 52 ust. 1 uchwały nr 190 Rady Ministrów z dnia 29 października 2013 r. – Regulamin pracy Rady Ministrów (M.P. z 2016 r. poz. 1006, z późn. zm.).
Dodatkowo po zakończeniu procesu uzgodnień oraz konsultacji publicznych i opiniowania zostanie wypracowany kształt rozwiązań w zakresie wzmocnienia roli kuratorów oświaty w kwestiach dotyczących funkcjonowania szkół i placówek, które następnie będą podlegały dalszemu procesowi legislacyjnemu.
Udostępniamy roboczą wersję projektu, nad którym trwają jeszcze prace. W związku z powyższym, projekt, który ostatecznie zostanie przekazany do uzgodnień i konsultacji może różnić się od tej wersji.
Projekt ustawy o zmianie ustawy – Prawo oświatowe oraz niektórych innych ustaw – TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
*Podkreślenia i pogrubienie czcionek fragmentów przytoczonego tekstu – OE.
Na fanpage Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego, w drugim tygodniu wakacji, z nieznanych nam powodów akurat teraz, zamieszczono wczoraj (7 czerwca 2021r) taką oto informację:
Badamy rynek pracy dla edukacji
Zadaniem Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji ŁCDNiKP jest monitorowanie potrzeb oraz oczekiwań pracodawców wobec przyszłych pracowników oraz zapewnienie dostępu do aktualnych informacji na temat zapotrzebowania rynku pracy. Rezultaty prowadzonych przez nas działań badawczych, w postaci różnego rodzaju publikacji, ekspertyz, konsultacji, są ważnym źródłem informacji dla projektowania zmian w kierunkach kształcenia oraz dla określania nowych specjalizacji i kwalifikacji, pożądanych i oczekiwanych z punktu widzenia pracodawców.
Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji nie tylko prowadzi długofalowe projekty, ale również stara się dostarczać bieżące informacje o tym, co dzieje się na lokalnym – wojewódzkim i łódzkim rynku pracy. Opierając się na stałym monitoringu ofert pracy z portalu pracuj.pl badamy, jak zmienia się bieżące zapotrzebowanie na pracowników w poszczególnych branżach oraz jakie zawody i kwalifikacje są pożądane przez pracodawców. Jako źródła informacji wykorzystujemy również dane gromadzone przez GUS oraz urzędy pracy.
Wszystkie aktualności są dostępne w naszej zakładce na stronie internetowej ŁCDNiKP w dziale: Aktualności – Regionalny Rynek Pracy. Obserwatorium Rynku Pracy dla Edukacji jest także organizatorem zajęć edukacyjnych, kierowanych do uczniów łódzkich szkół. Ich tematem jest sytuacja na rynku pracy w Łodzi i w województwie łódzkim. Wszystkich zainteresowanych naszymi działaniami i publikacjami zapraszamy do odwiedzenia strony internetowej, a także do bezpośredniego kontaktu z naszym zespołem w nowym roku szkolnym!
Źródło: www.facebook.com/lcdnikp/
Wczoraj (6 lipca 2021r.) Mikołaj Marcela zamieścił na swoim fejsbukowym profilu tekst, który – choć nie mamy w zwyczaju włączania się w kampanie reklamowe – uznaliśmy, że zamieszczenie go na OE ma swoje merytoryczne uzasadnienie:
·
11 sierpnia 2021 roku nakładem Wydawnictwa Znak ukaże się szczególnie dla mnie ważna książka: „Selekcje. Jak szkoła niszczy ludzi, społeczeństwa i świat”.
Szkoła przez ostatnie dwa stulecia tak mocno wrosła w naszą świadomość, że trudno nam sobie wyobrazić bez niej świat. A może właśnie to powinniśmy obecnie zrobić? Wierzymy, że szkoła ma zbawienny wpływ na ludzi, niweluje nierówności społeczne i przyczynia się do postępu świata. Jest jednak dokładnie na odwrót. To ona w dużym stopniu sprawia, że ludzie są nieszczęśliwi. To ona prowadzi społeczną selekcję i czyni świat coraz gorszym miejscem do życia. Szkoła pod wieloma względami uczy nas uległości, bierności, posłuszeństwa, rywalizacji oraz pracy pod przymusem. To również przez nią najczęściej zapominamy, kim jesteśmy, i przestajemy być sobą
.Szkoła jest instytucją stworzoną w konkretnym czasie i dla realizowania określonych celów. To produkt świata, który właściwie już przeminął. Dziś – bardziej niż kiedykolwiek wcześniej – potrzebujemy zupełnie innego myślenia o szkole i jej roli w naszym życiu. By jednak nie popełnić dotychczasowych błędów, powinniśmy najpierw zrozumieć, jak niszczy ona ludzi, społeczeństwa i świat. Bez tego nie ma co liczyć na jakąkolwiek zmianę.
