We wstępie do przedświątecznego felietonu nr 549 napisałem:

 

Za to 6 lutego będzie piękna liczba – 555! Muszę zawczasu obmyślić sposób uświetnienia tej „multipiątkowej” okazji – wszak jestem z tych czasów, gdy trzy piątki pod rząd w dzienniczku były powodem do radości.”

 

Od tamtego dnia miałem sporo czasu, aby na nowo podejść do tego problemu. Przede wszystkim uświadomiłem sobie, że cyfrowa koincydencja trzech piątek w numerze kolejnego felietonu, to żaden powód do satysfakcji i chwalenia się, że mam powód do radości, jak uczeń, który otrzymał trzy oceny „bardzo dobry”. To po prostu kolejny zapis na liczniku  mojej aktywności felietonisty.

 

I od tego momentu zaczęło się…

 

Zaczęło się poszukiwanie powodu, który sprawia, że tak mi zależy na szczególnym potraktowaniu tego felietonu – tylko dlatego, że jego numer składa się z trzech piątek. Pierwszą była myśl o wpływie numerologii – pseudonauki badającej mistyczne lub magiczne właściwości liczb. Przywiązuje ona szczególną wagę do takich właśnie i nazywa je „liczbami anielskimi” . Twierdzi, że każda taka sekwencja niesie określone znaczenie i może dotyczyć różnych sfer życia: od miłości, przez karierę, po rozwój duchowy.

 

Niezwłocznie sprawdziłem  o czym mówi liczba 555. Oto co wyczytałem:

 

„Sekwencja 555 zwiastuje istotne zmiany w naszym życiu. Nie zawsze są to zmiany, których oczekujemy, ale zawsze są to transformacje, które służą naszemu najwyższemu dobru. To przypomnienie, by pozostać otwartym i elastycznym wobec nadchodzących przemian.”

[Źródło: www.shilla.pl/blog/]

 

Jako empirysta z urodzenia postanowiłem niezwłocznie dokonać sprawdzenia prawdziwości owej wiedzy o „liczbach anielskich”. Przedmiotem tej „diagnostyki prawdy” postanowiłem uczynić cztery takie przypadki, jakie w historii mojego dorobku felietonisty dotąd się przydarzyły, czyli cztery felietony o numerach: 111, 222, 333 i 444.

 

Zaczynamy!

 

14 lutego 2016 został zamieszczony felieton nr 111, zatytułowany „Gimnazja – zwłaszcza te niewielkomiejskie – to skarb polskiej edukacji”.

 

Co o takim numerze mówi przytoczone powyżej źródło numerologiczne?

 

„Sekwencja 111 jest potężnym znakiem nowych możliwości i początków. Gdy pojawia się w naszym życiu, często sygnalizuje, że znajdujemy się w idealnym momencie, by rozpocząć nowe projekty lub wprowadzić znaczące zmiany. To przypomnienie, że nasze myśli mają moc kreowania rzeczywistości, dlatego warto skupić się na pozytywnych intencjach.”

 

No to przypomnijmy sobie jakie to zmiany i jakie to projekty były wówczas kreowane w Polsce, a zwłaszcza w edukacji:

 

Od 15 października poprzedniego roku Polska miała nowy, pisowski rząd z Beatą Szydło jako premierem i Anną Zalewską jako ministrem edukacji. Gdy ja w owym felietonie wykazywałem pozytywy gimnazjów – tam na Szucha rodziła się nowa „rewolucja oświatowa”, czyli decyzja o likwidacji gimnazjów i powrotu do ośmiolatki i poprzednich lat nauki w przywróconych szkołach ponadpodstawowych. Stało się to faktem 1 września 2017 roku, kiedy w gimnazjach  nie powstały już klasy pierwsze i gimnazja zostały skazane na powolne wygaszanie.

 

Jak widzicie – faktycznie był to czas wprowadzania znaczących zmian, tyle tylko, że to nie moje myśli i czyny je kreowały, i na pewno nie były one przeze mnie i moich czytelników upragnione!

 

 

Sprawdźmy jak to było przy kolejnej „anielskiej liczbie”:

 

10 czerwca 2018 zamieściłem  felieton nr 222 –  „Dlaczego oni nie chcą chcieć? Rozważania po IV Kongresie ŁTP”.

 

Zaglądamy do „źródła wiedzy”:

 

„Liczba 222 przypomina o znaczeniu równowagi we wszystkich aspektach życia. Jest to znak, że należy zwrócić uwagę na harmonię między pracą a odpoczynkiem, życiem osobistym a zawodowym. Ta sekwencja często pojawia się, gdy potrzebujemy przypomnienia o zachowaniu spokoju i cierpliwości w dążeniu do naszych celów.”

