W nawiązaniu do zamieszczonej wczoraj na OE informacji, zaczerpniętej z tekstu „MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska”, dziś proponujemy post, zamieszczony  także wczoraj, ale wieczorem wieczorem przez Pawła Mrozka na jego fb-profilu.Jest on poszerzeniem tych informacji, które poznaliśmy z „Portalu dla Edukacji”:

 

 

Mój obszerny wywiad dla Radio ZET o roku szkolnym 2024/25, który dziś żegnamy – TUTAJ

 

Jak podsumowuję ten rok w rozmowie z Aleksandra Pucułek? Jako siedemnastolatek, uczeń trzeciej klasy liceum, ale też jako osoba społecznie zaangażowana, rozmawiająca z rówieśnikami oraz nauczycielami z całej Polski, nie mam wątpliwości, że to był rok ogromnego zawodu. Wchodziliśmy w niego z nadzieją. Jako młodzi wierzyliśmy, że coś w końcu się zmieni. Nowy rząd, nowa Minister Edukacji Barbara Nowacka i obietnice, które brzmiały dobrze: o szkole nowoczesnej, otwartej, przyjaznej, słuchającej młodych. A dostaliśmy… pustkę. Ciszę. Pozorowane gesty medialne bez realnych skutków. W zasadzie zastanawiamy się, czy tam w ogóle o nas pamiętają.

 

Dziś mija 562 dni od objęcia stanowiska przez obecną Minister Edukacji. Jak co roku, w czerwcu, z inicjatywy Akcja Uczniowska spotykamy się jako młodzież, by debatować, oceniać, podsumowywać. Rok temu jeszcze mówiliśmy: „Dajmy czas, nie wszystko da się zmienić od razu, ale niech chociaż pojawi się kierunek, chęć, dialog”. Dziś trudno mówić o czymkolwiek z tych rzeczy. Nie było planu. Nie było odwagi. Nie było wizji. A my, młodzi, zostaliśmy potraktowani jak dzieci bez głosu, przedmiotowo.

 

Ale najgorsze, co można teraz zrobić, to się poddać. I dlatego my się nie poddajemy. Stworzyliśmy raport *, zawarliśmy w nim wiele propozycji zmian, stworzyliśmy przestrzeń do rozmowy. Pokazaliśmy, że nie tylko widzimy problemy, ale też mamy rozwiązania. I teraz piłka leży po stronie rządzących. Jest wiele takich dokumentów od licznych NGO-sów.

 

Więc jak podsumowuję ten rok? Jako rok straconej szansy, ale też rok przebudzenia młodego pokolenia. My, młodzi, nie zamierzamy już czekać. Jeśli oni nie zrobią kroku, my zrobimy go sami, bo następnego roku to my już nie damy zmarnować.

 

Minister Edukacji Barbara Nowacka zawiodła i to nie jest rzucone w emocjach słowo. To chłodna, bolesna diagnoza rzeczywistości. Jeszcze półtora roku temu mieliśmy nadzieję, że po odejściu Ministra Przemysław Czarnek coś wreszcie się zmieni. Że skończy się epoka indoktrynacji i politycznego wykorzystywania edukacji. Że nadejdzie czas szkoły otwartej, wspierającej, opartej na dialogu. Że uczniowie zaczną być partnerami.

 

Szkoła Czarnka wciąż daje o sobie niestety znać, to jasne. Ale po roku nie można już mówić tylko o „spuściźnie”. To już szkoła Nowackiej. Jej decyzje albo ich brak. Jej odpowiedzialność. Nie można w nieskończoność zasłaniać się poprzednikami. Zwłaszcza gdy samemu nie podejmuje się żadnych realnych działań.

 

MEN mówi, że rozmawia z młodzieżą i NGO-sami. Tak, spotkania są. Ale nie z tymi, którzy mają coś trudnego do powiedzenia. Wielokrotnie tylko z tymi, którzy przytakują. Tylko ci mają głos. Reszta milczenie albo pozorny „dialog społeczny”. To nie rozmowa, to teatr o czym pisała ostatnio na „X” Iga Kazimierczyk.

 

Dlatego mówię to z pełną odpowiedzialnością: Minister Nowacka nie powinna dalej kierować resortem edukacji. Zmarnowała szansę. Nie pokazała przywództwa. Nie słuchała, nie działała, nie stworzyła nawet przestrzeni, by ktoś inny mógł działać. A my nie możemy sobie pozwolić na kolejne zmarnowane lata. Edukacja nie jest miejscem na polityczne eksperymenty. Nie zgadzamy się, by była w rękach ludzi, którzy nie umieją ani słuchać, ani podejmować decyzji.

