Foto:Piotr Molecki/East News[www.natemat.pl]

 

 

Skoro minister Czarnek jest daleko, w Ameryce, zamieszczamy te dwa teksty, które od kilkunastu dni czekały na sprzyjającą okoliczność:

 

 

„na:Temat” – Dominik Kuc, Oto najbardziej przyjazne LGBTQ+ szkoły w Polsce. Autor rankingu mówi, jak placówki mogą się zmienić

 

Dzień przed tegorocznym dniem walki z homofobią opublikowano wyniki czwartej edycji Rankingu Szkół Przyjaznych młodzieży LGBTQ+. Badanie dotarło do ponad dwóch tysięcy polskich placówek edukacyjnych. Szkoły, które wygrały, mogą pochwalić się wieloma działaniami na rzecz równości osób nieheteronormatywnych i transpłciowych. Co takiego dokładnie robią?

 

17 maja to Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii. Poniższy tekst powstał w ramach naszej akcji poświęconej walce z homofobią. W naTemat.pl w tym dniu oddajemy głos aktywistom, którzy dbają o prawa społeczności LGBTQ+.

 

Dominik Kuc – członek rady Fundacji GrowSpace i kampanii Wolna Szkoła, koordynator Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+. Współpracuje także z Fundacją Dajemy Dzieciom Siłę.

 

Na początek proste pytanie – jak w ogóle powstaje ranking? Jak co roku uczniowie i uczennice ocenili swoje szkoły pod kątem równości, akceptacji i bezpieczeństwa osób LGBTQ+, w tym roku zagłosowało 14000 osób. Na 10 najlepszych szkołach zostały powieszone tablice z napisem „Bezpieczna Szkoła”, a pierwsze 25 szkół otrzymało Dyplomy Równości.

 

Na podium znalazły się kolejno: XXXVIII Dwujęzyczne Liceum Ogólnokształcące z Poznania (1 miejsce), Międzynarodowe Liceum Ogólnokształcące Paderewski z Lublina (2 miejsce), Liceum „Collegium Gedanense” z Gdańska (3 miejsce). Tegoroczny Ranking powstał pod patronatem Komisji Europejskiej w Polsce, Prezydentów miast Warszawy, Łodzi, Poznania, Gdańska i Opola oraz marszałek województwa lubuskiego. Ze szczegółowymi wynikami można zapoznać się  TUTAJ. […]

 

 

Pomoc nawet w samorządach

 

Młodzież bierze sprawy w swoje ręce nawet w samorządach. Młodzieżowa Rada Miasta Gdańska utworzyła komisję ds. równego traktowania, która weźmie na tapet między innymi kwestię mniejszości płciowych i seksualnych w szkołach.

 

Liceum „Collegium Gedanense” z Gdańska zajęło w tym roku 3 miejsce w Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+, a inne szkoła – Uniwersyteckie Liceum im. Pawła Adamowicza – otrzymała Dyplom Równości. Asygnowała je wiceprezydentka miasta Monika Chabior.

 

Nasza młodzieżowa rada zrzesza uczniów i uczennice ze wszystkich szkół w mieście i dlatego w każdej z nich możemy działać. Bierzemy sprawy w swoje ręceopowiada Jakub Hamanowicz, przewodniczący komisji i młodzieżowy radny.

 

W zeszłym roku, gdy stowarzyszenie Tolerado organizowało warsztaty antydyskryminacyjne dla nauczycieli i nauczycielek, spotkało się to z bardzo negatywną reakcją. Radni Prawa i Sprawiedliwości zawiadomili wówczas nawet ministra edukacji i nauki oraz pomorską kurator oświaty.[…]

 

Zatrważające badania

 

Tegoroczne wyniki wskazują, że 30 proc. młodzieży uważa, że nie każda osoba może czuć się w szkole bezpiecznie. Biorąc pod uwagę, że obowiązek szkolny obejmuje około 1,5 mln uczniów i uczennic, daje to prawie pół miliona osób, które uczą się i dorastają w poczuciu zagrożenia.

 

Co więcej, nie jest to tylko młodzież LGBTQ+, to każda osoba, która w powszechnym mniemaniu odstaje od normy. Aż 83 proc. ankietowanych mówi o tym, że w ich szkole jest przynajmniej jedna osoba, do której mogą zwrócić się o pomoc. Niestety tylko jedna piąta uczniów i uczennic bierze udział w warsztatach i akcjach dotyczących równości, np. Tęczowych Piątkach. Działania tych szkół dają jednak nadzieję na zmianę na lepsze.

 

 

Cały tekst „Oto najbardziej przyjazne LGBTQ+ szkoły w Polsce. Autor rankingu mówi, jak placówki mogą się zmienić” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.natemat.pl

 

 

x          x          x

 

 

„Krytyka Polityczna” –  Jędrzej Dudkiewicz, Czego dowiedzieliśmy się z tegorocznego Rankingu Szkół Przyjaznych LGBTQ+?

 

Czytaj dalej »



Oto fragmenty artykułu Karoliny Słowik, zamieszczonego  dzisiaj (30 maja 2022 r.) przez „Gazetę Wyborczą”, w wersji papierowej noszącego tytuł „Furtka Czarnka”, zaś  na stronie internetowej gazety –W całej Polsce brakuje dyrektorów szkół. Czarnek ma rozwiązanie”:

 

 

 

[…] Koniec maja to czas rozstrzygania konkursów na dyrektorów szkół. W Gdańsku w tym roku zorganizowano ich 60. – Do czterech nikt się nie zgłosił, więc będziemy je organizować ponowniemówi rzecznik prasowy gdańskiego ratusza Patryk Rosiński. – 20 z tych konkursów ogłosiliśmy przymusowo: 16 dyrektorów zdecydowało się przejść na emeryturę, chociaż mogliby dalej uczyć, a czterem skończyła się kadencja i nie zdecydowali się wystartować ponownie – wymienia Rosiński.

 

To problem zauważalny także w innych miastach. Do tej pory brakowało nauczycieli, teraz brakuje także chętnych do objęcia stanowiska dyrektora lub wicedyrektora szkoły.

 

Bycie dyrektorem? To się nie opłaca

 

Zarabiamy często mniej niż nauczyciele, albo niewiele więcej: o 200, 300 zł na rękę. A odpowiedzialność jest ogromnamówi Adam Perzyński, dyrektor SP nr 27 w Gdańsku. Podkreśla, że wicedyrektorów brakuje przede wszystkim, bo ich zarobki najbardziej odbiegają od tych nauczycielskich.[….]

 

Ale przyczyna kryzysu kadrowego jest nie tylko finansowa. Według forsowanej przez resort nowelizacji prawa oświatowego, nazywanej „lex Czarnek”, szkoły i ich dyrektorzy mają podlegać większej kontroli kuratorów. – Ludziom nie chce się kopać z koniem. Próby wprowadzenia „lex Czarnek” wywołały w środowisku atmosferę strachu i niepewności. Dyrektorzy boją się, że warunki pracy będą coraz trudniejsze, i odchodzą – mówi Marek Pleśniar, szef biura Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty, które skupia ok. 6 tys. dyrektorów z całej Polski.

 

Powierzenie stanowiska dyrektora bez konkursu

 

Sytuacją zdaje się martwić też resort edukacji. W środę podczas prezentowania specustawy dotyczącej pomocy dla Ukraińców minister edukacji Przemysław Czarnek zapowiedział, że znajdzie się tam zapis o zatrudnianiu dyrektorów szkół – bez konieczności przeprowadzania konkursów – po otrzymaniu pozytywnej opinii organu nadzorującego, czyli kuratora oświaty.[…]

 

Co dokładnie zapisane jest w projekcie, który w czwartek przeszedł już przez pierwsze czytanie w Sejmie? Jeśli samorządowi nie uda się znaleźć dyrektora do 2 września, czyli przeprowadzić z sukcesem konkursu, może przedłużyć powierzenie tego stanowiska dotychczasowemu dyrektorowi lub wicedyrektorowi, lub nauczycielowi tej szkoły, jeśli nie ma ona wicedyrektora. Potrzebna jednak będzie pozytywna opinia kuratora oraz opinia rady pedagogicznej i rady szkoły. Powierzenie ma trwać nie dłużej niż do 31 sierpnia 2023, ale nie krócej niż jeden rok szkolny. [..]

 

Takie były intencje. A co wyszło? – Do tej pory powierzenie p.o. dyrektora miało być uzgadniane z kuratorium. Teraz poszli na twardo: potrzebna jest zgoda. Ci dyrektorzy, którzy się nie spodobają, zgody na przedłużenie nie dostaną. Wybrani zostaną ci, którzy się będą podobać. Kurator de facto staje się decydentem – komentuje Marek Pleśniar z OSKKO.

 

Takie rozwiązania znamy już z projektu „lex Czarnek”. Teraz robią sobie furtkę do podobnych praktyk i korzystają z kryzysu, z zamieszania, egzaminów. Nie zauważyliśmy tego, nie zdążyliśmy oprotestować – przyznaje.[…]

 

 

Cały tekst „W całej Polsce brakuje dyrektorów szkół. Czarnek ma rozwiązanie” – TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.wyborcza.pl

 

 

 

 

 



Jak to najczęściej ma w zwyczaju – w sobotę 28 maja 2022 r. –  Jarosław Pytlak zamieścił kolejny post na swoim blogu. Tym razem włączył się w dyskusję o celowości funkcjonowania w systemie szkolnym świadectw z wyróżnieniem, czyli  tzw. „świadectw z czerwonym paskiem”.

 

 

 

                                                  Pogratuluję zdobywcom czerwonych pasków!

 

Wraz ze zbliżaniem się końca roku szkolnego tradycyjnie odżywają kontrowersje, jakie od pewnego czasu wśród rzeczników radykalnych zmian w edukacji budzą czerwone paski na świadectwach. Zdaniem niektórych, krzywdzące uczniów skupionych na rozwijaniu swoich pasji, a nie pogoni za stopniami, a także wywołujące presję na naciąganie ocen, szczególnie w klasie ósmej, kiedy otrzymanie paska daje bezcenne siedem punktów rekrutacyjnych.

 

Powyższe obiekcje mają, póki co, charakter czysto akademicki, bo afirmujący „stare, dobre” wzorce w edukacji minister Czarnek jest ostatnią osobą, która mogłaby zlikwidować tę tradycyjną formę wyróżnienia. Bowiem, proszę Czytelnika, ów pasek, zwyczajowo nazywany „czerwonym”, jest w istocie biało-czerwony, narodowy. Jego idea sięga czasów, kiedy pilność w nauce była postrzegana jako wyraz patriotycznej postawy młodego człowieka. Dzisiaj, w dobie indywidualizmu, to podejście zginęło w mrokach niepamięci. Nawiasem mówiąc, może trochę szkoda…

 

Nikt już zapewne nie pamięta, dlaczego granica wyróżnienia została ustalona akurat na średnią ocen 4,75, ale każda wyznaczona granica jest arbitralna. To poprzeczka, którą jedni są w stanie przeskoczyć, inni nie. Nie jestem zwolennikiem rywalizacji, poza wyczynowym sportem, o ile jednak nie ciepię szeregowania ludzi od najlepszych do najgorszych, o tyle nie budzi mojego sprzeciwu wyznaczanie im barier do dobrowolnego pokonania. Drogowskazów dla amatorów wyzwań. W tym kontekście muszę więc przyznać, że punkty rekrutacyjne za świadectwo z wyróżnieniem nie są dobrym pomysłem, bo wciągają do wyścigu wszystkich. Są zresztą przy tym niesprawiedliwe, bowiem odzwierciedlają oceny uzyskane przez ucznia, uwzględnione już w innym miejscu w punktacji rekrutacyjnej. Jedno kryterium posiada przez to podwójną wagę. Dostrzegam wszakże pewną okoliczność łagodzącą. Otóż konieczność uzyskania niezbędnej do paska, co najmniej bardzo dobrej oceny zachowania, co poniektórych nastolatków nieco temperuje w ich młodzieńczych szaleństwach, z pożytkiem dla spokoju i bezpieczeństwa w szkole…

 

