Wczoraj (4 marca 2024 r.) w krakowskiej „Gazecie Wyborczej” zamieszczono zapis rozmowy red. Olgi Szpunar z Gabrielą Olszowską – nową Małopolską Kuratorką Oświaty. Oto obszerne fragmenty tego wywiadu i link do jego pełnego zapisu na stronie „Gazety Wyborczej”:

 

 

Kuratorium po Barbarze Nowak. Gabriela Olszowska: „Na korytarzach martwa cisza, ludzie prosili o schowany ekspres do kawy”

 

 

Foto: Konrad Kozłowski/Agencja Wyborcza.pl

 

Gabriela Olszowska

 

 

Doprowadziliśmy do tego, że wszyscy kopiemy w oświatę. Jedziemy po niej równo, jak po burej suce. Bez hamulców. Każdy się zna na szkole, bo przecież do niej chodził. Z tym trzeba skończyć – mówi Gabriela Olszowska, małopolska kurator oświaty. Przejęła kuratorium po rządach najbardziej kontrowersyjnej kuratorki w kraju, Barbary Nowak. Wie, od czego zacząć zmiany.

Olga Szpunar: – Aleksandra Sutkowska, była dyrektorka szkoły w Dobczycach, właśnie została oczyszczona z zarzutów.

 

Gabriela Olszowska, małopolska kurator oświaty: – Byłam na ogłoszeniu tego wyroku i sprawił mi radość. O tej sprawie było głośno w całej Polsce. Za panowania małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak Sutkowska stanęła przed komisją dyscyplinarną dla nauczycieli, bo pozwoliła uczniom uczestniczyć w lekcji o konstytucji. Rzecznikiem dyscyplinarnym dla nauczycieli była wtedy Dorota Skwarek, dyrektorka  wydziału nadzoru pedagogicznego w Małopolskim Kuratorium Oświaty. Już nie jest.

 

Od czasu, gdy kurator Nowak została odwołana, pani Skwarek przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie przeszkodziło mi to zaocznie odwołać jej z funkcji rzecznika i powołać na to stanowisko nową osobę. To był jeden z moich pierwszych ruchów po objęciu obowiązków kuratora. Trzech wicerzeczników złożyło wypowiedzenia. […]

 

– Czy inni dyrektorzy szkół i nauczyciele, którzy czują się pokrzywdzeni przez komisję dyscyplinarną działającą za panowania kurator Nowak, mogą liczyć na ponowne rozpatrzenie ich spraw i ewentualne oczyszczenie z zarzutów?

 

Jeśli się odwołali od wyroku i sprawy są ponownie rozpatrywane, to tak. Jeśli tego nie zrobili i przyjęli orzeczenie, nic już nie możemy zrobić. Takie są procedury.

 

– Ile spraw dyscyplinarnych toczy się obecnie?

 

To jest przedziwna historia. Jeszcze w sierpniu kurator Nowak informowała oficjalnie, że jest ich 20. W styczniu poprosiłam o ponowne przeliczenie i znów dostałam odpowiedź, że 20. Coś mi nie grało. […]

 

– Kiedy powoła pani swoich zastępców?

 

Rozmawiam na ten temat z wojewodą, bo to on musi ich zaakceptować.

 

– Artur Pasek, były pracownik kuratorium, obecny dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 19 w Krakowie, to pani kandydat. Koalicja, która tyle mówiła o odpartyjnieniu kuratoriów, chce na stanowisku wicekuratora Katarzynę Mitkę, dyrektorkę szkoły w Sance i członkinię PSL.

 

Tak jak powiedziałam: rozmowy z wojewodą trwają. Bardzo bym chciała jak najszybciej mieć wicekuratorów, bo jest multum rzeczy do załatwienia. Na razie działam jak w tym przysłowiu: sprawy beznadziejne załatwiam od ręki, na cuda potrzebuję trochę czasu.[…]

 

– Mówi pani o porządkach w kuratorium. Będą zwolnienia osób blisko współpracujących z byłą kurator?

 

Pani wicekurator Halina Cimmer, podobnie jak pani Skwarek, przebywa na zwolnieniu lekarskim. Nie będę kryć, że myślę o zmianie dyrektorów w delegaturach. Generalnie chciałabym dokonać przeglądu kadr, ale to nie będzie rewolucja. Raczej spokojne i przemyślane decyzje. Będę rozmawiała z pracownikami, wielu z nich widzi się w kuratorium w innym miejscu niż dotychczas. […]

 

– Jednym z pierwszych pani ruchów było powołanie specjalistki do spraw polityki równościowej. Została nią Sylwia Rapicka. Była kurator Nowak alarmuje w mediach społecznościowych, że była ona asystentką transpłciowej posłanki Anny Grodzkiej i martwi się, że nastąpi segregacja uczniów a wsparcie dostaną tylko ci, którzy zadeklarują inną orientację.

 

Czytaj dalej »



Oto post z FB profilu Mikołaja Marceli, zamieszczony tam wczoraj (4 marca 2024 r.), który polecamy jako impuls do Waszych przedpołudniowych  refleksji

 

 

Wiecie, co jest najbardziej wkurzające w polskiej edukacji? Że nieustannie od lat wyrzucamy w błoto miliardy złotych, finansując system, w którym dominuje nieefektywny i absolutnie przestarzały model szkoły, i przeznaczając pieniądze na miejsca, w których na co dzień nierzadko poniża się młodych ludzi i łamie ich prawa (mimo że wywiązują się ze swoich obowiązków, co tak uwielbiają podkreślać nauczyciele). Finansujemy szkoły, w których uczennice i uczniowie czują się źle, w którym młodzi ludzie są nieustannie zestresowani i przez funkcjonowanie w tym przestarzałym modelu często nie mają czasu wolnego – nie mają nawet czasu żyć…

 

W tym samym czasie wspaniałe autorskie szkoły, magiczne inicjatywy w ramach edukacji domowej, niezwykle miejsca edukacyjne, w których dzieci uczą się radośniej, rozwijają w swoim tempie i są dzięki temu szczęśliwe, muszą drzeć o przetrwanie. Miejsca, które powinny być obiektem szczególnej troski ze strony rządzących, często muszą liczyć grosz do grosza i mieć nadzieję, że wszystko się zepnie finansowo. To miejsca, które mogłyby pomagać dzieciom, ale brakuje im jakiegoś wsparcia.

 

Wkurzające jest też to, że ilekroć podważamy sens zmian, ilekroć bronimy tych bezsensownych obowiązkowych zadań domowych, przywiązujemy wagę do rankingów szkół, podniecamy się wynikami na egzaminach centralnych i opowiadamy o tym, jak ważne są oceny i średnie na świadectwach, ilekroć bronimy tego przestarzałego modelu szkoły, który tak wielu młodych (i dorosłych) ludzi czyni nieszczęśliwymi, przykładamy rękę do tego stanu rzeczy. Sprawiamy, że ludzie boją się zmian i zamiast wspierać miejsca dobre dla dzieci. Sprawiamy, że wierzą, że szkoła musi być miejscem stresu i lęku, w którym ważne są obowiązkowi, a prawa (człowieka, dziecka i ucznia) już nieszczególnie…

 

To taki post pod wpływem chwili, pewnie kiedyś go rozwinę, a póki co puszczam w świat, bo mam dziś taką potrzebę.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/mikolajmarcela

 



Foto: fotGround Picture / hutterstock[www.bankier.pl]

 

Na „Portalu Samorządowym – Portalu dla Edukacji” zamieszczono dzisiaj (4 marca 20024 r.) tekst Jacka Krzemińskiego, informujący o zaprezentowanym 16 stycznia, podczas Sejmowej Komisji Cyfryzacji stanowisku 10 organizacji pozarządowych wobec postulatów zawartych w „Raporcie otwarcia”. Organizacje te powiadają się za wprowadzenia ogólnopolskiego zakazu używania przez uczniów  smar fonów na terenie szkół. Oto obszerne fragmenty tego tekstu:

 

 

Chcą od września zakazać używania smartfonów w szkołach. Jest apel do ministra

 

 

[…]

 

 

Na posiedzeniu sejmowej Komisji Cyfryzacji, które odbyło się 16 stycznia, 10 organizacji pozarządowych przedstawiło swój „raport otwarcia”, dotyczący polityki cyfryzacji Polski. Te organizacje, współpracujące w ramach „Forum Prawo dla Rozwoju”, to m.in. Instytut Spraw Cyfrowych, Instytut Spraw Obywatelskich, Związek Inicjatyw Biznesowych oraz Fundacja Healthcare Poland. […]

 

W ramach raportu przedstawiły one swoje rekomendacje dla polityki cyfryzacji Polski na lata 2024-2027. Wśród nich znalazło się m.in. wprowadzenie ogólnopolskiego zakazu używania smartfonów przez uczniów w szkołach, a nawet wnoszenia przez nich smartfonów do szkół. Kolejny postulat to wycofanie programu „Laptop dla ucznia”.

 

Liczne badania wskazują na szkodliwy wpływ smartfonów na zdrowie, wyniki w nauce i sukcesy w życiu dziecipowiedział Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich. – Państwo nie powinno zwiększać ani ułatwiać ekspozycji dzieci i młodzieży na świat cyfrowy poprzez programy ułatwiające dostęp do komputerów i zezwalanie na używanie przez uczniów smartfonów w szkołach. Naszym zdaniem program „Laptop dla ucznia” był błędem.[…]

 

Górski dodał, że organizacje pozarządowe apelowały już do poprzedniego ministra edukacji Przemysława Czarnka o wprowadzenie ogólnopolskiego, centralnego zakazu używania przez uczniów smartfonów w szkołach. Ale minister wtedy nie zdecydował się na to. […]

 

Liczymy, że nowy rząd przychylniej odniesie się do tej propozycji – mówił szef Instytutu Spraw Obywatelskich. – Będziemy o tym rozmawiać zarówno z nowym kierownictwem resortu edukacji, jak i resortu cyfryzacji. Zakaz używania smartfonów w szkołach obowiązuje od 1 stycznia tego roku w Holandii, a ogólnokrajowe rozwiązania w tym zakresie obowiązują także we Francji, Włoszech, Grecji, Portugalii i Chinach. Teraz czas na Polskę. […]

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 

x          x          x

Poniżej zamieszczamy fragment zapisu posiedzenia Komisji Cyfryzacji z dn. 16 stycznia 2024 roku:

 

[…]

Screen ze strony 20 dokumentu.

 

Źródło: www.orka.sejm.gov.pl/



Wczoraj (3 marca 2024 r.) Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu dwa teksty – powiązane tematycznie ze sobą.      I oba są zainspirowane książką  p.t. „Prawo Marcina, autorstwa Marcina Kruszewskiego. Postanowiliśmy zachęcić Was do ich przeczytania, zamieszczając poniżej fragmenty pierwszego z nich. Link do drugiego podał Jarosław Pytlak w zakończeniu pierwszego tekstu:

 

 

Oto okładka książki, która stała się inspiracją do wypowiedzi kolegi Jarosława Pytlaka

 

 

                                                                  Wyzwanie dla prawnika

 

Marcina Kruszewskiego ujrzałem po raz pierwszy w jednym z jego tiktokowych filmików z cyklu „Prawo Marcina”, udostępnionym na fejsbuku w grupie Ja, Nauczyciel. Zwracał się z ekranu do uczniów, ze swadą opisując jakiś wycinek ich szkolnych praw.