„Selekcje. Jak szkoła niszczy ludzi, społeczeństwa i świat” to opowieść o pięknej idei, jaką jest szkoła. Idei, która w toku naszej historii została pod wieloma względami wypaczona. Z czegoś, co powinno służyć naturalnemu rozwojowi i uczeniu się, przekształciła się w instytucję szkodzącą fizycznie i psychicznie uczniom, nauczycielom, dyrektorom szkół i rodzicom, oraz ekonomicznie, politycznie i kulturowo naszym społeczeństwom i całemu światu. To opowieść o procesach i mechanizmach, które ukształtowały szkołę w ostatnich stuleciach, ale także o tym, jak szkoła jako instytucja w dużej mierze kształtuje ze szkodą dla nas wszystkich nasze myślenie w zakresie ekonomii, polityki, kultury i społeczeństwa.
To w również książka o kluczowej dla mnie triadzie: edukacja-praca-szczęście. Triadzie, w której szczególną rolę odgrywa szkoła. W szkole uczymy się myśleć o edukacji, pracy i szczęściu w bardzo konkretny sposób – dodajmy, że w sposób wyniszczający dla nas, naszego społeczeństwa i całego świata. I według mnie tak długo, jak odejdziemy od dotychczasowego wyobrażenia o szkole i jej roli w życiu każdego człowieka, tak długo będziemy reprodukować większość problemów, z którymi przychodzi nam się mierzyć w dorosłym życiu.
W końcu to opowieść o nas, ludziach. O tym, na czym opierają nasze przekonania dotyczące natury ludzkiej i jak kształtowane są one przez szkołę. I jak zmiana szkoły może pomóc w zmianie tego, jak postrzegamy człowieka i jego możliwości.
„Selekcje. Jak szkoła niszczy ludzi, społeczeństwa i świat” to efekt wieloletnich lektur, przemyśleń i rozmów. Całość utrzymana jest w duchu książek Yuvala Noaha Harariego czy Rutgera Bregmana. Na bibliografię składa się blisko 150 pozycji z zakresu psychologii, socjologii, pedagogiki, filozofii, ekonomii oraz wiedzy o kulturze i literaturze. 11 sierpnia oddam więc w Wasze ręce z pewnością jedną z moich najważniejszych książek. I oddam ją w momencie szczególnym – tuż przed początkiem nowego roku szkolnego, który może być przecież rokiem przełomowym dla całej edukacji. To będzie więc idealna lektura na czas wolny o szkole jako czasie wolnym.
Książkę możecie już zamawiać w przedsprzedaży m.in. – TUTAJ
Źródło: www.facebook.com/mikolaj.marcela/
Sala obrad Sejmu RP – 7 lipca 2021 roku, godz. 10:15
Oto fragmenty zamieszczonego dziś rano na stronie „Gazety Wyborczej” artykułułu zatytułowanego „Wotum nieufności wobec Czarnka przepadnie. ‚Głos przeciw oznaczałby koniec koalicji’„:
[…] Wniosek o wotum nieufności dla ministra dwa tygodnie temu złożyła Koalicja Obywatelska. Ale do dziś nie ma go na liście sejmowych druków, nie dostał nawet numeru. Gdy Krystyna Szumilas, posłanka KO i była minister edukacji, zapytała Kancelarię Sejmu dlaczego, usłyszała: „Bo nie”. – Wniosek o wotum nieufności miał być poddany pod głosowanie na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Ale PiS się boi, przełożył to na następne posiedzenie. Liczą głosy – ocenia Szumilas.