 

Jeśli naprawdę ma być zmiana, to nie wystarczy zmiana nazwiska na drzwiach ministerstwa. Potrzebujemy kogoś, kto zna system od środka, rozumie uczniów, ma kompetencje, nie tylko „progresywną” etykietkę. Bo dziś nie chodzi tylko o Nowacką. Chodzi o cały model zarządzania edukacją i o to, że młodzi ludzie są w nim jedynie tłem. A my już nie chcemy być tłem. Nie chcemy kolejnego roku, który podsumujemy jednym zdaniem: nikt nas nie słuchał.

 

Cieszy mnie, że uczniowie i nauczyciele tak licznie się w tej sprawie solidaryzują, wspierają, a to wszystko dla dobrej przyszłości edukacji, czyli również przyszłości naszego kraju i świata. Warto współdziałać!

 

Ogromne podziękowania i szacunek dla wszystkich działających i zmieniających szkołę na lepsze – m.in.  Radosław Potrac,  Urszula Woźniak,  Maria Kowalewska,  Dariusz Martynowicz,  Krzysztof ObrębskiJakub Tylman,  Tomasz Kosmalski,  Justyna Suchecka-Jadczak,  Dominik Kuc,  Adrianna Otręba,  Damian Jaworek,  Przemek Staroń,  Magdalena Bigaj,  Roman Leppert,  Tomasz Bilicki,  Joanna Ćwiek-Świdecka,  Agnieszka Jankowiak-Maik i wiele, wiele innych!

 

Dużo odpoczynku. Udanych wakacji!

 

 

*RAPORT AKCJI UCZNIOWSKIEJ NA ZAKOŃCZENIE ROKU SZKOLNEGO 2024/2025   –   TUTAJ

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/pawelmrozek07/

 



Kontynuując wieloletnią tradycję – publikujemy kilka życzeń z okazji zakończenia zajęć dydaktycznych w polskich szkołach

 

 

List Minister Edukacji do społeczności szkolnej

 

 

Plik PDF z listem Minister Edukacji do społeczności szkolnej na zakończenie zajęć dydaktyczno-wychowawczych w roku szkolnym 2024/2025  -TUTAJ

 

 

Źródło: www.gov.pl/web/edukacja/l

 

 

x           x           x

 

Życzenia od Prezesa ZNP Sławomira Broniarza:

 

 

Życzenia Sławomira Broniarza – Prezesa ZNP z okazji zakończenia rocznych zajęć dydaktyczno-wychowawczych w roku szkolnym 2024/2025 –  TUTAJ

 

 

x            x           x

 

Na stronie Krajowej Sekcji Oświaty Ii Wychowania NSZZ „Solidarność”, do chwili zamieszczenia tego materiału, życzeń nie zamieszczono. Zobacz  –  TUTAJ

 

 

x           x           x

 

Życzenia od Łódzkiego Kuratora Oświaty

 

 

Źródło: www.kuratorium.lodz.pl/

 

 



 

Foto: www.facebook.com

 

Paweł Mrozek – założyciel i lider ruchu „Akcja Uczniowska”

 

 

W kilku mediach pojawiła się wczoraj informacja o raporcie, jaki na zakończenie drugiego roku pracy szkół pod rządami MEN przygotowała  – wspólnie z „Fundacją Grow SPACE” – Akcja Uczniowska, My przytaczamy poniżej fragmenty tekstu, zamieszczonego na Portalu dla Edukacji:

 

 

MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska

 

[..]

 

Akcja Uczniowska przygotowała raport na zakończenie roku szkolnego 2024/2025, w którym wskazała, że był to pierwszy pełny rok pracy nowego rządu. „To już nie są pierwsze tygodnie rządzenia. To był cały rok. Pełen szans. Pełen nadziei. I, niestety, rok pełen zaniechań i rozczarowań– napisali autorzy raportu. Ocenili, że Ministerstwo Edukacji Narodowej aktualnie nie uzyskałoby promocji do następnej klasy.

 

W publikacji, jak napisali, zawarli merytoryczne propozycje zmian w systemie edukacji. Poinformowali, że są one efektem szerokich, ogólnopolskich konsultacji z uczniami z każdego województwa. Domagają się m.in. edukacji zdrowotnej jako przedmiotu obowiązkowego. Argumentują, że młodzież powinna mieć dostęp do rzetelnych informacji, które pomogą im budować zdrowe relacje, podejmować odpowiedzialne decyzje i chronić się przed przemocą, również tą, która przenosi się do sieci. […]

 

W raporcie Akcja Uczniowska zaproponowała też edukację zamiast zakazów – odpowiedzialne korzystanie z technologii. Postuluje, by odejść od pomysłów wprowadzania ogólnych zakazów korzystania z telefonów komórkowych w szkołach, bo takie działania nie rozwiązują problemów, a jedynie je maskują – tworząc złudne poczucie porządku. Autorzy raportu podkreślili, że współczesna szkoła powinna nie tyle eliminować technologię, co uczyć jej mądrego, świadomego i bezpiecznego używania. […]

 

Akcja Uczniowska chce też m.in. wprowadzenia bezpłatnych obiadów w szkołach dla wszystkich uczniów, ujednolicenia zniżek na przejazdy komunikacją publiczną dla uczniów i studentów do poziomu 51 proc. Chcą też wprowadzenia darmowych podręczników dla uczniów szkół ponadpodstawowych czy realnych zmian w podstawie programowej.

 

Jak czytamy w raporcie, zmniejszenie treści w podstawie programowej pozwala na przyswajanie wiedzy tej najbardziej potrzebnej oraz praktycznej dla uczniów, byłoby to również odciążenie dla nauczycieli, którzy mogliby się skupić oraz poświęcić więcej czasu i uwagi na tematy bardziej skomplikowane. […]

 

 

 

Cały tekst „MEN nie uzyskałoby promocji do następnej klasy – oceniła Akcja Uczniowska”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



Foto: Źródło: www.gazetakrakowska.pl

 

 

Ważne informacje dla nauczycielek/nauczycieli w dniu zakończenia roku szkolnego można przeczytać w tekście, zamieszczonym dzisiaj na „Portalu dla Edukacji”:

 

 

Nielegalne prezenty na koniec roku szkolnego. Nauczyciele mogą za to zapłacić

 

Z okazji zakończenia roku szkolnego nauczyciele otrzymują od dzieci i rodziców prezenty. Obecny rok szkolny jest jednak pierwszym po wejściu w życie tzw. ustawy Kamilka. W kontekście podarunków wywołuje to pytania, czy na pewno są legalne. […]

 

Przypomnijmy, że ustawa Kamilka weszła w życie 15 sierpnia 2024 r. Nałożyła na szkoły i inne instytucje pracujące z dziećmi obowiązek wdrożenia standardów ochrony małoletnich. Chodzi o to, żeby zapobiegać przemocy wobec dzieci, a także by móc szybciej reagować jeśli pojawiają się sygnały o zagrożeniu wobec nich.

 

W wytycznych Ministerstwa Sprawiedliwości opublikowanych już jesienią 2024 r. pojawił się m.in. zakaz przyjmowania pieniędzy i prezentów od dzieci i ich opiekunów.

 

Nie wolno ci przyjmować pieniędzy ani prezentów od dziecka, ani opiekunów dziecka. Nie wolno ci wchodzić w relacje jakiejkolwiek zależności wobec dziecka lub opiekunów dziecka, które mogłyby prowadzić do oskarżeń o nierówne traktowanie bądź czerpanie korzyści majątkowych i innych” – czytamy w wytycznych.

 

Również w wytycznych do standardów ochrony dziecka w przedszkolach uwzględniono przyjmowanie prezentów, jednakże różni się ono trochę od tych zaprezentowanych dla szkół.

 

Pracownikowi placówki nie wolno przyjmować pieniędzy, prezentów od dziecka, rodzica, rodzica zastępczego, opiekuna prawnego dziecka. Zakaz ten nie ma zastosowania w przypadku kwiatów wręczanych z okazji świąt bądź innych uroczystości obchodzonych w placówce” – napisano w zaleceniach dla przedszkoli.

 

W związku z niepewnością czy wręczanie nauczycielom prezentów na koniec roku szkolnego jest zgodne z ustawą Kamilka (a zakończeniu roku szkolnego 2024/2025 już w najbliższy piątek 27 czerwca), portal „Fakt” poprosił o komentarz prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomira Broniarza.

 

Po pierwsze żaden rodzic ani żadne dziecko nie daje nauczycielowi pieniędzy ani żadnych drogich prezentów. Poza tym to są kwestie ustalane w ramach statutowo działających organów w szkole, takich jak rada szkoły czy rada rodziców. Nie znam żadnych regulacji, także w Ministerstwie Sprawiedliwości, które łączyłyby tzw. ustawę Kamilkową z zakończeniem roku szkolnego” – komentuje szef ZNP.

 

Podkreśla, że podziękowania dla nauczycieli są zwykle uzgadniane z przedstawicielami rodziców. Jeżeli rada rodziców, rada szkoły lub inny przedstawicielski organ rodziców ustali formę podziękowania nauczycielom, to taką formę się realizuje. Najczęściej są to kwiaty – dla każdego nauczyciela, a czasem także dla pracowników administracji, obsługi czy pani ze świetlicy” – dodaje.

