
Wczoraj – 30 listopada 2022 roku – w siedzibie MEiN odbyły się rozmowy kierownictwa MEiN z przedstawicielami trzech nauczycielskich związków zawodowych. Oto informacje o tym wydarzeniu – z różnych punktów widzenia:
Ministerstwo Edukacji i Nauki
Foto: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
Spotkanie kierownictwa MEiN ze związkami zawodowymi
Świadczenia kompensacyjne, ocena pracy nauczycieli i podział subwencji oświatowej to główne tematy rozmów ministra Przemysława Czarnka i wiceministra Dariusza Piontkowskiego z nauczycielskimi związkami zawodowymi. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Związku Nauczycielstwa Polskiego, Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” oraz Forum Związków Zawodowych.
– Będziemy proponowali zmiany przepisów dotyczących pewnego niewielkiego rozszczelnienia świadczeń kompensacyjnych. Myślimy tutaj o kontekście zatrudniania nauczycieli w szkołach, w których są uczniowie ukraińscy oraz objęcia tym świadczeniem także tych grup nauczycieli, którzy dotąd z takiego świadczenia nie mogli korzystać – zaznaczył wiceminister Dariusz Piontkowski po rozmowach ze związkami zawodowymi.
Jak przekonywał Sekretarz Stanu w MEiN, spotkanie przebiegło w dobrej, merytorycznej atmosferze. Podkreślił, że podczas rozmów przedstawiciele resortu i związków zawodowych znaleźli punkty wspólne. […]
Strony umówiły się na robocze spotkania dotyczące rozporządzenia o ocenianiu pracy nauczycieli oraz projektu rozporządzenia w sprawie podziału subwencji oświatowej w 2023 roku.
Wiceminister Dariusz Piontkowski zapowiedział kolejne spotkanie na początku przyszłego roku. Zaznaczył, że jego tematem będzie m.in. kwestia wymagań biurokratycznych: – Tematem, który ciągle powraca jest sprawa wymagań biurokratycznych pojawiających się w niektórych placówkach, często z inicjatywy dyrektorów. Do tego tematu wrócimy na początku przyszłego roku. […]
Cały tekst „Spotkanie kierownictwa MEiN ze związkami zawodowymi” – TUTAJ
Źródło: www.gov.pl/web/edukacja-i-nauka/
x x x
Związek Nauczycielstwa Polskiego
Relacja: Rozmowy MEiN – ZNP
W minionym roku szkolnym systematycznie zamieszczaliśmy kolejne odcinki „Poradnika Wiesławy Mitulskiej”. Ostatni – 30 czerwca 2022r. Dzisiaj proponujemy najnowszy post z Jej fb-proflilu, tym razem już nie z klasy szkolnej, a z udziału w konferencji n.t.. „Wstrzymaj matematyczną rutynę, ucz aktywnie„:
Czy matematyka jest trudna?
To pytanie zadałam dziś uczestnikom moich warsztatów podczas konferencji „Wstrzymaj matematyczną rutynę, ucz aktywnie„. Przyjmując zaproszenie Joanna Świercz do Opola, musiałam wybrać tylko jeden mały fragment edukacji matematycznej. Postanowiłam zająć się mnożeniem, bo wiem, że dzieciom, rodzicom, nauczycielom również, kojarzy się z tabliczką mnożenia, której trzeba nauczyć się na pamięć, a dla wielu to jest nudne i trudne do przejścia.
Niektórzy nazywają tabliczkę mnożenia zmorą.
Dziś moim celem było odczarowanie tabliczki mnożenia i pokazanie, że jej znajomość potrzebna jest dopiero na końcu edukacji wczesnoszkolnej, a pamięciowe jej opanowywanie może zniechęcić dzieci, może wręcz utrudnić zrozumienie na czym polega mnożenie.
Mnożenie to czynność, dlatego trzeba zacząć od wykonywania czynności, manipulowania, symulowania historyjek matematycznych, samodzielnego układania i rozwiązywania zadań.
Tabliczka mnożenia, to nie wierszyk, żeby uczyć się jej na pamięć. Jej znajomość można nabyć przy okazji samodzielnie lub wspólnie wykonywanych zadań, przy okazji konstruowania gier i grania w nie.
Mamy na to trzy lata. A gdy przyjdzie już czas, by doskonale posługiwać się tabliczką mnożenia, to do jej utrwalania warto uruchomić całe ciało.
Ruch i rytm pomagają zapamiętać.
Ruch i rytm pomagają przypominać.