Kolejna szansa na głosowanie nad odwołaniem ministra przypada na kolejne posiedzenie Sejmu, między 21 a 23 lipca. Ale już wiadomo, że Zjednoczonej Prawicy wystarczy głosów, by go obronić. […]
PiS ma w Sejmie 230 głosów. Większość się ukruszyła, gdy klub PiS opuściła trójka posłów i założyła koło „Wybór Polska”. Poseł Zbigniew Girzyński, który 20 lat temu budował struktury PiS w Toruniu, ocenia, że Czarnek ma „niewłaściwy sposób komunikowania”, i deklaruje, że jego koło rozważa poparcie wniosku o wotum nieufności. […]
Cały artykuł „Wotum nieufności wobec Czarnka przepadnie. ‚Głos przeciw oznaczałby koniec koalicji’” – TUTAJ
Źródło: www.wyborcza.pl
Na stronie Urzędu Miasta Łodzi zamieszczono ilustrowaną informację, zatytułowana „Są wolne miejsca na półkoloniach w szkołach”:
Pracownia garncarska w Szkole Podstawowej nr 70 – mimo wakacji – tętni życiem za sprawą uczestników półkolonii, którzy lepią z gliny kubeczki, garnuszki, miseczki, talerzyki i wiele innych efektownych przedmiotów.
Ciekawymi zajęciami rozpoczęli półkoloniści 2 tydzień wakacji w mieście.
–Jest świetna zabawa, a to jest najważniejsze. Zajęcia na pewno są oryginalne, myślę, że po wakacjach młodzi garncarze będą mieli co wspominać – powiedziała Małgorzata Moskwa-Wodnicka, wiceprezydent Łodzi. – Zapraszam i zachęcam do skorzystania z naszej oferty półkolonijnej, są jeszcze wolne miejsca, warto poszukać.
Wolne miejsca są jeszcze w:
-Szkole Podstawowej nr 11, ul. Hufcowa 20
-Szkole Podstawowej nr 41, ul. Rajdowa 18
-Szkole Podstawowej nr 44, ul. Kusocińskiego 100
-Szkole Podstawowej nr 61, ul. Okólna 183
-Szkole Podstawowej nr 170, ul. Miedziana 1/3
-Szkole Podstawowej nr 174, ul. Gałczyńskiego 6
-Szkole Podstawowej nr 198, Czajkowskiego 14
-Szkole Podstawowej nr 199, ul. Elsnera 8
-Szkole Podstawowej nr 202, ul. Jugosłowiańska 2
-Centrum Zajęć Pozaszkolnych nr 3, ul. Olimpijska 9
Informacje na temat terminów w jakich są wolne miejsca oraz zapisy bezpośrednio w placówkach – TUTAJ
Źródło: www. uml.lodz.pl
Maturę zdało 74,5 proc. tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych. 17,7 proc. abiturientów, którzy nie zdali jednego przedmiotu, ma prawo do poprawki w sierpniu – poinformowała Centralna Komisja Egzaminacyjna. Wbrew temu, że prognozowano słabe wyniki z matur, „rzezi nie ma” – powiedział szef CKE Marcin Smolik.
To pierwszy akapit informacji, jaką zamieszczono dziś na portalu radia RMD24: „Jak wypadła matura? ‚Rzezi nie ma'”. A to kolejne, podstawowe informacje:
Spośród tegorocznych absolwentów liceów maturę zdało 81 proc., a prawo do poprawki ma 13,2 proc.
Spośród tegorocznych absolwentów techników maturę zdało 64 proc., a prawo do poprawki ma 24,9 proc. […]
Egzamin maturalny z języka polskiego zdało 93 proc. tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych, egzamin z matematyki zdało 79 proc. absolwentów, a egzamin z języka angielskiego, najczęściej wybieranego na maturze, zdało 94 proc. – podała w poniedziałek Centralna Komisja Egzaminacyjna.
Wśród absolwentów liceów ogólnokształcących egzamin maturalny z języka polskiego zdało 94 proc. abiturientów, egzamin z matematyki zdało 84 proc., a spośród tych, którzy wybrali język angielski zdało 96 proc.
