Miniony tydzień – pierwszy tydzień wakacji – nie przyniósł żadnego wydarzenia, które  zdominowałoby inne i które stałoby się tematem tego felietonu. Dlatego postanowiłem w krótkiej formie podzielić się moimi myślami, zrodzonymi na kanwie kilku z  prezentowanych w tym okresie tekstów:

 

Zacznę od posta z bloga prof. Śliwerskiego, w którym „zjechał” on raport „Wybrane problemy edukacji w Polsce”, autorstwa Szymona Więsławaczłonka zarządu Instytutu Badań w Oświacie.

 

Kwintesencją tej oceny są te zdania: „Mógłby autor tej ankietki douczyć się, by tak nie formułować pytań.[…] Nie czytałem już analizy wypowiedzi na pytania rodziców, bo szkoda było na to czasu, skoro oni sami przypisywali małe znaczenie zdobywaniu wiedzy „(…) (wskazało je tylko 36% rodziców dzieci w szkołach podstawowych i 27% w szkołach ponadpodstawowych)”.  Takie raporty są też tego przejawem.”

 

Nie podejmę się merytorycznej oceny słuszności zarzutów, jakie prof. Śliwerski wysuwa tam wobec poprawności metodologicznej tego sondażu opinii. Mnie po przeczytaniu tej profesorskiej krytyki zrodziło się takie pytanie: Dlaczego do tej pory żaden ośrodek naukowy, żadna wyższa uczelnia, prowadząca kierunki pedagogiczne – w tym „rodzinny” dla prof. Śliwerskiego Wydział  Nauk o Wychowaniu UŁ – nie wpadł na pomysł, aby w zgodzie ze sztuką badań naukowych pozyskiwać rzetelną wiedzę o funkcjonowaniu polskiego systemu edukacji?

 

Kolejnym tematem, który stał się źródłem moich refleksji była aktywność Rzecznika Praw Obywatelskich w obszarze oświaty. Najpierw prezentowałem w minionym tygodniu tekst o wystąpieniu RPO do ministra edukacji w sprawie nieprawidłowości postępowań dyscyplinarnych wobec nauczycieli, a kilka dni później jego listy do kuratorów oświaty w sprawie łamania praw uczniów w zapisach szkolnych statutów.

 

Zastanowiło mnie w tych informacjach jedno: czy jest to przejaw idealistycznej wiary w zasadę, że dobro zawsze zwycięża, czy raczej „drażnienie tygrysa” podjęciem niewygodnych dla władzy tematów? Wyobrażacie sobie ministra, który poucza wojewodów w sprawie naprawy procedury dyscyplinarnej wobec nauczycieli, a kuratorów (i kuratorki), którzy zarządzają analizę statutów podległych im szkół?…

 

Ostatni temat, który tu skomentuje, to serial „Kto będzie  kierował ŁCDNiKP?” Dziwna i dla mnie niezrozumiała jest ta aura tajemniczości, roztoczona wokół procedury i wyniku konkursu na stanowisko dyrektora tego ośrodka.  Natomiast informację o pożegnaniu przez ŁKO odchodzących na emeryturę dyrektorek i dyrektorów szkół i pozostałych placówek oświatowych świadomie zilustrowałem zdjęciem Janusza Moosa, odbierającego „List pożegnalny” z rąk kuratora Waldemara Flejszara (byłego dyrektora  Liceum im św. Wincentego a Paulo w Pabianicach, który od 2005 roku do chwili powołania go na stanowisko kuratora pełnił funkcję dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 w Pabianicach).

 

Oglądając to nie mogłem oprzeć się myśli, że nie na takie pożegnanie ze strony organu nadzoru pedagogicznego zasłużył człowiek, który cale swoje życie zawodowe poświęcił oświacie, jej doskonaleniu, a ostatnie 27 lat kierował wyróżniającą się w skali kraju placówką!

 

To na dziś tyle…

 

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź