



Kolejny tydzień rozpoczynamy zamieszczeniem najnowszego (z 3 czerwca 2023 r.) tekstu Jarosława Pytlaka z jego bloga „Wokół Szkoły”, w którym podjął temat wychowawcy klasy – jego obciążeń i wysokości otrzymywanego z tego tytułu dodatku placowego:
Praca sapera ze stawką roznosiciela ulotek
W fejsbukowej grupie Ja,Nauczyciel pojawiła się ostatnio taka oto prośba o radę:
Czy jakby zaproponowali Wam wychowawstwo w szkole podstawowej przy gołym etacie, to wzięlibyście? Proszę o rady, nigdy nie byłam. Czy więcej jest plusów czy minusów? Kusi mnie dodatkowy grosz.
Już z samej analizy ponad stu pięćdziesięciu komentarzy można uzyskać panoramiczny obraz sytuacji. Większość odpowiedzi jest na nie. Pozytywnych naliczyłem około dziesięciu, przy czym wszystkie eksponują głównie satysfakcję z kontaktów z dziećmi. O rodzicach mowa raczej w tonie przestrogi, o obowiązkach, że duże, trudne do przewidzenia, a o pieniądzach (wyłącznie o „urzędowej” stawce dodatku do pensji 300 złotych)…, że to faktycznie tylko „dodatkowy grosz”, niewspółmierny do wysiłku.
Oczywiście obciążenie obowiązkami wychowawcy zależy od warunków w konkretnej placówce i klasie, ale da się wysnuć pewne uogólnienia. Korespondencja (Librus wiele ułatwia w tym zakresie, ale stanowi zarazem przekleństwo oczekiwania stałej dostępności), dodatkowe rozmowy z uczniami, ich rodzicami oraz nauczycielami, szczególnie interwencyjne, prowadzenie dokumentacji, pisanie opinii, to są długie godziny pracy. Wycieczki, z reguły pro bono. Dodajmy obciążenie psychiczne, bo nie wszystkie czynności wychowawcy są lekkie, łatwe i przyjemne. Często wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś „nie ułoży sobie rodziców”, jest mu szczególnie ciężko. Niestety, wiadomo skądinąd, że czasem żadne układanie nie pomaga, bo są rodzice, którzy po prostu wiedzą lepiej niż wychowawca o wszystkim, co dzieje się w szkole, i co należy uczynić w każdej konkretnej sytuacji.
Ze swojego doświadczenia dodam jeszcze stałe rozdarcie pomiędzy sprzecznymi oczekiwaniami otoczenia, że w szkole dzieci się wychowuje, i że, broń Boże, nie wolno, bo to wchodzenie w kompetencje domu. Żeby było jasne, uważam, że szkoła musi mieć udział w wychowaniu dzieci, choćby dlatego, że w żadnej rodzinie nie zbierają one doświadczeń funkcjonowania w dużej grupie rówieśniczej. Zdaję sobie sprawę jednak, że ten mój pogląd odbiega od priorytetów niektórych rodziców. Coraz częściej oczekują oni, że świat dopasuje się do potrzeb i oczekiwań ich dziecka, a zapewnienie tego uznają za oczywisty obowiązek wychowawcy klasy. Powiedzmy wprost, niemożliwy do spełnienia, bo dziecko nie jest w szkole samo na bezludnej wyspie.
Obowiązki wychowawcy przydzielane są w szkołach przez dyrekcję, często na zasadzie propozycji nie do odrzucenia. W komentarzach do posta można było nawet znaleźć wyrazy zdziwienia, że jego autorka ma w ogóle wybór. Cóż, dyrekcja też nie ma wielkiego wyboru, bo każda klasa musi mieć swojego wychowawcę. W praktyce jakoś się to uklepuje, ale powiedzmy sobie szczerze, że wynagrodzenie 300 złotych brutto za pełnienie tej funkcji jest obecnie po prostu nieporozumieniem. Nawet jeśli otrzymuje się je także w okresie urlopowym oraz w ramach tzw. „13-tki”. Przy założeniu, że obowiązki wychowawcy pochłaniają tylko godzinę dziennie od września do czerwca, i tylko w dni robocze (a jest to założenie niezwykle ostrożne), stawka godzinowa za tę pracę wychodzi poniżej 15 złotych. Oczywiście brutto. No, po prostu okazja jakich mało!