Wśród absolwentów techników egzamin maturalny z polskiego zdało 90 proc. abiturientów, egzamin z matematyki zdało 71 proc., a spośród tych, którzy wybrali język angielski zdało 90 proc.[…] Średni wynik egzaminów maturalnych z poszczególnych przedmiotów wynosi ogółem: polski 55 proc., matematyka 56 proc., angielski 76 proc.
Cały artykuł „Jak wypadła matura? ‚Rzezi nie ma'” – TUTAJ
Źródło: www.rmf24.pl
Więcej informacji znajdziesz na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej – TUTAJ
Wstępne informacje o wynikach egzaminu maturalnego
Do egzaminów z wszystkich przedmiotów obowiązkowych egzaminu maturalnego w terminie głównym 2021roku (w maju) przystąpiło 27 3419 tegorocznych absolwentów szkół ponadgimnazjalnych(liceów ogólnokształcących i techników) […]
Do egzaminu maturalnego w terminie głównym 2021r. przystąpili również absolwenci wszystkich typów szkół z lat ubiegłych, którzy dotychczas nie uzyskali świadectwa dojrzałości, oraz tacy, którzy uzyskali świadectwo dojrzałości we wcześniejszych latach, a w 2021r. przystąpili ponownie do egzaminu maturalnego w celu podwyższenia wyniku egzaminacyjnego albo uzyskania wyniku z nowego przedmiotu. Pełne wyniki tegorocznego egzaminu maturalnego, uwzględniające również wyniki zdających w terminie dodatkowym (w czerwcu)oraz w terminie poprawkowym (w sierpniu), będą udostępnione 10 września 2021r
[…]
Źródło: www. cke.gov.pl
Zobacz także – na porotalu ONET: Wyniki matur 2021. Wiceminister edukacji: za nami wyjątkowy rok:
[…]
Wyniki matur 2021. Jak wypadły w porównaniu z poprzednimi latami?
W 2020 roku 74 proc., czyli 191 tys. 734 osób ukończyło egzamin dojrzałości z pozytywnym wynikiem. 8,8 proc. (22 tys. 900 osób) maturzystów nie zdało egzaminów z więcej niż jednego przedmiotu, a tym samym matury.
17,2 proc. zdających nie zaliczyło tylko jednego przedmiotu, co dało im prawo do przystąpienia do egzaminu poprawkowego. Najwyższy odsetek zdanych matur wystąpił w województwie małopolskim, gdzie 78 proc. maturzystów uzyskało pozytywne wyniki. 69 proc. to najniższy odsetek zdanych matur w województwie warmińsko-mazurskim. […]
Źródło: www.wiadomosci.onet.pl
Nie po raz pierwszy zdarza się taka „równoległość myślenia” – redaktora OE i Kolegi Pytlaka. Jak wiecie – wczorajszy felieton Włodzisława Kuzitowicza zamieszczony został ok. godziny 15:30, zaś Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu tekst „Edukacja a wybory, czyli w oczekiwaniu na Gandalfa” (którego fragmenty poniżej udostępnimy) – o godz. 18:52. Obaj autorzy o tym co ten drugi pisze nie wiedzieli…
Różnica polega na formie wypowiedzi (felieton i „blogerski” esej), a przede wszystkim na rozmiarze – tekst Kuzitowicza liczy 3 106 znaków, a Pytlaka 19 216! Ale łaczy je jedna myśł, którą tak zapisał Jarosław Pytlak: „Edukacja jest dziedziną życia społecznego, w naszym kraju zupełnie nieistotną dla polityków”.
Oto wybrane akapity tekstu Jarosława Pytlaka; fragmenty, które uznaliśmy za ważkie zaznaczyliśmy kolorem niebieskim:
Edukacja a wybory, czyli w oczekiwaniu na Gandalfa
Edukacja jest dziedziną życia społecznego, w naszym kraju zupełnie nieistotną dla polityków, nawet jeśli werbalnie podkreślają jej znaczenie. Kiedy posiadanie władzy stanowi cel sam w sobie, a decyzje polityczne podejmuje się pod dyktando wyników sondaży, nauczyciele są po prostu zbyt mało atrakcyjną grupą elektoratu. W Prawie i Sprawiedliwości wiedzą, że w większości nie głosują oni na prawicę, a kupować ich nie warto, bo musiałoby to dużo kosztować, bez gwarancji sukcesu. Opozycja na lewo od PiS słusznie zakłada, że głosy tego światopoglądowo lewicowego lub liberalnego środowiska ma zagwarantowane bez żadnych nakładów, nawet bez dopieszczania. […]
Chociaż życie partii oraz aktywność przywódców pulsują dzisiaj od sondażu do sondażu, to wciąż jeszcze, jak sądzę, istnieje pewne zapotrzebowanie na ich programy działania. Niewielkie, w dobie powszechnej tabloidyzacji myślenia, ale wciąż tlące się, i dobrze, bo pod wpływem badania chwilowych opinii wyborców trudno podejmować działania, których perspektywa czasowa powinna sięgać dziesięcioleci.
