Jeszcze zanim zasiadłem przed klawiaturą mojego kompa, długo  zastanawiałem się jak mam zacząć ten kolejny list otwarty do Łódzkiego Kuratora Oświaty – Pana Grzegorza Wierzchowskiego, doktora nauk humanistycznych w zakresie historii. Już na wstępie oświadczam, że to co dalej mam zamiar napisać nie wynika z mojej chęci „przypięcia  kolejnej łatki” do jego wizerunku przedstawiciela MEN na teren województwa łódzkiego, a wypływa z pokładów mojej humanistycznej wiary w człowieka i wrodzonego (?) optymizmu pedagogicznego. Krótko mówiąc – pragnę udzielić mu porady w zakresie skutecznego wspierania tego, o czym 30 sierpnia mówił podczas swego wystąpienia prof. dr hab. Grzegorz Bąk – prorektor d.s. kształcenia Politechniki Łódzkiej. A informacje, które pan kurator wtedy usłyszał, tak bardzo go zafrapowały, że od tego zaczął swoje wystąpienie przed dyrektorami szkół ponadgimnazjalnych: „… to co pan rektor powiedział, to jest fundamentalne dla reformy edukacji. […] Zobaczcie Państwo czego wymaga się od absolwenta: kreatywności, kreatywnego myślenia, stwarzania sobie problemów i ich rozwiązywania.”

 

Spróbuję więc zastosować zwrot, jaki użył pewien poseł zwracając się do Marszałka Sejmu:

 

 

Panie Kuratorze Kochany!

 

Piszę do Pana już po raz drugi w formule listu otwartego. Po raz pierwszy miało to miejsce po Pana wystąpieniu podczas łódzkiej edycji debaty Radia TOK FM „Usłysz Swoją Szkołę” – w ramach mojego (nr 171) felietonu, zamieszczonego na stronie „Obserwatorium Edukacji” 21 maja tego toku.

 

Nie będę dziś dalej drążył wiodącego wówczas tematu – twierdził Pan wtedy arbitralnie, że „Szkoła nie wychowuje”choć i w środę nie ustrzegł się Pan zasugerowania obecnym na sali dyrektorom szkół, że nie przywiązywali dotąd należytej wagi do funkcji wychowawczej szkoły, mówiąc: „w momencie kiedy cała praca wychowawcza szkoły zostanie zaniedbana, no to wtedy problemy wychowawcze narastają i często skutkują sytuacjami skrajnymi. […] Dlatego moja prośba, mój apel do Państwa: Przyjrzyjcie się pracy wychowawczej waszych szkół, waszych nauczycieli. Podkreślam – NAUCZYCIELI, a nie tylko wychowawców klas. Każdy nauczyciel również pracę wychowawczą jest zobowiązany realizować.”

 

Ja będę dzisiaj pisał o tym, że i Pan może wykonać rewolucyjny ruch w kierunku budowania NAPRAWDĘ DOBREJ SZKOŁY – odchodząc od formuły organizowania pseudonarad, które tak naprawdę są  hybrydą postpeerelowskich „operatywek” i wielkopostnych rekolekcji.

 

Po raz pierwszy na ten mankament zwróciłem Panu uwagę już przed rokiem, pisząc w zamieszczonej wówczas na „OE” relacji z ówczesnych – zorganizowanych w auli Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 19 w Łodzi – „narad”:

 

Obserwatorium Edukacji” na godzinę zawitało na to drugie zebranie, które było klasyczną formułą odprawy szefostwa z podwładnymi i nie maiło żadnej cechy narady, czyli jak określają to słowo słowniki – „uzgadniania poglądów w jakiejś sprawie przez większą liczbę osób”.

 

Jak widać – ta moja ówczesna uwaga albo do Pana nie dotarła, albo ją Pan zlekceważył…

 

Więc może to co dzisiaj napiszę dotrze do Pana i przyjmie Pan ten tekst, pisany w dobrej wierze, jako projekt nowej formuły spotkań Urzędu Kuratora Oświaty z „solą edukacyjnej ziemi”, jaką są i zawsze będą dyrektorzy szkół.

 

Bo jestem przekonany, że dyrektor(-ka), potraktowany(-a) podmiotowo, któremu(-ej) stworzone zostaną warunki nie tylko do wyrażania swoich opinii, ale także do współudziału w procesie wypracowywania pewnych kuratoryjnych procedur i decyzji, nie tylko będzie później traktował (-a) je jako dobre i słuszne (a nie wymysł „onch” urzędasów”), ale przekonawszy się o walorach takiej aktywizującej formuły spotkania – w podobny sposób zacznie pracować ze swoimi nauczycielami, którzy przekonawszy się o walorach takiej aktywizującej formuły spotkania – w podobny sposób zaczną pracować ze swoimi uczniami…

 

A to będzie skutkowało kształtowaniem u uczniów – tak przez Pana podkreślanego w przemówieniu – fundamentalnego  dla reformy edukacji kształtowania u absolwentów kompetencji: kreatywności, kreatywnego myślenia, stwarzania sobie problemów i ich rozwiązywania…

 

Panie Kuratorze!