 

Powiedzieć, że nie spodobał mi się jego występ, to nic nie powiedzieć. Odrzuciła mnie retoryka, w której nauczyciele jawili się pełni złej woli, wręcz wrogowie uczniów. Odruch buntu wzbudziło we mnie przesłanie, wzywające młodych ludzi do przeciwstawienia się opresji. Szkolnej, oczywiście. Osłupiałem, słuchając przykładu z życia, którym autor zilustrował swój wywód, a który z mojej belferskiej perspektywy wydał się absurdalny. Z kilku minut oglądania pozostała we mnie głównie pamięć burzy własnych emocji oraz spontaniczna niechęć do autora.

 

Nawiązanie do fatalnego wrażenia z pierwszego kontaktu z Marcinem Kruszewskim nie oznacza, że zamierzam tutaj mieszać z błotem jego działania. Opisuję tylko swoje ówczesne odczucia, w których – sądząc po dużej liczbie i ostrym tonie komentarzy pod postem – nie byłem osamotniony. Zarazem proszę wszystkich Czytelników, w tym bezkrytycznych apologetów „Prawa Marcina” oraz jego najzagorzalszych krytyków, o cierpliwość. Mam nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku ten artykuł będzie miał wydźwięk konstruktywny. Spirali negatywnych emocji pomiędzy nauczycielami, uczniami (i rodzicami na dokładkę) mam już serdecznie dosyć i widzę potrzebę poszukania czegoś innego.

 

Cała historia nie miałaby dalszego ciągu, gdyby autor nie postanowił zdyskontować sieciowej popularności swoich filmików, nadając „Prawu Marcina” formę książkową. W tej postaci pojawiło się ono w moim polu widzenia powtórnie. Prawdę mówiąc, również ten drugi kontakt odebrałem zrazu fatalnie, bo z okładki spojrzał na mnie młody człowiek z wyciągniętym palcem, niczym wzięty z socrealistycznego plakatu „Coś ty zrobił dla realizacji planu?”, tyle że w wersji „Znaj swoje prawa w szkole!”. Machnąłbym lekceważąco ręką z wyżyn mojej bańki informacyjnej na takie wezwanie, gdyby nie to, że patronem medialnym książki okazała się Fundacja „Ja, Nauczyciel’ka”, którą znam i cenię, a zarekomendował ją, między innymi, były Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar. Jego słowa, wydrukowane na ostatniej stronie okładki, podziałały na mnie mobilizująco: „Ta książka ma szansę zakopać pokoleniową przepaść. Drodzy dorośli – czytajcie, słuchajcie i oglądajcie Marcina Kruszewskiego!”. Co prawda za oglądanie i słuchanie na TikToku od razu w duchu podziękowałem, zachęcony jednak rekomendacją postanowiłem książkę przeczytać. Dodatkowej motywacji dostarczyło mi niezależnie od siebie kilkoro znajomych, od których usłyszałem, że dla młodzieży w ich rodzinach Marcin Kruszewski stał się prawdziwym autorytetem, którego filmiki oglądają z wypiekami na policzkach. […]

 

Dla tych, którzy książki nie mieli w ręku, kilka zdań opisu. Jest to pozycja obszerna, bo licząca ponad trzysta stron. Wydana przez „Agorę” z dużą starannością edytorską. Treści ujęte są w krótkich rozdziałach, poświęconych osobnym zagadnieniom prawnym, pogrupowane według zbliżonej tematyki w sześć obszernych lekcji. Zastosowanie różnych kolorów stron, dużej czcionki i rozmaitych wyróżnień fragmentów tekstu powoduje, że czyta się to dobrze, czemu sprzyja także potoczysty język autora, zaadaptowany z tik tokowych wystąpień. Lekturę porządkują krótkie rekapitulacje na końcach rozdziałów. Trzeba przyznać, że dla tych młodych ludzi, których ciekawość skłoni do wyjścia poza ramy TikToka, jest to atrakcyjna propozycja, która ma szansę przyczynić się do lokalnego zwiększenia poziomu czytelnictwa, a przy okazji świadomości prawnej.

 

W tym miejscu mógłbym zakończyć, zostawiając uczniów z książką napisaną specjalnie dla nich, gdyby nie wspomniana już rekomendacja Adama Bodnara. Pozwolę sobie zatem spojrzeć na nią z drugiego brzegu „pokoleniowej przepaści”. Z tej perspektywy mam trzy poważne zastrzeżenia.

 

Pierwsze, to skrajnie nieżyczliwy szkole i nauczycielom sposób narracji. Otwieram oto książkę i czytam pierwsze zdanie wstępu: „Znaj swoje prawa i nie daj wykorzystać swojej niewiedzy w szkole!”. Nie twierdzę, że jako nauczyciel działam bezbłędnie, ale na pewno nie wykorzystuję nieznajomości prawa przez uczniów dla świadomego osiągnięcia jakichkolwiek celów, tym bardziej na ich szkodę. Podobnie uważam, że świadome łamanie praw uczniów w złej wierze ma miejsce jedynie w przypadkach patologicznych nauczycieli. Nawet jeśli jest ich zbyt dużo, to na pewno nie stanowią większości kadry pedagogicznej. […]

 