 

Zwraca uwagę, że w przypadku klas kończących szkołę podstawową podziękowania bywają bardziej symboliczne np. album ze zdjęciami uczniów czy książka z wpisami dzieci. „Zdarza się, że trójka klasowa wręcza w imieniu uczniów bukiet kwiatów nauczycielce, która uczyła ich przez 3 lata np. w ramach edukacji wczesnoszkolnej” – wskazuje Sławomir Broniarz w rozmowie z „Faktem”.

 

Już wcześniej stanowisko tej sprawie przedstawiło Ministerstwo Edukacji Narodowej.

 

Ustawa Kamilka nie odnosi się do kwestii dawania prezentów nauczycielom. Nauczyciele mogą przyjmować symboliczne upominki, jak kwiaty czy czekoladki, w związku z okazjami (np. zakończenie roku szkolnego, Dzień Nauczyciela). Nie mogą jednak akceptować większych prezentów, pieniędzy czy kart podarunkowych, które mogłyby sugerować korzyść majątkową w zamian za np. lepsze oceny”zaznacza MEN.

 

Jak zwraca uwagę portal „Onet”, ważna jest wartość upominku, ponieważ polskie prawo wskazuje limity, po przekroczeniu których nauczyciel musi zapłacić podatek. Jest to podatek dochodowy w przypadku, gdy prezent jest droższy niż 200 zł oraz podatek VAT przy wartości wyższej niż 100 zł.

 

Wynika z tego, że bezpieczny dla nauczyciela koszt takiego upominku (żeby nie musiał płacić podatku albo tym bardziej – w skrajnych przypadkach – być posądzonym o łapówkę) to maksymalnie 100 zł.

 

 

 

Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/

 



Oto tekst znanej już nam dobrze Zyty Czechowskiej, zamieszczony wczoraj na portalu „Edunews”:

 

 

                                  Indywidualizacja w szkole i przedszkolu jest możliwa, jeśli tego chcemy

 

 

Obraz, którego autorką jest Lisa Aisato mówi więcej niż tysiąc słów. Mówi o tym, jak bardzo chcemy mierzyć wszystkich jedną miarą. Jak bardzo lubimy porządek, ujednolicenie, równiutkie rzędy, łatwe odpowiedzi. A przecież dzieci to nie są cegły w murze. Każde z nich jest inne – z inną wrażliwością, innym tempem rozwoju, innym pomysłem na siebie. A indywidualizacja? To nie slogan z podstawy programowej. To trudna, wymagająca sztuka – ale jedyna droga, by naprawdę zobaczyć dziecko.

 

Czy indywidualizacja w szkole i przedszkolu jest możliwa?

 

Może nie zawsze, nie w pełni, nie od razu. Ale czy to znaczy, że mamy przestać próbować?

 

Indywidualizacja to nie znaczy „specjalne traktowanie” czy „nierealne wymagania”. To znaczy: dostrzeżenie drugiego człowieka w dziecku. Jego tempa, jego stylu uczenia się, jego mocnych i słabych stron. To gotowość do zadania sobie pytania: czego naprawdę potrzebuje to dziecko, tu i teraz?

 

To uważność, że nie każdy potrzebuje tego samego, żeby się rozwijać. Że jedno dziecko zbuduje wieżę – wysoką, spektakularną – bo ma ku temu potencjał. A drugie z tych samych klocków zbuduje zamek. I to też będzie wartość.

 

Ale co, jeśli nikt tego zamku nie zauważy?

 

Dlaczego tak trudno nam indywidualizować?

 

Bo system jest stworzony pod przeciętność, nie pod wyjątkowość.

 

Bo mamy gotowe szablony, arkusze, wymagania – a nie mamy przestrzeni na refleksję.

 

Bo czasami łatwiej dopasować dziecko do tabelki niż tabelkę do dziecka.

 

Bo nikt nas nie nauczył, jak różnicować, jak planować, jak oceniać sprawiedliwie, ale nie jednakowo.

 

Bo się boimy – że nie zdążymy, że nie podołamy, że to za trudne.

 

Bo mamy przeładowane treściami podstawy programowe.

 

Bo mamy zbyt liczne klasy, w który wiele dzieci potrzebuje dostosowań, a to kolejne wyzwanie.

 

Ale co, jeśli właśnie na tym polega nasza praca?

 

Nie tylko uczyć, ale towarzyszyć.

 

Nie tylko wymagać, ale inspirować.

 

Nie tylko mierzyć, ale zachwycić się.

 

Zmieńmy punkt widzenia

 

Nie każdy musi być w czymś najlepszy, ale każdy powinien dostać szansę, by być sobą.

 

Nie oceniajmy dzieci wyłącznie według jednej miary. Zamiast tego – pytajmy: co cię interesuje? czego potrzebujesz? co chcesz zbudować z tych klocków, które masz?

