
Poniżej zamieszczamy – w układzie chronologicznym – kilka postów z ostatnich dwu dni, zamieszczonych prze dr Tomasza Tokarza na jego fejsbukowym profilu. Naszym zdaniem – godne uwagi:
W szkole, w której pracuję ocenianie ma nieco inny cel niż wstawienie stopnia. Chodzi o to, by uczniowie sami potrafili ocenić swoje kompetencje – z jednej strony przedmiotowe, z drugiej tzw. kompetencje miękkie. Sami określają, co potrafią, a nad czym chcą jeszcze popracować. Oczywiście jest też ocena nauczyciela, ale jest ona uzupełnieniem samooceny.
Poniżej przykładowa karta samooceny w obszarze kompetencji miękkich. Ja dodaję do niej jeszcze dodatkową rubrykę – PLAN.
Uczniowie oceniają swoje kompetencje, a także określają, rozwijanie których co jest dla nich Kluczowe (K), Ważne (W) lub Nieważne
x x x
Przykład karty przedmiotowej, którą chce wprowadzić od września – Zawiera cele z podstawy programowej.
Uczniowie dostaną taką kartę na początku roku. Na bieżąco będą obserwować swoje postępy. Na koniec wypełniają.
x x x
Kilka komentarzy pod wrzuconymi przeze mnie kartami samooceny uświadomiło mi, że jeśli kto podchodzi do nich z perspektywy tradycyjnego systemu oceniania to nie wyczuje, czemu one de facto służą.
Na „Serwisie Samorządowym PAP” zamieszczono dzisiaj (22 maja 2023 r.) informację o ważnej dla każdej nauczycielki i każdego nauczyciela sprawie. Oto jej fragmenty:
ZNP i Lewica złożyli petycję do marszałek Sejmu ws. projektu dotyczącego podwyżek dla nauczycieli
Petycję do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o pilne skierowanie do prac legislacyjnych projektu nowelizacji Karty Nauczyciela, zakładającego zwiększenie średniego wynagrodzenia nauczycieli o 20 proc., złożyli w poniedziałek ZNP i klub Lewicy.
Screen z materiału filmowego na stronie ZNP[www.znp.edu.pl]
O złożeniu petycji adresowanej do marszałek Sejmu Elżbiety Witek poinformował prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz na wspólnej z posłami Lewicy konferencji prasowej w Sejmie.
Prezes ZNP przypomniał, że pod koniec marca w Sejmie złożony został przez posłów Lewicy, KO i Polski 2050 projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, przygotowany przez związek. Zaproponowano w nim podniesione o 20 proc. średnie wynagrodzenie nauczycieli, co skutkowałoby podwyższeniem minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli. […]
Zgodnie z projektem nowe średnie wynagrodzenie nauczycieli od 1 lipca 2023 r. do 31 grudnia 2023 r. ma wzrosnąć o 20 proc. Podwyższone wynagrodzenie ma być wypłacone nauczycielom nie później niż do 30 września 2023 r., z wyrównaniem od 1 lipca 2023 r. Aby podwyżka była możliwa, w projekcie zapisano zwiększenie subwencji oświatowej o 3 mld 5,8 mln zł z rezerwy celowej budżetu państwa, przeznaczonej na zmiany systemowe w finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego, w tym w finansowaniu zadań oświatowych. […]
Cały tekst „ZNP i Lewica złożyli petycję do marszałek Sejmu ws. projektu dotyczącego podwyżek dla nauczycieli” – TUTAJ
Źródło: www.samorzad.pap.pl
Więcej na ten temat na stronie ZNP:
ZNP złożył w Sejmie petycję ws. pilnego procedowania projektu dotyczącego 20 proc. podwyżek – TUTAJ
x x x
W tym samym czasie „Portal Samorządowy – Edukacja” zamieścił informacje o reakcji resortu edukacji:
Kolejny tydzień rozpoczynamy od zamieszczenia obszernych fragmentów tekstu, który Jarosław Pytlak zamieścił na swoim blogu w sobotę 20 maja. Także i tym razem tytuł tego posta nic nie mówi o jego treści. Ale jak najbardziej ma związek z głównym tematem. Przekonajcie się sami – najpierw czytając fragmenty, a jeśli Was to zainteresuje – zalecamy lekturę całości – patrz załączony link:
Czy będzie kolorowanie drwali podczas spotkań towarzyskich?!