Drugie zastrzeżenie dotyczy podawanych przykładów, stanowiących kanwę do omawiania poszczególnych zasad prawnych. Nader często autor opisuje jakieś działania nauczyciela, oceniając je jako niedopuszczalne z punktu widzenia prawa, ale nie daje dostatecznych wskazówek, jak można by lege artis dany problem – realny w życiu – rozwiązać. Na przykład, powołując się na konstytucję Marcin Kruszewski pisze, że „szkoła nie powinna zabraniać uczniowi skonsumowania posiłku [podczas lekcji – przyp. JP]”. Wysnuwa z tego wniosek, że jeśli „uczeń nie dezorganizuje swoim posiłkiem zajęć ani nie przeszkadza klasie oraz nauczycielowi, to zjedzenie kanapki nie powinno być żaden sposób karane czy wytykane. Podstawą w tym przypadku jest wzajemny szacunek”. […]

 

Zastrzeżenie trzecie jest natury bardziej ogólnej. Prawa ucznia prezentowane przez Marcina Kruszewskiego mają charakter absolutny. Rozumiem prawnika, że tak uważa, ale obserwuję też społeczeństwo i widzę, jak rozbieżne bywają interpretacje różnych przepisów, włącznie z konstytucją. Nie raz, nie dwa podczas czytania miałem ochotę zadać autorowi pytanie „Czy naprawdę to jest takie jednoznaczne?!”. Przytoczony wyżej przykład z jedzeniem w pracowni chemicznej ilustruje także to zastrzeżenie.

 

Z trzech powyższych względów książka mi się po prostu nie podoba. Z drugiej strony jednak, może dlatego, że poświęciłem jej lekturze wiele czasu i uwagi, pozbyłem się już negatywnych emocji. Jestem nawet gotowy oświadczyć, że to pozycja cenna poznawczo i potrzebna. Rozumiem też dostosowanie retoryki do odbiorców czyli uczniów. Gdyby narracja tej książki była inna, gdyby pojawiało się w niej zbyt wiele znaków zapytania, gdyby szczegółowo ważyła różne punkty widzenia, to… po prostu stałaby się niestrawna dla młodych czytelników i nie podniosła ich świadomości prawnej. A to ostatnie wydaje się bardzo na czasie. Podobnie jednak, jak potrzeba zakopania pokoleniowej przepaści. Z tym wszakże jest gorzej. […]

 

W tym miejscu stawiam Marcinowi Kruszewskiemu wyzwanie, tak modny w ostatnich latach challenge. Jestem gotowy z perspektywy nauczyciela podzielić się swoimi wątpliwościami, dotyczącymi różnych spraw poruszonych w jego książce. Oczekiwałbym odpowiedzi, wyjaśnienia, konstruktywnej porady, która będzie mogła trafić do nauczycieli. Wierzę, że koniec końców będzie to dla dobra uczniów.

 

Mam nadzieję, że Fundacja „Ja, Nauczyciel’ka” wesprze moje wyzwanie. Jeśli nie zechce podjąć go autor „Prawa Marcina”, to może uda się zainteresować pana Adama Bodnara, a może panią Monikę Horna-Cieślak, Rzecznika Praw Dziecka. Bo świadomy praw uczniów, ale nie pozostawiony samemu sobie z wieloma realnymi problemami nauczyciel, to lepszy partner w dziele unowocześnienia polskiej szkoły. Spróbujmy wspólnie przysypać naturalną przepaść międzypokoleniową, z rewolucyjnym zapałem systematycznie pogłębianą dzisiaj w publicznej debacie.

 

Na dobry początek, oto moje wyzwanie zainspirowane pierwszym rozdziałem „Prawa Marcina”: Czy nauczyciel może Ci zabrać telefon?!

 

 

 

Cały tekst „Wyzwanie dla prawnika”  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl/blog/

 

 



 

 

Po tygodniu, który zostanie w mojej pamięci jako tydzień walki z przeciwnościami losu, który tym razem wystąpił pod postacią awarii twardego dysku mojego komputera, co skutkowało zaburzeniem normalnego rytmu pracy redakcyjnej, a co za tym idzie – braku nowych materiałów – w wypracowanej wcześniej formule – na stronie „Obserwatorium Edukacji”. Ten dziesiąty z drugiego pół tysiąca moich felietonów tekst piszę na już sprawnym laptopie, nie martwiąc się o to, czy za chwile się nie „zawiesi”, albo w ogóle nie „padnie”. Jednak nie znaczy to, że jestem już „hepi”… Po wymianie dysku twardego komputer jest jak dom po remoncie generalnym, spowodowanym pożarem, który strawił całe jego wyposażenie.. Niby to ten sam dom, taki sam rozkład pokojów, ale wszystko trzeba umeblować na nowo… Ale na tyle ogarnąłem sytuację, że mogę już redagować OE jak poprzednio. I spokojnie wystukam treść tego felietonu.

 

W poprzednim, zamieszczonym wyjątkowo w poniedziałek, który zredagowałem w nietypowej technice (wszak potrzeba jest matką wynalazków), poinformowałem o efekcie moich starań dotarcia do „tajników” procedur decyzyjnych w sprawie przyznawania  Medali 600-lecia Łodzi. Nie napisałem tam, że cała ta procedura, owiana tajemnicą, jest w moim odczuciu, jeszcze jednym przykładem na dziwne mechanizmy, jakimi sprawuje swą władzę Urząd Miasta Łodzi. Informowałem już o kontekstach powołania nowego kierownictwa ŁCDNiKP, o tym jakie nowości wprowadziła do działalności ŁCDNiKP pani p.o. dyrektora Katarzyna Południkiewicz. o kursie „Akademii Lidera Edukacji” dla dyrektorów łódzkich szkół. Przy okazji dopowiem jeszcze, że ów kurs ponoć dawał jego uczestniczkom i uczestnikom dodatkowe umiejętności w zakresie „zarządzania, sprzedaży, marketingu, prawa i mediów” (podaję za informacją ze strony ŁÓDŹ.pl) . Tyle tylko, że zgodnie z Uchwałą Rady Miejskiej Łodzi z dn. 17 stycznia 2024 r.. w sprawie ustalenia na rok 2024 maksymalnej kwoty dofinansowania opłat za doskonalenie i kształcenie nauczycieli, tego typu szkolenie nie zostało w niej przewidziane, jako dofinansowywane z owej puli 6000 zł.