Ja wypróbowałam jeszcze jeden sposób: pary lub małe grupy zawodników pod opieką trenerów. Trenerzy, to oczywiście te dzieci, które już doskonale znają tabliczkę mnożenia i wiedzą jak nauczyć kolegów, bo sami już ten proces przeszli.
Dziś na warsztatach powstały piękne łańcuchy (nie tylko) matematyczne.
Źródło: www.facebook.com/wiesia.mitulska
Foto: Roman Zawistowski,PAP[www.pap.pl]
„Dziennik Łódzki” zamieścił dzisiaj (30 listopada 2022 r.) informację o niespodziewanych skutkach szczytu OBWE w Łodzi dla niektórych łódzkich szkół:
Szkoły przechodzą na zdalną naukę – w dniach szczytu OBWE w Łodzi
Niektóre szkoły, zlokalizowane w samym centrum Łodzi, podjęły decyzję o przejściu na zdalną naukę w związku z utrudnieniami komunikacyjnymi podczas szczytu OBWE.
W środę 30 listopada już skróciliśmy lekcje do godziny 14., aby wszyscy mogli spokojnie wrócić do domów – mówi Maria Włodarczyk, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego przy ul. Sienkiewicza. – Mamy 125 osób spoza Łodzi, pozostałe zjeżdżają z różnych części miasta. Przeanalizowaliśmy sytuację, konsultowaliśmy się z policją i doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie jeśli na te dwa dni – 1 i 2 grudnia – przejdziemy na pracę zdalną. Dziś i jutro wszyscy nauczyciele oraz uczniowie zostaną w domach i będą mieć lekcje online. Wystąpiłam z tą decyzją do wydziału edukacji, powiadomiłam kuratorium oświaty.
W IV LO przy ul. Pomorskiej i XII LO przy ul. Anstadta wczoraj także lekcje zostały skrócone, a do końca tygodnia wprowadzono tryb zajęć zdalny. […]
Organizacja pracy została zmieniona też w Zespole Szkół Salezjańskich przy ul. Wodnej. Klasy VIII i licealne – mają lekcje zdalne, klasy IV-VII – hybrydowe, a I-III – stacjonarne.
Dyrektorzy szkół nie kryli, że już od kilku dni odbierali telefony i maile od rodziców, którzy martwili się nadchodzącymi utrudnieniami w związku ze szczytem OBWE.
Kuratorium Oświaty w Łodzi przyjęło wczoraj zgłoszenia o przejściu na zdalną naukę m.in. jeszcze przez VIII LO, XI LO, Zespół Szkół Przemysłu Mody. […]
Cały tekst „Szkoły przechodzą na zdalną naukę – w dniach szczytu OBWE w Łodzi” – TUTAJ
Źródło: www.dzienniklodzki.pl
x x x
Więcej informacji o tym jak bardzo szczyt OBWE utrudni komunikację w Łodzi zamieszczono informację na portal <wieluń naszemiasto> :
Zajęte hotele, zamykane ulice, tłok na lotnisku. Szczyt OBWE w Łodzi to skomplikowana operacja na bardzo dużą skalę
Rozpoczyna się 29. Rada Ministerialna Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Już w środę (30 listopada) do Łodzi przyjadą delegacje 57 państw, a wieczorem odbędzie się nieformalne powitanie ich w Teatrze Wielkim. W czwartek i w piątek na terenie EC1 i części dworca Łódź Fabryczna trwać będą oficjalne obrady szczytu OBWE. To będzie mieć wpływ także na mieszkańców Łodzi. […]
Na potrzeby szczytu wykorzystano miejsca w 12 łódzkich hotelach. Noclegi trzeba było bowiem znaleźć nie tylko dla rządowych delegacji, ale też dla personelu pomocniczego, tłumaczy, pracowników technicznych i tysiąca funkcjonariuszy, którzy będą dbać o bezpieczeństwo. Dlatego na najbliższe dni w łódzkich hotelach zostały już tylko pojedyncze miejsca.
Dla bezpieczeństwa w rejonie niektórych hoteli od dziś do piątku wprowadzono zakazy parkowania. Tak jest m. in. koło hotelu Andel’s na ul. Ogrodowej, koło Double Tree by Hilton na ulicy Łąkowej oraz na sąsiadującej z Ambasadorem ulicy Orlej. Zakaz parkowania będzie też na pl. Dąbrowskiego, ul. Tuwima od Targowej do Kilińskiego oraz na Kilińskiego przy parku Sienkiewicza. […]
Dodatkowo w tym czasie zamknięta zostanie dla ruchu ul. Sass-Zdort, pl. Dąbrowskiego a czasowo też Orla i Tuwima. Nieczynna będzie autobusowa część dworca Łódź Fabryczna, autobusy odjeżdżać będą z krańcówki przy ul. Wydawniczej, uruchomiona będzie komunikacja zastępcza. Odjazdy do Piotrkowa odbywać się będą z ul. Rodziny Poznańskich.