Ani przez chwilę nie wątpiłem, że nowa matura, w formule 2023, wypadnie bardzo dobrze. Tak być musiało. Nasi politycy nie traktują edukacji narodowej jako wartości, którą warto pielęgnować, ale doskonale rozpoznają znaczenie sukcesu egzaminacyjnego młodzieży dla dobrego samopoczucia elektoratu, szczególnie tuż przed wyborami. Mając na swoich usługach Centralną Komisję Egzaminacyjną (CKE), mogą liczyć na właściwe dobranie poziomu trudności przygotowanych testów. Przykro to pisać, ale tradycja pełnej dyspozycyjności politycznej tej rzekomo eksperckiej instytucji sięga samego zarania jej historii i trwa niezależnie od tego, kto sprawuje władzę. Dla ilustracji tego stwierdzenia kilka lat temu zestawiłem średnie wyniki sprawdzianu po klasie szóstej w okresie od 2002 do 2014 roku z datami odbywających się w owym czasie wyborów. Opublikowałem to zestawienie na łamach kwartalnika „Wokół szkoły” z podanym niżej komentarzem:
(…) Widać wyraźnie „falowanie” rezultatów, a różnica pomiędzy najwyższym i najniższym, sięgająca niemal siedmiu punktów procentowych, mogłaby wskazywać na dramatyczne wahania efektów nauczania w kolejnych rocznikach (ale wiemy, że to niemożliwe, bo testy są skalowane), nieudolność autorów testów (mało prawdopodobne; są to wysokiej klasy specjaliści), albo wreszcie wpływ jakichś innych czynników. Co do tego ostatniego, wśród możliwych hipotez jedna wydaje się szczególnie interesująca. Otóż lokalne „szczyty” wyników dokładnie pokrywają się z latami wyborów parlamentarnych 2005 i 2011 (wybory 2007 były niespodziewane, więc nie mogły mieć wpływu na przygotowanie testu). Cóż, wyższe wyniki punktowe dziecka, to wyższy poziom satysfakcji rodziców-wyborców, a ten przekłada się na konkretne procenty poparcia dla aktualnie rządzącej ekipy.
Jeśli chodzi o maturę 2023, to oprócz potrzeby wprawienia w dobry nastrój niemałej grupy wyborców, o nieuchronności jej pozytywnego wyniku zadecydowała także konieczność otrąbienia sukcesu reformy Zalewskiej. Minister Czarnek już w trzecim dniu egzaminów ogłosił, że maturzyści po czteroletnim liceum są żywym dowodem fantastycznych skutków tej wiekopomnej zmiany, „w sposób oczywisty” potwierdzając wyższość przywróconej po latach struktury szkolnictwa 8+4 nad pogrzebaną wraz z gimnazjami 6+3+3.
Co do jednego zgadzam się z szefem MEiN – matura podstawowa w nowej formule poszła dobrze. Młodzi ludzie rzeczywiście – jak to określił – znali odpowiedzi na pytania. Wielu przyznawało, że egzamin był zaskakująco łatwy. Potwierdziło to również liczne grono komentujących: ekspertów i nauczycieli. Tu jednak kończy się moja zgoda z Przemysławem Czarnkiem. Minister widzi przyczynę sukcesu w geniuszu pisowskiej „dobrej zmiany w edukacji”, a ja w manipulacji poziomem trudności, dokonanej przez usłużną Centralną Komisję Egzaminacyjną. Bo zadania na poziomie podstawowym były naprawdę bardzo proste. W porównaniu z poprzednimi latami matematyka uczyniła kolejny krok w kierunku osiągnięcia ideału przystępności, jakim wg popularnego memu ma być zadanie „Drwal sprzedał drewno za 100 złotych. Pokoloruj drwala.”. Angielski ulokował się gdzieś na poziomie testu poziomującego z pierwszej klasy liceum. Nawet w zakresie języka polskiego, którego zdający obawiali się najbardziej, tematy okazały się nadspodziewanie przyjazne piszącym. Na wszelki wypadek jednak, aby do minimum ograniczyć możliwość awarii, dosłownie na ostatniej prostej CKE zliberalizowała jeszcze kryteria oceniania prac z tego przedmiotu. Według enuncjacji egzaminatorów po pierwszym weekendzie sprawdzania, była to przezorność wielce wskazana. […]
Dzisiaj postanowiłem podjąć jeden z wątków, który w tym miesiącu pojawiał się w przestrzeni medialnej, a który ma dwie odmienne wersje przedstawianych tam konkluzji – wątek samooceny stopnia zadowolenia z uprawiania zawodu przez nauczycielki i nauczycieli, pracujących w polskich szkołach.