Jeśli chcemy poważnie wziąć się za naprawianie sytuacji w szkołach, to wynagrodzenie wychowawców klas powinno znaleźć się na tapecie jako jedna z pierwszych spraw do uporządkowania. Nie tylko w postaci odgórnie ustalonej minimalnej kwoty dodatku, być może z uwzględnieniem liczebności klasy, ale także zasad automatycznej waloryzacji. Biorąc pod uwagę wyzwania, jakie stają obecnie przed placówkami oświatowymi, już nie tylko w zakresie nauczania, ale także troski o dobrostan młodego pokolenia, materialne docenienie pracy wychowawców klas powinno być dzisiaj sprawą o najwyższym priorytecie!
Źródło:www.wokolszkoly.edu.pl/blog/
Autor plakatu Tomasz Sarnecki[www.dzieje.pl]
Piszę ten felieton przed południem 4 czerwca 2023 roku – dokładnie 34 lata po dniu, w którym w Polsce odbyły się pierwsze częściowo wolne wybory do Sejmu, w których Polacy nie zmarnowali szansy, jaką dostali w wyniku kompromisu zawartego przy„Okrągłym Stole” przez liderów ówczesnej opozycji solidarnościowej z władzą PRL.
Piszę ten felieton jeszcze przed rozpoczęciem w Warszawie przemarszu, na który Donald Tusk zaprosił wszystkich, którzy nie akceptują rzędów tzw. „Zjednoczonej Prawicy”. Z przyczyn ograniczeń zdrowotnych nie pojechałem tam dzisiaj, przeto chociaż w ten sposób zaznaczę, ze jestem „duchem” z tymi, którzy przejdą z Placu na Rozdrożu na Plac Zamkowy.
Taka moja postawa wobec – mam nadzieję – masowego protestu obywatelek i obywateli przeciw rządom, które już ósmy rok sprawują osoby, wskazane – jak w PRL – przez „komitet centralny” partii o przewrotnej nazwie „Prawo i Sprawiedliwość”, na czele którego stoi ów „mały człowiek do wielkich interesów”, który w 1967 roku zdał maturę w XXXIII LO im. M. Kopernika w Warszawie, wynika z przekonania, ze wszystkie oddolne inicjatywy dotyczące unowocześniania szkolnictwa w naszym kraju będą miały szanse na upowszechnienie i realizację jedynie po odsunięciu od władzy tej partii i zastąpieniu kierownictwa ministerstwa edukacji i nadzorujących szkoły kuratorów oświaty.
Jestem przekonany, że nie muszę tej postawy szerzej uzasadniać…
DLATEGO CHOĆ W TEJ FORMIE SOLIDARYZUJĘ SIĘ Z UCZESTNICZKAMI I UCZESTNIKAMI WARSZAWKIEGO MARSZU PROTESTACYJNEGO.
Włodzisław Kuzitowicz
Źródło: www.se.pl
Mając w pamięci obchodzony przed kilkoma dniami Dzień Dziecka postanowiliśmy zaproponować naszym Czytelniczkom i Czytelnikom lekturę tekstu z 2018 roku, autorstwa dr Wiesławy Walc – adiunkta w Zakładzie Teorii Wychowania i opieki na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Rzeszowskiego. Oto jego obszerne fragmenty i link do pełnej wersji:
Nauczyciel a prawa dziecka w szkole
[…]
Wstęp – istota praw dziecka
Prawa uczniów w szkole są tematem budzącym w wielu środowiskach spore kontrowersje. Z jednej strony słyszy się wyrazy przekonania uczniów, że nie posiadają oni na terenie tej placówki żadnych praw, będąc w pełni podporządkowanymi woli, a niekiedy nawet kaprysom nauczycieli. Z drugiej strony nauczyciele też nierzadko są zdania, że w dzisiejszych czasach to oni pozbawieni są praw, że to uczniowie „wszystko mogą i nic nie można im za to zrobić”.