Delegacje rządowe poruszać się będą w kolumnach, na czas ich przejazdu zamykane będą główne ulice oraz ich przecznice. W ten sposób po Łodzi poruszać się ma aż 500 pojazdów. Największe utrudnienia będą dziś po południu na trasie dojazdu z lotniska i węzłów autostradowych do centrum. Problemy będą też w czwartek i w piątek w godzinach porannego i wieczornego szczytu.
Czasowo może też być wstrzymany ruch pojazdów MPK.
Cały tekst „Zajęte hotele, zamykane ulice, tłok na lotnisku. Szczyt OBWE w Łodzi to skomplikowana operacja na bardzo dużą skalę” – TUTAJ
Źródło: www.wielun.naszemiasto.pl
Rysunek: Danuta Sterna
Ćwiczyć wdzięczność
Według Character Lab wdzięczność to po prostu „docenianie tego, co otrzymałeś”. Istnieje wiele sposobów na wplecenie wdzięczności w codzienną praktykę szkolną. Badania pokazują, że młodzież, która celowo praktykuje wdzięczność, doświadcza więcej pozytywnych emocji i ostatecznie żyje bardziej sensownie. Ponadto wdzięczność wśród uczniów szkół średnich może sprzyjać zwiększonemu poczuciu nadziei i zaufania do innych oraz podsycać chęć odwdzięczenia się.
Warto dać szansę wdzięczności.
W tym wpisie siedem sposobów kultywowania wdzięczności w szkole.
1.Intencje, koszty i korzyści.
Badacz Giacomo Bono sugeruje, aby uczniowie wyrażając wdzięczność, dostrzegali
-intencję poprzedzającą działanie, czyli myśl stojącą za prezentem, który otrzymali,
-doceniania poniesionych kosztów – ktoś zatrzymał się, aby pomóc,
-korzyści jakie otrzymali – ktoś podarował uczynił dobry uczynek, który ma dla nich wartość osobistą.
To są dobre wskazówki dla wdzięczności: dlaczego uczyniono mi dobro, docenienie poniesionych koszów i moja korzyść.
Praktycznie, może to wyglądać tak, że polecamy uczniom przywołanie sytuacji i osoby, dla której czujesz wdzięczność. Następnie prosimy o odpowiedź na trzy pytania:
1.Dlaczego ta osoba zdecydowała się uczynić Ci dobry uczynek?
2.Co ta osoba musiała zrobić, co poświecić i jakie koszty poniosła?
3.Jakie ty korzyści odniosłeś/aś?
Już sama odpowiedź samemu sobie na te pytania jest cenna, ale można zapytać uczniów, czy nie chcieliby podzielić się swoją historią z drugim uczniem lub na forum klasy.
Wprowadzenie takiego zwyczaju sprzyja codziennemu życiu w we wdzięczności.
2.Dziennik wdzięczności.
Jest to praktyka polegająca na prowadzeniu przez uczniów dzienników wdzięczności. W badaniu z 2008 r. gimnazjaliści, którzy regularnie pisali o tym, za co są wdzięczni, byli bardziej optymistyczni i bardziej pozytywne nastawienie do swoich doświadczeń szkolnych.
Można poświęcić część lekcji wychowawczej na wypełnienie założonych przez uczniów dzienników wdzięczności. W zależności od relacji w klasie można pokusić się o dzielenie zapisami z innymi uczniami. Za to, na pewno, można zachęcać uczniów do wyrażenia wdzięczności w cztery oczy.
Dziennikowi wdzięczności poświęcę niedługo inny wpis pt. Dziennik wdzięczności.
Foto: www.wobit.com.pl
Uczniowie klasy „Technik mechatronik” Zespołu Szkół w Pniewach w laboratorium mechatroniki
Po raz pierwszy poinformowaliśmy o projekcie MEiN utworzenia 120 Branżowych Centrów Umiejętności 28 maja 2022 r. w materiale „Branżowe Centra Umiejętności, czyli odkrywanie przysłowiowej Ameryki”. Wtedy powołaliśmy się na informację z fanpage NEiN, gdzie 23 maja poinformowano, że wiceminister Marzena Machalek, uczestnicząc w Powiatowych Targach Pracy w Kamiennej Górze ogłosiła budowę 120 branżowych centrów umiejętności.