 

Można jeszcze przypomnieć najbardziej widoczna zmianę dotyczącą ŁCDNiKP, czyli nowe logo tej placówki, które – moim zdaniem – jest przede wszystkim zabiegiem marketingowym jej aktualnego, tymczasowego, kierownictwa. Ciekawe, czy konkurs na jej dyrektora „na stale” zostanie ogłoszony jeszcze przed wyborami do nowego samorządu miasta, bo formalnie rzecz biorąc pani Południkiewicz może pełnić swoją funkcje do 30 czerwca.

 

Z innych ciekawostek z obszaru oświaty m. Łodzi warto jeszcze poinformować, że – nie bardzo wiadomo z jakich to powodów –uchwałą Rady Miejskiej Łodzi z dn. 21 lutego 2024 roku, z dniem 1 września 2024 r. włącza się XXXIII LO im. Armii Krajowej włącza się do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 7, działającego przy ul. Kusocińskiego 100. Jakież to ułatwienie dla okolicznych mieszkańców: można, bez konieczności odbywania dalekich podróży komunikacją miejską, realizować swój rozwój od 4. roku życia w przedszkolu aż do matury w wieku lat 19-u – pod tym samym adresem…

 

A to wszystko dzieje się  w okresie poprzedzającym wyboru samorządowe….

 

Na tematy edukacyjnych problemów w skali ogólnopolskiej wypowiem się za tydzień.

 

 

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ponad 600 dyrektorów i wicedyrektorów przedszkoli, szkół i placówek edukacyjnych otrzymało nagrody z okazji 600-lecia Łodzi.

 

http://obserwatoriumedukacji.pl/przemilczana-przez-lodzkie-media-uroczystosc-podobno-z-okazji-600-lecia-miasta/

 



Od wczoraj – 1 marca, aż do niedzieli – już po raz dwudziesty, w Krakowie odbywa się  ogólnopolska konferencja przeznaczona dla dyrektorów szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych, samorządowców oraz innych osób zawodowo zajmujących się zarządzaniem oświatą. Jej organizatorem jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty. Na stronie tego stowarzyszenia można zapoznać się z harmonogramem tego wydarzenia.

 

Foto: www.facebook.com/marek.plesniar/posts/

 

Ministra Edukacji Barbara Nowacka przemawia do uczestników XX Konferencji OSKKO w Krakowie

 

 

Informujemy o tym, gdyż nie przewidziano tam wizyty Ministry Edukacji, do której jednak dzisiaj doszło. Oto obszerne fragmenty materiału zamieszczonego na portalu < i.PL > :

 

 

Barbara Nowacka: Nie zamierzam składać nauczycielom wielkich deklaracji finansowych.

Jest znacznie gorzej, niż się wydaje

 

[…]

 

W sobotę minister edukacji Barbara Nowacka wzięła udział w XX Ogólnopolskiej Konferencji Kadry Kierowniczej Oświaty w Krakowie.

 

Nie będę wielkich deklaracji finansowych składać, bo sami państwo wiecie, w jakim stanie zastaliśmy Polskę i powiem wam szczerze – dobrze, że wam się wydaje, tak jak się wam wydaje, bo jest znacznie gorzej. Miliard 200 (milionów zł-PAP) wydane na laptopy bez strategii, bez wykorzystania w szkole. Drukarki 3D w każdej szkole, chociaż nie w każdej są używane. Za to gigantyczne koszty (…), nieprawidłowości” – oceniła szefowa MEN.

 

Podkreśliła, że jej celem jest polepszenie sytuacji. Szczególnie ważne, jej zdaniem, jest polepszenie relacji pomiędzy nauczycielami a ministerstwem. […]

 

Jak zapowiedziała, dołoży wszelkich starań, aby zmiany programowe były konsultowane z nauczycielami praktykami, a nie tylko z ekspertami. W takich konsultacjach pomóc ma m.in. Instytut Badań Edukacyjnych.

 

Opinie nauczycieli posłużą do przygotowania i przeprowadzenia reformy edukacji. Nowacka zaznaczyła, że taka reforma przewidziana jest najwcześniej na 2026 r.

 

Bo bez was się szkoła nie zmieni. Ale jak będą złe zmiany, to wy ich też nie przyjmiecie” – zwróciła się minister do pracowników oświaty i za przykład podała krytykowany przez wielu nauczycieli podręcznik do historii i teraźniejszości (HiT).

 

Zapowiedziała m.in. wsparcie dla nauczycieli przedszkoli – MEN będzie zabiegać o środki z KPO na takie wsparcie. Obiecała inwestycje w edukację zawodową.[…]

 

Jak zadeklarowała, szkoła w Polsce będzie miejscem dobrym, nowoczesnym, otwierającym na wiedzę, pokazującym historię, budującym poczucie patriotyzmu.

 

Największym jednak wyzwaniem jest – jak oceniła minister –żeby w szkołach po prostu byli nauczyciele. Jej zdaniem, ważna jest inwestycja w dobre szkolenia, przygotowania nauczycieli.