Oto przykłady prezentowania „czarnej” wizji samopoczucia polskich nauczycieli
1 kwietnia 2023
Dziennik Gazeta Prawna – „Wypalenie zawodowe nauczycieli. Nasze dzieci uczą osoby wyczerpane, z poczuciem braku sensu swojej pracy”
„DGP dotarł do ogólnopolskiego badania dobrostanu zawodowego nauczycieli, w którym zdiagnozowano, jak osoby uczące w placówkach oświatowych czują się w pracy. […] Ankietowani wskazywali, że najwyższy poziom złego samopoczucia dotyczy objawu wypalenia zawodowego, jakim jest wyczerpanie, a w dalszej kolejności poczucie braku sensu własnej pracy. Średni poziom tych składników badania wynosi odpowiednio – 67,5 proc. i 57,3 proc.”
4 kwietnia 2023
Portal „Strefa Edukacji” – „Wyczerpani, z negatywnymi emocjami i zaangażowani w pracy. Tacy SA polscy nauczyciela. Najnowsze badania na temat dobrostanu pedagogów”
„Polscy nauczyciele czują się wyczerpani, towarzyszą im negatywne emocje i mają poczucie braku sensu w pracy. Z drugiej strony jest to grupa wysoko zaangażowana, a osoby będące nauczycielami potrafią czerpać pozytywne emocje z wykonywanego zawodu. Taki obraz polskich pedagogów wyłania się z Ogólnopolskiego Badania Dobrostanu Zawodowego Nauczycieli 2023.”
5 maja 2023
Portal Samorządowy – Edukacja – „Negatywne emocje niszczące polskich nauczycieli”
„53 proc. nauczycieli odczuwa negatywne emocje w pracy, 35 proc. stres, a ok. 37 proc. nie widzi w niej sensu, mimo że ponad 92 proc. angażuje się w tę pracę – taki obraz polskiego nauczyciela wyłania się z raportu Librusa.”
Wszystkie te publikacje oparte są o jedno źródło: o raport z ogólnopolskiego badania dobrostanu zawodowego nauczycieli, przeprowadzonego pod naukowym kierunkiem dr Mateusza Paligi, wykładowcy akademickiego Instytutu Psychologii Uniwersytetu Śląskiego, a firmowanego przez platformę Librus. Zostało ono przeprowadzone w lutym i marcu 2023 r. na grupie 7100 nauczycielek i nauczycieli.
Jednak nie jest to jedyny obraz środowiska nauczycielskiego, prezentowany także w oparciu o badania. Mam na myśli zaprezentowane wczoraj na OE raport badania przeprowadzonego przez Fundację Orange, zatytułowany „Między pasją a zawodem. Raport o statusie nauczycielek i nauczycieli w Polsce 2021”. Jeśli czytaliście ten tekst , to wiecie, że udokumentowano tam odmienny obraz samooceny swojego funkcjonowania przez badanych:
„78% nauczycieli czuje satysfakcję z wykonywanej pracy. Takiemu samemu odsetkowi nauczycieli towarzyszą w pracy pozytywne emocje. Tylko 25% z nich deklaruje, że dziś zdecydowaliby się na wybór innego zawodu.”
Na tym tle ciekawa jest informacja, jaką zawarł na swoim blogu prof. Bogusław Śliwerski, gdzie podzielił się swoimi refleksjami o Raporcie PIRLS „Międzynarodowe Badanie Postępów Biegłości w Czytaniu”. Przytoczył on tam takie, zaczerpnięte z tegoż raportu, dane:
„Jeszcze gorzej jest z poziomem poczucia braku satysfakcji z pracy zawodowej. To oznacza, że w ciągu pięciu lat znacząco wzrósł z 11 proc. do 19 proc. odsetek nauczycieli wskazujących na poczucie braku sensu wykonywania pracy.”