Dzisiaj, za „Portalem Samorządowym” przekazujemy informację o aktualnej sytuacji realizacji tego projektu:
To ma być rewolucja w systemie oświaty. Nabór wniosków trwa do 15 grudnia
[…]
Branżowe Centra Umiejętności mają być nowoczesnymi ośrodkami kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej branży. Mają zapewnić uczniom szkół branżowych i technicznych warunki kształcenia zbliżone do warunków faktycznych panujących w firmach czy fabrykach. Właśnie dlatego centra mają być zlokalizowane przy szkołach kształcących w danych zawodach i centrach kształcenia ustawicznego. Ich oferta skierowana będzie nie tylko dla uczniów czy studentów – będą mogli z niej skorzystać także nauczyciele czy wykładowcy. […]
– Te centra mają za zadanie stworzyć taką sieć ultranowoczesnych miejsc, gdzie uczeń zetknie się z nowoczesnymi urządzeniami, na które bardzo często nie stać samorządu czy szkoły. Powstaną we współpracy z biznesem, z przedsiębiorcami, a także pracodawcami, którzy będą mieli interes, żeby w takim branżowym centrum zainstalować te najnowocześniejsze technologie. To szansa na przyszły rozwój zawodowy i zdobycie kompetencji cenionych na rynku pracy dla ucznia, a dla biznesu szansa na wysoko wykwalifikowanego pracownika – tłumaczy śląski kurator oświaty Urszula Bauer.
Branżowe Centra Umiejętności będą mogły otworzyć organizacje branżowe reprezentujące poszczególne branże, takie jak: organizacje pracodawców, izby gospodarcze, stowarzyszenia zawodowe, a także organy prowadzące szkoły kształcące w zawodach (publiczne i niepubliczne). W sumie w Polsce ma ich powstać 120.
– Te 120 centrów umiejętności ma być ściśle związanych z określoną branżą. Ośrodki mają być stworzone w bardzo szerokim partnerstwie wszystkich tych podmiotów, które specjalizują się w określonych branżach, np. w danym mieście lub województwie. W ich tworzeniu uczestniczyć mają też samorządy, które odpowiadają na swoim terenie za Centra Kształcenia Ustawicznego. To będzie po kilka, kilkanaście ośrodków na województwo; w zależności od liczby podmiotów gospodarczych, które tam funkcjonują, ta liczba może być różna – tłumaczy Urszula Bauer. […]
Nabór wniosków trwa do 15 grudnia
Łączna kwota do rozdysponowania na ten cel to 1,4 mld zł. Nabór wniosków podmiotów zainteresowanych utworzeniem centrum w swoim województwie trwa jeszcze do 15 grudnia. […]
Cały tekst „To ma być rewolucja w systemie oświaty. Nabór wniosków trwa do 15 grudnia” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/
Oto najnowszy post, chyba tylko pomyłkowo opatrzony datą 29 listopada 2020 r., z fb-profilu dr Marzeny Żylińskiej:
„Jeśli coś się w trakcie zajęć dzieje, jeśli choć na moment przyjdzie nam do głowy myśl: z tym dzieckiem jest coś nie tak, coś musiało się wydarzyć, to żaden program, żadna podstawa nie jest ważniejsza od tego, co tu i teraz.
Co się stanie, jeśli jakiegoś materiału nie przerobimy? A co się stanie, jeśli dziecko wyjdzie z zajęć z poczuciem niezrozumienia, przytłoczone problemami, samotne? W takich sytuacjach zawsze przerywam zajęcia i robimy naradę klasową. Wiem od rodziców, że ten moment jest dla dzieci ważny. Nie pamiętają, czego się uczyły, ale pamiętają, że rozmawialiśmy o trudnych tematach.”
Wiesława Mitulska –
nauczycielka klas 1-3 w Słupi Wielkiej koło Środy Wielkopolskiej
Wiesława Mitulska napisała w tym komentarzu (FB Agnes Kowalki), jak wygląda jej hierarchia wartości. Dziecko / uczeń przed podstawą programową.
Przywołując słowa Joachima Bauera, często powtarzam, że dobre, wspierające relacje są fundamentem efektywnej nauki. Wiesia w swoim komentarzu napisała, co to znaczy być nauczycielem, dla którego najwyższym dobrem jest dobro dziecka / ucznia / człowieka, a nie podstawa programowa.
Gdy w Prusach 200 lat temu powstawał obecny model edukacji, określony został również status nauczyciela jako urzędnika państwowego, którego celem była realizacja programu stworzonego przez ministerialnych urzędników.
Dziś każdy nauczyciel może wybrać swoją rolę i określić własne cele i wartości. I od jego hierarchii wartości bardzo dużo zależy, …od tego wszystko zależy.
Źródło: www.facebook.com/marzena.zylinska
„
Wszystkich zapracowanych, a także kibiców, skoncentrowanych przede wszystkim na oglądaniu transmisji z Mundialu w Katarze zapraszamy – w dogodnym terminie – do obejrzenia zapisu spotkania Anny i Roberta Sowińskich z Adamem Perzyńskim – dyrektorem Szkoły Podstawowej nr 27 w Gdańsku.
Dyrektor Adam Perzyński to człowiek, który w prowadzonej przez siebie już 11-y rok , który w prowadzonej przez siebie Szkole Podstawowej nr 27 im. Dzieci Zjednoczonej Europy robi rzeczy, które mogą w innym miejscach być traktowane jak cuda
Adam Perzyński, to także nauczyciel wychowania fizycznego, techniki i informatyki z dwudziestoletnią praktyką
Pomysłodawca, współzałożyciel i skarbnik w dwóch organizacjach pozarządowych, Uczniowskim Klubie Sportowym „Europejczyk” i Stowarzyszeniu Przyjaciół SP 27 „Europejczyk”.
Od lat zajmuje się projektowaniem i re-aranżacą przestrzeni edukacyjnych, prowadzi stronę na FB /przestrzenieedukacyjne/. To tam możecie znaleźć filmy, w których opowiada o procesie tworzenia np. jednej z najbardziej rozpoznawalnych sal lekcyjnych Warsztatowni.
Dwukrotne znalazł się na Liście 100 osób, które przyczyniły się do rozwoju umiejętności cyfrowych w Polsce. Jest jednym z ekspertów w grupie FB Laboratoria Przyszłości w praktyce.
Zapis filmowy spotkania „Cudze chwalicie, swego nie znacie” – TUTAJ
Dzięki Jarosławowi Pytlakowi, który ten post udostępnił na swoim fb-profilu mogliśmy dotrzeć na profil Przemka Rojka, gdzie 26 listopada 2022 r. zamieścił on taki, warty upowszechnienia, tekst, którego punktem wyjścia jest takie zdjęcie:
To jest takie zdjęcie ilustracyjne, które natychmiast rozpozna całym sobą każdy wykształciuch jak Polska długa, szeroka, wysoka i głęboka – rozpozna i powie: oho, autor zdjęcia na pewno był na jakiejś konferencji albo na szkoleniu.
Tak, macie rację: byłem na szkoleniu dla egzaminatorów maturalnych (to po części tłumaczy, czemu na tym zdjęciu brakuje jeszcze jednego nieodzownego elementu, czyli ciasteczek, na który to krzyczący brak zwracała mi uwagę każda osoba, której już tę fotkę okazałem – ciasteczka po prostu nie pasują do tak trwale związanego z misją polskiego nauczyciela etosu niedofinansowania i wzniosłej ascezy).
Słowo daję, nie będę się znęcał nad samym szkoleniem – prowadząca robiła co mogła, żeby bezsensownej i koszmarnie nudnej materii, którą musiała przedstawić, nadać jakiekolwiek pozory sensu, a koleżanki i koledzy, z którymi dzieliłem te udręki, czasem mówili coś rozsądnego, czasem bredzili jak potłuczeni. Taki lajf, wiadomo, nie uważam, żebym sam w czymkolwiek od nich na plus odstawał.
Chciałem natomiast z całą mocą (i zgrozą) podkreślić, że to, co Centralna Komisja Egzaminacyjna szykuje na najbliższą sesję maturalną uczniom, nauczycielom i egzaminatorom, to jest jakaś najczarniejsza otchłań edukacyjnego piekła. Serio, uczę dwadzieścia lat, przeżyłem dziesiątkę ministrów edukacji (i marzę o tym, by przeżyć tego jedenastego), widziałem takie rzeczy w związku z maturą z polskiego, że „you people wouldn’t believe”, ale to jest nic w porównaniu z tym, co tu się szykuje. W związku z tym chciałem oświadczyć, że dopóki powołania do zespołu egzaminacyjnego nie dostarczy mi w ramach jakiejś częściowej mobilizacji delegacja z WKU uzbrojona w broń długą – nie będę w tym uczestniczył.