 

Dobra szkoła stoi na dobrym nauczycielu i to priorytet ministerstwa, żeby nauczyciel w szkole czuł się dobrze” – powiedziała Nowacka.

 

Podczas uroczystości w Krakowie minister oficjalnie powołała na małopolskiego kuratora oświaty Gabrielę Olszowską, która w poprzednim tygodniu zwyciężyła konkurs na to stanowisko.

 

 

Źródło: www.i.pl

 

 

*PRZEPRASZAM ZA WPROWADZENIE CZYTAJĄCYCH TEN TEKST W  BŁĄD – NIE  ZAUWAŻYŁEM, ŻE W HARMONOGRAMIE BYŁA TA WIZYTA ZAPOWIEDZIANA.

Redaktor W. Kuzitowicz



Oto tekst, jaki Tomasz Tokarz zamieścił w czwartek 29 lutego na swoim Fb profilu:

 

 

Z cyklu analiza komentarzy:

 

jeżeli nauczyciel wymaga do sprawdzania wiedzy sprawdzianu to kiepski z niego nauczyciel

 

Hmm, a w jaki inny sposób można SPRAWDZIĆ wiedzę, ja nie za pomocą SPRAWDZANIA wiedzy?

 

Instrumentaliści toczą walkę z narzędziami.

 

Sprawdzian, jak sama nazwa wskazuje, jest po prostu sprawdzaniem tego, czego się X nauczył. Sprawdziany są nieodłączną częścią uczenia się. Każdy trenujący od czasu do czasu ma sparingi.

 

Sprawdziany mogą mieć różne formy. Ich wspólną cechą jest to, że uczeń ma do wykonania pewne zadania, z którymi się mierzy w określonym czasie.

 

Sprawdzian może służyć samemu uczniowi. Uczymy się, a potem sprawdzamy ile się nauczyliśmy. Czasem wystarczy sam wynik. Czasem potrzebne jest umówienie przez nauczyciela. Jeśli nauczyciel ma udzielić rozwojowej informacji zwrotnej musi mieć na podstawie czego jej udzielić.

 

Sprawdzian jest też ważny tez dla monitorowania procesu nauczania. Np. pozwala zorientować się jaki procent zrealizowanego materiału zostaje uczniom w głowach np. po 2 tygodniach. I w jaki sposób potrafią z niego korzystać.

 

Problem nie polega na sprawdzianach tylko z tym, co zrobimy z wynikiem sprawdzianu. Czy pozostanie informacją (zrobiłaś poprawnie 7 z 10 zdań) czy nadamy mu inne znaczenie – np. stanie się pałką do okładania ucznia.

 

Jeśli bywałeś na lekcjach albo nie, ale realnie się przygotowywałeś i dostajesz systematycznie np. 2/10 to jest to jedynie sygnałem – przedmiot X nie jest moją mocną stroną. Jeśli mi zależy – mogę się na nim skupić. Jeśli mi nie zależy – mogę odpuścić i znaleźć sobie inny przedmiot.

 

Dyskutujmy o edukacji poważnie.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/

 

 

x          x          x

 

 

Jako poszerzenie wiedzy o problemie sprawdzianów wiedzy uczniów proponujemy lekturę tekstu Danuty Sterny, opublikowanego na portalu EDUNEWS  5 lutego 2023 roku. Poniżej zamieściliśmy jedynie jego początkowy fragment, zachęcając do przeczytania całości na portalu EDUNEWS:

 

 

Sprawdzian jako narzędzie w nauczaniu

 

Uważam, że sprawdzianom i ich ocenieniu nie poświęca się w szkole należytej uwagi. Niby ocenianie, owszem, jest ważne, ale raczej jako pokazanie uczniom, czego nie wiedzą, a co powinni. Przeprowadzanie i wykonywanie sprawdzianów ma jednak szersze znaczenie. Pojawią się głosy, że sprawdziany i ocenianie nie są wcale potrzebne. Ale tak nie jest! Sprawdzian to ważny element procesu uczenia się. Dzięki dobrze zaplanowanemu sprawdzianowi i jego ocenie uczeń ma okazje zobaczyć, że się uczy, a to jest niezbędne dla jego motywacji. Dodatkowo przygotowując się do niego, ale też wykonując sprawdzian, uczniowie efektywnie się uczą.

Skoro jest on ważnym narzędziem, to może warto, aby go lepiej wykorzystać w naszej pracy?

 

Zainspirowana wypowiedziami zagranicznych edukatorów proponuję następujące wskazówki, jak można to zrobić:

 

Czytaj dalej »



W Łodzi też bez niespodzianek, ale za to na Podlasiu… Po tym, jak dowiadywaliśmy się, że w Małopolskiem i Podkarpackiem konkursy na urząd kuratora oświaty wygrywały panie p.o. – także w Łodzi nie było niespodzianki. Oto dzisiejszy komunikat ze strony MEN o mianowaniu ŁKO:

 

 

Janusz Brzozowski został Łódzkim Kuratorem Oświaty. Akt powołania wręczyła Sekretarz Stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej Katarzyna Lubnauer.

 

Konkurs na Łódzkiego Kuratora Oświaty został rozstrzygnięty. Dzisiaj, w Urzędzie Wojewódzkim w Łodzi wiceminister Katarzyna Lubnauer wspólnie z Wojewodą Łódzką Dorotą Dryl wręczyła akt powołania Januszowi Brzozowskiemu.