Niestety, jedyny konkretny program w zakresie edukacji, jaki obecnie funkcjonuje w życiu politycznym, posiada rządząca prawica. Zdaje się ona nie lekceważyć tej sfery życia tak bardzo jak inne ugrupowania, i najwyraźniej wierzy, że możliwe jest wykorzystanie jej do budowy nowego społeczeństwa (i elektoratu). Nie ma znaczenia, że w odczuciu wielu program PiS-u w połączeniu z pandemią oznacza dla edukacji ucieleśnienie ludowego lamentu: „Jak nie zaraza, to przemarsz wojsk!”. W polityce liczy się skuteczność. Czarna sotnia ministra Czarnka konsekwentnie dąży do przebudowy polskiej oświaty na modłę katolicko-narodową. Wszelka autonomia i tendencje liberalne, pogardliwie określone mianem lewactwa, zostają wyklęte i za pomocą kolejno wprowadzanych aktów prawnych mają zniknąć z systemu. Jak dotąd, działania te spotykają się częściej z podszytym rezygnacją niedowierzaniem, aniżeli jakimś oporem, bardzo trudnym zresztą w sytuacji całkowitej dominacji rządzącego ugrupowania politycznego.
Tymczasem po stronie opozycji nie ma programów alternatywnych, tworzonych z myślą o wyborach i z wiarą, że po zwycięstwie będzie możliwe wprowadzenie ich w życie. Jakiś czas temu podjęła próbę w tym zakresie posłanka Koalicji Obywatelskiej, Kinga Gajewska, a ostatnio senator Joanna Senyszyn. W obu przypadkach brakuje jednak widocznego zainteresowania władz ugrupowania, a gotowy raport zespołu działającego pod patronatem pani Gajewskiej od kilkunastu miesięcy bezproduktywnie zalega w jakiejś szufladzie.
Jeśli chodzi o inną ważną siłę polityczną po stronie opozycji, Stowarzyszenie „Polska 2050” Szymona Hołowni, to w ciągu roku od wyborów prezydenckich, w których zaistniał jego przywódca, nie ogłosiło ono żadnego programu dla edukacji. Wśród 23 osób zaplecza intelektualnego – Instytutu „Strategie 2050”, prezentowanych na stronie internetowej, obok wielu prawników, specjalistów z zakresu administracji i samorządności, lekarzy, znajduje się jeden tylko ekspert związany z edukacją, Przemysław Staroń. Postać to ze wszech miar pozytywna, Nauczyciel roku 2018, ale jego osamotnienie zdaje się potwierdzać, że edukacja i w tym gronie nie ma wystarczającej rangi. […]
Dzieląc się z Czytelnikiem refleksjami stawiam przed sobą w tym miejscu dwa cele. Po pierwsze, chcę pokazać polityczny kontekst edukacji, który umyka wielu entuzjastom, nawołującym żeby robić swoje i zmieniać rzeczywistość oddolnie. Zmiany na lepsze są oczywiście możliwe, choć tylko w skali lokalnej, jednak dobrze mieć świadomość, że obecna władza zrobi wszystko, żeby im zapobiec. Cel drugi, to podsuflowanie politykom opozycji, że warto nieco bardziej przyłożyć się do stworzenia realnego programu dla edukacji. Na wszelki wypadek – wyborczego zwycięstwa.