Czy zapłakałbym nad likwidacją „czerwonych” pasków? Ja nie, prędzej wielu rodziców, dla których jest to ważny symbol sukcesu dziecka. Osobiście bez trudu zgodzę się, że traktowanie nauki jako patriotycznej powinności jest dzisiaj passé. Z drugiej strony jednak, póki są w szkołach oceny, nie czuję potrzeby odejścia od tej formy wyróżniania uczniów, poza wspomnianym wyjątkiem doliczania punktów w rekrutacji. Łatwo bowiem przychodzi nam dzisiaj zrywanie z tradycyjnymi rozwiązaniami, dużo trudniej proponowanie, co w zamian. Zerknijmy w tym kontekście do programu dla edukacji ogłoszonego niedawno przez „Polskę 2050”.  Zaproponowano w nim „zastąpienie świadectw z czerwonym paskiem świadectwami z różnokolorowymi paskami wyróżniającymi nie tylko typowe umiejętności szkolne, ale także zainteresowania oraz aktywizm i zaangażowanie społeczne, ekologiczne, charytatywne, działalność kreatywną, artystyczną oraz sportową” (str.12).

 

Propozycja ciekawa, ale diabeł tkwi w szczegółach. Wobec mnogości wymienionych dziedzin szczególnie aktywny uczeń miałby szansę na świadectwo z tęczą, co dla części  konserwatywnych w swojej masie rodziców mogłoby stanowić problem. Osobiście widzę inny, bardziej praktyczny – jak ustalić obiektywne i porównywalne między szkołami kryteria przyznawania pasków w różnych kolorach?! Niestety, moja wyobraźnia nie sięga tak daleko.

 

Póki co, jako dyrektor szkoły w dniu rozdania świadectw szczerze pogratuluję wyróżnienia wszystkim zdobywcom biało-czerwonych pasków. Uważam, że zasługują na to, niezależnie od rozterek miotających światem dorosłych. Zapewniam jednak, że dla innych uczniów też postaram się znaleźć odpowiednie wyrazy uznania, a wszystkim jednakowo podziękuję promiennie za cały rok najczęściej bardzo miłej współpracy.

 

 

 

Źródło: www.wokolszkoly.edu.pl

 

 

 

Oto dwie propozycje wcześniejszych publikacji na ten sam temat:

 

 

„Gazeta Olsztyńska”  – Ada Romanowska, Jaką ma dziś wartość świadectwo z czerwonym paskiem? – TUTAJ

 

 

„Prawo.pl”  –  Beata Igielska, Świadectwo z paskiem fetyszem polskiego ucznia”  –  TUTAJ



Foto: Arkadiusz Wojtasiewicz[www.bydgoszcz.naszemiasto.pl]

 

 

Patchwork to metoda szycia, w której łączy się małe kawałki materiału w większą całość, tworząc nowy wzór. I mój dzisiejszy felieton będzie tak właśnie zbudowany. Oczywiście tworzywem nie będą kawałki materiału, a kawałki tekstów pochodzących z różnych źródeł, które będę „zszywał” zestawiając je obok siebie. W roli nici krawieckiej wystąpią tu moje mini komentarze, którymi będę łączył te – mające różne źródła ich powstania – materiały.

 

Wiele na to wskazuje, że nasz rząd postanowił ułatwić Polakom dogonienie Ameryki. Ale nie w poziomie demokracji, nie w swobodach obywatelskich, nie mówiąc o poziomie zamożności czy technologii, a w prawie dostępu do broni palnej. Pierwszym krokiem ma być uproszczenie regulujących to przepisów prawa, co zaproponowali „prawdziwi” patrioci:

 

 

Grupa posłów Kukiz’15 oraz Prawa i Sprawiedliwości złożyła w Sejmie projekt ustawy o broni i amunicji. Autorzy projektu przekonują, że w nowych przepisach chodzi przede wszystkim o to, aby uprościć procedury związane z przyznawaniem pozwoleń na broń. […] Grzegorz „Cichy” Mikołajczyk, były antyterrorysta, obecnie ekspert ds. bezpieczeństwa, przyznaje, że widzi obecnie większe zainteresowanie bronią. […] – „Przepisy powinny być uproszczone. Jestem za tym, aby broń ludziom dawać, ale nie rozdawać. W tym momencie, jeżeli człowiek jest zdrowy, nie ma przeszłości kryminalnej i nie prowadzi nielegalnych interesów, to nie będzie miał problemu z otrzymaniem pozwolenia.” […]

[Źródło: www.money.pl]

 

 

Aby miał kto te karabiny i pistolety chcieć kupować,  pośpieszył ze swoim projektem niezawodny minister edukacji:

 

 

Chcemy zmodyfikować podstawy programowe edukacji dla bezpieczeństwa, żeby uzupełnić program nauczania o te elementy przysposobienia obronnego, które znamy jeszcze z początków lat 80. czy 90. Z tym wiąże się również zapoznanie z bronią i możliwość strzelania na strzelnicymówił nie tak dawno Przemysław Czarnek. […]

 

Zdania co do planów związanych ze szkoleniami strzeleckimi są podzielone. Wielu rodziców ma wątpliwości co do tego, czy uczniowie szkoły średniej, szczególnie w pierwszych klasach, nie są zbyt młodzi, żeby uczyć się strzelać.[…]

 

[Źródło: www.lodz.wyborcza.pl/lodz/]

 

 

Nie była to inicjatywa „od czapy”. Wierny sojusznik frontu obrony praw młodych Polaków – niejaki Mikołaj Pawlak (co jest, że natychmiast kojarzy mi się fraza „podejdź no do płota…”) pośpieszył ze swoją ekspertyzą:

 

 

Wiek 15 lat jest optymalny, żeby zaznajomić dziecko z bronią – twierdzi z kolei Mikołaj Pawlak, rzecznik praw dziecka, który na co dzień przeciwny jest, by zaznajamiać dzieci z własnym ciałem, seksualnością, różnorodnością potrzeb i relacjach partnerskich.