 

Zacznę od tego, ze owa informacja ma się nijak do wydarzeń opisanych w tym felietonie. Więc może  to należy interpretować, jako „przepowiednia” pod moim adresem? Oceńcie to sami:

 

W dniach, kiedy powstał ten felieton, byłem 74-letnim emerytem, który od kilku lat nigdzie nie był zatrudniony, który za jedyne obowiązki miał dokonywanie codziennych zakupów podstawowych artykułów spożywczych w pobliskich sklepach, wyprowadzanie – trzy razy dziennie – goldenki Sendi na spacery i – oczywiście – systematyczne zamieszczanie nowych materiałów na „Obserwatorium Edukacji”. Zaprzestałem nie tylko wyjazdów na kongresy i konferencje, ale nawet na miejscowe eventy chodziłem tylko wtedy, gdy uznałem, że „naprawdę warto”. Naprawdę – nic nie musiało mi  przypominać o zachowaniu spokoju i cierpliwości w dążeniu do moich celów. Których tak naprawdę już nie miałem – no, może żeby we względnym zdrowiu i nie nudząc się pożyć jeszcze jak najdłużej. I bez tego żyłem w harmonii między obowiązkami, odpoczynkiem i relaksem…

 

 

A teraz o kolejnym „indywidualnym przepadku”:

 

9 sierpnia 2020 na stronie OE pojawił się felieton nr 333, zatytułowany Jakie przesłanie kryje liczba 333? Czy możliwa jest jego realizacja?

 

Jak widzicie – był to pierwszy przypadek, gdy do mojej świadomości dopuściłem „tajemną” wiedzą numerologiczną. Już wtedy zacytowałem co o przekazie, jaki niesie ta liczba, mówią numerolodzy:

 

„Twórz z radością. Manifestuj z radością. Rób to, co kochasz.

Jeżeli czegoś „nie czujesz” lub coś ci „nie leży” zostaw to. Skup się wyłącznie na tym, co lubisz robić, co daje ci satysfakcję, co powoduje, że czas przestaje istnieć. Nie ma znaczenia, ile masz lat i na jakim etapie życia jesteś. Dopóki żyjesz tworzysz. Każdy dzień to nowy początek.

Twórcze działanie z pasją, wyrażanie siebie to prawdziwy sens istnienia. Zawsze jest dobry moment, żeby zacząć robić, to czego naprawdę pragniesz.”

 

Wówczas nie krylem mojego zdania o tej „wskazówce”. Już w treści  tego felietonu znalazła się taka moja opinia:

 

„…wszystkie te tezy (…) w pełni podzielam i od bardzo dawna, jeśli tylko nic „niepokonanego” nie stawało mi na przeszkodzie, starałem się w swoim życiu realizować.”

 

I tylko dziwne, że owo źródło tej wiedzy (www.lifeinharmony.pl) jest już dzisiaj niedostępne, a to już przeze mnie przywoływane ma inną „legendę” dla liczby 333:

 

Pojawienie się liczby 333 jest bezpośrednim sygnałem obecności duchowych przewodników w naszym życiu. To przesłanie przypomina, że nie jesteśmy sami w naszej podróży – Mistrzowie Duchowi, aniołowie i przewodnicy są przy nas, oferując wsparcie i prowadzenie.”

 

Ale to już wykracza poza wszelkie granice mojej tolerancji, przeto na tym kończę analizę tego  przypadku.

 

 

I pozostał jeszcze jeden felieton, ten z numerem 444.

 

16 października 2022 został zamieszczony felieton nr 444. Oto jego zupełnie „nie świąteczny: tytuł:  „Dziś trzy tematy, które mnie pobudziły…

 

Jak widzicie – tytuł w żaden sposób nie wyróżniał tego felietonu.Pierwszym tematem były ogólnopolskie obchody Dnia Edukacji Narodowej, ale te w naszym łódzkim wydaniu, drugim – rozwinięcie wcześniejszego tekstuDwugłos dwojga doktorów o szkolnych  testach wiadomości”, a trzecim – skomentowanie materiału wcześniej na OE zamieszczonego: Prof. Śliwerski o tym, że konserwatywna szkoła może być awangardowa”.

 

I jak w przypadku tego zupełnie nie „świątecznego” felietonu ma się informacja o znaczeniu liczby 444?

 

„Liczba 444 jest potężnym symbolem ochrony i bezpieczeństwa. Gdy widzimy tę sekwencję, możemy być pewni, że jesteśmy otoczeni anielską opieką. To znak, że możemy czuć się bezpiecznie, podejmując kolejne kroki w naszym życiu, nawet jeśli wydają się ryzykowne.”

 

Cóż to ja takiego ryzykownego podejmowałem w moich działaniach po tej dacie?

 

Sprawdziłem w starym kalendarzu: 19 października zaryzykowałem pierwszą wizytę u nowego endokrynologa, 2 listopada pozwoliłem aby ortopeda zrobił mi zastrzyk „blokady” w prawe kolano. Z tym poczuciem bezpieczeństwa to zupełnie nie sprawdziło się – 14 listopada zgubiłem telefon…  I ja mam twierdzić, że zostałem otoczony anielską opieka?

 

 

Koniec tych banialuk! Na pohybel owej całej numerologii! I nich Cię Czytelniczko i Czytelniku ręka bo… bodyguarda osobistego chroni przed opowiadaniem bzdur numerologicznych swoim uczennicom i uczniom!

 

A ja i tak będę nadal szczególnie fetował  kolejne felietony o numerach 666, 777… Jeśli los będzie łaskawy, abym takie napisał….

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



Zostaw odpowiedź