 

 

– Zmieniamy rolę kuratora. Dla nas ważne jest, że wielu nowo powołanych kuratorów, to byli dyrektorzy szkół, którzy bardzo dobrze rozumieją rolę dyrektora, szkoły i wiedzą, jak ważne jest, by dyrektor szkoły nie bał się kuratora i traktował go jako sojusznik – powiedziała Katarzyna Lubnauer.

 

Wiceminister poinformowała również, że rozpoczęły się wypłaty podwyżek dla nauczycieli. – Mogę śmiało powiedzieć, że dotrzymaliśmy słowa. Mam dobrą wiadomość, w całej Polsce wczoraj i dzisiaj już pierwsi nauczyciele otrzymują podwyżki z wyrównaniem od stycznia, np. w Koszalinie, Lublinie, Rzeszowie.

 

Katarzyna Lubnauer powiedziała, że Łódzki samorząd wypłaci nauczycielom podwyżki w następnym tygodniu. – Z moich informacji wynika, że w Łodzi pieniądze trafią na konta nauczycieli w przyszłym tygodniu, z wyrównaniem od 1 stycznia. 

 

Wiceminister zaapelowała do wszystkich samorządów, żeby jak najszybciej wypłacały środki, które znacząco poprawią sytuację budżetową nauczycieli i ich rodzin.

 

Katarzyna Lubnauer wspomniała również o wczorajszej decyzji sądu uniewinniającej dyrektor szkoły z Dobczyc, która miała problemy z powodu umożliwienia uczniom udziału w obywatelskim projekcie Tour de Konstytucja. – To jest bardzo dobry obraz, do czego wykorzystywała kuratorów poprzednia władza. Pani dyrektor ma czuć, że kurator to jest piecza, a nie cenzor, ma działać jako przyjaciel, a nie wróg dyrektora szkoła. 

 

Wiceminister przedstawiła też etap prac nad zmianą podstaw programowych. – Zakończył się proces prekonsultacji roboczych materiałów, projekt rozporządzenia będzie upubliczniony w połowie kwietnia. Od 1 września uczniowie będą się uczyć na podstawie uszczuplonych podstaw programowych, co da nauczycielowi więcej czasu na pracę z uczniem – powiedziała wiceminister Lubnauer. W kwietniu wejdzie w życie rozporządzenie dotyczące ograniczenia prac domowych. – Działamy, by zmienić oblicze polskiej szkoły, żeby była to szkoła przyjazna, dla ucznia, nauczyciela, rodzica. Żeby to była szkoła, która daje realną szansę uczniowi na przyszłość. […]

 

Janusz Brzozowski swoje obowiązki obejmie 1 marca. Janusz Brzozowski jest absolwentem Uniwersytetu Łódzkiego, ukończył studia magisterskie na kierunku matematyka o specjalności metod numerycznych i programowania, studia podyplomowe  z ochrony danych osobowych na Wydziale Prawa i Administracji UŁ. Dotychczas był dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Łodzi, a od 27 grudnia 2023 r. pełnił obowiązki Łódzkiego Kuratora Oświaty.

 

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/

 

 

x           x          x

 

 

Ale  nie zawsze  konkurs na stanowisko kuratora oświaty wygrywają  pełniący dotychczas te obowiązki. Inaczej stało się w Lublinie, gdzie po wygraniu konkursu kuratorem został Tomasz Szabłowski, a wczoraj dowiedzieliśmy się, że podobnie stało si e na Podlasiu. Oto materiały informacyjne  –  z dwu źródeł – o tym wydarzeniu:

 

Czytaj dalej »



Na ciekawy tekst trafiliśmy podczas przeglądania fejsbukowych profili naszych znajomych – tym razem jest to z Fb Jędrka Witkowskiego. Oto ten wpis – bez skrótów, a także bonus w postaci linku do podstawowego tekstu na ten temat, opublikowanego przez tegoż autora na blogu CEO:

 

 

Wszyscy próbujemy sobie wyobrazić, jak może wyglądać szkoła w perspektywie dwóch dekad od dzisiejszego dnia. W 2020 roku Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju opublikowała cztery możliwe scenariusze rozwoju edukacji do roku 2040.

 

 

SCENARIUSZ 1: Szkoła rozszerzona

 

Edukacja formalna i uczenie się w szkole pozostaje główną formą nabywania kompetencji w młodości, szkoły nadal odgrywają ważną rolę opiekuńczą oraz integrują społeczeństwo.

 

 

SCENARIUSZ 2: Edukacja outsourcowana

 

Dochodzi do załamania tradycyjnego modelu szkoły wskutek rosnącego bezpośredniego zaangażowania rodziców w edukację dzieci i stopniowego przenoszenia edukacji poza szkołę,

 

 

SCENARIUSZ 3: Szkoły jako centra uczenia się

 

Szkoły zachowują większość funkcji, ale otwierają się na społeczność i tworzą przestrzenie do eksperymentowania i innowacji. Systemy ulegają decentralizacji, decyzyjność przenoszona jest do społeczności i regionów, które realizują własne koncepcje edukacyjne.

 

 

 

SCENARIUSZ 4: Uczenie na bieżąco

 

Edukacja odbywa się wszędzie i w trybie ciągłym. Zacierają się różnice między edukacją formalną a nieformalną. Kluczową rolę w edukacji odgrywają maszyny a procesy edukacyjne opierają się o sztuczną inteligencję, rozszerzoną i wirtualną rzeczywistość.

 

 

 

 

 Więcej w moim tekście na blogu CEO  –  TUTAJ

 

 

Komentując te scenariusze zwracam uwagę na kilka istotnych elementów:

 

1.W każdym z tych scenariuszy widoczne są konsekwencje trendów, które widzimy już teraz także w Polsce.

 

2.Możliwy, również w naszym kraju, jest każdy z tych scenariuszy oraz dowolne ich połączenie.