Ten swoisty spór o to, czyje prawa w szkole są istotniejsze, skłania do pewnych refleksji. Nie można oczywiście kwestionować przypadków niewłaściwego, niekiedy wręcz nagannego zachowania uczniów wobec nauczycieli – o takich incydentach nierzadko donoszą środki masowego przekazu. Ale nie wolno zapominać, jakie jest ogólne zadanie szkół – edukacja młodego pokolenia, przygotowanie go do optymalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Wpisuje się w to także uczenie dzieci i młodzieży szacunku dla drugiego człowieka, jego praw. Najskuteczniej można to czynić, wykorzystując mechanizm modelowania, posługując się własnym przykładem. Nie można nikogo nauczyć respektowania czyichś praw, łamiąc prawa mu przysługujące. […]
Warto ponadto podkreślić, że prawa dziecka, podobnie jak prawa człowieka, przysługują każdemu dziecku i nie powinny zależeć od wykonywanych obowiązków. Nie można pozbawić jednostki praw czy zawiesić ich istnienia. Jeżeli dzieci nie wykonują obowiązków, można je ukarać, np. nie dając nagrody, pozbawiając przywilejów, ale nie praw (Kowalski, Jasiński, 2006, s. 9; por. Osuch, Bojarska, 2008, s. 25).
[…]
Rola nauczyciela w urzeczywistnianiu praw dziecka – wyniki badań własnych
Nie ulega wątpliwości, że w trosce o realizację praw dziecka w szkołach szczególne zadanie przypada zatrudnionej w niej kadrze. Jak wspomniano wcześniej, prawa te dotyczą przede wszystkim relacji nauczyciel – dziecko (władza – jednostka). Kadra pedagogiczne (zresztą nie tylko pedagogiczna) nie powinna więc swoim zachowaniem ich naruszać. Poza tym zobowiązana jest do edukacji uczniów w analizowanej dziedzinie. Takie są założenia. A jaka jest rzeczywistość? Pewien jej wycinek ukazują badania przeprowadzone w czerwcu 2018 r. wśród studentów pedagogiki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Badaniami objęto 69 studentów (65 kobiet i 4 mężczyzn) I roku pedagogiki studiów II stopnia, specjalności pedagogika opiekuńczo-wychowawcza. W ba[1]daniach posłużono się metodą sondażu diagnostycznego, wykorzystując kwestionariusz ankiety własnej konstrukcji.
Celem badań było poznanie doświadczeń studentów w zakresie realizacji w przeszłości ich praw jako uczniów. W dalszej części artykułu zaprezentowane zostaną te wyniki badań, które odnoszą się do osoby nauczyciela. Problematykę podjętych badań można sformułować w postaci pytań:
− Jak badani oceniają realizację przez nauczycieli ich praw – jako uczniów (w przeszłości)?
− Jaką rolę odgrywali nauczyciele w edukacji respondentów w dziedzinie praw dziecka
− Jaką rolę odgrywali nauczyciele w dziedzinie ochrony praw dziecka respondentów jako uczniów?
Oto obszerne fragmenty informacji o wynikach kontroli, przeprowadzonej przez Fundację GrowSPACE w 16 kuratoriach oświaty na temat działań na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, jaką zamieszczono wczoraj na portalu „Polityka Zdrowotna” :
Działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży
– szokujące wyniki kontroli kuratoriów oświaty
Fundacja GrowSPACE przeprowadziła kontrole w 16 kuratoriach oświaty z całej Polski, które miały na celu weryfikację podejmowanych i realizowanych działań na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Jaki jest wynik? To nieścisłości w działaniach kuratoriów w części regionów w Polsce. […]
Zbierane były dane dotyczące działań na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży tych instytucji. W trybie dostępu do informacji publicznej zadane zostały pytania o to, jakie programy są realizowane na terenie danego województwa przez kuratorium, które z nich są kierowane do nauczycieli i nauczycielek, a które do uczniów i uczennic oraz ile szkół wzięło w nich udział. Wyniki spłynęły z 16 instytucji.
– Ta kontrola została przeprowadzona we wszystkich 16 regionach Polski i pokazuje tak naprawdę szokujące rozbieżności pomiędzy tymi regionami, pomiędzy tym, co kuratoria deklarują. Wyniki były dla nas bardzo zaskakujące – mówił podczas konferencji Dominik Kuc.
Z okazji Dnia Dziecka, pod warszawskim oddziałem kuratorium oświaty, odbyła się konferencja prasowa, podczas której Dominik Kuc, przeprowadzający kontrole, podsumował ich wyniki.
– Takim przykładem zaskoczenia jest, np. odpowiedź małopolskiej kurator oświaty, która w ciągu ostatnich kilku dni deklaruje m.in. na twitterze, ale również w mediach społecznościowych, w mediach tradycyjnych, swoje wsparcie dla zdrowia psychicznego i bezpieczeństwa dzieci i młodzieży. Natomiast w odpowiedzi na pismo, które skierowaliśmy w trybie dostępu do informacji publicznej, odpowiada, że działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży nie leżą w ogóle w kompetencjach małopolskiego kuratorom oświaty oraz chwali się w zasadzie jedynym działaniem, które zostało podjęte wspólnie z Rzecznikiem Praw Dziecka pod patronatem instytucji Rzecznika Praw Dziecka. Co tak naprawdę szokuje, dlatego że jest zupełnie w sprzeczności z deklaracjami kuratorki Nowak w przestrzeni publicznej. W tym samym czasie trwa tak naprawdę nagonka małopolskiej kuratorki oświaty, np. na szkołę w Tarnowie, w której dyrektor zgłosił przemoc, a później nastąpiły negatywne wypowiedzi w jego stronę.
Chwalenie się działaniami z Rzecznikiem Praw Dziecka pokazuje, że tak naprawdę kuratorka Nowak wspólnie z Mikołajem Pawlakiem, Rzecznikiem Praw Dziecka tworzą drugie „lex Tusk dla polskiej oświaty”, tylko zamiast wpływów rosyjskich, szukają wpływów tak zwanej ideologii LGBT+. Ten program działań wynika tylko i wyłącznie z postaw politycznych, tego, że kuratoria są niestety w tym momencie partyjnym ramie ramieniem ministerstwa.
Wyniki kontroli kuratoriów oświaty – wykryte zostały nieścisłości
W działaniach prowadzonych przez Kuratoria Oświaty na terenie całej Polski wykryte zostały nieścisłości. Ustalenia Fundacji GrowSPACE pokazują zupełnie różne odpowiedzi w różnych regionach kraju.
>5 kuratoriów oświaty (warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, małopolskie, zachodniopomorskie) twierdzi, że działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży nie mieszczą się w ich kompetencjach.
>4 kuratoria oświaty (kujawsko-pomorskie, łódzkie, opolskie, dolnośląskie) deklarują, że działania nie są prowadzone i/lub wzięło w nich udział 0 szkół.
>7 kuratoriów oświaty (podkarpackie, wielkopolskie, pomorskie, świętokrzyskie, lubuskie, śląskie, mazowieckie) oznajmia, że prowadzi działania profilaktyczne w zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. 3 instytucje podają dokładne ilości szkół, które są zaangażowane w działach, co świadczy o istnieniu procedur monitorowania efektów. […]
>5 kuratoriów oświaty (warmińsko-mazurskie, podlaskie, lubelskie, małopolskie, zachodniopomorskie) twierdzi, że działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży nie mieszczą się w ich kompetencjach.
Cały tekst „Działania na rzecz zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży – szokujące wyniki kontroli kuratoriów oświaty” , w tym film z konferencji prasowej organizatora tego badania – TUTAJ
Źródło: www.politykazdrowotna.com
x x x
O tym przedsięwzięciu Fundacji GrowSPACE informowały także inne media – TUTAJ
Foto: www.m.facebook.com/budzacasieszkola/
Magdalena Lewińska – nauczycielka matematyki w Niepublicznej Szkole Podstawowej nr 1 w Grudziądzu
Dziś (2 czerwca 2023 r) proponujemy lekturę posta z fb-profilu dr Marzeny Żylińskiej, w którym opowiedziała o kolejnym przykładzie znakomitych efektów nauczania bez stosowania presji nauczycielskich ocen:
Lewińska nauczycielka matematyki z Budzącej Się Szkoły pokazała listy uczniów, którzy sami oceniają swoją pracę i wystawiają sobie oceny.
Magda uczy w NSP nr 1 w Grudziądzu. Byłam na jej lekcjach, widziałam, jak pracują uczniowie, jaki jest ich stosunek do matematyki i co umieją. Marzę o tym, żeby tak było we wszystkich szkołach.
