Dzisiaj nie będę pisał ani o nauczycielskim strajku, ani o referendum w sprawie reformy oświaty. Niechaj „wielka polityka” oświatowa ustąpi dziś naszym łódzkim, lokalnym tematom. Ten 156. felieton to będzie taki „mój punkt widzenia” na Radę Społeczno-Doradczą Łódzkiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Kształcenia Praktycznego – z okazji powołania nowego składu jej członków.

 

Zacznę od tego, że uroczystość wręczenia aktów powołania do składu owej rady ŁCDNiKP odbyła się w siedzibie tejże placówki 2 lutego. Na stronie „Obserwatorium Edukacji” informacja o tym pojawiła się dopiero po tygodniu – a to dlatego, że dopiero wtedy napisał o tym na swoim blogu prof. Śliwerski. Wcześniej żadna łódzka redakcja: prasowa, radiowa czy telewizyjna nie uznała tego wydarzenia za warte upublicznienia. Jest to o tyle ciekawe, że wśród powołanych do owej Rady osób znalazło się dwoje dziennikarzy łódzkich gazet: weteran – Paweł Patora z „Dziennika Łódzkiego” i nowicjuszka (w zawodzie i w temacie oświatowym) – Agata Kupracz z łódzkiej redakcji „Gazety Wyborczej”.

 

Jako że tematem wiodącym tego felietonu uczyniłem rozważania o funkcji owej Rady Społeczno-Doradczej i przeprowadzenie pod tym kątem analizy jej składu osobowego, zacznę właśnie od dziennikarzy. Od dawna (bo i w poprzednich składach Rady bywali dziennikarze) nurtuje mnie pytanie: w jakim zakresie obecność przedstawicieli prasy może spełnić cel, który przyświeca powołaniu owej  rady (cytuję za prof. Śliwerskim):

 

Jej działalność będzie nakierowana na wspomaganie Centrum w projektowaniu i wdrażaniu nowoczesnych koncepcji edukacyjnych – innowacji programowych, metodycznych i organizacyjnych z zakresu kształcenia ogólnego i zawodowego, wspieranie Centrum w pełnieniu funkcji eksperckich związanych z projektowaniem, prowadzeniem i ewaluacją procesów edukacyjnych oraz udział w modelowaniu systemu uczenia się przez całe życie.

 

Nie ujmując nic z dorobku zawodowego i doświadczenia życiowego redaktora Pawła Patory, nie widzę w nim eksperta od nowoczesnych koncepcji edukacyjnych. Na temat możliwości wniesienia „wartości dodanej” w tym zakresie przez panią redaktor Agatę Kupracz zmilczę…  Chyba, że nie w tym celu obie te osoby uznał pan dyrektor Janusz Moos za niezbędne w składzie Rady. Cytując ponownie jedyne dostępne źródło, czyli  prof. Śliwerskiego: „Powołana do życia Rada Społeczno-Doradcza będzie troszczyć się o dalszy rozwój tej placówki i upowszechnianie jej dokonań w kraju oraz poza granicami można przyjąć, że właśnie owo upowszechnianie dokonań ŁCDNiKP w kraju oraz poza granicami jest powodem obecności dziennikarzy w składzie tego – społecznego, czyli niewynagradzanego jego członkom za czas jej poświęcony – ciała doradczego. Będę pesymistą: na efekty zagranicznej promocji bym nie liczył, a – jak widać – także krajowe podwórko nie dowiedziało się nic, choćby i o powołaniu tej Rady. Przypomnę, że także o jubileuszowym XXX Podsumowaniu Ruchu Innowacyjnego w Edukacji, które odbyło się 14 czerwca ub. roku nie poinformowała żadna łódzka gazeta. Pisałem o tym  w moim 127. felietonie z 19 czerwca:

 

A co z łódzkimi dziennikami? Choć widziałem w Sali Lustrzanej redaktora Marcina Markowskiego – dziennikarza łódzkiego dodatku „Gazety Wyborczej”, to fakt ten nie zaowocował żadną na ten temat publikacją. Podobnie było z redakcją „Dziennika Łódzkiego”, co jest dziwne, gdyż członek tej redakcji – redaktor Paweł Patora – odebrał podczas tej gali certyfikat tytułu „Animator Ruchu Innowacyjnego”.

 

Nie pytałem wtedy i nie pytam teraz na czym polegały osiągnięcia pana redaktora Patory w zakresie pobudzania ruchu innowacyjnego w łódzkich szkołach, przedszkolach i innych placówkach oświatowo-wychowawczych, zwłaszcza że nie dociekałem tego także wcześniej, gdy w poprzednim roku redaktor Patora odbierał certyfikat „Multiinnowatora”, a w roku 2014 – „Lidera Społeczno-Oświatowego”.