Ale ja wolę w tym miejscu przywołać – z tego samego źródła – inną informację:
„Prawie wszyscy czwartoklasiści w Polsce (96%) są uczeni języka polskiego przez nauczycieli, którzy deklarowali, że bardzo często lub często czują, że lubią swoją pracę.
Trochę niższe – choć nadal wysokie i dotyczące większości uczniów – są odsetki w odniesieniu do odczuwania przez nauczycieli, że ich zawód jest inspirujący, poczucia zadowolenia ze swojego zawodu, a także poczucia sensu i celu pracy (odpowiednio – 87%, 86% i 81%).”
Zastanawiacie się zapewne ku jakiej konkluzji dążę, zamieniając formułę felietonu w esej. Otóż, świadomie to czyniąc, pragnę zilustrować tymi przykładami moja tezę/hipotezę, że nawet w formule badań wykonywanych z zastosowaniem metodologii naukowych badań sondażowych, prowadzonych w zbliżonym okresie czasu, na tej samej kategorii respondentów, można otrzymać bardzo odmienne wyniki.
Wszystko zależy od świadomej, (bądź podświadomej) hipotezy, przyjętej na początku przez podmiot inicjujący takie badanie. Jeśli taką hipotezą jest twierdzenie, ze polscy nauczyciele są „nieszczęsną kategorią zawodową, będącą ofiarą prześladowań przez okropną władzę centralną” – to mamy wyniki takie jak otrzymano w badaniu Librusa. Jeśli zaś autorom i organizatorom badania przyświeca założenie, iż po prostu chcą dowiedzieć się „jak jest naprawdę”, to wyniki takiego badania są takie, jak w przypadku badania przeprowadzonego przez Fundację Orange.
I co ciekawe – wyniki tego sondażu w zasadzie potwierdziły międzynarodowe badania PIRLS.
No, chyba, że ktoś uważa, że Fundacja Orange jest cichym kolaborantem władzy, a badania PIRLS nie są obiektywne, bo odbywały się pod auspicjami Instytutu Badań Edukacyjnych….
Włodzisław Kuzitowicz
Na dzisiejszą sobotnią lekturę proponujemy tekst, na który trafiliśmy dzięki zwróceniu naszej uwagi na osobę Konrada Ciesiołkiewicza – prezesa Fundacji ORANGE – jednego z rozmówców środowego spotkania w „Akademickim Zaciszu” i informacji, że został on laureatem Nagrody im. Janusza Korczaka – obok Mirosławy Katnej i Anny Marii Wesołowskiej w kategorii osób publicznych działających na rzecz dzieci i młodzieży:
To na stronie Fundacji ORANGE znaleźliśmy raport o zawodzie nauczyciel, którego treść prezentujemy – we fragmentach – poniżej, zachęcając do zapoznania się z jego pełną wersja:
SPIS TREŚCI
[…]
[…]
[…]
Badanie zrealizowano w okresie marzec–kwiecień 2021 roku. Składało się z dwóch części: Badanie ilościowe zostało przeprowadzone w grupach docelowych: nauczyciele szkół podstawowych i ponadpodstawowych, rodzice dzieci uczęszczających do szkół podstawowych i ponadpodstawowych, uczniowie szkół ponadpodstawowych, techniką wywiadów online (CAWI) na łącznej próbie 1446 osób. Dobór do badania miał charakter celowy: w ramach każdej grupy próba kontrolowana była ze względu na wybrane parametry (m.in. typ szkoły oraz płeć respondenta), których źródłem były dane GUS. Zastosowany sposób doboru daje wysoką reprezentatywność wyników dla badanych grup docelowych.
Badanie jakościowe zostało przeprowadzone metodą pogłębionych wywiadów indywidualnych (IDI) z nauczycielami szkół podstawowych i ponadpodstawowych, rodzicami dzieci uczęszczających do szkół podstawowych i ponadpodstawowych, uczniami szkół ponadpodstawowych oraz dyrektorami szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Badani zróżnicowani byli pod względem miejsca zamieszkania. Łącznie zrealizowano 20 około półtoragodzinnych wywiadów. […]
78% nauczycieli czuje satysfakcję z wykonywanej pracy. Takiemu samemu odsetkowi nauczycieli towarzyszą w pracy pozytywne emocje. Tylko 25% z nich deklaruje, że dziś zdecydowaliby się na wybór innego zawodu.