Bo dzieci chcą się uczyć, ale bez stresu i bez strachu. Magda potrafi matematyką zainteresować, pokazać, jaki to ciekawy przedmiot, zachęcić do nauki.
Problem z w tym, że wielu dorosłych uważa, że bez bata, bez presji, przymusu, stresu i jedynek nikt się nie będzie chciał uczyć. Jest odwrotnie. My ludzie nie chcemy uczyć się tego, czego nie lubimy, bo nie rozumiemy, co kojarzy się nam ze stresem i strachem. A jednak tak wielu dorosłych wybiera drogę zniechęcania uczniów do swojego przedmiotu. Dlaczego? Bo nigdy nie doświadczyli tego, że nauka może być przyjemna?
Źródło: www.facebook.com/marzena.zylinska/
Foto: Przemysław Świderski[www.gazetakrakowska.pl]
Oto syntetyczna informacja o kolejnej „sesji” egzaminacyjnej – tym razem w technikach, zamieszczona dzisiaj (1 czerwca 2023 r.) na „Portalu Samorządowym – Edukacja”:
Rozpoczyna się sesja letnia egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie
W czwartek rozpoczyna się letnia sesja egzaminów zawodowych i egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie. Egzaminy składają się z dwóch części: pisemnej i z części praktycznej na stanowisku egzaminacyjnym.
–Egzaminy przeprowadzane są w trzech formułach: egzamin zawodowy w Formule 2019, egzamin potwierdzającego kwalifikacje w zawodzie w Formule 2012 i w Formule 2017.
-Część praktyczna egzaminu w Formule 2012, 2017 i 2019 przeprowadzona będzie 1-18 czerwca według harmonogramów ogłoszonych przez okręgowe komisje egzaminacyjne.
-Część pisemna dla wszystkich zdających w Formule 2012 lub 2017 odbędzie się 2 czerwca, a w Formule 2019 w 2-7 czerwca 2023 r.
Jak podaje Centralna Komisja Egzaminacyjna w Formule 2019 do części pisemnej egzaminu zostało zgłoszonych ponad 236 tys. osób przystępujących do egzaminu w 226 kwalifikacjach, a do części praktycznej ponad 253 tys. osób w 225 kwalifikacjach w zawodach, z których do najpopularniejszych należą: technik informatyk, technik logistyk, technik żywienia i usług gastronomicznych, technik ekonomista, technik usług kosmetycznych, technik handlowiec, technik sterylizacji medycznej, technik masażysta, technik rolnik, florysta, technik mechatronik, technik reklamy, technik usług fryzjerskich, technik pojazdów samochodowych, technik hotelarstwa, technik elektryk i technik administracji. […]
W części pisemnej zdający ma do rozwiązania 40 zadań zamkniętych, zawierających cztery odpowiedzi do wyboru, z których tylko jedna jest poprawna. Na rozwiązanie arkusza ma 60 minut. Część praktyczna przeprowadzana jest na stanowisku egzaminacyjnym. Trwa od 120 do 240 minut w zależności od kwalifikacji.
Aby zdać egzamin, trzeba zdobyć w części pisemnej minimum 50 proc. punktów możliwych do uzyskania i w części praktycznej minimum 75 proc. punktów możliwych do uzyskania.[…]
CKE informuje, że wyniki egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie oraz egzaminów zawodowych przeprowadzanych w sesji letniej będą dostępne 31 sierpnia 2023 r. od godziny 10.00.[…]https://www.portalsamorzadowy.pl/edukacja/rozpoczyna-sie-sesja-letnia-egzaminow-potwierdzajacych-kwalifikacje-w-zawodzie,465676.html
Cały tekst „Rozpoczyna się sesja letnia egzaminów potwierdzających kwalifikacje w zawodzie” – TUTAJ
Źródło: www.portalsamorzadowy.pl
Jako że wczoraj (31 maja 2023 r.) była środa – w „Akademickim Zaciszu” prof. Roman Leppert przeprowadził rozmowę na temat „Edukacja jako rzecz publiczna”.