Pisanie felietonu w drugą niedzielę wakacji – w czasie który dla wielu tak naprawdę wakacjami jeszcze nie jest – nie jest takie proste. I nie mam tu na myśli tylko Donalda Tuska, który już jutro wyrusza „w Polskę”, aby przekonywać rodaków, że PiS nie jest ich dożywotnim wyrokiem. Bo wakacji nie mają także dyrektorzy szkół, nie mają nauczyciele szkół ponadpodstawowych, oddelegowani do komisji rekrutacyjnych, nie mają ci (nieliczni), którzy zatrudnili się jako wychowawcy na koloniach letnich – tych organizowanych przez samorządy, jak i tych „komercyjnych”.
Jakim tematem powinien dziś zająć uwagę swoich Czytelniczek i Czytelników felietonista „informatora oświatowego”? Czy takim, który podniesie im ciśnienie i zaburzy atmosferę wakacyjnego relaksu? Bo takim bezsprzecznie byłyby felieton o tym, że Czarnek chce w okresie wakacji przepchnąć swoje reformy, i że lewica zaczęła zbierać podpisy pod obywatelskim wnioskiem o odwołanie go ze stanowiska ministra. A może powinien to być felieton „rozbawiający”, którego motywem przewodnim stałaby się inicjatywa tegoż samego ministra, ujawniona w miniony piątek, kiedy to wraz z ministrem od zdrowia ogłosili „rewolucyjny” program profilaktyki krótkowzroczności u uczniów z edukacji wczesnoszkolnej?
Po chwili zastanowienia podjąłem decyzję: jest tylko jeden temat, który tak naprawdę skupił na sobie moją uwagę: to wczorajsze wystąpienie Donalda Tuska na Radzie Krajowej PO. I to nie dlatego, że przestałem być racjonalistą i zacząłem wierzyć w cuda, ale z bardzo prostego powodu: jak każdy wygłodniały (normalności) człowiek, odczuwający silną potrzebę zaspokojenia głodu, z nadzieją patrzy na każdy dostawczak z ewentualnym prowiantem…
Wysłuchałem go „na żywo” w TVN24. Z nadzieją, ze może coś umknęło mojej uwadze – przeczytałem dziś „od deski do deski” zapis tego przemówienia… I nic. Nic nie znalazłem, nawet jednego akapitu, jednego zdania, o edukacji…
W tej sytuacji uruchomił się mechanizm obronny mojej psychiki, który niezwłocznie zaczął mi suflować takie myśli:
To nic, wszak nie mógł mwić o wszystkim. Ale przecież najważniejsze, aby dzięki jego powrotowi do roli lidera PO, powstał sojusz partii i innych środowisk opozycyjnych, który pozwoli w najbliższych wyborach wygrać z PiS-em i jego „przystawkami”. A jak PO widzie edukację, jeśli to ona będzie mogła mieć na nią wpływ, można przeczytać na stronach od 105 do 113 w dokumencie „Twoja Polska – Program Koalicji Obywatelskiej”.
Cóż nam zostało, jeśli nie łudzenie się nadzieją, że nie wszystko jeszcze stracone, że Czarnek i jego wizja edukacji nie będzie wieczny, że prędzej czy później (oby jak najprędzej) nastaną czasy ludzi mądrych i kompetentnych, a przede wszystkim myślących nie o własnych wyimaginowanych światach, lecz o rzeczywistym dobru podmiotów tejże edukacji – o uczniach – obywatelach PRZYSZŁOŚCI.
Włodzisław Kuzitowicz
Osiem lat w akademickim świecie. Od dumy do rozczarowania
Esej wspomnieniowy – cz. IV
Ta część moich wspomnień, zapowiedziana w poprzednim odcinku, dotyczyć będzie wydarzeń w okresie od 1 października 1975 do 31 sierpnia 1983 roku. Niektóre z nich zostały już opisane w „jubileuszowych” esejach w ramach serii „Moje lata dziewiąte” i „Moje lata dziesiąte”. Były to:
>Esej wspomnieniowy: „Mój rok 1979, czyli też obóz, ale naukowy. W Bieszczadach.