 

Nie bójmy się różnicować – w zadaniach, w formach, w tempie, w sposobie pracy. Bo równe nie znaczy takie samo.

 

Twórzmy warunki, by rozwijało się nie tylko to dziecko zdolne, ale też to nieśmiałe, to pogubione, to z trudnościami. One wszystkie są warte naszego czasu.

 

Na koniec: indywidualizacja to nie wielkie słowa. To codzienne, drobne wybory nauczyciela, które pokazują dziecku: jesteś ważne. Widzę cię. Wierzę w ciebie.

 

Nie pozwólmy, by jakikolwiek zamek zbudowany z pasji, zapału i marzeń – został zignorowany tylko dlatego, że nie był wystarczająco „wysoki”. Bo może to właśnie on okaże się najpiękniejszy.

 

 

 

Źródło: www.edunews.pl



 Źródło: www.wroclaw.pl

 

 

Na portalu „Strefa Edukacji” zamieszczono wczoraj przed południem informację, która wielu z czytających nasz informator powinna zainteresować. Oto jej fragmenty i link do elnej wersji:

 

 

Bez matematyki na maturze. Dziś w Sejmie rozmowy o zmianach

 

[…]

 

We wtorek 25 czerwca, o godz. 13:30, Komisja ds. Petycji w Sejmie zajmie się dokumentem dotyczącym zniesienia obowiązku zdawania matury z matematyki. Wnioskodawczyni – psycholog i matka uczennicy szkoły średniej – w przesłanym do redakcji liście zaznacza, że egzamin ten, choć istotny dla wielu ścieżek kształcenia, może nie być odpowiedni dla wszystkich uczniów.

 

Zwraca uwagę, że uczniowie uzdolnieni artystycznie, humanistycznie, językowo czy sportowo często mierzą się z barierą matematyki, która – według niej – może ograniczać ich dostęp do dalszego kształcenia. Autorka listu pisze o rosnącym stresie i obciążeniu psychicznym uczniów, szczególnie tych z dyskalkulią i innymi trudnościami poznawczymi, dla których obecna formuła egzaminacyjna stanowi znaczące wyzwanie. […]

 

Zobacz pełną treść petycji w sprawie zniesienia obowiązkowej matury z matematyki.- TUTAJ

 

 

Cały tekst „Bez matematyki na maturze. Dziś w Sejmie rozmowy o zmianach”  –  TUTAJ

 

 

x           x          x

 

 

A to „jeszcze ciepły” post z fb-profilu „Marcin Jozefaciuk – Twój Poseł”, informujący o dzisiejszym posiedzeniu Komisji d.s. Petycji::

 

 

Jako członek Komisji do Spraw Petycji brałem dziś udział w obradach, podczas których rozpatrywaliśmy poruszającą petycję dotyczącą zniesienia obowiązkowej matury z matematyki.

 

Zabrali głos rodzice, nauczyciele i eksperci. Pani psychiatra mówiła o młodych osobach neuroróżnorodnych, które zmagają się z lękiem, depresją, wypaleniem i utratą wiary w siebie właśnie przez ten jeden przedmiot.

 

Ja sam, jako nauczyciel, mówiłem o uczniach, którzy mają ogromny potencjał – są humanistami, artystami, pasjonatami języków – ale obowiązkowa matura z matematyki staje się dla nich nie do przejścia. Zamyka im drogę do marzeń. To samo dzieje się w przypadku zawodowców. Dodatkowo, wykazałem brak równych szans uczniów. Argumentów ZA zmianą jest wiele więcej.

 

Efekt? Komisja skieruje dezyderaty do:

 

-Prezesa Rady Ministrów

 

-Minister Edukacji

 

-Minister Zdrowia

 

-Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego

 

-Minister ds. Równości

 

 

Chcemy edukacji, która wspiera, a nie rani. Która rozwija, a nie wyklucza.

 

Matematyka to piękna dziedzina – ale nie powinna być przeszkodą nie do pokonania dla tych, którzy mają inne talenty.

 

Szanujmy różnorodność umysłów.

 

 

 

Źródło: www.facebook.com/permalink.php?story

 

 



Bartosz Uznański urodził się 12 kwietnia 1984 roku w Łodzi, i tutaj mieszkał i zdobywał wiedzę, która pozwoliła mu na jego dalszą, już zagraniczną, karierę. Dwie z nich pochwaliły się swoim absolwentem:

 

                                                     VIII Liceum Ogólnokształcące im. Adama Asnyka

 

 

Źródło: htwww.facebook.com/8lolodz/

 

 

Politechnika Łódzka

 

 

Źródło: www.scontent-waw2-2.xx.fbcdn.net/

 

 

x           x           x

 

 

To pierwsza, ale nie ostatnia informacja o Sławoszu Uznańskim, jakie zamierzamy zamieszczać w najbliższej przyszłości.