Tym razem partnerem profesora w tej rozmowie był autor książki „Edukacja jako rzecz publiczna. Raport z próby budowania sfery publicznej wokół edukacji w Polsce” – dr hab. Piotr Zamojski, prof. Akademii Marynarki Wojennej – w Katedrze Studiów Edukacyjnych
Oto fragment z tego opracowania:
„Edukacja jest rzeczą publiczną, jest sprawą, która powinna nas obchodzić, jest częścią naszego wspólnego świata, która domaga się naszej troski i która nie jest łatwa, ciągle wymyka się nam, pociągając nas ku sobie, mobilizuje nas do studiowania jej złożoności. Jest dobrem, które leży w zasięgu naszej mocy i za które jesteśmy przeto odpowiedzialni. Deliberacja publiczna jest jednym z kluczowych sposobów podejmowania tej odpowiedzialności.”
Wszystkim, którzy są zainteresowani omawianym tam problemem, a którzy wczoraj nie mogli towarzyszyć w roli „zdalnego” uczestnika – zapraszamy do obejrzenia i odsłuchania tej rozmowy:
Edukacja jako rzecz publiczna – TUTAJ
Danuta Sterna zamieściła 30 maja 2023 r. na swoim blogu tekst, w którym podjęła bardzo aktualny w ostatnich tygodniach temat. Oto ten post bez skrótów:
Psychologiczne żniwo egzaminów
Rysunek: Danuta Sterna
Jesteśmy po egzaminach. Toczy się dyskusja na ile są one potrzebne i jakie koszty psychiczne i finansowe ponosimy. Likwidacja lub tylko zmiana systemu egzaminów wydaje się zupełnie niemożliwa. Egzaminy wrosły w system edukacji. W tym wpisie sięgam do artykułu Youki Terada na temat systemu egzaminacyjnego w USA.
Kursywą wpisują własną opinie o systemie egzaminacyjnym w Polsce.
Sięgając pamięcią, kiedyś system egzaminacyjny był inny. Szczególnie dotyczący matury. Uczniowie zdawali ją w szkole i była jakby zwieńczeniem nauki w szkole średniej. Potem odbywały się egzaminy na wyższe uczelnie, organizowane przez same uczelnie, z uwzględnieniem ich wymagań.
Teraz matura jest przepustką na wyższą uczelnię. Ale ona może nie sprawdzać tego, co będzie potrzebne studentowi na danych studiach i może wymagać od uczniów wiedzy z dziedzin, które nie będą im na studiach potrzebne.
Weźmy bliski mi przykład matematyki. Student matematyki przede wszystkim powinien umieć dowodzić twierdzenia, a zadania tego typu zostały wyeliminowane z matury. Za to nie będzie mu potrzebna znajomość wzorów trygonometrycznych, które są obecne na maturze. Wydział matematyki, mógłby sam określić treść egzaminu, taką która sprawdza przygotowanie ucznia do studiów matematycznych.
Przedstawiam zdanie Youki Terada na temat ponoszonych kosztów z tytułu testów w USA. W USA podstawowymi testami, zwanymi testami wysokiej stawki są SAT lub ACT.
Jednym z problemów na jakie zwraca uwagę Terada jest to, że nie za bardzo wiemy, co one mierzą. Na pierwszy rzut oka mają na celu obiektywną ocenę wiedzy i wrodzonej inteligencji.
Ale ostatnie badania przeprowadzone przez Briana Gallę, profesora psychologii z University of Pittsburgh, z Angelą Duckworth i współpracownikami, wykazały, że oceny otrzymywane w szkole średniej lepiej określają zdobytą przez uczniów wiedzę niż standardowe testy końcowe (SAT lub ACT).
Możliwe, że też tak jest u nas w Polsce, warto byłoby to zbadać. Nauczyciel lepiej może poznać uczniów i jego umiejętności przez 4 lata kontaktu z nim, niż podczas jednego egzaminu, w czasie którego uczeń może nie być w pełni sprawny.
Terada uważa, że wynika to z faktu, że standaryzowane testy mają duży ślepy punkt: egzaminy nie wychwytują „miękkich umiejętności”, które odzwierciedlają zdolność ucznia do rozwijania dobrych nawyków uczenia się, podejmowania ryzyka w uczeniu się i wytrwania w stawianiu czoła wyzwaniom. Również oceny w liceum wydają się być lepsze, jeśli chodzi o określanie obszaru, w którym spotykają się odporność, wiedza i umiejętności. Zapewne jest to miejsce, w którym potencjał przekłada się na realne osiągnięcia.