Owszem, zdarzało mi się już poprawiać maturę pisemną – nie robiłem tego dla kasy, zawsze miałem z tym opory natury dość banalnej (to jest zwyczajnie kawał cholernie ciężkiej harówy), ale chciałem po prostu, za przeproszeniem, udoskonalić swój warsztat. I pragnąłbym też z drugiej strony podkreślić, że nigdy nie robiłem tego z poczuciem, że przykładam rękę do jakiegoś procederu haniebnego – teraz jednak tak właśnie by było i dlatego nie zapiszę się, nie pójdę, nie poprawię.
Obiecuję, że o tym, co w tym wszystkim jest takiego strasznego, napiszę – i to obszernie – gdzie indziej. A na dziś, siostry polonistki, bracia poloniści – mam takie hasło, dobre na tatuaż, t-shirta i na transparent:
UCZĘ. KOCHAM. NIE EGZAMINUJĘ.
Pod tym postem pojawiło się 15 komentarzy. Oto, przykładowo, trzy z nich:
Dzisiejszy felieton będzie o Rzecznika Praw Dziecka. A wszystko z powodu zamieszczonego wczoraj materiału ze strony RPD o wyników badania jakości życia dzieci i młodzieży – w zawężonego do sondażu do opinii o środowisku szkolnym, wyrażanych przez uczniów na trzech poziomach oraz ich rodziców. Biłem się tam w piersi, że tak późno ten tekst znalazł się w zasięgu mojego ” radaru” . Dziś dodam, że nie wpadlbym i sobotę na to, aby zajrzeć na strone RPD, gdyby nie fakt, że w poniedziałek 21 listopada zamieściłem materiał zatytułowany „Bardzo kompleksowa analiza „Lex Czarnek” w piśmie RPO do Senatu”, w którym można było przeczytać informację o piśmie, jakie RPO Marcin Wiącek skierował do Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego w sprawie uchwalonej 4 listopada przez Sejm ustawy o zmianach w prawie oświatowym, zwanej „Lex Czarnek”.
I to dlatego, aby sprawdzić czym w tym czasie zajmuje się RPD, zajrzałem na jego stronę. I tam, przesuwając obraz ku dołowi ekranu, oglądałem coraz to dawniej zamieszczane materiały. I nagle widzę taki „plakacik”:
Zaintrygowany tym tytułem – „kliknąłem”, i pojawiła się strona z tytułami siedmiu materiałów, będących cząstkowymi opracowaniami tego głównego tematu:
Jako pierwszy zainteresowało mnie to, opublikowane 30 sierpnia 2021 roku:
Ogólnopolskie badania naukowe: uczniowie lubią polską szkołę!
Zaczyna się ono takim – dość długim jak na lead – akapitem:
Uczniowie lubią polską szkołę i nauczycieli, znacznie bardziej niż 20 lat temu. Wyniki ogólnopolskiego naukowego badania jakości życia dzieci i młodzieży, zleconego przez Rzecznika Praw Dziecka, pokazują, że z wiekiem chłopcy zaczynają bardziej lubić szkołę, a dziewczynki odwrotnie. Lepsze zdanie o szkole mają uczniowie z terenów wiejskich, najgorsze z województw: lubelskiego, pomorskiego i świętokrzyskiego. Rekomendacje Rady Ekspertów przy Rzeczniku wskazują na konieczność zachowania nauczania stacjonarnego i pilny rozwój zajęć pozalekcyjnych.
Zniechęcony tą „propagandą sukcesu” postanowiłem zapoznać się z ostatnim w tym wykazie materiałem, ale wcześniej zapisałem, zapisany w tamtym materiale, skład Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Dziecka – TUTAJ
I w efekcie tej decyzji czytelniczki i czytelnicy OE otrzymali możliwość zapoznania się z „Raportem z badania jakości życia dzieci i młodzieży w Polsce”.
Nie czuję się kompetentny, aby przeprowadzić fachową, merytoryczną analizę jakości naukowej tego – przytoczonego w linku – materiału źródłowego, czyli owego Raportu Rzecznika Praw Dziecka –„Ogólnopolskie badanie jakości życia dzieci i młodzieży”. Ale nawet ja odczuwam niedosyt informacji o podmiocie przeprowadzającym to badanie (z podaniem osób i ich tytułów naukowych oraz instytucji w których pracują), a także liczby osób uczestniczących jako respondenci oraz „klucza” ich doboru.