 

Dodam, że uzasadnienia, czyli opis dorobku, który spowodował, że Kapituła przyznająca owe certyfikaty uznała daną osobę za godną nadania jej takiego właśnie tytułu, nie są – poza szybko odczytywanym przez dyrektora Moosa krótkim tekstem podczas gali wręczania ramek z tymi certyfikatami – nigdzie dostępne.

 

Skoro pojawił się już temat corocznego honorowania podczas organizowanych w Sali Lustrzanej Pałacu Poznańskich uroczystych Podsumowań Ruchu Innowacyjnego w Edukacji kolejnymi tytułami tych samych osób, dam jeszcze przykład tego procederu. Tymi „multicertyfikowanymi” bohaterami kolejnych gali  są – oczywiście nie oni jedyni – ale jako najbardziej dowartościowywani przez dyrekcje Centrum tu przywołani: obecny przewodniczący Rady Programowej, rektor Politechniki Łódzkiej prof. Sławomir Wiak, i – kiedyś także przewodniczący, a w tej kadencji wiceprzewodniczący Rady –  prof. Śliwerski. Oto tytuły, których certyfikaty wręczono im w trzech ostatnich latach:

 

Rok 2016 – Certyfikaty tytułu „AFIRMATOR RUCHU INNOWACYJNEGO”, m. in.  otrzymali

prof. zw. dr hab. Bogusław Śliwerski- Uniwersytet Łódzki, Komitet Nauk Pedagogicznych PAN

prof. zw. dr hab. inż. Sławomir Wiak – Politechnika Łódzka

 

Rok 2015 Certyfikaty tytułu  „MULTIINNOWATOR”,  m. in.  otrzymali:

Prof.  zw.  dr  hab.  Bogusław Śliwerski,  Przewodniczący  Komitetu  Nauk  Pedagogicznych PAN, Przewodniczący Sekcji Nauk Humanistycznych i Społecznych Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów

Prof. zw. dr hab. inż. Sławomir Wiak, Prorektor Politechniki Łódzkiej

 

Rok 2014  Certyfikaty tytułu „PROMOTOR ROZWOJU EDUKACJI”, m. in.  otrzymali:

prof. dr hab. Bogusław Śliwerski Przewodniczący Komitetu Nauk Pedagogicznych PAN

prof. zw. dr hab. inż. Sławomir Wiak – Prorektor Politechniki Łódzkiej

 

Jedynie z powodu trudności w dotarciu do materiałów źródłowych (znajdują się one w moich relacjach z kolejnych „Podsumowań”, jakie od roku 2007 zamieszczałem na stronie „Gazety Edukacyjnej”, niedostępnej już w Internecie) nie mogę przytoczyć wszystkich tytułów, jakimi obdarzano obu panów profesorów wcześniej.

 

Oczywiście takie „uwodzenie” tytułami organizatorzy kolejnych „gali” stosowali także wobec innych osób – w ich ocenie – „znaczących”. Żeby daleko nie szukać, przypomnę raz jeszcze: redaktor Patora w zeszłym roku został „Animatorem Ruchu Innowacyjnego”, rok wcześniej – „Multiinnowatorem”, a w roku 2014 – „Liderem Społeczno-Oświatowym”…

 

Ale wróćmy do analizy składu osobowego powołanej 2 lutego Rady Społeczno-Doradczej ŁCDNiKP.

 

Jak już zostało to zaznaczone w informacji o uroczystości jej ukonstytuowania – w trzydziestodwuosobowym składzie Rady znalazły się tylko trzy nauczycielki – dyrektorki trzech szkół: Bożena Będzińska-Wosik (SP nr 81), Joanna Kośka (ZSPSp) i Anna Rabiega (ZSO nr nr 7). To dziwne, choćby dlatego, że nikt tak dobrze jak dyrektorzy szkół nie potrafi zdefiniować jakiego typu wsparcia oczekują od Centrum nauczyciele. 

 

Za to zasiedli tam regionalni prezesi dwu głównych związków zawodowych: Marek Ćwiek – prezes Zarządu Okręgu Łódzkiego ZNP i Roman Laskowski – przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji Oświaty i Wychowania Ziemi Łódzkiej NSZZ „Solidarność”. Przy całym moim szacunku dla roli jaką mają do odegrania nauczycielskie związki zawodowe i mojej sympatii do obu panów – nie bardzo widzę jak ich obecność w tym ciele doradczym przełoży się na wspomaganie Centrum w projektowaniu i wdrażaniu nowoczesnych koncepcji edukacyjnych – innowacji programowych, metodycznych i organizacyjnych z zakresu kształcenia ogólnego i zawodowego, wspieranie Centrum w pełnieniu funkcji eksperckich związanych z projektowaniem, prowadzeniem i ewaluacją procesów edukacyjnych oraz udział w modelowaniu systemu uczenia się przez całe życie.