 

3.Jeśli będziemy wiedzieć, co powinien wiedzieć, umieć i kim być młody człowiek kończący szkołę, będziemy potrafili ocenić, który z modeli będzie najskuteczniej realizował te założenia. To z kolei pozwoli nam wzmacniać trendy kierujące szkołę w pożądanym przez nas kierunku i hamować, te które nas od pożądanego kształtu oświaty oddalają. Wtedy (być może tylko wtedy) bieżące decyzje dotyczące polityki edukacyjnej zyskają większy sens – staną się puzzlami, składającymi się na większy obrazek.

 

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/jedrek.witkowski.3/

 

 

 

 

 



Oto informacja, zamieszczona dzisiaj (29 lutego 2024 r.) na tronie Ministerstwa Edukacji Nardowej:

 

Konferencja „Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Wspólna praca, najlepsze rozwiązania” z udziałem ministra edukacji i wiceministrów

 

 

W środę w Warszawie odbyła się konferencja „Zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży. Wspólna praca, najlepsze rozwiązania”, podczas której zainaugurowano projekt „Wspieranie dostępności edukacji dla dzieci i młodzieży”. Projekt realizuje Instytut Badań Edukacyjnych (IBE) i  jest współfinansowany w ramach programu FERS. Ministrowie, parlamentarzyści, specjaliści, przedstawiciele organizacji pozarządowych dyskutowali o rozwiązaniach na rzecz systemowego wsparcia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

 

Podczas spotkania został zaprezentowany projekt IBE pn. “Wspieranie dostępności edukacji dla dzieci i młodzieży”, działań z obszaru wsparcia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, które są realizowane przez MEN i inne instytucje (w tym organizacje pozarządowe). Wskazano cztery priorytety działań na rzecz poprawy kondycji psychicznej uczniów: promocja zdrowia psychicznego, profilaktyka, pomoc w kryzysie, pomoc w powrocie do zdrowia.

 

Uczestnicy konferencji mieli okazję prowadzić dyskusje w grupach warsztatowych. Wnioski i postulaty z dyskusji będą fundamentem dla wypracowania jak najlepszych rozwiązań na rzecz systemowego wsparcia zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży.

 

Barbara Nowacka, Minister Edukacji, oceniła, że przez ostatnie osiem lat nie podejmowano działań zapobiegających kryzysowi psychicznemu dzieci i młodzieży. Zaznaczyła, że jest to kryzys, który widać bardzo wyraźnie w całym środowisku szkolnym. Wskazała, że teraz trzeba jak najszybciej podjąć działania.

 

– Młodzież potrzebuje wsparcia i akceptacji, bez względu jaka jest. Szkoła ma być miejscem, w którym młoda osoba musi się czuć bezpieczna. Uczeń i jego potrzeby muszą być w centrum edukacji – przekonywała Barbara Nowacka.

 

Minister Nowacka podziękowała obecnym na konferencji ministrom i przedstawicielom innych instytucji, organizacji za zrozumienie potrzeby naprawy edukacji i stworzenia bezpiecznej szkoły. – Cieszę się, że razem z ministrem rodziny, pracy i polityki społecznej, ministrem zdrowia, innymi instytucjami, zaczynamy dokonywanie ważnych przemian.

 

Wiceminister Paulina Piechna-Więckiewicz, Pełnomocnik ME ds. zdrowia psychicznego uczniów podziękowała wszystkim, którzy angażują się w ochronę zdrowia psychicznego.

-Dziękuję za pracę, trud, bycie nieprzejednanymi, walkę ze stereotypami, za wsparcie młodych ludzi. Każde dobre słowo może uratować komuś życie. Podkreśliła, że potrzebna jest współpraca na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, z organizacjami pozarządowymi, a tego – jak zaznaczyła minister Piechna-Więckiewicz- wcześniej nie było”. Pełnomocnik ME ds. zdrowia psychicznego uczniów, zwróciła uwagę, że definicja zdrowia psychicznego Światowej Organizacji Zdrowia w przypadku dzieci i młodzieży, została doprecyzowana jako „zdolność do osiągnięcia i utrzymania optymalnego funkcjonowania psychologicznego i społecznego oraz dobrostanu”. Przypomniała, że obejmuje to przede wszystkim poczucie tożsamości i własnej wartości, zdrowe relacje rodzinne i rówieśnicze oraz zdolność do uczenia się i radzenia sobie z wyzwaniami rozwojowymi i korzystania z zasobów kulturowych w celu maksymalizacji rozwoju.

 

– Tak rozumiane zdrowie psychiczne jest fundamentem, na którym buduje się zdolność do rozwoju i uczenia się. I tym właśnie powinna być polska szkoła, taka powinna być filozofia polskiej szkoły – podkreśliła wiceminister Piechna-Więckiewicz.

 

Szkoła dla wszystkich, bezpieczna i taka, w której uczeń dobrze się czuje – to cel działań MEN – powiedziała wiceminister Izabela Ziętka.

 

Jak podkreśliła, potrzebne są działania z zakresu profilaktyki zdrowia psychicznego, wykluczenia, stygmatyzacji w szkołach, ale też działań w sytuacjach kryzysowych. Minister Ziętka zwróciła uwagę, że w kontekście kryzysów psychicznych młodych ludzi należy mówić o potrzebach, wyzwaniach, a nie problemach. […]

 

Podsumowanie konferencji zostanie przedstawione w pokonferencyjnym raporcie oraz za pomocą notatek graficznych.

 

 

Więcej o konferencji  –  TUTAJ

 

 

 

Źródło:  www.gov.pl/web/edukacja/