[Źródło: www.aszdziennik.pl]

 

I wszystko to dzieje się w czasie, gdy prawie każdy dzień dostarcza kolejnych informacji o skutkach takiej postaci „wolności obywatelskich”, jaka panuje w owej Ameryce, a precyzyjniej określając – w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej:

 

Teksańska policja zidentyfikowała napastnika, który zabił w szkole podstawowej w miejscowości Uvalde 21 osób, a następnie sam został zastrzelony. To 18-letni Salvador Ramos. Młody mężczyzna do niedawna był uczniem liceum należącego do tego samego kompleksu szkół co podstawówka, w której zaatakował. Ostatnio pracował w restauracji typu fast food. Broń palną kupił w dniu swoich osiemnastych urodzin. […]

 

Masakra w Uvalde to kolejna masowa strzelanina, do której doszło w ostatnich tygodniach na terenie Stanów Zjednoczonych. W połowie maja napastnik otworzył ogień w supermarkecie w miejscowości Buffalo w stanie Nowy Jork. Zabił 10 osób. […] Kilka dni później doszło do zamachu w kościele prezbiteriańskim w Laguna Woods w Kalifornii. Zginęła wtedy jedna osoba, a pięć zostało rannych.

 

Jak podało CNN, to już 38. atak z użyciem broni palnej, do którego doszło w tym roku w placówkach edukacyjnych na terenie Stanów Zjednoczonych. Co więcej, dziennikarze portalu wyliczyli, że masowych strzelanin było w tym roku więcej niż dni.

 

[Źródło: www. tvn24.pl]

 

 

 

Dowiedziawszy się o wycieczce pana ministra Czarnka do tejże Ameryki przez chwilę pomyślałem, że może tam przekona go ktoś, że to jednak zły pomysł te strzelnice dla każdego nastolatka. Ale po przeczytaniu informacji jaki jest program tej eskapady – zwątpiłem:

 

Spotkania z uczniami, rodzicami i nauczycielami w Chicago, podpisanie Deklaracji o Współpracy z Radą ds. Edukacji Stanu Illinois oraz Departamentem Stanu Wisconsin ds. Edukacji Publicznej, rozmowy o oświacie polonijnej, a także udział w obchodach Memorial Day to główne punkty wizyty Ministra Edukacji i Nauki w Stanach Zjednoczonych Ameryki.[…]

 

Kluczowym punktem wizyty szefa MEiN w Stanach Zjednoczonych będzie podpisanie Deklaracji o Współpracy z Radą ds. Edukacji Stanu Illinois oraz Departamentem Stanu Wisconsin ds. Edukacji Publicznej w Zakresie Doskonalenia i Kierowania Nauczycieli.

 

Minister Edukacji weźmie także udział w obchodach Memorial Day, święta upamiętniającego obywateli, którzy zginęli w trakcie odbywania służby wojskowej.[…]

 

[Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/]

 

 

Szkoda, że starszy kolega pana ministra od edukacji, profesora prawnika Czarnka – także profesor prawa, ale minister od spraw zagranicznych, niejaki Rau – wszak urzędujący prawie po sąsiedzku na tej samej ulicy – nie załatwił podłączenia naszego orędownika strzeleckich umiejętności młodzieży do ekipy Prezydenta Joe Bidena, który wraz z żoną Jill odwiedza właśnie dzisiaj miasteczko Uvalde. Może gdyby nasz „innowator” zobaczył rodziców ofiar tamtej strzelaniny i wysłuchał co o tym wszystkim sądzi prezydent USA – zmieniłby zdanie…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



 Foto: www.google.com

 

Uczniowie w pracowni mechatroniki Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego

 

 

Problematyka kształcenia zawodowego jest mi bliska od nie od dzisiaj – przynajmniej od dnia, kiedy zdecydowałem się startować w konkursie na dyrektora Zespołu Szkół Budowlanych, czyli od sierpnia1993 roku. Swoje kompetencje w tej dziedzinie rozwijałem przez wszystkie lata, w których kierowałem rozwojem tej szkoły, czyli do roku 2005. Jednak i później podejmowałem ją w czasie, kiedy jako autor tekstów współpracowałem z  wydawanym w Warszawie przez Instytut Europejski dwumiesięcznikiem „Kierownik Kształcenia Praktycznego”, który po zmianie nazwy wychodził jako „Kształcenie Zawodowe”, to znaczy w latach 2011 – 2014.

 

Rozpocząłem ten tekst powyższą informacją, abym nie został posądzony o to, że o najnowszym projekcie MEiN – ponoć podejmowanym z intencją wzmocnienia nurtu kształcenia zawodowego, czyli o zamiarze utworzenia na terenie całego kraju 120 Branżowych Centrów Umiejętności, piszę wiedziony wyłącznie pobudkami politycznymi.

 

Na początku muszę przypomnieć, że powoływanie centrów kształcenia praktycznego, jako koncepcja bazy dla zajęć praktycznych uczniów szkół zawodowych, pojawiła się w Polsce już w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych ub. wieku, kiedy dotychczas powszechne warsztaty szkolne, działające jaki gospodarstwa pomocnicze (czyli na własnym rozrachunku), w konsekwencji zmiany systemowej, czyli wprowadzenia gospodarki rynkowej, w przytłaczającej większości straciły możliwość zarabiania na siebie. Nie dotknęło to tylko kilku branż, takich jak usługi gastronomiczne czy naprawy i diagnostyka samochodów.

 

I już wtedy co bardziej otwarci na nowe rozwiązania organizatorzy polskiego szkolnictwa zawodowego (w tym ośrodek łódzki pod wodzą Janusza Moosa) zaczęli wzorować się na już wypracowanym i sprawdzonym rozwiązaniu niemieckich – praktisches ausbildungszentrum. Także ja, dzięki aktywności naszej Sekcji Szkół Budowlanych PIP-HB miałem możliwość – już w roku 1996 – zwiedzenia Centrum Kształcenia Praktycznego dla Zawodów Budowlanych we Frankfurcie nad Odrą, które zaledwie przed rokiem zostało tam zbudowane od podstaw przez Rząd Federalny Niemiec. Odwiedziliśmy także pierwsze takie polskie centrum powstałe w Szczecinie. I od tamtej pory jestem przekonany, że jest to najbardziej optymalny model kształcenia praktycznego w szkolnictwie zawodowym  – zwłaszcza w warunkach szybkiego postępu w stosowanych w gospodarce technologiach i coraz droższej bazie technicznej, na którą po prostu nie będzie stać poszczególnych szkół.