Także skład Rady Ekspertów przy RPD wart jest bliższego poznania
Począwszy od wymienionych tam trzech pierwszych osób, będących pracownikami naukowymi szkół wyższych, a których tylko dr Barbara Chojnacka zajmuje się problematyką wychowania –aczkolwiek nie oświaty. Pozostała dwójka ma zupełnie inne zakresy zainteresowań naukowych: dr hab. Dobroniega Głębocka, prof. UAM w Poznaniu – socjolożka.- zajmuje się zagadnieniami pracy socjalnej, pomocy społecznej i problemów społecznych, a dr hab. Jarosław Horowski, prof. UMK w Toruniu, jest absolwentem Papieskiego Wydziału Teologicznego w Warszawie, ukończył także studia podyplomowe z teologii. Zajmuje się głownie etyką katolicką – jest autorem wielu publikacji, których typowym przekładem jest np. ta: „Edukacja religijna w świetle realizmu krytycznego i teorii morfogenezy. Horyzonty Wychowania, Rocznik 2019.
Więcej o tych osobach – TUTAJ
Warto także rozszyfrować pozostałych członków tej rady:
-Dr Rafał Lange jest kierownikiem Działu Badań Rynku i Opinii w Państwowym Instytucie Badawczym NASK, funkcjonującym przy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, którego celem jest poszukiwanie i wdrażanie rozwiązań, służących rozwojowi sieci teleinformatycznych w Polsce.
– Anna Szewczyk z Fundacji Pomocy Dzieciom „Pociecha” we Wrocławiu jest w zarządzie tej fundacji specjalistką od fundraisingu – procesu zdobywania funduszy poprzez proszenie o wsparcie osób indywidualnych, przedsiębiorstw, fundacji dobroczynnych lub instytucji rządowych .
– Dawid Radomski z Fundacji Edukacji Zdrowotnej i Psychoterapii w Poznaniu, jest członkiem zarządu fundacji, moderatorem procesów kreatywnych, trenerem profilaktyki zdrowia psychicznego.
– Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty w Warszawie, jest prezesem zarządu tej fundacji. Dzięki OKO.press wiadomo, że jest on także właściciel Social Changes – prawie tajnej firmy, powstałej kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi z 2015 roku, która na potrzeby aktualnie rządzących prowadzi sondaże, gdy te rządowego CBOS okazują się za mało „słuszne”.
Mając już świadomość kto doradza panu Rzecznikowi Praw Dziecka, zdecydowałem się jednak na zamieszczenie tego tekstu z jednego powodu, którym był ten, kończący go akapit:
Zdaniem Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Dziecka wyniki tej części badania wskazują na konieczność podjęcia działań na rzecz szerszego zaangażowania rodziców w życie poszczególnych klas i całych społeczności szkolnych. Nauczyciele muszą zaś zacząć postrzegać rodziców jako ważnych uczestników życia szkolnego i budować relacje oparte na potencjałach uczniów oraz ich opiekunów.
Taki wniosek z badań zleconych przez Rzecznika Praw Dziecka, odczytywany na tle informacji o uchwaleniu przez Sejm ustawy, powszechnie nazywanej „Lex Carnek 2.0”, każe się zastanowić, kto i jak będzie to zalecanie interpretował. I jak je realizował…
Włodzisław Kuzitowicz
Dzisiaj proponujemy lekturę tekstu, zamieszczonego przed kilkoma tygodniami (4 października 2022 r.) na stronie Rzecznika Praw Dziecka. Bijemy się w piersi – naszą winą jest, że tak późno ten tekst znalazł się w zasięgu naszego radaru. A jest to omówienie wyników badania jakości życia dzieci i młodzieży – w zawężeniu do opinii o środowisku szkolnym, wyrażanych przez uczniów na trzech poziomach edukacji (uczniów II i VI klasy Szkoły Podstawowej i II klasy szkół ponadpodstawowych), oraz ich rodziców. Badanie było prowadzone kwestionariuszem KIDSCREEN – jednolitego narzędziem, używanym w krajach europejskich do oceny jakości życia dzieci (Ravens-Sieberer & Kidscreen Group Europe, 2016). Oto ten tekst:
Wyniki badań: Rodzic większym szkolnym pesymistą niż dziecko
Rodzice znacznie gorzej oceniają sytuację swoich dzieci w szkole niż one same. O ile niezadowolony jest tylko co piąty uczeń, to aż połowie rodziców wydaje się, że ich dzieci mają złą opinię o szkole. Ze zleconych przez Rzecznika Praw Dziecka ogólnopolskich badań naukowych wynika też, że matki są większymi pesymistami niż ojcowie, nie ma zaś przy takich ocenach większego znaczenia miejsce zamieszkania rodziców, ich wiek czy status materialny.