Oto tekst, zamieszczony wczoraj na blogu „Pedagog”, w którym prof. Boguslaw Śliwerski – znając już wynik sondażu, w którym Barbara Nowacka zajęła I miejsca w rankingu… najgorszych ministrów obecnego rządu –wymienił aż 14 powodów, które do tego „sukcesu” doprowadziły. A tekst poprzedza screen zdjęcia z konferencji prasowej prezesa ZNP – Sławomira Broniarza z 10 czerwca:

 

                                                          Ważne jest, jak się kończy… rok szkolny

 

Nadchodzący rok szkolny 2024/2025 zapowiadał się fatalnie. Danuta Pawłowska opublikowała w dn. 30 sierpnia 2024 roku artykuł na temat wyników ubiegłorocznego egzaminu ósmoklasisty. Okazało się, że najgorzej wypadł sprawdzian wiedzy i umiejętności z  matematyki. „Średni wynik w skali całego kraju wyniósł zaledwie 52 proc. rozwiązanych zadań. A wynik na poziomie 73 proc. lub wyższym uzyskano tylko w 718 szkołach, na ponad 11 tys. wszystkich placówek.

 

Polska była po trudnej kampanii wyborczej do Parlamentu, którą wygrało Prawo i Sprawiedliwość, ale nie było w stanie powołać rządu, w związku z czym władzę objęła Koalicja Obywatelska. Już podgrzewano postulat, by usunąć matematykę z egzaminu maturalnego, by młodzi dorośli maturzyści nie doświadczali stresu.

 

W ramach zawartej umowy koalicyjnej przydzielono resort edukacji oraz szkolnictwa wyższego i nauki partyjnej nomenklaturze, która obsadziła stanowiska kierownicze osobami pozbawionymi kompetencji, a nawet wyobraźni. W III RP szeroko pojmowana edukacja i nauka są tą sferą usług publicznych, które najlepiej nadają się do odwracania uwagi opinii publicznej od spraw kluczowych dla gospodarki i społeczeństwa. Rządzący przyjęli strategię populistycznego zarządzania oświatą, bo zdecydowana większość przyszłych wyborców ma dzieci, wnuki lub prawnuki, które uczęszczają do przedszkoli, szkół lub studiują. Wystarczy zatem zapewnić ich rodzicom adekwatną do wyników sondaży diagnostycznych parcjalną zmianę z zapowiedzią poważniejszych a koniecznych reform w nieco późniejszym okresie.

 

Jeszcze nie rozpoczął się rok szkolny, a już wypuszczano „populistyczny balon obietnic”, z których część, co gorsza, najgorsza, została wprowadzona w życie. Nie pamiętano, jak deformatorka polskiej edukacji Anna Zalewska przyznała przed laty, że jeśli chce się mieć w polityce sukces, a tym była obietnica ulokowania jej na I miejscu na liście kandydatów partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego, to trzeba bez skrupułów, pod pozorem konsultacji z ekspertami, wprowadzić w jak najkrótszym czasie oczekiwaną przez wyborców zmianę. Elektorat PiSu żądał likwidacji gimnazjów i przywrócenia poprzedniego ustroju szkolnego. Lud chciał. Lud dostał.

 

Nowa ministra edukacji nie wyciągnęła z tego wniosku, bo nie zna się na zarządzaniu oświatą, co publicznie przyznała, a nawet poszła w swej szczerości jeszcze dalej zapowiadając, że po zwycięstwie Rafała Trzaskowskiego opuści MEN, by pracować u boku przyszłego prezydenta. Zaczął się zatem festiwal błędów, które doprowadziły Barbarę Nowacką w czerwcu 2025 roku do zajęcia I miejsca w rankingu… najgorszych ministrów obecnego rządu. Jednak b. premier RP Leszek Miller (z jej formacji politycznej) miał rację mówiąc, że „nie jest ważne, jak się zaczyna, ale, jak się kończy”.

 

Jakie to były błędy?

 

1.Jak na ironię losu, 1 kwietnia 2024 roku wprowadzono ograniczenie w zadawaniu uczniom prac domowych. Lud chciał. Lud ma. Tylko nie wzięto pod uwagę fundamentalnego prawa nauczycieli do decydowaniu o tym, w jaki sposób mają kształcić dzieci i młodzież. Nic bardziej ich zranić nie mogło.