 

Od tamtego czasu w Polsce powstało zapewne grubo ponad 150 centrów kształcenia praktycznego. Niestety, nie znalazłem w żadnym roczniku statystycznym informacji o ich ilości. Można jedynie szacować ich liczbę, mając za punkt wyjścia raport NIK, z którego można dowiedzieć się że w roku szkolnym 2020/2021 w województwie świętokrzyskim funkcjonowało 15 publicznych Centrów realizujące kształcenie zawodowe i/lub ustawiczne , w tym cztery prowadzone przez Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

 

Nie wszyscy wiedzą, że już w marcu 1999 roku powstało Stowarzyszenie Dyrektorów i Nauczycieli Centrów Edukacji Zawodowej. Wszystkich, którzy chcieliby dowiedzieć się więcej o historii i dorobku tej formuły praktycznego kształcenia zawodowego odsyłam do pracy zbiorowej, wydanej pod redakcją Janusza Moosa Centra kształcenia praktycznego w polskim systemie edukacji zawodowej”.

 

Aż tu nagle…

 

Aż tu nagle 23 maja 2022 roku, jako news na fanpage MEiN, przeczytałem, że wiceminister Marzena Machalek, podczas uczestniczenia w Targach Pracy w Kamiennej Górze, ogłosiła:

 

Stoi przed nami duże wyzwanie w postaci budowy branżowych centrów umiejętności. To będą centra współpracy, które będą w sobie ogniskować szkoły, uczelnie i całe branże. Powstanie 120 takich centrów…”

 

[Źródło: https://www.facebook.com/ministerstwo.edukacji.nauki/posts/375069804650657]

 

Przyznam, że o tym „rewolucyjnym” projekcie ministerstwa dowiedziałem się po raz pierwszy i niezwłocznie zacząłem poszukiwać więcej o nim informacji. Najpierw stwierdziłem, ze już kilka dni wcześniej wiadomość tę padały inne źródła:

 

Już 25 kwietnia br. Na stronie Konfederacji LEWIATAN można było przeczytać taką informację:

 

Konfederacja Lewiatan zaprasza na spotkanie z Piotrem Bartosiakiem, Dyrektorem Departamentu Strategii, Kwalifikacji i Kształcenia Zawodowego w Ministerstwie Edukacji i Nauki, który jest odpowiedzialny za realizację projektu utworzenia sieci Branżowych Centrów Umiejętności.

 

Utworzenie takich sieci przewidziano w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Planuje się, że będą one działały przy szkołach zawodowych lub centrach kształcenia zawodowego.”

 

[Źródło: https://lewiatan.org/wydarzenia/spotkanie-online-branzowe-centra-umiejetnosci-odpowiedz-na-potrzeby-kadrowe-gospodarki/]

 

 

Trzy dni później, 28 kwietnia 2022, Radio Szczecin informowało: „Powstanie 120 branżowych centrów umiejętności„.

 

 […] Podczas posiedzenia połączonych Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Gospodarki i Rozwoju wiceminister Machałek powiedziała, że centra będą w sobie łączyły kształcenie zawodowe, badania i współpracę z branżami oraz samorządami. Projekt zakłada powstanie 120 branżowych centrów umiejętności na potrzeby uczniów, studentów, nauczycieli, wykładowców i pracowników firm.

 

„Centra powstaną na terenie całego kraju i będą prowadzone przez branżowe organizacje pracodawców” – mówi Marzena Machałek. Wiceminister mówiła, że wśród branż obecnych w centrach będą między innymi: branża dekarska, handlowa, motoryzacyjna, energetyki wiatrowej, transportu kolejowego oraz gospodarki odpadami.

 

Na uwagę zasługuje jeszcze jeden fragment tej informacji:

 

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Krystyna Szumilas zaznaczyła, że podobne centra już funkcjonują.Jaka będzie relacja między nowo powstałymi, a już funkcjonującymi centrami kształcenia praktycznego, centrami egzaminacyjnymi w szkolnictwie zawodowym i czy istnieje niebezpieczeństwo, że te nowe centra będą wchłaniać te już istniejące?” – pytała Krystyna Szumilas.

 

[Źródło: https://radioszczecin.pl/6,422748,powstanie-120-branzowych-centrow-umiejetnosci]

 

 

Jednak największą niespodzianką tych poszukiwań okazały się dwie informacje sprzed roku:

 

Czytaj dalej »



 

 

Wczoraj (26 maja 2022 r.) „Portal Samorządowy” zamieścił informację  zatytułowaną „Kolejny sprzeciw wobec zmian w awansie zawodowym nauczycieli”. Oto jej fragmenty:

 

Wolny Związek Zawodowy „Forum – Oświata” negatywnie zaopiniował ministerialna koncepcję zmian w Karcie Nauczyciela. „Oceniamy ten projekt jako szkodliwy dla środowiska nauczycielskiego. Dalsze jego procedowanie jest całkowicie bezzasadne” – stwierdzono w piśmie do ministra edukacji i nauki. […]

 

 

Źródło: wsww.wzzfo.pl

 

 

Nie podzielamy państwa optymistycznych stwierdzeń, że zmiany zawarte w projekcie ustawy są korzystne dla nauczycieli oraz że mają na celu uproszczenie i odbiurokratyzowanie systemu zawodowego nauczycieli” – stwierdzili przedstawiciele Wolnego Związku Zawodowego „Forum – Oświata” w opinii do projektu nowelizującego Kartę nauczyciela. […]

 

Związkowcy nie podzielili też argumentu odbiurokratyzowania systemu awansu zawodowego nauczycieli, wskazując, że w przypadku rozpoczynających karierę zawodową nauczycieli bez stopnia awansu zawodowego papierologia zostaje zastąpiona częstą oceną pracy, która warunkuje możliwość ubiegania się o stopień nauczyciela mianowanego.