Rok temu Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak zlecił ogólnopolskie – pierwsze od 20 lat tak szerokie i szczegółowe – badanie naukowe jakości życia dzieci i młodzieży. Zapytano uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych o ich stosunek m.in. do szkoły, rodziny, kolegów, a także ich samopoczucie psychiczne i fizyczne. W tym roku powtórzono badanie, ale tym razem zapytano rodziców, co sądzą ich dzieci o środowisku szkolnym.
– Różnice są dość zaskakujące, bowiem z badań wynika, że o niezadowoleniu ze środowiska szkolnego mówiło tylko około 20 procent uczniów, natomiast aż połowie rodziców wydaje się, że ich dzieci odczuwają niechęć do szkoły. Jedną z przyczyn może być to, że szkoła kontaktuje się z rodzicami najczęściej dopiero w sytuacjach kryzysowych, gdy pojawiają się jakieś problemy. To zniekształca opiekunom ocenę całego środowiska szkolnego, w którym uczą się ich dzieci. Ale to też niestety pokazuje, że dorośli nie rozumieją świata własnych dzieci – podkreśla Mikołaj Pawlak.
Screen ze strony RPD [www.brpd.gov]
Z badań wynika, że na niezadowolenie ze środowiska szkolnego wskazywało 22 procent uczniów II klas szkół podstawowych, zaś aż 50 procentom rodziców takich uczniów wydawało się, że ich dzieci nie są zadowolone ze szkoły. W przypadku uczniów VI klas szkół podstawowych – było to odpowiednio 20 i 50 procent. Z kolei 18 procent uczniów szkół średnich wyrażało niezadowolenie ze szkoły, a ich rodzicom w 43 procentach tak się wydawało.
Przy podziale na opinie matki i ojca oboje byli prawie zgodni w przypadku rodziców najmłodszych uczniów – matki w 49 procentach, a ojcowie w 50 procentach twierdzili, że ich dzieci są niezadowolone ze szkoły. Matki starszych uczniów okazały się większymi pesymistkami – tak uważało 53 procent matek i tylko 40 procent ojców uczniów VI klas szkoły podstawowej. Negatywne oceny dotyczące odczuć uczniów szkół średnich dzieliły się na: 46 procent matek i 37 procent ojców.
Badania nie wykazały większych różnic co do opinii o stosunku dzieci do szkoły w zależności od miejsca zamieszkania ich rodziców. Opinie były podobne na wsiach i w miastach. Także niewielkie różnice były w zależności od stanu materialnego rodziców – wyższe zarobki tylko nieznacznie polepszały oceny zadowolenia dzieci ze szkoły.
Znaczne różnice wskazujące na istotny brak zrozumienia sytuacji dzieci wykazały odpowiedzi na pytanie, czy dziecku układa się w szkole. Zapytani o to uczniowie II klas szkół podstawowych aż w 40 procentach przypadków odpowiadali, że układa się „ogromnie”. Zapytani o to ich rodzice odpowiadali tak tylko w 15 procentach przypadków. „Ogromnie” zadowolonych ze stosunków w szkole było 19 procent uczniów VI klas, a ich rodziców tylko 9 procent. Zgoda panowała wśród młodzieży ze szkół średnich i ich opiekunów – tu obie grupy wskazały na „ogromne” zadowolenie tylko w 8 procentach odpowiedzi.
Podobne różnice wykazały odpowiedzi na pytanie o relacje uczniów z nauczycielami. Najmłodsi uczniowie wskazywali w 50 procentach, że mają „zawsze” dobre relacje, zaś ich rodzice uważali tak tylko w 27 procentach. Wśród klas VI było to odpowiednio 21 i 13 procent. I znów prawie zgodne opinie były przy tym pytaniu wśród uczniów najstarszych – na „zawsze” dobre relacje z nauczycielami wskazało 14 procent uczniów szkół średnich i 13 procent ich rodziców.
Zdaniem Rady Ekspertów przy Rzeczniku Praw Dziecka wyniki tej części badania wskazują na konieczność podjęcia działań na rzecz szerszego zaangażowania rodziców w życie poszczególnych klas i całych społeczności szkolnych. Nauczyciele muszą zaś zacząć postrzegać rodziców jako ważnych uczestników życia szkolnego i budować relacje oparte na potencjałach uczniów oraz ich opiekunów.
Ogólnopolskie badanie jakości życia dzieci i młodzieży 2022 – środowisko szkolne – plik PDF – TUTAJ
Źródło: www.brpd.gov.pl












