Miniony tydzień obfitował w wydarzenia, z których nieomal każde aż prosiło się o komentarz. Myślę, ze nie mam wyboru – podejmę ten trud i spróbuję – w miarę syntetycznie – do większości z nich odnieść się „z mojego punktu widzenia”.

 

Nie będzie to w układzie chronologicznym –  zajmę się najpierw tymi, które mnie najbardziej poruszyły.

 

Nie będzie chyba dla nikogo zaskoczeniem, ze zacznę od komunikatu na stronie MEiN z dn. 13 października: „Ogólnopolskie obchody Dnia Edukacji Narodowej 2022, o którym dzień później zamieściłem informację, zatytułowaną „Minister z workiem 6171 medali i krzyży zasługi oraz jednym listem”. Stali czytelnicy OE wiedzą, że bardzo często stosuję ten „myk”, aby właśnie tytułem zasygnalizować mój stosunek do prezentowanych –  beż żadnych komentarzy redakcji – materiałów. Tak było i tym razem. Specjalnie zsumowałem liczbę osób nagradzanych w różnych formach, tylko w jednym roku, z tej jednej okazji – Dnia Edukacji Narodowej, gdyż  założyłem że mało komu będzie chciało się sumować liczby nauczycieli i pracowników nie będących nauczycielami, których zestawienie –  wg, rodzaju odznaczeń i nagród – przedstawiono w owym komunikacie MEiN:

 

 

Biorąc pod uwagę fakt, że wszystkich nauczycieli w Polsce jest – aktualnie – zapewne niecałe 600 tysięcy, że pracowników administracji i obsługi jest kilkanaście procent tej liczby – można stwierdzić, że co dziewiąty pracownik oświaty został w  jakiejś formie nagrodzony! Jeśli za rok będzie podobnie – na kilka tygodni przed wyborami – będzie to już znacząca liczba osób, które będą miały za co dziękować obecnej władzy. Jeśli pomnożyć to  tylko przez dwa (pełnoletni członkowie rodzin owych wyróżnionych), otrzymamy  kilkadziesiąt tysięcy wdzięcznych/kupionych wyborców…

 

Czytając informacje o owych beneficjentach tegorocznego Dnia Edukacji Narodowej, z satysfakcją odnotowałem fakt, że na stronie MEiN zamieszczono imiona, nazwiska i miejsca zatrudnienia wszystkich, którzy dostąpili  tego zaszczytu, że przyznane im Krzyże Zasługi, medale, honorowe tytuły i nagrody pieniężne odebrali podczas owej ogólnopolskiej gali.

 

Jestem na temat ujawniania danych osobowych nagradzanych nauczycieli szczególnie uczulony, gdyż przed pięcioma laty, także z powodu okoliczności związanych z nagradzaniem nauczycieli województwa łódzkiego z okazji Dnia Edukacji Narodowej, spotkałem się – jako redaktor „Obserwatorium Edukacji” – z odmową ze strony urzędniczki –  kierowanego wówczas przez pana Grzegorza Wierzchowskiego – Łódzkiego Kuratorium Oświaty, udostępnienia mi wykazu nauczycieli  odznaczonych i nagrodzonych z okazji DEN. Zainteresowanych tą historią odsyłam do relacji z owej uroczystości, oraz Felietonu nr 192. O tym dlaczego zostałem „wezwany pod rygorem” przez ŁKO.

 

Dodam jeszcze, ze będąc przekonanym, ze to ja mam rację wystąpiłem do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych z zapytaniem, czy podanie nazwisk nauczycieli nagrodzonych przez ministra i kuratora jest w myśl obowiązującego prawa zabronione, oraz do Rzecznika Praw Obywatelskich z prośbą o interwencję  (jeżeli ta okaże się  zasadna) w sprawie potraktowania mnie przez Łódzkiego Kuratora Oświaty. GIODO odesłał moją skargę, uzasadniając, ze nie uiściłem wymaganej opłaty skarbowej (!), natomiast biuro RPO zajęło się sprawą, skierowało do ŁKO pouczenie, w wyniku czego pan Kurator Wierzchowski musiał spuścić z tonu i obiecać RPO, że już więcej w jego urzędzie nie będą tak postępowali.