 

Zauważyli, że taka procedura dopuszczenia do wykonywania zawodu podważa kwalifikacje zdobyte w trakcie studiów przez nauczyciela przygotowującego się do zawodu, a tym samym wiarygodność dyplomu ukończenia studiów wyższych. […]

 

Przedstawiciele WZZ zwrócili również uwagę na brak precyzyjnie sformułowanych kryteriów oceny pracy nauczyciela na poziomie ustawy. Sprzeciwili się także próbie wprowadzenia godziny dostępności nauczyciela w szkole, argumentując to tym, że każdy nauczyciel jest dostępny dla uczniów, realizując swoje obowiązki w ramach pensum. […]

 

 

 

Cała informacja „Kolejny sprzeciw wobec zmian w awansie zawodowym nauczycieli” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl

 

 

x          x          x

 

 

Przypominamy o wyrażonych już wcześniej stanowiskach dwu głównych nauczycielskich związków zawodowych:

 

 

ZNP negatywnie opiniuje projekt nowelizacji Karty Nauczyciela!  –  TUTAJ

 

 

Oświatowa „Solidarność” zażądała natychmiastowego odwołania ministra Czarnka  –  TUTAJ

 

 



 

Foto: www.ewaradanowicz.com/

 

Ewa Radanowicz – była wieloletnia dyrektorka Szkoły Podstawowej w Radowie Małym, od 1 września 2021r. dyrektorka Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Gminie Goleniów.

 

 

Oto tekst, który Ewa Radanowicza zamieściła na swoim blogu 18 maja 2022 roku: Ale zawarte w nim rady zawsze są aktualne:

 

 

Ciągle gonimy a sprawy ważne uciekają nam przez palce…

 

Taka rzeczywistość … Taki świat!

 

Już nie mam siły na te wszystkie zmiany! Nasi nauczyciele mocno się pokłócili i nawet doszło do …..! Ja nie mam czasu na nic a tu jeszcze kłopoty z ludźmi.” To tylko fragment tego co słyszę z ust wielu!

 

Obecnie pracuję z kilkoma gminami w Polsce udzielając dyrektorom placówek oświatowych tych gmin kompleksowego wsparcia. Wsparcia w tzw. rzeczywistości szkolnej/przedszkolnej… I choć nie chciałabym tego tutaj napisać to z reguły wychodzi na to, że wcale nie chodzi o wsparcie „rzeczywistości szkolnej” … chodzi bardziej o wsparcie CZŁOWIEKA – DYREKTORA SZKOŁY.

 

Ale zacznę od początku. Większość z nas wie, że zmieniłam pracę od 1 września 2021r. Opuściłam stanowisko dyrektora szkoły i objęłam stanowisko dyrektora Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu w Gminie Goleniów. I nic by nie było w tym nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że ta zmiana zrobiła mi bardzo dobrze… Dopiero teraz zobaczyłam jak bardzo trudną pracę wykonywałam … jak bardzo wymagało to ode mnie dużego angażowania się w tysiące spraw i załatwiana wielu w tzw. przelocie … biegu i presji czasu, który niestety jest bolączką każdego z nas! I wcale nie chodzi mi o to, że teraz nie mam wielu spraw … nie mam presji czasu … MAM! Jednak teraz nie jestem w stałym kontakcie z tak wieloma osobami jak dotychczas, oraz nie spędzam swojego życia na korytarzu szkolnym, w pokoju nauczycielskim, w księgowości, na stołówce, bibliotece, w klasie jednej, w klasie drugiej … w urzędzie gminy, na konferencjach, spotkaniach i ostatecznie w sekretariacie i swoim biurze. Na rozmowach z uczniami, nauczycielami, rodzicami, osobami z nadzoru pedagogicznego i organu prowadzącego oraz wieloma innymi przedstawicielami różnych firm, etc.

 

Ale nowa praca spowodowała również, że zaczęłam się zastanawiać czy to jak organizowałam sobie pracę, to jak zarządzałam zasobami ludzkimi było „idealne” i bez zarzutu? Czy wszystko co robiłam było rzeczywiście moim zadaniem…? Czy plan dnia oraz sposób prowadzenia spraw pomagał mi czy bardziej przeszkadzał?

 

Dzisiaj już wiem… Analizując swoją pracę oraz towarzysząc dyrektorom w ich drodze widzę jak wiele możemy zrobić, żeby ZADBAĆ O SIEBIE a tym samym ZADBAĆ O LUDZI!

 

Każdy czynny zawodowo, w pracy spędza ponad połowę życia. Nic więc dziwnego w tym, że zechcemy STWORZYĆ SOBIE PRZYJAZNE ŚRODOWISKO PRACY i TWORZYĆ SYMPATYCZNĄ ATMOSFERĘ DLA SIEBIE I DLA LUDZI Z NAMI PRACUJĄCYMI. Spytacie czy w szkole to możliwe? Możliwe bo to w sumie zależy od nas samych!

 

Nauczmy się UNIKAĆ STRESUJĄCYCH SYTUACJI. Co prawda nie zmienimy z dnia na dzień siebie i swoich współpracowników, nie zmniejszymy liczby swoich obowiązków, nie sprawimy, że wszyscy nawzajem będą się lubić, jednak nad pewnymi rzeczami możemy zapanować. Tylko OD NAS samych ZALEŻY, jak zorganizujemy sobie dzień, czy będziemy pracować zgodnie z jakimś planem, czy w chaosie i jak podejdziemy do spraw, które dzieją się w SZKOLE – z dystansem, czy z emocjami. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że są to drobiazgi, ale mają one ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Warto więc zapanować nad stresem, aby czuć się lepiej i tak zorganizować sobie pracę, aby ona sama wydała nam się lepsza. Wówczas być może, ta praca rzeczywiście nie będzie już dla nas elementem stresogennym i zaczniemy na nowo widzieć w niej dobre strony ???

 

Powiem Wam jak zaczynałam w swojej nowej pracy (ale w starej też od konkretnego dnia/momentu można powiedzieć sobie ZACZYNAM NA NOWO!

 

Czytaj dalej »



Foto: 123RF[www.kobieta.wp.pl]

 

Nauczycielka udzielająca korepetycji w domu ucznia

 

 

Dzisiaj na „Portalu Samorządowym” zamieszczono tekst, który powinien przeczytać każdy, kto sporadycznie, lub regularnie trudni się udzielaniem korepetycji. Zamieszczamy jedynie kilka jego fragmentów, odsyłając do pełnej wersji, która zawiera obszerne i szczegółowe wyjaśnienia sytuacji prawnej tej formy  zarabiania/dorabiania:

 

 

Korepetycje bez szarej strefy. Wcale nie trzeba zakładać firmy

 

Korepetycje indywidualne czy zorganizowane zajęcia grupowe, a nawet udzielanie 20-minutowych porad – wszystko to można robić legalnie. Jednakże każda odpłatna działalność musi być rozliczana z Urzędem Skarbowym. Tymczasem, zwłaszcza początkujący korepetytorzy, do kwestii podatków nie podchodzą wystarczająco poważnie.