 

2.Polityka kadrowa zorientowana na przetrzymanie w zawodzie najstarszych stażem nauczycieli. Obietnica wypłacenia im po 45 latach survivalu szkolnego jednorazowej 300 proc. pensji. Powiększa to lukę pokoleniową w profesji, w której zarabia się na wejściu do niej na poziomie minimalnej płacy krajowej. Na domiar wszystkiego zapowiedziano wprowadzenie testów psychologicznych dla nauczycieli na wniosek… „Okrągłego Stołu Uczniowskiego”. Niezły cyrk.

 

3.Zapowiedź darmowych podręczników dla uczniów szkół średnich w czasach, w których nastolatkowie nie potrzebują już żadnych podręczników, tym bardziej tak beznadziejnych, jak za czasów ministerek: Krystyny Szumilas i Joanny Kluzik-Rostkowskiej.

 

4.Działania na rzecz usunięcia religii z edukacji szkolnej w ramach prowadzenia „bezpartyjnej polityki” oddzielenia państwa od Kościoła.

 

5.Szkoła jest więzieniem (Foucault), toteż zapowiedziano podniesienie progu wymaganej do promocji frekwencji uczniów w szkole z 50 proc. do 70 proc.

 

6.”Odchudzenie” podstaw programowych kształcenia ogólnego metodą kreatywnej statystyki. W duchu bezpartyjnej, aideologicznej polityki oświatowej zmiany w kanonie lektur szkolnych, w tym czytania ich fragmentów. wewnątrzkoalicyjny spór o edukację zdrowotną, wychowanie patriotyczne czy łączenie np. geografii z biologią w szkole podstawowej.

 

7.Lekceważenie fluktuacji kadr nauczycielskich stwierdzeniem, że „jest to umowne okno transferowe”. W sierpniu szkoły publiczne zgłaszały 25 tys. wakatów.

 

8.Wymiana kuratorów i wicekuratorów oraz dyrektorów dyrektorów w nadzorze, który z pedagogiką nie ma wiele wspólnego, ale określany jest mianem nadzoru pedagogicznego. Nadzór ma tak nadzorować, by nie nadzorował, z wyjątkiem tych szkół, w których były najniższe wyniki egzaminu ósmoklasisty, bo te trzeba kontrolować a ich nauczycieli zdyscyplinować.

 

9.Kontynuacja programu „Podróże z klasą” ale bez wynagrodzenia nauczycieli za godziny ponadwymiarowe. Przełomowa uchwała sądu Najwyższego w związku z niepłaceniem nauczycielom za godziny ponadwymiarowe.

 

10.Zrządzanie zarządzeniami o powołaniu zespołów np. Zespołu do spraw Praw i Obowiązków Ucznia czy Zespołu do spraw Pragmatyki Zawodowej Nauczycieli.

 

11.Kontrole w szkołach dotyczące wdrożenia przepisów ustawy „Lex Kamilek”.

 

12.Zamiast utworzenia Komisji Edukacji Narodowej zgodnie z podpisanym w 2022 roku Obywatelskim Paktem dla Edukacji, nadano powołanej przy IBE „Radzie do spraw monitorowania wdrażania reformy edukacji  im. Komisji Edukacji Narodowej”.

 

13.Spór o tzw. „godziny czarnkowe”.

 

14.Polityka sondowania poziomu akceptacji społecznej dla chaotycznie, niekompetentnie projektowanych zmian w edukacji.

      

Ciekaw jestem świadectwa, jakie wystawi ministerce prasa, bo poprzednikom nie udzielano promocji na następny rok szkolny. Do dymisji podała się już wiceministra edukacji Joanna Mucha. PR ma odciążyć Barbarę Nowacką od przyczynienia się przez nią i jej gabinet do fatalnej, bo niekompetentnej polityki oświatowej.

 

 

 

Źródło: www.sliwerski-pedagog.blogspot.com/

 



Oto, zamieszczona wczoraj na portalu „Interia”, informacja o wyniku sondażu, jaki na zlecenie tygodnika „Wprost” przeprowadziła Pracownia SW Research, w którym poproszono o wskazanie najgorszego ministra w rządzie Donalda Tuska. To fragmenty tego tekstu i link do jego pełnej wersji:

 

 

Zapytali Polaków o „najgorszego ministra”. Szefowa resortu na czele rankingu

 

 […]

 

Pracownia SW Research poprosiła Polaków na zlecenie „Wprost” o wskazanie najgorszego ministra obecnego rządu. Najwięcej wskazań otrzymała minister edukacji Barbara Nowacka. Za najgorzej pracującą szefową resortu uznało ją 9 proc. ankietowanych.

 

Jak wskazują autorzy badania, zarządzanie ministerstwem w wykonaniu polityk źle oceniają głównie kobiety (10,7 proc.), ankietowanych w wieku 35-49 lat (11,8 proc.), z wykształceniem wyższym (12,1 proc.), z dochodem 5001-7000 zł netto (10,3 proc.) oraz z miast z ludnością w przedziale20-99 tys. (12 proc.). […]

 

Sondaż pojawił się niedługo po zapowiedzi rekonstrukcji rządu. Jak przekazał premier Donald Tusk, ma się ona odbyć w lipcu.