Piszę do Pana, mając świadomość, że zwracam się do osoby z cenzusem naukowym doktora nauk humanistycznych, że mogę liczyć na o wiele więcej, niż mogłem oczekiwać  przed prawie dwudziestoma laty od ówczesnego szefa tego urzędu, który trafił tam z zaplecza sali gimnastycznej!

 

Naprawdę –  pod koniec drugiej dekady XXI wieku, w świecie „wszechwiedzącego”  i powszechnie dostępnego Internetu nie ma najmniejszego sensu spraszanie na półtorej godziny ludzi, często tracących drugie tyle czasu na dojazd, aby wysłuchali o tym, co albo już wiedzą ze źródeł internetowych, albo z czym bez problemu, nie wychodząc ze swego gabinetu, mogą się zapoznać.

 

Proponuję nowy model spotkań z dyrektorami przedszkoli, szkół i pozostałych placówek oświatowo-wychowawczych. Oto krótki schemat tej koncepcji, uwzględniającej fakt, że już wkrótce powstaną „rejony” – przydzielenie grupy dyrektorek/dyrektorów przedszkoli, albo szkół, albo innych  placówek (według podobieństwa ich funkcji) jednemu wizytatorowi:

 

> Opracowanie zestawu informacji źródłowych (które dotąd stanowiły treść prezentacji towarzyszących wystąpieniom mówców na „naradach”), które będą stanowiły materiały robocze do pracy w zespołach i rozesłanie ich jako plików załączonych do „przewodniego” pisma zapraszającego dyrektorkę/dyrektora na warsztatowe spotkanie problemowe o określonych dla tego „rejonu” terminie i miejscu. Będzie wtedy można zrezygnować z wynajmowania wielkich sal i zdecentralizować to wydarzenie.

 

> Zorganizowanie spotkania dyrektorek/dyrektorów każdego z „rejonów” w możliwie dogodnym dla wszystkich miejscu – może to być jedna ze szkół lub placówek, która zaprosi pozostałych do siebie. Pierwszym punktem planu może być komunikat „Aktualne informacje ŁKO dla dyrektorów…”, odczytany przez wizytatora(-kę ). Następnie ta sama osoba powinna określić problem, nad którym zebrani będą pracowali, zorganizować pracę zespołu (np. podzielić zebranych na grupy, które będą wypracowywały alternatywne rozwiązania „zadanego” problemu) i udzielać dodatkowych informacji, jeśliby takie okazały potrzebne podczas pracy. Ostatnim elementem takiego warsztatu problemowego powinna być prezentacja „owoców” pracy każdego zespołu i podsumowanie warsztatu. Można podczas jednego spotkania „przepracować” dwa różne problem:  pierwszy  – wynikający z wejścia w życie nowego przepisu prawa oświatowego i drugi – będący jednym z negatywnych wniosków ewaluacji zewnętrznej*.

 

> Ostatnim etapem tak zorganizowanego cyklu spotkań warsztatowych powinno być opracowanie raportów, zawierających wszystkie powstałe podczas prac „w rejonach” wnioski oraz proponowane modele pracy szkoły (placówki) i rozesłanie ich – nie wszystkich wszystkim – ale według specyfiki szkoły, placówki, do której się odnoszą.

 

A pan kurator może swoje przemówienia – jeśli ma taką potrzebą – nagrać jako materiał filmowy i za pośrednictwem You Tube rozesłać do przedszkoli, szkół i pozostałych placówek, z prośbą  (zaleceniem?), aby zostało ono odtworzone podczas sierpniowego posiedzenia rady pedagogicznej. Byłoby to nawiązanie do tradycji „z dawnych lat”, kiedy to ministrowie oświaty w dniu uroczystych inauguracji roku szkolnego, o określonej godzinie, przemawiali z głośników radiowych do zgromadzonego ludu szkolnego…

 

Panie Kuratorze! Proszę potraktować wszystko co powyżej napisałem jako konstruktywną propozycje starszego, doświadczonego nauczyciela i pedagoga…

 

Włodzisław Kuzitowicz

 

 

*Przykłady do pracy warsztatowej w zespołach rejonowych, zaczerpnięte z tegorocznych materiałów źródłowych   –   TUTAJ



Zostaw odpowiedź