>Każda odpłatna działalność musi być rozliczana z Urzędem Skarbowym.

 

>W 2022 roku obowiązują zdecydowanie wyższe kary za przestępstwa i wykroczenia skarbowe. Grzywna za wykroczenie skarbowe zaczyna się od 301 złotych, a kończy na 60 tysiącach.

 

>Nauczyciele zdecydowani wyjść z szarej strefy mogą skorzystać z pomocy profesjonalnych portali poświęconych osobom udzielającym korepetycji.

 

>Jesteś nauczycielem lub udzielasz korepetycji? Zarejestruj się na nauczeni.pl i zarabiaj!

 

Wystarczy niewiele ponad 15 tysięcy złotych niezapłaconych podatków, by zostać przestępcą podatkowym. Na pierwszy rzut spora kwota, ale w wielu przypadkach to mniej niż rok prowadzenia korepetycji bez płacenia podatku. […]

 

Nauczeni.pl to innowacyjna platforma ułatwiająca nauczycielowi przeprowadzanie korepetycji indywidualnych i grupowych. Nauczyciele dostają na niej szereg narzędzi zdejmujących z ich barków wszelkie sprawy organizacyjne związane z zarabianiem na prowadzeniu korepetycji… […]

 

1.Działalność wykonywana osobiście (rekomendowana)

Kwota podatku wynosi 17 proc. Od lipca będzie to 12 proc. uzyskanego przychodu.[….]

 

2.Działalność nierejestrowana

Podatek wyniesie 17 proc. lub 32 proc. w momencie wygenerowania przychodu z innych źródeł powyżej 120 tys. zł. […]

 

3.Własna działalność

Tu możliwości opodatkowania jest zdecydowanie więcej. Nauczyciel prowadzący swoją działalność może skorzystać między innymi z Karty podatkowej. W takim przypadku podatek liczy się na podstawie przepracowanych godzin.

 Od 48 h miesięcznie – 5,30 zł za każdą godzinę;

 od 48 do 96 h miesięcznie – 254,40 zł + 11 zł za każdą godzinę;

 od 96 h miesięcznie – 782,40 zł. […]

 

 

Prowadząc własną działalność, zawsze możemy też rozliczać się na tak zwanych zasadach ogólnych. Tu skala podatkowa waha się od 17 proc. do 32 proc. Takie rozwiązanie pozwala jednak na odliczenie od podatku kosztów, jakie ponosimy, prowadząc działalność.

 

 

 

Cały tekst „Korepetycje bez szarej strefy. Wcale nie trzeba zakładać firmy” – TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl

 

 

Przeczytaj także na ten sam temat:

 

Portal FXMAG – Jak nauczyciel może rozliczyć przychody z udzielania korepetycji?  –  TUTAJ

 



Dzisiaj także mamy propozycję dla tych wszystkich, którzy wczoraj przeoczyli, lub musieli zająć się innymi sprawami, i nie oglądali spotkania w „Akademickim Zaciszu”. Prosimy sprawdzić, czy to o czym prof. Roman Leppert rozmawiał z prof. Iwoną Chmura-Rutkowska z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu chcielibyście posłuchać:

 

Czy płeć dzieci i młodych ludzi w szkole ma wpływ na to jak są postrzegani i traktowani?

 

Czy płeć osoby uczącej ma znaczenie dla uczniów i uczennic?

 

Czy fakt, że 85% kadry w oświacie to kobiety ma znaczenie?

 

Czy stereotypy i seksizm w podręcznikach szkolnych jakoś na nas wszystkich w szkole wpływają?

 

Czy może szkoła spełnia funkcję emancypacyjną wobec szkodliwych przekonań na temat płci wyniesionych ze środowiska domowego i daje szansę się od nich uwolnić? A jeśli tak, to jak?

 

Oto co napisano na stronie Yoy Tube pod relacją z tego spotkania:

 

Rozmówczyni (prof. Iwoną Chmura-Rutkowska) to pedagożka i socjolożka. Pracuje w Zakładzie Socjologii Edukacji na Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Członkini Rady Naukowej Interdyscyplinarnego Centrum Badań Płci Kulturowej i Tożsamości UAM oraz wykładowczyni Gender Studies na UAM (www.gender.amu.edu.pl). Autorka publikacji dotyczących kulturowych i społecznych uwarunkowań kształtowania(się) tożsamości rodzajowej oraz krytycznych analiz dyskursu kobiecości i męskości w popularnych czasopismach wydawanych w Polsce.

 

Współautorka (wraz z dr Joanną Ostrouch-Kamińską) książki Mężczyźni na przełęczy życia. Studium socjopedagogiczne (Kraków 2007). Jej zainteresowania naukowe oraz praca badawcza koncentrują się wokół problemu psychologicznych i społecznych mechanizmów treningu socjalizacyjnego oraz (jawnych i ukrytych) praktyk edukacyjnych reprodukujących androcentryzm i stereotypy związane z płcią.

 

Punkt wyjścia do naszej rozmowy stanowić będzie książka „Być dziewczyną – być chłopakiem i przetrwać. Płeć i przemoc w szkole w narracjach młodzieży” (Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2019).

 

 

 

O płci w edukacji z prof. UAM Iwoną Chmura-Rutkowską  –  TUTAJ

 

 



29 kwietnia 2022 roku zamieściliśmy kolejną część Poradnika Wiesławy Mitulskiej, zatytułowanąPoradnik Wiesławy Mitulskiej – dziś aż sześć relacji jej zajęć z trzecioklasistami. Dzisiaj kontynuujemy nasz serial, proponując lekturę kolejnych relacji z Jej zająć z uczniami:

 

 

28 kwietnia 2022 r.

 

 

Trenerzy mnożenia, czyli trzecia odsłona design thinking.

 

Prawie wszystkie pomysły na gry służące doskonaleniu umiejętności mnożenia zostały już zrealizowane i właśnie przechodzą testy w działaniu.