>Esej wspomnieniowy: Mój rok 1980. Jak sierpniowe strajki zamieszały w moim życiu
Były także inne: opublikowany jako wspomnienia z wydarzeń roku 1978, którego tytuł mówi sam za siebie: „Esej wspomnieniowy: Jak nie stałem się „kolegą z pracy” zabójcy ks. Popiełuszki”, oraz ten, który powstał najwcześniej, którego znaczna część także dotyczy okresu mojej pracy na Uniwersytecie Łódzkim: Esej bardzo osobisty: Aleksander Kamiński – patronem mojej pedagogicznej drogi
Będę się do nich odwoływał, będę cytował ich fragmenty, a w przypadku powoływania się na ich obszerniejsze części – udostępnię je jako załączony plik PDF
Tyle wprowadzenia, a teraz do rzeczy:
Pierwszy dzień października 1975 roku wypadł w środę. Przyznam się, że nic z tego dnia nie utrwaliło się w mojej pamieci. Wiem tylko jedno: nie byłem jedynym nowozatrudnionym pracownikiem w Zakładzie Pedagogik Społecznej na UŁ, który dopiero co ukończył zaoczne studia pedagogiki – kierunek wiedza o kulturze. Razem ze mną tego dnia stał się, także od razu, starszym asystentem mój kolega z roku – Kazimierz Zawadzki, mieszkaniec Koluszek, który podobnie jak ja miał już za sobą ładnych kilka lat stażu pracy jako nauczyciel historii w Zespole Szkół Budowlanych w tychże Koluszkach. Z tą różnicą, że on pisał pracę magisterską u pani, wtedy jeszcze doktor, Olgi Czerniawskiej, która już wówczas dała się poznać jako specjalistka od edukacji dorosłych. Kazimierz Zawadzki dołączył do „frakcji” andragogów, która powoli krystalizowała się wokół niej w Zakładzie Pedagogiki Społecznej.
Zdjęcie pochodzi ze strony www.baedekerlodz.blogspot.com
Kamienica przy ul. Uniwersyteckiej nr 3, w której w latach mojej tam pracy mieścił się Zakład Pedagogiki Społecznej UŁ, podniesiony w 1981 roku do rangi katedry.
W roku w którym rozpocząłem tam pracę cały Zakład Pedagogiki Społecznej, który funkcjonował w ramach większej struktury o nazwie Instytut Pedagogiki i Psychologii UŁ, (i to jego ówczesny dyrektor – prof. Karol Kotłowski – podpisał moją umowę o pracę) mieścił się w kamienicy przy ul. Uniwersyteckiej 3, w dwu pomieszczeniach na I piętrze, których okna wychodziły na ulicę. (Na zdjęciu zaznaczone pomarańczową obwódką). Musiało to wystarczyć jako miejsce odbywania spotkań oraz dyżurów dla studentów zespołowi pracowników, liczącemu – razem z naszą dwójką – 10 osób. Zanim tam dołączyliśmy, w Zakładzie pracowali: kierowniczka – doc. dr hab. Irena Lepalczyk, doktorzy: Olga Czerniawska, Brygida Butrymowicz, Iza Muchnicka-Diakow, oraz magistrowie: Ewa Marynowicz-Hetka, Jan Badura, Barbara Juraś-Krawczyk i Ewelina Krakowska.
Dopiero rok później, po zwolnieniu sąsiednich pomieszczeń na I piętrze, które dotychczas były mieszkaniem, zajmowanym przez profesorów UŁ poprawiły się warunki lokalowe. Nie pamiętam kto był jago ostatnim lokatorem, ale wiem, że po wojnie, po przyjeździe do Łodzi, mieszkała tam założycielka katedry Pedagogiki Społecznej na UŁ – prof. Helena Radlińska. Po połączeniu tych pomieszczeń z dotychczas zajmowanymi pokojami – zakład dysponował sześcioma pomieszczeniami i wreszcie miał odpowiednie warunki lokalowe (Na zdjęciu nowa sytuacja zaznaczona żółtą obwódką).