 

Rekonstrukcja i wynikające z niej zmiany personalne to nie jest wskazanie „ta zła”, „tamtemu nie wyszło”. To będzie efektem uzgodnionej wspólnie z koalicjantami nowej konstrukcji rządu, która ma dawać szanse na impet i sprawność działaniamówił Tusk podczas konferencji prasowej. […]

 

 

 

Cały tekst „Zapytali Polaków o „najgorszego ministra”. Szefowa resortu na czele rankingu”  –  TUTAJ

 

 

Źródło: www.wydarzenia.interia.pl/kraj/

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



W ramach remanentu kończącego się roku szkolnego, dzisiaj proponujemy zapoznanie się a tekstem i filmem z wystąpienia jego autorki Joanny Goc (wcześniej znana pod nazwiskiem Apanasewicz) na konferencji „INSPIR@CJE WCZESNOSZKOLNE 2025”, która odbyła się w marcu w Warszawie. Tekst ten pochodzi z portalu „Edunews” i został tam zamieszczony w minioną sobotę:

 

 

 

Strategie współpracy szkoły i rodziców na rzecz bezpiecznego rozwoju cyfrowego dziecka

 

Współczesne dzieci nie są „cyfrowe” – są po prostu dziećmi, które dorastają w świecie technologii, tak jak wcześniejsze pokolenia dorastały w świecie książek, radia czy telewizji. Ich naturalna obecność w środowisku online nie oznacza, że mają wrodzoną umiejętność mądrego korzystania z narzędzi cyfrowych. Przeciwnie – to środowisko pełne pokus, bodźców i ryzyka, które wymaga wsparcia, przewodnictwa i refleksji ze strony dorosłych. To, jak dzieci nauczą się korzystać z technologii – czy będzie to rozwijające i bezpieczne doświadczenie, czy źródło napięcia i uzależnienia – zależy przede wszystkim od nas.

 

Dlatego nie wystarczą proste rozwiązania, takie jak zakazy, limity czasowe czy demonizowanie smartfonów. Potrzebujemy strategii – przemyślanego, empatycznego podejścia, które łączy troskę o rozwój dziecka z rozumieniem cyfrowego świata. To również troska o równowagę między światem online i offline, wspieranie dobrostanu psychicznego, rozwijanie kompetencji cyfrowych, a przede wszystkim – tworzenie przestrzeni do rozmowy.

 

Współczesne dzieci potrzebują dorosłych, którzy nie tylko będą znać zagrożenia, ale też pokażą, jak mądrze i etycznie korzystać z technologii. Mądre towarzyszenie to wspólne odkrywanie możliwości, jakie niesie technologia: nauki, komunikacji, tworzenia, budowania relacji. To właśnie świadomość, rozmowa i obecność dorosłego sprawiają, że dziecko nie zostaje samo w cyfrowym świecie – ale uczy się w nim poruszać z uważnością, krytycznym myśleniem i odpowiedzialnością.

 

Bezpieczny rozwój cyfrowy dziecka to zadanie, którego żadna strona – ani szkoła, ani rodzina – nie jest w stanie zrealizować samodzielnie. Dlatego kluczowa staje się współpraca między nauczycielami i rodzicami. Nie jako jednorazowe spotkanie czy seria dyrektyw, ale jako długofalowy proces budowania zaufania, wspólnego szukania rozwiązań i wymiany doświadczeń. Wymaga to zmiany myślenia – rezygnacji z podejścia opartego na kontroli i lęku, na rzecz świadomego kształtowania postaw i nawyków. Bo technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła – to sposób, w jaki z niej korzystamy, nadaje jej znaczenie.

 

Zamiast pytać, jak ochronić dzieci przed technologią, warto zapytać: jak możemy przygotować je do korzystania z niej w sposób odpowiedzialny, uważny i bezpieczny? Odpowiedzi nie znajdziemy w gotowych schematach. Ale możemy je wypracować wspólnie – krok po kroku – zaczynając od refleksji nad własnymi nawykami i przekonaniami.

 

Jak – posłuchajcie mojego wystąpienia na INSPIR@CJACH WCZESNOSZKOLNYCH 2025: 

 

 

Joanna Goc, Strategie współpracy szkoły i rodziców na rzecz bezpiecznego rozwoju cyfrowego dziecka – plik na YouTube  –  TUTAJ

 

 

Pani Joanna prowadzi także bloga „Dla kreatywnych i nie tylko”  –  TUTAJ