 

Wykonawcy i wykonawczynie projektów postarali się bardzo, by dostosować gry do potrzeb grupy docelowej. Dziewczyny, przy okazji ćwiczeń w mnożeniu, zafundowały chłopakom dużo ruchu.

 

Widok zadowolonej miny chłopca robiącego pompki, gdy współtowarzysze gry kibicują mu z zapałem – bezcenny.

Wczoraj pisałam o tym, że czekam na moment, gdy dzieci odkryją, że granie w gry to nie wszystko, by nauczyć się sprawnie posługiwać mnożeniem.

 

Dzisiaj, podczas prezentacji gotowych gier, usłyszałam od uczniów, że trzeba często grać i powtarzać na różne sposoby. Ktoś zaproponował plan tygodniowy, w którym można zaplanować aktywności na każdy dzień, tylko co zrobić, by wytrwać w zobowiązaniach?

I tu znów dzieci wpadły na prosty pomysł.

 

Każdy dobry sportowiec ma swojego trenera, a więc potrzebujemy trenerów mnożenia!

Trenerzy, czyli dzieci, które posługują się mnożeniem dość sprawnie, sami zgłosili się do tej roli. Podopieczni, czyli dzieci, które potrzebują treningu zgłaszały chęć współpracy z wybranym trenerem. Bardzo szybko skompletowaliśmy dwójki lub trójki. Nawet zaczęliśmy już pierwsze działania.

 

Plan jest taki, że do 20 maja wszyscy będą doskonale posługiwali się tabliczką mnożenia.

Czy to się nam uda?

 

Mamy gry, mamy plan tygodniowy i trenerów – już nic nie muszę robić.

 

Czy ja pisałam już, że dzieci są genialne?

 

 

 

6 maja 2022 r.

 

 

Testowanie – ulepszanie – droga do celu, czyli dzieci biorą sprawy w swoje ręce.

 

To już czwarty odcinek serialu o naszym projekcie design thinking. Projekt ma na celu doskonalenie umiejętności posługiwania się tabliczką mnożenia przez dziewczynki i chłopców z trzeciej klasy, bo płeć ma znaczenie, o czym pisałam w poprzednich odcinkach.

 

Tydzień temu dzieci wybierały role dla siebie. Wyłoniliśmy kilku trenerów, którzy czuli się na siłach zaopiekować się jednym lub dwoma zawodnikami chcącymi poprawić swoje umiejętności w zakresie tabliczki mnożenia. Wszystkie wybory były dobrowolne. Nikt nie narzucał roli, ale potrzebna była obustronna zgoda trenera i zawodnika, by rozpocząć współpracę.

 

W ciągu ostatnich dni obserwowałam moją klasę. Nie narzucałam się z radami i pomocą, nawet gdy widziałam, że coś idzie nie tak.

 

Znam moje dzieci na tyle, żeby wiedzieć, że potrafią rozwiązywać problemy, ale żeby to nastąpiło, muszą czuć, że mam do nich zaufanie i nie odbiorę im samodzielności z byle powodu.

 

Codziennie rano, gdy tylko otwierałam klasę, dzieci zabierały się za pracę w swoich teamach . Trenerzy organizowali rozgrywki przy pomocy gier wcześniej wykonanych z uwzględnieniem potrzeb chłopaków i dziewczynek.

 

Wiem już, że gra wymyślona i wykonana przez Maję jest hitem. Czasami trzeba poczekać w kolejce, by w nią zagrać.

 

Z wielką satysfakcją obserwowałam samodzielność i pomysłowość dzieci. Trenerzy potrafili samodzielnie indywidualizować pracę i dostosowywać ją do potrzeb swojego podopiecznego, który chciał np. udoskonalić liczenie po 8 i 9, bo resztę już umiał. W ciągu tego tygodnia powstały nowe gry i zostały przetestowane nowe strategie uczenia się.

 

To wszystko bez mojej pomocy!

 

Do końca wyzwania pozostały jeszcze dwa tygodnie. Dzisiaj rozmawialiśmy o procesie, w którym jesteśmy. Nie spodziewałam się, że dzieci potrafią tak dojrzale rozmawiać o trudnościach, które przeżywają i o sukcesach, które są możliwe dzięki ich zaangażowaniu i pomysłowości.

 

Usłyszałam dziś podziękowania dla kolegów i koleżanek w roli trenerów, docenianie i gratulacje dla podopiecznych oraz sporo pomysłów, co trzeba zmienić i ulepszyć.

 

Jedno z dzieci poprosiło o zmianę trenera, a w końcu podjęło decyzję, że samo dla siebie będzie trenerem. Bardzo jestem ciekawa finału tej sprawy.

 

Trenerzy również wynoszą sporo korzyści z projektu, bo jedną ze skutecznych strategii uczenia się jest wyjaśnianie i uczenie kogoś.

 

Nasz projekt trwa, ale już teraz widzę, jak ważne w uczeniu się jest indywidualne podejście i uważność, którą dzieci dają sobie nawzajem. Zastanawiam się, czy możliwe jest takie porozumienie między dorosłym nauczycielem i uczniem, zwłaszcza w liczniej klasie.

 

Siłą naszego projektu jest empatia, samodzielność i odpowiedzialność. Połączenie design thinking i planu daltońskiego czyni cuda!

 

 

 

 

8 maja 2022 r.

 

 

Dzień Myślenia o Mamie, czyli najprostsza lekcja empatii.

 

Nauczyć się empatii, to zrozumieć, co czuje inny człowiek i spróbować spojrzeć na świat jego oczami. Dla dziecka to niełatwe zadanie, bo do empatii trzeba dojrzeć. Myślę, że łatwiej zrozumieć kogoś, kogo kocha się najbardziej na świecie, a tym kimś jest zwykle mama.

 

„Dzień dobry”! Już za 18 dni będziemy obchodzić ważne święto – Dzień Mamy, a ja już dziś proponuję wam Dzień Myślenia o Mamie. Żeby zrobić dzisiejsze zadania trzeba będzie pomyśleć o mamie, porozmawiać z mamą i oczywiście pomagać mamie, by miała czas odpocząć i zająć się swoimi ulubionymi zajęciami.

 

Czytaj dalej »