Co zatem sprawia, że mimo różnych napięć i problemów, które znalazły swój wyraz w strajku 2019 roku i turbulencjach spowodowanych pandemią oraz koniecznością pracy zdalnej, tak wielu nauczycieli wciąż jest zadowolonych ze swojej pracy?
Kontakt z drugim człowiekiem
Wczoraj (18 maja 2023 r.) w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN odbyła się gala wręczenia Naród im. Janusza Korczaka. Organizatorem tej inicjatywy jest Uczelnia Korczaka-Akademia Nauk Stosowanych. Jej celem – promowanie idei i myśli pedagogicznej Janusza Korczaka oraz wspieranie zmian w edukacji na lepsze.
Laureatki laureaci zostali wybrani przez Kapitułę Konkursową pod przewodnictwem prof. Barbary Smolińskiej-Theiss – pedagożki społecznej o uznanym autorytecie, zajmującej się m.in. naukami J.Korczaka.
Oto uhonorowani Nagrodą im. Janusza Korczaka
W kategorii organizacji i instytucji kierujących się korczakowskimi wartościami:
Młodzieżowe Centrum Edukacji i Readaptacji Społecznej w Goniądzu,
Warszawskie Hospicjum dla Dzieci,
Program Równać Szanse Fundacji Civis Polonus,
Fundacja Kosmos dla Dziewczynek,
Fundacja Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego.
W kategorii – lokalnych liderów stosujących korczakowskie idee w praktyce:
Jakub Wygnański,
Marta Florkiewicz-Borkowska,
prof. Mikołaj Spodaryk,
Mariusz Kurnyta,
Dominik Kuc
W kategorii dla osób publicznych działających na rzecz dzieci i młodzieży:
Konrad Ciesiołkiewicz,
Mirosława Kątna,
Anna Maria Wesołowska.
Nagrodę specjalną przyznano Janinie Ochojskiej,
Nagrodę za badania naukowe otrzymał prof. Jacek Leociak
Źródło: www.glos.pl
W piątek 19 maja 2023 roku prezentujemy na naszym informatorze oświatowym najnowszy tekst Danuty Sterny, jaki w środę (17 maja br) zamieściła na swoim blogu „Oś Świata”:
Rysunek: Danuta Sterna
Wypaleni zawodowo nauczyciele
W tym wpisie zajmiemy się dość rozpowszechniającym się zjawiskiem wypalenia zawodowego. Zaczerpniemy informacje z edukacji w USA i przytoczymy badania na ten temat. Badania nie są polskie, ale prawdopodobnie podobnie wypadłyby u nas.
Taka historia:
Zofia, nauczycielka biologii martwi się, że dopadło ją wypalenie zawodowe. Uczy już 23 lat w szkole. Przyszła do szkoły pełna zapału, chciała zmienić szkołę dla dobra swoich uczniów. Okazało się to nie takie łatwe, Jej pomysły nie spotykały się z aprobatą innych starszych nauczycieli ani dyrekcji szkol. Na początku otrzymała do uczenia tak zwane „trudne” klasy i nie było znikąd pomocy. Dyrektorka uważała, że każdy po skończeniu studiów powinien sam sobie dać radę a nie wołać o pomoc. Proszenie o pomoc uznawane było jako brak umiejętności i słabość Mimo to Zofia starała się wyprowadzić nowe metody nauczania, pilnie się dokształcała. Ale wszystko, co mówione było na szkoleniu nie dawało się realizować w rzeczywistości. Zasady obowiązujące w szkole nie dopuszczały do takich innowacji.
Zofia po pewnym czasie dopracowała się swoich metod. Niestety uczniowie nie zawsze z nią współpracowali, inni nauczyciele wprowadzali w klasach terror i na lekcji Zofii uczniowie odreagowywali.
Zastanawiała się, czy dobrze robi, bo przecież mogła też stosować terror i mieć spokój i wyniki. Ale cóż – nie mogła – nie umiała. Powoli traciła zapał. Zaczynała lekcje w poniedziałek z myślą o piątku. Do tego stale w oświacie następowały zmiany, a to w programach nauczania, a to w koniecznej dokumentacji itp. Była autsajderem w gronie pedagogicznym, niektórzy nauczyciele radzili – weź ich mocno, ale przyzwoitość Zofii jej na to nie pozwalała.