 

W zasadzie nietrudno domyślić się motywacji, która stała za zaproszeniem do zasiadania w Radzie takich „funkcjonariuszy” władzy, jak: Ryszard Bonisławski – Senator RP, Małgorzata Niemczyk – poseł na Sejm RP, Grzegorz Wierzchowski – Łódzki Kurator Oświaty czy  Tomasz Trela – Pierwszy Wiceprezydent Miasta Łodzi. Pewnym signum temporis jest fakt, iż Wydział Edukacji UMŁ reprezentują „jedynie” jego wicedyrektorzy – Dorota Gryta i Jarosław Pawlicki, a Komisję Edukacji RMŁ – jej wiceprzewodniczący – Marcin Zalewski. Także bardzo ważnego partnera, jakim jest Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna nie reprezentuje prezes jej zarządu – Marek Michalik, lecz aż dwóch jego pracowników: dyrektor Departamentu Partnerstwa i Komunikacji – Bartosz Rzętkiewicz i Sebastian Tylman – specjalista w tym departamencie.

 

Obecność w składzie Rady Danuty Zakrzewskiej – dyrektora Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łodzi da się uzasadnić zapisem ze Statutu ŁCDNiKP: „Celem działania Rady Społeczno-Doradczej jest w szczególności wspomaganie Dyrektora Centrum w tworzeniu płaszczyzny porozumienia i wymiany doświadczeń między różnymi środowiskami zainteresowanymi doskonaleniem funkcjonowania systemu edukacji”. Jednak nie wiadomo dlaczego jedynym reprezentantem nauczycieli-doradców  jest akurat dr Marcin Wojtasik – doradca metodyczny ds. religii…

 

Poza wymienionymi dotąd, członkami Rady Społeczno-Doradczej zostały także osoby, których miejsce pracy lub dotychczasowy dorobek zawodowy predestynuje do takiej właśnie – doradczej roli, ale z wyraźnym preferowaniem wspierania edukacji zawodowej. Są to: Przemysław Andrzejak – prezes zarządu Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego, Artur Grochowski – szef firmy „Mechatronik”, Michał Haze – prezes Łódzkiej Izby Przemysłowo-Handlowej, Jan Kaczmarek – dyrektor ds. produkcji firmy „Common”, Kazimierz Kubiak – wiceprezes Stowarzyszenia Włókienników Polskich, Andrzej Moszura – ekspert gospodarczy i Wojtek Slaby – prezes Związku Przedsiębiorców Przemysłu Mody „Lewiatan”. Myślę, że mieści się w tej kategorii także Anna Wierzbicka – dyrektor Wydziału Informatyki UMŁ. Potrafiłbym także bez trudu uzasadnić celowość powołania do składu Rady naukowców: prof. zw. dr hab. Eugeniusza Kwiatkowskiego – kierownika Katedry Makroekonomii UŁ i dr hab. Jacka Pyżalskiego, profesora UAM w Poznaniu.

 

Jedynie obecność w tym gronie artysty Krzysztofa Cwynara – dyrektora Stowarzyszenia „Studio Integracji” w Łodzi stanowi dla mnie pewną zagadkę – oczywiście w kontekście celów postawionych przed członkami tej Rady. Bo to, że działalność na rzecz osób „sprawnych inaczej”, jaką od wielu, wielu lat prowadzi ów były wiceprzewodniczący Miejskiej Społecznej Rady ds. Osób Niepełnosprawnych, pomysłodawca, założyciel i prezes przywołanego wyżej Stowarzyszenia jest ze wszech miar godne uznania i nie podlega dyskusji.

 

Kończąc ten, przydługi jak na felieton, tekst – spróbuję uzasadnić co mną kierowało, gdy zasiadałem do pracy nad nim. Otóż, uprzedzając możliwe zarzuty, broń Boże nie żal, że nikt mnie do tej Rady nie zaprosił. Analizując skład tego gremium w kontekście modelowych celów zapisanych w Statucie Centrum i deklarowanych przez liderów – chciałem prześwietlić to przedsięwzięcie, czy aby nie jest to jeszcze jedna forma „działań pozornych” i przykład budowania struktur fasadowych, jakie często mają miejsce w spetryfikowanych, nadmiernie sformalizowanych i funkcjonujących coraz bardziej według słynnego „Prawa Parkinsona” instytucjach.

 

Polecam, także kierownictwu ŁCDNiKP, lekturę – aż do ostatniego rozdziału – publikacji: „Cyryl Northcote Parkinson, Prawo Parkinsona czyli w pogoni za postępem”, obszernie opisującą owo odkrycie z połowy XX wieku.

 

Włodzisław Kuzitowicz



Zostaw odpowiedź