Duckworth, psycholog i ekspert w zakresie pomiaru ludzkiego potencjału, zadaje pytania: Co oznacza wynik testu?; Czy chodzi o poziom wiedzy?, Ile z tego to – prawdziwe umiejętności i wiedza?”; Ile zostanie na dłuższy czas?
My w Polsce zadajemy sobie podobne pytania, na przykład analizując wiedzę i jej możliwość zastosowania po kilku latach po zdanym egzaminie maturalnym. Znam wiele osób po maturze, które mają kłopot z obliczeniem procentów, a ja sama mam bardzo nikłą wiedzę np. z historii, mimo zdanej dobrze matury.
Na portalu „ŁÓDŹ.pl” zamieszczono dzisiaj informację o inwestycjach w sport szkolny:
Nowe szkolne hale sportowe powstaną w Łodzi. Miasto pozyskało dofinansowanie na poziomie prawie 10 mln na budowę 4 wielofunkcyjnych obiektów, z których już wkrótce będą mogli korzystać najmłodsi łodzianie. Wartość całej inwestycji to ponad 13 milionów złotych.
Inwestycje przy czterech łódzkich szkołach obejmą budowę wielofunkcyjnych, zadaszonych boisk o wymiarach od 420 do 800 metrów kwadratowych. Obiekty będą wyposażone m.in. w mobilne wirtualne strzelnice laserowe, we wszystkich powstaną też łazienki i szatnie, a każda hala zostanie w bezpieczny sposób połączona z budynkiem szkoły.
Hale powstaną przy czterech łódzkich placówkach edukacyjnych:
II Liceum Ogólnokształcącym,
Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 3,
Szkole Podstawowe j Specjalnej nr 177 w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym nr 3
Integracyjnej Szkole Podstawowej nr 67.
Z nowych obiektów będą mogli korzystać też okoliczni mieszkańcy.
Źródło: www.lodz.pl
Oto post, zamieszczony w minioną sobotę (27 maja 2023 r.) na fb-profilu dr Tomasza Tokarza:
Uczę w liceum. I ostatnio doszedłem do wniosku, że właściwie sporej części licealistów nauczyciel w tradycyjnej roli nie jest potrzebny. Większość przedmiotów i tak jest im średnio przydatna, matury z nich nie piszą, a ogólne pojęcie z podstawy mogą zdobyć dzięki dostępowi do dobrej platformy edukacyjnej.
Matury… jest sporo dobrych repozytoriów, są arkusze z poprzednich lat. Rok przed maturą przyjdzie specjalista, zrobi kursy przedmaturalne i pomoże im się przygotować. Z tego, na co już będą zdecydowani.
Nie trzeba tu nawet robić jakiejś specjalnej rewolucji. Można utrzymać dotychczasowe przedmioty – tylko bez tradycyjnych lekcji
Wspomniana platforma, gdzie będą rozpisane lekcje na zadania załatwi sprawę. W dowolnym momencie w roku zdawaliby testy na podstawie przerobionych zadań, na podstawie których otrzymaliby ocenę klasyfikacyjną.
Zajęcia bardziej tradycyjne też by zostały, kilka godzin dziennie – ale już z rozszerzeń, czyli 3-4 przedmiotów, które by sobie sami wybrali. Mogliby je robić w szerszym zakresie. Uczniowie, których fascynuje biologia chodziliby na biologię, a miłośnicy historii na ten przedmiot.
Na tych zajęciach ćwiczyliby sobie także przydatne umiejętności – pracę w grupach, projekty, debaty, wystąpienia publiczne – w oparciu o materiał, których ich ciekawi.
Dodatkowo mieliby tutora, który pomógłby im wyznaczać i realizować cele. Każdy tutor miałby pod sobą grupkę uczniów.
Szkoła pozostałaby miejscem regularnych, codziennych spotkań, ale takim mniej formalnym. Z naciskiem na wspieranie samodzielnego (co nie znaczy: samotnego) rozwoju.
Zaoszczędzony czas mógłby zostać poświęcony na wolontariat oraz pracę zarobkową czy kursy językowe.
Źródło: www.facebook.com/tomasztokarzIE/