Nie miała też wsparcia ze strony dyrekcji – za słabe wyniki, i rodziców – „szkoła nie może krzywdzić mojego syna”. Do tego nie miała poważania społecznego, aż czasami wstydziła się przyznać, że jest nauczycielką, bo to oznaczało, że do niczego innego się nie nadaje.
Co mam robić, pytała samą siebie, do emerytury szmat czasu, a nie chcę zmieniać zawodu w wieku 48 lat.
Ta historia mogłaby być historią nauczycielki w dowolnej szkole w dowolnym kraju.
Wspólne badanie American Federation of Teachers i Badass Teachers Association wykazało, że prawie dwie trzecie nauczycieli uważa pracę za „zawsze” lub „często” stresującą, to stanowi wyższy wskaźnik niż w innych zawodach.
Eksperci zidentyfikowali kilka przyczyn, kryzysu w pracy nauczycieli, w tym: nieodpowiednie wsparcie i zasoby w miejscu pracy; niekontrolowane obciążenie pracą; presja ze strony egzaminów zewnętrznych; presja czasu; praca z destrukcyjnymi uczniami; i szeroki wachlarz potrzeb uczniów bez środków do ich zaspokojenia.
W reportażach na temat stresu i wypalenia nauczycieli często podkreśla się negatywne skutki dla uczniów, oświadczanego przez nauczycieli stresu. Badacze z Pennsylvania State University opisali „kaskadę wypalenia” z „niszczycielskimi skutkami dla relacji w klasie”. Opisują sytuację nauczycieli, jako tych którzy stają się emocjonalnie wyczerpani, nie radzą sobie z „kłopotliwymi zachowaniami uczniów” i często rezygnują. Badacze stwierdzili też, że niektórzy nauczyciele radzą sobie „utrzymując surową atmosferę w klasie, wymuszoną wrogimi i surowymi środkami. Jednocześnie ich nauczanie nie jest efektywne, a oni sami czekają, aż dotrą do wieku emerytalnego.
Autorzy badania z 2020 r. doszli do wniosku, że „zgodnie z zakładaną hipotezą” uczniowie postrzegali nauczycieli, zgłaszających wyższy poziom wypalenia zawodowego, jako „znacznie mniej kompetentnych społecznie i emocjonalnie”.
Belgijskie badanie ostrzegało przed „ zarażeniem wypaleniem zawodowym ”, w którym nauczyciele mogą „zarazić” się wypaleniem od kolegów. Naukowcy doszli do wniosku, że ponieważ nauczyciele będący w bliskich kontaktach wykazywali podobny poziom wypalenia, czyli można uznać, że wypalenie jest – do pewnego stopnia – zaraźliwe”.
W innym artykule naukowcy z University of British Columbia stwierdzili, że uczniowie nauczani przez nauczycieli doświadczający wyższego poziomu wypalenia mieli w pomiarach rannych wyższe poziomy kortyzolu. Nazwali to przeniesienie „zarażeniem stresem”, twierdząc, że „możliwe jest, że spędzanie większości dnia w szkole na interakcji ze zestresowanym i wypalonym nauczycielem jest obciążające dla uczniów i może wpływać na ich fizjologiczny profil stresu”. Ale autorzy tego badania nie testowali tych samych poziomów kortyzolu u uczniów z nauczycielami, którzy nie byli, zestresowani i wypaleni. czyli nie mieli tak zwanej grupy kontrolnej. Może to oznaczać, że przyczyną stresu nauczycieli jest komunikacja z uczniami lub, co bardziej prawdopodobne, warunki w szkole stresowały zarówno nauczycieli, jak i uczniów.
Zamiast tego typu badań, warto zająć się głównymi przyczynami stresu nauczycieli, czyli w pierwszej kolejności — niewystarczającym wsparciem; pozbawieniem autonomii i możliwości podejmowania decyzji; przeciążeniem nadgodzinami, stresem związanym z egzaminami; oraz brakiem egzekwowania zasad dyscyplinarnych i innych, zasad obowiązujących w szkole.
Podejście do problemu w postaci obwiniania nauczycieli nie jest sensowne. róa)wnież sugerowanie im, aby wzięli się w garść, nic nie daje. Nauczyciele przez system stawiani są w bardzo trudnej sytuacji, w której władze oświatowe nakładają na nich wymagania niemożliwe do spełnienia.
Inspiracja artykułem Alexandry Robbins
Źródło: www.osswiata.ceo.org.pl
Foto: www.facebook.com
Trwają obrady XXXI Walnego Zebrania Delegatów Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Poroninie
Wczoraj (18 maja 2023 r.) „Portal Samorządowy – Portal dla Edukacji” zamieścił informację o nowych władzach w KSOiW NSZZ „Solidarność”:
Solidarność oświatowa ma nowego przewodniczącego
Obradujące w Poroninie XXXI Walne Zebranie Delegatów Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” wybrało Waldemara Jakubowskiego na nowego przewodniczącego.
Foto: www.google.com
Nowy przewodniczący KSOOiW NSZZ „Solidarność” – Waldemar Jakubowski
Na stanowisko przewodniczącego zgłoszono dwie kandydatury*. Delegaci zdecydowali, że nowym przewodniczącym będzie Waldemar Jakubowski z sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” Regionu Środkowo-Wschodniego, który zastąpił na tym stanowisku Ryszarda Proksę.
W trakcie walnego zebrania, które potrwa do 19 maja, ok. 120 delegatów wybierze pozostałe władze krajowej sekcji, w tym władze rewizyjne.
Na pewno też – jak podkreślili w rozmowie z PortalSamorzadowy.pl Leszek Ordon z sekcji oświatowej regionu Śląsko-Dąbrowskiego Solidarności i Roman Laskowski, przewodniczący sekcji oświatowej Ziemi Łódzkiej – przyjęte zostaną uchwały w sprawach wewnątrzzwiązkowych oraz stanowiska w sprawach dotyczących oświaty, takich jak:
>sposób przywrócenia uprawnienie nauczycieli do wcześniejszej emerytury z art. 88 Karty nauczyciela,
>bieżące wynagrodzenia i zmiany w systemie wynagradzania nauczycieli,
>konieczność wycofania się Ministerstwa Edukacji i Nauki z realizacji programu edukacji włączającej,
>wzmocnienie pozycji szkolnictwa zawodowego, a w szczególności szkolnictwa branżowego, które wbrew rozpowszechnianym informacjom nie wyszło z kryzysu.
Wskazali również, że na pewno będą one dużo bardziej wyraziste niż te dotychczasowe. Czy tak będzie, dowiemy się już wkrótce.
Według informacji NSZZ „Solidarność” sekcja oświaty jest najliczniejszą w związku i liczy ponad 43 tys. członków.
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/
*W wyborach było dwóch kandydatów:
Foto: www.facebook.com
Jak utrwalona już tradycja każe – wczoraj (17 maja 2023 r.) w Akademickim Zaciszu odbyło się kolejne spotkanie. Tym razem na tytułowe pytanie ”Po co nam trzeci sektor w edukacji?”, na zaproszenie prof. Lepperta odpowiadały trzy kompetentne osoby:
– Agnieszka Pałys – prezeska Fundacji Pro Mathematica,. Od ponad dwóch lat współtworzy projekt edukacyjny „Projektujemy przyszłość. Edukacja”. Wierzy, że wsparcie dzieci i młodzieży jest niezbędne, żeby móc cieszyć się szczęśliwym życiem i samodzielnie wybierać satysfakcjonujące wyzwania;
– Dr Konrad Ciesiołkiewicz – prezesa Fundacji Orange, zajmującej się edukacją informacyjną, medialną i cyfrową dzieci i młodzieży, wspieraniem nauczycielek, nauczycieli oraz liderek i liderów społeczności lokalnych. Jest także przewodniczącym rady Fundacji Dorastaj z Nami, udzielającej pomocy psychologicznej, edukacyjnej i socjalnej dla dzieci z rodzin, w których rodzic zginął lub utracił zdrowie pełniąc służbę publiczną. Z wykształcenia jest psychologiem, politologiem i doktorem nauk społecznych. Członek Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.
– Dr Jędrzej Witkowski – prezes zarządu Centrum Edukacji Obywatelskiej. Zajmuje się tam m.in. strategiami tego, jak oddolnie wprowadzać zmiany w szkołach, rozwijaniem kompetencji przyszłości oraz edukacją obywatelską i edukacją o polityce. Jest autorem lub współautorem opracowań naukowych, materiałów edukacyjnych, kursów e-coachingowych, scenariuszy zajęć i podręczników.