 

Ale ja nie doczekałem się przeprosin…

 

Z ciekawości zajrzałem na oficjalne strony ŁKO i kilku, przypadkowo dobranych kuratoriów oświaty. I co takiego zobaczyłem? Okazało się że następca Grzegorza Wierzchowskiego – Waldemar Flajszer zezwolił na zamieszczenie jedynie  krótkiej, ale bogato  ilustrowanej zdjęciami relacji z uroczystości – bez żadnych nazwisk odznaczonych i nagrodzonych.

 

Podobną relację zamieszczono także na stronie Kuratorium w Szczecinie, ale już Kuratorium w Gdańsku w kilku przypadkach podało dane personalne odznaczonych. Ale okazało się, że nie ma w tej sprawie żadnej jednolitej dyrektywy ministerstwa, bo na stronie Kuratorium w Poznaniu zamieszczono imienne list wszystkich odznaczonych i nagrodzonych – TUTAJ

 

Wniosek: Kurator na urzędzie, sam decyduje jaka informacja będzie!

 

x           x           x

 

O liście ministra Przemysława Czarnka z okazji Dnia Edukacji Narodowej do „Szanownych Państwa Dyrektorów, Drogich Nauczycieli  i Wychowawców” nie będę pisał, bo tak obłudnego tekstu nie pamiętam, abym kiedykolwiek czytał….

x            x          x

 

Nie mogę przemilczeć owego dwugłosu doktorów o szkolnych testach wiadomości. Myślę, że każda z osób przedstawiających swój pogląd na temat szkolnych testów wiadomości ma rację. Bo dr Źylińska pisze krytycznie o testach, które są materiałem do wystawiania ocen szkolnych, zaś dr Tokarz broni testów wiadomości, jako formy diagnozy efektywności procesu uczenia się ucznia – dokonywanej w celu lepszego dostosowania metod nauczania/uczenia się, aby w przyszłości były tego lepsze efekty.

 

x           x           x

 

Nie mogę także zostawić bez moich „trzech groszy” w sprawie tekstu prof. Śliwerskiego, który zamieściłem w czwartek 13 października, w materiale zatytułowanym „Prof. Śliwerski o tym, że konserwatywna szkoła może być awangardowa”.

 

Naprawdę zaskoczył mnie tymi stwierdzeniami – nawet, jeśli to tylko cytaty z wypowiadanych na owym konwentyklu treści: „Można łączyć tradycję z nowoczesnością. Konserwatyzm może bowiem być awangardowy, afirmatywny, a nawet rewolucyjny.”. Istotą myśli konserwatywnej jest odbudowa w społeczeństwie etosu rycerskiego, posłannictwa na rzecz wspólnoty etycznej, narodowej. Naród karleje, gdy dominuje egalitaryzm, gdyż skutkuje on poniżaniem elit, ludzi wykształconych, przedstawicieli świata wysokiej kultury”.

 

Znamy się wszak już ponad 45 lat, wiem, ze przeszedł dość  meandryczną drogę w poszukiwaniu wartości, kto rytm mógłby być wierny – od kandydata do PZPR, poprzez  propagatora poglądów szwajcarskiego antypedagoga  Hubertusa von Schönebecaka,do obrońcy idei edukacji  demokratycznej, wolnej od przejściowych wpływów polityków.  Ale czemu nagle, w 68 roku życia, na dwa lata prze nieuchronną gilotyną przepisów pozbawiających  siedemdziesięciolatków prawa do piastowania jakichkolwiek funkcji w strukturach państwowych szkół  wyższych? Skąd taki post na blogu, promujący – moim zdaniem – niszowy nurt w świecie teoretyków wychowania, którzy od w październiku w 2014 spotkali się po raz ósmy, aby tym razem  przekonywać się wzajemnie, że „możliwe jest nowoczesne kształcenie niezależnie od tego, jaka ideologia jest preferowana przez centrum polityki oświatowej w wydaniu władz państwowych??

 

Że jest to towarzystwo, które od ośmiu lat debatuje corocznie wokół interesujących ich problemów – zobaczcie sami w załączonym wykazie tematów wszystkich Seminariów Polskiej Myśli Pedagogicznej – TUTAJ

 

Chyba, że jest to „przygotowanie artyleryjskie” do przyszłej kariery emerytowanego  prof. Śliwerskiego w jakiejś niepaństwowej, bardzo konserwatywnej uczelni….

 

 

Włodzisław Kuzitowicz

 



Zostaw odpowiedź