x x x
Dalsze wspomnienia przedstawię w innej niż robiłem to dotychczas formule. Nie będzie to chronologiczna opowieść, rok po roku, a historia tego etapu mojej biografii zawodowej będzie opisana problemowo. Pierwszą będzie część, poświęcona opisowi obowiązujących tam zasad prawnych, regulujących organizację pracy, oraz tradycyjnych form organizowanych spotkań. W następnej bardziej szczegółowo opowiem czym zajmowałem się tam jako nauczyciel akademicki, czyli o prowadzonych przeze mnie zajęciach dydaktycznych. Oddzielny fragment przeznaczę na wspomnienie mojej „specjalności”, którą było prowadzenie studenckich obozów naukowych. W kolejnej części opiszę moją działalność społeczno-polityczną, w tym – prowadzoną „równolegle” aktywność jako „prelegenta” w Towarzystwie Wiedzy Powszechnej. Zakończę opowieścią o – nie zwieńczonej obroną pracy doktorskiej – mojej pracy naukowej, czyli o przygotowaniach rozprawy doktorskiej, o pisanych artykułach i uczestnictwie w konferencjach naukowych.
Będą jeszcze dwie części, swoiste aneksy do owej historii o pracy na UŁ. Pierwsza – to wspomnienie kolejnych (w latach 1976 i 1977) obozów harcerskich (z Kubusiem) oraz krótka opowieść o mojej wakacyjnej „przygodzie” w Szwecji, którą przeżyłem latem 1978 roku, a której nie mogą pominąć z powodu jej związku z wcześniejszymi wspomnieniami, w których już kilkukrotnie pojawiał się Lucek – ten poznany w 1964 roku na obozie w Harkabuzie. W drugim aneksie wspomnę o dwu miejscach pracy poza uczelnią, na które otrzymałem zgodę „pierwszego pracodawcy”, a którymi były: Studium Pracowników Socjalnych (tak nazwę tej szkoły zapamiętałem) oraz Zespół Szkół Budowlanych nr 3 przy ul. Kilińskiego 159 w Łodzi. Co tam robiłem i jakie tego były dalsze konsekwencje – to także będzie ciekawe…
x x x
O specyfice pracy w nowej roli nauczyciela akademickiego
Cz. IV. 1.
Gdybym napisał, że zmiana miejsca pracy była dla mnie tylko kolejną – przerabianą już wszak kilkakrotnie – zmianą miejsca pracy, to bym sklamał. W porównaniu do poprzednich była to wręcz rewolucyjna zmiana. Przede wszystkim w aspekcie godzin pracy. Jeśli porównać mój poprzedni etat wicedyrektora, a także ten w ŁDK – 40 godzin tygodniowo, a nawet etat wychowawcy w domu dziecka – 36 godzin, realizowanych w zaplanowanym, tygodniowym rytmie pracy, to na UŁ moje tzw. „pensum dydaktyczne” wynosiło – uwaga – 270 godzin w skali roku! To oznacza w każdym semestrze po 135 godzin.
Oto najważniejsze fragmenty informacji pt. „Wyniki ósmoklasistów trochę lepsze niż w zeszłym roku” zamieszczonej dziś na portalu „Prawo.pl”:
Centralna Komisja Egzaminacyjna podała wyniki tegorocznego egzaminu ósmoklasisty – za rozwiązanie zadań z języka polskiego uzyskali średnio 60 proc. punktów możliwych do otrzymania, a z matematyki – 47 proc. Wyniki są porównywalne z zeszłorocznymi, kiedy ósmoklasiści z języka polskiego uzyskali średnio 59 proc. punktów możliwych do otrzymania, a z matematyki – 46 proc.
Średni wynik uzyskany przez ósmoklasistów z egzaminu z angielskiego (najczęściej wybieranego języka obcego) to 66 proc. punktów, z niemieckiego – 49 proc., z rosyjskiego – 57 proc., z francuskiego – 79 proc., z hiszpańskiego – 69 proc. i z włoskiego – 77 proc. […]
Do egzaminu ósmoklasisty w sesji głównej, tj. w maju 2021 r. ,przystąpiło 357060 spośród 3678343 uczniów VIII klasy szkoły podstawowej (ok. 97 proc.). Za rozwiązanie zadań z języka polskiego uzyskali średnio 60 proc. punktów możliwych do otrzymania, a z matematyki – 47 proc. […]
Źródło: www.prawo.pl/oswiata/
Więcej informacji na stronie Centralnej Komisji Egzaminacyjnej:
Informacje wstępne o wynikach egzaminu ósmoklasisty w 2021 r. – TUTAJ