Kto wczoraj przeoczył to wydarzenie, lub nie mógł o tej porze oglądać – zapraszamy w dogodnym czasie do zapoznania się z tą wymiana myśli – NAPRAWDĘ WARTO!
Po co nam trzeci sektor w edukacji?” – TUTAJ
Nawiązując do naszego materiału „W czytaniu lepsi od naszych są uczniowie z Singapuru, Hongkongu, Rosji i Anglii.”, zamieszczonego na OE 16 maja, proponujemy dzisiaj lekturę posta, zamieszczony wczoraj (17 maja 2023 r.) przez prof. Bogusława Śliwerskiego na jego blogu, gdzie zawarł on swoje refleksje o Raporcie PIRLS „Międzynarodowe Badanie Postępów Biegłości w Czytaniu”. Poniżej zamieszczamy fragmenty z bloga „PEDAGOG” i link do jego pełnej wersji:
Komentarz do wyników międzynarodowych badań osiągnięć dziesięciolatków w czytaniu
Wczoraj został opublikowany przekład na język polski Raportu PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study), który dotyczy wyników Międzynarodowego Badania Postępów Biegłości w Czytaniu. Pomiar obejmuje cztery procesy czytania ze zrozumieniem krótkich opowiadań lub baśni, tekstów użytkowych (artykuły, teksty informacyjne, reportaże, ulotki, biogramy, reklamy):
1.Wyszukiwanie w tekście wyraźnie określonych informacji, spełniających podane warunki/ wyrażonych wprost.
2.Wyciąganie prostych (bezpośrednich) wniosków z przesłanek zawartych w tekście.
3.Wiązanie ze sobą informacji zawartych w tekście i dokonanie ich interpretacji.
4.Dokonanie oceny treści i elementów tekstu (języka i układu tekstu) (s. 57). […]
Dyskusyjna jest nazwa tych badań, skoro nie obejmują one postępów biegłości u dziesięciolatków w powyższym zakresie, gdyż musiałyby obejmować pomiar tych samych dzieci w określonym czasie. Nie są to przecież badania wzdłużne, toteż porównanie ich wyników z dwóch różnych okresów, które dotyczą różnych grup dziecięcych, nie może uwzględniać postępu. Pomiar jest wykonywany co pięć lat, toteż stanowi rejestr poziomu określonych umiejętności dla odrębnych prób dobranych losowo uczniów.
Z tego też powodu nie porównywano danych między testowanymi uczniami w Polsce w ramach edycji PIRLS z lat 2006 i 2011 oraz 2016 i 2021. W badaniach PIRLS w 2011 roku badaniu poddano dzieci w wieku (średnio) 9,9 lat, a więc kończących III klasę, pierwszy etap kształcenia zintegrowanego, zaś w 2016 i 2021 roku byli to już uczniowie klas czwartych, a więc o rok starsi.
Słusznie zatem stwierdza się w tym Raporcie, że: [W] przypadku Polski, ze względu na zmianę grupy badanych uczniów (w 2006 i 2011 roku badano trzecioklasistów, a w kolejnych edycjach badania – czwartoklasistów) nie można porównywać wyników wszystkich czterech edycji badania. Jedynie w dwóch ostatnich cyklach badania badane populacje były porównywalne, ponieważ dotyczyło ono czwartoklasistów (s. 77).
Dyskusyjne jest zatem wyciąganie z wyników obu badań wniosku o poprawie, stabilizacji czy pogorszeniu wyników dzieci w danym zakresie. Nie świadczą też one o jakości funkcjonowania systemu edukacji, w tym polityki oświatowej rządu. Takie sądy nie znajdują naukowego potwierdzenia. Tymczasem autorzy piszą: Wynik, który osiągnęli polscy czwartoklasiści w 2021 roku, jest niższy niż w poprzedniej edycji badania zrealizowanego w 2016 roku. Głównych przyczyn tego zjawiska można doszukiwać się w trwającej w latach 2020–2021 pandemii koronawirusa. Zamknięcie szkół i wprowadzenie nauki zdalnej nie pozostały bez wpływu na wyniki badania także w wielu innych krajach świata, nie tylko w Polsce. Spadek wyników w stosunku do poprzedniej edycji odnotowano w większości krajów (s. 11). […]























